Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Pon 27 Gru, 2010
Hiande, ja zastrzyki miałam wybrać wszystkie, zwłaszcza, że troszkę puchła mi stopa, no i bez obciążania nogi byłam 8 tygodni. Twój zabieg był mniej inwazyjny, więc pewnie zaczniesz chodzić szybciej.
Jeśli gojenie ran się zakończyło i już masz blizny, które są suche i nic się z nich nie wydobywa to możesz je smarować. Ja polecam Dermatix - żel silikonowy. Jest delikatny i nie uczula. Nie jest niestety zbyt tani, ale myślę, że warto. Wcierając go rób sobie dodatkowo masaż tych blizn, taki dość głęboki, nawet jeśli będzie trochę bolało a blizny po tym zrobią się bardziej czerwone, czy fioletowe.
Ja podobnie jak Ewabe, mam już przestać brać te zastrzyki. Nie mam żadnej opuchlizny i ćwiczę regularnie. Martwię się tylko o moją rehabilitację.
Byłam wczoraj na rehabilitacji CRS w Warszawie, ale byłam rozczarowana, bardzo siłowe ćwiczenia, a jedno szczególnie budziło we mnie sprzeciw. Założyli mi ciężarek na kostke i kazali unosić prostą nogę w górę ( byłam w pozycji leżącej). Ból w pachwinie się pojawił i noga nie miała siły iść w górę. Zrobiłam z ogromnym wysiłkiem kilka takich ruchów i zbuntowałam się. Lekarz zalecił ćwiczenia w odciążeniu i przede wszystkim terapię manualna, która miała zwiększać zakres ruchu, a tam wogóle takiej nie było. Po powrocie do domu byłam obolała, a szczególnie zaniepokoiło mnie ,że pojawił sie ten sam bół co był kiedyś , gdy obrąbek był uszkodzony ( silny, raptowny, przeszywający bół w pachwinie ). Popłakałam się, bo czułam ,że nie wiem co mam robić i kto mi pomoże. Przecież do Poznania nie będę jechała 2-3 razy w tygodniu, żeby godzinę poćwiczyć. Nie lekko mi dziewczyny. Może jest ktoś na Forum z Warszawy lub okolic kto przechodził jakąś sensowną rehablitację tutaj?
Dzieki Zulka za radę dotyczącą blizn. Tak będę robiła.
Zajrzałam i znalazłam i umówiłam się , ale tam są dalekie terminy. Więc narazie czekam na telefon od nich w sprawie wizyty konsultacyjnej, a kiedy rehabilitacja to trudno powiedziec , bo czeka tam 15 osób. No dziś spróbuje jeszcze innej opcji. Skorzystałam ze strony Znany lekarz i tam polecają Pana Krzysztofa Narosza na Różanej 51. Poniekąd jest on specjalistą od terapii manualnej. Zobaczę jak będzie i czy będzie podobnie jak w Poznaniu. Ciężki kawałek chleba, nie sądziłam,że to będzie problem.
hiande Matko Boska!!!!!!!!!!!!! Kto założył Ci ciężarek na świeżo operowaną nogę co to za idioda tak zrobił i jeszcze kazał Ci tak ćwiczycz zamordowała bym po prostu bym go udusiła. Jak się nie znają na tym to niech się za to nie biorą bo jedynie co Ci mogą zrobić to krzywde!!!!!!!!!!
Wiem to z własnego doświadczenia mi mój kumpel rehabilitant trzy miesiące po Ganzu zrobił podobnie efekt tego był by taki że spartolił by całą robotę profesorowi a mnie naraził na koszmarny ból i ponowny zabieg. I jak się profesor o tym dowiedział to ja miała bym urwaną głowę łącznie z moim kumplem. Nie poszłam więcej na taką rehabilitacje i szukałam dalej to że ma się na identyfikatorze rehabilitant i ośrodek jest ośrodkiem rehabilitacyjnym to jeszcze nie znaczy że jest on dla nas odpowiedni i że tam będą umieli nam pomóc dlatego jeśli coś budzi wątpliwości to szukać do skutku rehabilitacji ale odpowiedniej dla nas i naprawdę dobrych fachowców bo tych jest co prawda nie wielu w przeciwienstwie do tak zawnych rehabilitantów i tak zwanych ośrodków rehabilitacji. Ale podkreslam że gdy się znajdzie dobry ośrodek i rehabilitanta to wiemy że jesteśmy w dobrych rękach i takim ludziom na nas zalezy żależy im na naszym zdrowiu .
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ostatnio zmieniony przez Bonia Wto 28 Gru, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
Masz racje Bonia. Dziś juz jest lepiej , ale ja zorientowałam się prędko i na szczęście postawiłam się. Nie masz pojęcia jak oni zdecydowanie twierdzili ,że wiedzą lepiej od lekarza i że lekarz na rehabilitacji się nie zna. Może i się nie zna , ale podważać zalecenia, które są podstawą sukcesu danego zabiegu, to już szczyt ignorancji. Chyba jestem na dobrej drodze, aby znaleźć dobrą pomoc. Dam znać po Nowym Roku jak mi idzie. Na razie ćwiczę te ćwiczenia jakie mi dali ze Szpitala i zakres ruchu jest jak sądzę dobry. To co mnie bolało po tej wczorajszej pseudo -reha , dziś już nie boli tak bardzo. Mam tylko nadzieję ,że nic mi ignorant nie popsuł. Nie może być tak ,że to wszystko na marne i że nie będzie lepiej. Chcę wierzyć, że będę zdrowa i znowu będę biegać i skakać, czego i Wam wszystkim życzę z całego serca.
Mi po tej felernej rehabilitacji profesor zabronił jakiejkolwiek ćwiczeń i tak by było pewnie do dziś bo albo rozdziawiali japy albo i owszem my się podejmiemy tak na próbę albo się uda albo nie uda a my się podszkolimy ot tak przy okazji. Tyle że ja nie miałam ochoty robić za szczura doświadczalnego nie po tym co przeszłam. Jednemu rehabilitantowi się po prostu bezczelnie w nos roześmiałam gdy zdjęcie po Ganzie do góry nogami oglądał a udawał wielkiego fachowca choć nie wiedział w ogóle co to jest Ganz a jeszcze chciał się mojej rehabilitacji podjąć powiedziałam mu tylko tak może by się pan najpierw podszkolił i na początek nauczył się zdjęcia RTG oglądać prawidłowo
Bo wie Pan to że ma Pan 40 letnie doświadczenie z ludzmi po Endo jeszcze nie robi z Pana fachowca bo medycyna zarówno w endo jak i w innych operacjach bioder poszła mocno do przodu i rehabilitacja również.
W każdym razie gdyby nie Pan Sławomir Marszałek z kliniki Sanus z Poznania który pokierował mnie do Pana Wilkosza za co jestem wdzięczna Panu Sławkowi nie miała bym rehabilitacji do dziś na początku też miałam wątpliwości jadąc do Pana Piotra ujął mnie jednak tym że nie musiałam mu tłumaczyć co to jest Ganz i swoją szczerą postawą nie było Pani Bożeno spróbuje uda się albo nie uda a było ja chcę Pani pomóc a nie zaszkodzić wiem ile bólu już Pani przeszła
I tak jak piszą dziewczyny dokładny wywiad Pan Piotr wypytywał mnie o wszystko dokładne badanie wywiad itd itp i od samego początku czułam że jestem pacjentem a nie kolejnym przypadkiem i tu się różni rehabilitant od rehabilitanta podejściem. A przy tym Pan Piotr ma ogromną wiedzę pasję do tego zawodu to się czuje że jemu na pacjencie zależy. Teraz wiem że jestem w dobrych rękach wiem że temu człowiekowi mogę zaufać i nasza współpraca polega na wzajemnym zaufaniu a widząc efekty naszej pracy Pozostaje mi tylko powiedzieć dziękuje Panie Piotrze hiande .Jeśli trafisz na takiego rehabilitanta to masz los wygrany na loterii i jeszcze jedno jak pisałam kiedyś tyle że trochę inaczej lekarze są od operacji a od rehabilitacji rehabilitanci. Prawdziwi rehabilitanci a nie pseudo rehabilitanci.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Jeśli trafisz na takiego rehabilitanta to masz los wygrany na loterii i jeszcze jedno jak pisałam kiedyś tyle że trochę inaczej lekarze są od operacji a od rehabilitacji rehabilitanci.
Święte słowa Hiande, życzę Ci abyś trafiła szybko w dobre i mądre ręce terapeuty
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Dzisiaj byłam na kolejnej rehabilitacji i była to napewno rehabilitacja manualna, tylko ćwiczeń tam nie ma, bo czas trwania spotkania to 25 minut. Ale ćwiczę solidnie w domu. Zakres ruchu nieco się powiększył. Bólu nie było. Rehabilitant był łagodny, ale widziałam też pewność , że wie co robi. A to co mówił było bardzo sensowne. Zobaczymy jak to będzie dalej. Nadal nie wiem czego się trzymać, bo nie mam odniesienia i wiedzy jak to powinno wyglądać, ale zamierzam zaufać , bo wygląda na to , że krzywdy mi nie zrobi. Najgorsze jest wychodzenie z domu o kulach. Ślizgają się po lodzie, a jak zamokną to ślizgają się potem już na wszystkim. Uczucie wtedy jest okropne. Brak stabilizacji ruchu i lęk o operowaną nogę. ZIMO daj nam kalekom o kulach żyć i chodzić, a nie jeździć
NIE JESTEŚMY KALEKAMI
Ja przynajmniej za taką nigdy się nie uważałam; nawet wtedy gdy leżałam i ledwo dociągałam się do wc.
Kalectwo zaczyna się w głowie, tj. w sposobie myślenia.
Zgadzam się w 10000%
Nie pozwól Hiande aby w Twojej głowie lęgły się takie toksyczne myśli, bo zatrują Ci życie i Ciebie
Bycie niepełnosprawnym to nie kalectwo i nie daj sobie takiej bzdury wmówić
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Kalectwo zaczyna się w głowie, tj. w sposobie myślenia.
Również popieram! Bardzo mądre słowa Pamiętaj,że nasz stan fizyczny i psychiczny idą w parze,więc nie daj się takim myślom, będzie dobrze
Jesteśmy po prostu troszkę osłabieni i potrzebujemy trochę czasu aby dojść do formy i tyle- każdemu może zdarzyć się gorszy dzień. Fakt,że zima to dla nas trudny okres ale nie tylko dla nas Może spróbujesz nakładek z kolcami na kule? Może akurat będzie Ci się troszkę lepiej poruszać- dla mnie te nakładki są super, choć nie każdemu one pasują,ale to kwestia indywidualna-spróbuj co Ci szkodzi?
Poza tym jeśli nie musisz to nie wychodź na dwór w taka pogodę, na pewno wiele spraw może za Ciebie załatwić ktoś z rodziny lub znajomych.
Powodzenia na reha!
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Macie racje dziewczyny to mocne i nieuzasadnione słowa, ale gdy stara niepełnosprawna Pani wycierała schody, bo za chwilę miałam po nich iść ( a bardzo się ślizgałam), to czułam się bardzo dziwnie. Ja takie momenty bezradności przechodzę tylko, gdy idę na rehablitację. Ten gabinet nie jest dostosowany dla ludzi o kulach - schody śliskie, chodnik długi, słabo odśnieżony, a tak wąsko w przejściu, że ktoś grubszy by tam nie wlazł. Nie chcę marudzić, ale wiosną byłoby wygodniej. Kolce odpadają, bo najpierw idę po śniegu, a zaraz potem po tych wąskich i śliskich schodach. Ja wiem,że wkrótce odrzuce kule i będę chodziła NORMALNIE, ale poczułam jak ciężko mają osoby niepełnosprawne i ile przed nimi pułapek. Ten kraj jest bardzo mało przyjazny dla osób niepełnosprawnych.