dla mnie sam tytuł: "cudotwórcy" jest trochę nie taki jak powinien.
ja jestem człowiekiem praktycznym, nie wierzę w cudowne formuły, zaklęcia, eliksiry, a tym bardziej w cuda.
ale wierzę w ciężką pracę. jak jest praca, to i są efekty. dla mnie nie ma w tym żadnego cudu, jest tylko motywacja, determinacja, praca i oczywiste efekty.
Witam po długiej przerwie
Wróciłam z rehabilitacji w słynnym na opolszczyźnie Korfantowie Trwało to prawie miesiąc, bo trafiłam na świeta i sylwestra, którego chciałam spędzić w szpitalu,ale nie wyszło
Zatem moje rehabilitacja była w umiarkowanym stopniu udana, bo za dużo przerw w tym czasie, a co się z tym wiąże i praca rehabilitantów była "na pół gwizdka", poza tym wchodzi też moja praca,ale ja też trochę się rozleniwiłam przez te świeta, choć basen, ćwiczenia, rozciąganie-nie odpuszczałam. Wiem,że tylko ciężką pracą dojdzie się do sprawności, teraz już u siebie, pracuję ze swoją rehabilitantką na tkankach miękkich,bo niestety przy mojej chorobie ( seronegatywne zapalenie stawów) ciągła praca i rozciąganie to podstawa,ale nie zawsze mam na to siły, zreszta,jak 90% osób ,które powinny ćwiczyć mają to samo podejscie Jednak nadal jestem za tym,że ciagła praca nad sobą, rehabilitacja to podstawa! Po drugiej operacji wstawienia endo,mam krótszą nogę o jakieś 0,5 cm, kiedy się mocno porozciągam, kilka dni zrobię to regularnie, dysfunkcja ta się zmniejsza,więc cóż mi pozostało....ćwiczyć,ćwiczyć i się rozciągać
Byłam już raz na spacerze z "kijami",czas by zacząć regularnie chodzić, bo to bardzo dobra rehabilitacja, no i basen, w którym się bardzo fajnie mięśnie rozciągają,ale to każdy wie
_________________ Life is like a box of chocolates - you never know, what you're gonna get...
...Zatem moje rehabilitacja była w umiarkowanym stopniu udana, bo za dużo przerw w tym czasie, a co się z tym wiąże i praca rehabilitantów była "na pół gwizdka"...
kiedy byłem juniorem młodszym i trenowałem lekką atletykę (siatkówka jest moim drugim sportem) w Śląsku Wrocław, każdy z chłopaków miał zeszyt w którym zapisywał ćwiczenia treningowe i to co dostawał na "zadanie domowe", bo to co na treningu to tylko wycinek pracy.
tak jest według mnie również z rehabilitacją. i tu nie chodzi o hobby, zabawę, ale o coś o wiele ważniejszego - powrót do zdrowia, więc założenie takiego zeszytu zapisanie ćwiczeń spowoduje to, że czy będzie rehabilitant, czy go nie będzie, ilość i jakość wykonanej pracy będzie taka sama.
jak czytam niektóre wypowiedzi, to wnioskuje z nich, że dobry rehabilitant to taki, który wykonuje ćwiczenia za pacjenta.
No właśnie co z takiej rehabilitacji jak coś za nasz ma robić ,jakbym nie ćwiczył systematycznie pomyślał o roweze to pewnie bym słabo chodził .Poprostu praca i wiaraze bedzie oki a nie marudzenie ze trudno zle ze boli tak ma być pozdrawiam...
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm