Wysany: Sob 01 Lip, 2017 Mjuniorek - jałowa martwica
Witam.
Od niedawna tzn. Już od jakiś 3 miesięcy zaczęło mnie boleć prawe biodro. Na początku delikatne kłucie potem problem ze wstawaniem chodzeniem po schodach aż po spanie. Czuje już je nawet w kolanie. Utykam. Na RTG zero zmian(lekarz też nie widzi nic na rtg). USG też nic. Tomografia "obraz na głowach kości udowych jak w przypadku martwicy-potrzeba potwierdzić MRI" reszta delikatne zmiany zwyrodnieniowe (głowa kości - okrągła). Za dwa tyg. rezonans. Mój ortopeda jak mu mówię, że boli to twierdzi, że nie powinno tak boleć i on nie wie kiedy ale endo musi być(mówi, że to nie jest rozwiązanie ale innego nie ma). Gdzieś na necie wyczytałem, że fizjoterapia nic da. Ja się zapisałem prywatnie do rehabilitacji ale i tak muszę czekać 2 tyg. bo gość ponoć dobry jest. Domyślam się, że prędzej czy później nóż będzie. W tym momencie jestem na L4 juz 28 dni. Pytanie czy jak przeciągne L4 dajmy na to na 50 dni i potem będę chciał wrócić do pracy czy będzie to możliwe (jak by rehabilitacja pomogła w jakimś stopniu). Lekarz musi wystawić zaświadczenie o zakończeniu leczenia - a tego się nie da wyleczyć bez noża. Już nie mówię o stanie psychiki bo zrezygnowałem już z wielu rzeczy aby tylko jak najmniej chodzić. Dobrze, że chociaż jestem ZHDK (30 L krwi) to kolejki mniejsze i nie zbankrutuje przynajmniej (leki też niektóre tańsze).
No i tak. Jestem po wizycie u ortopedy. Trzeci zastrzyk z kwasu. Było trochę lepiej ale poślizgnęłam się w łazience i znowu ból powrócił. Co do tematu o którym pisałem wyżej odnośnie L4. Lekarz stwierdził, że nie ma problemu z wypisaniem "pozwolenia na pracę" na badania okresowe po nieobecności powyżej 30 dni pomimo, że jak wiadomo to nie wyleczone. Od jutra rehabilitacja ( pierwsza wizyta) i mam nadzieję, że to w jakimś stopniu zniweluje ból i uruchomi staw i prawidłowe chodzenie. Do następnego.
Witam. Jestem po konsultacji z fizjoterapeuta. Badanie zamiast 30 minut trwało 45 minut. Po obejrzeniu RTG i tomografii stwierdził, że na 90 % to nie jest jałowa martwica kości i postawiłby na to 100 zł 😀. Zapytał się czy lekarz mówił coś o zdjęciu. Na odpowiedź, że nie uśmiechnął się. Pokazał mi konflikt panewkowo udowy w moich stawach który jest od urodzenia. Kosci nie są symetryczne czy jakoś tak. I powiedział, że dobrze może że tak wyszło bo by było tylko skierowanie na operacje. A efekty tych operacji są z różnym skutkiem. Rehabilitacja jest długa i żmudna ale ma przynieść efekty - chodzi o to aby coś tam ukrwic czy jakoś tak. Zalecił mi 6 wizyt na terapię manualną przez 3 tyg. na początek i zobaczymy co sie będzie działo. Powiedziałem mu o tym fajnym stwierdzeniu " lekarz leczy opisy i wyniki a fizjoterapeuta leczy ludzi" . Odpowiedź brzmiała Brawo. A otopeda powiedział, że to nie ma sensu...... Dodać chciałem, że podróż do auta odbyła się bez utykania po tym jak mi wymachiwał nogami w lewo i w prawo. Jutro kolejna terapia manualna. Ponoć może boleć hehe.
Pozdrawiam
Skoro tak mowi fizjoterapeuta to nie sluchalabym lekarza lecz postawila na terapie. W niejednym przypadku to terapeuta wyciagnal pacjenta z problemu omijajac to co mowia ortopedzi. Dobrzecze probujesz terapii, trzymam kciuki za efekty (prawidlowo prowadzony konflikt daje swietne wyniki), pewnie dostaniesz cwiczenia-daj z siebie wszystko, mysle ze odczujesz efekty pozdrawiam!
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Pozostała tylko walka. Narazie tylko terapia manualna bo jestem tak zastany, że masakra. Ćwiczenia będą dochodzić w trakcie. Muszę przyznać że boli dzisiaj wszystko jak cholera po wczorajszym " pierwszym razie ". Ale nic to jutro kolejny raz.
Przede wszystkim zmień ortopedę na takiego, który przynajmniej potrafi prawidłowo interpretować RTG. Fizjoterapeuta i ortopeda nie powinni ze sobą walczyć, ale współdziałać dla Twojego dobra. Dobrego fizjoterapeutę już masz poszukaj jeszcze równie dobrego lekarza. Wszyscy razem wypracujecie najlepsze dla Ciebie rozwiązanie. Zyczę dużo wytrwałości i cierpliwości na drodze do sprawności.
Tak dzięki za radę. Ortopedę zmieniam tylko czekam na komplet badań tzn. Brakuje mi jeszcze MRI. Po pierwszym dniu reh. zauważyłem możliwość większego dociążenia nogi. Nie jest to jakiś wielki skok ale jest ciut lepiej. Dzisiaj dzień 2
Po pierwszym dniu reh. zauważyłem możliwość większego dociążenia nogi. Nie jest to jakiś wielki skok ale jest ciut lepiej. Dzisiaj dzień 2
Nie mam doświadczenia terapii manualnej w przypadku stawu biodrowego, za to miałam "torturowany" bark. Na początku, owszem było lepiej po zabiegu, ale przez krótki czas. Nawet lekarz (akurat w moim przypadku fizjo był jednocześnie medykiem) po pierwszych zabiegach dopytywał jak długo utrzymywał się efekt większej ruchomości i mniejszej bolesności. Z kolejnymi zabiegami efekty zabiegów były dłużej widoczne. W każdym razie warto uzbroić się w cierpliwość.
Witam po 4 wizycie u rehabilitanta. W skrócie 1 wizyta już pisałem. Druga zero efektów. Trzecia terapia zakończyła się kijem - tak bolało i d... uciekała - decyzja fala ( następny dzień tableta tak bolało). Czwarta 2 później - wszedłem po schodach bez bólu jedynie strzelało mi w biodrze podczas wchodzenia po schodach. Po czwartej terapii masażach mięsni i tym podobnych mogłem ustać na bolejącej nodze(utrzymać stanie na jednej nodze). Oby to było to. Nie zapeszajmy. Terapia boli
18 rezonans.
Normalnie nie mogę zasnąć. Tak jakoś dziwnie z bólem mniejszym. Przy obracaniu oczekuje bolu. Jest ale tak jak by wymuszony. Dodam że dzisiaj trochę popracowałem. Przy gladzi w domu. Cieszyłem się jak dziecko. Wiem że jutro może być gorzej. Ale to dla rodziny a co. A już tracilem nadzieję do reha.
mjuniorek będzie coraz lepiej Niestety nie wystarczy jedna czy dwie wizyty u fizjoterapeuty aby było super. Bywa, że najpierw jest ból no bo mięśnie się ''buntują'' że ktoś chce je inaczej ''ustawić'' Cierpliwość i czas. No i nie szalej za bardzo jak czujesz mniej bólu - wiem, że można się zapomnieć ale potem może być szok. Trzymaj się i nie trać nadziei
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
No i miałaś rację. Dwa dni można powiedzieć większego obciążania nogi i wczoraj wieczorem już ledwo co wróciłem z spaceru. Dzisiaj niestety tableta. Człowiek by chciał ale noga już nie 😕
Czyli sam się przekonałeś na własnej skórze, że jednak trzeba czasu i cierpliwości. Wiem, że jak ból trochę odpuści to chciałoby się skakać jak sarenka ale organizm potrafi nas przywołać do pionu i to boleśnie. Ja jestem prawie 6 lat po operacji ale czekam jeszcze na drugą i też bywają dni, że bardzo bym chciała ale biodra dotkliwie mówią ''stop''. Także metoda małych kroczków i ciesz się z każdego dnia lepszej kondycji. Nie poddawaj się i nie szalej za dużo a będzie coraz lepiej
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Mam tyle do roboty przy wykonczeniu domu ze nie wiem za co sie zlapac. Ale jedno juz wiem co za duzo to nie zdrowo. Dzieki za dobre rady. Naprawde warto sie stosowac. Wy juz to przeszliscie. Analogia do schematu rodzice kontra dzieci heh