Status: Przed
Doczya: 21 Mar 2010 Posty: 2 Skd: pomorskie
Wysany: Sro 05 Maj, 2010 dysplazja biodra u dziewczynki z zespolem downa
Moja córka ma zespół downa i stwierdzono u niej dysplazję biodra, czy ktoś ma jakieś doświadczenia z takimi przypadkami ? Byłam na wizycie u prof Czubaka i mamy wyznaczony termin przyjecia do szpitala w Otwocku na wrzesień.Bardzo proszę o jakieś informacje w takich przypadkach.
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 3 razy
Witaj Basiu.
Nie mieliśmy jeszcze takiego przypadku na Forum, jednak myślę ( jestem prawie pewna ) że leczenie dziecka z tą chorobą nie różni się od leczenia innych dzieci.
Profesor to naprawdę doświadczony specjalista w leczeniu dzieci, także z chorobami tego typu, więc skoro podjął się wyleczenia Twojego dziecka to znaczy, że operacja pomoże
Napewno przemyślał tą formę leczenia i jest pewnien że to słuszna metoda
Bądź dobrej myśli, Profesor pomógł wielu dzieciom naprawić biodra, więc Twoje dziecko też ma szansę na zdrowie
W Otwocku bardzo często są operowane dzieci, także bardzo trudne przypadki i ten szpital ma naprawdę dobre wyniki takich operacji !
Myślę, że przy kolejnej rozmowie z Profesorem zapytaj o wszystko, co nasuwa Ci wątpliwości.
Nie napisałaś w jakim wieku jest córka, jaka czeka ją metoda operacji, jednak zachęcam Cię do przeczytanie historii Jolanty454 w tym dziale, jeśli córka jest mała to jej historia może Ci dodać otuchy
Leczenie operacyjne często jest jedyną szansą na zdrowie, skoro masz poleconą tą metodę operacji to postaraj się zaufać doświadczeniu Profesora
Jeśli mogę Ci coś doradzić, to pomyśl o rehabilitacji przeoperacynej, poszukaj terapeuty stosującego metody rehabilitacji funkcjonalnej jak np. PNF, aby stan mięśni dziecka był jak najlepszy przed operacją - to pomoże Wam szybko wrócić do sprawności
Mam nadzieję że na naszym Forum znajdziesz wiele informacji i odpowiedzi na swoje pytania
Mam nadzieję, że będziesz chciała opisywać drogę Twojego dziecka do zdrowia w tym temacie - taka historia pomogłaby wielu osobom w podobnych sytuacjach
Pozdrawiam gorąco, uściskaj córeczkę
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Nie mieliśmy jeszcze takiego przypadku na Forum, jednak myślę ( jestem prawie pewna ) że leczenie dziecka z tą chorobą nie różni się od leczenia innych dzieci.
Zgadzam się z tym, też nie sądzę by była jakaś różnica.
Basiu : Prof na pewno sobie z tym poradzi! gdy leżałam na oddziale dziecięcym, bo wtedy nie było jeszcze odziału dla dorosłych to widziałam dzieciaczki z różnymi dodatkowymi schorzeniami. Opócz tego, że miały różne schorzenia ortopedyczne. I Prof nikomu pomocy nie odmówił i jeśli podjął się operacji napewno ją wykona.
Poza tym personel jest tam miły, a na dodatek świetnie wyszkolony w podejściu do dzieci.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ostatnio zmieniony przez AgaW Sro 05 Maj, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Przed
Doczya: 21 Mar 2010 Posty: 2 Skd: pomorskie
Wysany: Sob 08 Maj, 2010
dziekuje Wam za miłe słowa,moja córka ma 12 lat i jest bardzo niechętna do współpracy z lekarzami dlatego się obawiam tej operacji ,ona uczęszcza do super ośrodka i tam rehabilitanci przygotowują ją,uczą chodzić na kulach ale ona jest taka nie ufna do obcych ludzi jeszscze raz dziekujei pozdrawiam
No tak - wiek 12 lat u dziewczynek to taki czas trudny, niechęć i bunt to częste zachwania - jak to w czasie dojrzewania
To dobrze, że ma takich dobych rehabilitantów, co do profesora to potrafi sobie zjednać nawet nieufne osoby - mam nadzieję, że Twoja córka też go polubi od pierwszego wejrzenia i dzięki temu będzie łatwiej znosić leczenie
Wiesz - teraz, gdy byłam na wyjęciu śrubek to czekałam na operacja razem na sali przedoperacyjnej z taką nastolatką z podobną chorobą jak Twoja córka ( ona czekała na Ganza ) - wyjątkowo na tej sali było też 2 panów ( pytano nas o to czy zgodzimy się na to żeby razem nas umieścić przed i po operacji, bo brakło miejsc ).
Wyobraź sobie, że ta dziewczynka się zgodziła, była naprawdę dzielna, rozmawiała z nami i choć bała się trochę to próbowała rozmową uspokoić się, rozumiała bardzo dużo, panowie z sali byli bardzo mili dla niej ( choć na początku obawialiśmy się jej reakcji na operację i po tym jak będzie po zabiegu ).
Po operacji także była dzielna, gdy bolało trochę marudziła, ale bardzo chciała pokazać że jest jak inni i naprawdę była wspaniała! Polubiliśmy ją, ona chyba też z nami dobrze się czuła bo choć bolało ją to starała się być wesoła i dzielna.
Nawet pielęgniarki były zaskoczone jak taka młoda osoba z towarzyszącą chorobą może doskonale radzić sobie z czasem przed i po operacji
Ona nie lubiła leczenia, szpitali, ale rozumiała że będzie lepiej, ładniej chodzić i wierzyła że kolejna rehabilitacja którą prowadził jej ojciec ( poświęcał ogrom czasu na to, choć nie był terapeutą ) będzie skuteczna
Byłam pod wrażaniem tego jak to dziecko rozumuje, jak dobrze sobie radzi i jak stara się być dzielna - i naprawdę była dzielniejsza niż niejedna dorosła osoba !
Dlatego mam nadzieję, że Twoja córka też polubi Profesora i też dzielnie stawi czoło leczeniu Najważniejsze, że ma w Tobie oparcie Bądź dobrej myśli i dużo z nią rozmawiaj - to najlepsze lekarstwo na wsparcie córki
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*