Forum Bioderko Strona Gwna


 
   
 
Poprzedni temat «» Nastpny temat
Autor Wiadomo
Przesunity przez: kinga
Pon 04 Lip, 2011
Co robić?! - DUDEK
DUDEK 
Mikrus Bioderkus



Status: Endo x 1
Wiek: 70
Doczy: 04 Lut 2010
Posty: 20
Skd: Warszawa
Wysany: Nie 16 Maj, 2010   

Dziękuję WAM WSZYSTKIM za słowa wsparcia. Nawet nie wiecie jak są one ważne dla kogoś, kto po raz pierwszy będzie miał do czynienia ze szpitalem, z chirurgią. To wspaniałe, że jest takie forum. Kingo, to że rehabilitacja czyni cuda wiem dobrze bo tego doświadczyłem. Kiedy ponad 3 lata temu byłem pierwszy raz u prof. Góreckiego ten określił mój staw jako operacyjny. Dwa miesiące temu, po 3 latach intensywnej rehabilitacji, po schudnięciu 50 kg (co też zawdzięczam swojej rehabilitantce) podczas ponownej wizyty pan profesor stwierdził, że na upartego można by jeszcze pożyć z własnym stawem. I gdyby nie ostatnie dość gwałtowne pogorszenie stanu stawu pewnie dalej bym ćwiczył.
Co do minięcia dolegliwości bólowych jestem tu dość sceptyczny. Niestety staw jest tylko częścią mojego problemu. Mam bardzo poważne zmiany w kręgosłupie zwłaszcza w części lędźwiowej i te raczej tak łatwo nie miną. No ale zawsze będzie jeden bolesny punkt mniej.
Życzę wszystkim dużo zdrowia i optymizmu. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
 
 
     
ewunia123 
Popularus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 75
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 110
Skd: Warszawa
Wysany: Nie 16 Maj, 2010   

DUDEK

Tak jak wszyscy tutaj trzymam kciuki !!!
Będzie dobrze, żadna inna opcja nie wchodzi w rachubę
Trzymaj się ;-)
_________________
Najwiekszym zwyciestwem nie jest brak porazek, ale podnoszenie sie po kazdej z nich
Konfucjusz
 
     
kieszczyński 

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 70
Doczy: 11 Sty 2010
Posty: 574
Skd: Piotrków Tryb.
Wysany: Nie 16 Maj, 2010   endo

DUDEK!życzę Ci,aby Twoja endo służyła Ci jeszcze dłużej niż moja mnie/25 lat/.I nie zapomnij o własciwej reha po zabiegu.POWODZENIA!!!!
 
     
Edi 
Edi

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 52
Doczya: 20 Sty 2010
Posty: 369
Skd: Wojkowice Kościelne
Wysany: Nie 16 Maj, 2010   

Dudek pamiętaj ,że wszyscy jesteśmy z TOBĄ będzie dobrze :mrgreen:
_________________
Edi
 
     
Mijka 

Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 75
Doczya: 21 Lis 2009
Posty: 764
Skd: W-M
Wysany: Nie 16 Maj, 2010   

DUDEK napisa/a:
Mam bardzo poważne zmiany w kręgosłupie zwłaszcza w części lędźwiowej i te raczej tak łatwo nie miną. No ale zawsze będzie jeden bolesny punkt mniej.

Też mam kłopoty z odcinkiem lędzwiowym i przed operacją nie wiedziałam co mi bardziej dokucza kręgosłup czy biodro, a teraz po operacji czuję dokuczanie kręgosłupa, ale to już nie ból.
Bądź dobrej myśli, będzie dobrze :)
_________________
Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Pon 17 Maj, 2010   

Dudek - ten kręgosłup to nasza częsta dolegliwość..miałam to samo, teraz nie boli tylko jest wrażliwy na długie siedzenie.
Będzie trzeba Tobie dobranych ćwiczeń, aby pomóc kręgosłupowi, będziesz potem też o niego dbać i będzie nieźle :ok:
Dobra rehabilitacja przed i po operacji pomaga poprawić stan kręgosłupa - bądź dobrej myśli i już spróbuj zadbać o tą część ciała. Naprawdę może być lepiej !
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
DUDEK 
Mikrus Bioderkus



Status: Endo x 1
Wiek: 70
Doczy: 04 Lut 2010
Posty: 20
Skd: Warszawa
Wysany: Wto 08 Cze, 2010   

Witajcie :-)
czas szybko płynie i już jestem w domu po wymianie stawu biodrowego!!! Operację miałem 21 maja w klinice ortopedii w szpitalu Dzieciątka Jezus u p. prof. Andrzeja Góreckiego.
Do szpitala trafiłem 17.05 tak więc po 4 dniach zoperowano mnie. Podam garść ogólnych wrażeń i odczuć.
Otóż był to mój pierwszy w życiu pobyt w szpitalu nie będę więc ukrywał, że obawiałem się co nieco. Teraz mogę powiedzieć NIE MA CZEGO :-) Mimo bardzo złego stanu kręgosłupa lędźwiowego zrobiono mi (artystycznie!!!) znieczulenie dolędźwiowe a następnie, na moją prośbę, dodatkowo uśpiono mnie. Zabieg trwał ok. 1,5 godz. po czym przewieziono mnie na moją salę, gdzie po krótkim czasie od powrotu ocknąłem się. Nie miałem żadnych sensacji ale mimo to pierwszą noc spędziłem w towarzystwie pielęgniarki (250 zł). Była przy mnie od 20.00 do 6.00, zmieniała kroplówki, podawała leki p-bólowe, p-gorączkowe, antybiotyk, podawała picie a rano przebrała i umyła. Operacja była w piątek więc dwa następne dni były bezproduktywne ale od poniedziałku zaczęła się rehabilitacja. Pierwszego dnia pion i krótki spacer przy balkoniku, drugiego dnia dłuższy przy balkoniku a od środy przesiadka na kule i z dnia na dzień coraz dłuższe trasy, w piątek schody a w poniedziałek do domu. Z wypisu dowiedziałem się, że wszczepiono mi protezę bezcementową z przeszczepami kostnymi PROXIMA z krótkim trzpieniem. Niewiele mi to mówi ale wygląda nieźle - widziałem na zdjęciu. I jeszcze kilka uwag na temat warunków w szpitalu. Zacznę od jednego ale sporego minusa. Właściwie zerowy kontakt z lekarzami. Lekarz opiekujący się "moją" salą, dr Łęgosz jest zarazem lekarzem Pudziana i był z nim w tym czasie na zawodach - przegranych zresztą. Zastępował go dr Stępień, sympatyczny, ale niewiele mógł powiedzieć gdyż do ostatniej chwili nie wiedział kiedy będzie operacja i kto będzie operował. 2 dni po operacji dowiedziałem się przypadkiem, że operatorem był dr Skowronek, podobno bardzo dobry specjalista. Pokazano mi go prawie tydzień po operacji na korytarzu. Pana Profesora widziałem 2 razy podczas porannego obchodu - wpadał z całą świtą na ok. 1 minuty do sali i wypadał. Poza tym kilkukrotnie mijałem go na korytarzu ale sprawiał wrażenie jakby mnie nie zauważał i nie słyszał powitania. No ale cóż, może to zbyt wielkie oczekiwania. Teraz są rzemieślnicy, doskonali fachowcy ale pacjent, jego obawy, lęki, pytania dla nich nie istnieją. Pacjent to kolejny przypadek. Cała reszta to bardzo dobre doświadczenia. Poczynając od Siostry Gospodarczej tego oddziału, pani Eli, która wobec wszystkich jest jak matka, poprzez wspaniałe, ciężko pracujące pielęgniarki wspomagane przez studentki uniwersytetu medycznego, których rola jest nie do przecenienia, poprzez całkiem niezłą rehabilitację w wykonaniu bardzo zaangażowanych i kompetentnych rehabilitantów również wspomaganych przez wspaniałe studentki Wyższej Szkoły Rehabilitacji, skończywszy na niezastąpionych Paniach Salowych, które i podały kubek herbaty i umyły i i były zawsze, kiedy tylko była taka potrzeba. I na koniec kilka słów o warunkach socjalno-bytowych. Wyżywienie typowo szpitalne czyli śniadanie i kolacja - stawka 60-70 groszy (np. łyżka dżemu, kosteczka masła i 3 kawałki pieczywa) natomiast obiady o dziwo smaczne i sycące. Pokoje 4-ro i więcej osobowe, w których przez cały mój 15 dniowy pobyt było około 20-25 % łóżek wolnych (dziwne, wiedząc że na biodro czeka się +/- rok). W moim 4-ro osobowym pokoju przez cały czas 1 łózko było wolne. Wyposażenie podniszczone ale wystarczające, sanitariaty (przynajmniej męskie) czyste i funkcjonalne. Reasumując jestem zaskoczony in plus. Teraz czekają mnie 3 miesiące zwolnienia i rehabilitacji.
Jeśli mógłbym służyć komukolwiek jakąś radą, pomocą - proszę pytajcie w dowolnej (forum, mail, telefon) formie.
Pozdrawiam wszystkich. :-) :-) :-)
 
 
     
Mijka 

Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 75
Doczya: 21 Lis 2009
Posty: 764
Skd: W-M
Wysany: Wto 08 Cze, 2010   

DUDEK, :clap: świetnie, że już po, teraz musi być już tylko lepiej. Ładnie opisałeś swój pobyt w szpitalu :) myślę, że wszyscy przed przeczytają ten opis z wielkim zainteresowaniem :thumbup: Trzymaj się :)
_________________
Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
 
     
AgaW 

Galaktikus Bioderkus




Status: Osteo. Ganza x 1
Wiek: 48
Doczya: 07 Cze 2009
Posty: 3900
Skd: Lubelskie
Wysany: Wto 08 Cze, 2010   

Wspaniałe wieści :) Bardzo się cieszę, że wszystko się udało i pobyt w szpitalu nie był koszmarnym doświadczeniem :)
Teraz będę czekać na Twoje relacje z dochodzenia do formy i sprawności - opisuj wszystko czym tylko chcesz się podzielić - historie dochodzenia do zdrowia to bank wiedzy dla osób przed operacjami :)
Odpoczywaj, dbaj o siebie i zbieraj siły na rehabilitację :ok:
_________________
*...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
 
     
piedra32 

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 47
Doczya: 28 Pa 2009
Posty: 505
Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 10 Cze, 2010   

Dudek czytam i chwilami mam odczucie jak byś wakacje opisywał :-) i super.Strach ma wielkie oczy .Najważniejsze że się wszystko udało a i Ty psychicznie jesteś jak czuję w dobrej formie.Hmm co do naszej służby zdrowia to owszem wiele by można się czepić. Ale dobrze że szpital to tylko okres przejściowy.Co do lekarzy to chyba wszędzie podobnie, człowiek jak produkt :-> Teraz ćwiczonka i niebawem życie bez bólu czego z całego serca życzę Pozdrawiam
_________________
Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
 
     
retman
[Usunity]


Wysany: Czw 10 Cze, 2010   

DUDEK, ...hey,ja bym dodał na minus łózka, pamiętające czasy Gierka :-D ,z tą rurą,która diabelnie przeszkadzała gdy sie wstawało lub wchodziło na łózeczko,widziałem tam, jakby to powiedzieć klasę biznes :mrgreen: ,ale to była salka jednoosobowa,ciekawe w jaki sposób tam się mozna było załapać :mrgreen: ,w kazdej sali telewizor na żetony,nas leżało trzech,więc po dwójce od łebka i mieliśmy wizję 15 godz.
 
     
DUDEK 
Mikrus Bioderkus



Status: Endo x 1
Wiek: 70
Doczy: 04 Lut 2010
Posty: 20
Skd: Warszawa
Wysany: Czw 10 Cze, 2010   

Tak, faktycznie, zapomniałem o tej rurze w łóżku. Ona w połączeniu z wysokością łóżka (ja mam 182 cm a siedząc nie sięgałem stopami do podłogi) stanowiły dla ludzi robiących pierwsze kroki po operacji częstokroć barierę nie do pokonania. Średnio po jednym na salę przypadało łóżko właściwe i bez barier. Sterowane elektrycznie (wysokość, pochylenie) ale "załapać się na nie było bardzo ciężko. Co do klasy biznes to faktycznie był taki pokój 1-no osobowy. Przez pierwszy tydzień mojego pobytu leżał tam...ksiądz z Płocka a potem - nie wiem kto. Ale mówiąc szczerze gdybym znalazł się w takim pokoju potraktowałbym to jako karę. Przy kilku osobach w pokoju można sobie wzajemnie pomagać no i jest do kogo gębę otworzyć. Telewizory na żetony oczywiście są i mają się aż za dobrze. 15 godz. dziennie to dla mnie za wiele, zwłaszcza że właściwie pilotem "rządzi" jedna osoba, z reguły najstarsza stażem w pokoju.
Piedro, wakacje to może nie były ale NAPRAWDĘ nie mam złych wspomnień z tych 15 dni pobytu. Oczywiście poza arogancją młodych (i nie tylko) lekarzy. Jest to niestety wytwór naszych czasów. Mam w rodzinie i wśród znajomych sporo lekarzy, niektórzy już całkiem wiekowi, w większości są oni oburzeni podejściem współczesnych "rzemieślników" do pacjenta. Ich uczono ETYKI LEKARSKIEJ oraz tego, że choroba to nie tylko określony stan fizyczny ale także (jeśli nie przede wszystkim) PSYCHICZNY. Obawy przed operacją a także pewne zjawiska (bóle, drętwienia, ogólnie ujmując INNOŚĆ) po operacji towarzyszą chyba każdemu pacjentowi i lekarz poza tym że utnie, wstawi, przeszyje, zaszyje powinien również złagodzić stres. No ale ktoś powinien nauczyć tych młodych lekarzy, może własnym przykładem, tymczasem szefem kliniki jest pan profesor Andrzej Górecki. To chyba wiele wyjaśnia w tej kwestii. I już na koniec nieprawdą jest, że nie możemy mieć wygórowanych wymagań bo korzystamy z lecznictwa "darmowego". Jakież ono darmowe???!!! Ja pracuję 30 lat. Przez te całe lata ZUS pobiera od mojej pensji składkę zdrowotną. Przez te 30 lat nie byłem w szpitalu, nie miałem żadnej poważnej choroby, byłem na kilku (!) zwolnieniach lekarskich , w sumie może ok. 3 miesięcy. Toż za pieniądze, które są na moim ZUS-owskim koncie mógłbym z pewnością zoperować sobie kilka stawów w najlepszych prywatnych klinikach. SZLAG MNIE TRAFIA jak ktoś mówi, że leczę się ZA DARMO!!! Mogę jeść łyżkę dżemu i 3 kromki pieczywa codziennie na szpitalne śniadanie, ale oczekuję, że opiekować się mną będzie LEKARZ a nie rzemieślnik niczym dobry krawiec czy szewc.
No to rozgadałem się ale uważam, że zbyt łatwo przyjmujemy argumentację o "darmowym" lecznictwie i godzimy się na bylejakość i arogancję młodych adeptów medycyny. Im mniej będziemy wymagać tym ta arogancja bedzie większa.
I tym optymistycznym akcentem kończę tą przydługą wypowiedź i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
 
 
     
kinga 
19III2008 11VII2012




Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009
Posty: 2625
Skd: z Polski
Wysany: Czw 10 Cze, 2010   

Dudek :) super, że już jesteś po operacji i czujesz się super :)
bardzo się cieszę, serio :)

szkoda tylko, że masz takie niemiłe wrażenia, które niestety bywają codziennością naszych szpitali :-| ja po pobycie na tym warszawskim oddziale powiedziałam sobie: nigdy więcej tam nie wrócę...

druga strona medalu: to szef danego oddziału powinien mieć wpływ na lekarzy w swoim zespole; zaczynając na dobrym przykładzie, a kończąc na kontroli....
jaki szef taki zespół...takie moje skromne zdanie

u mnie w klinice wszyscy są ok :) i szef jest ok jak najbardziej :)

dobra, nie ględzę już o lekarzach i warunkach

ciesz się nową jakością życia, wracaj do sił, do sprawności :) czekam na dalsze wiadomości od Ciebie :)
 
     
aga.t. 

Gigantus Bioderkus




Status: Kapo x 1
Wiek: 48
Doczya: 02 Cze 2010
Posty: 1172
Skd: Czeladź
Wysany: Czw 10 Cze, 2010   

DUDEK też mnie coś trafia jak słyszę "darmowa" służba zdrowia,mimo wszystko cieszę się,że jednak masz miłe wspomnienia z pobytu ze szpitala. teraz trzymamy kciuki abyś dochodził do formy. pozdrawiam :-)
_________________
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
 
     
piedra32 

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 47
Doczya: 28 Pa 2009
Posty: 505
Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pi 11 Cze, 2010   

I już na koniec nieprawdą jest, że nie możemy mieć wygórowanych wymagań bo korzystamy z lecznictwa "darmowego"

Zgadzam sie całkowicie ludzie płacą latami i powinniśmy być należycie traktowani.Ja osobiście potrafię zwrócić uwagę jeśli coś mi nie pasuję. Nie jestem obojętna na ignorancję ze str personelu.Nie chodzi mi o to aby "skakano" koło pacjenta bo niestety i tacy ludzie się zjawiają na oddziałach, ale o normalną ludzką troskę.
Muszę powiedzieć że leżałam w prywatnym oddziale gdzie wszyscy byli przemili i szczerze mówiąc to czasami widziałam że jest to sztuczne, naciągane.
Tak czy inaczej zdarzają się fajni ludzie i bardzo miłe pielęgniarki ja mam to szczęście że na takich trafiam i tego wszystkich życzę.

Pozdrawiam Dudek dużo zdrówka i sukcesów w rehabilitacji mi jeszcze zostało 10 dni i jadę do Otwocka.
_________________
Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
 
   

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Qbs. Template theme based on Unofficial modifications.