Pytanko jak w tytule... Chodzi mi o dr Mikusza (Podżorski, który go "szkolił" pracuje obecnie w Bielsku) Mikusz wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie ale chciałabym się dowiedzieć coś więcej. Proszę o odpowiedzi
31.05
Zanim trafiłam do Ustronia, "diagnozowano mnie" w Kup. Wstawiłam cudzysłów, bo ta placówka to dramat (moim zdaniem) O Ustroniu i dr Podżorskim opowiedziała mi sąsiadka którą operował a lekarz rodzinny poinformował mnie o lekach biologicznych (o których reumatolog nie wspomniał nigdy )Do Ustronia jechałam załamana, pełna obaw i negatywnych myśli. Rozstanie z mężem i maleńkim wówczas synkiem, wspomnienia pobytu w Kup i depresji jakiej po tym pobycie dostałam, potęgowały mój prywatny "dramat"... Szpital w Ustroniu zaskoczył mnie już na wejściu wyglądem i przyjazną atmosferą. Nie widziałam szarych, smutnych pacjentów a kuracjuszy w dresikach, z plecaczkami i uśmiechami na ustach. Personel skakał wokół mnie jak w placówce prywatnej (nigdy nie byłam ale domyślam się, że tak by to wyglądało) o wszystko mogłam zapytać i nikt mnie nie zbywał. Wszędzie witano mnie z uśmiechem, "kuracjusze" zaczepiali mnie na korytarzu, pytali o zdrówko... Nie wiem jak to opisać- atmosfera tego miejsca jest niesamowita! Otoczenie szpitala przepiękne! Zalesione góry, Park pełen słońca i ławeczek, altanki, pasące się w zagrodzie owce, wszędzie zieleń i kwiaty a w przytulnym pokoju słyszałam plusk fontanny parkowej. Jest nawet ogród zimowy gdzie można posiedzieć w razie braku pogody. Personel miły i zawsze uśmiechnięty. Jedzenie naprawdę smaczne a w kawiarence można zjeść "domowy" obiadek (jeśli szpitalny nie smakuje) Sam Ustroń to piękne, malownicze miasteczko i obeszłam je wzdłuż i wszerz bo między zabiegami wskakiwałam w dresik (czy co tam miałam ochotę) i wyruszałam na spacerki. Zjadłam tak kilogramy oscypków Niedaleko szpitala jest sanatorium, gdzie można skorzystać z zalet jaskini solnej. No i najważniejsze- tam mnie wreszcie zdiagnozowano i nie potrzebowano kilku miesięcy a dni! Brzmi niesamowicie? Ale to prawda!
Tam też po raz pierwszy miałam konsultację ortopedyczną (dobrodziejstwa internetu odkrywam od niedawna a "moi" lekarze nie uznali za stosowne skierować mnie do ortopedy, mimo "kaczego" chodu; ja z kolei myślałam, że tak chodzę bo chodzę)
Konsultacja odbyła się u dr Mikusza. Ciepły, sympatyczny człowiek (choć ponoć jego wadą jest wieczny bałagan w dokumentacji hihi) zbadał mnie delikatnie, obchodząc się jak z jajkiem. Wytłumaczył wszystko, otarł łzy gdy rozkleiłam się na wieść o endo... Oczywiście pochodziłam po pokojach i popytałam. Każdy go chwalił! Podpytałam również pielęgniarkę, która lubiła ploteczki i on również wypowiadała się o dr Mikuszu w samych superlatywach. To mnie oczywiście uspokoiło.
Gdy mąż, synek i rodzice przyjechali mnie odwiedzić aż się uśmiechnęli. Byłam pełna optymizmu i szczęśliwa a spodziewali się widoku z Kup... Taka niespodziewanka
Kończąc- o ile o dr Mikuszu nie mogę jeszcze wiele napisać, to o samym szpitalu sporo Polecam to miejsce z czystym serduchem bo dla mnie pobyty tam to były wczasy. Zebym tylko nie tęskniła tak za moimi chłopakami...
Ps. Tam pobyt (w przypadku endo) trwa 10 dni. Dziś zadzwonili, że mam termin!!! 8.06!!! Trzymajcie kciuki
_________________ Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
Ostatnio zmieniony przez kinga Pon 18 Lut, 2013, w caoci zmieniany 6 razy
Podżorski operował z 6 lat temu moją dalszą znajomą, starszą ode mnie jakieś 14 lat, więc nie wiem jaką endo jej wstawił. Do dzisiaj funkcjonuje normalnie, odczekała w kolejce chyba z 2-3 lata od podjęcia decyzji o operacji. Była bardzo zadowolona. Wcześniej do Ustronia jeździła co 2 lata rehabilitować swoje chore biodro. Ona podeszła bardzo systematycznie do leczenia swojego biodra. Najpierw systematyczne pobyty na oddziale rehabilitacyjnym, potem decyzja o operacji, odczekała swoje w kolejce i w końcu udana operacja. Obecnie nie mam niestety z nią kontaktu, ale chyba nic więcej by mi nie powiedziała - parę lat temu była bardzo zadowolona. Skoro dr Mikusz szkolił się pod okiem Podżorskiego, to sądzę, że można mu zaufać.
Jeszcze na jedno chciałam zwrócić uwagę - jaką endo Ci proponuje - nowoczesną, z krótkim, anatomicznym trzpieniem, najlepiej z ceramiczną głową i ceramiczną wkładką do panewki. No i warto zorientować się, czy się nie kwalifikujesz do bardziej oszczędzającej kość udową metody - kapoplastyka, BMHR. Niektórzy lekarze nie operują tymi metodami i w związku z tym nawet nie informują pacjenta o takiej możliwości, tylko od razu proponują endo.
Dziękuję za sugestie. Niestety nie ma wyjścia i u mnie konieczne jest endo Mam już zniszczoną główkę, ubytki kostne (pewnie posterydowe) Wstawią mi właśnie endoprotezę krótkotrzpieniową ale (zabij mnie) nie pamiętam nazewnictwa Wiem tylko, że ma być jakaś "wypasiona", lepsza... Dr Mikusz stwierdził, że kobitce w wieku rozrodczym nie wszczepi czegoś, co mogłoby przeszkodzić ewentualnemu dzidziusiowi rozwijać się prawidłowo a badań na szkodliwość działania jonów metalu na płód ludzki nie ma (z przyczyn oczywistych) więc nakazał cierpliwość w oczekiwaniu... No i się doczekałam! Hurrrraaaa!!!
_________________ Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie kliknięcie na poniższy link. Sami się przekonajcie, iż mój opis szpitala w Ustroniu jest zgodny z realem. Tylko pokój przedstawiony w galerii to chyba jakiś "wybrany" bo nie każdy aż tak wygląda Prawdą jest jednak, że liczne oddziały są po remoncie.
Edi podczas pobytu w celu diagnozy, miałam konsultację u dr Mikusza. Ten (przerażony wynikiem "oględzin") skierował mnie do poradni krótkoterminowej, w szpitalu w Ustroniu. Trafiłam tam 4.01.10 (znowu badał mnie Mikusz) a widzisz- we wtorek przyszłego tygodnia mam operację Gdyby nie to, że czekali na krótkotrzpieniowe dla mnie i trzech innych osób, byłoby po wszystkim już dwa miesiące temu. Wszystko poleciało szybko ale o ile wiem to czeka się tam 4- 5 lat ale można się odwołać. Ja pisałam podanie o szybszy termin, ze względu na szybko postępujące pogorszenie się mojego stanu zdrowia. Co prawda mnie to podanie nie było potrzebne (jak się później okazało) ale wiadomo- jak człowiek ma możliwość, to trzeba z niej korzystać
_________________ Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
sylwia34, koniecznie nadrób lekturę bo jak widać na pierwszy rzut oka masz ogromne braki. Wszem i wobec piszą ludziska po osteo, że Ganza robi jedynie prof Czubak i to w Otwocku. Zdarza się że gościnnie operuje w innych miastach ale to ogromna rzadkość Pozdrawiam
Dziękuje dziewczyny za odpowiedz przyznaje mam wielkie braki w lekturze ale to temu ze nie zawsze mam dostęp do internetu .Ale jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedz i miłego popołudnia
amalka,
Witaj, dopiero dwa dni temu odkryłam to forum. Bardzo proszę o pomoc. potrzebuję informacji o szpitalu w Ustroniu i dr Mikoszu lub innych lekarzach tam operujących. zostalam wpisana w kolejkę do endo przez dr Podżorskiego ( nie wiedziałam o tym). Teraz chciałam się zapisać do dr Czekaja w Suchej i dowiedziałam się, że już minęło 5 lat oczekiwania w Ustroniu. Muszę się zdecydować czy zrezygnować z Ustronia. Bardzo proszę o opinie, które mogą mi pomóc w podjęciu decyzji. Pozdrawiam Alka
Witaj Alko
Przepraszam, że dopiero dziś odpisuję... W ogóle daaawno tu nie zaglądałam a mam o czym opowiedzieć
W tej chwili jestem już po drugim endo (obiecuję nadrobić braki, zmienić dane w profilu ale jest 2:10n w nocy i nie mam natchnienia).
Pierwsze bioderko sprawuje się cuuudnie. Na drugie nie czekałam nawet rok. Zaczął się właśnie 4ty miesiąc po operacji
Osobiście z Ustronia bym nie rezygnowała. Nie będę się kolejny raz rozpisywała na temat tego miejsca, bo wyjdę na fanatyczkę hehe
Najkrócej jak się da- piękny spital, w pięknym miejscu, z personelem robiącym wszystko z uśmiechem a nie "z łaski", z pysznym jedzeniem, wspaniałymi specjalistami, kórych wypytać można o wszystko i nikt Cię nie zbywa, z cudowną siostrą oddziałową, pielęgniarkami "równymi kobitkami", z atmosferą jaka jest ponikąt nienaturalna dla spitala... Tam odzyskałam chęć do życia, optymizm, wiarę iż RZS to nie wyrok... Nawiązałam znajomości trwające kilka lat (w tym z paniami starszymi niż moja babcia). Nie słyszałam o schrzanionej tam operacji.
W skrócie o wrześniowym endo- w poniedziałek operacja, w środę powrót na salę i... pierwsze kroki (w tym do kibelka hehe), w czwartek spacerki, w piątek schody (2 pięterka), w sobotę już wędrowałam po parku, w poniedziałek byłam w domu
POLECAM USTROŃ!!!
_________________ Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi