Wysany: Czw 18 Lis, 2010 Historia eltauro, która szybko nabiera tempa
Witam wszystkich. Moja dotychczasowa historia jest podobna do wielu już tu opisanych, ale nie wiem co mnie czeka...... Jestem Ala i mam 43 lata.
W grudniu 2001 roku, a więc 9 lat temu dowiedziałam się, że mam zwyrodnienie obu stawów biodrowych. Przy czym prawy staw bardziej zniszczony. Prawie całe życie pracowałam w gatronomii, więc ciągle na nogach to przyzwyczaiłam się do bólu. Boli kiedy stoję, chodzę, śpię, boli zawsze, więc łykam tabletki i niszczę żołądek i wątrobę. Schudłam, aby odciążyć stawy (ale to długa historia i nie na temat). Regularnie chodzę na wizyty do mojego lekarza i jestem pod jego"opieką".
Ostatnio bioderko częściej dawało o sobie znać i nie pomagały zabiegi fizjoterapeutyczne. Jesień pomyślałam, a dla mnie jesień i wiosna to złe pory roku. Łykam więc większe dawki leków, aby normalnie funkcjonować. Za namową rodziny, męża i córki postanowiłam ustawić się w kolejce po nowe bioderko. Drugiego listopada miałam umówioną wizytę. Zrobiłam rtg i na luzie poszłam do ortopedy po skierowanie ..... No cóż, to był dla mnie szok.....wiedziałam, że mam chore bioderko i muszę je zmienić na lepszy bezbolesny model, ale nie byłam gotowa -NADAL NIE JESTEM gotowa do tego,że nie mam już czasu . Jednego nie rozumiem, żebym nie chodziła do lekarza, ale chodziłam regularnie i wciąż .....ma Pani jeszcze czas.....jest Pani za młoda..... i takie tam dyrdymały a teraz jestem postawiona przed ścianą i endoproteza na PILNE . Ponoć w bardzo szybkim tempie doszło do zniszczenia mojego stawu. Dowiedziałam się też, że musiałam mieć dysplazją stawów o czym wcześniej nie wiedziałam Oba stawy zniszczone ale prawy do wymiany na PILNE bo głowa kości udowej wbija się do miednicy i zaraz będę miała tam dziurę Przeszczepy kostne trzeba zrobić, aby osadzić endo. Nie znam jeszcze fachowych słów, ale chyba wszyscy będą wiedzieli o czym piszę Umówiłam się na dwie konsultacje i szłam na nie z nadzieją ,że to jakaś pomyłka, ale NIE Nie mam wyjścia ,muszę iść na operację bo inaczej dziura w miednicy i wózek Właściwie to powinnam się cieszyć, że wreszcie nie będzie biodro bolało, ale nie ukrywam boję się Termin operacji mam na 16 stycznia 2011 w Puszczykowie.
Dostałam listę badań do zrobienia i skierowanie na autotransfuzje. Ciemna jak but zaczęłam szukać w internecie co to w ogóle jest i co mnie czeka i tak Was znalazłam. Z całego serca dziękuję kochani, że tak mnie oświeciliście. Z Wami łatwiej mi będzie przez to wszystko przejść. Gdybym nie musiała pracować i zajmować się czynnościami dnia codziennego, czytałabym to forum 24 godziny na dobę. Pewnie wiele spraw ominęłam, ale obiecuję tu zaglądać w każdej wolnej chwili i odpisywać by podziękować za wsparcie. Posprzeczałam się nawet z mężem bo laptop teraz w moich rękach, ale w zamian dostał pilota od telewizora Pozdrawiam Was i jeszcze raz dziękuję. Ala
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 19 Lis, 2010
Witaj, Eltauro. Dobrze ,że znalazłaś to miejsce w otchłaniach internetu dobrze wśród "swoich"- poradzą,pocieszą,doradzą, nauczą. Bo niby skąd ma sie wiedzieć, lekarze mało,jak zwykle mówią,niestety. Ja Cię doskonale rozumiem, u mnie to wszystko poszło jeszcze szybciej,bo diagnoza koksartrozy padła z ust mojego lekarza rodzinnego w 2008 roku,mamy rok 2010,a ja już właśnie z drugą endoprotezą biodra jestem. Może już w dzieciństwie coś tam było nie tak,ale w tych czasach nikt się tak znów badaniami nie przejmował,jeśli nie było objawów. W każdym razie- szybko poszło. I powiem Ci szczerze -jestem nawet wdzięczna losowi-lepiej już odrazu jedno po drugim,pamięta się doświadczenie,a i organizm im młodszy,tym lepiej. Tylko smtno,że Cię lekarze aż do takiego stanu dopuścili,nie radząc wcześniej tej operacji. No cóż,różni są lekarze na tym świecie. Życzę Ci przede wszystkim udanej wymiany chorych stawów i szybkiego powrotu do normalnego życia. Ja już bardzo tęsknię za normalną aktywnością,tym bardziej,że pierwsze endo nie polepszyło mi życia- drugie biodro jeszcze szybciej się zniszczyło. Mam nadzieję,że teraz będzie już dobrze-i Tobie tego samego życzę. Tu,na forum, znajdziesz wszystko,co trzeba nam wiedzieć,a i życzliwość i uśmiech także,a to też ważne. Trzymamjmy się
Witaj w "bioderkowym" gronie
Najważniejsze, że w końcu jesteś na dobrej drodze w leczeniu, gratuluję tego że udało Ci się schudnąć
Jak koleżanki wyżej napisały tu na Forum dowiesz się wielu rzeczy i będziesz czuć się jakbyś pogadała mnóstwem osób na tematy związane z leczeniem
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Schudłam, aby odciążyć stawy (ale to długa historia i nie na temat).
To jest bardzo na temat gdyż waga jest bardzo istotna. Wiele bioderkowiczów walczy z nadwagą i to ze świetnymi skutkami.
Napisz coś więcej na temat Twojego odchudzania To Twoja historia i możesz tu napisać wszystko co dotyczy Ciebie.
eltauro napisa/a:
Termin operacji mam na 16 stycznia 2011 w Puszczykowie
Świetny termin W chłodne dni lepiej się znosi trudy po operacji. Wiem że się boisz, bo ja przy każdej kolejnej operacji coraz bardziej się boję. Natomiast powiem Ci że w pierwszych dniach pooperacyjnych jest ciężko, ale potem... życie bez bólu Ech to jest życie
eltauro napisa/a:
Z całego serca dziękuję kochani, że tak mnie oświeciliście
Z założenia taką funkcję chcemy spełniać
eltauro napisa/a:
Posprzeczałam się nawet z mężem bo laptop teraz w moich rękach, ale w zamian dostał pilota od telewizora
Bliska rodzina to ważna część podczas tej choroby. Podziękuj mężowi za laptopa w naszym imieniu
eltauro, dużo jest bólu w opisie Twojej histori ale widać, że jesteś pozytywnie nastawiona a to już część sukcesu to że się boisz - to normalny ludzki objaw. Zobacz jak wiele osób już po zabiegu pisze, że strach miał wielkie oczy
16 styczeń, to już niedługo, dbaj o te swoje bioderka będzie dobrze
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Witaj w "bioderkowej" rodzinie. Choroba zwyrodnieniowa stawów ma to do siebie, że u niektórych zmiany są powolne, u innych postęp choroby jest bardzo szybki. U mnie od pierwszej diagnozy "koksatroza stopnia miernego" do diagnozy "choroba zwyrodnieniowa stopnia II" minęło niecałe dwa lata
To dobrze, że udało Ci się tak szybko "załapać" na operację. Pozbędziesz się bólu i odzyskasz komfort życia. Powodzenia
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pi 19 Lis, 2010
eltauro, witam bardzo serdecznie.Twoja historia jest rzeczywiście podobna do wielu obecnych na forum.A już zdanie że "jeszcze nie endo bo jest za wcześnie i za młoda" to norma.
Tak sobie myślę że nie ma co teraz rozmyślać co by było gdyby bo nic czasu nie cofnie.Byłam pod opieką Puszczykówka do 18roku życia.Z tego co wiem są tam dobrzy specjaliści teraz musisz przygotować się do operacji.Życie z endo nie jest złe więc skup się na przygotowaniach.
Powodzenia
Pozdrawiam ciepło
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Witajcie Kochani serdecznie dziękuję za miłe słowa. Z Wami napewno dobrze sie przygotuję i będzie mi łatwiej wiedząc,że gdzieś tam w sieci są bioderkowe dobre duszki Pozdrowionka
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 17 Lis 2010 Posty: 4 Skd: Warszawa
Wysany: Pon 22 Lis, 2010
eltauro ,
dasz radę:) fakt czeka Cię na początku duża przeprawa ale z pomocą bliskich napewno Ci się uda
Oprócz przygotowań czysto "taktycznych" musisz mieć duże wsparcie psychiczne.
Przed operacją też zaglądałam tutaj żeby poczytać na co trzeba być przygotowanym ale leżąc w szpitalu z paniami które przechodziły już wcześniej też dowiedziałam się sporo rzeczy.
Poczynając od tego jaką kupić maść aby nie porobiły się odleżyny ( akurat leżałam cały czerwiec w szpitalu więc było niemiłosiernie gorąco) , poprzez jeżyka przeciwodleżynowego oraz deskę na sedes. Mąż nauczył się od pielęgniarek robienia obwarzanek z waty i bandazy pod pięte,mycia głowy w łóżku kiedy leżałam pomiędzy jedną a drugą operacją itp.
Nawzajem uczyliśmy się wszystkiego od nowa , zwłaszcza że wychodząc ze szpitala nie dostaliśmy żadnych wytycznych co do tego jak sobie radzić w domu.
Tak więc trzymam za Ciebie kciuki i głowa do góry !
Już chciałabym być po operacji mam stan zapalny biodra,strasznie boli nie mogę,siedzieć ani leżeć .....każdy ruch to ból wyciskający mimowolne łzy...... lekarz zapisał mi zastrzyki Naklofen i mogę trochę chodzić po domu oczywiście przy pomocy kul. Tak już chyba będzie do końca.Jestem na zwolnieniu lekarskim, do szpitala idę 16 stycznia 2011 do Puszczykowa.
Nawet trzymanie laptopa na kolanach sprawia mi ból więc przepraszam ale zmykam.....
Jak smutno czytać, że tak bardzo cierpisz Mam nadzieję, że zastrzyki pomogą ( może trzeba poczekać kilka dni aż zaczną działać ) a operacja odbędzie się zgodnie z planem.
Czy próbowałaś masaży bolących miejsc w ciepłej wodzie w wannie? Niektórym osobom choć na trochę przynosi to ulgę, więc może spróbuj ?
Nie daj się, życzę Ci siły do przeczekania czasu do zabiegu. Jesteś bardzo dzielna, że choć z trudem utrzymujesz laptopa to odezwałaś się do nas. Trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieję że ból ustąpi choć trochę. Trzymaj się
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
retman [Usunity]
Wysany: Nie 12 Gru, 2010
eltauro napisa/a:
Już chciałabym być po operacji mam stan zapalny biodra,strasznie boli nie mogę,siedzieć ani leżeć .....każdy ruch to ból wyciskający mimowolne łzy...... lekarz zapisał mi zastrzyki Naklofen i mogę trochę chodzić po domu oczywiście przy pomocy kul. Tak już chyba będzie do końca.Jestem na zwolnieniu lekarskim, do szpitala idę 16 stycznia 2011 do Puszczykowa.
Nawet trzymanie laptopa na kolanach sprawia mi ból więc przepraszam ale zmykam.....
przede wszystkim zrezygnuj z produktów zakwaszających organizm,a zobaczysz ból pójdzie w zapomnienie...zero cukru,zresztą poczytaj w necie o produktach zakwaszających,tu tkwi problem...
pozdrawiam
Witajcie retman napisał.....przede wszystkim zrezygnuj z produktów zakwaszających organizm,a zobaczysz ból pójdzie w zapomnienie...zero cukru,zresztą poczytaj w necie o produktach zakwaszających,tu tkwi problem...
dzięki za podpowiedz,ale.....u mnie to nie działa....odżywiam się zdrowo, więc tam nie tkwi problem......nadal biorę zastrzyki
Dziś potwierdzili mi przyjęcie na odział ,więc wytrzymam wszystko
Wczoraj byłam oddać krew dla siebie (autotransfuzja) drugą jednostką idę oddać w poniedziałek wiem....mały odstęp czasowy,ale mam nadzieje ,że morfologia będzie ok i mi pobiorą a dziś idę na komisję do spraw orzekania o niepełnosprawności mam nadzieję,że coś tam zadecydują......
a dziś idę na komisję do spraw orzekania o niepełnosprawności mam nadzieję,że coś tam zadecydują......
eltauro, napisz nam, co szanowna komisja zdecydowała.
Na zdrowy rozum powinna orzec całkowita niezdolność do pracy na kilka miesięcy, bo operacja tuż tuż, a potem wiadomo - rehabilitacja.
Tak więc życzę Ci powodzenia na komisji.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.