Status: Artroskopia x 1
Wiek: 46 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Sob 16 Kwi, 2011
Slavianna, dobrze,że jesteś już po wszystkim i wracasz do sił. Ból pewnie też lada dzień minie a świeża krew doda Ci sił. Jesteś dzielna niesamowicie bo ja bym chyba padła ze strachu przed kolejną taką operacją. Odpoczywaj i pisz jak tylko będziesz miała siłę. Pozdrawiam
Slavianna, powodzenia i wytrwałości. Niektórzy z nas mieli operacje rewizyjne i wiemy, co czujesz, ale wszystko da się znieść. Świetnie, że wygrywasz swoje bitwy! Niedługo wyjdziesz ze szpitala i przywita cię słoneczko, to też daje power. A potem z dnia na dzień coraz lepiej. Trzymaj się i bądź dzielna!
Dzięki, dzięki :-)
Zbieram siły bo na razie nic innego do roboty nie mam , poza napinaniem mięśni....
Na szczęście zostałam oddrenowana i fakt braku dwóch rurek w nodze nieco poprawia nastrój.
Na moment stanęłam na nogi i to wystarczyło, aby stwierdzić, ze czas najwyższy i pora aby wyleźć z łóżka.
Tak więc, byle jutro dorwać operatora i wywalczyć z nim chociaż balkonik! I wy.trzymać do poniedziałku.
Status: Endo x 2
Wiek: 46 Doczya: 20 Pa 2010 Posty: 56 Skd: Katowice
Wysany: Sob 16 Kwi, 2011
Slavianna, w poniedziałek to ja upuściłam pokój nr 13 w Piekarach, z moją pierwszą edno - prawie silent (tylko trzpień), prawie na skrzydłach (znaczy się dwóch niebieskich kulach), bo pamiętałam Twoje wpisy!!!!!! Gdybym wiedziała, że dostałaś wejściówkę, to nie walczyłabym tak z operatorem o to moje poniedziałkowe wyjście Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymam kciuki. Będzię dobrze, bo jak może być inaczej!!!
Aha, dzielna jesteś.
Slavianna, nie szalej tak ostro choć ja też do tych niecierpliwych należę więc doskonale Cię rozumie uważaj na siebie i zbieraj siły bo w poniedziałek jestem u Ciebie
Edi ! Super! Nie szaleję absolutnie, ale standardowo pionizują około 48 godz. od operacji, u mnie minęło już więcej i opóźnienie wynika z braku rehabilitanta. Dodatkowo trzpień jest już wrośnięty, podobnie jak panewka. Tylko mięśnie i ścięgna rozdłubane niemiłosiernie przez to czyszczenie.
Nawojka - Silent w wersji metal-metal No minęłyśmy się idealnie w ten poniedziałek, z tym że ja leżę na oddziale I.
Kieszczyński - wyjścia innego nie mam I jak pisałam, tak zrobiłam i powstałam , na szczęście jestem sama na sali, więc nikt nic nie widzi. Z tej też przyczyny moje wyprawy są raczej krótkie, ale dla moich pleców i kilku jeszcze innych części ciała to i tak niezła frajda.
I jeszcze chciałam napisać, że przy tym moim pechu, mam jednak zawsze trochę szczęścia. A tym razem mam na myśli Czarną Panterę, która jak już pisałam, przebywa piętro niżej, na oddz. rehabilitacji. Gdyby nie ona, ostatnie trzy dni byłyby zdecydowanie trudniejsze do przetrzymania. Niestety moja rodzina i przyjaciele mają kawałek drogi, a ja jak wiecie, z łóżka się nie ruszam...
Tak więc, Kochana osóbka w postaci Pantery, robi mi zakupy, przynosi rzeczy z lodówki (i nie tylko, bo non stop donosi mi coś dobrego ze swojego parteru), myje kubki, pomaga w wieczornym myciu siekaczy i reszty klawiatury. A dziś pomogła mi doprowadzić moją nogę do jej oryginalnego koloru, pozbywając się jakże nienaturalnej opalenizny pooperacyjnej. Aaa - i dostałam lampkę do czytania od jej rodziców. No i co najważniejsze, codziennie przegadujemy całkiem niezłe godziny
A teraz zaczynam zbierać siły na polowanie na operatora, żeby pozwolił łazić legalnie.
Wytrzymaj jakoś do poniedziałku. Cierpliwości - sama napisałaś, że masz przeorane mięśnie i ścięgna. Wywichnięcie biodra tuż po operacji jest realnym zagrożeniem. Powinnaś bardzo uważać.
I jeszcze chciałam napisać, że przy tym moim pechu, mam jednak zawsze trochę szczęścia. A tym razem mam na myśli Czarną Panterę
To jest dużo szczęścia a nie trochę Wszyscy którzy leżeli kiedyś w szpitalu ''przywiązani'' do łóżka bardzo doceniają taką pomoc - może i dla niektórych (zdrowych) to niewiele, ale dla nas to baardzo dużo, choćby umycie kubeczka czy pomoc przy toalecie albo małe zakupy. Wydaje mi się, że dzięki takiej pomocy i wsparciu szybciej powraca się zdrowia
Również i Ty dajesz coś Czarnej - wspólne pogaduchy to też bardzo dużo i czas milej i szybciej leci
Tak więc kochane kobiety pozdrawiam Was gorąco i życzę dalszej owocnej współpracy przy pomaganiu i umilaniu sobie pobytu w szpitalu
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Witam Zozo, uważam bardzo i będę uważała przez najbliższe dni, bo absolutnie nie chcę aby moja noga znów się popsuła.
Na szczęście sprawa się rozwiązała, upolowałam operatora i równocześnie 2 rehabilitantów, tak więc pod okiem trzech rosłych Panów i z ich pełna zgodą wykonałam dzisiaj już kilka, legalnych spacerów Aga.t - masz rację - miałam dużo szczęścia, że Pantera jest w tym samym czasie w szpitalu. Jak pisałam, gdyby nie ona byłoby bardzo ciężko...
Co do dalszej perspektywy, istnieje szansa, że w środę będę mogła wrócić do domu. Trzeba jeszcze sprawdzić, jak goi się rana i czy noga nie zaczyna mi puchnąć (niestety to drugie zdarza mi się po operacji). Noga boli co prawda bardzo , ale jak już pisałam - ból jest w komplecie z nowym stawem, tak więc przyjmuję go niezależnie od skali.
....... czy noga nie zaczyna mi puchnąć (niestety to drugie zdarza mi się po operacji)....
Jak już będziesz w domu, to aby przeciwdziałać puchnięciu nie zapominaj o zimnych okładach - najlepiej - mieć 2 duże żelki i na zmianę, jedna w zamrażalniku a druga na udzie. Staraj się trzymać nogi wyżej i regularne wykonuj ćwiczenia stopą. To wszystko ma pobudzić krążenie w nodze. Słabe krążenie w pierwszych dniach po operacji, to najczęstsza przyczyna powstawania opuchnięcia. Siedzenie zbyt długo ze spuszczonymi nogami tak do 1-2m-cy po operacji często powoduje obrzęki.
Super, że ma Ci kto pomóc, skoro najbliżsi są daleko. Taka przyjazna dusza, to skarb w trudnych chwilach.
Status: Endo x 2
Wiek: 46 Doczya: 20 Pa 2010 Posty: 56 Skd: Katowice
Wysany: Nie 17 Kwi, 2011
Slavianna napisa/a:
Nawojka - Silent w wersji metal-metal
No, dr obiecał ceramikę
Dobrze, że jest Panterka, do mnie też dobra duszyczka wpadała na pogauchy, świetna dziewczyna
Jak leżałam cała obolała i nic mi się nie chciało, to ten utwór działał na mnie motywująco i od razu wskakiwałam na balkonik, kule, basen http://www.youtube.com/wa...feature=related
Status: Endo x 1
Doczya: 06 Sie 2010 Posty: 102 Skd: ŚLĄSK
Wysany: Pon 18 Kwi, 2011
Życze duzo zdrówka i przesyłam ci dobre myśli.
Jesteś naprawdę dzielną i silną dziewczyną i z pewnością teraz już wszystko będzie się dobrze układać.
*
Miałaś jakieś "objawy" wskazujące że będzie czekać Cię rewizja? bóle?
Wysany: Pon 23 Mar, 2015 Bóle i stany zapalne wokół endo i w nie operowanej nodze.
Hej Ho!
Na początku witam wszystkich dłużej i krócej nie widzianych!
Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się znowu jako, że nadciąga Wielkanoc, a dostałam jakąś przemiłą wiadomość, że coś się szykuje.
Piszę również w związku z nowymi faktami które to objawione mi zostały w najnowszym rezonansie magnetycznym.
A zadziało się raczej średnio...
W skrócie - przez ostatni rok i 4 miesiące stan zapalny w operowanej nodze z endoprotezą nie ustąpił a wręcz zrobił się nieco większy.
No i doszły zmiany oraz płyn w nodze prawej, jeszcze nie operowanej.
Poniżej wklejam opis rezonansu.
Wynik badania:
Data badania: 2015-03-09
Badanie kontrolne (poprzednie badanie MR z dn. 17.12.2013 r.)
Stan po endoprotezoplastyce lewego stawu biodrowego w 2010 r. - zniekształcenie obrazu odtworzonego stawu przez artefakty wywołane przez protezy. Dokładna ocena ocena osadzenia endoprotezy w stawie możliwa w badaniu TK ew. rtg.
Nie stwierdza się cech obrzęku kostnego ani innych zmian ogniskowych w lewej kości biodrowej w sąsiedztwie wszczepionej panewki. Niewielkie zmiany pooperacyjne w szyjce i międzykrętarzowym bliższym odcinku trzonu lewej kości udowej w sąsiedztwie trzpionu protezy.
Płyn w przedniej części jamy odtworzonego stawu położony podtorebkowo do przodu i ku górze od protezy- przybliżone wymiary podłużnego zbiornika płynu wynoszą ok. 36 x 11 x 16 mm. Intensywność jego sygnału jest jednorodna, obniżona w obrazach T1, podwyższona w obrazach T2 i PD zależnych z saturacją tłuszczu- cechy wysięku.
Pogrubiała torebka stawowa i wiązadło biodrowo-udowe w lewym stawie biodrowym oraz zmiany pozabiegowe włókniste zwłaszcza w sąsiedztwie krętarza większego lewej kości udowej; zmiany obejmują tylną część pasma biodrowo-piszczelowego, z następowym jego pogrubieniem. Zmiany pooperacyjne w przylegających mięśniach w szczególności w mięśniu pośladkowym średnim i małym, cechy przebudowy tłuszczowej, częściowego zaniku tych mięśni.
Zarysy głowy prawej kości udowej i panewki biodrowej są kształtne. Cechy sklerotyzacji podchrzęstnej w stropie prawej panewki biodrowej, poza tym panewka bez zmian ogniskowych - obraz jak w badaniu poprzednim.
Podobnie jak poprzednio widoczne jest podchrzęstne ognisko uszkodzenia struktury kostnej mające wymiary ok. 20 x 11 x 8 mm zlokalizowane w przedniej części głowy prawej kości udowej - zmiana ma niejednorodną intensywność sygnału i otoczona jest obrzękiem kostnym; powierzchnia stawowa w miejscu zmiany zachowana - obraz odpowiada ognisku martwicy jałowej z cechami ewolucji w por6wnaniu z badaniem poprzednim, z niewielkim zwiększeniem jej rozmiarów i destrukcją tkanki kostnej w obrębie ogniska. Szerokość szpary prawego stawu biodrowego jak poprzednio, bez zwężenia. Niewielka ilość płynu w sąsiedztwie dolnego przedniego i tylnego brzegu panewki biodrowej prawej- nieznacznie większa niż poprzednio.
Niewielka ilość płynu w kaletce maziowej przy przyczepie ścięgna prawego mięśnia biodrowo-lędźwiowego do krętarza mniejszego prawej kości udowej- bez zmian w porównaniu z badaniem poprzednim.
Może ktoś z Was miał podobny przypadek i wie w jaki sposób można sobie poradzić z tym cholernym stanem zapalnym bo już mnie momentami szlag trafia... Kwestia bólu to jedna sprawa, a muszę przyznać, że dokucza w obu nogach. 90% bólu to pachwiny i wewnętrzna strona ud. Ból przenosi się i promieniuje w dół, najczęściej przy wchodzeniu na schody, chodzeniu, rotacjach itp. Czyli praktycznie non stop.
Ale wiadomo, gdyby tylko bolało to bym się kompletnie tym nie przejęła, problem w tym, że nie bardzo wiem jak się pozbyć stanów zapalnych i płynów. Trwa to już całkiem długo i zaczynam się obawiać, czy nie doprowadzi to to poważniejszych powikłań.
A lekarze... No cóż...
I to tyle u mnie... W kwestii nogi. Poza tym - nadciąga wiosna!
Ściskam słonecznie wszystkich!
Slavianna, jedyne co umiem Ci odpisać to witaj Tak wiosna nadciąga i to mnie cieszy Mam nadzieję że któryś z terapeutów ewentualnie osób które będą miały podobną sytuację będą w stanie Ci pomóc. Buziaki