Status: Endo x 1
Wiek: 70 Doczy: 04 Lut 2010 Posty: 20 Skd: Warszawa
Wysany: Sro 10 Mar, 2010 Co robić?! - DUDEK
Witam, jeszcze 3 tygodnie temu, po wizycie prywatnej u dr. Junga (pracuje w Klinice w Konstancinie przy CKR) byłam zdecydowany na komercyjną operację stawu biodrowego u Niego. Miałem wyznaczony termin - 23 marca, dostałem wykaz badań do zrobienia przed operacją (prawie wszystkie zrobiłem, może się przydadzą). Nigdy dotąd nie byłem w szpitalu więc wizja pobytu i opieki roztaczana przez Pana doktora ujęła mnie. Mimo że już od dawna czeka na mnie miejsce w Warszawie na Lindleya u prof. Góreckiego, postanowiłem zapożyczyć się i zebrać 22.000 zł na tą operację. Jednak podczas rozmowy z Rodziną doszliśmy do wniosku, że będzie to wysiłek ponad nasze możliwości, ponadto niedawno zetknąłem się z osobą, która w nieodległej przeszłości miała operowane 2 stawy u prof. Góreckiego i wypowiada się w samych superlatywach. Wszystko to razem spowodowało, że wczoraj byłem z prywatną wizytą u prof. Góreckiego w POLMEDZIE (200 zł - 7 minut). I tu zaczyna się mój problem . Miejsce jest, mogę być zoperowany w ciągu 2 miesięcy ale Pan profesor nie namawia mnie do tego (w przeciwieństwie do dr. Junga) mówiąc, że nawet uszkodzony staw lepszy jest od protezy (pewnie tak, tyle że proteza nie boli ), i pokazując, że z moim nie jest jeszcze najgorzej. Ja wiem i rozumiem, że ostateczna decyzja należy do pacjenta, ALE JA ZUPEŁNIE NIE WIEM CO ZDECYDOWAĆ. Drogę mam otwartą do wystarczy telefon do kliniki na Lindleya i od następnego dnia ruszy procedura przyjęcia mnie na oddział. Ja jeszcze wczoraj rano byłem zdecydowany na operacje, staw mnie boli, co prawda, na szczęście nie mam bóli spoczynkowych a "jedynie" wysiłkowe ale w praktyce odczuwam każdy ruch i krok. Do tego mam poważne usterki kręgosłupa lędźwiowego i uszkodzony staw powoduje pogłębienie wady postawy a to nasila dolegliwości ze strony kregosłupa. Ratuję się rehabilitacją od 3 lat, ćwiczę, jeżdżę do Konstancina, "zadaję się" z rehabilitantką w domu, schudłem przez 1,5 roku ok. 50 kg.!!!!! Ale od pewnego czasu staw stawia opór i coraz bardziej dokucza. A ja zatoczyłem duże koło i znalazłem się w punkcie wyjscia i ZUPEŁNIE NIE WIEM CO ROBIĆ DALEJ Skłaniam się ku operacji ale od wczoraj nurtuje mnie myśl czy nie warto jeszcze kilka miesięcy może rok przeciągnąc to co jest? No ale mam 55 lat i póki co niezły ogólny stan zdrowia (wyniki badań bardzo dobre) a co będzie za rok>> Nie mam pojecia. Wiem, że TO JA MUSZĘ SAMODZIELNIE podjąć tą decyzję, ale może ktoś przeżywał podobne rozterki, ma to już za sobą i coś mi podpowie?? Nieźle się rozpisałem, ale tak jakoś wyszło. Pozdrawiam WSZYSTKICH
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 2 razy
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Sro 10 Mar, 2010
DUDEK wiem jedno raczej każdy kto był przed 1szą endo też zadawał sobie pytanie czy robić?
Powiem tak pierwszą endo miałam kilka lat temu obecnie jestem po wymianie.Większość ortopedów była przeciwko wstawianiu bo ponoć mogłam chodzic jeszcze na "swoim biodrze". Ja jednak uparłam sie bo miałam bóle, fatalny chód i krótsza nogę co pogarszało sie z dnia na dzien a miałam lat 28, więc decyzja była oczywista. Osobiście w Twojej sytuacji poszła bym jeszcze do kilku lekarzy popytać ,lepiej teraz póki czas. Wiem że to kosztuje ale zawsze lepiej sie upewnić.Nikt tutaj nie odpowie Ci na nurtujące pytanie.Jeśli operacja sie uda i wszystko będzie jak powinno poprawi sie Twoja jakość życia.Z drugiej strony skoro Twoje biodro nie jest aż tak sfatygowane to warto poczekać zawsze zdążysz.
DUDEK, bardzo dobrze że napisałeś.
Mam do Ciebie pytanie skoro dr Gorecki nie pochwala na dzień dzisiejszy wszczepienia Tobie protezy to czwmu Ci nie proponuje kapoplastyki Jest to metoda pomostowa i jako dobry lekarz powinien Ci ją zaproponować.
Odwlekanie operacji zrujnuje Ci na 99% kręgosłup lub kolana. Do tego zaczną się przykurcze o których ja sama się przekonałam na włąsnej skórze.
Decyzja jednak faktycznie należy do Ciebie
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Sro 10 Mar, 2010
DUDEK napisa/a:
ALE JA ZUPEŁNIE NIE WIEM CO ZDECYDOWAĆ. Drogę mam otwartą do wystarczy telefon do kliniki na Lindleya i od następnego dnia ruszy procedura przyjęcia mnie na oddział.
To nie jest prosta decyzja, bo nie umierasz z bólu. Mnie teraz jak chwilami nie boli, to też myślę: "po co się operować?".. tym bardziej, że czekam na telefon z terminem
Ja nie wypowiem się na temat Lindleya pozytywnie. Mi tam powiedzieli, że mam do nich wrócić jak nie będę mogła chodzić i dwa biodra mi podczas jednego zabiegu zrobią (a od 2 lat mam już jedno endo); Słuchając ich rady do tej pory bym była bez zabiegu a moje życie wyglądałoby....aż strach pomyśleć
Moja kość przy pierwszej operacji była tak zniszczona (od tego czekania), że lekarze bali się o powodzenie operacji. Potem cięższa i dłuższa rehabilitacja i powrót do formy.
Teraz nie chcę do tego dopuścić i zdecydowałam się na operację. Ale tak jak wyżej napisałam: jak nie boli przez 5 minut, to myślę, że wyzdrowiałam
Sam piszesz, że już masz problemy z kręgosłupem. Staw biodrowy wpływa na całą resztę...niestety.
Poszukaj jeszcze innego specjalisty i wtedy decyduj.
Pozdrawiam
Sam piszesz, że już masz problemy z kręgosłupem. Staw biodrowy wpływa na całą resztę...niestety.
Poszukaj jeszcze innego specjalisty i wtedy decyduj.
Popieram te słowa. Zasięgnij opinii jeszcze kogoś super. Poczytaj nasze Forum, może pomoże Ci to w decyzji o świadomej operacji. Głowa do góry - napewno jeśli trafisz do dobrych ortopedów to będziesz wiedział co robić. Mamy dział kontakty do lekarzy - może umów się z kimś z tamtych specjalistów?
Zobacz tu jest podobny dylemat jednej z Forumowiczek Może ten temat Ci pomoże
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
DUDEK, ja podobnie byłam parę lat temu u prof. Góreckiego – również nie namawiał mnie do operacji, co nie oznacza, że jak się na nią zdecydujesz, to nie masz się u niego operować. Po prostu niektórzy lekarze nie namawiają pacjentów, pozostawiając im ostateczną decyzję. Ja również uważam, że każdy musi sam do niej dojrzeć. W Twoim wypadku wszystko właściwe jest jasne a więc nie wiem, czy ma sens konsultować się z innymi ortopedami – jesteś w bardzo dobrych rękach – jeśli ból bardzo Ci dokucza, to się zoperuj. Jeśli nie to poczekaj. No może jeszcze warto rozważyć kapoplastykę, ale na początek musisz ustalić, czy się do niej kwalifikujesz. Parę miesięcy nie zmieni drastycznie Twojego stanu.
Parę miesięcy nie zmieni drastycznie Twojego stanu.
a ja myślę że parę miesięcy to jest w niektórych przypadkach bardzo dużo. Trudno jest określić indywidualne tempo postępu choroby.
Za kilka miesięcy możesz już nie nadawać się np. do kapo. Dlatego jestem za konsultacją i operacją tym bardziej jeśli boli. Zapytaj lekarza ile Twoje biodro ma czasu i pamiętaj że do operacji też jest kolejka.
Musisz wszystko przemyśleć i podjąć najlepszą dla siebie decyzję.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Ostatnio zmieniony przez AgaW Czw 11 Mar, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
zozo napisał/a:
Parę miesięcy nie zmieni drastycznie Twojego stanu.
Popieram w całości AgęW. Długie zwlekanie z podjęciem decyzji może mieć fatalne skutki. Stawy się dość szybko niszczą. Dojdą coraz większe problemy z kręgosłupem i kolanami. Ja przed ENDO miałam dwie osteotomie, ale nie jestem do końca przekonana czy w moim przypadku chorobowym była to słuszna decyzja (odwlekła w czasie Endo tylko o 5 lat - ale może i 5 lat z własnymi stawami to sukces). Jedno jest pewne zasięgnij opinii kilku orpotedów i to niekoniecznie tych z tytułami. Mając kilka opinii powinieneś wybrać to co najlepsze.
Drogi Dudku, przerobiłam na sobie, że ból nie może być jedynym wskazaniem do operacji. Mnie staw nie bolał, noga była prawie w 100% sprawna, dużo chodziłam - nie, nie powiem że robiłam szpagat . Tylko coraz bardziej "siadałam" na prawą stronę. No i po operacji muszę się "odgiąć" co naprawdę jest niemiłe:(
Myślę, że komunikatywny ortopeda potrafi wspólnie z Tobą zastanowić się co dla Ciebie dobre, i rozważyć parę wariantów i Twój stan po wyborze któregoś.
Wiem, że nie jest Ci łatwo, etap podejmowania decyzji jest najtrudniejszy, potem wypełniasz kolejne punkty planu - i tego Ci życzę.
Status: Endo x 1
Wiek: 70 Doczy: 04 Lut 2010 Posty: 20 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 11 Mar, 2010
Witam, przede wszystkim chcę BARDZO MOCNO PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM za rady, wsparcie i słowa otuchy. Dziękuję Markowi Romanowi za poświęcone mi przez telefon 45 minut, za cenne rady tego co jest już PO, za optymizm.
Ja po przeczytaniu wszystkich postów właściwie podjąłem już decyzję. To, że jeszcze chodzę jako tako, że ból jest tylko wysiłkowy, że Pan Profesor nie namawia usilnie na operacje nie skłania mnie do irracjonalnej decyzji o odwlekaniu operacji. Chyba byłoby skrajną głupotą CZEKANIE NA BÓL, taki, który uniemożliwi chodzenie, spanie, w ogóle funkcjonowanie. Przecież ta operacje jest i tak nieunikniona. Dzisiaj jestem w bardzo dobrym stanie ogólnym. Schudłem (ważę 76 kg a 1,5 roku temu to było 130), zniknęło nadciśnienie, mam doskonałe wyniki badań, ponoć kości są w bardzo dobrym stanie. To na co czekać? Aż coś się rozreguluje i będą dodatkowe problemy? Nie wiem czy własciwie kombinuję ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. W większości postów przewijała się myśl, że odwlekanie nie jest wskazane. Była też sugestia dalszych konsultacji. Na przestrzeni ostatnich 3 lat byłem u 7 specjalistów ortopedów oraz u 3 neurochirurgów (to głównie za sprawą kręgosłupa lędźwiowego). Nie wiem czy jeszcze coś nowego mogę usłyszeć. Niemniej za poradą Marka pójdę jeszcze na konsultacje do dr. Zakrzewskiego (z Otwocka). On przyjmuje w spółdzielni specjalistycznej dwa kroki od mojego domu - a więc niewielki wysiłek. Co do kapoplastyki to właściwie tylko jeden lekarz, Pani dr Suchocka w Damianie (ale na stałe pracuje w CKR Konstancin) 3 lata temu wspomniała nai ten temat, a potem, po roku wycofała sie z tego. WSZYSCY lekarze u których byłem mówią jedynie o endo.
Niemniej bez względu na wszystko jutro rano wykonam krok milowy na mojej drodze do lepszego zdrowia (mam nadzieję) i zadzwonię do prof. Góreckiego na Lindleya z prośbą o wyznaczenie terminu operacji. Myślę, że oczekiwanie nie będzie dłuższe niż +/- 2 miesiące. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym jutro rano nie stchórzył i nie zmienił decyzji, bo moja odwaga w kontaktach z medycyną jest raczej typowa dla mężczyzn...
Jeszcze raz wszystkim dziękuję, pozdrawiam wszystkich serdecznie i PROSZĘ, odezwijcie się od czasu do czasu z paroma słowami otuchy! Ja też będę relacjonował jak przebiega ta batalia.
Status: Endo x 1
Wiek: 70 Doczy: 04 Lut 2010 Posty: 20 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 11 Mar, 2010
Dziękuję, Kingo.
A może nasze terminy zbiegną się Ja w sumie czekam już 3 lata. W 2007r. byłem pierwszy raz u prof. Góreckiego i zostałem zapisany na listę oczekujących. Po roku dostałem "zaproszenie" na operacje. Wcześniej poszedłem po raz drugi do profesora, który stwierdził, że rehabilitacja jest na tyle skuteczna, że można odroczyć operację. Zachowałem miejsce w kolejce i faktycznie przez kolejne 2 lata przy wspaniałej pomocy mojej rehabilitantki całkiem nieźle funkcjonowałem. Dopiero ostatnie 2-3 miesiące przyniosły pogorszenie i właściwie podczas każdego ruchu towarzyszy mi ból. Stąd trzecia wizyta u prof. Góreckiego i stąd wiem, że od momentu podjęcia decyzji i zgłoszenia tego w klinice do dnia operacji nie powinno minąc więcej niż 2 miesiące.
Ja również trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje, że twój czas oczekiwania nie będzie dłuższy niż mój .
Witaj DUDEK.Myślę że podjąłeś właściwą decyzję,oczywiście też trzymam za Ciebie kciuki,oby wszystko było ok.Mam podobny przypadek i żeby na dzień dzisiejszy któryś lekarz chciał mnie operować ,podchodząc do tego jak profesjonalista to bym się zgodził,ale jak dotąd nie trafiłem na takiego.Powodzenia.