Status: Fizjoterapeuta
Doczy: 30 Wrz 2009 Posty: 135 Skd: Warszawa
Wysany: Nie 24 Pa, 2010
Tzn powiem tak: w swojej poprzedniej pracy pracowałem na Masterze. Jeśli miałbym do wyboru UGUL a MASTER to zdecydowanie wybrałbym MASTER. Z prostej przyczyny- jest bardziej praktyczny i można bardziej ,,funkcjonalnie go wykorzystać". Nie zmienia to jednak faktu, że MASTER nie ,,nauczy chodu" i jak prawidłowo obciążac kończynę. Jeśli chodzi natomiast o ćwiczenia wzmacniające tułów poprawiające niekiedy koordynację to polecam-czego na UGULU jest osiągnąć ciężko. Druga sprawajeżeli MASTER ma służyć jako urządzenie do wykonywania ćwiczeń czynnych w odciążeniu- to wtedy należy postawić znak równości pomiędzy UGUL=MASTER. Jeżeli natomiast MASTER ma służyć jako terapia uzupełniająca np. ćwiczenie mięśni tułowia, osobiście widziałem terapeutę PNF, który fajnie ćwiczył tułów przy wykorzystaniu tego urządzenia to jestem ZA. Ale nie zmiania to faktu, że sam MASTER nie nauczy chodu, nie przetoruje niestabilnej miednicy to zrobi tylko terapeuta ( zrobi pacjent przy pomocy terapeuty)
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Pon 25 Pa, 2010
Fakt, nie nauczy chodzić, ale jak piszesz: można go super wykorzystać do różnych ćwiczeń. MASTER daje ogromne pole możliwości Wiadomo, że nam często szwankują (oprócz bioder) inne części ciała i nad nimi też trzeba dużo pracować
Status: Fizjoterapeuta
Doczy: 30 Wrz 2009 Posty: 135 Skd: Warszawa
Wysany: Czw 13 Sty, 2011
po wojnie zastanawiano się co zrobić z tak dużą ilością rannych żołnierzy. Starano się ich rehabilitować, leczyć jednak brakowało rąk do pracy. Więc wymyślono tzw UGUL, który poniekąd miał ,,zastąpić ręce rehabilitanta" czy też lekarza i taki żołnierz sam się leczył ruszając kończynami. Konstrukcja UGULA została trochę ulepszona i unowocześniona ale zamysł był takowy.
No i wszystko jasne. Na wojnie jak to na wojnie - lepszy był taki wynalazek niż zupełne nic, wtedy też pewnie ugule inaczej trochę funcjonowały ( prościej ) to może nie robiły takiej wielkiej krzywdy.
Tyle że teraz mamy XXI wiek i tamte metody powinny już dawno odejść do lamusa a ugule powinno się oglądać w muzeach.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
A ja się tak zastanawiam, że jeżeli UGUL nic nie daje, to po co to jest stosowany? Chyba w jakiś przypadkach przynosi rezultaty. Może ktoś kompetentny się w tej sprawie wypowie. Nawet prywatne gabinety mają UGUL.
Status: Fizjoterapeuta
Doczy: 30 Wrz 2009 Posty: 135 Skd: Warszawa
Wysany: Pi 14 Sty, 2011
Grazyna1950 napisa/a:
A ja się tak zastanawiam, że jeżeli UGUL nic nie daje, to po co to jest stosowany? Chyba w jakiś przypadkach przynosi rezultaty. Może ktoś kompetentny się w tej sprawie wypowie. Nawet prywatne gabinety mają UGUL.
Bo UGUL ma właściwości lecznicze owszem, tego nie należy w 100% negować tylko używanie UGULA wszędzie, do każdej jednostki chorobowej jest błędem i jest wykazem niezrozumienia indywidualizmu pacjenta. Poza tym UGUL już w nazwie jest spalony- Uniwersalny Gabinet Usprawniania Leczniczego. Niestety w rehabilitacji co jest uniwersalny jest niestety zazwyczaj złe. Kolejna sprawa dlaczego UGUL- NFZ wymaga posiadania UGULA w celu refundacji a dlaczego? No bo pozwala przyjąć w jednostce czasu więcej pacjentów, bo zostawia się pacjenta, jak kiedyś żołnierza aby ćwiczył sam a w między czasie przyjmuje się kolejnych pacjentów ( skąd wiem, wiem bo pracowałem w placówce NFZ- 2 tygodnie heheh).
To co pisałem w temacie o terapii MASTER- wykorzystanie terapii master, czy UGULA jako znakomitego narzędzie leczniczewgo a zapominanie o innych, choćby PNF jest BŁĘDEM. UGUL, MASTER nie nauczy chodzić ioderkowca, nie przetoruje miednicy, nie wzmocni poczucia wlasnego ciała to zrobią tylko ręce terapeuty podczas terapii- tych najnowszych. UGUL może służyć jako narzędzie wspomagające, ale trzeba wóczas stać przy pacjencie i pilnować, jaki ruch on wykonuje, z jakim tempem, pod jakim kontem itp itd.
Ciekaw jestem ilu pacjenów na rehabilitacji w UGULU miało sytuację, kiedy to rehabilitant stał przy nim i poprawiał- za wolno, za szybko iitp. Z pewnością jest to rzadkość.
Ciekaw jestem ilu pacjenów na rehabilitacji w UGULU miało sytuację, kiedy to rehabilitant stał przy nim i poprawiał- za wolno, za szybko iitp. Z pewnością jest to rzadkość
Zdarzyło mi się jeden raz ,że reabilitantka powiedziała mi jak mam ćwiczyć w UGULU na boku , ale nigdy nie było sytuacji , żeby reaha stał przy mnie i mówił o prawidłowości wykonywanych ćwiczeń . Z własnego doświadczenia i obserwacji mogą stwierdzić jak Ty Piotrze , iż takie sytuacje należą do rzadkości .
W Piekarach pani która obsługiwała ugule, jednocześnie robiła krioterapie, sollux, ćwiczenia indywidualne dla pacjentów z zewnątrz oraz jeszcze kilka rzeczy więc nie było realne by stała przy każdym pacjencie. Tak wyglądają NFZ-owskie ćwiczenia z czym my tu na forum walczymy. Mam nadzieję że coraz skuteczniej. Powiem że pomimo iż ja z Goblą w Piekarach miałyśmy przepisane ugule to z nich nie korzystałyśmy. Każda w sensowny sposób to sobie załatwiła
Ja po prostu na pierwszej wizycie u lekarza na Oddziale Rehabilitacji powiedziałam, że chcę nauczyć się poprawnie chodzić, a machanie nogami mnie nie interesuje. Nie dostałam podwieszek
Grazyna1950, ja trafiłam na panią ordynator która nie cierpiała jak jej się wchodziło w kompetencję więc inaczej sobie z tym poradziłyśmy, choć rehabilitant Kuba nie twierdził że ma swoje zdanie na temat podwieszek, dawał mi do zrozumienia że nie jest za tym, że ten czas lepiej spożytkować na indywidualną rehabilitację