Forum Bioderko Strona Gwna


 
   
 
Poprzedni temat «» Nastpny temat
Autor Wiadomo
Przesunity przez: kinga
Pon 04 Lip, 2011
AgaW - choroba, leczenie, rehabilitacja...
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Czw 11 Lut, 2010   

8,5 miesiąca od operacji - usunięcie śrub 8 luty 2010 r

Nadszedł mój ważny dzień - usunięcia śrubek. Bardzo się przygotowywałam na ten dzień - ćwiczyłam do samego końca i zdążyłam wzmocnić mój najsłabszy miesień uda.
Przyjęcie odbyło się jak zwykle do szpitala, na konsylium zostałam zakwalifikowana na zabieg - dodam, że Profesor był bardzo zadowolony z zakresu ruchów w operowanym biodrze :)
Trafiłam na salę 6, na to samo łóżko co wcześniej-poznałam tam cudowne osoby, prawdziwe anioły, nauczyłyśmy się bardzo dużo od siebie na niekończących się rozmowach. Ten pobyt w szpitalu był wesołą kolonią, wczasami :)
Taka ekipa to skarb, nie zapomnę tych wspaniałych osób i cudownych chwil. Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy... żal było wracać do domu.
Pomagałyśmy sobie z radością, to wielka sprawa dawać komuś radość, pomoc i cieszyć się z tego. Nigdy nie miałam okazji odczuć tak bardzo, jak wspaniale jest móc coś innym z siebie dać.

Na zabieg musiałam poczekać do poniedziałku, czas mi się nie dłużył, to zasługa cudownych osób z sali.
Planowo zostałam zabrana na salę operacyjną, doastałam perfekcyjne znieczulenie w kręgosłup - perfekcyjne bo było jak lekkie ukłucie szpilki...trafiłam na mistrza anestezjologa .
Sama operacja przebiegła szybko, ok. pół godziny i z błyszczącymi śrubkami w dłoni zostałam przewieziona na salę pooperacyjną.
Tam spędziłam czas do rana - na wszelki wypadek, choć operacja przebiegła bez żadnych nieprawidłowości :)
Mój organizm spisał się na medal - po pyralginie, którą dostałam po operacji nie potrzebowałam więcej żadnych środków od bólu, nie bolało kompletnie nic... próg bólu mam bardzo wysoki, ale tego się nie spodziewałam :)
Odczuwałam tylko wilczy apetyt i zjadając wszystko co dali jeść i to co miałam ze sobą po obiedzie wstałam...i poszłam od razu na schody. Z kulami, które były niepotrzebne i z których zrezygnowałam na schodach. Jednak rozumiejąc troskę rehabilitanta wróciłam z nimi na salę i już więcej ich nie wzięłam do ręki :)
Bałam się bólów głowy po operacji, wczoraj wróciłam do domu i bóli na szczęście nie ma !
Największą radość czułam, gdy mogłam bez kul chodzić jakby nigdy nic - bez bólu, bez utykania...
Tego się nie spodziewałam - ale widać przygotowanie zrobiło swoje, moje mięśnie ćwiczone do operacji nic sobie z niej nie zrobiły ;)
Dodam, że z sprawdziłam jeszcze w szpitalu przy rehabilitancie moje zgięcie po wyjęciu śrub - nie mogłam się oprzeć i jest większe niż było ! :) To już było totalne zaskoczenie, tego się nie spodziewałam - dobrze czułam że blokuje mnie nie kość, ale gniecie śrubka !
Teraz jestem zmęczona, czuję ogólne osłabienie po podróży do domu.
Nogę oszczędzam na wszelki wypadek.
Szwy gniotą - są dość długie nacięcia i źle mi siedzieć dłużej - ale poza tym jest ok.
Po zdjęciu szwów będę ćwiczyć jeszcze nogę, aby utrwalić to co nauczyła mnie rehabilitacja. A czemu ćwiczyć? - bo choć chodzę pięknie, to mam wrażenie lekkiego rozstabilizowania miednicy - przed powrotem do pracy od 1 marca mam zamiar uporać się ze wszystkim.
A potem tylko kupno kijków do nordic walking i będę szaleć z nimi po lasach otaczających moje miasto, żeby zadbać o ogólną kondycją, no i rower dla odmiany też będzie :)
Jestem szczęśliwa, wracając do domu dotarło do mnie, jak długą drogę przebyłam zanim zaczęłam chodzić bez bólu :)
To był trudny czas, ale nie był to czas stracony - nauczyłam się tak wiele o sobie i innych że mogę powiedzieć że wykorzystałam go do maksimum. Teraz wiem jaka jestem, co potrafię, jak bardzo jestem silna i uparta :)
Moje 3 śrubki zostaną oprawione w gablotkę - będą mi przypominać o tym, jak potrafię walczyć, gdy mi zależy na czymś...

Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcie śrubek kliknij: zdjęcie śrubek

Jedna z nich będzie podarunkiem dla kogoś wyjątkowego - bez kogo mój chód nie wzbudzałby takiego podziwu, i kto swoją wiedzą i pasją rehabilitacji zasługuje na najwyższe uznanie...Mam tylko 3 śrubki, drugie biodro mam zdrowe - ta śrubka ma więc dla mnie wielką wartość - obdarowana osoba zasługuje za nią w pełni, aby ten szczególny prezent pomagał w codziennym trudzie rehabilitacji innych osób, aby mówił o mojej wdzięczności pacjenta za szansę, że moja operacja wystarczy mi na bardzo długo, może na zawsze - bo tylko prawidłowy chód po operacji daję tą szansę.
Zawsze też będę wdzięczna "niebieskookiemu aniołowi", który mnie zoperował, to człowiek wybitny i wyjątkowy - miałam szczeście że trafiłam do niego i on o tym dobrze wie - chyba wszyscy jego pacjenci go kochają :-D
Podziękowanie należy się mojej rehabilitantce, która motywowała mnie i robiła co mogła, żeby przywrócić mi sprawność, bez jej otwartości na wiedzę miałabym kłopoty. :)
Dziękuję też wszystkim cudownym ludziom, których poznałam dzięki chorobie - tym wszystkim, którzy byli ze mną sercem i którzy mnie wspierali. :)

Mam nadzieję że to już koniec-zrobiłam co mogłam, żeby bioderko służyło mi jak najlepiej. Wykorzystałam każdą szansę...a jak będzie to czas pokaże.
Jestem dobrej myśli, a co przyniesie mi los-przyjmę. Jestem już zaprawiona w walce o siebie - teraz czas na zasłużony odpoczynek ;-)
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3275
Skd: Polska
Wysany: Czw 11 Lut, 2010   

Agusia jesteś wzorem po pierwsze - bo doszłaś do perfekcji w chodzie. Po drugie bo masz tu na forum przepięknie opisaną historię. Wiem, że dla wielu jesteś wzorem do naśladowania. Ech ja też tak chcę już mieć to za sobą.
Życzę Ci Agnieszko aby Twoje bioderko służyło Ci do końca Twojego życia tzn. mam nadzieję ok 65 lat ;-) Pozdrawiam

Ps. Twoje śrubki są ogromne :shock: Nie kuły Cię?
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Czw 11 Lut, 2010   

Dziękuję Pasifloro... jedną ze śrubek czułam przy zgięciu, ale myślałam że to kość jak inni mówili. Teraz wiem że gniotła mnie śrubeczka ;-)
Co do perfekcji w chodzie to nie byłam pierwsza jak sądzę, może tu na Forum pierwsza opisałam ten trud dążenia do perfekcji - mam nadzieję, że teraz niektórzy uwierzą że chcieć to móc, że stawią czoła temu wierząc w możliwość sukcesu...
Mi też było trudno z różnych względów. Jeśli ktoś będzie chciał to skorzysta z mojej wiedzy pacjenta zawartej na Forum - a jeśli nie - trudno.
Jednak mam nadzieję, że nie będę obiektem zadrości lecz formą przykładu - że można dać radę. W końcu nikt za mnie tego nie zrobił, nikt za mnie się nie zoperował i nie wyleczył. Przeszłam to co wiele osób - ale ..."czasem trzeba przejść przez piekło by zmienić się w anioła..."
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
kinga 
19III2008 11VII2012




Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009
Posty: 2625
Skd: z Polski
Wysany: Pi 12 Lut, 2010   

AgaW super :D śrubki piękne, Ty lżejsza :wink: hihi
cieszę się bardzo, że już wróciłaś :*

AgaW napisa/a:
Jednak mam nadzieję, że nie będę obiektem zadrości lecz formą przykładu - że można dać radę.

Zazdrości? mam nadzieję, że tak nikt nie myśli !!!
:) jesteśmy na Forum i piszemy nasze historie po to, by ludzie widzieli, że można :D

buziaki ogromne :*
 
     
mkmaggie 
Mikrus Bioderkus



Status: Osteo. Ganza x 1
Doczya: 21 Cze 2009
Posty: 15
Skd: Warszawa
Wysany: Pi 12 Lut, 2010   

Aga -mega wielki ogromny buziak dla Ciebie-za siłe, wiare, wytrwałość i za to że w swojej walce o zdrowie jestes przykładem godnym do naśladowania-w pełnym tego stwierdzenia znaczeniu. Gratuluję Ci Kochana :-) :-*
 
     
sylwia1792 
sylwia1792
Mikrus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 32
Doczya: 16 Lut 2010
Posty: 20
Skd: okolice Radomska
Wysany: Wto 16 Lut, 2010   

Chciałam sie dowiedzieć, jak się przygotowywałyście do operacji ??? jakieś szczepienie czy coś w tym rodzaju, bo ja jestem zupełnie niedoinformowana ... żaden lekarz u którego byłam nie opisał mi tego zabiegu ...
 
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Wto 16 Lut, 2010   

Sylwio - najpotrzebniejsze wyczerpujące informacje masz w dziale ogólnym Forum :) Tam są w górnej części ważne tematy , które mówią o przygotowaniach do opercji, o tym co do szpitalach trzeba mieć i o innych ważnych rzeczach , które warto wiedzieć przed operacją :)
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
sylwia1792 
sylwia1792
Mikrus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 32
Doczya: 16 Lut 2010
Posty: 20
Skd: okolice Radomska
Wysany: Wto 16 Lut, 2010   

Dziekuję za Twoje odpowiedzi:) jeszcze nie zdążyłam przejrzeć całego forum ... Twoją historię przeczytałam już wiele razy i bardzo podziwiam Twoja wytrwałość... jestem ciekawa czy przed zabiegiem odwodzenie i przywodzenie chorej nogi bardzo sie różniło od zdrowej...???
 
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Wto 16 Lut, 2010   

W pewnym momencie zaczęło się różnić i to postępowało. Większą trudność sprawiało mi podnoszenie chorej nogi np.gdy wsiadałam do samochodu. Musiałam brać ją "ze fraka" i przenosić :)
Poza tym ćwiczenia, gimnastyka utrzymywały mnie w calkiem niezłej formie, choć noga zaczęła się skracać i pojawiał się zanik mięsnia czworogłowego uda...
Gdyby kiedyś było takie Forum jak nasze to wiedziałabym wtedy o konieczności rehabilitacji przedoperacyjnej i byłoby mi łatwiej...ale wtedy nie wiedziałam o tym :)
Myślę że dział ogólny pomoże Ci dowiedzieć się wszystkiego - warto Sylwio już teraz zajrzeć też do działu o rehabiltacji - tam znajdziesz też ważne sprawy :)
P.S. Dzięki za miłe słowa o mojej wytrwałości... :)
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
johana4 
Popularus Bioderkus





Status: Inne operacje
Wiek: 40
Doczya: 23 Sty 2010
Posty: 109
Skd: Tuszyn
Wysany: Sob 20 Lut, 2010   

W końcu udało mi się przeczytać całą Twoją historię :-) piękna, wzruszająca, podtrzymująca na duchu, pokazująca jak wiele można i to dzięki sobie :-)
Podziwiam...
_________________
Jestem jaka jestem...
 
     
beataa 
Mikrus Bioderkus



Status: Osteo. + Osteo. Ganza
Doczya: 19 Sty 2010
Posty: 9
Wysany: Sro 24 Lut, 2010   

Witam Cię bardzo serdecznie :-) Chciałabym się dowiedzieć, jakie jest Twoje zdanie w takim temacie - czy konieczne jest zabranie z sobą kul do szpitala na zabieg usunięcia śrubek z jednej nogi( za 2 miesiące też będę miała usuwane śrubki). Czy można poradzić sobie bez kul?
_________________
beataa
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Sro 24 Lut, 2010   

Na wyjmowanie śrub trzeba na wszelki wypadek zabrać kule. Ja też zabrałam swoje.
Kule są po to, że na początku może kręcić się w głowie, może coś boleć i dzięki kulom można wtedy bezpiecznie chodzić.
Każdy z nas inaczej się czuje po zabiegu - dlatego wszycy powinni zabierać kule za sobą. Czasem ich nie trzeba, czasem niektóre osoby potrzebują asekuracji przez kilka godzin, może nawet dni.
Tak naprawdę nie da się przewidzieć samopoczucia po zabiegu - a warto mieć kule, żeby samodzielnie móc pójść do łazienki nawet czując się słabiej ;)
Mam nadzieję, że Tobie też będą potrzebne tylko na pierwsze kroki po zabiegu :) ale wtedy nawet tylko na początku dają one całkiem inne poczucie bezpieczeństwa :)
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
beataa 
Mikrus Bioderkus



Status: Osteo. + Osteo. Ganza
Doczya: 19 Sty 2010
Posty: 9
Wysany: Sro 24 Lut, 2010   

Bardzo dziękuję za odpowiedz :-) , wahałam się ale teraz już napewno wiem, że zabiorę kule z sobą, chociażby dla własnego bezpieczeństwa. Pozdrawiam serdecznie :-)
_________________
beataa
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Nie 28 Lut, 2010   

28 luty 2010 - jest 20 dni po usunięciu śrub po osteotomii, tydzień od zdjęcia szwów

Usuwanie śrub jest ingerencją w miednicę ciała, która wtedy często ulega w jakimś stopniu rozstabilizowaniu.
Ja czułam się dobrze, nic nie bolało ale miałam czasem wrażenie takiego jakby "rozklekotania". Chodziłam dobrze,ale nie byłam całkiem pewna swojej pracy mięśni jak wcześniej. To takie dziwne uczucie, które obserwowałam.

Wiedziałam od terapeuty, że właśnie usuwanie śrub może w jakimś stopniu cofnąć efekty wcześniejszej rehabilitacji , więc nie czekając na ewentualne kłopoty zaczęłam bardzo szybko ćwiczyć obserwując reakcję ciała.
Jeszcze mając szwy zaczęłam najprostsze ćwiczenia. Było dobrze, nie bolało ale szew nie pozwalał na jakieś intensywne ćwiczenia, których nawet nie próbowałam robić.
Po ściągnieciu szwów powoli i stopniowo zaczęłam pracować nad uzyskaniem pewności stabilizacji, zaczęłam wprowadzać ćwiczenia zaawansowane tak jak zalecał mi fizjoterapeuta :)
Wiedziałam ,że operowana męczy się trochę szybciej po wyjęciu śrubek i to był sygnał że jest coś do zrobienia. No i szybko męczący się kręgosłup - to też sygnał, że coś zostało naruszone.
Stopniowo zaczęłam wszystkie ćwiczenia, cały czas powoli zwiększem ilość powtórzeń. Nieważna jest ilość ćwiczeń ale prawidłowość i systematyczność ich wykonania.
Na początku się bardzo męczyłam, ale z każdym dniem czułam lepiej swoje ciało jak wcześniej.
Na początku było to po 10 -15 minut 2 razy dziennie, tyle aby nie przemęczyć mięśni, do granicy bólu.
Teraz jest tydzień od zdjęcia szwów i muszę przyznać, że mogę już ćwiczyć ok.30-40 min bardzo intensywnie.
Ćwiczę raz na dzień, czasem dołączałam drugi raz trwający 10-15 minut.
Po tygodniu ćwiczeń czuję się jak przed samą operajacą - czuję ciało, czuję prawidłową pracę mięśni. Wrażenie "rozklekotania" zniknęło :)
Wczoraj sprawdziłam - mogę chodzić cały dzień prawie i nie boli nic, tylko czuję zmęczenie kręgosłupa :)
To dobry znak, że obie nogi zmęczyły się tak samo. Nie miałam tego uczucia zmęczenia jednego z mięśni uda jak kiedyś w grudniu - to nie wróciło :)

Obecne ćwiczenia mają na celu jak tłumaczył mi terapeuta ustabilizowanie stanu po usunięciu śrub i utrwalenie prawidłowej pracy mięśni, prawidłowego chodu - tego co ćwiczyłam całą rehabilitację :)
Jeden rodzaj ćwiczeń będę ćwiczyć nadal, znając ich znaczenie chcę przy nich zostać - to ćwiczenia mięśni dna miednicy.

Mam nadzieję że gdy pokażę się na kontroli u fizjoterapeuty (muszę mieć pewność wypracowania wszystkiego jak trzeba, bo tylko wtedy operacja wystarczy mi na długo) dowiem się, że pracę domową wykonałam na 6+ i że już wyćwiczone wszystko i dostanę zalecenie ogólnego dbania o swoją aktywność :)
Żeby to usłyszeć to muszę jeszcze trochę przyłożyć się do codziennych ćwiczeń.
Tym bardziej, że od jutra praca siedząca dołoży kręgosłupowi trochę bólu. Wiem, że dzięki ćwiczeniom kręgosłup szybko się przystosuje do pracy.
Będę mieć w miarę wygodny grafik pracy na ten miesiąc.
Ten pierwszy miesiąc powrotu do pracy to bardzo ważny dla rehabilitacji czas.
Lekarze szybko wysyłają nas do pracy, mówią że już można ale z punktu widzenia rehabilitacji powinnam jeszcze ten miesiąc jeszcze oszczędzać się i ćwiczyć...
Niestety muszę wracać i będę musiała tak się przyłożyć do ćwiczeń, żeby sobie nie zaszkodzić powrotem (praca siedząca ma swoje duże minusy jak się dowiedziałam) i żeby ćwiczenia dały zamierzony efekt.

Ogólnie czuję się teraz świetnie, już nie jestem taka słaba jak jeszcze tydzień temu. Chodzi mi się od początku dobrze, nie pojawiło się ani utykanie ani ból.
Nie widać było różnicy że miałam operację - tylko ta bladość i szybkie męczenie się oraz wspomniane wrażenie "rozklekotania" :)
Dodam, że teraz jak ćwiczę to mam jeszcze większy zakres ruchów niż z śrubkami. :)
Chyba zwiększyłam go tyle, ile tylko pozwalała mi na to operacja :)
Mogę już nawet robić normalne przysiady! Przed wyjęciem śrub tego zrobić w pełni nie mogłam a próbowałam z ciekawości :)
Nie sądziłam że to będę mogła zrobić. W ogóle myślałam, że będę mieć większe ograniczenia w zakresie ruchów - nie liczyłam na aż taką możliwość powrotu do sprawności, nie chciałam kiedyś marzyć że to możliwe bojąc się rozczarowania.
Okazuje się, że pewne marzenia się spełniają!
Nadal nie mogę nacieszyć się tym, że ruszam się, spaceruję, śpię bez bólu !
Wkładam jeszcze teraz kupę wysiłku w ćwiczenia, ale chcę zrobić wszystko by utrwalić ten stan na jak najdłużej...wiem że warto. A przy okazji intensywnie ćwicząc dbam o figurę, mam w planie zgubić jeszcze kilka kg do lata :)
To całkiem realny plan, mam bardzo silną motywację. Mam tyle planów i tyle energii, zbliżająca wiosna zachęca mnie do działania :)
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
Edi 
Edi

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 52
Doczya: 20 Sty 2010
Posty: 369
Skd: Wojkowice Kościelne
Wysany: Nie 28 Lut, 2010   

Sama radość,jak czytam ten post to najchętniej biegłabym juz na operację ;-) Cieszę się razem z Tobą bo czytając takie informacje zaczynam marzyć ,planować ..Mieszkam nad samym jeziorem dosłownie mam je za płotem ..niestety jeszcze nie miałam okazji isć na prawdziwy spacer :-| ale ciagle sobie powtarzam,że jak wydobrzeje po operacji to będe szła :mrgreen: i szła.Kurcze jakie to musi być piekne ,że bez bólu biegasz po sklepach ..... :-D ,
_________________
Edi
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
 
   

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Qbs. Template theme based on Unofficial modifications.