Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Czw 29 Lip, 2010
Witajcie!
za 4 godziny mam pierwszą kontrolną wizytę po operacji, a po niej rehabilitację. Ciekawa jestem jak pójdzie...pewnie będę cała obolała
hiande, odkąd zaczęły mnie boleć biodra nie miałam momentu, w którym ból się zmniejszył. Było raczej odwrotnie. Z miesiąca na miesiąc było gorzej, a jak zaczęłam mocniej ćwiczyć, to ból po jakimś czasie stawał się większy. Oczywiście można wybrać życie z uszkodzonym obrąbkiem, ale jestem pewna, że w niedługim czasie mogłoby to się skończyć gorzej. U mnie w badaniach wychodziło, że uszkodzony jest tylko obrąbek, ale niestety, podczas artroskopii okazało się, że uszkodzony obrąbek uszkodził chrząstkę głowy k. udowej, więc zrobił małe spustoszenie w stawie. Idź na wizytę i zobaczysz, co powie lekarz, a póki co nie nadwyrężaj za bardzo stawu.
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Czw 29 Lip, 2010
Tak ale nawet nie wiem, kiedy to zleciało. Zobaczyłam jak to jest być tym razem pacjentem a nie rehabilitantem, choć wolałabym nigdy tego nie doświadczyć.
Tak ale nawet nie wiem, kiedy to zleciało. Zobaczyłam jak to jest być tym razem pacjentem a nie rehabilitantem, choć wolałabym nigdy tego nie doświadczyć.
Zlatuje, zlatuje. Jak mnie Katja zabrała do Fizkoma na "tortury" to byłam tam ponad 2 godziny a wydawało mi się, że pół godzinki. Jak człowiek pracuje nad sobą czy robi coś pożytecznego to szybko leci.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
O tak, zgadzam się z Jowi I powiem więcej - ja byłam więcej niż 2 godzinki...czas zleciał jak z bicza, byłam wykończona ale dla mojego zdrowia był to ogromny kamień milowy do przodu !
Nie martw się, jeśli trzeba to takie spotkania trwają długo - ale wynika z nich sama korzyść!
Zulko - powodzenia w rehabilitacji Po takim doświadczeniu z perspektywy pacjenta będziesz jeszcze lepszym terapeutą, bo będziesz potrafiła wczuć się w pacjenta
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Pon 09 Sie, 2010
Hej!
Dawno nie pisałam, co u mnie, więc jeszcze przed snem nadrobię zaległości.
Jestem prawie 4 tygodnie po artroskopii i oczywiście po intensywnej rehabilitacji ( jak napinanie mięśni można nazwać intensywną rehabilitacją...), no, ale jak tylko będę mogła obciążać nogę, to na pewno zacznie się niezły trening.
Noga coraz silniejsza. Są jeszcze ruchy, które ciężko mi wykonać - szczególnie podnoszenie nogi wyprostowanej w górę, podczas siadu prostego - ale nie ma się co dziwić, mięśnie muszą się wzmocnić, a ciężko jest nad tym pracować, jak noga wciąż nieobciążana.
Strupki powoli odpadają i z tego co widzę blizny nie będą bardzo widoczne
Zaczęłam jeździć na rowerku stacjonarnym
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Czw 02 Wrz, 2010
Witam Was!!
No i 7 tygodni zleciało noga coraz silniejsza przygotowuje się do odstawienia kul to już za tydzień!! nie mogę się doczekać i jestem ciekawa jak to będzie i jakie odczucia będą ze strony operowanej nogi. Nadal się rehabilituję, blizny są masowane także mam nadzieję, że z czasem będą prawie niewidoczne. W zasadzie to i tak są malutkie i jakoś bardzo mi nie przeszkadzają. Czuję, że noga jest gotowa do przejęcia obciążenia, więc mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie
No i 7 tygodni zleciało noga coraz silniejsza przygotowuje się do odstawienia kul to już za tydzień!!
życzę Tobie tego z całego serducha pamiętam jak ja nie mogłam się tej chwili doczekać, ale niestety moja przeciągnęła się do pół roku. Też miałam wrażenie, ze jestem gotowa na odstawienie kul, ale się rozczarowałam, dlatego mam nadzieję, że Tobie się to uda, bo artroskopia to nie pryszcz i rehabilitacja jest niezbędna
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Nie 05 Wrz, 2010
Witam!
Muszę się pochwalić moimi postępami w piątek na reha stanęłam na obu nogach!! musiałam równomiernie obciążyć obie nogi po czym wspinać się na palce nic nie bolało, tylko po jakimś czasie noga osłabła, no ale nie ma co się dziwić. W każdym razie chodzę jeszcze o dwóch kulach, ale z obciążeniem nogi, a na krótkie dystanse w domu biorę tylko jedną kulę ale się cieszę!!
ylko po jakimś czasie noga osłabła, no ale nie ma co się dziwić. W każdym razie chodzę jeszcze o dwóch kulach, ale z obciążeniem nogi, a na krótkie dystanse w domu biorę tylko jedną kulę ale się cieszę!!
Super i to normalne, że noga osłabła i pewnie zaczęła latać jak galaretka - mięśnie i nerwy muszą się zregenerować. A swoją drogą zastanawiam się jak tam z Twoim objawem Trendelenburga - bo tutaj większość na to "cierpi"
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Pon 06 Wrz, 2010
Powiem Ci Jowi, że noga właśnie nie trzęsła się jak galareta, ale czułam, że słabnie. Myślałam, że będzie gorzej po takim czasie, no ale myślę, że sumienne przykładanie się do ćwiczeń zaowocowało
Objawu Trendelenburga jeszcze nie sprawdzałam, ale na pewno to zrobię.