Ja wiem,że wkrótce odrzuce kule i będę chodziła NORMALNIE, ale poczułam jak ciężko mają osoby niepełnosprawne i ile przed nimi pułapek. Ten kraj jest bardzo mało przyjazny dla osób niepełnosprawnych.
Masz rację Jedyne co możemy zrobić to być inni niż ta większość nierozumych ludzi i zachowywać się jak Człowiek przez duże C wobec osób, które mają tak trudno w naszej rzeczywistości, traktować ich z szacunkiem i dawać przykład swoim zachowaniem.
To już bardzo dużo, bo niejedna osoba zastanowi się nas zachowaniam patrząc jak my możemy ustąpić miejsca czy przepuścić w kolejce czy pomóc gdzieś wejść komuś mniej sprawnemu. Że już nie wspomnę jak od razu inaczej czuje się osoba mniej sprawna gdy jest godnie traktowana
Nie wszystko niestety od nas zależy, ale my możemy też zrobić jakieś małe kroki od siebie, aby świat nie był aż taki zły
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Wto 04 Sty, 2011
Ja to myślę, że hiande użyła słowo kaleka tylko dlatego, żeby wzmocnić słowa: "zimo odejdź już od nas w siną dal i daj nam normalnie funkcjonować, a w rzeczywistości nie uważa siebie ani nas za osoby kalekie...bywają czasem takie chwile słabości, że mamy dość i wtedy różne słowa cisną się na język...
Ja wiem,że wkrótce odrzuce kule i będę chodziła NORMALNIE, ale poczułam jak ciężko mają osoby niepełnosprawne i ile przed nimi pułapek. Ten kraj jest bardzo mało przyjazny dla osób niepełnosprawnych.
Hiande ja miałam ostatnio bardzo miła sytuację, mianowicie wracając z reha przy wysiadaniu z tramwaju a później z autobusu trafiłam na miłe osoby, które zaproponowały mi pomoc To było bardzo miłe, tym bardziej,że były to osoby starsze ode mnie a jedna z pań powiedziała,że wie jak to jest bo też nie tak dawno chodziła o kulach. Jak widać są jeszcze osoby, które chcą pomóc- choć i takich którzy nie zwracają na to uwagi niestety też by się trochę znalazło...Mimo wszystko życzę Tobie- i wszystkim innym- abyś zawsze trafiała właśnie na te miłe osóbki
A zima w końcu się skończy i będzie nam się lepiej spacerowało
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Wto 04 Sty, 2011
I tu się potwierdza fakt, że najlepiej jesteśmy w stanie zrozumieć drugiego człowieka wtedy, gdy sami doświadczymy podobnej sytuacji. Mało jest niestety w ludziach empatii..
Macie rację dziewczyny, gdy doświadcza się bólu, trudności z poruszaniem i innych dolegliwości to budzi się w nas coś bardzo cennego EMPATIA. Ja dobrze zapamiętam to swoje doświadczenie, ale w taki sposób własnie ,że nie zamierzam przechodzić wobec słabszych i mniej sprawnych ludzi obojętnie. Zreszta ja zawsze miałam i mam serce dla ludzi , bo kocham ludzi i nie pragnę, aby byli idealni i bezbłędni. Siebie też lubię i dlatego opiekuję się sobą jak tylko umiem. Byłam dziś znowu na rehabilitacji i było całkiem w porządku, napewno rehabilitant wie co robi (oprócz wyczynowej jazdy na kulach w drodze go gabinetu), tylko mam wrażenie ,że te spotkania trwają za krótko. Ledwie co się położę to już muszę wstawać. No, ale nie mam specjalnie wyboru, bo terminy np. w Orthos są zabójcze. Nie mogę zresztą narzekać na mojego fizjoterapeutę. Zakres się powiększa, a ból nie dokucza, więc nie ma co marudzić , może to tak być musi. Będę w przyszłym tygodniu konsultowała się w tej sprawie z kimś komu ufam.
Ostatnio zmieniony przez hiande Wto 04 Sty, 2011, w caoci zmieniany 1 raz
Od kilku dni odczuwam inne wrażenia w moim bioderku. Chyba jest to skutek rehabilitacji. Nie umiem nazwać tego co tam czuję , bo nie jest to wyraźny ból, a raczej tępy ucisk. Poprostu czuję swoje wewnętrzne kości i nie jest to przyjemne uczucie. Wczoraj i dziś jest lepiej i spokojniej, bo przez te Święta nie mam kilka dni rehabilitacji, ale w poniedziałek znowu idę. To pewnie tak być musi, bo ten staw ma coraz większą ruchomość. Drugi problem to moja ogromna chęć kąpieli w wannie. Nie mam pojęcia czy mogę to zrobić. Zabieg artroskopii był 09.12.2010 i do tej pory jeden szew jest już całkowicie wygojony i bez strupka, ale drugi ten większy ma strupek i to taki suchy i mocno przyczepiony. Smaruję to miejsce maścią nagietkową , żeby w końcu odpadł, ale on uparcie tkwi. Może kąpiel by mu pomogła, a przynajmniej nie zaszkodziła. Kiedy Wy dziewczny pozwoliłyście sobie na kąpiel w wannie? Czy ciepła woda nie zaszkodzi gojeniu się wewnętrznych tkanek?
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 41 Doczya: 26 Kwi 2010 Posty: 95 Skd: warszawa
Wysany: Sob 08 Sty, 2011
Cześć hiande!
Ja kąpieli w wannie nie brałam dopóki nie odpadły strupki. Chciałam żeby odpadły bez mojej ingerencji, no i przyszedł taki dzień, że po prostu obudziłam się bez strupków.
Pierwszy odpadł mi po miesiącu a drugi jakoś tydzień później.
Ciepła woda nie powinna zaszkodzić gojeniu się wewnętrznych tkanek, ale może odczekaj, aż zupełnie zabliźni się druga dziurka i nie smaruj jej póki co niczym. Poczekaj aż strupek odpadnie, ranka będzie całkowicie zagojona i wtedy zastosuj sobie coś na blizny.
hiande, Ja mam bardzo złe doświadczenia po tym,jak sobie w wannie odmoczyłam już naprawdę malutkie i suche strupki.Odeszły pięknie.Miałam wtedy szwy w 5-u różnych miejscach na ciele.Tyle,że po dwóch dniach(chyba) wszystkie rany mi się pootwierały i przez półtora miesiąca sączyła się z nich ropa.Ciągła zmiana opatrunków i ziejące kratery w tych miejscach.
Stanowczo Ci to odradzam
_________________ Budowałem na piasku,zawaliło się.Budowałem na skale,zawaliło się.Teraz budować zacznę od dymu z komina...Staff.
No i zgodnie z tym co pisałyście strupek sam odpadł. Blizny są niewielkie i smaruje je maścią na blizny, którą mi Zula poleciła. Naprawdę dobra jest. Ta blizna, którą mogłam wcześniej smarować, jest dziś już płaska i bezbolesna, tylko kolor ma jeszcze różowy, a czasem bordowy. Od kilku dni mam nieokreślone tępe bóle mięśniowe, gdy dłużej leżę na zdrowym boku. Sądzę ,że tam coś się wtedy dzieje z mięśniami lub jest to efekt czegoś innego w biodrze. Ale gdy się przekręcam na plecy to ból natychmiast mija. W środę jadę do Poznania na kontrolę i mam nadzieję ,że wszystko ze mną dobrze.
No i jestem po kolejnej kontroli. HURRRAAA Od wczoraj zaczęłam stawiać pierwsze kroki bez kuli. Strasznie słaba jest ta noga.Drży i chybocze się, ale stawim kroki powolutku i dokładnie tak, aby nie kuleć. W głowie jest jeszcze lęk i niewiara ,że noga może chodzić. Czuję ,że będzie coraz lepiej. Nie boli mnie przy chodzeniu. Na rehabilitacji sprawdzili zakres ruchu. No i jest on bardzo dobry, choć okazało się , że w zarówno zdrowej nodze jak i tej po zabiegu mam spore deficyty rotacjii stawu biodrowego, gdy skręca się on do środka. Zawsze to czułam , gdy ćwiczyłam, bo każdy ruch, który kierował staw biodrowy do wewnątrz dawał mi ból taki jakiego inni ludzie nie mieli. To pokazuje,że oba moje stawy biodrowe są do tego, aby sie nimi zając. Tylko zdrowym stawem zajmę sie przy pomocy rehabilitacji. Wczoraj w Poznaniu na rehabilitacji strasznie mnie zmęczyli i dziś boli mnie każdy mięsień. Solidnie poćwiczyłam. W domu mam zalecone kolejne ćwiczenia i jazdę na rowerze stacjonarnym oraz chodzenie na basen( a tam także pewne ćwiczenia, ale nie pływanie) cieszę się z tego, bo nie mogłam się doczekać. Nadal rehabilitacja manualna i żadnych rewolucji. Wszystko bardzo spokojnie musi wrócić do normy. Rehabilitant sądził, że blizny mnie mogą ciągnąć, ale tak nie jest. Ja mam genetycznie bardzo elastyczną skórę i pewnie tkanki wewnętrzne też takie są ,dlatego od początku nic mnie nie bolało i było elastyczne i rozciągliwe. Cieszę sie , że taka moja "uroda" i że po takim zabiegu mogę mniej cierpieć. Także dalej do roboty. Ćwiczenia, ćwiczenia i ćwiczenia.
Status: Artroskopia x 2
Wiek: 44 Doczya: 02 Sty 2011 Posty: 41 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 20 Sty, 2011
hiande napisa/a:
No i jestem po kolejnej kontroli. HURRRAAA Od wczoraj zaczęłam stawiać pierwsze kroki bez kuli. Strasznie słaba jest ta noga.Drży i chybocze się, ale stawim kroki powolutku i dokładnie tak, aby nie kuleć. W głowie jest jeszcze lęk i niewiara ,że noga może chodzić. Czuję ,że będzie coraz lepiej. Nie boli mnie przy chodzeniu.
Ależ się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze i że możesz już chodzić bez kul :):) to świetna wiadomość!!! Ćwicz dużo, jestem pewna, że z dnia na dzień będziesz chodzić coraz pewniej
Nie pozostaje mi nic innego, jak brać z Ciebie przykład!