Forum Bioderko Strona Gwna


 
   
 
Poprzedni temat «» Nastpny temat
Autor Wiadomo
Przesunity przez: kinga
Pon 04 Lip, 2011
No i tak sobie czekam...
amalka 
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 43
Doczya: 08 Lut 2010
Posty: 45
Skd: K- Koźle
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   No i tak sobie czekam...

Nie cierpię czekania a muszę czekać- stale zmieniają mi termin... Pierwszy wyznaczono na 1.06 (niezły upominek na dzień dziecka ;-) ) i wysłano mi zaproszonko na badania a tam ZONK! Zmiana terminu na szybszy (dzisiejszy, jutrzejszy hihi) Już się nastawiłam psychicznie a tu dzwonią, że znowu zmiana na okolice 7.06 Nie marudzę zbytnio bo choć mi się śpieszy to się nie śpieszy hihi Czekają na endo krótkotrzpieniowe, jakieś wypasione ponoć i ja się na nie załapię bo- jak to powiedział pan ordynator- na moje szczęście jestem w tak złym stanie, że trzeba mnie ratować... Dziwne... Cieszyć się, że jest się w stanie gorszym niż leciwy, miły pan który ma czekać na swoje endo jeszcze dwa lata... No i tak sobie czekam cierpliwie i niecierpliwie, pełna obaw i nadziei, smutku i radości... Trzymajcie kciuki :-D
_________________
Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 1 raz  
 
     
amalka 
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 43
Doczya: 08 Lut 2010
Posty: 45
Skd: K- Koźle
  Wysany: Pi 28 Maj, 2010   Do mam maluszków...

Byłam właśnie w pokoiku mojego synka, patrzyłam jak śpi i ryczę teraz... Już niedługo się z nim rozstanę i pojadę do szpitala :cry: Smutno mi okropnie bo wiem jak bedę tęskniła i wiem jaki to mamincycuś, przytulaczek... A gdy już wrócę to jak ja mu wytłumaczę, że mama go nie może wziąść na ręce i przyulić... On ma dopiero 2,5 roczku... Po ostatnim pobycie w szpitalu (niecaly rok temu) nawet siusiać chodziłam z synkiem przy boku a jak stracil mnie z oczu to kontrolnie wołał "mama" jakby bał się czy znowu nie zniknełam... Czy któraś z Was też przez to przeszła? Jak Wam się to udało?
Mam doła okropnego :cry:
_________________
Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
 
     
Edi 
Edi

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 52
Doczya: 20 Sty 2010
Posty: 369
Skd: Wojkowice Kościelne
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   

amalka trzymam kciuki ,pisz jak wrócisz :mrgreen: powodzenia :)
_________________
Edi
 
     
agrodzka 
psycholog
Mikrus Bioderkus



Status: Psycholog
Wiek: 46
Doczya: 28 Sty 2010
Posty: 10
Skd: Grodzisk maz
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   rozstanie

Dzień dobry:)
Myślę, że rozstanie z dzieckiem na czas leczenia nie jest łatwym przeżyciem. Emocje żalu, smutku, a nawet złości muszą znaleźć upust więc dobrze jest pozwolić sobie na przeżywanie tego rodzaju uczuć. Jeśli matka cierpi kiedy opuszcza dziecko często "projektuje" swoje własne uczucia myśląc, że dziecko tak właśnie będzie czuło, jak ona teraz, a tak nie jest. Dziecko zdaje sobie sprawę, że rodzica nie ma, ale nie ma poczucia czasu.
Jeśli dziecko zostaje pod opieką, ma możliwość przytulenia się do kogoś wtedy kiedy będzie czuło taką potrzebę, jeśli opieka jest wystarczająca to dzieci bez uszczerbku na psychice przechodzą takie rozstania. Gorzej znoszą je mamy:( niestety
Pozdrawiam ciepło:)
_________________
" cierpienie może być przetworzone
nie tylko w sztukę ale i w życie"
Francine Shapiro
 
     
zozo 

Gigantus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 69
Doczya: 11 Lip 2009
Posty: 672
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   

Amalka, nie rozstajesz się z synkiem na kilka miesięcy, tylko na tydzień. Teraz nie trzymają pacjentów długo. Na 2-3-cią dobę po operacji będziesz już pionizowana. Zaczniesz chodzić o kulach i będzie dobrze. Nie będzie tak tragicznie, jak przewidujesz. Będziesz sobie siedzieć na łóżku i spokojnie będziesz mogła synka przytulić. Dzieci więcej rozumieją niż nam się wydaje ;) . Jakbyś zachorowała na grypę też zapewne izolowałbyś się od dziecka na parę dni ;) .
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3275
Skd: Polska
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   

Amalka, to co pisze AGrodzka to jedna wieeelka prawda Dzieci, właśnie przez brak poczucia czasu, nie przeżywają tego jak mamusie. Operacja szybko minie i będziesz miała dużo czasu na bycie z dzieckiem. Moja córka była większa, gdy mnie operowano i pomimo, że jest bardzo ze mną zżyta, bo ma tylko mnie, to myślę, że nie zadawała sobie sprawy z tego co to operacja. Płacz też czasem jest dobry. Mnie osobiście bardzo pomaga, rozładowuje moje napięcie. Potem czuję się spokojna :-)
 
     
zozo 

Gigantus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 69
Doczya: 11 Lip 2009
Posty: 672
Wysany: Pi 28 Maj, 2010   

Pasiflora, mają brak poczucia czasu, ale do dzisiaj wielokrotnie moja mama mi opowiada, jak musiała zmienić mi klimat - takie było zalecenie lekarza, strasznie często chorowałam na anginę. Rodzice wywieźli mnie a miałam 2 lata i 3 miesiące, na 2 miesiące na wieś do rodziny i po tych 2 miesiącach nie poznałam mamy - był to dla niej szok.

W przypadku operacji nie ma takiej opcji - tydzień szybko zleci ;) .
 
     
piedra32 

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 47
Doczya: 28 Pa 2009
Posty: 505
Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

Amalko serce ściska jak piszesz o dziecku hmm ja dziecka jeszcze nie mam ale potrafię wyobrazić sobie ten żal.
Też mi zmieniają termin i czekam.Niestety. Skupiam myśli na tym co mnie czeka jak już będzie po operacji,będę żyć bez bólu i strachu. Poradzisz sobie to kilka miesięcy i myślę że nijak się to ma względem całego życia.
Siły wytrwałości i cierpliwości życzę
_________________
Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
 
     
amalka 
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 43
Doczya: 08 Lut 2010
Posty: 45
Skd: K- Koźle
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

Dziękuję... Wiem, o Twoich/ Waszych kłopotach z terminem :cry: Przykro mi strasznie...
Do mnie dziś zadzwonil, że wreszcie ustalono termin!!! :lol: 8.06!!! Rozpłakałam się normalnie ;) Ciekawe co pomyślała kobitka, która do mnie dzwoniła gdy jej "chlipalam" ze szczęścia w słuchawkę... Radość miesza się niestety ze smutkiem... :cry:
Jak już pisałam w innym poście- pobyt w Ustroniu po przebytym endo trwa 10 dni.
_________________
Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
 
     
Alicja 

Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 57
Doczya: 01 Wrz 2009
Posty: 605
Skd: łódzkie
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

amalka napisa/a:
Do mnie dziś zadzwonil, że wreszcie ustalono termin!!! 8.06!!! Rozpłakałam się normalnie

amalka, gratulacje! Jak sama wiesz, nie łatwo jest dostać szybki termin. Te 10 dni szybko zleci i znów będziesz ze swoimi bliskimi, a zwłaszcza z synkiem. Trzymam kciuki za Twoją operację. :-)
_________________
Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
 
     
zozo 

Gigantus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 69
Doczya: 11 Lip 2009
Posty: 672
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

amalka napisa/a:
..................Jak już pisałam w innym poście- pobyt w Ustroniu po przebytym endo trwa 10 dni.
Widzę, że masz już termin - dopisałam Ci w wątku o Ustroniu jeszcze moje uwagi.
 
     
amalka 
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 43
Doczya: 08 Lut 2010
Posty: 45
Skd: K- Koźle
  Wysany: Pon 31 Maj, 2010   [PYTANIE] Operacja w świadomości brrrr

Przyznam się, że gdy pierwszy raz usłyszałam o operacji w świadomości :shock: - ciarki mi przeszły po całym ciele... Do tej pory jakoś ciężko jest mi wyobrazić sobie co będę czuła słysząc wiercenie, odsączanie, łupanie i inne dźwięki które do mnie dotrą zza parawanu. Ło mamutku! To musi być dziwne... W sumie mogę słuchać, byle nie usłyszeć czegoś w stylu "nie mogę powstrzymać krwawienia" ;) Z tego co wiem, to operacje wykonywane są też w znieczuleniu ogólnym (i chyba bym tak wolała) A jak było u Was? Jak się czuje człowiek gdy słyszy te odgłosy z "frontu"? Czy to nie przeraża? Co wtedy czuliście? Przepraszam za takie głupie pytanie ale dużo o tym myślę... Zwłaszcza po tym jak wykonaam tę operację wirtualną :lol: Z góry dziękuję za odpowiedzi.
_________________
Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
 
     
Mijka 

Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 75
Doczya: 21 Lis 2009
Posty: 764
Skd: W-M
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

amalka, nie jest tak źle, zawsze można poprosić o jakąś dokładkę na sen, ja tak miałam i w rezultacie w półświadomości słyszałam jakieś wiercenia, stukania ;-) a to wszysto było jakby się działo obok mnie. Do tej pory nie pamiętam szczegułów operacji :mrgreen: bo i po co :?:
_________________
Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
 
     
retman
[Usunity]


  Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

amalka, ...siemka,spokojnie,nic się nie martw,to w tej chwili rutynowe zabiegi jeśli chodzi o wszczepienie endo :mrgreen: ,tak jak samochód,na kanał i wymiana części :mrgreen: ,jeżeli wszystko jest ok,to 1,5godz.i jesteś z powrotem na odziale.Raczej znieczulenie od pasa w doł,miej obciąża organizm i łatwiej się dochodzi do siebie,zresztą nie masz na to wpływu i takie zapewne będziesz miała,powiem Ci tak ja podczas zabiegu rozmawiałem z anastezjologiem :mrgreen: ,jesli chodzi o odgłosy,to praktycznie nic do Ciebie nie będzie dochodzić,pomimo,że będziesz przytomna i świadoma,to będziesz na lekkim haju :mrgreen: ,tak to bym nazwał,gdyż przed zabiegiem dostaniesz małą pigułkę :-P ,będziesz chwilowo przysypiać i nim się obejrzysz już będziesz jechać na salę,zdeponuj sobie przed zabiegiem dwie jednostki krwi własnej,bo po kilku godzinach, jest spadek ciśnienia i ogólnie poczujesz się słabo,więc radzę mieć krew, poza tym,przynajmniej tak było u mnie, kto mniał przygotowaną krew,to szybciej szedł na zabieg,inni czekali,kochani...przed zabiegiem...lewatywka :mrgreen: ,ale to nic strasznego,wystarczy słuchać salowej,
jeżeli masz jakieś pytania,chętnie odpowiem,
acha,jeśli chodzi o ubytek krwi,to nie jest duży,gdyż mięśnie nie są cięte,a jedynie rozciągane za pomocą specjalnych haków,w taki sposób robią dostęp do stawu
 
     
amalka 
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 2
Wiek: 43
Doczya: 08 Lut 2010
Posty: 45
Skd: K- Koźle
Wysany: Pon 31 Maj, 2010   

retman, Mijka ślicznie dziękuję za odpowiedzi. Pocieszyliście mnie i uspokoiliście. Dziękuję :flower: Co do krwi- nie mam szans na autotransfuzję bo mam mało krwi :-( Pytałam... Pani anestezjolog mi bardzo dokładnie wyjaśniła wszelkie procedury (choć o tej małej, magicznej tabletce nie wspomniała) i zapewniała, iż przetaczanie krwi z banku jest już teraz bezpieczne... Mam nadzieję...
_________________
Wiara góry przenosi... mnie mogłaby czasem znieść po schodach... hihi
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
 
   

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Qbs. Template theme based on Unofficial modifications.