Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Nie 28 Mar, 2010 Moja historia z pierwszą endo - Danuta
Za rada Agi założyłam temat,może mi on pomoże w utrzymaniu dyscypliny na drodze do pełnego zdrowia.Postaram sie nie rozgadywac pożaliłam się odrazu w temacie "powitalnym". Teraz juz cos więcej wiem,przyszedł do domu na moją prośbę sąsiad,który jest rehabilitantem. Popatrzył na moje chodzenie i orzekł ,że chodzę niestety,źle. Nie zginam nóg w kolanach (zostało mi z kilku miesięcy z kulami), stawiam nogi od palców zamiast z pięty i nie w linii przed sobą,ale obok siebie,stąd poczucie chodzenia jak kaczka. Jak mnie troszke pogonił,to teraz mnie bolą wszystkie mięśnie.Ale polecił udać się na kilka zajęć rehabilitacyjnych,i okazuje się,nawet niedaleko od domu. Oczywiście,popędze,ja chcę chodzić normalnie,może nie jak baletnica,ale chociaż zgodnie z ogólnie przyjętymi normami. Nie miałam żadnych kłopotów po operacji,a teraz okazuje się,nie umiem chodzić. Jak sie czyta o tym,ile kosztuje wysiłku powrót do pełnej sprawności,to trudno sobie wyobrazić,dopiero jak się samemu doświadczy. Nic,trzeba się zawziąć, dziękuję za wsparcie, zdrowia wszystkim i pięknej wiosny
Ostatnio zmieniony przez kinga Czw 21 Lip, 2011, w caoci zmieniany 3 razy
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Pon 29 Mar, 2010
Danuta napisa/a:
Nie zginam nóg w kolanach (zostało mi z kilku miesięcy z kulami)
Dlaczego to ma być przez kule? Nie zginałaś kolan podczas chodzenia z nimi, czy jak..bo nie rozumiem?
Danuta napisa/a:
Ale polecił udać się na kilka zajęć rehabilitacyjnych,i okazuje się,nawet niedaleko od domu.
Napisz, proszę, co Tobie polecił
Zachęcam także do poczytania następujących działów
Metody fizjoterapeutyczne Porady i wiedza
w nim znajdziesz mnóstwo ważnych bardzo informacji poczytaj sobie spokojnie wszystko
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pon 29 Mar, 2010
Dzien dobry wszystkim. Kinga,rehabilitant powiedział,że mnie się tylko wydaje,że zginam nogi w kolanach,a według niego nie do końca i dlatego tak sztywno chodzę.Narysował mi wzór chodu na kartce i kazał chodzić po wyimaginowanej (oczywiście,moge na podłodze narysować) linii prostej, pamiętając o stawianiu nóg naprzemian jedna przed drugą. Kazał mi też pokazać,czy potrafię postawić noge na krześle. Operowanej nogi nigdy tak nie sprawdzałam-udało się,postawiłam,ale do wieczora mięśnie bolały okrutnie. Polecił też spróbować włożyć do buta po stronie nieoperowanej nogi wkładkę, włożyłam podwójny korek,ale to nie to,bo gorzej było. Jednym słowem najlepiej pójść na rehabilitację,to pod okiem fachowca wyćwiczę prawidłowy chód. Ja sama czuję,że oprócz zastanych mięśni,to wszystko mieści się w mojej głowie: szukanie podpory od strony nieoperowanej nogi (operowana jest o.k.) i sam sposób stawiania obu nóg.Nic innego nie pozostaje,jak podjąć rehabilitację,co mogłam zrobić dawno,gdyby mi lekarz nie odradzał.
Miłego dnia. A że wszystko zaczyna się od głowy,pójdę dzisiaj do fryzjera, może nabiorę wiosennego wyglądu i rozjasni mi się w głowie
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Pon 29 Mar, 2010
Danuta napisa/a:
jak podjąć rehabilitację,co mogłam zrobić dawno,gdyby mi lekarz nie odradzał.
Ja tego nie rozumiem zupełnie; gdybym ja stworzyła jakieś dzieło (tu: lekarz operację i nowe biodro), to zrobiłabym wszystko na każdym polu, by z moim dziełem wszystko dobrze było i jak najdłużej....
Może wybierz ośrodek z polecanych na naszym Forum. O dobrego rehabilitanta trudno tak bardzo, jak o dobrego lekarza. Ja też szukałam na własną rękę, ale zawsze źle trafiam... no i skorzystałam z listy
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pon 29 Mar, 2010
I ja nie rozumiem,Kinga. Dobrze przeprowadzona operacja,wszystko idzie znakomicie, żadnych (jak dotąd) komplikacji, ale zero zainteresowania dla efektu ostatecznego- przecież pacjent powinien w efekcie dobrze chodzić. I ja jestem bardzo zadowolona z operacji,noga z endo,jak nowo narodzona,nie boli,normalnie sie prostuje,bez przykurczu,a i tak nie mogę sie cieszyć pełnią zdrowia. Cóż,przyjdzie nad tym się potrudzić. Wybiorę z listy,wiem też o kilku blisko,w Krakowie.
Mam tylko pretensję,że chociaż trzy tygodnie temu,podczas ostatniej kontroli mogli mi powiedzieć,a tak straciłam tyle czasu i utrwalałam złe nawyki.
Pójdę teraz na spacer,popróbuję choćby tyle,co się wczoraj dowiedziałam od rehabilitanta,zrealizować.
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pon 29 Mar, 2010
Danusia mi też sie trafiło dwa razy ze nie polecano mi rehabilitacji przez lekarzy prowadzących tak jak to by było nie ważne.Dopiero po styczności z tym forum zobaczyłam jak ważne jest to co dzieje sie po operacji.
Kinga jesteś cudna gdyby każdy miał takie podejście do spraw to świat byłby wspaniały:)))
Pozdrawiam ciepło
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Wto 30 Mar, 2010
I ja serdecznie pozdrawiam swięta idą,trochę obowiązków czeka, a tu lenistwo wytępić trzeba najpierw. Rozleniwiłam się,nie powiem,na tym zwolnieniu. I już nawet podejrzewam,czy moje trudności z prawidłowym chodem (oprócz oczywiście starego bolącego stawu w nieoperowanej nodze),nie są przypadkiem sprawą bariery psychologicznej: może ja nie chcę podjąć obowiązków dnia codziennego i mój organizm się "zapiera"? Co by to nie było,potrzeba fachowej pomocy-jutro idę do lekarza po skierowanie na rehabilitację-mam jeszcze 12 dni starego urlopu,wróce do pracy i zaraz pójdę na rehabilitację.Może nie będzie tak źle? Cieszę się,że tu w końcu do Was przyszłam,razem raźniej i łatwiej o dobre decyzje.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 02 Kwi, 2010
Wczoraj wzięłam od lekarza rodzinnego skierowanie na rehabilitację, zaraz po świętach sie zabiorę do pracy nad sobą. Do przychodni poszłam jednak z jedną kulą,tam jest wyjątkowo ohydny chodnik,a raczej jego brak,bałam się. Wierzę,że uda się to zmienić i zacznę chodzić jak zdrowa istota dwunożna.
Wszystkim życzę zdrowych,wesołych i słonecznych świąt wielkanocnych.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 02 Kwi, 2010
Okres chodzenia o dwóch kulach łokciowych musi być ustalony indywidualnie a ich odrzucenie, po pełnym uzyskaniu wszystkich zakładanych celów fizjoterapii.
Otóż to,Kinga, mój lekarz kazał mi odrzucić obie kule niejako "zaocznie",powiedział to mężowi,wydając mu kolejne przedłużenie zwolnienia dla mnie-wcale mnie nie oglądał. I teraz muszę ten błąd naprawiać.
Z jedną kulą chodzić nie wolno,ale co zrobić z lękiem,że bez niej nie dojdę do celu?Też go muszę zwalczyć.Dużo jeszcze przede mną,niestety.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Pi 02 Kwi, 2010
To może do czasu pójścia na rehabilitację wrócić do 2 kul nawet w domu? Teraz -po przeczytaniu dokładnym tekstu spróbowałam i : z dwoma kulami,nawet prawie się na nich nie opierając,idę równo i normalnie,nic mnie nie boli. Jak tylko je odstawiam,pojawia się ból w starym stawie,a ja idę jak pijana kaczka. Tak jakby problem tkwił w głowie, nnie w biodrach. Bez rehabilitacji się nie obędzie.
Jak tam świąteczne przygotowania?
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Wto 06 Kwi, 2010
Byłam dzisiaj pierwszy dzień w pracy,po 7 miesiącach.Autobusem,nie taksówką i bez kul. W samej pracy było o.k.,wstąpiła we mnie nadzieja,że się wyćwiczę w chodzeniu.Ale droga do i spowrotem sprawiła,że rozbolała mnie okrutne stara,nieoperowana noga,zauważyłam też,że endoproteza jest jak "od urodzenia",a w lewą,nieoperowaną stronę wkładam olbrzymi wysiłek, źeby iść w miarę równo,teraz nie wiem,czy boli chory staw,czy zastane mięśnie. Mam nadzieję,że jutro wstanę muszę do lekarza pracy po zgodę na przystąpienie do pracy. Jakoś o może będzie. W tym tygodniu nie mogę zacząć rehabilitacji,bo spraw jest dużo po długiej przerwie,niestety. Miłego dnia wszystkim. Nikt nie mówił,że bęzie łatwo,ale nie wiedziałam,że do tego stopnia.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2625 Skd: z Polski
Wysany: Wto 06 Kwi, 2010
Danuta napisa/a:
Nikt nie mówił,że bęzie łatwo,ale nie wiedziałam,że do tego stopnia.
Nic nie jest tak straszne, jak nam się wydaje
Pierwszy dzień masz za sobą, teraz będzie już lepiej. Emocje, stres opadną i zaczniesz myśleć inaczej, bardziej obiektywnie
Pozałatwiaj to, co ważne dla Ciebie i nie zwlekaj z rehabilitacją. Ona też powinna należeć do priorytetowych priorytetów Jeśli się nie doprowadzisz do dobrego stanu, to potem ciężej wszystko naprawić i dotrzeć do tego upatrzonego celu, czyli całkowitej sprawności.
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Czw 08 Kwi, 2010
Nie zdążyłabym wszystkim posłać życzeń powroru do pełnego zdrowia,więc czynię to tutaj-czytam wszystko i w duszy każemu z tu obecnychżycze powodzenia Chodzę do pracy. Zajmuje mi to dużo więcej czasu i zużywam na ten proces strasznie dużo energii. Gdzieś we mnie tkwi jakiś okropny błąd- trochę się "rozeszłam",ale nadal idę,kołysząc się na boki i gubię linię prostą chodu,trochę to wygląda,jak jazda klownów na cyrkowym rowerku dla wzbudzenia śmiechu. Mnie to do śmiechu nie jest za bardzo. Idę bez kul,ale z...parasolem,boję się pozbawić jakiejkolwiek podpory. Umówię się jutro z rehabilitantką ruchu, znalazłam taką,jutro będziemy rozmawiać. Musi mnie wspomóc,ja nie umiem rozwiązać sama zagadki mojego wadliwego poruszania się. Cały czas czuję,jak od nieoperowanej strony pracuje również moja..ręka,którą albo sie kurczowo trzymam męża,jak ze mną idzie,albo podpieram owym parasolem. Zapatrzyłam się na doktora House'a, czy co?
Status: Endo x 2
Wiek: 74 Doczya: 27 Mar 2010 Posty: 125 Skd: Kraków
Wysany: Czw 08 Kwi, 2010
Barbórko,a po jakim czasie zaczęłaś spać na obu bokach? Ja jestem strasznie posłuszna-kazali po roku spać dopiero na operowanym biodrze,to ja cierpliwie śpię stale na lewym,cierpiąc dyskomfort. A może po 7 miesiącach już jednak można i na operowanym? Ale słyszałam okrutną historię pani,która za wcześnie zaczęła sypiać na biodrze z endo i sobie wywichnęła. I się boję.....