Mi najbardziej żal było rozstać się z kolczykami, eh
Udało mi się przemycić kolczyk w pępku i do ostatniej chwili licytowałam się o jego zachowanie ;0)
Z wdzięczności dla wyrozumiałości ortopedy nie napiszę gdzie miałam zabieg ;0)
Ostatnio zmieniony przez kinga Nie 05 Wrz, 2010, w caoci zmieniany 4 razy
Z wdzięczności dla wyrozumiałości ortopedy nie napiszę gdzie miałam zabieg ;0)
hahaha, ja ściągałam kolczyk do zabiegu, po kilku dniach założyłam. Ale i tak zapamiętano mnie jaką "tą z kolczykiem" - nawet w historii choroby w kompie w szpitalu jest napisane "pacjentka posiada kolczyk w pępku"
Miałam ubaw na całego, gdy to zobaczyłam, bo lekarz na wyjęcie śrub przy przyjęciu do szpitala zapytał czy ten kolczyk nadal mam...i widząc moją zdziwioną minę niby żartem dodał pytanie czy przybyły kolczyli w innych miejscach bo to ważne i to trzeba zgłosić Z racji ryzyka zakażenia
Roześmiałam się, a on chyba był trochę zmieszany, gdy mu powiedziałam że gdyby przybyły to zgłosiłabym bo wiem, że takie fakty zgłasza się wcześniej obowiązkowo
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Przed zabiegiem nie wypełniałam żadnych ankiet (miałam 7 zabiegów). Nikt mnie tez nie pytał o upiększenia. A może uznali, że byłam w wieku, w którym juz ciała się nie upiększa kolczykami
Tak, poważnie był taki wywiad do wypełnienia, szczegółowy przed operacją, jeśli ktoś robił np. tatuaż to też chcieli wiedzieć, czy było to w przeciągu 6 miesięcy? ( chyba dobrze pamiętam ilość miesięcy? - jeśli nie to poprawcie mnie ). Do wyjęcia śrubek to już nie było takiego pisemnego wywiadu, tylko pytali czy coś się zmieniło od operacji, o choroby, leki itd.
Więc nowy kolczyk - ważna sprawa na ortopedi A te w pępku czy tego typu miejscach są szczególnie ważne, bo to blisko powłok brzusznych i że łatwo o zakażenie i komplikacje - tak mi powiedziano w odpowiedzi na moją pytającą minę Grażynko nie jesteś stara - mnie pytali, bo do badań i na konsylium musiałam się rozebrać do majek no i kolczyk było widać ( a lekarze mieli uśmiechnięte miny jak go zobaczyli chcąc niechcąc - pewnie to niezbyt częsty widok u osób w moim wieku )
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Sob 04 Wrz, 2010
AgaW napisa/a:
w przeciągu 6 miesięcy
tak dokładnie-w każdym szpitalu
Grazyna1950 napisa/a:
Nikt mnie tez nie pytał o upiększenia. A może uznali, że byłam w wieku, w którym juz ciała się nie upiększa kolczykami
bo nikt się nie pyta o upiększanie
pytania są ogólne-o wizyty u lekarzy, leczenie w innych placówkach zdrowia, zabiegi, kroplówki, badania inwazyjne, wizyty u kosmetyczki, fryzjera, szczepienia p WZW, kontakt z chorymi itp itd
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Sob 04 Wrz, 2010
W Otwocku przed operacją nie robiono ze mną wywiadu co mnie zdziwiło.Tylko zapytał "znieczulacz" (na sali operacyjnej)czy mam chorobę przewlekłą i się wszyscy zdziwili że mam. Najlepsze jest to ze informowałam wcześniej w ankiecie przy przyjęciu.
Jak powiedziałam że jestem chora na HCV to póżniej obchodzili się ze mną jak z trędowatą.Szczerze mówiąc to dobrze że tak wyszło bo jak by wiedzieli wcześniej to pewnie nadal siedziała bym w poczekalni.Uważam że to zaniedbanie ze str personelu bo nie czytali tego co pisałam.
Ubranko dostałam przed samą operacją ale wielkich przygotowań nie było Co do intymności hmm byłam tak zdenerwowana że o tym nie myślałam.
Generalnie to tam nie ma profesjonalnego przygotowania ot poszłam na górę zrobili operację i tyle, trochę jak w fabryce.
Teraz liczy się efekt i na razie jest zadowalający
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
W Otwocku przed operacją nie robiono ze mną wywiadu co mnie zdziwiło
A to dziwne...bo ja też robiłam biodro w Otwocku...może nie zawsze wymagają wywiadu? choć chyba powinni zawsze i każdego pytać o wszystko. Może dlatego że to moja pierwsza w ogóle operacja to dali do wypełnienia wywiad? Może myślą, że osoby, które już były operowane to same powiedzą co ważne?
Dziwi mnie to, bo uważam że każdy powinien mieć robiony obowiązkowo wywiad i ktoś przed zabiegiem powiniem to dokładnie przeczytać - dla pewności, że wszystko będzie jak trzeba, że nie będzie niespodzianek i dla zaplanowania wszystkiego jak trzeba dla dobra pacjenta Kingo - dzięki za upewnienie mnie w odpowiedzi - bo to może dla kogoś być bardzo ważne
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Sob 04 Wrz, 2010
AgaW nie ma co się dziwić skoro całą operację płakałam bo tak świetnie mnie przygotowali.A prosiłam o środki nasenne lub uspokajające.Nie wiem czy jest reguła która operacja, uważam ze to nie powinno mieć znaczenia bo można nabyć chorobę między operacjami.Aga tak czy inaczej w moim przypadku anastezjolog się nie postarał. A Twoje bioderko było robione na innym oddziale i całe szczęście.
Pozdrawiam
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Oj tak...udało mi się mieć zrobiony wywiad. Aż mnie dreszcz przechodzi ile spraw szpitalnych jest dziełem przypadku choć nie powinno być...
Obyś Piedro szybko wróciła do zdrówka i nie musiała więcej takich doświadczeń przechodzić...
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
pytania są ogólne-o wizyty u lekarzy, leczenie w innych placówkach zdrowia, zabiegi, kroplówki, badania inwazyjne, wizyty u kosmetyczki, fryzjera, szczepienia p WZW, kontakt z chorymi itp itd
Nikt mnie nie pytał - tylko sprawdzili czy mam szczepienie WZW, a operowana byłam 7 razy.
Mnie pytali, nawet o papierosy, alkohol, nartkotyki wywiad robiła pilęgniarka po przyjęciu na oddział a ja na to, że papierosów nie palę od 20 lat, alkohol to okazjonalnie, no a narkotyki to jeszcze nie ale pewnie po operacji zacznę uśmiechnęłyśmy się bo obie wiedziałyśmy, że tuż po zabiegu jest to nieuniknione
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Nikt mnie nie pytał - tylko sprawdzili czy mam szczepienie WZW, a operowana byłam 7 razy.
I właśnie taka jest różnica miedzy dużymi szpitalami a tymi powiatowymi. W piekarskiej urazówce w życiu by sobie nie pozwolili na takie uchybienie. I chwała bogu bo bym nie chciała się zarazić żółtaczką Mój wujek właśnie w powiatowym się zaraził i niestety nawet nie walczył o odszkodowanie ponieważ nie miał zaświadczenia że jak tam szedł to był zdrowy.