Status: Przed
Dołączył: 15 Kwi 2018 Posty: 33 Skąd: Chorzów
Wysłany: Pią 21 Gru, 2018
Witamina d3 witamina d2mk7 oraz chrolofil i moje życie zmieniło się o 180 stopni oczywiście w parze z racjonalnym jedzenie.. Przede wszystkim warzywa potem owoce potem długo długo nic i raz na jakiś czas lepsze mięso.
Status: Przed
Dołączył: 07 Sie 2019 Posty: 2 Skąd: z internetu
Wysłany: Sro 07 Sie, 2019 Żelatyna spożywcza na stawy bardzo mi pomogła !
Na początku chciałem przytoczyć wam historię mojej choroby. Poważne bóle prawego biodra zaczęły się na początku 2018 roku. Wcześniej trenowałem sporty walki (bjj) i biodro bolało mnie zawsze po treningu od około roku, ale ignorowałem to bo następnego dnia ból przechodził. Aż pewnego dnia ból nie przeszedł i nie mogłem chodzić bez utykania. Zrobiłem prześwietlenie - diagnoza: zwyrodnienie stawu biodrowego, lekko zmniejszona szpara stawowa, duszkowate wyciągnięcie panewki, przebudowa kostna.
Po tym zaczełem czytać o tej chorobie i uświadomiłem sobie że już w roku 2014 miałem pierwsze objawy. Po długich 4h spacerach po lesie zawsze bolał mnie kręgosłup w dolnym odcinku. Nie miałem wtedy pojęcia że może to być od stawu biodrowego który juz zapewne zaczął szwankować.
Pierwszy ortopeda u którego byłem na wiosne 2018 po prostu mnie zbył, dal mi tylko adres prywatnej kliniki gdzie robią artroskopię. Drugi ortopeda wykazał jakieś chęci pomocy. Powiedział że artroskopia to jeszcze zbyt nowa forma leczenia i lekarze jeszcze nie mają dużego doświadczenia w jej wykonywaniu, więc mogą źle ją wykonać więc lepiej sobie z tym dać spokój. Przypisał mi zastrzyki z kwasu hialuronowego dostawowe i kazał jeździć na rowerze.
Przed zastrzykami było źle - nie mogłem przejść nawet kilometra bo zaczynało coraz mocniej boleć. Po takim spacerze reszte dnia to już siedziałem lub leżałem. Bolało mnie biodro nawet kiedy jadąc samochodem przekładałem nogę z pedału gazu na hamulec. Podniesienie nogi żeby zalożyć spodnie też powodowało ból. Po dłuższym siedzeniu, po wstaniu tez miałem ból biodra który musiałem rozchodzić przez chwilę i dopiero znikał.
Po zastrzykach poczułem lekką poprawę ale wciąż bolało. Ostatni zastrzyk przyjąłem na koniec wakacji, ale dopiero w październiku nastąpiło znaczne zmniejszenie bólu. Na tyle że mogłem chodzić około godziny bez żadnych dolegliwości. Ale wciąż czułem lekki ból podnosząc nogę przy zakładaniu spodni np. I tak jakoś funkcjonowałem do maja 2019. Ale wciąż nie mogłem robić 3 godzinnych spacerów po lesie które tak bardzo lubię, no chyba że wziąłem wcześniej środek przeciwbólowy.
Postanowiłem spróbować zwykłej żelatyny spożywczej na stawy. Najpierw jednak przeczytałem na ten temat wszystko co w internecie znalazlem. No i dowiedziałem się że to białko - prolina odpowiada za produkcję kolagenu i regenerację stawu ale trzeba przyjmować je w ilości co najmniej 4 g na dobę. W 100g żelatyny spożywczej jest go 12g. Nie ma drugiego tak bogatego źródła tego białka.
Duże opakowanie z biedronki to 50g żelatyny czyli 6g proliny. I tyle postanowiłem codziennie jeść.
Podstawowe błędy kazdego kto leczy się żelatyną to:
- za mała ilość przyjmowana na dobę. Każdy myśli że jak zje codziennie 1 galaretkę owocową, albo galaretę ze świńskich nóżek to wystarczy. Galaretka owocowa nie zawiera nawet 0,5g proliny. Trzeba zjeść jej cały garnek 2,5L żeby dostarczyć 6g proliny na dobę! Dlatego jemy żelatynę spożywczą prosto z torebki zmieszaną z wodą rano i wieczorem (bo ciężko jest połknąć odrazu cala torebkę)
- za krótkie przyjmowanie (rezygnacja po 3-4 tygodniach!), dopiero po 2 miesiącach brania efekty są naprawdę konkretne
- brak systematyki, jednego dnia bierzemy, następnego zapominamy. Nie wolno opuszczać żadnego dnia, codziennie musimy dostarczyć minimum 6g proliny
Można wspomagać się też innymi produktami zawierającymi prolinę , ja np jem codziennie twaróg, w 100g są 2g proliny. W 100g makreli jest 1,6g proliny. Ale nic nie przebije żelatyny spożywczej w której jest jak już pisałem aż 12g proliny na 100g. I to powinno być waszym głównym suplementem.
To tylko 2,5PLN /dziennie, 75 PLN /miesięcznie
Pierwsze efekty kuracji zacząłem odczuwać po miesiącu takiej diety. Ale po 2 miesiącach efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania:
- ból w biodrze znikł niemal całkowicie, nie czuję nic nawet kiedy zakładam spodnie i podnoszę nogę wysoko
- po długim siedzeniu nie mam bólu po nagłym wstaniu do pionu, nie muszę rozchodzić biodra
- mogę spacerować nawet 3 godziny, po tym czasie czuję lekki ból ale jest on znośny. Po jeździe samochodem z powrotem do domu wysiadam z auta już bez bólu który szybko przechodzi, wcześniej 2 dni dochodziłem do siebie
Polecam każdemu kto chce zmniejszyć dolegliwości bólowe. Sposób ten nie uzdrowi stawu, choć zaobserwowałem lekkie zwiększenie ruchomości ale przynajmniej pozbędziemy sie bólu. Efekt jest nieporównywalnie lepszy niż drogie zastrzyki z kwasu hialuronowego które kosztowały mnie prawie 1000zł. Tu wydajemy tylko 75zł/miesiąc.
Póki co biorę żelatynę cały czas od maja i nie zamierzam przestawać. Teraz od chodzenia bardziej boli mnie kręgosłup niż samo biodro, no ale to pewnie wina zmniejszonej szpary stawowej i nieco krótszej nogi.
Spróbujcie sobie przez 2 miesiące i odpiszcie w tym wątku. I jestem pewien że za 2 miesiące pojawią się tu podziękowania.
Po powrocie z treningu przeczytam sobie to co napisałeś dokładnie. Ja np biorę Aminokwasy plus Omega 3, D3+K2 i MSM - takie zestawy nie na sztywno tylko wedle swojego rytmu.
Po Żelatynie nie wiem czy nie miałem problemów skórnych, ale ja mam taką dziwną skórę więc .... .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach