Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Czw 25 Lut, 2010
Grazyna1950 napisa/a:
kinga napisa/a:
no to jest oczywiste, tym bardziej, że jest się w szpitalu
Nie takie oczywiste poczytaj wyżej co mi zrobili w szpitalu.
Grażyno zazwyczaj w szpitalu po operacji dają dożylnie, bo ma się już venflon, czyli ma się dojście do żyły, jest szybciej i łatwiej. Poza tym lek szybciej działa.
Ale zdarzają się wyjątki, któraś da zastrzyk dożylnie. Czasem (z tego, co słyszałam) niektóre środki p/bólowe lepiej podać domięśniowo.
To kwestia jaki pacjent, jakie żyły, jakie leki, jaki czas po operacji i parę innych powodów dla których jedni dostają przeciwbólowe domięśniowo a inni dożylnie. Fakt faktem, że te podawane dożylnie szybciej działają i mniej szkodzą, niż doustnie, ale niektórych leków nie podaje się drogą kroplową i trzeba dostać zastrzyk w pupe.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Siedem razy "zaliczyłam" ortopedię i tylko raz dostałam kroplówkę przeciwbólową. Po domięśniowych mam zrosty do dnia dzisiejszego.
Musimy być pacjentami, którzy wiedza czego mogą żądać, albo co im się należy. Dobra rada na przyszłość: Proście lekarza anestezjologa czy prowadzącego, żeby zlecił po zabiegu leki przeciwbólowe czy antybiotyk w kroplówce. Uzasadnienie jest proste gdyby wymagali - zwyczajnie źle toleruje wasz organizm leki przeciwbólowe podawane inna drogą. Nie znam przypadku, w którym by odmówił ktoś pacjentowi - chyba, że znajdzie się wredna pielęgniarka, która twierdzi, że w zleceniu jest inaczej Nikt na siłę nie chce nikomu zadawać niepotrzebnego bólu, bólu po iniekcji domięśniowej czy rozstroju żołądka po doustnym podaniu leku.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Czw 25 Lut, 2010
Jowi napisa/a:
Musimy być pacjentami, którzy wiedza czego mogą żądać, albo co im się należy. Dobra rada na przyszłość: Proście lekarza anestezjologa czy prowadzącego, żeby zlecił po zabiegu leki przeciwbólowe czy antybiotyk w kroplówce.
No i takie podejście jest najgorsze. Z jednej stroni twierdzimy, ze nam jest xle, a z drugiej, kiedy inni nasuwają proste rozwiązanie to twierdzimy, ze to teoria. Tak nie możemy myśleć, bo zawsze będziemy na straconej pozycji. Ja się nie szczypałam z tym, że chcę ketonal w kroplówce, a nie w tabletce. Pewna pielęgniarka próbowała mi nawet wmówić, że mam przeciwbólowo zlecone leki na które jestem uczulona. Więc po pierwsze takie nasze prawo pacjenta, że należą nam się jak najlepsze świadczenia medyczne, a przede wszystkim prawo człowieka, który nie musi cierpieć, bo komuś wygodniej podać tabletkę. To co lekarz napisze w zleceniu jest święte i nad tym jako pielęgniarka ubolewam, bo choć serce się kraję jak nie ma zleconej kroplówki, to praktycznie nie mogę jej podać....Więc walczmy o swoje i nie bądźmy biernymi pacjentami. Im będzie nas więcej tym lepiej. I przykre jest to, że dla niektórych to faktycznie teoria....więc zróbmy coś !!!!
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
I przykre jest to, że dla niektórych to faktycznie teoria....więc zróbmy coś !
Co mam zrobić? Udusić pielegniarkę? Usłyszałam, że na Oddziale do wyboru są tylko zastrzyki przeciwbólowe albo tabletki. Ja leżałam jak pisałam wyżej 7 razy na jednym Oddziale i doprawdy czułam sie już tam "jak w domu", ale nie przeskoczysz standardów obowiązujących na Oddziale. Być może teraz jest inaczej - ja ostatni raz leżałam w kwietniu 2007.
No właśnie jest inaczej!!!! I to nie zależy od pielęgniarki co dostaniesz i od żadnych standardów. Lekarz przepisuje lek i nie ma bata osoby odpowiedzialne za jego dostarczenie muszą zrobić wszystko żeby się znalazł i robią A skoro 7 razy leżałaś na tym samym oddziale, to sama możesz przyznać noc się nie zmieniło i wiadomo dlaczego ...
Świetna nie świetna pasiflora, ale będę się bić o swoje prawa i o to co mi się należy. Nie jesteśmy chorym biodrem czy chorym kolanem tylko ludźmi, którzy chcą żyć godnie, a lek podany w sposób "bezstresowy" jest elementem tego godnego życia !
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Jesteś Jowi bardzo młodą osóbką i myślisz, że zdołasz "naprawić świat". Nic w życiu nie jest takie proste jakbyśmy chcieli. Bajki dziewczyno opowiadasz o prawach pacjenta itp. Większość jest tylko na papierze, a uwierz mi lepiej czasami "przymknąć oko" niż "dzrzeć koty" z całym personelem medycznym. W czasach kiedy ja rozpoczynałam szpitalne leczenie z powodu braku środków finasowych w niektórych szpitalach w Polsce były ograniczone racje żywnościowe, środki opatrunkowe i oczywiście pacjenci dostawali też leki, które pomagały, ale może nie były jak to nazwałaś "bezstresowe". Wiele jeszcze wody w naszych rzekach przepłynie zanim nasza Służba Zdrowia będzie na poziomie światowych standardów.
I zapewniam Cię, że nie byłam "chorym biodrem" tylko pacjentem rozpoznawalnym z nazwiska do dnia dzisiejszego.
Jesteś Jowi bardzo młodą osóbką i myślisz, że zdołasz "naprawić świat". Nic w życiu nie jest takie proste jakbyśmy chcieli.
Niestety Grażynka ma dużo racji.
Ale jeśli będziemy dawać przyzwolenie na łamianie praw pacjenta mówiąc "taki jest świat" to ten świat nigdy się nie zmieni!
Może Jowi nie może wiele zrobić, ale może nie godzić się z tym, co jest niesprawiedliwe!
I może mówić o tym...pomyślcie - gdyby wszyscy pacjenci byli odważni i mówili o tym, co personel powinien wiedzieć ? Nie chodzi o kłótnie ale o konsekwentne kulturalne egzekwowanie swoich praw to jak by było?
Może niektóre osoby w końcu zaczęłyby wykonywać swoją pracę jak należy a nie olewać pacjentów ?
Gdyby takich Jowi były setki, to może wtedy coś by drgnęło!
Pacjent ma swoje prawa a pielęgniarki są dla nas, a nie my dla nich!
Szkoda, że tak często o tym zapominają - ale nie ma co mieć skrupuły i trzeba im o tym przypominać, nie mogą oczekiwać "dowodów wdzięczności" podczas wypisów, skoro tak często zaniedbują swoje obowiązki i nie powinny ich dostawać, skoro nie wykonują swojej pracy jak należy ( a często nie wykonują... )
Nie dajmy się skołować - zawsze choć niewiele można zrobić, a w niektórych szpitalach aż się prosi o reformę na wielu polach bo...to wstyd dla wszystkich poziom wielu spraw !
Jowi - brawo za odwagę ! - i oby odważnych pacjentów było wielu
Przy tym zjechaliśmy z tematu...może te posty przenieść do tematu "realia polskiego szpitala" ?
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Powiem tylko tyle uwielbiam pod swoim adresem komentarze pt:" Jesteś młoda, co możesz wiedzieć, nie znasz życia, bo my pacjenci........" Nie mówię, że zmienię świat, nawet się tego nie podejmuje, bo sama jestem tylko małą mrówką pośród stada pędzących słoni.....Mam swoje cele, wiem na co mogę sobie pozwolić, i czego oczekiwać od innych. Nie boję się mówić o tym otwarcie, bo skoro ja mogę to może kiedyś za kilka lat ktoś inny też tak zrobi Sama też znam czasy igieł i strzykawek wielokrotnego użytku, i braki wszystkiego....A co do światowych standardów to Unia i WHO już dawno od nas ich wymaga w przeciwnym razie połowa szpitali była by zamknięta, a ny pozostawieni na lodzie. Może brak jest w wielu szpitalach fachowego sprzętu, ale z pewnością nie brak kompetentnej kadry. I nie ważne co mamy do dyspozycji, ale ważne jak pracujemy, jak wykorzystujemy własną kreatywność i jakimi jesteśmy ludźmi
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Czw 25 Lut, 2010
Żadna teoria dla mnie jest to praktyka i nic nowego
Nie można z góry zakładać, że pielęgniarki nie pomogą, nie wysłuchają. Mamy być świadomi swoich praw, tego co można. Ale to też trzeba z kulturą robić