Z tymi obcasami to już prawie jakaś legenda się zrobiła, ale wiedziałam, że jest w tym też jakaś prawda:)Fajnieanchka, że czujesz się dobrze w obcasikach:)
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Nie wiem czy wam też prof. zalecał jako ćwiczenie chodzenie na palcach, to zamiast obcasów a wzmacnia pośladki. Koleżanka która normalnie nie chodzi na obcasach ( tez jest po Ganzu), po jednym dniu takich spacerów po domu miała zakwasy jak po siłowni, wiec coś w tym jest.
Nie wiem czy wam też prof. zalecał jako ćwiczenie chodzenie na palcach, to zamiast obcasów a wzmacnia pośladki.
Słyszałam, że trzeba stopy stawiać od palcy....osobiście nie miałam takiego zalecenia, tylko właśnie obcasy....na których jeszcze nie chodzę bo gdy założyłam buty na korku to czułam się rozkraczona jak żaba.... Nogi miałam złączone a wydawało mi się że mi kość udowa chce wyjść z panewki....tak nie komfortowo Może w późniejszym czasie:)
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jestem zaskoczona - obcasy + chodzenie z 1 kulą w takim krótkim czasie po operacji
Nie odważyłabym się na to z wielu względów. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku nie będzie to powodem jakiś komplikacji, które mogą pojawić się nawet po jakimś czasie.
Ale komplikacje są sprawą indywidualną, tak jak wszystko w chorobach i leczeniu.
A co na takie wzmacnianie pośladków mówi Twój rehabilitant
Dla własnego dobra uważam, że decyzję o noszeniu takich butów trzeba podjąć wspólnie z osobą prowadzącą rehabilitację. Jeśli ktoś przed operacją miał skrócenie kończyny chorej to szczególnie powinien zwrócić uwagę na stan swojego kręgosłupa przed założeniem takich bucików. To bardzo ważne !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Jestem zaskoczona - obcasy + chodzenie z 1 kulą w takim krótkim czasie po operacji
Nie odważyłabym się na to z wielu względów. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku nie będzie to powodem jakiś komplikacji, które mogą pojawić się nawet po jakimś czasie.
To fakt tym bardziej, że temat chodzenia o kulach czy z 1 czy z 2 dokładnie wyjaśnił Fizkom
w dziele rehabilitacja....i też uważam że obcasy i 2 kule to spoko ale jedna i obcasy to jakieś nieporozumienie chyba lub niedomówienie....
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Dziewczyny chyba nie dokładnie się wyraziłam, bo wyszło z tego małe nieporozumienie. Prof. w czasie kiedy chodziłam z jedną kulą kazał ubierać buty na obcasie na 15 min. i stać przed lustrem.W obcasach zaczęłam chodzić jak już odstawiłam kule i chodziłam pewnie. Chodzenie z jedną kulą w obcasach na pewno nie wyszło by mi na zdrowie.
To zmienia trochę postać rzeczy Bo co innego stać przed lustrem a co innego chodzić i to jescze z 1 kulą.
Aga pomyśl jakby to śmiesznie wyglądało "Po operacji jest, tak na nią trzeba uważać, z kulą chodzi, ale na szpilkach!"
~~~
Co do chodzenia na obcasach po operacji - kiedy leżałam w szpitalu była Pani, której wyciągali śruby i jak wychodziła to powtarzała słowa Profesora: "chodzić na obcasach, chodzić, nie na koturnie, ale na obcasach, jeszcze wyższych niż tu Pani ma" (były to koturny, ok 5cm). Dlaczego? Z tego co wiem, chodzi o trzymanie pionu - miednica jest zupełnie inaczej ustawiona i całe nasze ciało siłą rzeczy jest prościutkie, dzięki temu unikamy pochylenia w przód (co często się zdarza po chodzeniu o kulach), "góra" naszego ciała jest jak u modelki
Z pewnością nasz wewnętrzny alarm odezwie się w sprawie kręgosłupa - to prawda. Generalnie szpilki nie są butem, który pasuje do naturalnego ułożenia stopy (najlepsze są czterocentymetrowe obcasy), tak samo jak i buty zupełnie płaskie! Tak, tak, te wygodne balerinki również mogą nam zaszkodzić!
Podsumowując - myślę, że warto od czasu do czasu (kiedy już dostaniemy przyzwolenie) włożyć wyższe buty i poćwiczyć trzymanie pionu. Nie mniej jednak trzeba pamiętać o zdrowym rozsądku - wszystko może być dobre, ale z umiarem
Podsumowując - myślę, że warto od czasu do czasu (kiedy już dostaniemy przyzwolenie) włożyć wyższe buty i poćwiczyć trzymanie pionu. Nie mniej jednak trzeba pamiętać o zdrowym rozsądku - wszystko może być dobre, ale z umiarem
Lepiej Audrey, nie można było tego ująć:)
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Czasem wkładam buty na max. 4 cm obcasie (wyższych nie włożę z powodu stópek) ...i o dziwo, nic nie boli...;-) Przed operacją nawet takich nie nosiłam, więc radość wielka Wielkich dystansów w takim obuwiu nie pokonuję, ale do pracy od czasu do czasu mogę chodzić bez problemu. Ale też czekałam do momentu, kiedy kości będą odpowiednio zrośnięte.
Ostatnio zmieniony przez Nika Pon 07 Gru, 2009, w caoci zmieniany 1 raz
Dziewczyny chyba nie dokładnie się wyraziłam, bo wyszło z tego małe nieporozumienie. Prof. w czasie kiedy chodziłam z jedną kulą kazał ubierać buty na obcasie na 15 min. i stać przed lustrem.W obcasach zaczęłam chodzić jak już odstawiłam kule i chodziłam pewnie. Chodzenie z jedną kulą w obcasach na pewno nie wyszło by mi na zdrowie.
Ciekaw jestem jaki jest cel stania w szpilkach przed lustrem. Po co szpilki? Po co lustro?
Czy któraś z Was słyszała wyjaśnienie?
Fizkom
Ostatnio zmieniony przez Fizkom Czw 20 Sie, 2009, w caoci zmieniany 1 raz
Z tego co wiem, chodzi o trzymanie pionu - miednica jest zupełnie inaczej ustawiona i całe nasze ciało siłą rzeczy jest prościutkie, dzięki temu unikamy pochylenia w przód (co często się zdarza po chodzeniu o kulach), "góra" naszego ciała jest jak u modelki
Niestety, muszę Ciebie zmartwić. Założenie szpilek zazwyczaj kończy się zwiększeniem lordozy lędźwiowej (ból kręgosłupa lędźwiowego) a to pociaga za sobą zwiększenie kyfozy piersiowej (sztywność tego odcinka i kłopoty w pracy przepony i kl.piersiowej) a to wymusza reakcję nastawczą z oczu - to znaczy wysunięcie głowy w przód (bóle szyi, drętwienie karku, zawroty głowy). Owszem, pośladki są napięte bo miednica przez uniesienie pięt została zdestabilizowana i właśnie one muszą to skompensować. Ale każda akcja rodzi reakcję - przy takim ustawieniu tułowia stawy kolanowe muszą wejść w przeprost (utrata mozliwości amortyzacji uderzenia pięty o ziemię podczas chodzenia - biedne biodra/biedny kręgosłup). Jak myślicie, co w przypadku takiej pełnej destabilizacji muszą zrobić Wasze łydki? Muszą się napiąć. I to napięcie musi być naprawdę potężne aby całą tę chwiejną konstrukcję utrzymć w pionie. Dlatego właśnie, zdejmując szpilki musicie tak często rozcierać łydki......
pozdrawiam,
Fizkom
WYPOWIEDŹ Z DNIA 20.08.2009 GODZINA 23:06
Audrey napisa/a:
Z tego co wiem, chodzi o trzymanie pionu - miednica jest zupełnie inaczej ustawiona i całe nasze ciało siłą rzeczy jest prościutkie, dzięki temu unikamy pochylenia w przód (co często się zdarza po chodzeniu o kulach), "góra" naszego ciała jest jak u modelki
Tak to prawda, w szpilkach unikacie pochylenia w przód bo........ nadmiernie przechylacie sie do tyłu górnym tułowiem. Taka aktywność tułowia nazywa sie stabilizacja wyprostną i jest zwykłą reakcją obronną przed upadkiem na nos.....
Czy zastanowiłaś się dlaczego chodzicie o kulach, pochylone do przodu? Robicie tak dlatego bo wasz chód o kulach jest nieprawidłowy...... Dlatego radzę: zamiast nakładać podwyższony obcas stawiajcie na PRAWIDŁOWĄ NAUKĘ CHODZENIA O KULACH. Wygłaszając to ostatnie zdanie nie ograniczałbym się do ustawienia prawidłowej wysokości kul........
pozdrawiam,
Fizkom
Ostatnio zmieniony przez Jowi Pi 21 Sie, 2009, w caoci zmieniany 4 razy
Żeby trzymać pion??? I napinać mięśnie, stanie w szpilkach a tym bardziej chodzenie w nich to nie lada zadanie:)
Dokładnie... Wcześniej nie chodziłam w takich butach i kiedy niedawno założyłam pierwszy raz, miałam ochotę wyrzucić; po kilku dniach tłumaczenia, demonstrowania i ćwiczeń, wyruszyłam na pierwszy krótki spacer. Do tej pory nie wiem, jak można w tym chodzić codziennie i jeszcze na bardzo wysokich szpilkach.