Status: Artroskopia x 1
Wiek: 46 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Sro 19 Sty, 2011 Brydzia - Moja walka o zdrowie
Już prawie rok jestem na forum a dopiero teraz zdecydowałam się opisac swoją historie. Mam na imię Magda, mam 31 lat i mieszkam w Ciechocinku.
Moja walka zaczęła się w styczniu 2009r od bóli prawej nogi. Gdy trafiłam z tym do lekarza dostałam skierowanie na rtg kręgosłupa. Wyszło po nim,że mam dyskopatie na odcinku L5-S1 oraz przewapnienie szpar stawów krzyżowo-biodrowych z przewagą po stronie prawej. Oczywiście na opis o biodrach nikt nie zwrócił uwagi. Pani doktor neurolog do której trafiłam dała mi leki przeciwbólowe i kazała przyjść jak coś się będzie działo. Działo się cały czas, bo ból nie ustępował i był ciągły. Po kilku miesiącach bólu dostałam skierowanie na zabiegi. W lipcu trafiłam do sanatorim MSWia w Ciechocinku na zabiegi, które nie przyniosły żadnej poprawy. Takim sposobem w pażdzierniku miałam zrobiony rezonans kręgosłupa, który pokazał,że mam dwie przepukliny lewostronne na odcinku L4-L5 i L5-S1. Widząc wynik badania, pani neurolog chciała skierować mnie na operacje, jednak przed tym skierowała mnie na konsultacje do neurochirurga. Udało mi się znależć sportową przychodnie w Toruniu w której trafiłam do świetnego lekarza neurochirurga. W czasie wizyty pan doktor obejrzał rezonans, rtg , zbadał mnie i stwierdził,że ból nie jest spowodowany przez kręgosłup tylko powodem jest staw krzyżowo- biodrowy. Tak naprawdę to był dopiero początek w szukaniu diagnozy. Chcąc znależć przyczynę bólu zrobiłam zdjęcie rtg bioder i trafiłam do tej samej przychodni w Toruniu, tym razem do ortopedy. W trakcie badania młody pan doktor stwierdził,że nie jest dobrze i miał podejrzenie konfliktu udowo-panewkowego. Zdjęcie natomiast wykazało zwyrodnienia, słaszczenie głów kości udowej oraz stany zapalne. Aby mieć potwierdzenie dostaje skierowanie na rezonans bioder. Jest już luty 2010r a ja nadal nie wiem co jest grane. Po rezonansie pan doktor ma potwierdzenie swojej diagnozy ale dla zupełnej pewności jadę w marcu 2010r do Warszawy do Carolina Medical Center. Na konsultacji zostaje dokładnie zbadana, mam zrobione usg bioder i konflikt zostaje potwierdzony. Lekarz informuje mnie,że w tym wypadku potrzebna jest artroskopia biodra.Z tą diagnozą trafiam z powrotem do swojego ortopedy, który wypisuje mi skierowanie na zabieg.Tym samym rejestruje się na 14 lipca 2010r do Wojskowego Szpitala W Bydgoszczy na konsultacje w sprawie tej artroskopi biodra. Jadąc tam jestem przygotowana na wszystko, jednak to co usłyszałam szybko sprowadziło mnie na ziemie. W trakcie wizyty pan doktor otwarcie mówił o tym jak jest i co będzie dalej. Dopatrzył się że miałam młodzieńcze złuszczenie głowy kości udowej i że artroskopia nic mi nie da - ani nie naprawi stawu ani nie zmniejszy bólu. Powiedział,że jedynym rozwiązaniem jest endo i wpisał mnie na liste na pozycji 696. Zbita jak pies wróciłam do domu i zaczęłam przestawiać się psychicznie z artroskopi na endo. Kazano mi też przyjechać za pół roku z nowym zdjęciem rtg bioder. Dlatego też za tydzień jadę do miłego pana doktora znowu i mam nadzieję,że dostanę dobry termin operacji.Cieszę się jednak,że po tylu miesiącach szukania i czekania wiem co mi jest i co dalej ze mną będzie.
Mam nadzieję,że nie zanudziłam Was swoją historią.
Przy okazji chciałam podziękować za to,że Jesteście bo z Wami łatwiej jest przez to wszystko przejść.
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 1 raz
Brydzia, po raz kolejny potwierdza się teoria "co lekarz to inna diagnoza" . Tylko dlaczego, ofiarą tych wszystkich nietrafionych diagnoz jest zawsze pacjent?. Dlaczego to nie jest prostsze - szybki termin wizyty, trafiona, najlepsza dla nas diagnoza, szybki termin operacji, rehabilitacja z prawdziwego zdarzenia... Wszystko trzeba wychodzić, wyprosić, do tego najlepiej wiedzieć co nam dolega, żeby podpowiedzieć lekarzowi Do tego trzeba mieć nerwy ze stali, bo ktoś ze słabszą psychiką po prostu nie poradzi sobie i odpuści, podda się pierwszej lepszej operacji, którą zaleci lekarz. Fajnie jak się uda ... jeśli nie, to dalej znajdujemy się w punkcie wyjścia
Dlatego rozumiem, dlaczego jest tak bardzo ważna konsultacja schorzeń bioderkowych (pewnie nie tylko) z kilkoma specjalistami.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Sro 19 Sty, 2011
Brydzia, miałaś drogę krętą ale dobrze że nic nie robili na zapas bo jeszcze by zaszkodzili.
Czy konsultowałaś sie z innymi lekarzami?ja wiem ze to kłopotliwe jeżdzić od jednego do drugiego ale przed operacja lepiej sprawdzić wszystkie opcje.
Co do opisów RTG i rezonansu to ja w to zupełnie nie wierze miałam po poprzedniej rewizji panewkę w miednicy a pani napisała "panewka osadzona prawidłowo".Lepiej konsultować z konkretnym lekarzem.
Życzę Ci Brydzia, abyś szybko uporała się z bioderkami .Pozdrawiam cieplutko
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Status: Artroskopia x 1
Wiek: 46 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Czw 20 Sty, 2011
Dziękuję Wam kobietki za dobre słowa. Co do konsultacji to byłam u trzech ortopedów z czego ten ostatni, ze szpitala w Bydgoszczy jest najbardziej konkretny.Pewnie też dlatego,że jest starszy od tych dwóch, więc też ma więcej doświadczenia.
Jeżeli chodzi o mnie to wszystko to za długo trwa, a czas uciekający wcale nam nie służy. Gdyby od razu zwrócił ktoś z lekarzy na pierwszy opis rtg na którym opisane były opisane biodra to pewnie wymiana na endo nie byłaby potrzebna. Trudno, stało się inaczej i muszę sobie dawać radę z tym, co jest. Teraz tylko muszę mieć nadzieję,że za tydzień wrócę z Bydgoszczy z szybkim terminem operacji.
Status: Endo x 1
Doczya: 06 Sie 2010 Posty: 102 Skd: ŚLĄSK
Wysany: Czw 20 Sty, 2011
Dobrze Brydzia ze opisalas nam swoja historie i cudownie ze jestes z nami.
Jak juz sama zauwazylas jest tutaj duzo super dziewczyn , ktore zawsze sluza rada i pomoca.
Glowa do gory!!!
Status: Artroskopia x 1
Wiek: 46 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Wto 25 Sty, 2011
Jutro już środa, na 10tą mam się stawić w wojskowym szpitalu w Bydgoszczy. Boję się strasznie chociaż tak bardzo czekałam na ten dzień. Ciekawa jestem, co powie pan doktor jak zobaczy moje zdjęcie rtg i zbada ruchomość moich bioder. Oby było gorzej bo może to przyspieszy mnie w kolejce. Co do mojego samopoczucia to jest kiepsko. Boli już nie tylko prawe ale i lewe biodro. Mam wrażenie,że jak idę to za chwile zastygnę w bezruchu bo czuję taką sztywność w swoich biodrach. O bólu już nie wspomne bo jest nie do zniesienia. Trzymajcie kciuki jutro za mnie i jak tylko wróce to napewno napisze co i jak.
Brydzia, myśl, że przecież już jutro wszystkiego się dowiesz. Tylko się prześpisz (nocka oczywiście będzie spokojna, bez bóli bioder) i już będzie wizyta a wizyta przebiegnie wg Twoich oczekiwań
Może obejrzyj jakiś dobry film, albo poczytaj ulubioną książkę i wtedy może przestaniesz myśleć o tym co czeka Cię jutro
Edi napisa/a:
nie denerwuj się bo wtedy przestajemy pamiętać o co mamy lekarza wypytać
Będę o tej przestrodze pamiętać, jak będę obgryzać paznokcie ze zdenerwowania przed swoją wizytą
nie denerwuj się bo wtedy przestajemy pamiętać o co mamy lekarza wypytać
Najlepiej sukcesywnie zapisywać pytania na papierze bo potem wszystko ulatuje i w efekcie okazuje się że zamiast 10 pytań zadaliśmy tylko dwa bo nas trema zjadła.