Mieszkasz na parterze - to będziesz mieć fajnie, nisko do wychodzenia z domu
Audi kombi - też fajnie, bo to szeroki samochód i z tyłu będziesz mieć dużo miejsca. Jak wygodnie sobie pościelisz poduchami, kocami to będziesz jechać wygodnie
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 65 Doczya: 14 Wrz 2009 Posty: 69 Skd: z okolicy stolicy
Wysany: Pi 29 Sty, 2010
Barbórko, to super, że tak szybko będzie operacja.
Przyszła mi do głowy jedna rzecz, będziesz dostawała środki przeciwzakrzepowe. Pierwszy raz dzień przed operacją, potem przez cały pobyt w szpitalu i po wyjściu przez 30 dni. Mogą być to albo zastrzyki w brzuch albo tabletki. Zastanów się co wolisz. I porozmawiaj z lekarzem. Ja, mimo że potwornie boję się igły ze strzykawki (ale takiej do szycia, to już nie), wybrałam zastrzyki, żeby nie rozwalać sobie dodatkowo żołądka lekami.
Aaa, i jeszcze jedno zapytaj lekarza czy przy wypisie ze szpitala dostaniesz paszport dla swojej endo. I się uprzyj, że go chcesz. Ja zapomniałam, ale zamierzam przy wizycie kontrolnej go wyegzekwować. tutaj na 14 stronie można trochę podejrzeć jak on wygląda.
Jeśli chodzi o zwolnienie, to przy wyjściu ze szpitala dostałam na miesiąc. Ale następne lekarz mi wystawił od połowy stycznia do końca lutego, żebym nie musiała za często przychodzić.
Status: Endo x 2
Wiek: 63 Doczya: 31 Pa 2009 Posty: 77 Skd: Warszawa
Wysany: Pi 29 Sty, 2010
Zastrzyków na szczęście się nie boję, zwłaszcza takich "mikro". Wolę niż tabletki, bo i tak mam już problemy z żołądkiem.
O paszport zapytam, chociaż na razie nigdzie się nie wybieram, ale ponieważ nigdy nic nie wiadomo, może kiedyś się przydać.
To już coraz bliżej... Mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje mi planów, bo już tak się nastawiłam psychicznie, że nie chcę odkładać terminu zabiegu. Trzymajcie kciuki!
Status: Endo x 2
Wiek: 63 Doczya: 31 Pa 2009 Posty: 77 Skd: Warszawa
Wysany: Pon 01 Mar, 2010
Witam po przerwie. Jestem już po operacji, jednak mam endo, kapo nie dało się zrobić, ale i tak się cieszę, że już po wszystkim. Zabieg miałam 15 lutego, jestem w domu od 23., ale jeszcze nie siedzę regularnie przy komputerze, bo trudno mi znaleźć wygodną pozycję. Poza tym dzisiaj zaczęła mi puchnąć stopa, więc spuszczanie jej w dół nie jest wskazane. Byłam na zdjęciu szwów w Otwocku i przy okazji pokazałam stopę, niby wszystko ok, ale z obrzękami wiadomo, trzeba się liczyć. Generalnie jestem (i byłam cały czas) w bardzo dobrej formie psychicznej. Z fizyczną jest coraz lepiej, mam prywatną rehabilitantkę, która nade mną czuwa i po kilku dniach ćwiczeń widzę różnicę. W ogóle z każdym dniem jest lepiej.
W szpitalu robiłam notatki dotyczące operacji i wszystkiego co po niej, ale na razie nie mam czasu przenieść tego na ekran. Proszę o cierpliwość. Może za kilka dni, jak się jeszcze trochę wzmocnię. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zabiegu, opieki w Otwocku, atmosfera była super, trafiły mi się bardzo miłe panie na sali. Tylko rehabilitacja pod psem, o czym zresztą wiedziałam wcześniej, ale nie myślałam, że aż tak źle. Trzeba jak najszybciej uciekać do domu i tam sprowadzić dopiero fachowca. Inaczej się nie da.
pozdrawiam na razie i odezwę się wkrótce
........ jednak mam endo, kapo nie dało się zrobić, ale i tak się cieszę, że już po wszystkim........
Nie żałuj – bardzo dobrze, że chirurdzy przygotowali sobie różne warianty. Niestety metody diagnostyczne nie są doskonałe i czasem po „otwarciu” biodra dopiero okazuje się co jest dla nas lepszym rozwiązaniem. Dramatem jest, jak ortopeda się nie przygotuje i na siłę próbuje trzymać się koncepcji, która się dla naszego przypadku nie nadaje.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Wto 02 Mar, 2010
Cytat:
Dramatem jest, jak ortopeda się nie przygotuje i na siłę próbuje trzymać się koncepcji, która się dla naszego przypadku nie nadaje.
oj tak to jeden z najgorszych scenariuszy....
Barbórko zbieraj siły i dbaj o nowe bioderko
Jeszcze co do obrzęków: ja miałam przez kilka miesięcy, wszystko się unormowało jak już używałam normalnie nogę
Moje doświadczenia z obrzękami są takie – tak do 1,5 miesiąca po operacji nie należy długo siedzieć ze spuszczonymi nogami. Po dłuższym siedzeniu, czy też chodzeniu należy położyć się na łóżku – można też w pozycji siedzącej, ale z wyprostowanymi nogami na łóżku. Dobrze jest też nogi unieść wyżej. Dla poprawienia krążenia wykonuj ćwiczenia stopami. Stopy od siebie i do siebie. Następnie krążenia stopami w jedną i drugą stronę. Ćwiczenia palcami stóp – jakbyś chciała chwycić chusteczkę wyprost. To są proste ćwiczenia, ale bardzo pomocne przy pobudzeniu krążenia. Brak krążenia to główna przyczyna puchnięcia. U mnie dodatkowo noga po dłuższym chodzeniu, czy też siedzeniu ze spuszczonymi nogami robi się bardziej różowa niż noga nie operowana. Jak tylko usiądę na łóżku z wyprostowanymi nogami zaraz kolor nogi wraca do normy.
Dobre są też specjalne pończochy. Ja po 3 tygodniach przestałam je stosować a chyba dobrze by było jeszcze się pomęczyć.
Możesz jeszcze stosować zimne okłady na ranę i tu przydałyby się specjalne żelki.
Status: Endo x 2
Wiek: 58 Doczya: 08 Pa 2009 Posty: 11 Skd: Warszawa
Wysany: Wto 02 Mar, 2010
W walce z opuchlizną po operacji bardzo pomogły mi masaże żelem Lioton 1000. Żel poleciła mi rehabilitantka w szpitalu i od kiedy zaczęłam go używać moja noga bardzo szybko wróciła do normy. Masować trzeba dosyć silne, uciskając nogę w kierunku do serca. Żel można kupić w aptece bez recepty. Pozdrawiam Cię Barbórko serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Status: Endo x 1
Wiek: 65 Doczya: 14 Wrz 2009 Posty: 69 Skd: z okolicy stolicy
Wysany: Wto 02 Mar, 2010
Dobrze, że masz to już za sobą! Będziemy cierpliwie czekać, aż się wzmocnisz i zdasz nam relację. Teraz to już tylko ćwiczenia i zupka na kurzych łapkach
Status: Endo x 2
Wiek: 63 Doczya: 31 Pa 2009 Posty: 77 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 04 Mar, 2010
dziękuję wszystkim za słowa otuchy i dobre rady. żel kupię, mam też kapsułki zalecone w Otwocku przez lekarza podczas kontroli - Cyclo3Fort bodajże się to nazywa, działanie podobne i chyba skutkuje, bo od poniedziałku biorę i efekt widać. (Mam nadzieję, że reklama produktów nie jest na tym forum karalna...)
Tak, leżałam na 1b, sala nr 5. Panie już się pozmieniały, jak pojadę na kontrolę w środę, to na pewno nikogo ze starego składu nie będzie. Ale z niektórymi jestem w kontakcie.
Ja miałam taki numer ze szwami, że przyjechała lekarka z przychodni (bo chciałam sobie zycie ułatwić i nie jeździć do Otwocka), zaczęła rozcinać i się przeraziła, że szew się rozchodzi. Bała się zdejmować dalej. Natychmiast telefon na oddział, kazali przyjechać i w ciągu godziny byłam na miejscu. Okazało się, że niby w porządku, ale skóra była miejscami na zakładkę i dlatego się nie zrosła, ale pod spodem ok. Szwy wyjęli, założyli tzw. stripy, czyli specjalne plasterki, zakleili i stąd ta druga kontrola. Ale to dobrze, przynajmniej jestem pod stałą opieką. Na drugi raz nie będę kombinować i grzecznie jeździć na szwy tam, bo jak się okazuje, poza szpitalem się na tym nie znają.
Obrzęki mam, generalnie krążenie miałam zawsze kiepskie, więc mnie to nie dziwi. Noga raz zimna, raz ciepla, ale coś tam krąży:)
Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej, bo szykuje mi się dużo pracy na komputerze i muszę się do końca marca usprawnić. Ale wiem, że pewnych rzeczy się nie przeskoczy i trzeba czasu oraz cierpliwości.
Momentami boję się o drugą nogę, bo jest bardziej obciążona i czasem po prostu ma dość, zwłaszcza jak na niej stoję, np. myjąc się przy umywalce. Na następnej wizycie rehabilitantki zapytam, co z nią robić, żeby wzmocnić.
No i nie żreć za dużo, a muszę przyznać, że apetyt mi rośnie niestety... Mam zachcianki na konkretne rzeczy, a przedtem wcinałam szpitalne zupki i było mi obojętne...
no, to tyle na dziś, wracam do pozycji horyzontalnej
pozdrawiam