Wysany: Wto 21 Wrz, 2010 Życie z wiszącym biodrem, a potem z czwartą endo - Alicja.
Kochani, zacznę od podziękowań. Jestem Wam BARDZO, BARDZO wdzięczna za trzymanie kciuków, wsparcie które od Was dostałam w te ostanie niełatwe dla mnie dwa tygodnie.
Wzruszyłam się, kiedy wczoraj wieczorem przeczytałam Wasze pełne troski posty dotyczące mojej operacji. Piedra i Gobla do mnie dzwoniły, Ewunia123 słała sms-y z Londynu, a Katja, Pasiflora i Dusia nawet mnie odwiedziły.
Zdecydowałam się na założenie swojego tematu, gdyż jestem chyba jedyną na forum posiadaczką wiszącego biodra. Być może moja doświadczenia będą komuś pomocne.
Jak wiecie, ja nie byłam za bardzo przygotowana na taki finał ostatniej operacji. Lekarze chyba też, bo dopiero w jej trakcie poprosili o narzędzia do miednicy. Ja pod koniec połapałam się, co mnie czeka. Nie dostałam nic na sen i wszystko słyszałam, ale jakoś nie robiło to na mnie wrażenia. Zaraz po niej byłam wręcz przerażona tym, co mnie czeka. Ale teraz jestem już nieco lepszej myśli. Skrót mam niewielki - tylko 2cm, rotację zewnętrzną też. Noga nie leci mi bezwładnie na wszytskie strony, czego się obawiałam. Zgięcie w biodrze mam póki co nieduże - ok 30 stopni, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Nie wolno mi za to mocno siedzeć na operowanej stronie, bo miednicę mam zespoloną specjalną płyką. Siedzę więc na zdrowej stronie, nie jest to wygodne, ale jakoś wytrzymam. I tak jeszcze przez 6 tygodni, bo to ponoć była ciężka operacja. Wizytę kontrolną mam za 8 tygodni. Czekam teraz na zrośnięcie się miednicy i wrośnięcie przeszepów. Mogę chodzić o kulach, ale nie obciążać chorej nogi, żeby skrót się nie pogłębił. Ułatwi to następną operacje, która odbędzie się za ok 6 miesięcy. Tak więc muszę uważać, żeby niechcący nie podeprzeć się chorą nogą. Trochę boję się, jak zdrowa wytrzyma przeciążenie, zwłaszcza że poprzedzające zabieg pół roku też chodziłam obciążając tylko ją. Za to w nagrodę założą mi endo bez koszyka. Teraz nawet cementowej nie dało się wstawić. Zresztą wolę poczekać i mieć bezcementową.
A teraz kilka słów o mojej "drodze" do wiszącego biodra:
3 rok życia - ostetomia
9 rok życia - usunięcie zespolenia
1991 - foraż szyjki kości udowej czyli nawierty
1991 - pierwsza endo, jak się późnie okazało, źle założona
1992 - druga endo, która wytrzyamała 15,5 roku
2009 - dwie operacje wymiany endo wprywatnym szpitalu, komlpetna porażka
2010 - usunięcie endo i zespolenie miednicy w Otwocku
I przy okazji: nigdy, przenigdy nie dajcie sobie wmówić, że da się zrobić skomlikowaną wyminanę endo w prywatnym polskim szpitalu. Żaden z nich nie ma jeszcze możliwości do przeprowadzenia takiego zabiegu. To słowa lekarzy, którzy mnie konsultowali przed ostatnią operacją.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Wto 21 Wrz, 2010
Alicja witam Serdecznie
Bardzo się cieszę że humor Ci dopisuje i że już jesteś w domku
Teraz tylko czas, czas, czas a ten raz leci szybko, raz wolno ale Leci i to najważniejsze
Fajnie że wizytę kontrolną masz za 8 tyg. Myślę że druga operacja odbędzie się szybciej niż się spodziewasz. I tego z całego serducha życzę Myszko
Całuję mocno
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Dzięki za to, że we mnie wierzycie.
Po początkowym szoku musiałam się pozbierać, bo nie ma innego wyjścia.
Teraz udaje mi się już spać na zdrowym boku, z kocem między nogami. Sami wiecie, jaka to ulga po ciągłym spaniu na plecach.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
też tak śpię Alu tylko nie nazwę swego boku zdrowym
Profesjonalnie wg mojego reha mówi się zajęte i niezajęte biodro. A co do wciskania między nogi wałków, poduszek to ja dostałam opierdziel od mojego reha, że w ten sposób stymuluję przywodziciel, a że mam z nim problem to nie powinnam poduszki używać.
Alu, Kingo , może skontaktujecie te wciskanie koca miedzy nogi z swoim rehabilitantem
Pasiflora - faktycznie, trzeba się skonsultować. Twój terapeuta jest wnikliwy, co daje duże prawdopodobieństwo, ze praca z nim nie pójdzie na marne. Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi?
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Sro 22 Wrz, 2010
pasiflora napisa/a:
Profesjonalnie wg mojego reha mówi się zajęte i niezajęte biodro.
hmmm no to będzie: zajęte bardziej i zajęte mocno w inny sposób
Alicja napisa/a:
Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi?
Jeśli, tak....to Pasiflora możesz spać na boku bez kapo, a noga z kapo może o tak sobie leżeć na drugiej? nie ma jakiegoś wywichnięcia? A może jest różnica między endo, kapo i wiszącym biodrem?
Koc miedzy nogami (na całej długości) sprawia, że w nocy noga nie leci bezwiednie (czy jak to dobrze opisowo ująć). To tak, jak po operacji wstawienia endo dają między nogi "trójkąt".
pasiflora napisa/a:
A co do wciskania między nogi wałków, poduszek to ja dostałam opierdziel od mojego reha, że w ten sposób stymuluję przywodziciel, a że mam z nim problem to nie powinnam poduszki używać.
z kocyka korzystam, by nie bolało; mięśnie mam ok
Alu a Ty musisz cały czas używać koca aż do następnej operacji, czy tylko przez jakiś czas teraz?
Czy dobrze zrozumiałam, że wolno Ci spać na boku, ale nie wkładać poduszki/koca między nogi?
Tak śpię już od jakiegoś czasu na każdej z możliwych stron. Tylko i wyłącznie klin na całej długości aby noga nie przekroczyła osi.
kinga napisa/a:
Pasiflora możesz spać na boku bez kapo, a noga z kapo może o tak sobie leżeć na drugiej? nie ma jakiegoś wywichnięcia? A może jest różnica między endo, kapo i wiszącym biodrem?
Mój reha nie widzi różnicy między endo, kapo. Jak twierdzi ja mam zatraconą funkcję chodzenia i nad tym pracujemy. Wydaje mi sie ale nie jestem ekspertem, ze skoro Alicja ma miec za pół roku endo to niech pracuje nad mięśniami, a przywodziciel jest bardzo ważny, w momencie gdy mamy np. poduchę miedzy nogami to on jest napięty, cały czas pracuje, a wierz mi że uwielbiałam poduchę między nogami, bo nie bolało, bo łatwiej się przewracałam. Nawet zdrowy mięsień musi czasem odpoczywać.
Klina w Piekarach po operacji alloplastyki nie dają.
Zresztą w poprzednim moim poście napisałam że należy to uzgodnić ze swoim rehabilitantem
Kinga, naprawdę nie mam nic przeciwko odpowiadaniu Iwonce czy komuś innemu w moim temacie.
Nikt mi nie kazał spać z poduchą/kocem między nogami, to tylko przyzwyczajenie. Jak miałam obluzowaną endo, mniej bolało, gdy tak spałam. A teraz przecież nie mam czego zwichnąć, więc powinnam sobie takie spanie darować.
Pasiflora, jasne że muszę się zabrać za ćwiczenia. Ostrzegano mnie w szpitalu, że nie mogę dopuścić do zaniku mięśni.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 23 Wrz, 2010
Co do spania na boku to ja mam wskazanie spać a właściwie leżeć z "czymś" między nogami na całej długości aby zapobiec wywichnięciu.
Szczerze mówiąc to bała bym się spać na boczku bez niczego.Na razie nie ryzykuję. A tak myślę sobie też że jak jest coś między nogami w trakcie snu to też chroni przed przewróceniem się na brzuch co w moim przypadku jest zabronione.
Ala w naszym szpitalu to mało kazali hahaha instrukcja obsługi po operacji to "Bądż mądra i wymyśl"
Buziaki
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Ponieważ Ala nie ma endo wiec nie ma się o co martwić więc niech nie stymuluje przywodziciela tak na wszelki wypadek, a najlepiej zanim cokolwiek zrobi niech się skontaktuje z fizjoterapeuta.
Na reha z NFZ "włożyła" mi babka piłeczkę bym dociskała uda 30 razy a moj fizjoterapeuta do którego chodzę prywatnie powiedział ze absolutnie nie. Na reha z NFZ miałam wszystkie ćwiczenia które Fizkom "skrytykował" i po jego wyjaśnieniu dlaczego tak a nie inaczej to miało dla mnie sens
Mnie się wydaje, że po prostu fizjoterapeuci nie potrafią dobierać ćwiczeń do konkretnych przypadków. A co do "czegoś" miedzy nogami, to ja po wywichnięciu jestem tak przewrażliwiona, że 3 lata po operacji nie zasnę bez specjalnej poduszki od połowy ud do kostek. Czuję się po prostu bezpiecznie i wiem, że w nocy nieświadomie nie przełożę nogi, bo przedtem często spałam na boku, a noga "górna" była przełożona.
Status: Endo x 1
Wiek: 53 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Czw 23 Wrz, 2010
Alunia, fajnie, że tak spokojnie podchodzisz do sytuacji. Niejeden z nas, ja napewno, juz by kombinował jak by tu skoczyć z bloku Dlatego podziwiam i zawsze podziwiałam Twój spokój ducha. Wiem, ze nie jest Ci lekko i głęboko przeżywasz tą całą historię ale jestem pod wrażeniem Twojej siły w tym wszystkim.
Fajnie też, ze zdecydowałaś się na opisywanie życia z wiszącym biodrem, bo Twoje doświadczenia mogą się jeszcze komuś przydac, choć marzy mi się, zeby takich pustych bioder było jak najmniej.
Za pół roku opijemy drugą część Twojej operacji i Twoje nowe endo
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!