Trzymamy się tematu Jest PW do kontaktu między sobą!!!
Posty zostały usunięte bo nic nie wnoszą do tematu.
Ok, myślę że jeden wykrzyknik wystarczyłby, ponadto nomen omen ten komentarz również powinien zostać wysłany na PW bo nic nie wnosi do tematu.
Alicjo, ja obecnie nie jestem juz na lekach, nie biorę z wyboru wolę się czymś zająć jak mocniej boli. Po pierwszej a przed druga operacją - byłem na max dawkach gabapentyny (pod kontrola anestezjologa, swoja droga to naprawde dobry lekarz ktory byl przede wszystkim ludzki), ale teraz po tylku dostala watroba (mam zle wyniki enzymow watrobowych) ale na szczecie tylko czynnosciowo a nie "strukturalnie". Teraz dieta lekka + czas na regeneracje.
A teraz, po tylu latach odczuwasz jeszcze jakoś tamte problemy nerwowe? Jak ze sprawnością teraz? I ile czasu, wtedy trwała rekonwalescencja?
A teraz, po tylu latach odczuwasz jeszcze jakoś tamte problemy nerwowe? Jak ze sprawnością teraz? I ile czasu, wtedy trwała rekonwalescencja?
Rekonwalescencja trwała ok 8-9 miesięcy. Noga była dość długo osłabiona, jakieś 8-9 miesięcy. Może gdybym wtedy miała inna rehabilitację, byłoby szybciej.
Teraz nic nie odczuwam, ale terapeuci widzą, że kiedy leżę na plecach, stopa mi lekko supinuje czyli opada po zewnętrznej stronie. Nie przeszkadza mi to jednak przy chodzeniu.
Zdarzyło mi się nawet chodzić w butach na obcasach i nic nie czułam. Ale Tobie to nie grozi.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Cześć, postanowiłem się odezwać po dość długim czasie - może komuś się przyda to co napiszę
Po drugiej wszystko powoli wraca do normy.
Codziennie sie rehabilituję:
- ćwiczenia
- basen
- siłownia (naprzemiennie)
+ codziennie 30 min ćwiczeń dla ogólnej zdrowotności (przede wszystkim stabilizacja ciała)
Czasami korzystam też z sauny oraz krioterapii.
Odczucie w stopie są teraz takie - jak założę skarpetkę, która zbyt mocno mnie ciśnie - to denerwuje mnie stopa. Stopy nadal nie czuję, ale praktycznie wyszło już tylko pole naokoło palucha. Czuje jak się mocniej dotknę, ale nie jak delikatnie. Są też i gorsze dni - wtedy drażni mnie np. ubrana skarpetka albo wieczorem kołdra na stopie (nie jest to ból a po prostu denerwujace uczucie).
Ale z tego co widzę, wszystko idzie w dobrym kierunku Dlatego daje sobie z 2 lata jeszcze (nerw sie długo regenruje jak zapewnie wiecie) aż mi czucie wróci z 100% - innej wiadomości nie przyjmuję
Status: Endo x 2
Wiek: 46 Doczya: 20 Pa 2010 Posty: 56 Skd: Katowice
Wysany: Wto 11 Gru, 2012
Hej, Piorek;)
Na pocieszenie Ci powiem, że u mnie jest tak samo:)
Miałam operację + uszkodzenie nerwu mniej wiecej w tym samym terminie co Ty!!!
Czyli regeneruje się u nas, powoli, ale widocznie tak ma być
Najbardziej mnie śmieszą reakcje lekarzy, najpierw usłyszałam czas regeneracji nerwu 6 tygodnie, potem 3 miesiące, potem pół roku. A teraz: Pani to co najmniej 2 lata, o ile ...:)
Ale też jestem optymistką i widzę, że każdego miesiąca jest odrobinkę lepiej.
Nawojka, to się cieszę
Robimy w takim razie zawody komu szybciej nerw dojdzie do pełnej sprawności, bo nic innego nie biorę pod uwagę
A jak się rehabilitujesz? Coś konkretnego? Daj znać, może mi się przyda.
Co do reakcji lekarzy - to każdy u mnie mówił że to długa droga. Ok 1mm na 1 dzien a przebudować się musi od posladka do palucha... wiec niech pracuje
Status: Endo x 2
Wiek: 46 Doczya: 20 Pa 2010 Posty: 56 Skd: Katowice
Wysany: Sro 12 Gru, 2012
Piotrek napisa/a:
A jak się rehabilitujesz? Coś konkretnego? Daj znać, może mi się przyda.
Szczerze mówiąc rehabilituje się głównie pod względem mojego "cudownego chodu", czyli stabilizacja tułowia, miednicy etc. Na stopie już się tak nie koncentruje, bo nie boli, a chodzę jeszcze fatalnie:(
Ale też chodze na basen, ćwicze w domu (no, zmuszam się) i raz w tygodniu na reha. Raz na jakiś czas dodatkowo chodzę na fizykoterapie: elektrostymulację i laser, chociaż nie jestem przekonana, czy to coś daje!
Mam też w domu poduszkę sensomotoryczną, taki beret z kolcami i myśle, że to fajnie bodźcuje mi stopę
Aha, mój neurolog, bardzo szanowany dr, przepisał mi leki na regenerację nerwu, wydałam ok. 300,- zł w aptece, niestety po kilku dniach je odstwiłam bo bolały mnie wnętrzności i mdliło mnie...
Status: Endo x 1
Wiek: 44 Doczya: 22 Lip 2011 Posty: 285 Skd: Polska Południowa
Wysany: Sro 12 Gru, 2012
Nawojka dasz radę. Tyle w Tobie pogody ducha i optymizmu - wierzę że uda Ci się przezwyciężyć te trudności. Uszkodzenie nerwu to bardzo ciężka sprawa ale mozolnie, krok po kroku dojdziesz do celu. Czego z całego serca życzę Tobie i Piotrkowi. Zdawajcie od czasu do czasu raport z postępów