Status: Kapo x 1
Wiek: 38 Doczy: 30 Lip 2011 Posty: 46 Skd: Ruda Śląska
Wysany: Sob 14 Lis, 2015
kejpi77 napisa/a:
Właśnie dlatego zacząłem pisać ten blog. Mój operator (mimo że świetny fachowiec) na pytanie czy będę mógł dalej jeździć na snowboardzie, odpowiedział że nie wie. I na pewno nie tylko ja otrzymałem taką odpowiedź.
Ja pozwalam Panu, pod warunkiem że niezwykle skomplikowaną i kosztowną operację rewizyjną pokryje Pan całkowicie ze środków prywatnych, w prywatnej klinice.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczy: 03 Kwi 2013 Posty: 141 Skd: z tamtąd
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Farrokh napisa/a:
Ja pozwalam Panu, pod warunkiem że niezwykle skomplikowaną i kosztowną operację rewizyjną pokryje Pan całkowicie ze środków prywatnych, w prywatnej klinice.
a kim ty jesteś że chcesz mi "pozwalać" ? Z racji różnicy wieku to raczej ja tobie mogę pozwalać
I pisze to człowiek który sam jeździ na rowerze, i jeszcze do tego chciał biegać Lubisz prowokować na tym forum i się mądrzyć, ale źle trafiłeś
Rozumiem że za swoje kapo płaciłeś z własnej kieszeni ? Z racji tego że twoi rodzice wydali na świat słabego genetycznie potomka ?
Status: Endo x 1
Wiek: 39 Doczya: 20 Lut 2014 Posty: 157 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Farrokh, chyba oczywiste jest, że każdy chce żyć normalnie, nawet z endo. Mając 30 czy 40 lat każdy jest pełen energii i nie chce żyć jak spokojny staruszek.
kejpi, co masz na myśli pisząc słaby genetycznie potomek? Bo trochę słabo to zabrzmiało...
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczy: 03 Kwi 2013 Posty: 141 Skd: z tamtąd
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Aniu, bo dokładnie miało tak zabrzmieć. A dlaczego ?
Dlaczego osoba rodząca się z np. z dysplazją czy zwichnięciem biodra, ma mieć leczenie pokryte z funduszu zdrowia ? Przecież mogła urodzić się zdrowa, prawda ?
Dlaczego ktoś po ciężkim wypadku, np. malyy-22, ma być leczony z funduszu zdrowia, przecież nikt mu nie kazał wsiadać na ten skuter, nie wjechałoby w niego auto i nie byłoby wypadku, prawda ?
Dlaczego ktoś taki jak ja, łamie osłabioną szyjkę kości udowej, w wyniku najzwyklejszego lekkiego poślizgnięcia, przecież do cholery mogłem siedzieć na dupie przed tv i czekać kilka lat na operację w domu, ma być leczony z funduszu zdrowia ?
Bardzo fajnie jest być takim korwinowym trollem na tym forum jak Farrokh, który patrzy na innych przez pryzmat własnego wyolbrzymionego ego. Bo on coś nie będzie robił, to innym nie wolno, a co
Status: Kapo x 1
Wiek: 38 Doczy: 30 Lip 2011 Posty: 46 Skd: Ruda Śląska
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Powtórzę się. Nadrzędnym celem młodych endoproteziarzy, a do takich bez wątpienia zalicza się zaledwie 38 letni Pan Kejpi, jest to, by pierwszy implant służył jak najdłużej. Znowu się powtórzę, zadając pytanie. Czym lekarze zastąpią ubytki kostne podczas kolejnych ingerencji w ten sam staw? Pianką do montażu okien? Plasteliną? Można żyć normalnie, bez małpich wygłupów na snowboardzie. Właśnie dlatego że moja operacja była finansowana z NFZ-u, moim obowiązkiem jest dbanie o to, by implant służył mi jak najdłużej.
Panie Kejpi, będziesz Pan płakał jak gówniarz który staremu w nowym aucie z salonu porozwalał wahacze, szalejąc na polnej drodze. Tylko że auto bólu nie czuje.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Farrokh napisa/a:
Nadrzędnym celem młodych endoproteziarzy, a do takich bez wątpienia zalicza się zaledwie 38 letni Pan Kejpi, jest to, by pierwszy implant służył jak najdłużej
Farrokh napisa/a:
Można żyć normalnie,
Weź pod uwagę, że dla każdego to "normalnie" wygląda inaczej - dla jednego normą jest aktywność, dla drugiego leżenie przed tv.
Nadrzędnym celem młodych ludzi.... każdy ma swój nadrzędny cel, z pewnością inny od Twojego, nie oznacza to, że jest gorszy.
Farrokh, dbanie o endo to przede wszystkim aktywność, to lubi nasz organizm i to jest nadrzędne działanie. Chcesz, walnij się na kanapie i leż ale nie udzielaj takich rad innym. Swoja drogą musisz mieć cholernie słaby charakter jeśli życzysz komukolwiek komplikacji.
Status: Kapo x 1
Wiek: 38 Doczy: 30 Lip 2011 Posty: 46 Skd: Ruda Śląska
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
crust napisa/a:
Swoja drogą musisz mieć cholernie słaby charakter jeśli życzysz komukolwiek komplikacji.
Kłamstwo, ohydne kłamstwo. Nikomu nie życzę komukolwiek komplikacji. Ja je po prostu przewiduję. Dziwie się, że ktoś na tym forum może zadawać bezkarnie pytania o jeździe na snowboardzie po wszczepieniu endoprotezy. Zważywszy na dość dramatyczne historie osób z tego forum.
Jazda na snowboardzie to świadome igranie z ogniem. To narażanie SZTUCZNEGO stawu na ogromne przeciążenia. Nawet najlepsza, najlepiej założona endoproteza, nigdy nie odda specyfiki naturalnego stawu. Skoro zdrowi narciarze tak często doznają urazów stawów biodrowych, to jakże większe jest ryzyku u osób ze sztucznym stawem. W chwili upadku ten sztuczny element staje się koniem trojańskim.
Status: Kapo x 1
Wiek: 38 Doczy: 30 Lip 2011 Posty: 46 Skd: Ruda Śląska
Wysany: Nie 15 Lis, 2015
Szanowna Pani. Ja tu wchodzę sporadycznie, ale wystarczająco na tyle, by znać Pani nastawienie, impertynencje do pewnej grupy społecznej, do której mam zaszczyt przynależeć. Więc jeśli nawet bym napisał, że 2+2=4, to Pani i tak to zaneguje.
...Ja pozwalam Panu, pod warunkiem że niezwykle skomplikowaną i kosztowną operację rewizyjną pokryje Pan całkowicie ze środków prywatnych, w prywatnej klinice...
...Nikomu nie życzę komukolwiek komplikacji. Ja je po prostu przewiduję. Dziwie się, że ktoś na tym forum może zadawać bezkarnie pytania o jeździe na snowboardzie po wszczepieniu endoprotezy. Zważywszy na dość dramatyczne historie osób z tego forum.
Jazda na snowboardzie to świadome igranie z ogniem. To narażanie SZTUCZNEGO stawu na ogromne przeciążenia. Nawet najlepsza, najlepiej założona endoproteza, nigdy nie odda specyfiki naturalnego stawu. Skoro zdrowi narciarze tak często doznają urazów stawów biodrowych, to jakże większe jest ryzyku u osób ze sztucznym stawem. W chwili upadku ten sztuczny element staje się koniem trojańskim.
1. przede wszystkim operacje za prywatną kasą robią kliniki państwowe w znacznej większości.
2. my Ci nie zaglądamy do kieszeni, to i Ty nie rozliczaj innych.
3. a jeżeli w pracy coś mi się stanie z endo? to co mam robić - sfinansujesz mi emeryturę?
4. ja gram po endo w siatkówkę (od dwóch do czterech razy w tygodniu), gdzie skacze się wielokrotnie na twardym podłożu. i jakoś to moje żelastwo wytrzymuje. druga sprawa, że bardziej martwiłbym się o resztę siebie.
może jeszcze mamy wyrzec się alkoholu (bo po nim można się wywrócić, iluż to zdrowych się wywaliło) i seksu bo też może się źle skończyć.
naprawdę chcesz ludziom zgotować piekło, to po co myśmy robili te operacje?
jeżeli Ty po operacji nie czerpiesz z życia żadnej radości, to pozwól innym żyć jego pełnią, nawet jeżeli będzie miało to trwać krótko.
Status: Endo x 2
Wiek: 67 Doczya: 29 Wrz 2012 Posty: 396 Skd: Polska zach
Wysany: Sro 09 Gru, 2015 Za chwilę Nowy Rok
Za chwilę Nowy Rok.
Będziemy składać sobie nawzajem życzenia.
Będziemy głośno lub w skrytości ducha winszować sobie różne rzeczy, składać różne obietnice, oczekiwać spełnienia różnych planów i marzeń.
Będziemy zwracać się do Stwórcy albo do Losu, albo do Życia, albo do Świata, albo do jakichkolwiek sił tajemnych z Nowym Rokiem włącznie. A na koniec jeszcze za to wypijemy.
Chcę Ci przytoczyć rozmowę, jaka odbyła się niedawno w sprawie życzeń noworocznych...
Rozmowę podobną do milionów takich rozmów...
Rozmowa ze Stwórcą
-Halo, dzień dobry! Mogę rozmawiać ze Stwórcą?
-Dzień dobry! Łączę!
-Dzień dobry, moja Duszyczko! Słucham cię uważnie!
-Boże, zaraz będzie Nowy Rok! Proszę, spełnij moje najskrytsze życzenia!
-Dobrze, moja droga, wszystko, co sobie zażyczysz! Ale najpierw przełączę cię do Działu Życzeń Spełnionych. Postaraj się zrozumieć, jakie popełniłaś błędy w ubiegłych latach.
Głos w słuchawce: proszę czekać, łączę z operatorem działu życzeń. Czekam.
-Witam panią! W czym mogę pomóc?
-Dzień dobry! Przekierował mnie do państwa Stwórca i powiedział, że zanim wypowiem nowe życzenia, byłoby wskazane, żebym odsłuchała poprzednie.
-Rozumiem, szukam, jeszcze chwila... O, są! Pani życzenia, proszę słuchać!
-Słucham z uwagą!
-Zaczynam od poprzedniego roku:
1) Znudziła mi się ta praca! (wykonano: "praca się znudziła!"),
2) Mąż nie zwraca na mnie uwagi! (wykonano:"nie zwraca!"),
3) Troszeczkę pieniędzy by się przydało! (wykonano: "pieniędzy - troszeczkę!"),
4) Koleżanki to debilki! (wykonano: "debilki!"),
5) Żeby chociaż jakieś mieszkanie było! (wykonano: dziesiąte piętro bez windy, poddasze, dach przecieka, „jakieś mieszkanie jest"!),
6) Żeby na urlop wyjechać, byle gdzie... (wykonano: do teściów na działkę; byle gdzie jest ,
7) Nikt mi nawet kwiatów nie podaruje (wykonano: "nie podaruje!").
- Mam kontynuować? Samego czytania będzie prawie rok...
- Nie, nie, zrozumiałam!!! Proszę mnie przełączyć do Stwórcy!
- Boże, wszystko zrozumiałam!!! Będę uważać na swoje myśli i słowa i życzenia!!! A teraz muszę się zastanowić... Mogę zadzwonić później?
- Oczywiście, moja droga!!! Oczywiście!"
... Za chwilę Nowy Rok. Składając życzenia sobie i innym, myśl o tym:
- CO ma się spełnić,
- JAK chcesz, aby było,
- czego CHCESZ (zamiast czego nie chcesz).
Myśl językiem CELU, a nie językiem PROBLEMU.
Myśl o tym JAK OTWORZYĆ DRZWI, a nie o tym DLACZEGO SĄ ZAMKNIĘTE.
Myśl o tym, że czegoś CHCESZ, że coś WYBIERASZ, że coś ZROBISZ - a nie o tym, że coś musisz, powinieneś, że czujesz się w obowiązku...
A ja życzę Tobie na Nowy Rok: abyś był świadomy czego życzysz sobie i innym, abyś z największą troską i pożytkiem wykorzystał symbol nowego początku dla spełniania tego, co ci się marzy, abyś otrzymał to, o co poprosisz...
Proś zatem starannie
pozdrawiam
_________________ Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.