Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Nie 18 Lip, 2010 Droga do artroskopii pierwszego biodra
Wszystko zaczęło się w kwietniu 2009 roku, kiedy to byłam uczestnikiem wypadku samochodowego. Podczas zderzenia aut, uderzyłam nogami z całą siłą w siedzenie kierowcy za którym jechałam.
Miałam poobijane podudzia i w sumie to wszystko – bólu bioder nie odczułam. Po 2 tygodniach krwiaki z podudzi zeszły i wszystko wróciło do normy. Po ok. 2 miesiącach zaczęłam odczuwać bóle bioder(bardziej prawego), ale podczas konkretnych ruchów (odwodzenie, rotacja). Nawet mi przez myśl nie przeszło, że może to być wynikiem wypadku. Po jakimś czasie, kiedy stwierdziłam, że raczej nie jest to normalne, wybrałam się do ortopedy. Kazał zrobić RTG i stwierdził, że mam koślawość bioder i że to od tego… Zalecił ćwiczenia i rozciąganie. Początkowo to olałam, ale jak coraz mocniej odczuwałam ból to postanowiłam wziąć się za ćwiczenia. Niestety, było gorzej a nie lepiej.
Kolejnym badaniem diagnostycznym było USG, które zrobiłam kilka miesięcy po RTG - zakres ruchów w stawach był już znacznie mniejszy a ruchy bardziej bolesne. W badaniu wyszło, że mam szczeliny pęknięcia w prawym i lewym obrąbku stawowym, ale trzeba było potwierdzić to Rezonansem Magnetycznym. Rezonans z kontrastem ogólnym zrobiłam na początku czerwca. Potwierdził on wynik USG – uszkodzenie/oderwanie górno - przedniego obrąbka stawu biodrowego prawego i górnego stawu lewego. Kontrast jednak nie wypełnił do końca jamy stawu i podejrzewano, że uszkodzenia mogą być większe i tak też było.
15 lipca 2010 roku wykonano u mnie artroskopię prawego stawu biodrowego. Okazało się, że uszkodzony był nie tylko obrąbek, ale również chrząstka głowy kości udowej (uszkodzenie IV stopnia).
Lekarz powiedział, że na 100% jest to wynikiem wypadku.
Uszkodzony fragment obrąbka usunięto. Zrekonstruowano mi go za pomocą kolagenowej membrany Chondro Gide.
Za mną właśnie 4 doba po operacji. Ze szpitala wypisano mnie już na drugi dzień. Nie jest to nic przyjemnego, ale do przeżycia. Teraz najważniejsza jest rehabilitacja i jak najszybszy powrót do pełnej sprawności, bo przede mną jeszcze jedno biodro do zrobienia…ehh…już się boję.
Nie zgodzę się na pewno ze stwierdzeniem, że artroskopia (szczególnie biodra) to lekki zabieg. Tak samo trudny do wykonania przez lekarza, jak i ciężki dla pacjenta.
Pozdrawiam wszystkich!
Ostatnio zmieniony przez pasiflora Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 5 razy
Status: Artroskopia x 1
Wiek: 46 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Nie 18 Lip, 2010
Droga Zulko. Cieszę się, że zabieg masz już za sobą i pomału wracasz do zdrowia. Masz też rację, że artroskopia zwłaszcza biodra nie jest łatwym zabiegiem z resztą każda ingerencja nie jest dla żadnej ze stron łatwa. Ja do niedawna też myślałam że będę tą szczęściarą i skończy się u mnie na artoskopi ale los chciał inaczej. Tak czy siak bądz dzielna, rehabilituj się i wracaj to formy sprzed zabiegu.Pozdrawiam
Status: Artroskopia x 2
Doczya: 13 Sty 2010 Posty: 77 Skd: Kraków
Wysany: Pon 19 Lip, 2010
Zulka, super, że napisałaś własną historię - wiesz sama, jak ważne są dla nas informacje i jak trudno znaleźć cokolwiek o artroskopii stawów biodrowych! Dlatego pisz jak najwięcej - ja zwłaszcza przez najbliższy tydzień będę czytac każdy strzępek informacji
A już za półtora tygodnia będziemy mogły się nawzajem dopingowac do rehabilitacji!
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Pon 19 Lip, 2010
Pewnie, że będę pisać. Wiem jak ważna jest możliwość poczytania sobie co nas czeka i rozwiania wątpliwości. Mi to forum bardzo pomogło i ja również chcę pomóc tym, którzy tu są i którzy odwiedzą nas tu pierwszy raz, aby zaczerpnąć informacji.
Dziś piąta doba po zabiegu. Czuję się ogólnie dobrze, noga troszeczkę mniej boli. Nadal przyjmuję antybiotyk i robię sobie zastrzyki p/zakrzepowe w brzuch - co nie należy do przyjemnych rzeczy, no ale jest to niezbędne, więc nie narzekam. Już oczywiście miałam pierwszy sen z serii - chodzę już bez kul i kiedy tańczę nie odczuwam bólu :)eehh...
Wracaj szybko do sił Zulko - myśl już teraz o rehabilitacji - wierzę że uda Ci się dojść do zdrowia i sprawności Fajnie, że opisujesz swoją historię - napewno pomoże to wielu osobom przed zabiegiem a dla Ciebie będzie motywacją w rehabilitacji.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
15 czerwca 2010 roku wykonano u mnie artroskopię prawego stawu biodrowego.
Pomyliły Ci się daty, czy to ja sobie ubzdurałam, że to 15 czerwca było....
Super, że opisałaś swoją historię, tylko szkoda, że musiała ona w ogóle zaistnieć....Z jednej strony chciałabym, aby jak najwięcej nas się pojawiało w tym dziale, a z drugiej mam was wszystkich stąd przepędzić... Zawsze coś, musi się do kogoś przyplątać. Nie martw się na zapas drugim biodrem, tylko skoncentruj się na operowanej nodze, żebyś mogla jej zaufać i z niej korzystać.
Pozdrawiam
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jestem pierwszy raz na tym forum, ale to jest chyba miejsce dla mnie. Proszę o pomoc i radę. Dziś zrobiłam kolejne USG bidra i tym razem zrobiłam je u dr. Czyrnego. Powinnam od początku do niego iść, bo to dobry diagnosta, ale szłam tak jak mi lekarze kazali, przez co jestem szczuplejsza w portfelu. Dziś już wiem co mi jest. Uszkodzenie obrąbka. Ale w internecie nie ma wielu lekarzy, którzy mają doświadczenie w artroskopii biodra. Tam można nieźle narozrabiać jak ktoś nie umie tego robić. Boję się. Mam lekarza który chętnie się tego podejmie ale ja mu nie ufam. On mówił " Jak się otworzy to się zobaczy co tam boli". To nie budzi zaufania. A jeszcze Czyrny mnie też trochę przestraszył ,że w Polsce fachowców od artroskopii bioder jest niewielu i niewiele się ich robi. Jak ktoś z was wie coś o tym to bardzo chętnie posłucham. Jak mam szukać doświadczonego lekarza ? Nie chcę zostać kaleką, a tego już napatrzyłam się w swojej rodzinie w związku z operacjami kręgosłupa. Bardzo Was proszę o pomoc.
hiande,
Witaj na forum!! Poczytaj dobrze lekturę tutaj zawartą w postach a w dziale kontakty z lekarzami czy dziale ogólnym, powinnaś znaleźć interesujące Ciebie informacje. W razie czego pisz i zapraszam do napisania przez Ciebie swojej historii będziemy mogli, tam śmiało kontynuować Twój temat czy rozwiewać Twoje wątpliwości.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Wto 20 Lip, 2010
Jeśli chodzi o ból związany z nogą, to z dnia na dzień jest coraz lepiej. Na początku ciężko mi było w ogóle ruszyć tą nogą, bo ból był nie do zniesienia, ale teraz wykonuję nią już więcej ruchów i nie boli tak bardzo. Jestem w tej chwili na etapie ćwiczeń izometrycznych mięśnia czworogłowego uda, mięśni pośladkowych i brzucha. Raczej więcej już siedzę niż leżę, no i staram się spacerować o kulach po mieszkaniu, oczywiście bez obciążania chorej nogi, ale z jej kontaktem z podłogą . Staram się też dbać o prawidłową postawę ciała podczas chodzenia, bo na początku byłam pochylona do przodu i stawiałam nogę na palce. Teraz dbam o to, aby iść wyprostowana i krok zaczynać od pięty. Niestety siłą rzeczy bok po stronie operowanej mam troszkę skrócony podczas chodzenia, ale popracuję nad tym jak będę mogła już obciążać nogę.
Od powrotu do domu korzystam z toalety i chodzę już do niej sama. Staram się być coraz bardziej samodzielna.
Najgorsze są jeszcze noce, bo często budzę się z bólem kręgosłupa. Śpię albo na plecach, albo na zdrowym boku z poduszką między nogami, a jak na mnie to zdecydowanie za mało pozycji do wyboru z reguły przewalam się po całym łóżku
Biorę jeszcze antybiotyk i robię zastrzyki p/zakrzepowe w brzuch, co też trochę boli i już nie mam sumienia sprawiać sobie takiego bólu, więc często robi mi ktoś z rodziny.
Tak naprawdę to najbardziej boli mnie jeszcze ta dziura z boku biodra, ta bliżej pachwiny nie daje takiego bólu, no ale jest to zrozumiałe jeśli chodzi o pracę mięśni.
Moje ogólne samopoczucie jest różne, czasami czuję się silniejsza a czasami troszkę słabsza i dziś raczej jest ten gorszy dzień. Przed nami znów upały, więc pewnie nie będzie łatwo.
Rehabilitację z terapeutą zaczynam od 28-go lipca, więc mam nadzieję, że do tego czasu powietrze będzie przyjemniejsze.
Pozdrawiam serdecznie, będę pisać o moich postępach
Dzięki wam za dobre słowa i serdeczne przyjęcie. W ten weekend będę miała trochę więcej czasu więc napiszę jak to było i jest ze mną. Jeszcze raz dzieki. To dla mnie ważne ,że nie jestem sama ze swoim problemem i strachem.
Zulka, widać, że masz zdrowe podejście do sprawy, teraz wyrażam nadzieję, że trafisz do naprawdę dobrego fizjoterapeuty, który zajmie się tobą osobiście a nie wrzuci do klatki na pożarcie podwieszkom i ciężarkom To jest 3 połowa sukcesu, bo tą 2 jesteś Ty i twoje zaparcie, chęć powrotu do zdrowia a 1 oczywiście umiejętności operatora. Świetnie dajesz sobie radę, a co do poduszki warto mieć taką dużą żeby całą nogę podtrzymywała i było dobre ułożenie kręgosłupa - jasiek to nieporozumienie. Tylko jest jeden minus ja ze swoją poduszką albo kołdrą między nogami śpie do tej pory - tak mi wygodnie i tak się przyzwyczaiłam - masakra
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
ja ze swoją poduszką albo kołdrą między nogami śpie do tej pory - tak mi wygodnie i tak się przyzwyczaiłam - masakra
Nie tylko Ty Jowi. Ja już lata śpię z poduszką między nogami. Pytałam lekarza czy to normalne. Uzyskałam odpowiedź, że na pewno nie zaszdodzi. Minusem tej sytuacji jest to, że wyjeżdżając gdzieś muszę tą poduchę ciągnąć ze sobą, bo inaczej nie zasnę.
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Sro 21 Lip, 2010
No, to ciekawe, czy mi też tak zostanie
Najgorsze jest to, że już w szpitalu od tego leżenia dopadła mnie rwa kulszowa i trzyma do dnia dzisiejszego - bardzo ogranicza mi ruch, bo boli...eehh...jak nie urok (...), ale staram się jakoś z tym walczyć!
Jowi, sama jestem fizjoterapeutką i na pewno nie dam się podwieszkom i ciężarkom, mam nadzieję, że trafię do kompetentnej osoby, która dobrze mnie poprowadzi.