Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 44 Doczya: 11 Pa 2009 Posty: 35
Wysany: Sob 08 Maj, 2010 [OGÓLNE] Z innej beczki ....rehabilitacja kręgoslupa
Jako aktywny uczestnik forum no i jakby nie było Ganzowiczka pozwolę sobie wykorzystać to forum żeby być może uzyskać wiedzę, która też w sumie może mieć jakieś powiązanie z chorobami stawów biodrowych Otóż.....w ubiegły wtorek wspólnie z moim panem rehabilitantem (tu: bez nazwisk;-) postanowiliśmy zgodnie, że po 5 m-cach po operacji i 3 m-cach rehabilitacji możemy zakończyć nasze wspólne ćwiczenia...Wow - jestem zdrowa....Długo się nie nacieszyłam bo 2 dni później miałam wypadek samochodowy... Zostałam mocno uderzona w głowę poduszką powietrzna i w konsekwencji mam uszkodzony odcinek szyjny kręgosłupa - jakieś wykręcenie zamiast linii luku mam linie prostą tego odcinka...(dodatkowo boli mnie lewy bark i przedramię). W szpitalu zapakowano mnie w kołnierz ortopedyczny. Lekarz zalecił kołnierz Kampa ale ja kupiłam Schanza bo tamten był mocno kosmiczny i uniemożliwiłby mi jakieś w miarę normalne funkcjonowanie ze wzgl. na zabudowaną i wysoką konstrukcje...Nie wiem czy to jest jakąś istotna różnica w leczeniu tego rodzaju uszkodzenia kręgosłupa, nie wiem czy dobrze zrobiłam wybierając w sklepie ortopedycznym inny rodzaj kołnierza.....Proszę o jakąś opinię obecnych tu rehabilitantów. Mam ten kołnierz nosić 6 tygodni a później zacząć się rehabilitować. Nie wiem czy mam "bezczynnie" czekać te 6 tygodni czy juz teraz zacząć jakoś nad sobą pracować (tzn. jak może trochę mniej będzie bolało...) Będę wdzięczna za wszelkie opinie i wskazówki specjalistów. Jak pech to pech....;-((
_________________ Osteo. Ganza lewego biodra 11.12.2009 r.
Ostatnio zmieniony przez MartaR Sro 20 Lis, 2013, w caoci zmieniany 1 raz
Wysany: Sob 08 Maj, 2010 Re: Z innej beczki ....rehabilitacja kręgoslupa
MartoR,
Bardzo trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie ponieważ diagnoza - ......" jakieś wykręcenie........" - to zbyt mało aby w odpowiedzialny sposób wskazać dalsze zalecenia dla Ciebie. Jestem pewien, że na wypisie ze szpitala diagnoza brzmi trochę inaczej (czy nie przypadkiem uraz typu "smagnięcie bicza" ). Postaraj się precyzyjnie przeczytać i napisać diagnozę lekarską. Może wtedy będę mógł "podszepnąć" jakąś radę dla Ciebie......
Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 44 Doczya: 11 Pa 2009 Posty: 35
Wysany: Nie 09 Maj, 2010
Niestety na karcie informacyjnej (ktorą wlasnie przeczytalam kolejny raz) na podst. tego co udalo mi się rozszyfrować nie ma "z nazwy" wpisanej diagnozy - jest opis sytuacji, jakie objawy, jakich brak i zalecenia. Ja nie bylam "rezydentem" szpitala, pojechalam na ostry dyżur następnego dnia po wypadku jak opadly emocje i pojawil sie ból. Lekarz na podst. RTG powiedzial ze mam "wykrecony odc. szyjny" tak jak to wykręca się nogę i jeśli przestanę chodzić w tym kolnierzu wcześniej to będę miala poważne problmy zdrowotne za kilka lat ;-/ Oczywiście tego bym nie chciala ale też inna opinia na ten temat jaką slyszalam jest taka że 6 tyg. przy takim urazie to stanowczo za dużo po zwiotczeją mi mięsnie i dlużej będę musiala się później rehabilitować. Boję się też o biodro, które bedę musiala zaniedbać odpuszczając sobie ćwiczenia (które jednak wymagają napiecia mieśni nie tylko nogi ale też i szyi, ramion etc.)
edit: 09.05.2010 r g. 11:49
jeszcze coś dodam...wlaśnie mi sie przypomnialo ze ok 2 lata temu mialam robione rtg odcinka szyjnego zalecone przez neurologa z powodu ciąglego bólu glowy. Odnalazlam to zdjęcie i opis. I moim zdaniem (ktore moze być mylne) pomiędzy tym co bylo wtedy a tym co jest teraz nie widać różnicy. Na pewno ta "linia prosta" odcinka szyjnego kręgoslupa nie jest wynikiem urazu po wypadku bo 2 lata temu bylo tak samo. Opis rtg sprzed dwoch lat byl następujący (teraz żadnego opisu nie dostalam): splycenie fizjologicznej krzywizny szyjnej, obniżenie przestrzeni międzykręgowych C4-C5, C5-C6; wysokość i struktura trzonów prawidlowa.
Chyba wybiore sie jutro do innego ortopedy niech "na spokojnie" określi czy to uderzenie faktycznie spowodowalo takie zmiany jak określono na ostrym dyżurze...Co ciekawe, wczoraj jeszcze dość mocno bolalo, ciężko mi bylo sobie wlasną silą podnieść glowę z pozycji leżącej, bardzo przeszkadzaly mi jakieś glośniejsze dźwięki a dzisiaj jest o wiele lepiej.... to moze nie jest tak źle.....
_________________ Osteo. Ganza lewego biodra 11.12.2009 r.
Ostatnio zmieniony przez madzi_czer Nie 09 Maj, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
Mi się wydaje Marto, że może Twój fizjoterapeuta mógłby coś zmienić w ćwiczeniach, żebyś choć część ćwiczeń mogła wykonywać. Napewno dobrze by było, gdyby Twój stan był na bieżąco oceniany i aby dobierane były ćwiczenia.
Niestety znam podobny przypadek "z życia wzięty" - koleżanka z pracy miała na skutek wypadku uszkodzone kręgi szyjne, lekarz zalecił kołnierz na jakiś czas i nic nie mówił o rehabilitacji nawet gdy o to pytała. Zresztą niejeden lekarz u mnie w mieście kazał jej nic nie robić, mówiąc że nie trzeba rehabilitacji...koleżanka po miesiącu zaczęła robić się krzywa, byle czego ją bolało, nawet po usunięciu kołnierza - nadal lekarz uważał że to normalne...i że nie trzeba rehabilitacji. Inny lekarz ( podobno dobry ) powiedział to samo.
Jednak ona dała się namówić na wizytę u fizjoterapeuty u nas, tego co prowadzi moją córkę ( nowoczasne metody ) i co się okazało? - że powstał już przykurcz ( a jednak miałam rację mówiąc to jej i przestrzegając przed tym ! ) i że już czas, żeby zaczęła ćwiczyć bo inaczej to się utrwali...już po 1 wizycie i ćwiczeniach z terapeutą bolało ją mniej i czuła się lepiej...po ponad tygodniu zaczął jej stan się poprawiać, po kolejnych kilku tygodniach może pracować i nie boli także głowa i już nie chodzi wykrzywiona...
Jest bardzo rozżalona na lekarzy, że tak traktują pacjentów, na brak postępu i już mnie teraz rozumie dlaczego tak trąbię, że rehabilitacja to sprawa niezmiernej wagi!
Gdy powiedziała lekarzowi, że jest lepiej bo zaczęła pracę z terapeutą to on nabrał wody w usta...no i tak to jest...miała po prostu szczęście, że uparłam się jak osioł ( znając na sobie realia ) i namawiałam ją do skutku na wizytę u fizjoterapeuty, że pozwoliła sobie wytłumaczyć żeby nie jechała do kręglarza jak robią ludzie u nas ( ! ) zanim nie pójdzie do fizjoterapeuty po poradę...
Dziś jest już u niej dobrze ale...nie tędy droga, żeby lekarze rozmijali się z fizjoterapią - bo co by było, gdyby nie posłuchała niezliczonych argumentów ?
Straciła dużo czasu, ale nie straciła więcej tylko dlatego bo nie posłuchała lekarza...Gdy ten terapeuta opowiada historie pacjentów, ktorzy w końcu jak mają szczęście to do niego trafią, to naprawdę włos się jeży...tym bardziej że nie każdy nowoczasny gabinet rehabilitacji może załatwić sobie umowę z nfz i pacjent musi chodzić prywatnie...
Mam nadzieję, że ta prawdziwa historia pomoże uniknąć błędu zaniedbania rehabilitacji osobom w podobnej sytuacji..
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
MartoR,
Zalecenia odnośnie chodzenia w kołnierzu ortopedycznym są zależne od rodzaju urazu, ew. objawów neurologicznych, Twojego samopoczucia. Objawy początkowo mogą być niewielkie a dopiero z czasem narastać - stąd zalecałbym w pierwszym okresie (np. najbliższych 7 dni) zastosować się do zaleceń lekarza. Proszę poczytaj w internecie o urazach odcinka szyjnego typu "smagnięcia bicza". Będziesz po tej lekturze o wiele lepiej mogła ocenić ewentualne konsekwencje wypadku i stan Twojego zdrowia.
W przypadku urazów kręgosłupa bez uszkodzeń kostnych a z uszkodzeniem tkanek miękkich, ruch (ćwiczenia) nie są najlepszą drogą do ich wygojenia. Tutaj bardzo dobre efekty można uzyskać poprzez delikatną pracę na powięziach strefy, która znajduje sie w dysfunkcji. Nie będę opisywał tutaj na czym polegają poszczególne techniki. To jest temat dla Twojego terapeuty. Zapytaj o Jego zdanie. Jesteś przecież pod opieką bardzo dobrego terapeuty. Zapomniałaś o tym?