Wysany: Pi 29 Sty, 2010 Nasze kochane zwierzaki - porozmawiajmy o naszych pupilach
Zauważyłam, że wielu Forumowiczów kocha i ma zwierzaki - psy, koty...
Pasja miłości do zwierząt wymaga osobnego miejsca - w którym będziemy mogli opowiedzieć o naszych zwierzętach, które są z nami w chorobie i "pomagają" w bólu, rehabilitacji...
Mam nadzieję, że temat się przyjmie i poznamy nie tylko siebie, ale też nasze zwierzęta, wymienimy się doświadczeniem, śmiesznymi historyjkami
Sama jestem zakochana na zabój w moich 2 kotach - ale mam też duże akwarium i kocham wszystkie zwierzęta
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Kocham psiaki Ale niestety przez kilka wcześniejszych lat konkretnie 11 było mi dane cieszyć się moim żółwiem czerwonolicym o imieniu Tuptuś , który niestety spoczywa już w rodzinnej mogile u babci w ogródku razem z owym kochanym psiakiem Tarzanem. Niestety mam alergie na sierść wszystkich kudłatych zwierzaków i Tylko do Tarzana (nie ten co skarze po drzewach tylko ma brzmieć jak przez ż czyli Tażana) byłam przyzwyczajona. Psiak to owczarek podhalański taki biały, był ze mną odkąd pamiętam i działał na mnie jak lekarstwo na cale zło Ale niestety kilka lat temu też odszedł, a później Tuptek biedny do niego dołączył. Zółwik zawsze wiernie mnie wspierał machając swoimi łapkami i ogonkiem w akwarium I zapewniał mi ruch, kiedy uciekał po pokoju - pozornie żółwie mają powera Były też rybki, ale też kopnęły w kalendarz Może kiedyś znów będę miała jakiegoś pupilka. Marzy mi się Lablador - do rany przyłóż i taki przez którego nie będę kichać Jak na razie zadowalam się pluszakami gdy mi źle Mam cały zwierzyniec: żółw vel Franklin, który przeżywał wszystkie moje bioderkowe zabiegi, miał plastry, wenflony na swoich pluszakowych kończynkach, hipcio, jest też, niedźwiedź, pingwin....i poduszka żółwik - Suchy. Generalnie jest wesoło
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
A ja mam psa zwykłego kundelka wabi się Szogun dostałam go w prezencie na imieniny małą kuleczkę która mieściła mi się pod kurtką gdy z nim wychodziłam zimą, był od małego bojowy stąd to imię. Dzisiaj to już 12 letni pies a nadal dokazuje jak szczeniak. Gdy widzi że jestem przygnębiona potrafi trącać mnie nosem tak długo aż się nie roześmieje, albo przynosi mi swoją ukochaną piłeczkę zachęcając pobaw się że mną. Czasami że mną rozmawia to znaczy tak zabawnie odszczekuje gdy do niego mówię. Czasem mam wrażenie że on wszystko rozumie tylko po ludzku nie potrafi mówić.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Ostatnio zmieniony przez Bonia Pi 29 Sty, 2010, w caoci zmieniany 1 raz
Ja z kolei mam dwa koty, kocura 8 letniego i kotkę 3 letnią. Kocur typowy czarno-biały dachowiec (wykastrowany), a kotka to półpers lub ćwierćpers, nie jestem pewien, w każdym razie ma fizjonomie dachowca, ale sierść persa
_________________ "Wszyscy śmiejecie się ze mnie bo jestem inny, a ja się z was śmieję bo wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis
Status: Endo x 2
Wiek: 53 Doczya: 25 Sie 2009 Posty: 53 Skd: Wrocław
Wysany: Sob 30 Sty, 2010 Re: Nasze kochane zwierzaki - porozmawiajmy o naszych pupila
W tej chwili mieszka ze mną kocie rodzeństwo: Lesio (czarno-biały) i Jadwinia (czarna), są jeszcze kocimi młodziakami, mają dopiero 9 miesięcy. Przed nimi też miałam koty - Michałka, Bronka, Gucia i króciutko Hesię (wzięta ze schroniska, ciężko chorowała i bardzo szybko umarła). Wszystkie moje koty są (i były) zwykłymi dachowcami, jakoś takie zawsze mi się podobały.
Razem z Lesiem i Jadwinią wzięłam również ich braciszka i na szczęście udało mi się znaleźć mu fajny dom. Utrzymuję z Kubusia (bo takie imię dostał) Ludźmi kontakt - wszak teraz jesteśmy przez koty spokrewnieni! Utrzymuję też miłą znajomość z babeczką, która uratowała i pomogła odchować moje kocięta. Popatrzcie - jak to dzięki kotom zwiększyło mi się grono znajomych!
Ponieważ jestem odludkiem (a niepełnosprawność sprzyja pogłębianiu się u mnie tej cechy) zawsze lubiłam towarzystwo zwierząt. Gdy byłam dzieckiem miałam świnki morskie, chomika, zeberki, papugi nimfy i sunię: Kora była dla mnie jak siostra mieszkała z nami przez 14 lat.
Gdy nie było jeszcze Lesia i Jadwini, a mieszkałam z kotem Gustawem, zaadoptowałam myszki. W sumie miałam trzy, ale zawsze w tym samym czasie tylko dwie. Najpierw wzięłam ze sklepu zoologicznego Melę i Hektorka, a gdy Mela umarła - dostałam Afonię. Oczywiście, Gustaw baaardzo "lubił" myszki - wszak był 100% kotem! Często przesiadywał obok mysich klatek lub nawet wręcz na klatkach i przyglądał się małym mieszkańcom! A one wcale się kota nie bały. Tylko raz o mało nie doszło do tragedii, bo Mela wyszła z klatki (często wychodziła sobie na spacerki po komodzie) i zeszła na podłogę po pomoście ze zrolowanego i opartego i komodę chodnika - i Gustaw ją złapał! Jak zobaczyłam myszkę w paszczy kota, to o mało nie padłam na zawał! Zapomniałam o bólu bioder i zaczęłam gonić kota, by nie doszło w moim domu do rozlewu krwi! Trochę to trwało, ale udało mi się uratować Melę. I wiecie co? Skubana mysz wcale się nie wystraszyła! Znała już kota, bo nieraz się wąchali przez pręty klatki, więc chyba uznała, że jeśli człowiek (czyli ja) czasami ja bierze na rękę i nosi, to teraz kota kolej... Za to ja dostałam kilku siwych włosów (dobrze, że jestem blondynką to tak bardzo tego nie widać).
Ech, mogłabym duuużo pisać o moich sierściuchach... Żałuję, że ze względu na stan zdrowia nie mogę sobie pozwolić na więcej zwierząt.
Kiedyś miałam album na jednej ze stron internetowych, ale albo wygasł albo mi go zlikwidowali... Bo zdjęć futrzaków mam duuużo - wolę fotografować moje bydlatka, niż ludzi.
Jaagno - ja też to mam ! Kocham fotografować przyrodę, swoje koty...
A co do myszy - to bardzo inteligentne zwierzaki - kiedyś oglądałam na jakimś kanale discovery program o szczurach, ich inteligencji - byłam w szoku !
Ja też zawsze lubiłam zwierzęta. Od zawsze znosiłam do domu wszystkie bezdomne i głodne stworzenia,psy, koty, ptaki z złamanym skrzydłem. Chodowałam ślimaki w pudełku na balkonie i rybki w akwarium
Ale najbardziej zawsze kochałam koty za mruczenie, ciepło i te niesamowite oczy - ich koci styl bycia zawsze był dla mnie zagadką, a gracja ruchów - wzorem
Teraz, gdy już mam swoje mieszkanie mieszkają u mnie ryby w 120 l akwarium ( moja miłość to wszelkiego rodzaju zbrojniki ( glonojady ).
A oprócz ryb są też 2 koty - najpierw zamieszkała z nami kotka Cornelia z hodowli Nimfa Leśna a po niecałym roku kocurek Denver z hodowli Puszyste Koty.
Niewiem jak u Was, ale umnie każde z nich ma inny charakter, są zupełnie różne, ale oddane człowiekowi - kotka mojej córce a kocurek mnie
Może czują , kto ich wybrał - kotkę wybrała sobie córka - zakochała się w niej od pierwszego wejrzenia i kotka na swojego człowieka wybrała ją.
Zaś w kocurze zakochałam się ja...był ideałem kota już jako maluszek - puszysta kulka w kolorze niebieskim tygrysio pręgowanym o wyjąztkowo " miziastym" charakterze - nie przestraszyły mnie argumenty męża , że kot jest z hodowli z Olsztyna - musiał być mój ! I tak się stało - zamiast do hodowcy, by być wystawiany trafił do mnie Najwspanialszy kumpel jakiego można mieć - wszystko robimy razem i rozumie moje słowa - a już jak coś boli to kot doskonale o tym wie...nawet oba koty.
Oba są rasy norweski leśny, kastrowane, wielkie i cudowne...przepiękne furto, przecudne oczy i ... psi charakter ( jedna z cech norwegów )
Nigdy nie myślałam, że będę mieszkać z takimi zwierzakami, że będą to rasowe koty - marzyłam o takich jako dziecko. Niektóre marzenia się spełnają - choć miałam wątpliwości czy początki kłopotów z biodrem to dobry czas na przyjęcie kota do domu - to był doskonały wybór !
Mam mnóstwo zdjęć kocich - ale może łatwiej będzie umięscić link do galerii na stronach hodowli z których pochodzą i kilka linków do fotek w necie :
Teraz są jeszcze większe i jeszcze bardziej kosmate - na wiosnę zrzucą część futra - oj będzie co sprzątkać ! i to pomimo częstego czesania... Są młode, a rosną do 4 roku życia - narazie kocu waży ok. 7,5 kg a kotka ok. 6
A wiecie, co mi się w nich jeszcze tak bardzo podoba? to że są takie jak opisuje ten autor:
"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie:
może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem." Théophile Gautier
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Co do zwierzaków - to ja opiszę punkt a powyższego tematu: zwierzaki nie - pupile. Wyobraźcie sobie, że dziś z tatą przeprowadzaliśmy akcję: "Szczur", który sobie bytuje w naszej blokowej piwnicy i jest chyba jakimś gigantem i całkiem zdrowo się odżywia tzn. dokopał się gnojek do naszych dobrze zabezpieczonych jabłek, bez pytania sobie je skosztował, a jakby tego było mało to zjadł trutkę na gryzonie i wiecie co i nic. Jakiś kaban, dalej sobie imprezuje w piwnicy. Mamy bakcyla do zgryzienia, bo nic na niego nie działa - ale trucizna to już przesada, żeby jeść jak cukierasy....A swoją drogą nie wyobrażam sobie mieć myszki czy szczura domowego w domu bleeeee
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
A ja mam od grudnia, w bombce, bojownika-podrzutka z dwiema panienkami,które już my mu dokupiliśmy,żeby nie czuł się samotny.I słuchajcie,normalnie zakochaliśmy się w tych awanturniczych rybkach One nawet mają rozumek i każda inny charakterek.Samczyk(my mówimy na niego rybek,bo w końcu to mężczyzna) jest przepiękny-fioletowy.Samiczki są skromniej ubarwione i nie takie piękne.Jedna panienka jest czarna a druga blondynka.Tej blondynki to nawet nie chciałam kupić,takie brzydactwo.No,brzydszej rybki nigdy nie widziałam! Ale teraz chyba ją najbardziej kocham.Zawsze z zachwytem oglądałam na Animal Planet podwodny świat raf koralowych,a tu mamy go na miejscu.Pijemy sobie popołudniową kawkę i obserwujemy.Nigdy bym nie uwierzyła,gdyby mi ktoś wcześniej powiedział,że tak zbzikuję na punkcie rybek.Ja wiem,że bombka to może nie najlepsze miejsce,ale tak jak mówiłam,to podrzutek i tak go nam dano.Kończę,bo bym mogła książkę na temat moich rybek napisać
_________________ Budowałem na piasku,zawaliło się.Budowałem na skale,zawaliło się.Teraz budować zacznę od dymu z komina...Staff.
W moim domku też są zwierzątka mam kotke brytyjską -Carmen,suczkę shih-tzu z kucykiem SEMUSIA,chomik syryjski BASIEK i pilnująca domu sunia owczarek niemiecki Ajszunia .....mimo, że zwierzatka to troszke bałagan i obowiązek to są niesamowite ,wierne i kochane zdjęcia dodam jak się nauczę...hi
EDITProszę używać tej funkcji do zmiany postów REGULAMIN FORUM