Wysany: Pon 17 Lis, 2014 Moja historia z endo - boxevil88
Cześć wszystkim. Nie mam w zwyczaju udzielać się na takich forach, ale czuję ogromną potrzebę wyrzucenia z siebie tego co mi się przytrafiło...
Mam 21 lat. W wieku 8 lat bardzo zaczęły mnie boleć biodra. Do dziś lekarze nie zdołali ustalić co się dokładnie stało i jaka była tego przyczyna. Efekt - jałowa martwica głów kości udowych. Przez 13 lat odwlekano to co było nieuniknione. Lewy staw miałem właściwie zacementowany a prawy o dziwo pozostawał w stanie w którym da się go używać na co dzień i funkcjonować. Mimo swojej niepełnosprawności robiłem wszystko co się dało by żyć normalnie. W końcu w lipcu tego roku nadszedł mój termin i trafiłem na operację endo. Operacja W otwocku u prof. Czubaka. Bez powikłań. Pierwszy tydzień był straszny - ciągłe przeciwbólowe , samopoczucie złe, byłem mówiąc szczerze lekko załamany.... Potem oczywiście było coraz lepiej. 6 tygodni chodziłem o dwóch kulach, a po pierwszej kontroli jeszcze około 2-3 tygodnie o jednej kuli. Mniej więcej wtedy posłuchałem się siebie i rzuciłem kulasy w kąt. Dziś jestem 3 i pół miesiąca po operacji. Czuję się super. Mam jeszcze ograniczenia ruchomości w lewym stawie, ale moje przykurcze trwały po kilka lat i jest mi bardzo ciężko z nimi walczyć. Mimo to noga jest o niebo bardziej ruchoma niż przed endo. Nic mnie nie boli, jestem w stanie żyć. Zapomniałem już jakiś czas temu o jakichkolwiek ograniczeniach nadanych przez lekarza - no może poza zeskakiwaniem z czegokolwiek bo tego unikam całkowicie.. Wiem , że przez to endo wytrzyma krócej niż mogłoby, ale jednak w tym wieku chce się żyć. Czeka mnie jeszcze prawa noga, ale póki co chyba już się przyzwyczaiłem do tego co mam i odwlekam operację.
Jak mi się żyje? Chodzę na dyskoteki, jestem w stanie biegać, w przyszłe wakacje jadę w góry.
Także wszystkim wahającym się - nie bójcie się. Oczywiście pewien początkowy okres po operacji jest ciężki, ale w perspektywie długofalowej - możemy sporo sobie wygrać tą decyzją.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez pasiflora Czw 27 Lis, 2014, w caoci zmieniany 1 raz
Jak mi się żyje? Chodzę na dyskoteki, jestem w stanie biegać,
boxevil88, brawo
Bieganie??? trzy miesiące po operacji??? na zdrowy rozum jest to powolne wbijanie endo w miednicę (ha, tak myślę)
Masz rację , ale ja oczywiście nie mówię tu o bieganiu wyczynowym , ale o sytuacjach kiedy muszę podbiec kilkanaście metrów i cieszy mnie świadomość że po prostu mogę