Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Sro 25 Maj, 2011 Bóle nocne po endoprotezie
Witam wszystkich. W piątek minie 4 tygodnie od operacji wszczepienia endoprotezy. W wieku 2 i 3 lat przeszłam dwie operacje biodra z powodu ropnego zaplenia biodra oraz jego dysplazji. Okres dzieciństwa i młodości właściwie przeszedł bez większych problemów. Zawsze było pewne skrócenie kończyny i ograniczenia ruchomości w stawie, ale funkcjonowałam bez bólu w miarę normalnie. Po urodzeniu dwójki dzieci moje biodro zaczęło dawać o sobie znać. Pracowałam wówczas jako przedszkolanka i nasilające się dolegliwości bólowe, coraz większe trudności w poruszaniu się uniemożliwiały mi dalszą pracę. Przeszłam na rentę w wieku ok. 30 lat. Już wtedy kwalifikowałam się do endoprotezy. Bardzo przykro wspominam wizytę w Klinice w Warszawie na Lindleya. Badający mnie lekarz proponował wówczas zamiast endoprotezy, usztywnienie biodra. W odpowiedzi na moje wątpliwości, co do ograniczeń w funkcjonowaniu jakie niesie za sobą usztywnienie odpowiedział, w obecności kilku studentów, że przecież nie muszę tańczyć kankana na stole. Poza tym uważał, że skoro nie ma bólów nocnych, kończyna chora nie jest szczuplejsza, to należy wytrzymać ile się da. A tak naprawdę bólów nocnych nie miałam nigdy, aż do czasu operacji. Wystraszona perspektywą usztywnienia biodra, jakoś dotrwałam do teraz. Noga uległa skróceniu ok. 7 cm, właściwie bez ruchomości w stawie, ból przy każdym kroku, bardzo duże zmiany zwyrodnieniowe zmusiły mnie do ponownego udania się po pomoc do ortopedy. Ponieważ w mojej miejscowości mamy bardzo dobrych specjalistów, zdecydowałam się tutaj na operację.
Podczas operacji byłam w pełni świadoma, nie odczuwałam kompletnie żadnego bólu i samo znieczulenie w kręgosłup jest ok. Odgłosy podczas operacji są do zniesienia, jedynie dłutowanie, czyli uderzanie nie wiem czym w kość napawało mnie przerażeniem. Bałam się, że zaraz coś się złamie, przebiją się do moich wnętrzności, coś uszkodzą. Ale nic takiego się nie stało. Pierwszą dobę po operacji (nie licząc dnia operacji) leżałam na sali pooperacyjnej, otoczona troskliwą opieką pielęgniarek. W drugiej dobie już samodzielnie przy pomocy balkonika przeszłam na salę ogólną i w zasadzie wszystko było ok. Lekarz operujący poinformowała mnie, że wszystko przebiegło super, że z jego punktu widzenia mogę już całkowicie obciążać nogę, bo endo jest tak mocno i stabilnie osadzona bez żadnych przeszczepów, że nic jej nie zagraża, wydłużono nogę o 5 cm, że nie można było więcej, bo tkanki miękkie nie pozwalały, ale te 2 cm, to dla mnie już żaden problem. Tak więc wszystko super. Spacerowałam po korytarzu o dwóch kulach, bez problemu opanowałam schody, rana się dobrze goiła i właściwie na trzeci dzień mogłabym pójść do domu, jednak … . Jak kładę się do łóżka i po chwili pozostawania bez ruch pojawia się ból w okolicy operowanego biodra, nie mogę poruszyć nogą. W szpitalu ratowałam się środkami p.bólowymi, które jednak niewiele pomagały na bóle nocne i wtedy dostawałam podskórnie morfinę, po której błogo zasypiałam, ale też na niedługo. Widziałam zdziwienie lekarzy, kiedy skarżyłam się na ból biodra nocą. Rzeczywiście moje współspaczki, kobiety dużo starsze po operacji przesypiały całą noc i właściwie nie odczuwały większego bólu (przynajmniej się nie skarżyły), a dla mnie noce były koszmarne. Ale cóż, na 6 dobę wyszłam do domu z nadzieją, że w końcu ból minie. Niestety do dziś zażywam nlpz. Wprawdzie ból jest nieco mniejszy (a może się przyzwyczaiłam) i tylko w nocy. Gdy się poruszam, jest ok. Byłam już u rehabilitanta, zalecił mi ćwiczenia na razie te, które w szpitalu. Ćwiczę, ale jak na razie ruchomość w stawie znikoma, używam dwóch kul i chyba daleka droga do ich odstawienie, choć z punktu medycznego mogłabym już chodzić samodzielnie (w karcie wypisowej w zaleceniach napisano: „możliwe prawie całkowite obciążanie kończyny operowanej” Napiszcie proszę, czy mieliście wydłużane nogi i ile cm oraz czy ktoś z Was miał podobne dolegliwości do moich i czy to minie.
_________________ lusia
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Endo x 1
Wiek: 53 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Sro 25 Maj, 2011
lucynaraq, jaką masz wstawioną endoprotezę? Pytam z ciekawości, bo zdziwiło mnie natychmiastowe zezwolenie lekarza na całkowite obciążanie nogi.
Nie mam pojęcia co może Cię tak boleć i dlaczego, ale mnie np. cholernie boli mięsień ledźwiowo biodrowy.. i boli tak dziwnie, bo budzę się w nocy, jakby od bolesnego skurczu tego mięsnia. Jak podegnę nogę to puszcza..
Wydłużanie nogi o 5-7 cm, to jest naprawdę duża ingerencja w organizm, wiec moze nas boleć wszystko
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Sro 25 Maj, 2011
Myślę, że najlepiej będzie, jeżeli zacytuję informacje z karty wypisowej.
"Zastosowano leczenie operacyjne: Alloplastyka całkowita bezcementowa biodra lewego ABT II/Trident ceramika-ceramika 48D/28"-2,7" "3"
Przed zabiegiem operowana kończyna krótsza ok. 7 cm.
Ułożenie na prawym boku, zabezpieczenie holderami. Jałowe przygotowanie pola operacyjnego. Z dostępu tylno - bocznego uwidoczniono staw biodrowy. Wyluksowano zniekształconą znacznie głowę k.u. zlewającą się z szyjką k.u. z panewki, szyjkę kości udowej przecięto oraz zdłutowano nawisy kostne z nadpełzającej zniekształconej głowy. Założono dodatkowy grot Steinmana na tył panewki oraz hak Wellera na przednią krawędź panewki uzyskując wgląd w panewkę- eliptyczną, zniekształconą z mizerną ścianą przednią. Za pomocą frezów od 44 do 48 przygotowano panewkę do implantacji. Założono panewkę wkręcaną Trident TC 48, a następnie zaślepkę, założono wkład ceramiczny D/28. Usunięto osteofity tylno-dolnej części panewki za pomocą dłuta. Po otwarciu trzonu z głebi pobrano wymaz do badania bakteriologicznego /w okresie noworodkowym ropne zapalenie stawu biodrowego/. Przygotowanie trzonu kości udowej za pomocą raszpli od 1 do 3- okolica krętarzowa zniekształcona znacznie poszerzona z powodu częściowej konsolidacji z głową k.u. Po próbnym przymierzeniu z głową "-4" zaimplantowano lewy trzpień No 3 oraz głowę ceramiczną śr. 28/"-2,7" uzyskując dobre przyparcie. Kontrola ruchomości- znacznego stopnia napięcie tkanek od przodu- po wcześniejszych interwencjach chirurgicznych - blizny. Kontrola hemostazy- koagulacja unipolarna. Szwy na torebkę i rotatory. Rotatory wszczepiono w masyw krętarza większego. Drenaż Redona. Szwy warstwowe Vicryl plus- powięź. Vicryl-rapide na mięsień i tk. podskórną, na skórę Softsik pojedyncze. Jałowy opatrunek.
Zalecenia poszpitalne:
.. Chodzenie z pomocą kul łokciowych- możliwe prawie całkowite obciążanie operowanej kończyny"
To wszystko
Zalecenia poszpitalne:
.. Chodzenie z pomocą kul łokciowych- możliwe prawie całkowite obciążanie operowanej kończyny"
Bardzo dziwne to zalecenie przy endoprotezie bezcementowej. Ja chodziłam z kulami bardzo długo, a zezwolenie na całkowite obciążanie kończyny dostałam ( o ile dobrze pamiętam po 3 m-cach). Wiem, że niektórzy wcześniej obciążają całkowicie operowana kończynę, ale pierwsze słyszę, aby to następowało prawie zaraz po operacji.
Rehabilitacja funkcjonalna wskazana zaraz po operacji ( akurat dzisiaj na ten temat rozmawiałam z terapeutą)
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Sro 25 Maj, 2011
Oby to pozwolenie na obciążnie kończyny nie było błędem lekarza. W zasadzie chodzę o dwóch kulach, czasem przejdę bez kul, ale tylko dwa, trzy kroczki, bardzo delikatnie następując na nogę operowaną. Mam nadzieję, że bóle nocne pochodzą od tkanek miękkich i nic się w stawie nie dzieje niepokojącego. Jutro idę do mojego operatora. Myślę, że mi to wyjaśni i uspokoi.
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Pi 27 Maj, 2011
Zmartwiłyście mnie torszkę tym zdziwieniem, co do obciążania nogi. mam nadzieję, że lekarz się nie pomylił. Ja w zasadzie chodzę o dwóch kulach, lekko obiciążając nogę. Zupełne jej obciążenie jest raczej niemożliwe, bo mięśnie za słabe i nie utrzymują ciężąru. A jest co utrzymywać. Odchudzam się, już schudłam ok. 2 ks, a jeszcze zostało conajmniej 5 kg. Ale wszystko na dobrej drodze. Odstatnie noce były już zupełnie znośne. Ból dużo mniejszy, więc mam nadzieję, że będzie lepiej. Pozdrawiam.
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Nie 05 Cze, 2011
Minęło już 5 tygodni od operacji. Niestety skłamałabym gdybym powiedizała, że jest super. Po ostatnie wizycie u rehabilitanta, moje biodro boli od nowa. Budzę się w nocy zesztywniała, przy chodzeniu odczuwam dziwne uczucie w biodrze. Coś jakby mnie w środku ściskało, jakby założono obręcz. Zakres ruchów wydaje mi się jeszcze mniejszy. Nie wiem już, czy to takie złudzenie, czy coś niedobrego się dzieje. Ogólnie do niczego.
Lucynaraq, niepokojące, kiedy masz wizytę kontrolną - powinni Ci zrobić rtg miednicy i osiowe operowanego biodra. Musisz zgłosić problem i zobaczysz, co Ci powie operator. Nie wpadaj w panikę - jednak każdy z nas to inny przypadek. Jak endo jest w porządku, to w końcu te bóle powinny ustąpić. Zgłoś problem rehabilitantowi - może narzucił za ostre tempo.
Przeczytałam, że miałaś nogę krótszą aż o 7 cm przed operacją. Może stąd te problemy. Potrwa zapewne, zanim mięśnie przystosują się do nowej sytuacji. Obawiam się, że musisz uzbroić się w cierpliwość. może jest sensowne, abyś jeszcze przez jakiś czas wspierała się środkami przeciwbólowymi.
lucynaraq, posłuchaj zozo i śmigaj do lekarza na kontrolę. 5 tygodni to dużo i powinien Ci ból zanikać a nie zwiększać się Choć te 7cm... Koszmarnie dużo Mnie mięśnie bolały zaraz po operacji bo stwierdziły że będą się boleśnie rozciągać
Status: Endo x 1
Wiek: 53 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Nie 19 Cze, 2011
lucynaraq, ja się dołącze do dziewczyn: biegnij na kontrolę do lekarza ale nie panikuj. Miałas bardzo poważną operację, twoje mieśnie zostaly naciągnięte do granicy wytrzymałości, 5 tyg to bardzo krótko. Ja też jak zaczęłam ćwiczyć, to myślałam, że zjadę z bólu Chcemy zmusić mięśnie, żeby zaczęły pracować w ekstremalnych warunkach, wiec one się buntują. Osoby, które przeszły takie operacje jak Ty czy ja, nie mogą porównywać się do pierwotej alloprotezoplastyki, bo to inna bajka. Dla nas, i pół roku, to ciągle krótko po operacji, podczas, gdy inni nie pamietają już o tym, że mieli operację. Zakres ruchu Ci sie zmniejszył, bo Cię boli i się chronisz. Oczywiście, należy iść do lekarza i wykluczyć problem ze sprzętem, ale Twój ból może mieć kompletnie inną przyczynę..
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Nie 19 Cze, 2011
Witam Was serdecznie. Byłam u ortopedy jakieś dwa tyg temu. Uspokoił mnie, że tak mooże być. Powiedział, że niepokojący może być ból w pachwinie. Dzisaj jest już duuuużo lepiej. Nie mam bóli nocnych, które tak mnie umęczyły i niepokoiły. Odczuwam ból, ale wiem już, że to mięśnie, może ścięgna (taki ból przy chodzeniu z przodu uda i po wewnętrznej stronie, ale nie ma już porównania do tego co było wcześniej. Cieszę się bardzo. Chodzę po domu właściwie bez kul. Chód napewno nie jest poprawny, ale myślę że wszystko wymaga czasu. Zakres ruchów w biodrze może troszkę lepszy, a napewno z większą swobodą wykonuję ćwiczenia, więcej powtórzeń, bez bólu. Zaczynam dostrzegać plusy tego zabiegu. Wiem już, że będzie dobrze. Tak sobie jeszcze myślę, że ból w biodrze może też pochodzić od kręgosłupa. Przecież tyle lat wykrzywiona postawa musiała poczynić szkody w kręgosłupie. Miednica również zdeformowana. Obawiam się, czy to można choć troszkę naprawić ćwiczeniami, czy mogą te kości wrócić na swoje miejsce. Wiem, że ta moja historia nie jest tak różowa jak u większości z Was, a nawet jak napotykacie na schody, to sobie lepiej z tym radzicie. Może niedługo i ja będę w pełni radosna i szczęśliwa. A tak naprawdę, to przydałby mi się solidny klaps. Przecież leżę sobie w tej chwili w pozycji na brzuchu, z obciążeniem 5 kilogramowym na pupie (dla osiągnięcia wyprostu w biodrze (wyczytałam w internecie o takiej metodzie), zero bólu, no może trchę kręgosłup, bo dla zdrowego pozycja tak nie jest wygodna, piszę posta i cóżwięcej chcieć od siebie. Myślę, że trochę przesadzam. Będzie dobrze. Pozdrawiam.
Dobrze, że wszystko jest wyjaśnione z lekarzem. Tylko czy mówiłaś mu o tej metodzie z kg wyczytanymi z internetu? Czy na takie coś pozwolił Ci fizjoterapeuta? Myślę, że to może Ci zaszkodzić bo napewno w niczym nie pomoże, nie nauczy ani prawidłowej pracy mięśni ani prawidłowego chodzenia!
Nie sugeruj się pomysłami na sprawność, poszukaj dobrego fizjoterapeuty, który pomoże Ci odbudować pracę mięśni, pomoże odbudować prawidłową postawę i nauczy od nowa zdrowo chodzić! Sama nie dasz rady, a dobrymi ćwiczeniami w połączeniu z pilnym ich wykonywaniem można osiągnąć naprawdę świetne i zaskakujące efekty!
Jest wiele historii osób z tym dziale np. Danuty, z których jasno wynika jak wiele może fizjoterapia.
Lucyno, szkoda czasu i zdrowia na nienaukowe metody wracania do sprawności, masz przed sobą dużo pracy w rehabilitacji do wykonania, ale tą pracę pod dobrym kierunkiem terapeuty można wykonać Pomyśl o tym!
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 58 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Wto 21 Cze, 2011
AgaW, masz rację. O wyczytanej w internecie metodzie pochwaliłam się swojemu rehabilitantowi. Ponieważ jest to człowiek delikatny, to tylko lekko się uśmiechnął. Dał mi do zrozumienia, że to na nic. Wydaje mi się, że mój terapeuta to fachowiec. Nie mam porównania z innymi, ale nie będę szukać, czekam na efekty rehabilitacji. Aktualnie pracujemy nad mięśnami, są to bardzo delikatne ćwiczenia, bo widzę, że Pan bardzo się boi, żeby nie wyzwalały u mnie bólu, który pjawia się właściwie nie wiadomo dlaczego. Właściwie jest dobrze. Jeżdżę samochodem, w domu robię praktycznie wszystko, oczywiście tylko te codzienne prace, bez gruntownych porządków , nawet troszkę poplewiłam swoje kwiatuszki. Bardzo chciałabym pójść na basen, ale mój fizjo mi narazie odradza. Powiedzcie kiedy zaczęłyście chodzić na basen? Pozdrawiam gorąco, miłych snów.