jest dysplastyczna jak my i zawsze, aż do tego momentu, chodziła jak kaczka
Nie za bardzo mogę się z tym stwierdzeniem zgodzić,że chód dysplastycznych do operacji jest chodem kaczkowatym.
Rownież od urodzenia jestem dysplastyczna,jednakże nigdy mój chód nie przypominał chodu kaczki.Nie wiem ,być może jestem uosobnionym przypadkiem - więc to stwierdzenie nie jest regułą
Po operacji ,również nie miałam większych problemów (tak jak pisała Pasiflora) ''wskoczyć na stare tory''
Z drugiej strony myślę ,że być może u mnie nie pojawił się chód kaczkowaty,gdyż dolegliwość nie dawała mi znać o sobie przez ponad 44 lata mojego życia.Dopiero uraz(potknięcie) spowodowało nawrót choroby ,która musiała w dosyć krótkim czasie skończyć się operacją(BMHR)
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pi 27 Sty, 2012
Kochane kobitki Grace, masz szczęście że Twój chód przez lata nie był dysfunkcyjny:-)
Iwonka tak jak pisze Duśka moj chód zawsze był "kaczkowaty i spadałam z biodra" - zawsze miałam krótszą nogę i z biegiem lat się pogłębiał do tego cała reszta, miednica sie cofała itd nie zanudzam wiecie o co chodzi;-)
Obecnie leciutko utykam ale kontroluje to i jest o niebo lepiej bo nie chce Wam pisac że jest perfecto. Po 35 latach pielęgnacji chodu wręcz "kulawego"(nienawidzę słowa ale najbardziej pasuje)muszę wyplewić stare nawyki i wdrożyć nowe i w tym cała niesamowitość bo to jest najgorsze i tu jest wielka robota.Ale uwierzyłam że dam rade nie będę śmigać jak gazela ale będę chodzić sprawnie,prosto w miare moich możliwości fizycz i zadrowo dla mojej protezki.
Co do starych torów one wciąż wkraczają ale ciągle jestem na tz oriencie i myślę ,co jak robię.Mam nad soba kontrolę.
Dziewczyny opisywałam wam moje postępy po to żebyśmy mogły uwierzyć w to że praca popłaca u jednych szybciej u innych póżniej ale nie ma niemożliwego.I że nie możemy poddawać sie na dzień dobry i przerywać walki bo to oznacza koniec.
Mam nadzieję że Fizkom coś tu namaluje aby każdy miał jasność
Dziewczyny opisywałam wam moje postępy po to żebyśmy mogły uwierzyć w to że praca popłaca u jednych szybciej u innych póżniej ale nie ma niemożliwego.I że nie możemy poddawać sie na dzień dobry i przerywać walki bo to oznacza koniec.
Piedra, dziękuję, że opisałaś swoja drogę przez "mękę" i przygody związane z rehabilitacją Sama na własne oczy widziałam Twój wspaniały sukces. Miałam okazje oglądać Cię pół roku temu jak kuśtykasz i kilka dni temu jak dumnie maszerowałaś pod czujnym okiem zadowolonego z Ciebie Fizkoma. Jeszcze raz Ci gratuluję Jesteś wyjątkową, dzielna i uparta babką a także wspaniałą pacjentką (słowa z ust Fizkoma ) Tak trzymaj!
Fakt. Piedra32 w ciągu 3 miesięcy zrobiła plan obliczony na znacznie dłużej. I to z jakim efektem. O dwóch kulach szła lekko i elegancko, usmiechnięta od ucha do ucha. Widać było, że chód nie sprawia jej większego kłopotu. Kiedy wspomnę nasze pierwsze spotkanie i chód Piedry o kijkach do Nordic Walking. Dużo opowiadać .......
Piedro32, powiem krótko KAWAŁ SOLIDNEJ ROBOTY I TO WYKONANY W WERSJI SAMODZIELNEJ. Niewielu było takich pacjentów, w mojej karierze zawodowej, którym starczyło samozaparcia i wytrwałości. Jestem przekonany, że lekko nie było ......... Raz jeszcze BRAWO
Druga sesja terapeutyczna poświęcona była pracy nad stabilnym tułowiem. Jeśli dobrze pamiętam, nogą po operacji nie zajmowaliśmy się jakoś szczególnie. Pracowaliśmy głównie nad przeponą, która jest przede wszystkim mięśniem wdechowym ale u Piedry od wielu lat spełnia funkcję stabilizującą tułów w nieprawidłowy sposób. Zapewniam wszystkich, takie ćwiczenia to straszna orka, wysiłek mentalny i fizyczny. Efekt? Piedra chodzi dużo lepiej a ja ostatnie Nasze spotkanie odwołałem .........
Sam nie wiem czy tego postu nie należałoby umieścić w dziale "Nasze zwycięstwa". Tytuł: "Piedra32"
Status: Przed
Doczya: 12 Sty 2012 Posty: 1 Skd: małopolska
Wysany: Sob 25 Lut, 2012 Ćwiczenia przy chorobie reumatycznej stawu biodrowego
Dzień dobry mam takie pytanie jakie ćwiczenia stosować przy reumatycznej chorobie stawu biodrowego. Proszę o napisanie ćwiczń które będzie mogło się wykonywać w domu.
Dzień dobry chciałabym prosić o napisanie ćwiczeń które można wykonywać w domu w ciąży korzystne dla stawu biodrowego
Ostatnio zmieniony przez kinga Sob 25 Lut, 2012, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Sob 25 Lut, 2012 Re: Ćwiczenia przy chorobie reumatycznej stawu biodrowego
stawybiodrowe12 napisa/a:
Dzień dobry mam takie pytanie jakie ćwiczenia stosować przy reumatycznej chorobie stawu biodrowego. Proszę o napisanie ćwiczń które będzie mogło się wykonywać w domu.
Dzień dobry chciałabym prosić o napisanie ćwiczeń które można wykonywać w domu w ciąży korzystne dla stawu biodrowego
Witaj
nikt nie da Ci tutaj gotowego zestawu ćwiczeń. Co dla jednego jest dobre, drugiemu może zaszkodzić.
Udaj się do dobrego specjalisty rehabilitacji.
Zostaniesz zbadany i rehabilitant dobierze odpowiednie ćwiczenia dla Ciebie.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Pon 27 Lut, 2012
Ponieważ nie mam doświadczenia w indywidualnej pracy z fizjoterapeutą (dotychczas tylko z NFZ, a tu nie było mowy o indywidualnej pracy) chciałam zapytać czy kierunek mojej rehabilitacji przedoperacyjnej jest prawidłowy. Tym bardziej, że nie mogłam skorzystać z polecanych przez Was fizjoterapeutów (ze względu na odległość).
Mój fizjoterapeuta oczywiście bardzo dokładnie mnie wysłuchał, przeprowadził swoje badania. Bardzo miło nam się współpracuje. Uważam, że jest w porządku. Jednak chciałam zapytać czy idziemy w prawidłowym kierunku, więc opiszę swoimi słowami to jak wygląda rehabilitacja.
Fizjoterapeuta stosuje głównie metodę manualną.
- Rozpoczęliśmy prace od uruchomienia mięśnia dna miednicy. Najpierw uczyłam się go napinać, następnie oddychać z napiętym mięśniem (na początku miałam bardzo ten oddech spłycony). Oczywiście to wszystko w pozycji leżącej.
- praca nad mięśniami krótkimi w okolicach biodra - jeśli się dobrze wyraziłam (ćwiczenie wygląda tak: miedzy nogi jak najwyżej mam włożoną piłeczkę lub butelkę, mam starać się ją ścisnąć, ale w taki sposób, aby nie uruchamiać mięśni pośladków i czworogłowego).
- W tej samej pozycji, pod kolano podkładam piłeczkę i mam starać się wciskać ją w podłoże.
- Również w pozycji leżącej z lekko ugiętą nogą w kolanie (pod kolano mogę podłożyć sobie zwinięty ręcznik) mam wciskać większą piłkę w ścianę.
- Oprócz tego, w pozycji siedzącej mam prawidłowo oddychać przeponowo, ze względu na ból kręgosłupa.
- W pozycji stojącej mam ćwiczyć mięśnie biegnące wzdłuż kręgosłupa. Prawą rękę układam sobie po prawej stronie (zaraz w dołeczku koło kręgosłupa - wyczuwam mięsień) a lewą rękę powoli podnoszę do góry do chwili aż wyczuje, iż mięsień na którym trzymam rękę lekko się napiął i odwrotnie.
jeśli w jakikolwiek sposób wyraziłam sie źle - podarujcie mi błędy, ponieważ w tym temacie jeszcze raczkuję.
Czy to co opisałam to dobry kierunek?? Wiem, że nie można podać zestawu ćwiczeń pasującego dla każdego.
Czytając to z pozycji pacjenta trudno określić czy kierunek jest dobry czy nie. Napewno Twój terapeuta zwraca uwagę na ważne sprawy jak dno miednicy, oddychanie przeponowe-co jest bardzo ważne. To bardzo dobrze i to znaczy że postrzega Cię całościowo, szuka przyczyny i eliminuje je "od podszewki".
Co do prawidłowości ćwiczeń to trudno nawet fizjoterapeucie byłoby określić czy dobrze masz dobrane ćwiczenia czy nie-bo do tego musiałabyś być zbadana.
Co do skuteczności-jeśli będziesz systematycznie ćwiczyć to już za ok. 2 tyg. powinnaś odczuć, zobaczyć pierwszą poprawę. Terapeuta nie może wszystkiego wprowadzić naraz, ćwiczenia wprowadza się po trochu, aby ciało nauczyło się prawidłowości pracy w kolejnych etapach pracy poszczególnych parti mięśni -potrzebych także do dalszych ćwiczeń.
Opisałaś trochę te ćwiczenia-może niepokoi Cię że wydają się proste, niby łatwe-ale żeby prawidłowo ćwiczyć nie musi to znaczyć że będzie to trudne i forsowne, ćwiczenia na miednicę i oddech są b.ważne ale nie są czymś strasznym, nawet z czasem fajnie się je wykonuje.
Najważniejsza jest prawidłowość i precyzja ćwiczeń.
Wydaje mi się, że idziesz w dobrym kierunku-ale ja jestem tylko pacjentem.
Daj sobie trochę czasu, myślę że terapeuta wie co robi, pytaj go o wszystko i rozmawiaj z nim o swoich odczuciach. Dobry kontakt to podstawa, zaufanie przychodzi z czasem, gdy widać pierwsze efekty pracy-a gdy będziesz ćwiczyć oddech i miednicę to kręgosłup szybko powinien się uspokajać.
Najważniejsze, że zaczęłaś ćwiczyć pod okiem kogoś kto zwraca uwagę na Ciebie jako całość.
Trzymam kciuki za postępy, które jestem pewna że niedługo nam opiszesz
Mam nadzieję, że zanim ktoś jeszcze tu się wypowie to choć trochę Ci pomogłam
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Wto 28 Lut, 2012
AgaW, bardzo dziękuję za odpowiedz. Ćwiczę też codziennie w domu i myślę, że leniuch się wokół mnie nie zakręci. Wiem, że najważniejsza jest systematyczność.
Być może ktoś z Was wykonuje/wykonywał takie ćwiczenie: stanie na jednej nodze? To fajne ćwiczenie na wzmocnienie mięśni pośladkowych ale i na równowagę - akurat ja mam z tym mały problem - samo to ćwiczenie nie jest takie trudne ale spróbujcie zrobić to z zamkniętymi oczami Ja miałam niezłe zachwiania Mój reha wytłumaczył dlaczego tak się dzieje, dlaczego niby tylko zamknięcie oczu tak bardzo zmienia trudność tego zadania.
Nie chcę tu nikogo namawiać do tego ćwiczenia bo jak wiemy, każdy z nas jest inny i ma troszkę inne problemy ale chciałam tak po prostu się pochwalić tym co dziś m.in. robiłam na reha
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 210
Wysany: Sro 21 Mar, 2012
aga.t.
ja robiłam to samo:))) Tez proste było, póki reh nie kazał oczu zamknac:)
A z rugiej strony....ameryki nie odkryli, bo w niektórych krajach dmuchanie w balonik jest drugorzędne; w pierwszej kolejności jest marsz po linii lub "jaskółka".
Ale fakt....za jaskółke po endo, teraz sprawdzana, musiałabym pewnie ze trzy razy w balonik dmuchac:)))
Miałam, także w wersjach po różnych wysiłkach, w różny sposób.
Ale nie jako ćwiczenie tylko coś w rodzaju jednego z wyznaczników niektórych postępów, dla sprawdzenia i porównania stosowanego tylko od czasu do czasu
Jako ćwiczenia nie miałam tego zalecone, wręcz nie pozwolono mi tego zbyt często samej sprawdzać.
Nie pytałam dlaczego - ale jakby się zastanowić to pewnie dlatego, że źle stojąc na skutek nieprawidłowości i tym samym źle obciążając miednicę możliwe jest kompensowanie i wypracowywanie utrwalenia takiej kompensaty.
Ale każdy z nas jest w nieco innej sytuacji, więc temat stawania jako ćwiczenia powinien być omówiony z fizjoterapeutą - choć wydaje mi się, że w przypadkach niestabilnej miednicy nie powinno się tego ćwiczyć, chyba że zostanie dobrana specjalnie modyfikacja tego ćwiczenia mająca na celu osiągnięcie czegoś
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*