Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Sro 21 Pa, 2009
Ło matko, 1 mm?\dobę? To ja wolę nie wiedziec jaką długość mają nerwy w nogach Byłam u neurologa i na moje pytanie, jakie są szanse powrotu do normalności odpowiedział, że nigdy nie będzie tak jak było, tym bardziej, że to nie jest moja pierwsza operacja. I tyle. No nie powiem, żeby mnie ta wiadomość uszczęśliwiła . Przepisał mi Sadamin, Nicergolin, Polfilin Prolongatum, ale to chyba na krążenie. Gdy chodzę lub siedzę, to stopa mi puchnie (teraz już mniej) i robi się sino-czerwona. Oraz Nivalin w zastrzykach, który przepisał ortopeda. Raz poszłam na masaż ale stopa spuchła mi jak balon i noc z bólu miałam już z głowy.
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Byłam u neurologa i na moje pytanie, jakie są szanse powrotu do normalności odpowiedział, że nigdy nie będzie tak jak było, tym bardziej, że to nie jest moja pierwsza operacja.
Nie jestem lekarzem, ale dziwne mi się wydaje to, co powiedział. U mnie porażenie nie pozostawiło ŻADNYCH śladów i to też nie była moja pierwsza operacja. A zaraz po zabiegu było tak, że stopy w ogóle nie czułam, nie ruszałam nią, nie czułam, jak mnie w nią kłuli. Opadała mi po prostu. I mówili, że nie wiadomo, co będzie dalej, jednak się udało.
Po ostatniej operacji w maju (a było to wszczepienie trzeciej endo w to samo biodro), też mi latem puchła stopa, ale przeszło. Kiedy siedzę, nadal mi sinieje. Mój lekarz twierdzi, że musi być, bo wtedy nie obciązam nogi i że to minie.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Sro 21 Pa, 2009
Może każdy organizm reaguje inaczej? Mi najbardziej w kość daje stopa (choc problem mam z całą nogą):nadwrażliwa na dotyk, częściowo nie ma czucia, cały czas mrowi, kłuje, itd.itp. Od zabiegu mija 4 miesiąc i żadnej radykalnej poprawy. W ogóle czuję się jakoś tak nieszczególnie. Szczerze mówiac, to już mam tego wszystkiego dosyc, nie wyrabiam psychicznie
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Każdy odczuwa inaczej powrót mięśni i naerwów do pracy.
Porozmawiaj o tym ze swoim fizjoterapeutą. Powinno być jakieś naukowe wytłumacxzenie Twojego odczucia w Twoim konkretnym przypadku.
Nie możesz się poddać! Przecież operacja jest szansą na powrót do sprawności - a zniechęcając się i użalając nad trudnościami nie osiągniesz sukcesu!
Tylko upór i codzienna praca dają nam wszystkim szansę na nowe życie!
Nie zmarnuj swojej szansy - wszyscy to przechodzimy i naprawdę warto walczyć o zdrowie!
Jeśli Ty tego nie zrobisz to nikt nie zrobi tego za Ciebie! Nie poddawaj się! Pytaj lekarza, rehabilitanta o wszystko i zrób wszystko chocby niewiem co, żeby wykorzystać swoją szansę!
Czasem każdy ma dość tego wszystkiego...ale musimy...Ty też dasz radę! Pomyśl o tym dlaczego potrzebujesz być zdrowa i pomyśl że ponad połowa sksesu zależy od ciebie, od Twojego nastawienia!
To bardzo dużo! Wierzę, że znajdziesz motywację i niedługo nam napiszesz o postępach
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Zdecydowanie każdy organizm reaguje inaczej, zgadzam się z AgąW. Chodziło mi bardziej o to, że lekarz chyba trochę na wyrost odebrał Ci nadzieję. Mija już czwarty miesiąc, ale jeszcze chyba trochę czekania na ustąpienie objawów porażenia przed Tobą. Nie dziwię się, że masz dość, ja też miałam. Jakoś mi się udało pozbierać po tym porażeniu nerwu strzałkowego, chociaż neurolog, którego mama usiłowała sprowadzić na prywatną wizytę nawet nie chciał przyjechać, tylko przez telefon, nie oglądając mojej stopy, stwierdził, że kosultacja nie ma sensu, bo i tak nic mi już nie pomoże. Ile zastrzyków z Nivaliny wzięłaś? Zapytaj lekarza, może je trzeba powtórzyć?
Teraz też nie jest mi łatwo; ćwiczę i ćwiczę, a postępy znikome.
Ale lekarka od rehabilitacji mówi, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, to potrwa jeszcze kilka miesięcy.
Tak więc powtórzę za AgąW - nie poddaj się! Na pewno dasz radę przez to przejść.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Pi 23 Pa, 2009
Chyba tylko ten, kto przez to przechodzi(ł) ma pojęcie, jak może być ciężko w takich momentach. Ja dopiero na tym forum dowiedziałam się, że moje problemy mogą być przejściowe i że uszkodzenie nerwów to nie wyrok i można po tym funkcjonować. Do tej pory byłam przekonana, że mój przypadek to jakaś anomalia... Dziękuję Wam za słowa wsparcia
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Współczuję Ci saligia – nie jest łatwo. Rehabilitacja, to też ból. Przynajmniej mnie boli. Sama operacja i bezpośredni okres po to nic w porównaniu do obecnych zmagań. Niby lekarz, który mnie operował mówił, aby ćwiczyć do granicy bólu, ale rehabilitant zmusza mnie do cięższej pracy. Nie da się tak całkiem bez bólu. Muszę się przełamywać, inaczej nigdy nie nauczę się chodzić. Czasem ogarniają mnie wątpliwości.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Pi 23 Pa, 2009
Zozo, potraktuj rehabilitację jako ćwiczenie silnej woli, nie tylko chorej nogi To wymaga wiele wysiłku i zaparcia ale nie jest niemożliwe. Niech trudności Cię dopingują. Jest ciężko ale jeśli się poddasz to nie przyniesie to żadnych efektów. Wyobraź sobie to, że będziesz zasuwać już za rok o tej porze na własnych nogach i dąż do tego:-)
Ja już tyle razy uczyłam sie chodzić od nowa (miesiącami leżałam w gipsie) że wiem, ze można przez to przejść. I mówię Ci, że ból rehabilitacyjny to nic w porównaniu z bólem uszkodzonych nerwów.
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Do tej pory byłam przekonana, że mój przypadek to jakaś anomalia...
Saligia, najważniejsze, że uwierzyłaś, że to przejściowe. A to niełatwe. Ja przechodzę to drugi raz, więc powinnam podchodzić do kwestii komplikacji bardziej zdroworozsądkowo, ale też jest mi trudno, może dlatego, że tym razem inne nerwy mam porażone. Dlatego cieszę się, że odzyskałaś wiarę w powrót do zdrowia.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 48 Doczya: 13 Pa 2009 Posty: 14 Skd: Zakopane/Warszawa
Wysany: Pi 23 Pa, 2009
Alicja, z tym optymizmem to u mnie jest różnie:-) Jakoś nie widzę poprawy, a nie po to dałam się pokroić aby poruszać się o kulach. Zobaczymy jak to się skończy, póki co, to efekty rehabilitacji są znikome i problemy neurologiczne też mnie jakoś nie chcą opuścić. Chyba zbyt optymistycznie podeszłam do tej "imprezy"
_________________ "Żyjemy tylko po to aby odkryć piękno. Wszystko inne jest jedynie sztuką oczekiwania"
/Khalil Gibran/
Status: Endo x 1
Wiek: 68 Doczya: 22 Pa 2009 Posty: 15 Skd: zielona gora
Wysany: Pi 23 Pa, 2009
tak musimy wytrwac dziewczyny, probowalam kawalek bez kul przejsc nie da rady jeszcze za krotku, wstalam od ćwiczen dopiero, i usiadlam dlugo niemoge siedzieć tylko 2 godziny nie wiem ile mozna siedziec bez przerwy.
Status: Endo x 1
Wiek: 53 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Czw 05 Lis, 2009
Saligia, moj rehabilitant mowi, a nieglupi to facet i z ogromnym doswiadczeniem z endo, ze uszkodzenia czy podraznienia nerwow podczas duzych operacji ortopedycznych sa wliczone w temat. Nie mowi sie tego pacjentom na dzien dobry, zeby ich nie stresowac (troche nie rozumiem tej taktyki ale moze rzeczywiscie nie ma sensu poinformowac pacjenta o wszystkich mozliwych powiklaniach) ale, ze to sie zdarza i to bardzo czesto. I prawie zawsze sie wycofuje tylko, niestety, potrzeba na to czasu.. Nie ma mozliwosci przygotowania sie do operacji tak, by temu zapobiec - ot, taka rosyjska ruletka Tak wiec, trzeba byc cholernie cierpliwym i wytrwalym, co oczywiscie nie brzmi dobrze, czego Wam, dziewczyny, zycze z calego serca.. Ale fajnie jest wiedziec, ze to sie wycofa..
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Status: Przed
Wiek: 34 Doczya: 25 Pa 2009 Posty: 6
Wysany: Pi 27 Lis, 2009
Muszę przyznać że przeglądając ten temat najadłam się strachu.Endo mam zaplanowaną na styczeń/luty(już pisałam o tym tylko w innym temacie).No właśnie nikt nie mówi o uszkodzeniu nerwów a przecież to jest bardzo ważne dla nas pacjentów.To będzie moja 6 operacja jestem po paru gipsach i ilizarowie i przyznam teraz że cholernie boję się jakichkolwiek komplikacji,bo już nie jedne przechodziłam.Tym bardziej że u mnie jest bardzo skomplikowana sytuacja z biodrem.Proszę powiedzcie mi po ilu miesiącach tak średnio dochodzi się do jako takiej sprawności.Doktor Caban u którego byłam powiedział że o kulach będę chodziła od 3 do 6 miesięcy a jak było u Was?
Wiem że komplikacje są wpisane w każdy zabieg nawet w najzwyklejszy.aha i jak możecie to napiszcie co z tymi nerwami?jak długo trzeba żeby one sobie odnalazły tą nową drogę?
z góry dzięki za wszelkie informacje.
Pozdrawiam Wszystkich Forumowiczów
_________________ Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei.
Powiem Ci tak, też miałem nieciekawą sytuację z biodrem, główki kości udowej praktycznie nie miałem, tak się starła od martwicy. Dr Caban sprowadził dla mnie naprawdę porządne endo, operację miałem 16 października a po domu już chodzę trochę bez kul, po dworze jeszcze się obawiam . Ale właściwie jestem pewien, że na wiosnę już bez kul będę mykał i prawdopodobnie Ty też będziesz . A co do nerwu to się nie zdarza zbyt często, mam problem z tym nerwem, ale to nie jest wynik operacji tylko wypadku - uszkodziłem go wtedy.
Naprawdę jeśli Dr Caban mówi że trzeba operować to jest to prawda i warto się poddać tej operacji - Dr Caban tak młodą osobę na pewno będzie operował osobiście, mnie osobiście operował . Po operacji było na tyle dobrze że po 3/4 dniach już nie przyjmowałem leków przeciwbólowych, po prostu nie musiałem bo nie bolało
_________________ "Wszyscy śmiejecie się ze mnie bo jestem inny, a ja się z was śmieję bo wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis