Status: Przed
Wiek: 38 Doczy: 27 Sty 2010 Posty: 7 Skd: Piękna Warszawa
Wysany: Sro 27 Sty, 2010 Adaś Be
Serwus Wszystkim! Mimo że nie jestem typem życiowego ekshibicjonisty i nie mam raczej w zwyczaju uzewnętrzniania moich perypetii przed szerszym gremium, to dla Was moi mili zrobię wyjątek, bo historia ma może się wyda komuś ciekawa Do rzeczy: do 21 lipca roku ubiegłego realizowałem sobie to, co sobie wymarzyłem za smarkacza i co kocham ponad życie, czyli jeździłem na motocyklu (tak, tak, kolejny dawca ). Wyglądało to ni mniej, ni więcej tylko tak:
Marzyły mi się wielkie wyprawy, przygoda i te sprawy, toteż ruszyłem na przejażdzkę wakacyjną po Litwie, Łotwie i Estonii. Co tu dużo gadać, wyjazd życia, przede mną 3,5 tysia km do zrobienia. Wilno, Dyneburg na Łotwie, jezioro Pejpus w Estonii, Tallinn i Ryga...Mistrzostwo świata! No ale cóż, trzeba było kiedyś wrócić. Tego dnia była do zrobienia traska Ryga - Warszawa. Wszystko szło ślicznie pięknie, Łotwa nas pożegnała, Litwa też, po czym nastąpił triumfalny wjazd do ukochanej Ojczyzny, za którą zdążyłem się stęsknić. Minąłem Suwałki, jadę sobie przez las, słońce świeci i czuję, że jestem w niebie. Nagle spomiędzy sznura samochodów jadącego w przeciwnym kierunku, z drogi podporządkowanej ze znakiem STOP (!) wyskakuje na jezdnię policyjny Volkswagen Transporter, hamuje z piskiem idealnie prostopadle w kierunku mojej jazdy i uniemożliwia mi wykonanie czegokolwiek. Huk, potworny ból, strach...Sami oceńcie:
Efekt? Rozejście spojenia łonowego na 8cm, połamana kość kulszowa, panewka prawego stawu biodrowego, złamanie uda w 3 miejscach, złamanie prawej ręki ze zwichnięciem nadgarstka i co najlepsze, wbicie jądra do kanału pachwinowego... Uff. Przeszedłem już 3 operacje-w Suwałkach uda i ręki, a później w helikopter i jazda do Otwocka na operację miednicy u dr Cabana:
Teraz jeszcze endo biodra (za jakieś 3 miesiące) i wyjęcie sztaby z uda (jak się noga zrośnie). Po pół roku od wypadku dopiero jako tako poruszam się o kulach. Wiem, że miałem masę szczęścia, że w ogóle przeżyłem i nie trafiłem na wózek. Rzuciłem fajki w tym czasie, ale z motocykla tak łatwo się nie da wyleczyć. W tym miejscu pozdrawiam najserdeczniej kolegę S, który opisał tu swoją historię. Wiem doskonale, co czujesz. Pozdrawiam też Tomasha, z którym znamy się z Oddziału VII w Otwocku (miednice rulez ). No i pozdrawiam wreszcie wszystkich tu zgromadzonych, bo zdrówka nigdy za wiele!
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 5 razy
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Sro 27 Sty, 2010
witaj Adaś
uuu aż mnie ciarki przeszły
Cieszy mnie, że podchodzisz do przyszłej operacji optymistycznie
Mam pytanie: czy za ten wypadek ktoś odpowiedział i poniósł odpowiednie konsekwencje?
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 28 Gru 2009 Posty: 98 Skd: gdzies tam
Wysany: Sro 27 Sty, 2010
O matko ale nieszczescie i to z policj aw tle..ciekawe jak sprawy urzedowe sie maja..bo zdrowko widac lepiej..choc juz jest gorsze jak przed wypadkiem..kurcze ale przezyles i to w tym wieku..to moje problemy choc tez niemale to pikus ...pozdrawiam ciebie i coz masz duzo optymizmu w sobie i tak trzymaj
Adaś Be, witaj serdecznie na naszym forum Jako jedna z forumowiczek czuję się zaszczycona , że to właśnie dla nas zrobiłeś wyjątek.
Przeszedłeś sporo w tak krótkim czasie, a jednak z postu wynika, że jesteś niesamowicie silny wręcz optymistyczny.
Ale zdjęcie z wypadku to prawdziwa masakra, zdjęcia rtg mówią same za siebie.
Pisz o efektach rehabilitacji i całego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam
Status: Przed
Wiek: 38 Doczy: 27 Sty 2010 Posty: 7 Skd: Piękna Warszawa
Wysany: Sro 27 Sty, 2010
Ślicznie dziękuję za tak sympatyczne przyjęcie Ponieważ nie mi to oceniać, czy jestem silny, czy też nie, zdaje się w pełni na Wasze zdanie w tym temacie Jedno jest pewne -nie ma co się dołować, bo dołki to są dobre dla golfistów. Na pewno motywacją jest fakt, że czeka na mnie praca magisterska, która polega na badaniach w lesie i będzie wymagała turbo sprawnościi, którą chcę, a więc muszę wypracować. Wprawdzie rok dłużej pewnie postudiuję, ale co tam. Ważne, żeby sobie coś udowodnić i być dumnym, że się udało. Co do kwestii konsekwencji i odpowiedzialności prawnej, to jak sami się domyślacie, walka z policją to totalne kopanie się z koniem. Sprawa jest w prokuraturze, biegłym się przez pół roku nie udało jakimś cudem wydać opinii, także jestem ciągle zawieszony w próżni. Dąży to wszystko do tego, żeby postępowanie zostało umorzone. Prokuratura będzie zadowolona, bo nie narazi się policji, a policja nie będzie musiała płacić odszkodowania. Wyśmienicie po prostu. Na dodatek mój prawnik robi se jajka ze mnie. Ale ja jestem na nich totalnie wku...twiony i niech se nie myślą, że można takie numery ludziom kroić. Zawsze jest Trybunał w Strasburgu. Generalny wniosek z całej tej opery mydlanej jest oczywisty - żyjemy w totalnym państwie policyjnym. Teraz niestety o policji mam taki pogląd jak Polacy podczas II wojny o Niemcach - że trudno znaleźć porządnego...
Witaj Adaś !
Brawa za optymizm i konkretne podejście! : brawo :
Mam nadzieję, że szybko rehabilitacja postawi Cię na nogi i że tym czasem będziesz częstym gościem na "Bioderku" i to aktywnym - bo męska część Forumowiczów jest niewielka...
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Przed
Doczya: 11 Sty 2010 Posty: 42 Skd: Bytom
Wysany: Sro 27 Sty, 2010
Witam!....To ja Siasia córcia mamci.....WOW Adaś Be niezłą jazde miałeś ale mam nadzieje,że i te problemy zdrowotne i te problemy z policją skończa się dla Ciebie pomyslnie
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 28 Sty, 2010
Masz wiele szczęscia chłopaku To co przeżyłeś hmm jak dla mnie szacunek za obecne podejście.
Silny jesteś dasz radę a co do Twojej pasji to pewne że wrócisz na motocykl znam to uczucie pływałam wyczynowo pół zycia to poczucie szczęścia i mocy jest nie do przebicia.
Życzę wiele cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu to mozolna robota sama jestem w trakcie powrotu do normalności. Ale wiara i praca czyni cuda.
Pozdrawiam ciepło
Adaś, nie tylko kolega S. jest tu na forum miłośnikiem dwóch kółek. Zagadnij koniecznie Radek (hunter) - chyba znajdziecie wspólny język Pozdrawiam Cię ciepło i dziękuję za opisanie Twojej historii. Jesteś bardzo pozytywnym facetem! Właśnie takich nam tu trzeba
Witaj Adaś
Mam takie małe pytanko .Jaki jest dr Caban , gdzie przyjmuje i ile kosztuje wizyta ?Bo to dla mnie bardzo ważne.
Za odpowiedz z góry dziękuję i życzę zdrówka ..
Status: Przed
Wiek: 38 Doczy: 27 Sty 2010 Posty: 7 Skd: Piękna Warszawa
Wysany: Pi 29 Sty, 2010
Serwus! Przepraszam za zamieszanie, lekko zakręcony jestem i nie przeczytałem ostatniego posta. Informacje o dr Cabanie dodaję niniejszym do działu wyżej.
PS. Podziękować Tomashu za dobrą wieść, że można się turlać po podłodze haha Wbrew pozorom to poważna sprawa dla mnie
Ostatnio zmieniony przez Adaś Be Pi 29 Sty, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
O informację na temat lekarza - dr Cabana proszę: tutaj
A Ty i tak swoje
Prosimy o zachowanie porządku I poprawienie poprzez edycję swojego postu. Jesteś już kilka dni i pobieżnie znasz działy więc proszę się w nich wypowiadać zgodnie z tematyką.