Cytat:
Przed operacja dostałam prawdopodobnie „głupiego Jasia”. Piszę prawdopodobnie bo nie czułam żadnej różnicy po jego zażyciu.
to się tylko tak wydaje hehehe
A ja się do końca nie zgadzam z Twoją opinią Kinga, co do "Jasia" Jest kilka grup pacjentów, którzy różnie reagują: jedni śpią, drudzy mają mega dużo energii, że usiedzieć nie mogą, wręcz zabierają się za jakieś trudne zadania do rozwiązania typu sudoku, krzyżówki po zażyciu "Jasia", a jeszcze inni tak jak wyżej nie reagują w ogóle, nie bierze ich nic i to nie jest nic dziwnego - zwyczajnie tak mają. To tak jak z lekami nasennymi czy przeciwbólowymi. Tak naprawdę to tzw. "Głupi Jaś" to zazwyczaj lek z rodziny nasennych, uspakajających typu Dormicum, Oksazepam, Relanium, Hydroksyzyna lub inne.
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Czw 10 Gru, 2009
wiem czym jest głupi jaś
często bywa tak, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z jego działania
kobitka, o której pisałam myślała, że na nią też nie działa, myślała może i trzeźwo, bo kłóciła się z pielęgniarkami nawet, ale chodzić nie mogła i język jej się plątał (czego nawet nie była świadoma)
no i poza tym pisałam o jednym przypadku i nie przeczę, że na każdego "ogłupiacz" może działać inaczej
Nie miałam na myśli, że nie wiesz czym jest głupi "Jaś". N forum są tez inne osoby, którym takowa informacja może się przydać. A co do tej kobitki to widać miała mylne odczucia subiektywne....
kinga napisa/a:
no i poza tym pisałam o jednym przypadku i nie przeczę, że na każdego "ogłupiacz" może działać inaczej
albo nie działać w ogóle - ja będę upierać się przy takim stanowisku. Ale to może w osobnym temacie.
Pozdrawiam
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Wizyta wypadła dobrze. Oczywiście swoje musiałam odczekać, bo jestem przyjmowana z dzieciaczkami wiec zazwyczaj wchodzę ostania, do tego doszły jeszcze zawirowania z kartą i przejścia z panią od rtg.
U tego lekarza byłam pierwszy raz na wizycie, bo wcześniej, a to był na urlopie a to jakaś konferencja. Więc musiał mnie dokładnie obejrzeć, przetestować itp.;). Ogólnie rzecz ujmując był bardzo zadowolony z przebudowy moich kostek i z tego, że tak sobie już śmigam.
Poruszyłam temat usunięcia śrubek ( bo bardzo mi na tym zależy) ale niestety się rozczarowałam: ( Lekarz zapytał się gdzie mi się tak śpieszy i, że o tym i tak muszę rozmawiać z profesorem... czego kąpletnie nie rozumiem. I nie wiem czy jest to spowodowane tym, że prof., jako kierownik klinik decyduje o planie operacyjnym, czy chce być głównym operatorem, czy chcą, żeby przy tej operacji był obecny prof. Czubak a może chcą w jednym dniu operować mnie i Martę ( 15-letnia dziweczyna, która była operowana razem ze mną).Nie mam zielonego pojęcia, a szczeże powiedziawszy bardzo chciałam, żeby to miało miejsce w lutym. Kolejną wizytę kontrolną mam wyznaczoną za pół roku... Ale mam nadzieje, że uda mi się wcześniej porozmawiać z prof. Draganem i przekonać go do realiza mojego planu.
Ania o wyjęciu śrub decyduje Prof bo to on jest operatorem i on najlepiej wie czy jest czas na to. Co do słów twego lekarza gdzie Ci się tak spieszy to ma rację. Mi Prof na kontroli kiedy się go spytałam o wyciągnięcie tego wszystkiego zadał mi to samo pytanie co twój lekarz tobie. I powiedział mi że im dłużej tym lepiej bo potem jest wszystko bardziej stabilne.
Ja małam operacje w styczniu 2008 a wyciąganie w czerwcu 2009
Co do wyjmowania zespolenia to nie wiem czy będzie to Prof jeśli jedziesz na wyciąganie do Otwocka prawdopodobnie będziesz mieć to wyciągane przez docenta Polaczka ja tak miałam i kilka innych dziewczyn również Prof nie był przy tym obecny. Chociaż był w klinice. Jeśli będzie to Wrocław to wtedy najprawdopodobniej zrobi to Prof. Ale decyzje o czasie usunięcia zespolenia napewno podejmie Prof
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
Dzięki Bonia za odpowiedź. Rozwiałaś kilka moich wątpliwość. Mam nadzieję, że uda mi się w tym tyg. rozwiać pozostałe. Nie śpieszyłoby mi się tak gdyby nie to, że mi przeszkadzają te śrubki..., gdyby nie to w ogóle mogłabym ich nie wyciągać. Wkraczam powoli w nowy etap w moim życiu i bardzo chciałabym go zacząć bez śrubek.
Witam wszystkich po bardzo długiejjjjj przerwie. Przepraszam, że tak długo zwlekałam z odpisaniem na maila i zapytanie Kingi o moje zdrówko . Mam nadzieje dziewczyny, że mi wybaczycie. Mam teraz gorący i pracowity okres w moim życiu, który dosyć skutecznie odciągał mnie od laptopa. Ale mam nadziej to nadrobić.
Zabieg usunięcia śrubek przebiegł pomyślnie i beż żadnych niespodzianek. Na drugi dzień po operacji wsiadłam w pociąg i przez tydzień wypoczywałam w domku . Kule nie były mi potrzebne po zabiegu i byłam zaskoczona swoją sprawnością i sposobem poruszania się. Szwy usunęłam sobie sama co bardzo mnie cieszyło. A tak po za tym to wszystko jest w najlepszym porządku, generalnie nie mogę narzekać na moją operowaną nóżkę. Zdarzały się dni, że coś mnie pobolewało ale było to po kilku dniach stania po 12-15 godz. na nogach ale mam nadzieje, że nie będę musiała powtarzać tego okresu z mojego życia.
Tak, że podsumowując mój proces leczenia jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że podjęłam tę decyzję na tyle wcześnie, by cieszyć się zdrowym bioderkiem do końca życia (a przynajmniej mam taką nadzieje).
A teraz co mnie nurtuję i mam nadzieje, że ktoś mi coś doradzi jest fakt, że lekarze, którzy mnie prowadzą a zwłaszcza jeden jest bardzo ostrożny z zaleceniami dotyczącymi aktywności fizycznej. A mianowicie abym przez przynajmniej rok od zabiegu czyli od lutego dała sobie na wstrzymanie z np. bieganiem czy skakaniem a mnie rozpiera energia. Jak na razie stosuje się do tych zalecenie ale ćw. na macie i basen zaczynają mnie nudzić i potrzebuje wysiłku bardziej dynamicznego. Oczywiście wiem, że po osteotomii ten rodzaj aktywności jest odradzany ale ja muszę sobie od czasu do czasu pobiegać. A czy wiecie jakie jest stanowisko prof. Czubaka w tej sprawie?
Aniu jak to wspaniale, że czujesz się dobrze i jesteś zadowolona z efektów operacji
To wspaniałe nowiny!
Co do aktywności to mi Prof. zalecał rower bez ograniczeń a fizjoterapeuta uważa inaczej - że dla nas po Ganzu rowet owszem, ale trzeba też dobrać inną aktywność która zaangażuje pracę innych mięśni i w inne sposób - mam zalecone kijki nordic, rower mniej od kijków i narazie jestem zachwycona !
Jeśli może Ci coś doradzić to porozmawiaj na temat aktywności ze swoim fizjoterapeutą - znając Twoją pracę mięśni doradzi Ci tak, aby dla Ciebie było jak najlepiej. Moja praca jest siedząca i mam trochę inną sytuację, muszę dbać o kręgosłup bardziej
Ale uważam, że gdy poczytasz o kijkach jako o polecanej aktywności dla osób po operacjach ortopedycznych to może spróbujesz tej aktywności - wyszaleć się z nimi naprawdę można i do tego służą naszej figurze ( gdzieś na Forum, w Hyde Parku - temat co dziś robiłeś opisywałam wrażenia z pierwszych kijkowych wypadów )
Co do skoków, biegów - nie znam opinii Profesora, nie pytałam o to, bo wiem skądinąd że to bardzo obciąża biodra i dlatego raczej powinniśmy unikać takich obciążeń tak samo jak dźwigania.
Osobiście z biegów i skoków rezygnuję bo wolę dla bezpieczeństwa zastąpić to kijkami, rowerem i pływaniem oraz gimnastyką
Mam nadzieję że będziesz cieszyć się zdrowiem i zadowolenie z operacji będzie trawać już na zawsze Pisz nam od czasu do czasu jak Twoje zdrowie gorąco pozdrawiam !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Dzięki AgaW za odpowiedź . Kijami do nordic walking`u zaraziła mnie moja współlokatorka za co jej bardzo dziękuje a przede wszystkim za to, że poświęciła czas na to, żeby mnie dobrze nauczyć z nimi chodzić. Oj kije potrafią dać niezły wycisk Tak więc staram się chodzić tak często jak mogę , na razie na pożyczonych kijach bo nie mogę się zdecydować jakie kije wybrać. Bo oczywiście chcę połączyć jakość z przystępną ceną Choć muszę przyznać, że po pierwszej lekcji miałam dosyć, tak przez kilka następnych dni bolały mnie oba biodra, myślałam już że to nie dla mnie. Ból był zlokalizowany w stawach a nie w mięśniach co dodatkowo mnie przestraszyło. Kolejne lekcje robiłyśmy już krótsze i z mniejszą intensywnością tak, że z każdym kolejnym treningiem było lepiej. Mam w planach na przyszły tydzień wybrać się na step aerobik, mam nadzieje, że moje bioderka to zaakceptują Na rowerze niestety nie jeżdżę bo rower jest w domu rodzinnym, ale już niedługo kończę studia i wracam; i nawet jak nie będę chciała na nim jeździć to zostanę zmuszona przez mojego chłopaka, który uwielbia rowerowe wycieczki
Super, że znasz już kijki Cóż - niewiem czy step aerobik to coś dobrego dla naszych bioderek...porozmawiej z fizjoterapeutą o tym, czy to dla Ciebie coś dobrego - szkoda by było niewiedzą sobie zaszkodzić...może lepszy dla Ciebie byłby pilates ?
Zrób jak uważasz, jeśli chcesz to próbuj - osobiście najpierw pytałabym fizjoterapeutę o zdanie, zanim podjęłabym decyzję o aktywności
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*