Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Sob 17 Pa, 2009 Endoproteza. I co dalej?
Bo wszystko jest fajnie na początku ale co robić, kiedy po jakimś czasie endo jest do wymiany? Właśnie jestem po zabiegu i już zaczynają mnie ogarniać czarne myśli:( Mam dopiero 32 lata i przeraża mnie myśl, że za jakiś czas będzie tylko gorzej, a tyle lat życia przede mną (teoretycznie ). I jak tu funkcjonować normalnie? Ratunku!
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 3 razy
saligia, nie martw się na zapas Na dzień dzisiejszy endoprotezy są tak dobrej jakości, że naprawdę na długo starczają. Najczęściej to nasze organizmy np stany zapalne powodują problemy, dlatego "słuchaj" swojego ciała, dbaj o siebie, a w razie konieczności konsultuj z lekarzami
Ja na to patrze w ten sposob: Wstawili mi teraz endo na 20-30 lat a za te 20-30 lat beda juz takie endo ze starcza do konca zycia bez problemu, wiec nie martwie sie na zapas Trzymaj się dzielnie
_________________ "Wszyscy śmiejecie się ze mnie bo jestem inny, a ja się z was śmieję bo wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 210
Wysany: Nie 18 Pa, 2009
Cytat:
Ja na to patrze w ten sposob: Wstawili mi teraz endo na 20-30 lat a za te 20-30 lat beda juz takie endo ze starcza do konca zycia bez problemu, wiec nie martwie sie na zapas Trzymaj się dzielnie
I ja tej wersji się trzymam Choć ostatnio trudniej jakoś...
Dlaczego trudno jak nic nie dokucza to ciesz się życiem po co martwić się na zaś....masz w sobie coś cennego o co trzeba tylko troszeczkę dbać.... nic na siłę ani w biegu a będzie dobrze
Wysany: Nie 18 Pa, 2009 Endoproteza. I co dalej?. .
Saligia . Nie masz co martwić się na zapas . Jesteś młodą kobietą. Więcej wiary i optymizmu. Nie załamuj się. Życzę Ci, żeby Twoja endoproteza wytrzymała Ci jak najdłużej, oszczędzaj się i przede wszystkim nie dźwigaj. Musisz nauczyć się z tym żyć . O wymianie będziesz myślała wówczas , kiedy dotknie Cię ten problem. Skoro niedawno jesteś po zabiegu , to jednak za wcześnie na takie myśli. Pozdrawiam serdecznie.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Pon 19 Pa, 2009
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Dopóki nie wstawili mi żelastwa do nogi, to jakoś nie spędzało mi to snu z powiek ale teraz, kiedy jest już po i bez odwrotu, różne rzeczy przychodzą do głowy. Sytuację pogarsza fakt, że uszkodzono mi nerwy podczas zabiegu i nie mam czucia w części nogi, co utrudnia chodzenie w znacznym stopniu. Ech życie...
saligia głowa do góry! Jeszcze będziesz śmigać Szukamy Ci fachowca fizjoterapeuty, który pomoże Ci dojść do formy. Daj nam jeszcze troszkę czasu. Wszystko idzie w dobrym kierunku
Tak - Saligio - głowa do góry!!! Musisz myśleć pozytywnie - dobra rehabilitacja szybko postawi Cię na nogi!
Jestem pewna, że jeszcze nie raz odkryjesz jak piękne jest życie, że proteza to nie wyrok lecz "dodatek do biodra"
Nie poddawaj się! wiara w siebie to połowa sukcesu - uwierz , że będzie dobrze
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Sytuację pogarsza fakt, że uszkodzono mi nerwy podczas zabiegu i nie mam czucia w części nogi, co utrudnia chodzenie w znacznym stopniu. Ech życie...
To się niestety zdarza, też przez to przechodziłam i przechodzę. Przy pierwszej endo miałam uszkodzony nerw strzałkowy. Zregenerował się po ok. 6 miesiącach. Teraz mam trzecią endo po skomlikowanej operacji i też uszkodzone nerwy. Najważniejsze, że masz dobrze ustawioną kość udową. To podstawa.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Wto 20 Pa, 2009
Przez ponad 2 mies, umierałam z bólu, myślałam, że w ogóle nie będę już chodzić:( Szkoda, że w szpitalu nikt mnie o tym nie poinformował. Dla nich problem nie zaistniał. No kurna;)
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Przez ponad 2 mies, umierałam z bólu, myślałam, że w ogóle nie będę już chodzić:( Szkoda, że w szpitalu nikt mnie o tym nie poinformował. Dla nich problem nie zaistniał. No kurna;)
Ja też tak miałam za pierwszym razem, dawali mi pyralginę w zastrzykach, która nic nie pomagała. Do tego miałam gips na obu nogach z rozpórką i taką przeczulicę, że wściec się można było. Dopiero po dwóch miesiącach i zdjęciu gipsu sprowadzono anestezjologa, który zlecił clonazepam. Ten lek pomagał. Przez cztery miesiące brałam zastrzyki z Nivaliny.Teraz aż tak nie boli, ale trudno mi odbudować siłę porażonych mięśni.
Nie martw się, na pewno będziesz chodziła. Nie trać nadziei i ćwicz wytrwale. Pozdrawiam
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Wto 20 Pa, 2009
Ja do tej pory mam nadwrażliwość na dotyk (coć już ciut mniejszą) mimo, że od zabiegu minęły ponad 3 miesiace i zastanawiam się czy i kiedy to się wreszcie skończy. Pod względem uszkodzonych nerwów to była gorsza masakra niż sam zabieg. Nic, nigdy mnie tak nie bolało, choć operacji miałam ho ho i żadnych problemów neurologicznych. Widocznie "materiał" się już zmęczył
Pozdrawiam
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Saligia napisała:
od zabiegu minęły ponad 3 miesiace i zastanawiam się czy i kiedy to się wreszcie skończy. Pod względem uszkodzonych nerwów to była gorsza masakra niż sam zabieg. Nic, nigdy mnie tak nie bolało
Tak, uszkodzony nerw to straszny ból. Skończy się na pewno. Nerwy regenerują się bardzo powoli, ok. 1 milimetr na dobę. B
Saligia, byłaś u neurologa? Czy bierzesz jekieś leki? U mnie porażenie znikło nie zostawiając żadnych śladów. To było po operacji w 1991. Teraz jestem 5 miesięcy po operacji i mam uszkodzenie innych nerwów z nieco innymi objawami. Biorę Miligammę w zastrzykach, to witaminy B1 i B6, odżywiają nerw. Takie samo działanie ma Alanerv w kapsułkach. Pomaga też stymulacja porażonych mięsni.