Wysany: Czw 06 Wrz, 2012 Moje nowe życie.. z endo :)
Cała moja przygoda z ortopedią zaczęła się we wczesnym dzieciństwie. Urodziłam się z przykurczem ścięgien Achillesa. O tym tak pokrótce. Lekarze wymyślali mi przeróżne choroby, buty ortopedyczne, cuda na kiju. Potem, gdy miałam 6 lat rodzice zabrali mnie do dr Czubaka (wtedy "tylko" doktora, przyjmującego w Poznaniu ), który poprzez operację postawił mnie na całej stopie. Od operacji minęło 14 lat i wszystko jest w najlepszym porządku. Czasem na zmianę pogody tylko troszkę odczuwam. - to taki wstęp
W 2 klasie podstawówki, podczas gdy cała klasa uczyła się pięknie (i z postępami!) pływać, ja odczuwałam coraz większy ból w kolanie.. utrudniało mi to wszystko. I naukę pływania i chodzenie. Te okropne bóle zaczęłam odczuwać po upadku, który zafundował mi kolega z klasy. Wg. niego podhaczenie koleżanki z klasy było świetną zabawą.. Trafiłam do chirurga, który chciał mnie leczyć na kolano.. dostałam maść (to był jakiś żart..). Z dnia na dzień było coraz gorzej. Pewnego dnia było już tak źle, że wręcz ciągnęłam nogą po ziemi, ciało nie pozwalało mi nawet usiąść, dosłownie pchało mnie do tyłu. Tego dnia trafiłam do szpitala zawieziona karetką 50km od domu. Rodzice oczywiście byli ze mną (biedni później nie mieli jak dostać się do domu.. ale reszta rodziny była pomocna).. Złuszczenie prawej głowy kości udowej. Jeszcze tej samej nocy założono mi operacyjnie wyciąg bezpośredni tuż nad kolanem. Biodro było w tak opłakanym stanie, że na wyciągu leżałam 3 tygodnie. Później "zmontowali" je śrubami. Poleżałam w szpitalu z 5-6 tyg. ale było wszystko dobrze Wiadomo, rehabilitacja, ćwiczenia. Wróciłam do pełnej sprawności fizycznej. Po 1,5 roku śrubki mi zabrali Miało już być wszystko dobrze. No właśnie.. miało.
Jakiś czas później zaczęło mnie boleć lewe kolano. Ból dokładnie taki jak sprzed 3 lat. Udawałam, że jest wszystko ok, choć rodzice zuważyli, że kuleję coraz bardziej.. Pewnego wieczoru gdy ból był nie do zniesienia z płaczem przyznałam się mamie co jest grane. Następnego dnia pojawiliśmy się w przychodni, w szpitalu w którym byłam leczona parę lat wcześniej. Na wejściu lekarz opieprzył moją mamę że tego dnia przyjmuje tylko mężczyzn. Ale przyjął mnie. Po zrobieniu rentgena jego gadka się zmieniła.. pamiętam, że to był czwartek. W poniedziałek byłam już w szpitalu na oddziale. Dniagnoza? Złuszczenie lewej głowy kości udowej. Tym razem samoistnie. Nie bałam się.. ufałam. Wierzyłam, że będzie tak jak poprzednio. Zrobią, i będzie wszystko dobrze. No cóż.. myliłam się. Wyciąg, choć tym razem pośredni (chyba tak to się nazywa? właściwie owinęli mi nogę bandażem i przyczepili ciężarki), po dwóch tygodniach śruby. Jeszcze po drodze napatoczył się stan zapalny i zapalenie dróg moczowych.. w szpitalu wtedy spędziłam 2 miesiące.. Na wizycie po opuszczeniu szpitala okazało się, że jedna śruba została źle włożona. Uszkodziła chrząstkę wzrostu i trzeba ją najdalej za kilka miesięcy wyjąć. No to wyjęli.. od razu stanęłam na nogi. W sumie dalej wierzyłam, że będzie tak jak z prawą nogą... Po roku wyciągnęli drugą śrubę. Jeśli dobrze liczę to była moja siódma operacja.
W lewej nodze nigdy nie odzyskałam pełnej sprawności.. jest ona krótsza, od zawsze boląca i wykrzywiona na zewnątrz. Bolało od zawsze, w nogach mam dosłownie pogodynkę ale kilka miesięcy temu ból i dyskomfort tak się pogłębił, że postanowiłam szukać pomocy.
W pierwszej kolejności zadzwoniłam do Piekar Śląskich.. wizyta na 18 kwietnia 2013.. żart. Wiem, że są kolejki.. ale to jest straszne, że tak długie.. Później postanowiłam dać kolejną szansę szpitalowi w Opolu.. październik. Z powodu wątpliwości czy Opole to taki dobry pomysł szukałam dalej.. znalazłam dr Czernera z Korfantowa. Przyjmuje prywatnie w Opolu. Zadzwoniłam w lipcu, już na następny dzień mogłam zjawić się na wizycie. Ten ciepły i mądry człowiek zbadał mnie, wysłał na rentgena.. jego mina.. tego nigdy nie zapomnę. Był w szoku w jakim stanie jest moje lewe biodro. Tylko endoproteza coś tu naprawi.. Na pytanie czy zgadzam się na operację bez zastanowienia odpowiedziałam "Oczywiście!".
Dostałam już zaproszenie na oddział. 28 kwietnia 2014 roku.
Czekam.
Boję się nieznanego.. tego jak to będzie.. ograniczeń. Rehabilitacji. Wszystkiego się boję. Moje bezgraniczne zaufanie do lekarzy zostało zaburzone już wiele lat temu.. Boję się najzwyczajniej w świecie.
Cieszę się przeogromnie, że da się coś zrobić.. że ból być może minie.. jednak dla mnie proteza w tym wieku.. to okropne, że młodych ludzi to spotyka Wiem, że nie jestem jedyna.. jednak dla mnie to wciąż jest trudne..
Nie wiem czy kogokolwiek zainteresowała moja historia.. jednak chciałam się nią podzielić.
Nie ukrywam, że liczę tu na wsparcie oraz chcę uzyskać jak najwięcej informacji.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ostatnio zmieniony przez madziulaklb Wto 11 Cze, 2013, w caoci zmieniany 2 razy
Madziu, no to sporo przeszłaś.
Piszesz, że w twoim wieku już endo - otóż ze mną pracuje młoda dziewczyna, ma dwadzieścia kilka lat i od dobrych paru lat ma endo wstawione w wyniku wypadku - i doskonale chodzi, zwinnie się porusza, nikt nie powiedziałby, że ma sztuczne biodro.
A operacji się nie bój, tyle ich przeszłaś. Przez pierwszy tydzień trzeba leżeć na plecach, chociaż ja się przekrecałam na chwilę na operowany bok, ale też jestem weteranką operacji. A potem po powrocie ze szpitala - leżysz od 3 do 7 dni, w zależności od szpitala - dobra rehabilitacja, o jakiej pisze się na forum. O kulach chodzisz min. 6 tyg. niektórzy nawet krócej, ale niektórzy dłużej. I codziennie jet lepiej, a ty jesteś młoda, to sprawność wróci raz dwa!
Masz operację na 2014, spróbuj jeszcze w Otwocku, idź na wizytę do prof. Czubaka w Warszawie, namiary na gabinet są na forum. Bardzo polecam ten szpital i zespół Profesora.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Czw 06 Wrz, 2012
Masz ogromny wybór placówek w kraju.
Nuta poleciła Otwock
ja polecę Klinikę Ortopedii we Wrocławiu
każdy poleci miejsce, w którym został postawiony na nogi
Tak jak już pisałam wcześniej-do operacji masz sporo czasu. Poczytaj o dobrej rehabilitacji. Właściwie dobrana działa cuda. Przesuwa w czasie zabieg, czasem na wiele wiele lat Potrafi znieść okropny ból.
No i przygotuje organizm do operacji
Zastanawiałam się ponownie nad prof. Czubakiem jeszcze zanim trafiłam na dr Czernera.. ale w sumie póki co chyba chcę się jednak trzymać Korfantowa. Sołtys z pobliskiej wsi miał założoną endo właśnie tam i nawet nie widać po nim żeby cokolwiek było nie tak..
Poza tym słyszałam, że nieraz termin się skraca.. jeden list z terminem nie wyklucza drugiego, z bliższym. Więc troszkę liczę na ten drugi list
Co do powrotu do sprawności.. nie potrafię zrozumieć kilku spraw.. np. tego odnośnie zakazu krzyżowania nóg, czy wsiadania z wyprostowanymi nogami do samochodu.. czy tak trzeba tylko przez pewien czas.. czy już całe życie.. ale ciągle czytam i staram się zrozumieć. Chcę wiedzieć jak najwięcej Nie chciałabym z głupoty i niewiedzy popsuć tego co zrobią specjaliści
Te niecałe 20 miesięcy do operacji ma też swoje dobre strony.. musiałabym stracić kilka kilogramów.. a całe życie szło mi to potwornie opornie.. Bo jak zgubić kilogramy kiedy człowiek po prostu nie potrafi się ruszać by nie sprawić sobie bólu?
Marzę już o tym by po operacji usiąść na rowerze i zrobić pełny obrót pedałami ))
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Pi 07 Wrz, 2012
Cyryl napisa/a:
w samym Wrocławiu oczekiwanie na operację to od 3 nawet do ponad 10 lat.
kurczę... ja na pierwszą endo czekałam dwa miesiące, a termin drugiej odkładałam przez dwa lata .... bez wizyt prywatnych i itp.
Cyryl więcej optymizmu życzę
Madziulka podałam Ci link - skorzystaj
masz czas do operacji - idź na rehabilitację - przygotujesz się
Madziulka podałam Ci link - skorzystaj
masz czas do operacji - idź na rehabilitację - przygotujesz się
Przejrzałam link jednak to co oferują w opolskim "poradnictwo prawne dla niepełnosprawnych. Dobór wózka inwalidzkiego w różnych jednostkach chorobowych." nie interesuje mnie ani trochę.. a żeby gdzieś dalej jechać ciężko jest mi zorganizować transport akurat w ten weekend.. Ale może do czasu operacji będzie jeszcze okazja
Właśnie teraz dużo czytam o rehabilitacji, o ćwiczeniach jakie mogę wykonywać. Chcę też wzmocnić mięśnie rąk aby nie męczyć się za bardzo o kulach Ogólnie chcę się przygotować jak najlepiej będę potrafiła do tej operacji i fizycznie i psychicznie, bo nastawienie przecież też jest bardzo ważne
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pi 07 Wrz, 2012
madziulaklb, Witaj
Jak widać nastawienie masz dobre bo chcesz się przygotować i doskonale
Proponuję czytać forum bo wszystkie informacje są dostępne i rozwieją Twoje wątpliwości.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Wciąż czekam Ale czas leci.. już "tylko" 1,5 roku bez dwóch dni
Moja wiedza jest coraz większa i wciąż się powiększa.
Początek był okropny.. widziałam w tym same minusy, problemy, ograniczenia... jednak teraz nie mogę się doczekać )
Jedna sprawa tylko bardzo mnie denerwuje..
Od lekarza i z listu który dostałam od szpitala dowiedziałam się tylko, że powinnam trochę schudnąć, mam zrobić rentgena klatki piersiowej, kilka badań krwi (teraz nie pamiętam dokładnie jakie, a nie chcę skłamać) i wziąć rentgena bioder, tego, którego już mam. I NIC WIĘCEJ!
Gdyby nie fakt, że hmm.. zainteresowałam się swoim losem nie wiedziałabym nic...
Dosłownie nic... nawet dopiero wczoraj dowiedziałam się, jak ważne są zęby i jakie konsekwencje mogą mieć stany zapalne... Pewnie jest jeszcze mnóstwo rzeczy których się dopiero dowiem
Dla mnie to wszystko jest niezrozumiałe! Owszem, jestem przeogromnie wdzięczna wszystkim kochanym Bioderkom, które odpowiadają na moje (nieraz i głupie) pytania, ale uważam, że takie rzeczy powinien przekazywać szpital.. nie wiem.. wysłać jakąś ulotkę pocztą? jakiś list? cokolwiek...
Nie ogarniam.. no ale cóż jak dobrze, ze mamy internet
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
Madziulko rozumiem Twoje rozgoryczenie, jednak realia ją jakie są, jedni pacjenci dowiadują się do lekarzy czy szpitali więcej inni mniej.
Pomijając przyczyny takiego stanu rzecz jak zauważyłaś mamy internet i możesz się z niego dowiedzieć więcej, doedukować-właśnie po to między innymi powstało Forum i Fundacja Bioderko
Pociesz się że masz taką możliwość bo kiedyś nie każdy ją miał i też musiał podołać sytuacji. Dział ogólny to skarbnica wiedzy dla wszystkich osób nie tylko dla tych przed operacją W kolejnych działach też znajdziesz mnóstwo informacji od Ciebie tylko będzie zależeć jak zechcesz je wykorzystać
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Grazyna1950, jestem już po kilku operacjach i już mam za sobą wszystkie 3 szczepionki
tylko jeszcze nie wiem jak to jest z dawką przypominającą, tym bardziej, że cykl szczepień miałam w wieku ok. 6 lat.. ale to się jeszcze dowiem
AgaW, czasem nie wyobrażam sobie, jak ludzie funkcjonowali bez internetu nic tak nie ułatwia człowiekowi życia... a pomysłodawce forum i fundacji to powinno się ozłocić
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
Jeszcze nie, ale jak tylko wyleczę przeziębienie chcę się wybrać do lekarza.
Na razie mam w planie poprosić o badanie krwi aby sprawdzić ilość przeciwciał żółtaczki, myślałam o OB żeby wykluczyć, bądź wyleczyć jakieś stany zapalne i właśnie chcę wspomnieć o rehabilitacji. Mam nadzieję, że da mi skierowanie bez problemu jak nie to wybiorę się do operatora.
Póki co staram się ruszać jak najwięcej.. ciężko mi idzie bo boli, ale wtedy staram się chociaż napinać i puszczać mięśnie.. zawsze to jakaś ich praca
_________________ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
Z tego co mi kazali to najwazniesze było doszczepienie wzw bo miałam je bardzo dawno no i oczywiscie zdrowe zęby a i ginekologa tez musialam zaliczyć i za co gnębil mnie moj lekarz to najaktualniejsze posiewy moczu których wynik musial być jałowy.