Forum Bioderko

Endoproteza - Aktywność fizyczna z endoprotezą

jurek55 - Wto 26 Sty, 2010
Temat postu: Aktywność fizyczna z endoprotezą
czy z endoproteza mozliwa jest jazda konna?
kinga - Sro 27 Sty, 2010

Jurku proszę poczytaj następujące tematy:
Ochrona stawu biodrowego po totalnej endoprotezoplastyce
Wybrane rodzaje ćwiczeń i aktywności fizycznej
oraz przeglądnij Kącik Rehabilitacji
Kącik rehabilitacji - kontakty, porady, wiedza

Ja nie zdecydowałabym się na jazdę konną po endoprotezie. Możesz porozmawiać na ten temat z lekarzem prowadzącym. :)

meg - Sro 27 Sty, 2010
Temat postu: Jazda konna
Witaj Jurek

Rozmawiałam z lekarzem ortopedą na ten temat, iż mam podobny problem :) - jestem jeszcze przed operacją - powiedział mi, że sama w sobie jazda konna nie jest groźna - to jak jazda na rowerze - jeśli chodzi o zużycie endo. Problem pojawia się w przypadku feralnego upadku i złamania kości... Z drugiej strony przewracając się na przysłowiowej skórce od banana też można złamać kość. Tak więc wybór należy do Ciebie. W końcu robimy endo po to, aby normalnie funkcjonować.

Pozdrawiam
Meg

AgaW - Sro 27 Sty, 2010

Aktywność fizyczna dla osób po operacjach powinna być INDYWIDUALNIE dobierana dla danej osoby przez fizjoterapeutę ! Każdy z nas jest inny, ma inne reakcje orgamiznu, miał inne problemy rozwiązywane poprzez rehabilitację.
To, co zaleca się i służy jednej osobie innej może służyć niekoniecznie!
Dlatego ja bym pytała nie tylko lekarza, a przede wszystkim rehabilitanta :-)
Ruch jest bardzo ważny, ale musi być bezpieczny dla Ciebie, dla Twojego biodra ;-)

zozo - Sro 27 Sty, 2010

Co nie zmienia faktu, że upadek z konia jest bardzo groźny dla implantu.
AgaW - Sro 27 Sty, 2010

Tak - upadki wszystkie, nie tylko z konia są groźne dla bioderek.
Najlepiej to ograniczać możliwość upadku - ale też nie wpadać w przesadę - upaść można wszędzie. Ostrożności nigdy za wiele ;-)

jurek55 - Sro 27 Sty, 2010

kinga napisa/a:
Jurku proszę poczytaj następujące tematy:
Ochrona stawu biodrowego po totalnej endoprotezoplastyce
Wybrane rodzaje ćwiczeń i aktywności fizycznej
oraz przeglądnij Kącik Rehabilitacji
Kącik rehabilitacji - kontakty, porady, wiedza

Ja nie zdecydowałabym się na jazdę konną po endoprotezie. Możesz porozmawiać na ten temat z lekarzem prowadzącym. :)



po corocznych rajdach, dojechaniu konno z beskidow w bieszczady cale ok 500 km juz nigdy na konia nie wsiasc...........

kinga - Sro 27 Sty, 2010

Jurek ja wyraziłam swoje zdanie, co ja bym zrobiła :) ale to jest sprawa indywidualna: do omówienia z lekarzem i rehabilitantem :)
Ja muszę uważać bardzo, bo mam kości w nie najlepszym stanie. Jednak nie rezygnuję z aktywności. Całe wakacje jeździłam na rowerze górskim (u mnie do tego są super tereny) :D do tego rolki i wyprawy w góry :D
Wiem, że do biegów przełajowych już nigdy nie wrócę, bo coś za coś. Czasem życie płata nam figle i musimy zmieniać swoje pasje oraz zainteresowania. W Twoim przypadku niż nie jest jeszcze przesądzone :)

Serio, pogadaj z lekarzem i fizjoterapeutą :!:

zozo - Czw 28 Sty, 2010

jurek55 napisa/a:
po corocznych rajdach, dojechaniu konno z beskidow w bieszczady cale ok 500 km juz nigdy na konia nie wsiasc...........


Ja w wieku 34 lat dowiedziałam się, że mam biodra zużyte, jak u 60-cio letniej kobiety. Ponieważ w tym czasie odczuwałam dolegliwości bólowe tylko od czasu do czasu, to oczywiście endoproteza jeszcze nie wchodziła w grę, ale jak się zapytałam, czy mogą jeździć na nartach, to dostałam zdecydowanie odpowiedź, że o nartach powinnam zapomnieć. Wierz mi, że chyba pierwszy raz w moim dorosłym życiu się poryczałam. Do tej pory zawsze starałam się wygospodarować sobie czas zimą, aby poszusować. Nie posłuchałam i jakiś rok później próbowałam jeździć, ale niestety dolegliwości bólowe wybiły mi narty z głowy.

Wiem, że dla bioder wszystkie upadki są groźne, ale z konia zawsze spada się z pewnej i to wcale nie małej wysokości :roll: . Górski rower i wyczynowa jazda w trudnym terenie również odradzam :roll: .

kinga - Czw 28 Sty, 2010

zozo napisa/a:
Górski rower i wyczynowa jazda w trudnym terenie również odradzam :roll:
:D
zozo to wszak nie jest jazda, którą oglądamy w TV :wink: wszystko z umiarem :D
Dostałam pozwolenie od lekarza, który jest też fizjoterapeutą :) a inny pan dr powiedział, że mogę zdobywać górskie szczyty na rowerze :)
Na narty też dostałam zielone światło, ale ja biegóweczki preferuję :) oczywiście nie jeżdżę po wyczynowych trasach. W tamtym sezonie wybierałam nawet jazdy wieczorne/nocne (z latarką czołówką), ponieważ ludzi nie było, wolne tory, dużo miejsca; nikt nie wpada nagle :wink:
Ja dbam bardzo o moją tytanową część :)

jurek55 - Czw 28 Sty, 2010

dzieki! jestes wspaniala ze mi napisalas ze dawny styl zycia nie jest pogrzebany!
zozo - Czw 28 Sty, 2010

Kinga, biegówki – popieram, jazda na nartach na oślich łączkach również możliwa, ale nie ze ściany w Kotle Goryczkowym – sorry jeździłam dwadzieścia parę lat temu i z endoprotezą zdecydowanie odradzam. Jazda na jakiejś spokojnej klaczy może i wchodzi w grę. Rowerem po łagodnych pagórkach owszem, ale to tak, jak z nartami – nie można szarżować. Skoro nadwaga jest dla implantów nie wskazana, to i przeciążania związane z pewnymi sportami również.
pasiflora - Czw 28 Sty, 2010

Nigdy nie jeździłam, nigdy nie uprawiałam żadnego sportu. Zawsze jak coś próbowałam to potem żałowałam bo w dzień ok ale w nocy gorzej niż źle. Jednak myślę, że zrezygnowałabym z wielu rzeczy niż kolejne operacje nóg przechodzić, że zrezygnowałabym prawie z wszystkiego byle chodzić. Co mi po koniu jak chodzić nie można, zresztą nigdy sie na niego nie pchałam bo odwód nie ten od zawsze i boję się konii. :-P
zozo - Czw 28 Sty, 2010

Ja lubię zwierzęta, konie podziwiam i dzisiaj żałuje, że jak byłam na studiach to nie spróbowałam – wtedy jeszcze byłam sprawna. Parę lat temu byliśmy z mężem na wczasach nad morzem, w ośrodku były konie, instruktorzy - zazdrościłam szczególnie tych wieczornych jazd wzdłuż wybrzeża. Nawet bym i wtedy spróbowała, ale nie dałabym radę wsiąść na konia. No chyba, żeby podstawili mi schodki :mrgreen: . Rozmawiałam z instruktorką – młoda dziewczyna - stwierdziła, że jej mama – pewnie była w zbliżonym do mojego wieku – jest po wszczepieniu endoprotezy i niestety lekarz odradził jej konną jazdę :roll: .
meg - Czw 28 Sty, 2010

Mój znajomy w następstwie feralnego upadku z konia miał zakładaną endoprotezę. Po takich doświadczeniach pewnie niejedna osoba już nigdy nie wsiadłaby na konia. Jak widać to kwestia pasji, bo tenże kolega sześć miesięcy później zaczął jeździć... i tak już dwa lata jeździ, odpukać nic się do tej pory nie stało. Ja, jeśli dam radę jeździć po operacji też sobie tej przyjemności nie odmówię. Lepiej przeżyć życie niż je obserwować z boku. Oczywiście zgadzam się z tym, że trzeba uważać, ale można wybierać konie spokojne i trasy bezpieczne.
jurek55 - Pon 08 Lut, 2010
Temat postu: dzieki!!!!!
dzieki!!!!! :-)
jaagna - Pon 08 Lut, 2010
Temat postu: Mój dzisiejszy test sprawności po wstawieniu endoprotezy...
A ja dziś w nocy miałam test sprawności po wstawieniu endoprotezy. ;D Na moim piętrze wybuchł pożar i strażacy kazali mi UCIEKAĆ z mieszkania (pomarańczowy ogień wypalał wesoło podłogę u sąsiadów vis a vis). No i w koszuli nocnej i klapkach zeszłam z mojego 9 piętra... Na szczęście moi Rodzice mieszkają w bramie obok i miałam się gdzie schronić (choć podstawili autobusy dla ewakuowanych)
Mogę do Was pisać, bo Kochany Pan Naprawiacz sieci Dialog podłączył mi przed chwilą Internet - podwiązał nowy kabelek sznurkiem od snopowiązałki ;-) i działa!

Nikomu nie życzę takich testów! Już lepiej dosiadajcie konie! :-)

pasiflora - Pon 08 Lut, 2010

jaagna, to przerażający test O nie! Nigdy w życiu
Grazyna1950 - Wto 09 Lut, 2010

jaagna napisa/a:
A ja dziś w nocy miałam test sprawności po wstawieniu endoprotezy
Przerażające. ;-)
meg - Czw 11 Lut, 2010

Witaj Jurek!
Wczoraj wyszłam ze szpitala po alloplastyce jednej strony. Ponieważ też mam bzika na punkcie koni i jazdy pytałam rehabilitanta jak to jest (rehabilitant z doświadczeniem w rehabilitacji sportowców), bo jak Ci już wcześniej pisałam ortopeda prowadzący powiedział, że można jeździć. Wracając do rehabilitanta to stwierdził, że gorsze są narty. Jednak generalnie stwierdził, że po 6 miesiącach, jeśli wszystko jest w porządku można normalnie żyć. Nawiasem mówiąc szukając endo dla siebie przestudiowałam wielu producentów i np. Firma Johnson & Johnson chwali się tym, że któryś z narciarzy alpejskich (nie pamiętam nazwiska) ma ich endoprotezę i uprawia wyczynowo ten niewątpliwie urazowy sport. Myślę, że zakładane teraz implanty są bardzo dobrej jakości, samo to, że ich powierzchnia styku z kością jest chropowata w celu dobrego połączenia z kością świadczy o tym, że można ją traktować jak własną kość. Przeczytałam na forum mądre zdanie, że często szybciej kość ulega zniszczeniu niż endo.

Pozdrawiam

kinga - Pi 12 Lut, 2010

meg napisa/a:
Przeczytałam na forum mądre zdanie, że często szybciej kość ulega zniszczeniu niż endo.
święta prawda :)
teraz uważaj i dbaj o siebie :)

Pozdrawiam serdecznie :)

meg - Pi 12 Lut, 2010

Witaj Kinga
dbam o siebie ;-) . Tylko przez 40 dni muszę sobie robić zastrzyki przeciw zakrzepowe i codziennie przed przechodzą mnie ciarki ;D To nie fajne uczucie jak sama sobie wbijasz igłę.

:arrow:
Dalsza rozmowa przeniesiona do Ochrona stawu biodrowego po totalnej endoprotezoplastyce

jurek55 - Nie 14 Lut, 2010
Temat postu: powiało optymizmem!! super!!!
:->
duska - Pon 15 Lut, 2010

Jurek, ja mam idee fixe, zeby wrocic na narty i to mnie trzyma w pionie :mrgreen: Wierze swiecie w to, ze ten numer mi w zyciu wyjdzie tak jak wiele innych "szalenstw"..To tylko tak a'propos optymizmu :mrgreen:
jurek55 - Sob 20 Lut, 2010

a ile po operacji?
i co z upadkami? nie boisz sie ze w razie upadku cos sie spierdzieli i po endo i skonczy sie wozkiem jak straszyli w tym artykule, co tu na forum jest?

Grazyna1950 - Nie 21 Lut, 2010

duska napisa/a:
ja mam idee fixe, zeby wrocic na narty i to mnie trzyma w pionie
Niby wolno, ale.............. jednak istnieje ryzyko w razie upadku. zastanów się czy warto ryzykować?
Edi - Nie 21 Lut, 2010

kurcze też bym pojeździła na nartach ,ponoć po kapoplastyce wolno :-/
duska - Nie 21 Lut, 2010

Jurek, Grazynko, na narty zamierzam sie wybrac dopiero gdy uznam, ze moja rehabilitacja dobiegla konca czyli nie wczesniej niz 1,5 roku po operacji.. czy sie boje upadku? pewnie.. ale jeszcze bardziej boje sie zyc w kólko uwazajac, zeby sobie cos nie zrobic.. Nie zrozumcie mnie zle - ja nie jestem typem kamikadze i daleko mi do szarzowania ale mam zamiar wrocic do normalnej aktywnosci.. Ja na nartach potrafie jezdzic choc stoki pewnie bede juz wybierala spokojniejsze.. ale uwielbiam narty i nie chce sie poddac..jesli stan zdrowia mnie zmusi to byc moze przemysle ale zrobie wszystko, zeby jednak stanac jeszcze na stoku lodowca i poszusowac w dół.. Ta mysl daje mi chec do rehabilitacji, ktora w moim przypadku nie jest ani latwa ani przyjemna.. dzis bylam na stoku i patrzylam jak jezdza moi synowie i ... czuje, ze w przyszłym roku musze do nich dolączyc :-D
Grazyna1950 - Pon 22 Lut, 2010

duska napisa/a:
... czuje, ze w przyszłym roku musze do nich dolączyc
I tak trzymaj. Myślę, że warto dążyć do obranego celu. Nasze operacje przecież załadają powrót do normalności. Nie wszystkim to jednak pisane, ale za Ciebie trzymam kciuki. Jak sie mocnooooooooo chce, to wszystko się musi udać ;-)
AgaW - Pon 22 Lut, 2010

Tak, dołączam się do tego, co pisze Grażynka !
Wierzę Dusko, że staniesz jeszcze na stoku, skoro to Twoje marzenie ! :ok:

kieszczyński - Pon 22 Lut, 2010
Temat postu: duska,narty,marzenia....
Gratuluję tak ambitnego wyzwania!Marzenia,to taki wspaniały bodziec do działania.Kto nie marzy,ten umiera.Życzę Ci abyś osiągnęła swój cel./przy okazji motywując innych do odważnego myślenia o przeszłości/.Powodzenia!
sakaran - Pon 08 Mar, 2010

Fajnie że macie takie marzenia i cele,dla mnie po operacji,jeżeli wogóle do niej dojdzie,najważniejsze jest jak najmniejsze zmiany w życiu zawodowym,po prostu żebym mógł robić to co lubię i umiem najlepiej-a właśnie to lekarze stawiają pod znakiem zapytania.
magdalena47 - Wto 09 Mar, 2010

Poczytałam sobie i dołączam się do przekonania, że operacja ma nam umożliwić normalne życie. Ostrożność tak - tak jak w normalnym życiu, pamiętać o endo ale niech ta pamięć nie paraliżuje! Dla całej rzeszy młodych osób, które stały się wbrew własnym planom posiadaczami endo byłaby to tragedia.
mamcia - Wto 09 Mar, 2010

magdalena47 napisa/a:
Poczytałam sobie i dołączam się do przekonania, że operacja ma nam umożliwić normalne życie. Ostrożność tak - tak jak w normalnym życiu, pamiętać o endo ale niech ta pamięć nie paraliżuje! Dla całej rzeszy młodych osób, które stały się wbrew własnym planom posiadaczami endo byłaby to tragedia.

Siasia córcia mamci.......Witam ponownie :-)
Zgadzam się ze słowami magdalena47.Moja opercja zbliza się dużymi krokami bo to już pod koniec kwietnia a mimo to chce jeszcze wrócić pod koniec maja do mojej kochanej szkoły,do wspaniałych koleżanek,kolegów i nauczycieli ale.......wczoraj byłam z mamą w biurze podróży i mamy zaklepane wakacje od drugiej połowy lipca i wierzcie mi....Mam zamiar pojechać i świenie się bawić bo przecież nasze życie jest tak krótkie i trzeba z niego jeśli tylko można korzystać jak najwiecej :lol: :lol: :lol:

magdalena47 - Sro 10 Mar, 2010

Życzę Wam Dziewczyny z całego serca wspaniałej zabawy:)
sakaran - Sro 10 Mar, 2010

Właśnie o to mi cały czas chodzi ,żeby po zabiegu nie stać w kącie ,gdzieś z boku,tylko żyć normalnie ,a jak dotąd słyszę od lekarzy że muszę zmienić swój styl życia,to zastanawiam się czy wogóle podchodzić do zabiegu.
Grazyna1950 - Sro 10 Mar, 2010

sakaran napisa/a:
a jak dotąd słyszę od lekarzy że muszę zmienić swój styl życia,
Dziwni Ci Twoi lekarze. Mnie zawsze zapewniali, że po to wstawia się ENDO, aby mieć w przyszłości komfort życia, tzn. życie bez bólu i bez większych ograniczeń. Ja mam trochę problemów z nornalnością, ale ja jestem szczególny przypadek - miałam powikłania, ale i tak staram się żyć normalnie.
sakaran - Sro 10 Mar, 2010

Właśnie po to znalazłem się na tym forum,aby uzyskać jakieś porady i przede wszyskim poznać innych lekaży.Ktoś z bioderkowiczów podał mi namiary Prof.Czubaka i mam nadzieję że postawi inną diagnozę i że wogóle podejmie się tej operacji.Bo jak narazie pomimo schorowanego biodra robię praktycznie wszystko.
Mijka - Sro 10 Mar, 2010

sakaran, ja od siebie mogę Ci tylko powiedzieć tak: żałuję, że tak późno poddałam się operacji; żałuję, że przez ból i niedołężność przed operacją uciekło mi kilka lat normalnego życia. Teraz niecałe półtora roku po operacji mogę normalnie funkcjonować i często nawet zapominam, że mam jakieś obce ciało. Czasami coś dokucza, ale zdrowym też dokucza. :)
Grazyna1950 - Sro 10 Mar, 2010

Mijka napisa/a:
żałuję, że tak późno poddałam się operacji
Święte słowa - nie wolno zbyt długo zwlekać, bo każdy dzień powoduje coraz większe zniszczenia naszych stawów.
sakaran - Sro 10 Mar, 2010

Mijka ja również straciłem 2 lata w kolejce do zabiegu którego w ostatniej chwili białostoccy lekarze bali się wykonać.Gratuluję Ci udanego zabiegu i życzę dużo zdrówka.Ja choć słabiutko ,ale wciąż mam nadzieję że w Otwocku mi pomogą .
Mijka - Sro 10 Mar, 2010

Pomogą - tylko tak myśl :roll: , jak już się zdecydowałam na zabieg to myślałam tylko, że musi być dobrze, tak chciałam i na razie tak jest :) i tak musi być :roll:
Za życzenia zdrówka dziękuję, a Tobie życzę powodzenia i bezproblemowego zabiegu.

sakaran - Sro 10 Mar, 2010

DZIĘKI.Sądzę że wszystko się wyjaśni po wizycie 13 kwietna.
kinga - Sro 10 Mar, 2010

Temat - aktywność fizyczna z endoprotezą. Proszę już nie ciągnąć tematu wizyt lekarskich w tym wątku.

Junior Admin

mamcia - Sro 10 Mar, 2010

sakaran napisa/a:
Właśnie o to mi cały czas chodzi ,żeby po zabiegu nie stać w kącie ,gdzieś z boku,tylko żyć normalnie ,a jak dotąd słyszę od lekarzy że muszę zmienić swój styl życia,to zastanawiam się czy wogóle podchodzić do zabiegu.

Witam!!!No właśnie i dlatego,aby żyć normalnie,zalanowaliśmy wakacje,zrobiliśmy rezerwacje i polecimy i będziemy się świetnie bawić :viva:

magdalena47 - Czw 11 Mar, 2010

Czego Ci mamcia życzę z całego serca. I sobie też. I innym - wspaniałych aktywnych wakacji!!!! Można - z głową i z endo:)
pasiflora - Sro 11 Sie, 2010

Drodzy forumowicze Kinga ma do Was pytanie (tu ukłon szczególnie do fizjoterapeutów)
Jak wiecie Kinga jest nad morzem i miałaby ochotę poszaleć na bananie.
Czy może z jedną endo skusić się na takie szaleństwo?

Grazyna1950 - Sro 11 Sie, 2010

pasiflora napisa/a:
Czy może z jedną endo skusić się na takie szaleństwo?
Według mnie można. Przecież wszelkie sporty można uprawiać w ramach rozsądku. Na bananie raczej uraz Jej nie grozi. Zależy tylko jakie ma odwiedzenie, bo ja np. nie mogę wsiąść na takie coś (za małe odwiedzenie)
trzydziestka - Sro 11 Sie, 2010

Zależy tylko jakie ma odwiedzenie, bo ja np. nie mogę wsiąść na takie coś (za małe odwiedzenie)[/quote]


Grażynko, a czy operacja endoprotezy bioderka choćby w minilanym stopniu poprawiła ci odwiedzenie nóg?

Grazyna1950 - Sro 11 Sie, 2010

Z pewnością pozbyłam się okropnego bólu w stawach biodrowych. Ruchomość stawów w tym odwiedzenie poprawiła się, ale myślałam, że będzie lepiej.
trzydziestka - Sro 11 Sie, 2010

Grazyna1950 napisa/a:
Z pewnością pozbyłam się okropnego bólu w stawach biodrowych. Ruchomość stawów w tym odwiedzenie poprawiła się, ale myślałam, że będzie lepiej.


Dzięki za szczerość.
Obawiam się że ja również z tą operacją wiążę ze duże nadzieje i dobrze byłoby gdyby ktoś od czasu do czasu sprowadził mnie ziemię.
Likwidacja bólu jest oczywiście sprawą najważniejszą jednak zawsze pozostaje jeszcze jakieś "ale..." :-)

pasiflora - Sro 11 Sie, 2010

trzydziestka, kwestia odwiedzenia bądź przywodzenia jest do wypracowania o ile będzie dobrze zamontowana Twoja endo. Niestety, z reguły, operacja nie załatwia przykróconych mięśni więc trzeba z rehabilitantem nad nimi pracować
KATIUSZA - Pon 16 Sty, 2012
Temat postu: [PYTANIE] narty i joga, Tatry po endoprotezie
witam! :)
przestudiowałam całe forum łacznie z tematem o "aktywnosci fizycznej" po endo, pytalam ortopede i rehabilitantow i stwierdzam, że wiem że nic nie wiem.
w sprawie nart: od "mam pacjentów którzy jeżdżą", "nie ma przeciwskazań" po "o nartach możesz zapomnieć". w sprawie jogi enigmatyczne "zobaczysz w jakim będziesz stanie" etc.nie wprost.
Góry_tatry- "nie za dużo", "bez obciążenia" po "nie ma przeciwskazań".

Więc piszę do Was którzy mogą mi z autopsji powiedzieć czy uprawiacie któryś z wymieniionych sportów, i jeśli tak to ile od operacji minęlo.

CZy z nartami problem jest z obciążeniem w trakcie zjazdu czy samego upadku?

Dla mnie to jeszcze daleka myślenie, bo operacje milam w pażdzierniku 2011.
Teraz się rehabilituje.
odwiedzenie podobno mam niezle, ale rotacja fatalna. Skarpetki nie ubiore normalnie, tylko przez zgiecie kolana do tylu na lozku.
Endoproteze mialam z powodu wyapadku samochodowego w marcu, w wyniku ktorego m.in zlamala mi sie panewka i mialam komplikacje w postaci jałowej martwicy głowy kosci udowej.

Może mam obsesje na punkcie tych rzeczy, ale mam 30lat i chcialabym wrocic do swoich pasji.
np.znalazlam taki ochraniacz na miednice w Decathlonie :) http://www.decathlon.com....ction-94967251/

Marzenia są piękne :)

Farrokh - Sro 18 Sty, 2012

Właśnie to że jesteśmy młodzi sprawia że jeszcze bardziej powinniśmy dbać o nasze endoprotezy, by jak najdłużej nam służyły.

Ja na Twoim miejscu nigdy bym się nie zdecydował na narty, nawet za pozwoleniem lekarza. Jestem inżynierem i patrzę na to okiem inżyniera. Chwilowa euforia zjazdu na nartach nie jest warta ewentualnego całego życia w bólu.

pasiflora - Sro 18 Sty, 2012

Farrokh, ja po moich sierpniowych przeżyciach mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat :)
duska - Sro 18 Sty, 2012

KATIUSZA, ja nie do końca zgadzam się z opinią o oszczędzaniu się. Powiem inaczej, przeraża mnie tzw. "oszczędzanie się".
Ale wyobraź sobie sytuację, że na nartach przewracasz się/ktoś wjeżdża w Ciebie, ale np. wywichasz endo, wyłamujesz, itp.. Jaka to różnica czy jeździłas z pozwoleniem lekarza czy nie?? Żadna. To Twoja decyzja. Jeśli staniesz na stoku, zdając sobie sprawę z konsekwencji, i nie będziesz się bała to jedź. Ale może się okazać, ze będziesz się bała.. wtedy sama odpuścisz.. Podobnie z górami - Twoja noga sama powie - "jest ok" albo "dość - nie dam rady". Ale ten sezon odpuść :)
Co do jogi (rozumiem, że mówimy o hatha) to polecałabym Ci nauczyciela po kursach terapeutycznych (jesteś z Krakowa więc mogę Ci dać bezpieczny namiar), bo jak zaczniesz wzmacniać i rozciągać w złych proporcjach to możesz zrobić sobie krzywdę.
Ja też wciąż marzę, że wrócę na stoki.. a co będzie gdy włożę narty - nie wiem. Może stres mnie zje i wtedy nawet nie zaryzykuje, a może wezmę głęboki oddech i poszusuję.. hahaha wyjdzie w praniu... a ochraniacz - niezła rzecz, ale kompletnie nie zabezpiecza biodra przed wywichnięciem :mrgreen:

Grazyna1950 - Sro 18 Sty, 2012

Oj!!!!! mnie też marzy się szusowanie na stoku. Młode lata spędziłam w Sudetach i nieraz zjeżdżałam z różnych górek (kiedys nie było tras zjazdowych jak teraz). Po wstawieniu endo, wywichnięciu jednego mam strach zakodowany w mózgu i chyba narty to tylko moje marzenie. Po drugie już nie te lata. ;)
KATIUSZA - Sro 18 Sty, 2012

Duska, Grazyna- tylko ten kto tez zjezdzal na nartach potrafi zrozumiec moje obsesje ;) wiem ze to moja decyzja ale czy jest ktos na tym forum kto probowal juz z powodzeniem?
do teraz dalej nie wiem czy samo obciazenie stawu w trakcie zjazdu jest niebezpieczne czy tylko upadek?

w tym roku napewno odpuszcze w przyszlym pewnie tez, kamikadze nie jestem ;)
ale jak to sie mowi, zycie jest za krotkie by w wieku 30 lat wiesc zycie emeryta :(
pasiflora- a co sie stalo w sierpniu jesli to nie tajemnica? moze mi jescze rozne rzeczy nie przyszly do glowy..

Duśka, co do instruktora jogi z Krakowa to prosze przeslij mi namiary.dziekuje :)

monika - Sro 18 Sty, 2012

KATIUSZA napisa/a:
Duska, Grazyna- tylko ten kto tez zjezdzal na nartach potrafi zrozumiec moje obsesje ;) wiem ze to moja decyzja ale czy jest ktos na tym forum kto probowal juz z powodzeniem?
do teraz dalej nie wiem czy samo obciazenie stawu w trakcie zjazdu jest niebezpieczne czy tylko upadek?

w tym roku napewno odpuszcze w przyszlym pewnie tez, kamikadze nie jestem ;)
ale jak to sie mowi, zycie jest za krotkie by w wieku 30 lat wiesc zycie emeryta :(
pasiflora- a co sie stalo w sierpniu jesli to nie tajemnica? moze mi jescze rozne rzeczy nie przyszly do glowy..

Duśka, co do instruktora jogi z Krakowa to prosze przeslij mi namiary.dziekuje :)



Hej wyobrażam sobie co czujesz. sama miałam operację w kwietniu 2011. Założyłam narty ok tydzień temu i na tym się skończyło, lęk i strach wygrały. Niewiem co to było ale ogólny paraliż - nie wiem czy tej zimy jeszcze spróbuję może przyszły sezon!
Trzymam za ciebie kciuki, daj znać jak poszło :-)
pozdrawiam

Boubi - Sro 18 Sty, 2012

KATIUSZA napisa/a:
Duska, Grazyna- tylko ten kto tez zjezdzal na nartach potrafi zrozumiec moje obsesje ;) wiem ze to moja decyzja ale czy jest ktos na tym forum kto probowal juz z powodzeniem?
do teraz dalej nie wiem czy samo obciazenie stawu w trakcie zjazdu jest niebezpieczne czy tylko upadek?


Katiusza,

Ja zagladam na forum "z doskoku", jako ta tzw "zdrowa" ;) i pisuje tu troche "dla pokrzepienia serc", czasami wzbudzajac dosc zywe emocje :-/ Podobnie jak Ty (choc jestem dwa razy starsza od Ciebie :oops: ) - narty to jedna z moich sportowych pasji :lol: . Swietnie Cie zatem rozumiem, bo celem mojej operacji (chociaz mam kapo, a nie pelna endo) byl powrot do zycia bez bolu z mozliwoscia uprawiania sportow.

Naturalnie kazdy z nas - to inny przypadek, inne uwarunkowania i inne wskazania i przeciwwskazania co do aktywnosci ruchowej i o tym co komu wolno , a czego nie wolno - powinien decydowac lekarz. ( Musze to napisac!!!!!)

Operacje mialam juz ponad 7 lat temu, we wrzesniu 2004 roku.
Po operacji przeszlam cykl rehabilitacji: fizjoterapia, cwiczenia w cieplym basenie itp, itd..... Przez 6 tygodni chodzilam o kulach, bo nie wolno mi bylo obciazac operowanej nogi.
Gdy po 6 tygodniach po raz kolejny odwiedzilam mojego chirurga - ten w swoim gabinecie - kazal mi odlozyc kule i przejsc sie NORMALNIE z pelnym obciazeniem.
Potem bylo juz tylo lepiej!!! :lol:
Po zakonczeniu rehabilitacji w ramach ubezpieczenia - zapisalam sie na basen + silownie, gdzie w miare mozliwosci, ale pod kontrola profesjonalnych instruktorow - terapeutow - cwiczylam regularnie. Na mojego konia wsiadlam "tak na probe" jakies 2 i pol miesiaca po operacji :oops: :roll: Byla to dosc niewinna "proba", bez galopow i skokow naturalnie. Od jazdy konnej - przez czysty rozsadek - powstrzymywalam sie jakies 6 miesiecy.

Zato moj operator nie widzial zadnych przeciwskazan przed przypieciem nart juz w styczniu 2005 roku!!!! (a wiec 4 miesiace po operacji!!!) Proteza byla dobrze zrosnieta, rehabilitacja zrobila swoje, zdaniem mojego chirurga nie powinno stac sie nic zlego. Tak i tez bylo. Zaczelam od jakiejs dosc niewinnej gorki i mozesz mi wierzyc - operowanego biodra nie czulam w ogole!!!! Co wazniejsze - nie czulam tez zadnego strachu przed upadkiem itp (nie wiem czy to nie bylo wazniejsze!!!). W przypadku kapo - chirurg raczej ostrzegal mnie, ze glowne obciazenia przy upadku np. pojda na moja wlasna szyjke biodrowa (ktorej Ty juz nie masz, lub nie bedziesz miala), a proteza "wytrzyma wiecej nic kosc".

Wrocilam wiec do narciarstwa i przez 7 lat jezdzilam regularnie tak jak kiedys!!! :lol:

Jak wspomnialam, jestem sporo starsza od Ciebie, wiec narciarstwo w moim obecnym wykonaniu to juz nie te "szalenstwa" co 20 - 30 lat temu, kiedy sie zjezdzalo do Swinskiego Kotla, po puchu i na nartach mierzacych chyba z 180 cm :mrgreen: Och, te czasy!!!!

Obecnie dokucza mi bardziej operowane niegdys z powodu zerwanych wiezadel krzyzowych kolano; zapewniam Cie - sztuczne biodra i narty jak najbardziej ida w parze; jesli masz niezla technike, to bardziej pracuja kolana niz biodra.

Nie wiem czy Cie chociaz troche pocieszylam, ale rowniez w moim przypadku, chec prowadzenia "zycia po dawnemu" byla bodzcem do poddania sie operacji. Nie wiem jak bedzie wygladalo moje "aktywne" zycie za kilka lat. Wiem jednak, ze te 7 minionych lat - to lata darowane przez Boga i chirurga!!! Obecnie materialy z ktorych robi sie protezy sa coraz bardziej wytrzymale na scieranie i uplyw czasu. Nie trac wiec nadziei i nie nastawiaj sie na zycie "sportowego emeryta" w wieku lat 30-stu!!! Powodzenia!!!. :-D

pasiflora - Sro 18 Sty, 2012

KATIUSZA napisa/a:
pasiflora- a co sie stalo w sierpniu jesli to nie tajemnica? moze mi jescze rozne rzeczy nie przyszly do glowy..
To żadna tajemnica :mrgreen: "Starsi" użytkownicy wiedzą, no ale Ty jesteś świeżym nabytkiem więc zapraszam do przeczytania mojego bloga.
Przeczytaj te posty:
http://passiflora76.blogs...n-operacji.html
http://passiflora76.blogs...o-operacji.html
http://passiflora76.blogs...ywichniety.html
http://passiflora76.blogs...gain-again.html
http://passiflora76.blogs...e-mam-bmhr.html

dorka - Sro 18 Sty, 2012



To zdjęcie wisi w gabinecie mojej terapeutki w Gdańsku. Ten 'skoczek' ma 2 endoprotezy. Czyli można...

duska - Sro 18 Sty, 2012

Katiusza, po pierwszej endo jeździłam i to dużo. Austria, Słowacja, nawet lodowiec we Francji latem :) Nie bolało, było bosko. Nie bałam się. Potem niestety się posypało (bynajmniej nie z powodu nart) i od 2009 już niestety nie miałam nart na nogach.. Miałam za to 5 kolenych operacji. Mam nadzieje, że jeszcze pojeżdżę :)
KATIUSZA - Sro 18 Sty, 2012

pasiflora poczytalam linki, ale nie znalalzlam z jakiego powodu ci sie BMHR zwichnelo? jutro poczytam caly twoj blog, bo dzis juz pozno ;)

duska jak przeczytalam ze jezdzilas to nadzieja we mnie wstapila. ale piszesz ,ze posypalo sie nie z powodu nart. wiesz z jakiego powodu sie posypalo,co sie posypalo i skad ta pewnosc ze narty nie mialy wplywu?

AgaW - Czw 19 Sty, 2012

W dz.o historiach jest historia Pasiflory :)
zbyszek - Czw 19 Sty, 2012

duska, Witam.
Od dłuższego czasu sporadycznie zaglądam na forum. Ostatni temat /narty/ zmusił mnie do napisania pewnych informacji. Od urodzenia mam zwichnięty lewy staw biodrowy, różne naprawy typu gips+ szeroko nogi nie pomogło. W wieku 3/trzech/ lat operacja. W latach 80-tych, przez 90-te
ból zaczął się nasilać. W roku 2000 m-c grudzień endoproteza stawu biodrowego. Od tego momentu nowe życie, narty, łyżwy, rower, pływanie. Mamy 2012, dwunasty rok z endoprotezą i jest OK. Nie jeden był upadek na nartach czy łyżwach, lecz wszystko w mirę rozsądku. Np. narty Bełchatów prędkość w nie najlepszych warunkach śnieżnych w/g GPS 48h/godz.
Pozdrawiam.

zbyszek - Czw 19 Sty, 2012

KATIUSZA
Witam.
Moje informacje odnosiły się do "KATIUSZY". Z opisem zbyt się rozpędziłem, w 2001 wstawienie endoprotezy/grudzień-jedenasty rok z endoprotezą/, w lutym 2002 zjazd na nartach 6 metrów, a od sezonu narciarskiego 2002/2003 systematyczne wyjazdy na narty.
Pozdrawiam.

KATIUSZA - Czw 19 Sty, 2012

zbyszek, to pokrzepiajace co piszesz :) dzieki że sie odezwales.
z ciekawosci -jezdzisz w Polsce czy Alpy? pytam w kontekscie gdzie bezpieczniej.
przez te 12 lat nie zwichnela Ci się? nie było zadnych problemów?

duska - Czw 19 Sty, 2012

KATIUSZA napisa/a:
wiesz z jakiego powodu sie posypalo,co sie posypalo i skad ta pewnosc ze narty nie mialy wplywu?


Posypało się, bo było wstawione pod złym kątem. Narty tu nic nie miały do rzeczy. Rozjechało by się nawet gdybym żadnej aktywności nie przejawiała :mrgreen:

Ale mysl raczej o dobrze przygotowanych stokach. To jednak zwieksza komfort i bezpieczeństwo jazdy. Ja jeździłam wszędzie. I Kasprowy, i Skrzyczne i jak juz pisałam Alpy.. Teraz już nie odważyłabym się próbować muld i lodziku na Skrzycznem :mrgreen: Narty: tak - ekstremum: nie ;) To samo z rowerem. Sporo jeździłam, z endo też, po terenie. Teraz już podchodzę bardziej lajtowo. Rower w terenie, jak najbardziej, ale już jednak bez downhill'a :mrgreen:

zbyszek - Czw 19 Sty, 2012

KATIUSZA, Witam.
Po sprostowaniu to już 11 lat z endoprotezą bez żadnych niespodzianek. Na nartach objeździłem całe południe Polski od wschodu Kalnica, przez środek Zakopane, skączywszy na Szklarskiej Porębie.
Jeżdżąc na nartach to ty kierujesz nartami dokąd i z jaką prędkością a nie narty, tak więc nie ma znaczenia na stokach dobrze czy bardzo dobrze przygotowanych. Trudne warunki ześlizgiem, jak kiedyś a reszta carwingiem. Nigdy nie byłem w Alpach. To mięśnie pracują i całość w ryzach trzymają.
Pozdrawiam.

miechunka - Pi 27 Sty, 2012
Temat postu: reakrecja -sport z endo
Witam ! Mam endo x1 od 4lat. Jeżdżę codziennie do pracy na rowerze ( ok.3km w jedna stronę ) .Czasami dokucza mi drugie(moje biodro), robi się przykurcz i ograniczenie ruchu. Jeszcze nie bardzo znaczne, ale postanowiłam pochodzić na rehabilitacje( Ugul) . Pan rehabilitantka zaskoczyła mnie , stwierdzi ,że przykurcz mógł się zrobić od jazdy na rowerze. Jażdże na rowerze rekreacyjnie od lat .Zawsze staram się siedzieć prosto i rozprostowywać kolana w trakcie pedałowanie ( wysoki siodełko ). Stwierdzeniem swoim rehabilitanta, zaniepokoi mnie .Co Wy na to ?
duska - Pi 27 Sty, 2012

zbyszek napisa/a:
Jeżdżąc na nartach to ty kierujesz nartami dokąd i z jaką prędkością a nie narty, tak więc nie ma znaczenia na stokach dobrze czy bardzo dobrze przygotowanych.


Ma ogromne. I nie chodzi o to jak my jeździmy, tylko o to jak na nartach i deskach radzą sobie inni. Niestety, duża część wypadków spowodowana jest przez osoby uczące się jeździć lub takie którym się wydaje, że potrafią panować nad sprzętem, wiec rozwijają prędkość mocno zawężającą pole widzenia :-? I w tym kontekście, szerokie, gładkie stoki są po prostu bezpieczniejsze, nie tylko dla osób z endo, ale dla wszystkich.

elba - Pi 27 Sty, 2012

Miechunko, jestem jeszcze przed endo ,ale rower towarzyszył mi od zawsze. Nie sądzę aby to on był przyczyną przykurczu. Od dzieciństwa mam zakodowane,że rower jest dobry dla bioderek i świetnie się na nim czuję. Nie wyobrażam sobie żeby po operacji z niego zrezygnować. ;-) Wolę jazdę na rowerze niż kuśtykanie z kulami. Szkoda tylko,że na dworze tęgi mróz i moje dwa kółka odstawione do piwnicy :-(
czarna pantera - Sob 28 Sty, 2012

Hej Wszystkim :) ufff ale dawno mnie nie było na forum.. trochę mam do nadrobienia..

Mam pytanko... piszecie o nartach.. a ja bym chciała spróbować na snowboardzie... wydaje mi się, że mniejsze ryzyko kontuzji..
Sama nie wiem co mam myśleć.. z jednej strony właśnie chcę normalnie żyć, i łapać życie garściami.. z drugiej ... te obawy.

Proszę pomóżcie mi trochę i napiszcie co sądzicie o snowboardzie i endo? Może łatwiej będzie mi podjąć decyzję.
Pozdrawiam wszystkich sportowych zapaleńców ;)

KATIUSZA - Nie 29 Sty, 2012

czarna pantera,
piszesz "sprobowac" ale z tego nie wiadomo czy juz umiesz jezdzic czy dopiero bedziesz sie uczyc?
pewnie wszystko tez zalezy od umiejetnosci przed wsadzeniem "metalu w tylek" jak ja to mowie ;)

duska - Nie 29 Sty, 2012

czarna pantera, trudno Ci coś radzić, ale według mnie deska jest bardziej urazowa niż narty.. I rację ma Katiusza, ja też byłabym ostrożna jeśli nie potrafisz na desce jeździć..chyba bezpieczniej jest doskonalić umiejętności, które już potrafisz, niż rozpoczynać zupełnie nową aktywność.. Ale.. te decyzje każdy musi podjąć sam, bo tylko Ty poniesiesz pełne konsekwencje..
AgaW - Nie 29 Sty, 2012

Czarna Pantero rozważ wszystkie za i przeciw, możesz dodatkowo porozmawiać o tym pomyśle z ortopedą i fizjoterapeutą i sama zdecyduj czy warto ryzykować czy lepiej pomyśleć o innej aktywności-a w tym przypadku ryzyko upadków jest wysokie i nieuniknione.
Jak Duska napisała to Ty poniesiesz konsekwencje decyzji.
Osobiście nigdy bym się na to nie zdecydowała nawet będąc "tylko" po Ganzu-ale to Twój wybór, Twoje zdrowie i Twoje biodro.

Boubi - Nie 29 Sty, 2012

Czarna Pantero,

Juz kilka osob zadalo Ci pytanie nt twoich umiejetnosci radzenia sobie na snowboardzie???
Jesli jestes poczatkujaca - to nie ma zmiluj - bedziesz co chwila upadac i siadac i wykonywac niezliczone "wygibasy", zeby sie utrzymac "w pionie". A nawet jesli juz jezdzisz - to wiesz, ze "deskarze" jesli sie zatrzymuja to od razu siadaja na ziemi, bo deska jest stworzona do nieustannego ruchu, slizgu, a nie do stania.....

Nie wiem co na to Twoje endo???? Lekarz powinien zreszta powiedziec Ci jakie sporty mozesz uprawiac.....

Ja, w kazdym razie, swoje (nieudane zreszta) poczatki na desce wspominam okropnie :-/ :roll: , po jednym dniu bylam poobijana jak ulegalka i umeczona do zdechu :roll: :-/ . A na nartach wszystko jest ok; pozycja rownolegla, rotacji niezbyt duzo, jak sie ma opanowana technike - to spoko.... :lol:

Fizkom - Nie 29 Sty, 2012
Temat postu: Re: reakrecja -sport z endo
miechunka napisa/a:
Witam ! Mam endo x1 od 4lat. Jeżdżę codziennie do pracy na rowerze ( ok.3km w jedna stronę ) .Czasami dokucza mi drugie(moje biodro), robi się przykurcz i ograniczenie ruchu. Jeszcze nie bardzo znaczne, ale postanowiłam pochodzić na rehabilitacje( Ugul) . Pan rehabilitantka zaskoczyła mnie , stwierdzi ,że przykurcz mógł się zrobić od jazdy na rowerze. Jażdże na rowerze rekreacyjnie od lat .Zawsze staram się siedzieć prosto i rozprostowywać kolana w trakcie pedałowanie ( wysoki siodełko ). Stwierdzeniem swoim rehabilitanta, zaniepokoi mnie .Co Wy na to ?

Miechunka,
Po pierwsze potrzebna jest dobra diagnoza i odpowiedź na pytania dlaczego powstał przykurcz i czym jest spowodowany tzn. jaka struktura anatomiczna jest za niego odpowiedzialna. Dopiero potem należy określić jaka terapia jest Ci potrzebna. Nadmienię tylko, że powiększenie zakresu ruchu za pomocą UGUL-u to najmniej sensowne rozwiązanie.

Odnośnie jazdy na rowerze; popatrz na kolarzy czy widzisz u Nich jakieś przykurcze? I zapytaj swoją rehabilitantkę dlaczego
przykurcz zrobił się w jednej nodze po jeździe na rowerze? A co z drugą? Nie pracowała w tym czasie :?: :idea:

Fizkom

czarna pantera - Pon 30 Sty, 2012

Joł!

No właśnie sęk w tym, że dopiero bym się uczyła... :/ męczy mnie taka bezczynność w zimę... nooooosi mnie :) no cóż... przemyślę to jeszcze raz dokładnie.. może biegówki? :)

Dziękuję Wam Kochani za rady i informacje. Jesteście bezcenni :*

pozdrawiam

kinga - Pon 30 Sty, 2012

czarna pantera napisa/a:
może biegówki?

biegówki są ok :)
tylko też trzeba uważać
w szczególności gdy się ktoś dopiero uczy - narty są długie, przy upadkach nogi się plączą :wink:
na zjazdach również trzeba uważać, biegówki nie są tak stabilne jak zjazdowe narty
do tego dochodzą ludzie na trasie, którzy potrafią nagle wleźć na tor, zatrzymać się, wywalić...

ja na nartach biegam od ponad 20 lat i właśnie ze względu na tłumy wybieram wieczorne jazdy z czołówka na głowie :wink:

zbyszek - Wto 31 Sty, 2012

duska, Witam.
Od miesiąca jeżdżę też na lyżwach, raz w tygodniu, 1h15min. Przeplatanka w przód w lewo lepiej niż w prawo, tyłem bez różnicy. Po powrocie do domu czuć małe zakwasy.
Chyba nie przesadzam. :?:
Pozdrawiam.

Nuta - Wto 31 Sty, 2012

Ho, ho!
To dopiero, ale fajnie!
Łyżwy też? Może kiedyś spróbuję. To nie będzie zbyt szybko...
Zwyczajnie się boję, że mogę upaść.
Podziwiam waszą sprawność - Zbyszka i Kingi, i innych.

elba - Wto 31 Sty, 2012

Nie bardzo wyobrażam sobie ,że jeszcze kiedyś mogłabym pojeździć na łyżwach ( kiedyś radziłam sobie bardzo dobrze) czy tym bardziej na nartach ( raczej niewielkie doświadczenie). Tylko pozazdrościć wszystkim co nie boją się te sporty uprawiać. Ale po endo mam nadzieję na mało ekstremalne sporty jak rower i pływanie , które nadal uprawiam. Moje marzenie to też spokojme wymiany piłek na korcie , ale mogę to zamienić na spacerki bez bólu i kul...
duska - Wto 31 Sty, 2012

zbyszek, ja po pierwszej endo jeździłam na rolkach :mrgreen: na łyżwach trochę też, ale kiepsko mi to szło :-? Teraz, po 5 wymianie endo raczej z rolek zrezygnuję, bo się boję wywrotki. Ale mysle, że nie przesadzasz. Jak potrafisz to robić i tylko męczysz mięśnie to nie sądzę, by Ci to specjalnie zaszkodziło. Ech.. zazdroszcze..bo jak sobie mysle, że mogłam mieć endo za pierwszym razem założone prawidłowo to też bym pewnie śmigała tak jak Ty. Fajnie, że piszesz, bo ludzie często myślą, że endo oznacza siedzenie na tyłku i żadnej aktywności, bo się, nie daj Boże, endo zużyje, albo, że każda wywrotka grozi wywichnięciem :mrgreen: A z endo trzeba ostrożniej, z głową, ale do przodu :-D
kinga - Wto 31 Sty, 2012

Zbyszku też pomykam na łyżwach, a latem na rolkach i hulajnodze :)
nigdy się nie wywróciłam :) mam pozwolenie i od rehabilitantki i od lekarza :)

KATIUSZA - Sob 19 Maj, 2012

trochę mnie nie było ;) w miedyczasie odstawilam kule, bylam w Tatrach, na tancach ...

teraz kolejny stopien wtajemniczenia: czy ktoś z Was nurkował z endo?
ortopeda powiedzial, ze problem byłby przy awaryjnym wymurzaniu (wydzielanie azotu etc.).
czy ktoś próbował? jak głęboko? przypuszczam ,zę z ubieraniem w wodzie (ciężar...)

calaviolina - Pon 21 Maj, 2012

Czytam Wasze wypowiedzi i serce mi się raduje, że jest szansa na powrót do aktywności sportowej. Na razie marzę, żeby przeżyć operację i wrócić do normalnego życia, o sporcie nie myślę i boję się, czy będę miała odwagę kiedykolwiek stanąć na nartach.
stanmar63 - Wto 22 Maj, 2012

KATIUSZA napisa/a:
trochę mnie nie było ;) w miedyczasie odstawilam kule, bylam w Tatrach, na tancach ...

teraz kolejny stopien wtajemniczenia: czy ktoś z Was nurkował z endo?
ortopeda powiedzial, ze problem byłby przy awaryjnym wymurzaniu (wydzielanie azotu etc.).
czy ktoś próbował? jak głęboko? przypuszczam ,zę z ubieraniem w wodzie (ciężar...)


Cześć, nie nurkowałem z endo bo jej jeszcze nie mam na szczęście ale nurkuję w ogóle z problemami biodrowymi. Jeśli w ogóle nie nurkowałaś to raczej będziesz musiała się liczyć bardziej z problemami ubierania się w sprzęt i rozbierania ( nie w wodzie,bo ubierasz się na brzegu lub w łódce, część sprzętu możesz zakładać w wodzie - to ułatwia sprawę ), i oraz konieczności poruszania się w nim na brzegu i na łodzi. Zwłaszcza problemem jest wyjście z wody z całym badziewiem na grzbiecie, a zabawa się zaczyna jak trzeba się wygrzebać na łódkę z wysokim pokładem po drabince lub wskoczyć na ponton. Jednak nie trzeba się zniechęcać , wszystko się da zrobić, zwykle partnerzy nurkowi pomagają sobie nawzajem :) . Sprawa z awaryjnym wynurzaniem ? nie mam zdania, a po drugie to raczej wypadki sporadyczne. Pozdr.stanmar

Jacekooo - Nie 27 Maj, 2012
Temat postu: Sprawnosc fizyczna po endo
Witam mam 18 lat i niebawem czeka mnie wstawienie endoprotezy.Chciał bym dowiedzieć się czy po operacie będę mógł biegać, ćwiczyć na siłowni i jak będzie wyglądały sprawność tej nogi
AgaW - Nie 27 Maj, 2012

Jeśli chcesz dowiedzieć się to przejrzyj dział o rehabilitacji, nasze historie :) Tam wszystko było wielokrotnie poruszane.
Jacekooo - Pon 28 Maj, 2012
Temat postu: Sprawnosc fizyczna po endo
Witam mam 18 lat i mam pytanie czy z endoprotezą będę mógł biegać?
Jacekooo - Sro 30 Maj, 2012

No właśnie nie moge znaleźć tam odpowiedzi na moje pytanie pomoże mi ktoś ?
kieszczyński - Sro 30 Maj, 2012
Temat postu: po endo
Ja nie mogłem biegać.Spytaj lekarza,co sądzi na ten temat :!:
Jacekooo - Sob 02 Cze, 2012

Ale nie mogłeś biegać z powodu bólu czy z obawy ze coś się stanie z biodrem
kieszczyński - Sob 02 Cze, 2012
Temat postu: bieganie
Lekarz zabronił,kazał chronic operowane biodro przed nadmiernym obciążaniem/bieganie,skakanie,podnoszenie ciężarów,sporty ekstremalne/Ale to było 26 lat temu.Teraz są inne endo i KAŻDY posiadacz endo jest inny.Pytaj lekarzeabo tylko on może to w przybliżeniu określić.Wiem ,że niektórzy z endo jeżdżą na nartach....Boleć mnie nic nie bolało.Chodziłem po górach,kopałem w ogrodku,wchodziłem na drabinę,pływałem jachtem......
Jacekooo - Sob 02 Cze, 2012

No mam nadzieje że dzisiejsza technologia i młody wiek pozwoli mi na to bo nie wyobrażam sobie ze cały czas chronię to biodro i pozostaje mi tylko powolne ostrożne chodzenie przez całe życie
kinga - Sob 02 Cze, 2012

Jacekooo napisa/a:
No mam nadzieje że dzisiejsza technologia i młody wiek pozwoli mi na to bo nie wyobrażam sobie ze cały czas chronię to biodro i pozostaje mi tylko powolne ostrożne chodzenie przez całe życie

a nawet jakby, to co?
czy chodzenie i życie bez bólu to mało?
kurczę, są chore biodra, potrzebna operacja, to trzeba się pogodzić, że życie może się zmienić; że z czegoś może trzeba będzie zrezygnować, ale za to dostajesz coś w zamian

idź pogadaj z operatorem, dowiedz się co i jak
idź do porządnego rehabilitanta i zadbaj o swoje mięśnie i cały organizm

i zrób to już teraz, przed zabiegiem
może się nawet okaże, że właściwa reha odsunie operację na lata :)

oraz
poczytaj forum - przeróżne wątki o życiu z endo (w tym historie ludzi) - a dowiesz się bardzo dużo

calaviolina - Pi 08 Cze, 2012

Kinga, pytasz czy życie bez bólu to mało; dla mnie to mało chociaż mam już ponad 50. Perspektywa tego że do końca życia nie będę mogłą robić tego co kochałam i resztę życia uważać czy nie wykonuje się jakiegoś niestosownego ruchu wpędza mnie w depresję, więc nie dziwię się Jackowi, bo on ma dopiero 18 lat
kinga - Pi 08 Cze, 2012

calaviolina napisa/a:
Kinga, pytasz czy życie bez bólu to mało; dla mnie to mało chociaż mam już ponad 50. Perspektywa tego że do końca życia nie będę mogłą robić tego co kochałam i resztę życia uważać czy nie wykonuje się jakiegoś niestosownego ruchu wpędza mnie w depresję, więc nie dziwię się Jackowi, bo on ma dopiero 18 lat

to może jak zaczniecie doceniać, to co macie, zrobicie się szczęśliwsi? wiesz, ile osób ucieszyłoby się z samego faktu posiadania nóg?

nie możesz robić, tego co kochasz?
znajdź inną rzecz do kochania - to takie proste
po co roztrząsać to, babrać się w bólu, rozdrapywać i ciągle powtarzać: już tego nie mogę robić
to nic nie da, a życie mija.... za kilka lat się obudzicie i stwierdzicie, jaki ja byłem głupi... jest tyle innych rzeczy do zrobienia
trzeba żyć teraz i tu, bo nikt z nas nie jest pewny jutra, a nawet wieczoru

nie mam 18 lat ani ponad 50.... mam 28 i jako 15-letnia dziewczynka musiałam zrezygnować z uprawiania sportu, z którym wiązałam całe moje przyszłe życie; muszę uważać na wszystko-nie tylko na biodro (ono jest moim najmniejszym problemem)... i żyję i korzystam z życia
pływam, tańczę, biegam na nartach, jeżdżę na łyżwach, na rowerze, chodzę po górach
czy to jest mało?
mam zaprzestać tych czynności i płakać całe życie, bo nie mogę biegać wyczynowo? (ba! nawet rekreacyjnie) a kochałam to, kocham i tęsknię za tym

i co mi to da?

PS. a jeśli życie bez bólu, to mało... to chyba ktoś tu nie wie, czym jest prawdziwy ból...

Kris1968 - Pi 08 Cze, 2012

calaviolina, Spokojnie nie popadaj w depresję ja mam dwie endo i się nie przejmuję po prostu żyję dalej ale bez bólu :) Za jakiś czas wyciągam rowerek i rolki i spokojnie pojeżdżę.
Pozdrawiam

AgaW - Pi 08 Cze, 2012

Powiem Wam tak:
Nie sztuka mazgaić się i rozpaczać czego się nie może.
Nikt wszystkiego i tak nie robi więc trzeba sobie przestawić myślenie na pozytywne, zadbać o swoją formę na ile to możliwe aby jak najlepiej funkcjonować na miarę swoich możliwości, do tego zmienić aktywność na taką która będzie bezpieczna i nauczyć się cieszyć tym co się ma.
Znam wiele osób po operacjach które są bardziej aktywne i bardziej dbają o formę niż Ci zdrowi i takich którzy właśnie po operacji wiedzą jak można bardzo cieszyć się życiem.
A życie bez bólu jest czymś cudownym i docenić może je tylko ktoś kto wie jak potrafi boleć dniami nocami gdzie przy tym trzeba pracować, zajmować się domem i nie ma się wyjścia niż czekanie na zabieg.
Jeśli uważasz że to zbyt mało to czuj się szczęśliwa że nie doświdczyłaś tego męczącego bólu który po niczym nie ustępuje i który z trudem się oszukuje różnymi sposobami.
Depresja w naszych biodrowych kłopotach jest częstym zjawiskiem ale nie znaczy że nic z tym nie można zrobić! Wiele zależy od naszego postrzegania siebie w chorobie, czasem trzeba pogadać z psychologiem aby dostrzec pewne sprawy a czasem wystarczy samemu przewartościować wszystko aby od nowa odnaleźć siebie.
Jeśli masz takie odczucia to zajrzyj do dz. o psychologii, może też do artykułów dla pacjentów na naszej stronie Fundacji napisanych przez psychologa - pomagają zmienić punkt widzenia a czasem już to jest pierwszym krokiem do wyzbycia się depresyjnych myśli :)
Poczytaj też nasze historie, od innych osób można się nauczyć jak to zrobić aby życie odzyskało kolorowe barwy :) Nikt nie broni przecież spróbować mieć podejście jak Kris w swoim poście wyżej :)
Depresja to choroba duszy, a nie obowiązkowo choroba dodatkowa do bioder więc da się ją pokonać :ok:

kieszczyński - Pi 08 Cze, 2012
Temat postu: po endo
daremne żale,próżny trud,bezsilne złorzeczenia....... jak się nie ma co się lubi,to się lubi,co się ma! Przecież mogło być duużo gorzej! :lol: :lol: :lol:
pasiflora - Pi 08 Cze, 2012

kinga, jeden z mądrzejszych postów jaki przeczytałam tutaj na forum Brawo :clap:

A Twoje ps. to czysta prawda :D

Ewaa - Pi 08 Cze, 2012

Bardzo madre slowa Kinga...Ile osob ucieszylo by sie....
Dla kazdego zdrowie jest najwazniejsze, ale nie ma co marudzic i narzekac.W mojej pracy wiekszosc osob nie chodzi , i nigdy nie bedzie..a kiedys chodzila, i pomimo ze wiem, ze chociaz o tym nie mowia maja swoje tez i problemy,alle uwierzcie mi nie narzekaja, pchaja te swoje wozeczki czesto niesprawnymi do konca rekoma..i wiecie co...czesto mysle ze te moje biodra w porownaniu do tego sa na prawde tym z czym da sie zyc

calaviolina - Pi 08 Cze, 2012

Mam świadomość, że moje problemy są może śmieszne i wydumane, ale nie każdy ma taką odporność psychiczną , żeby sobie z tym poradzić. Czasami czytając Wasze wypowiedzi jestem pełna podziwu, że po tak wielu różnych operacjach i problemach potraficie z optymizmem patrzeć w przyszłość i cieszyć się każdą chwilą. Może faktycznie muszę nad sobą popracować, ale jeśli ktoś jest urodzonym pesymistą to niestety jest to trudne :-(
Kris1968 - Pi 08 Cze, 2012

calaviolina, Wrzuć na luz i zresetuj się :)
Ewaa - Pi 08 Cze, 2012

calaviolina dla kazdego z nas wlasny problem jest najwazniejszy a u kogos widzimy wszystko inaczej i latwiej.Uwierz mi problemy maja ci ,ktorzy juz nie maja zadnej drogi.Operacje bioder nie sa latwymi do przezycia, sama pamietam jak rzucalam kulami bo mialam dosc, jak nie moglam czegos zrobic.Powoli jednak nauczylam sie zyc na nowo i wcale nie jest mi latwo majac przed soba nie tylko kolejna operacje biodra ale i operacje rak , ktore musza utrzymac znow kule. Nikt nie mowi tu ze ma kolorowo ale narzekajac stwarzasz wokol siebie tylko atmosfere ze wszyscy beda Cie mieli dosc.A miec kolo siebie kogos kto przezyje z Toba trudne chwile po operacji jest bardzo wazne.
AgaW - Sob 09 Cze, 2012

calaviolina napisa/a:
Może faktycznie muszę nad sobą popracować

Masz rację że każdy ma różną odpornośc psychiczną. Jednak prawie każdy z nas uczy się tego optymizmu w chorobie, to samo nie przychodzi.
Rozwijamy się i uczymy całe życie a choroba powinna być bodźcem do rozwoju i ulepszenia samego siebie :)
Nie jest to łatwa nauka za to wspaniały efekt, w końcu to nasze życie i trwając w smutku tylko traci się czas bo w końcu i tak trzeba jakoś żyć - więc dlaczego nie lepiej? weselej? pozytywniej? I tu wybór należy do nas, czy będziemy marudzić i trwać w dole kręcąc się w koło czy też spróbujemy coś zmienić na lepsze, nie dać się i zawalczyć o siebie :)
Naprawdę warto próbować aż do skutku :) Bo gdy będziesz uczyć się cieszyć życiem w nowych okolicznościach to staniesz się silniejsza i napewno w końcu i Tobie się uda :)
Zajrzyj do dz. psyche do tematu o kondycji psychicznej i tematu " co Ci dały chore biodra" :) Będzie Ci pomocą :) Trzymam kciuki że i Ty dasz radę pokonać złe myśli :ok:

kieszczyński - Sob 09 Cze, 2012
Temat postu: po endo
Najpierw jest złość,bunt,żal....dopiero póżniej przychodzi akceptacja!
pasiflora - Sob 09 Cze, 2012

kieszczyński napisa/a:
Najpierw jest złość,bunt,żal....dopiero póżniej przychodzi akceptacja!
U jednego trwa dłużej, u drugiego krócej ale droga ta sama niestety.
Mijka - Sob 09 Cze, 2012

kieszczyński napisa/a:
Najpierw jest złość,bunt,żal....dopiero póżniej przychodzi akceptacja!


Złość, bunt, żal... miałam przed operacją, po operacji to już była radość, że nie boli i wiara, że będzie lepiej :) a lepiej było z dnia na dzień. Jak teraz wspominam ten okres przedoperacyjny brrr...., to tak jakby on nie mnie dotyczył :mrgreen:

aga.t. - Nie 10 Cze, 2012

calaviolina Również miałam doły ogromne przed operacją - teraz też czasem je mam - ale uwierz, że to normalne i wiem, że je pokonasz! W mojej sytuacji to była chwila i byłam bioderkiem ;) i bardzo długo nie mogłam pogodzić się z sytuacją, że nie jestem sprawna tak jak ''przed chwilą''.
kieszczyński napisa/a:
Najpierw jest złość,bunt,żal....dopiero później przychodzi akceptacja!

Podpisuję się pod tym - racja na całego.

A tak na koniec to dziś grałam w badmintona :) fajnie było ale strach też był.

drupinka - Nie 10 Cze, 2012

aga.t. napisa/a:
A tak na koniec to dziś grałam w badmintona fajnie było

Gratuluję, ale tak sobie patrzę, o której godzinie pisałaś ten post - Aga, nie szalej, kto gra nocą w badmintona??? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

madziulaklb - Czw 25 Pa, 2012

Mam pytanie, do wszystkich oczywiście :)
Wciąż czekam na swoje nowe bioderko (na które już nie mogę się doczekać :mrgreen: ) :)
Od niecałego miesiąca jeżdżę na studia i jedna rzecz ciekawi mnie coraz bardziej...
Jak sobie radzicie z wsiadaniem do autobusu? Nie ma problemu z podniesieniem tak wysoko nogi? Jak to wygląda? Normalnie jak u zdrowych ludzi?
Ja obecnie mam szczerze mówiąc problem z tym.. nieraz jest ok, ale innym razem autobus jest tak wysoki, że wdrapanie się do środka wymaga ode nie lada wysiłku. Blokada w biodrach uniemożliwia mi podniesienie chorej nogi tak wysoko.. a zaś tej zdrowszej nie podniosę, bo gdy stoję tylko na tej popsutej to odczuwam ogromny ból..
W takich chwilach dziękuję Bogu za to, że ręce mam w pełni zdrowe ;)


PS. Przepraszam, jeśli wpis znajduje się w złej kategorii.. a nowego tematu zakładać nie chciałam, bo nie wiedziałam czy to koniecznie. Pozdrawiam wszystkie Bioderka! ;) )

AgaW - Czw 25 Pa, 2012

Mamy pokrewny temat w dz. ogólnym bioderka za kierownicą, jednak wsiadanie do autobusu to trochę inna sprawa. Mam nadzieję, że dzięki rehabilitacji przedoperacyjnej ( do której Cię namawiam )osiągniesz sprawność umożliwiającą bezproblemowe wsiadanie do środków komunikacji publicznej jeszcze przed zabiegiem.
kinga - Czw 25 Pa, 2012

Madziulka jako posiadaczka dwóch endoprotez napiszę, że po operacji nie mam żadnego problemu przy wchodzeniu do autobusów, tramwajów czy pociągów :)

ale wcześniej też nie miałam zbytnich problemów...

aga.t. - Czw 25 Pa, 2012

madziulaklb Też miałam taki problem. Jeśli planowałam podróż autobusem to sprawdzałam w internecie rozkład jazdy i o której godzinie będzie jechać autobus niskopodłogowy - wtedy było po problemie ale czasem nie było takiej możliwości i zdarzyło się, że podjechał stary autobus, który schody miał strasznie wysoko i musiałam poczekać na następny. Na szczęście takie stare graty jeżdżą już w znikomych ilościach :) Przy wsiadaniu brałam kule do jednej ręki, pierwszy schodek zdrową noga i ''podciągałam się'' przy pomocy rurki czy uchwytu na drzwiach. Piszesz, że u Ciebie jest z takim wsiadaniem problem, pozostaje mieć nadzieję, że trafisz na autobusy niskopodłogowe lub ktoś z pasażerów Ci pomoże.
Swoją drogą dobrze, że poruszyłaś ten temat bo nie każdy z nas jeździ autem. Swego czasu pisałam maila do Komunikacji Miejskiej ponieważ rozkład jazdy i zaznaczone kursy autobusów niskopodłogowych nie pokrywały się z rzeczywistością.
Może ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie i podzieli się tym z Tobą.

madziulaklb - Czw 25 Pa, 2012

AgaW, tak, widziałam ten temat, jednak chodziło mi o te wysokie schody w autobusie :) )
kinga, cieszy mnie to ogromnie :) ja jeszcze 2-3 lata temu nie miałam tego problemu.. dopiero teraz gdy bioderko coraz bardziej się psuje problem się pojawił.
aga.t., ja wdrapię się do każdego, na szczęście nie jest tak źle bym mogła korzystać tylko z niskopodłogowców które w sumie międzymiastowo u mnie nawet nie jeżdżą ;) Tylko właśnie w tych starych gratach gdzie pierwszy schodek sięga mi powyżej kolana muszę się podciągnąć.

madziulaklb - Pon 17 Cze, 2013

Co sądzicie o hula-hop? :D Wiadomo, nie chcę już teraz, ale ogólnie, można, czy niekoniecznie? :) Może ktoś kręci? :mrgreen:
Lech K - Wto 18 Cze, 2013

Ja tylko rowerkiem i pływanie stylem klasycznym.Spacery krótkie , po długim 1h lekko boli i zaczynam kuleć. Pływam 1x w tygodniu 40 min, rowerem tempo wolne około 80 km w tygodniu.Po pływaniu i rowerku nie czuje żadnego bólu. Moja waga 77 kg. przy wzroście 170 cm. Od operacji minął 1 rok , pracuje w zawodzie elektryk. Do emerytury zostało 5,5 roku . Oby tak dalej.
Wendy - Wto 18 Cze, 2013

madziulaklb, hula-hop?....... nie powiem, nieźle startujesz :mrgreen:
A tak na poważnie to ta aktywność jest ekstremalnie trudna. Oczywiście możesz powiedzieć że nie, bo przecież robiłaś już to i było łatwe. Pozostaje pytanie JAK to robiłaś?
Nie ważne jest czy uda nam się coś wykonać, ważne jest czy ta czynność jest wykonywana prawidłowo. To tak samo ja z chodem. Przecież bardzo ważne jest by chodzić prawidłowo i bez utykania, a nie byle jak, byleby dojść do celu. Ta aktywność jest bardzo trudna dla Ciebie, ale na poziomie stabilizacji miednicy i równowagi mięśniowej i możesz nawet nie zauważyć, że wykonujesz ją nieprawidłowo, a co gorsza ze szkodą dla swoich bioderek.
Powiedziałabym nawet, że trzeba mieć mistrzostwo w umiejętności kontrolowania swojej miednicy, absolutnie idealne warunki równowagi napięciowej mięśni tułowia, miednicy i kończyn dolnych żeby się do niej przymierzać...... a tak poza tym to fajne ćwiczenie :->

madziulaklb - Wto 18 Cze, 2013

Wendy napisa/a:
nie powiem, nieźle startujesz
brak bólu uskrzydla, bardzo :mrgreen:
Jak problemów z biodrami takich mocnych nie było to umiałam i lubiłam strasznie :) jako jedyna na podwórku umiałam utrzymać je w ruchu tak długo jak chciałam :D Potem ruch w stawie się baardzo ograniczył i już mi nie wychodziło, więc zrezygnowałam. A jak to robiłam? Czy dobrze? Nie wiem, właściwie nawet nie pomyślałabym nigdy, że można to robić źle.
Ale mimo wszystko dałaś mi nadzieję, że jeszcze kiedyś pokręcę hula hopem, ale już uświadomiona, że to nie takie proste jak zawsze myślałam, na pewno pod okiem specjalisty :D

Wendy - Sro 19 Cze, 2013

Cieszę się że nie rezygnujesz nawet z trudnych wyzwań. Życzę powodzenia :-D
Cyryl - Sro 19 Cze, 2013

mnie tam bioderko w niczym nie ogranicza, a do emerytury nie liczę. z chęcią pracowałbym do 80-tki, bo daje mi to satysfakcję; byle zdrowie było i jako taka kasa.
madziulaklb - Sro 19 Cze, 2013

Wendy napisa/a:
Cieszę się że nie rezygnujesz nawet z trudnych wyzwań. Życzę powodzenia :-D
Dziękuję :* A nie chcę rezygnować.. ostatnie lata były takie, że "to nie, bo ruch w stawie za mały", "to odpada, bo noga boli".. mam tego dość po prostu, znajomi szaleli, bawili się, a ja.. no cóż. A widzę po innych użytkownikach, że się da :) więc zrobię wszystko aby powiedzieć za jakiś czas tak jak Cyryl: "mnie tam bioderko w niczym nie ogranicza" :) Bo teraz ogranicza mnie świadomość, że to za świeże wszystko jest :D Ale jak tylko mój pan doktor pozwoli i zamierzam w końcu zacząć korzystać z życia ile się da :)
calaviolina - Czw 15 Sie, 2013

Chciałam Was spytać o jazdę na rowerze, ile kilometrów jednorazowo robicie? Jestem już rok po operacji, ostatnio zrobiłam 50 km (po ścieżkach rowerowych) i trochę się wystraszyłam czy to nie za dużo (pierwszy raz tyle km od operacji, poprzednio robiłam 20-30 km), bo następnego dnia odczuwałam dziwny dyskomfort w udzie, powyżej kolana.
kinga - Czw 15 Sie, 2013

Ja jeżdżę średnio 30 km po górzystym terenie (tak 1,5-2 godziny w zależności od trudności trasy). 50km po prostych ścieżkach i w umiarkowanym tempie nie jest chyba złe.
calaviolina - Czw 15 Sie, 2013

Kinga, a nie czujesz po jeździe ociężałości i dyskomfortu w operowanej nodze? Po górach to na razie się jeszcze boję, bo operator powiedział, żeby uważać na wywrotki
kinga - Czw 15 Sie, 2013

Nie, nie czuję.
Wszystko w porządku.
Może coś masz z mięśniem. Proponuję wizytę u fizjoterapeuty :)

Fizkom - Czw 15 Sie, 2013

calaviolina napisa/a:
a nie czujesz po jeździe ociężałości i dyskomfortu w operowanej nodze? Po górach to na razie się jeszcze boję, bo operator powiedział, żeby uważać na wywrotk.

Na wywrotki to każdy powinien uważać więc rada operatora jest tak oczywista, że szkoda czasu na jej rozważanie .....
Potwierdzam to co napisała Kinga. Koniecznie należy sprawdzić co jest przyczyną Twoich odczuć po jeździe rowerem. Oprócz badania w gabinecie, należy również sprawdzić jak siedzisz na siodełku, jak ustawiasz tułów, miednicę i kolano podczas pedałowania itp. itd. ......

Fizkom

calaviolina - Czw 15 Sie, 2013

Fizkomie,
podczas pedałowania odczuwam też czasami ból w kolanie, czy to też może być wina nieprawidłowego ustawienia tułowia ?

Fizkom - Czw 15 Sie, 2013

Oczywiście, że TAK.

Fizkom

elba - Sro 21 Sie, 2013

Dzisiaj zaliczyłam pierwszą rowerową wycieczkę. Minęło 3 miesiące od operacji i cieszę się, że mogę już swobodnie
korzystać z jazdy na rowerze nie czując żadnych dolegliwości bólowych. Wprawdzie to było tylko kilka kilometrów, ale
jak na pierwszy raz to mi wystarczyło do szczęścia :-D

mprzepiora - Czw 22 Sie, 2013

elba, super... gratuluję :thumbup:
mariusz - Czw 22 Sie, 2013

Niestety mnie powiedzieli,że na rower wsiądę dopiero po drugiej operacji- :oops: czyli za kilka lat.
mprzepiora - Czw 22 Sie, 2013

mariusz, może aż kilka lat nie będziesz musiał czekać. Trzymam bardzo mocno kciukaski....
kejpi77 - Czw 22 Sie, 2013

mariusz napisa/a:
Niestety mnie powiedzieli,że na rower wsiądę dopiero po drugiej operacji- :oops: czyli za kilka lat.


a czym to jest spowodowane ?

mariusz - Nie 25 Sie, 2013

kejpi77 napisa/a:
a czym to jest spowodowane ?

Przede wszystkim brakiem rehabilitacji przed pierwszą operacją,martwicą kości udowej u 2-nogi,wydłużeniem operowanej,rotacją obu,zanikiem rotatorów i przywodzicieli u nogi zoperowanej. :oops:

drupinka - Nie 25 Sie, 2013

Mariusz, a jak sprawuje się Twoja operowana noga? Mam nadzieję, że nie stwarza problemów?
Cyryl - Nie 25 Sie, 2013

moim zdaniem, ani martwica drugiego biodra, ani rotory, ani przywodziciele, ani różnica długości nie przeszkadzają w jeździe rowerem.
mariusz - Pon 26 Sie, 2013

drupinka napisa/a:
Mariusz, a jak sprawuje się Twoja operowana noga? Mam nadzieję, że nie stwarza problemów?

RTG miednicy-ze stawami biodrowymi ap.idealne osadzenie elementów protezy,adekwatne do bardzo trudnych warukków klinicznych oraz śródoperacyjnych-to opis po wizycie kontrolnej,póki co odpukać operowane biodro nie sprawia większych problemów,ale ruchomość jest dalej bardzo ograniczona,dalej rotuje na zewnątrz,cały czas pracujemy z rehabilitantami nad tym,ale wszyscy informują mnie o tym lojalnie,iż muszę się pogodzić z faktem że już nigdy nie osiągne takiej sprawności jak miałem kiedyś,twierdzą że małymi kroczkami,uda się ją jej stan jeszcze poprawić,,nad lewą nogą też pracują,ale jej to obecnie tylko operacja pomoże zdjęcie zamieściłem w albumie na forum.
Cyryl napisa/a:
moim zdaniem, ani martwica drugiego biodra, ani rotory, ani przywodziciele, ani różnica długości nie przeszkadzają w jeździe rowerem.
Szczerze nie wsiadałem nawet na stacjonarny rower,spróbuje na rehabilitacji,ale czarno to widzę.
maaly-22 - Pon 26 Sie, 2013

Mariusz jeśli możesz to spróbuj usiąść na rower stacjonarny, uwierz warto spróbować. Ja próbowałem wszystkiego i nie żałuję tego i choć czekam na endo to jestem po wieloodłamowym złamaniu miednicy jak i też stawu biodrowego. Lekarze mówili, że nie będę chodził a stał się cud i chodzę, dużo rehabilitacji, ruchu jak i też sam ćwiczyłem w domu to co pokazali i nauczyli mnie fizjoterapeuci. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
Fizkom - Pon 26 Sie, 2013

Cyryl napisa/a:
moim zdaniem, ani martwica drugiego biodra, ani rotory, ani przywodziciele, ani różnica długości nie przeszkadzają w jeździe rowerem.

Jesteś w błędzie. Wszystkie te elementy albo nawet tylko jeden z nich będzie miało wpływ na możliwość jazdy na rowerze.

F.

Cyryl - Wto 27 Sie, 2013

ja przed operacją miałem jazdę na rowerze zalecaną jeżeli chodzi o martwicę.
Fizkom - Wto 27 Sie, 2013

Rozumiem Cyryl ale ja nie o tym pisałem .....

Fizkom

maaly-22 - Sro 28 Sie, 2013

Co do jazdy rowerem to ze swojego doświadczenia przejścia powiem ze , to zalezy od indywidualnego podejścia odczuć .Ja równiez mam krótszą noge były problemy z mięśniami itp. ,nawet przy wypisie ze szpitala lekarz się bał czy nie ma przykurczu mięśnia .Co do roweru to stopniowałem jazde na nim jak i tez były momenty kiedy musiałem odpuścić ze względu na zwęzone 4 litery którym cięzko było dopasować do siodełka .Problem sprawiał i sprawia jesce do dziś staw na początkowych odcinkach jazdy pojawia sie ból który ustaje po chwili i jest ok czasami lepiej wpływa na ból jazda na roweze niz leki.Tez podobno mam martwice kości udowej przez nie dokrwienie kości po wypadku ze względu na krwotok...Pozdrawiam i Zyczę wytrwałości w rehabilitacji "małymi kroczkami a do przodu" i to jest prawda
aga.t. - Sro 28 Sie, 2013

Można spróbować jazdy na rowerze stacjonarnym czy zwykłym mając przykurcze, krótszą nogę itp. ale wydaje mi się, że wiem co chciał przekazać Fizkom - nawet jeżdżąc na rowerze nie liczy się ile tylko jak na nim jeździmy. Co z tego, że na niego wsiądę mając przykurcz czy krótszą nogę i dam radę przejechać x kilometrów jeśli potem problemy będą jeszcze większe. Nawet ta - z pozoru prosta czynność - powinna być skonsultowana z fizjoterapeutą czy możemy, co nam to da i w jakim sposób mamy to robić.
Cyryl - Sro 28 Sie, 2013

mi się wydaje, że większe spustoszenie w organizmie może spowodować całkowity brak ruchu.
Fizkom - Sro 28 Sie, 2013

Całkowity brak ruchu jak i nieprawidłowy, cykliczny ruch mogą zrobić ogromne spustoszenia. Przykładem tego drugiego są często Wasze stawy biodrowe .........

Fizkom

Cyryl - Czw 29 Sie, 2013

no tak, ale nie jest chyba najlepszym wyjściem kazać facetowi leżeć plackiem w domu i patrzeć w sufit.
jeżeli taki ruch nie jest wskazany, to trzeba zaproponować coś w zamian.

maaly-22 - Czw 29 Sie, 2013

Ja czytając raz jeszce post Mariusza naszuwa mi się myśl tylko taka, że potrzeba czasu i cierpliwość jak i tez ćwiczeń i rehabilitacji. Pisze i myślę tak bo wiem sam po sobie ile czasu i ćwiczeń mi zajęło by rozruszać cały staw jak i nogę. Dla przykładu drogę, którą teraz pokonuje rowerem w 10 min. 6 mies. temu pokonywałem prawie półtory godziny na najmniejszej tarczy dziś jak się spręże to dam rade i na największej. Podobnie było na rehabilitacji z ćwiczeniami w odciążeniu po 3 dniach ciąłem ciężar 0.5kg a dopiero po ponad 5 tygodniach 2 kg ale tylko dwa razy .Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i cierpliwości....
mprzepiora - Czw 29 Sie, 2013

maaly-22, nie chodzi o to aby daną trasę pokonać w jak najkrótszym czasie. Tak samo nie ważne jest czy obciążysz nogę 0,5 kg czy 2 kg. Najważniejsze jest aby w trakcie ćwiczenia wykonywać każdy ruch prawidłowo tu potrzebna jest indywidualna konsultacja z terapeutą.
maaly-22 - Czw 29 Sie, 2013

Moniko trase normalnie mozna pokonać w 10 minut początkowo jezdziłem ponad godzine by jak najmniej obciazac czyli najmniejsz przezutka i stopniowo z czasem zwiekszałem podobnie było z ćwiczeniami z odciązeniem.Mariusz piszał ze pracuje z fizjoterapeutą lecz zakres ruchu jes zmniejszony dlatego takie słowa i myśli w moim poscie...
mprzepiora - Czw 29 Sie, 2013

maaly-22, ruch jest jak najbardziej wskazany, tylko trzeba wiedzieć jak go wykonać aby sobie nie zaszkodzić. Dlatego też napisałam, że należy skonsultować się terapeutą aby wykonywać go prawidłowo.
Mariusz, miał bardzo duże ograniczenia już przed operacją. Pracę z terapeutą rozpoczął tuż przed operacją, więc teraz potrzebuje więcej czasu. Czeka również na endo drugiego bioderka. Jego problem jest bardziej złożony, więc pewno dlatego nie chce ryzykować z jazdą na rowerze. Pewnie Mariusz nie długo wypowie się sam w tej sprawie.
Ja przekonałam się sama na sobie, że droga do sprawności nie prowadzi tylko poprzez zwiększanie tępa czy obciążenia, ale poprzez prawidłowe ruchy. U niektórych ruch ten jeśli nie może zostać prawidłowo wykonany może nie być wskazany. To jednak powinien ocenić terapeuta. Nie warto samemu eksperymentować.

Fizkom - Pi 30 Sie, 2013

mprzepiora napisa/a:
U niektórych ruch ten jeśli nie może zostać prawidłowo wykonany może nie być wskazany

O właśnie !
Dokładnie o to chodzi !

Fizkom

maaly-22 - Sob 31 Sie, 2013

Zgadzam się na 1000% ale Mariusz pracuje z fizjoterapeutami, którzy na pewno pomimo ćwiczeń które mu pokazują uczą go aby wykonywał dokładnie. Jak i pewnie kontrolują aby były prawidłowo wykonywane .To miałem i mam na myśli pisząc swoje posty. Jak i to ze ćwicząc każdego dnia organizm zaczyna lepiej pracować. Ja napisałem co mi pomogło i od jak niskiego poziomu zaczynałem, ale wiadomo do każdej osoby, przypadku trzeba podejść indywidualnie i każdemu pomaga inny rodzaj ruchu i ćwiczeń .....
Cyryl - Sob 31 Sie, 2013

Fizkom napisa/a:
mprzepiora napisa/a:
U niektórych ruch ten jeśli nie może zostać prawidłowo wykonany może nie być wskazany

O właśnie !
Dokładnie o to chodzi !

Fizkom


tu się zgadzam, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę zdanie pacjenta.

gdybyśmy żywili się papkami, spędzali życie w jednym miejscu na jednostajnej pracy, zrezygnowalibyśmy z samochodów, TV i komputerów żylibyśmy długo więcej.
jednak coś pcha nas ku innemu życiu ze świadomością konsekwencji.

Fizkom - Nie 01 Wrz, 2013

Cyryl napisa/a:
jednak coś pcha nas ku innemu życiu ze świadomością konsekwencji.

Od kiedy byłeś świadom czekającej Ciebie operacji wstawienia ENDO? Już wiedziałeś o niej wtedy gdy stawiałeś swoje pierwsze kroki na boisku do siatkówki? Naprawdę już wtedy?

Fizkom

Cyryl - Nie 01 Wrz, 2013

nie, ale również pierwszy raz korzystając z samochodu w wieku niemowlęcym, też nie zdawałem sobie sprawy.

stawiając pierwsze kroki na boisku, to była zabawa, nawet w okresie zawodniczym, (uczelniana drużyna - liga okręgowa) trenowałem 2 razy w tygodniu, więc też to była zabawa.
natomiast w wieku 45-55 lat grając 6 razy w tygodniu zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie to bez konsekwencji (a, że akurat będzie to biodro, faktycznie nie wiedziałem, stawiałem bardziej na kolana) i to był mój wybór.

inaczej mówiąc nie zawsze pacjent chce żyć Twoim życiem lub przez Ciebie narzuconym, nawet jeżeli byłoby to słuszne.

czy tak trudno zrozumieć, że pacjent nie jest niewolnikiem; ma wolną wolę, chce i może dokonywać swoich wyborów, nawet jeżeli nie będą dla niego najszczęśliwsze?

wchodząc do większości gabinetów lekarskich (i nie tylko) odnoszę wrażenie, że mam zostawiać wolną wolę za progiem.
ja jestem właścicielem swojego ciała. wszelkie konsekwencje zawsze spadną na mnie. nie na lekarza, nie na fizjoterapeutę, ale na mnie, więc chciałbym mieć prawo decyzji.

część ludzi myśli odwrotnie i tak pisze, może świadomie, może nie. przeczytałem gdzieś na forum takie zdanie: "zadecyduje lekarz".

lekarz nie decyduje, lekarz przedstawia pacjentowi możliwości, a to pacjent nie kto inny podejmuje decyzje.

biedronne - Nie 01 Wrz, 2013

Cyryl, całkowicie zgadzam się tym co napisałeś powyżej.
Mało który lekarz jednak ma takie podejście, by przedstawić opcje i pozwolić pacjentowi zdecydować. Teoretycznie to niby tak wygląda, ale spróbuj się nie zgodzić... Ja miałam przejścia bo odmówiłam przetaczania krwi po zabiegu, jeden z lekarzy mnie zwyzywał od smarkatych małolat i że jeszcze zobaczę jak bardzo się mylę (a ja wciąż nie widzę - widać nawet na to za głupia jestem).
Ja ukrat należę pewnie do mniejszości, która wiedziała co ją czeka. Bardzo mądrzy lekarze mi mówili, że każdy rok "szaleństw" (dla mnie to narty rolki i chodzenie po górach) przyspieszy konieczność endoprotezy. Dla nich moje wyczyny to głupota.
A dla mnie to najwspanialsze chwile mojego życia.
Nie żałuję ani trochę i gdybym miała znowu 15 lat to też bym spakowała ciężki plecak i pojechała na miesiąc w góry.
Być może gdybym się oszczędzała nie musiałabym mieć teraz endo. Pytanie czy byłabym zadowolona z tego jak wygląda moje życie i czy nie miałbym w sobie cały czas żalu o te wszystkie wyrzeczenia jakich musiałbym dokonać.
No i z innej strony - jeśli to lekarz decyduje to niech mi da gwarancję na skutki tej swojej decyzji...

maaly-22 - Nie 01 Wrz, 2013

Popieram Biedronne, po to jest życie by z niego korzystać, cieszyć się...
madziulaklb - Nie 01 Wrz, 2013

Cyryl, biedronne, zgadzam się z Wami w 100%! :)
Cyryl - Nie 01 Wrz, 2013

biedronne napisa/a:
Cyryl, całkowicie zgadzam się tym co napisałeś powyżej.
Mało który lekarz jednak ma takie podejście, by przedstawić opcje i pozwolić pacjentowi zdecydować. Teoretycznie to niby tak wygląda, ale spróbuj się nie zgodzić...


zaraz, ja nie chcę ingerować w życie lekarza, tylko decydować o swoim.
masz rację dla części lekarzy jest szokiem to, że pacjent ośmiela się mieć własny rozum czy wolną wolę.

ale trzeba zacząć inaczej patrzeć na siebie i otaczający świat.

jeżeli pacjent idzie na konsultacje bez przygotowanych pytań, z wyrzutami sumienia, że zabiera cenny czas, bez poczucia własnej wartości, to sam się prosi o takie traktowanie.

Dobra_Wrozka - Pon 02 Wrz, 2013

Cyryl napisa/a:
ale trzeba zacząć inaczej patrzeć na siebie i otaczający świat.

jeżeli pacjent idzie na konsultacje bez przygotowanych pytań, z wyrzutami sumienia, że zabiera cenny czas, bez poczucia własnej wartości, to sam się prosi o takie traktowanie.


- magia lekarska potrafi pacjentow z poczuciem wartosci zamienic w bezbronne dzieci, nawet jesli sobie wszystko przygotowali. Wazne, zeby w pore rozpoznac, ze cos narusza moja wolna wole czy wartosci itd. To relacja nierowna, lekarz ma przewage i moze niestety roznie jej uzyc.

mariusz - Sro 04 Wrz, 2013

Cytat:
Mariusz, miał bardzo duże ograniczenia już przed operacją. Pracę z terapeutą rozpoczął tuż przed operacją, więc teraz potrzebuje więcej czasu. Czeka również na endo drugiego bioderka. Jego problem jest bardziej złożony, więc pewno dlatego nie chce ryzykować z jazdą na rowerze.

Tak przed pierwszą operacją,praktycznie nie chodziłem,tylko poruszałem się,tak jakby szafę pchać do przodu.Na rowerze być,może według rehabilitantów pojeżdżę dopiero,po 2 operacji,gdyż mam w chorej nodze bardzo mały kąt zgięcia stawu,a w operowanej do pełni szczęscia brakuje mi około 20%,w dodatku obie nogi rotują na zewnątrz,a klękając krzyzują się,w dalszym ciągu,nic nie podniosę np.gdy mi upadnie,bez klęknięcia.

js7 - Sro 04 Wrz, 2013

Na wszystko trzeba czasu i mnóstwo cierpliwości. Jestem obecnie ponad pół roku po drugiej endo i sama wiem, jak mozolna i ciężka praca jest przed ludźmi po endo. Po mojej pierwszej endo niewiele mogłam zrobić, bo drugie biodro też było do niczego. Teraz uparcie ćwiczę, pomaga mi w tym wspaniała rehabilitantka. Teraz wspominam, jak "rozkładałam" krok na czynniki pierwsze, by w końcu zauważyć który element wykonuję źle. Pomimo tego złego był to jeden ze wspanialszych dni. Widzę, co trzeba wyćwiczyć. Podsumowując: trzeba wiele siły i chęci. Nowa jakość życia nie jest do porównania. Trzymam więc kciuki. Powodzenia.
AgaW - Sro 04 Wrz, 2013

js7 napisa/a:
Widzę, co trzeba wyćwiczyć. Podsumowując: trzeba wiele siły i chęci. Nowa jakość życia nie jest do porównania

Js7-brawo ! :brawo: Życzę Ci dalszej wytrwałości w ćwiczeniach i wspaniałych kolejnych efektów rehabilitacji ! :ok:

mayya - Wto 29 Pa, 2013

Mój znajomy w następstwie feralnego upadku z konia miał zakładaną endoprotezę. Po takich doświadczeniach pewnie niejedna osoba już nigdy nie wsiadłaby na konia. Jak widać to kwestia pasji, bo tenże kolega sześć miesięcy później zaczął jeździć... i tak już dwa lata jeździ, odpukać nic się do tej pory nie stało. Ja, jeśli dam radę jeździć po operacji też sobie tej przyjemności nie odmówię. Lepiej przeżyć życie niż je obserwować z boku. Oczywiście zgadzam się z tym, że trzeba uważać, ale można wybierać konie spokojne i trasy bezpie
Cyryl - Czw 07 Lis, 2013

w sierpniu, niestety na pogrzebie kolegi (brata Wandy Rutkiewicz) spotkałem wielu starych znajomych.
jeden z nich po wymianie dwóch bioder gra cały czas w piłkę nożną, hokeja na lodzie, był z ręką na temblaku, witając się lewą - wymienił bark.

witając i patrząc na nas powiedział: ile tu stawów można jeszcze wymienić.

Milano - Pi 08 Lis, 2013

Cześć
Dawno mnie było, widzę, że mogę coś wnieść, jeśli chodzi o aktywność sportową. W dużym skrócie: niecałe 3 miesiące po wstawieniu endoprotezy zaczęłam znów chodzić na jogę. Praktyki tak naprawdę nie przerwałam nawet na 1 dzień, joga to coś więcej niż skomplikowane wygibasy... Po 3 miesiącach - biegówki. Po 4 - narty zjazdowe. Bałam się jak diabli, ale profesor Czubak pozwolił.
Teraz - 2 lata z endo - chodzę na długie wycieczki, również w wysokie Tatry. Jeżdżę na nartach, również po czarnych trasach, również w Alpach. Praktykuję jogę. Myślałam, żeby zrobić kurs nauczycielski - dużo wiem o chorych kręgosłupach i biodrach. Ale to za chwilę.
Na razie pracuję nad moim własnym kręgosłupem. Mam parę dyskopatiii i to daje mi popalić.
Słuchajcie, to nie jest tak, że ganiam, wariuję i wszystko jest super. Czasem przetrenuję. Czasem nie śpię z bólu. Ale to moja decyzja. Poza tym najbardziej mnie boli od siedzenia bez ruchu... 8 godzin szaleństwa na nartach to pestka w porównaniu z czterema godzinami jazdy samochodem.
Przestałam pytać: dlaczego ja? Po prostu żyję i cieszę się życiem. Czego i Wam życzę :->

pasiflora - Pon 11 Lis, 2013

Milano napisa/a:

Przestałam pytać: dlaczego ja? Po prostu żyję i cieszę się życiem. Czego i Wam życzę
Świetne podejście BRAWO!!!
elba - Pon 11 Lis, 2013

Milano :clap: :clap: :clap:
Mijka - Pon 11 Lis, 2013

Milano napisa/a:
Po prostu żyję i cieszę się życiem. Czego i Wam życzę

Milano, dziękuję i wzajemnie :) też stosuję/uznaję tą życiową doktrynę :)

maaly-22 - Pon 11 Lis, 2013

Milano dzięki i wzajem tez podobnie zyje i podchodze do życicia i kazdemu tak życze....ps pieścić to mozna partmnera partneerke a nie Siebie od siebie się wymaga...
Milano - Wto 12 Lis, 2013

Dzięki! Trzymajcie się, zwłaszcza ci, co przed! Wiem z doświadczenia, że zwykle najgorsze są wyobrażenia, jak to będzie???? Kiedy to już jest, nie masz czasu, żeby się zastanawiać. Biorę się za mój kręgosłup. To znaczy pędzę do rehabilitanta Kuby. W międzyczasie dmuchnęłam 13 km po Puszczy Kampinoskiej
madziulaklb - Wto 12 Lis, 2013

Mam maleńki problem, a mianowicie chodzi o rozciągnięcie. Niby wszystko dobrze jest z moimi mięśniami, nic nie boli, wszystko jest ok, ale nie jestem zadowolona z mojego rozciągnięcia.. tzn. żeby zawiązać buta albo np. obciąć paznokcie w operowanej nodze to muszę się wysilić by sięgnąć. Nie jest to ruch tak "na luzie" jak w zdrowej nodze, tylko sięgam z wysiłkiem, tak jakby moje mięśnie nie były odpowiednio naciągnięte/rozciągnięte. I chciałabym prosić o jakąś poradę.. czy rozciągnę je sama? Jakieś ćwiczenia rozciągające? Gdzie szukać pomocy? Bo moja fizjoterapeutka twierdzi, że to "samo w końcu puści"... no ale za 10 dni minie pół roku od operacji... no to ile w końcu to ma "samo puszczać"?
AgaW - Wto 12 Lis, 2013

madziulaklb napisa/a:
Bo moja fizjoterapeutka twierdzi, że to "samo w końcu puści"... no ale za 10 dni minie pół roku od operacji... no to ile w końcu to ma "samo puszczać"?

Pytanie: jakie metody stosuje Twoja Fizjo?Czy wie co ma puścić, wie co trzyma? CZy to ograniczenie kostne czy tkankowe? Może jakiejś pomocnej metody Ci brakuje aby pomóc, może terapia powięziowa rozwiązałaby ten problem-miałaś taką?
Może tu się wypowie jakiś terapeuta i coś podpowie.

madziulaklb - Wto 12 Lis, 2013

Ograniczenie jest na pewno tkankowe, o ile to ograniczenie. Z kośćmi jest wszystko w porządku to wiem od lekarza i dwóch fizjoterapeutów, więc chyba 3 osoby razem mają rację.. a co ma puścić? podobno przykurcz mięśni, przez to, że bardzo długo miałam duże ograniczenia kostne mięśnie "zapomniały", że mogą mieć dużo większy i swobodniejszy zakres ruchów.
I ogólnie to nie jest tak, że ja nie wykonam pewnych czynności, bo wykonam praktycznie wszystko (nawet po turecku usiądę :D sprawdzałam :D ), tylko z pewnym wysiłkiem, i potem w mięśniach mam takie uczucie jakby po ćwiczeniach rozciągających. A może tak ma po prostu być? W końcu jednak ta noga była operowana. Nie wiem, dlatego pytam, bo może ktoś wie :) Właściwie to nie jest dla mnie jakiś ogromny problem, tylko wiadomo, jeśli może być jeszcze lepiej, to chcę żeby było jeszcze lepiej :)

maaly-22 - Wto 12 Lis, 2013

Madziulaklb ze swoich przejść doświadczen z biodrem po wiem Tobie tak ze warto odwiedzić raz jesce fizjoterapeute lub dobrego rehabilitanta , po to by popracować nad mięśniami by przypomniały sobie co i jak jak i tez dostosowały się do nowej sytuacji. Ja miałem i mam jesce ograniczenia kostne połamana miednica i czekam na endo długi czas jedna noga była w bez ruchu przez co długo nad nią pracowałem.Wybrałem wiele zabiegów jak i czekam na nastepną rehabilitacje.Co do słow myśli ze nodze operowanej czuć róznicze zgodze się z tym ale tylko w 10% no tak to widze w swoim wypadku ze noga która jest po przejściach jest odrobine słabsza pozdrawiam i zycze zdrtówka...
madziulaklb - Wto 12 Lis, 2013

Na pewno odwiedzę :) Moja jest już tylko minimalnie słabsza, w porównaniu do tego jak słaba była jeszcze 2-3 miesiące temu, teraz to naprawdę minimalna różnica. Tylko to uczucie zbitych mięśni po np. sięgnięciu do stopy mnie intryguje. Również życzę dużo zdrówka :)
biedronne - Wto 12 Lis, 2013

madziulaklb, mam podobnie.
Operację miałam w styczniu tego roku, pewne ograniczenia ruchowu przy moim endo są i będą, ale taki zakres o który mi chodziło (swobodne obcinanie paznokci czy zakładanie skarpetki stojąc) mój operator powiedział że jest do "rozciągnięcia", moja fizjo też.
I widzę postęp, ale to powoooooli idzie :) W czerwcu mogłam stojąc na zdrowej nodze dosięgnąć do pięty nogi operowanej. Teraz spokojnie obejmę stopę dłońmi na poziomie śródstopia, skarpetki już wkładam bez wysiłku i nie muszę siadać.
Ale dalej jest drobna różnica pomiędzy lewą i prawą stroną, zostaje tylko dalej ćwiczyć.

maaly-22 - Wto 12 Lis, 2013

Dziekuje Madziu myśle ze z czasem bedzie tak jak było przed endo. .Biedrone ma racje ćwiczenia są wazne a jesce jak są dopasowane do nasz indywidualnie to napewno będą efekty.Ja po mieśiaczu ruchu i ćwiczen cułem róznicze mając na myśli oczywiście chora noge lecz pózniej juz nie było takich postepów chodz była indywidualna rehabilitacja...
madziulaklb - Wto 12 Lis, 2013

maaly-22, ojj jak dla mnie oby nigdy nie było jak przed endo! przed endo była krótko mówiąc jedna wielka masakra! Dopiero teraz zaczynam czuć, że żyję, że mam 20 lat a nie 80! :)
biedronne, jak dobrze, że nie tylko ja tak mam :) to może jednak moja fizjoterapeutka ma rację, że jak będę ćwiczyć to to w końcu puści.. :)

maaly-22 - Wto 12 Lis, 2013

Oj miałem na myśli czas kiedy było wszystko ok cego z serca zycze...
madziulaklb - Wto 12 Lis, 2013

maaly-22, ten stan jest jak najbardziej wskazany.. :)
Bonia - Sro 13 Lis, 2013

Tak samo miałam po Osteotomi schylenie się i ubranie skarpetki czy buta obcięcie paznokci u nóg nawet w pozycji siedzącej powodowało napięcie w nodze i nie tylko w nodze w kręgosłumie i miednicy również. Troche to potrwało zanim puściło , musieliśmy sporo z terapeutą popracować na tkankach powięziach itd.
Milano - Pi 15 Lis, 2013

Madziulaklb, to rzeczywiście wymaga czasu i pracy z powięziami i tkankami. Potrzebny dobry terapeuta, który używa różnych technik (PNF) i dopasowuje je do potrzeb pacjenta. Po endo zwykle jest przykurcz mięśni i ścięgien. Trzeba nad nim indywidualnie popracować z rehabilitantem. I, co więcej, trzeba samemu pracować, i to codziennie. Ruchomość i rozciągliwość zwiększa się, ale u każdego w innym zakresie i w innym tempie. Jeszcze jedno: trzeba słuchać, co mówi ciało. Czasem mówi: odpuść! Mam dosyć.
Uff, dosyć wymądrzania! Życzę udanej pracy z własnymi tkankami :-)

Cyryl - Pi 15 Lis, 2013

dla mnie endo w niczym nie ogranicza aktywności fizycznej. po dwóch i pół roku wróciłem do uprawiania sportu i musze powiedzieć, że mniej więcej jestem w porównaniu z rówieśnikami w tym samym miejscu.
Figa - Pi 03 Sty, 2014

to co pisze większość z Was niesamowicie podnosi mnie na duchu, że po operacji wsiądę jeszcze na konia, że nie ograniczy mnie to tak bardzo jak się bałam. Przyznam, że od czasu gdy się dowiedziałam, że czeka mnie endo miałam potężnego doła.. Ale zastanawia mnie jak wygląda aktywność po wymianie protezy?? Wg informacji jakie uzyskałam ta pierwsza wystarcza na max 20 lat...
Cyryl - Pi 03 Sty, 2014

no fajnie, tylko co siedzenie na koniu ma wspólnego z aktywnością?

no chyba że w połowie trasy będzie zamiana tego co niesie.

Figa - Pi 03 Sty, 2014

tak dokładnie, po 40 min zawsze się zamieniamy
Milano - Sob 04 Sty, 2014

Cyryl, widać, ze nigdy nie siedziałeś na koniu! To bardzo aktywny ruch, wbrew pozorom.
Uwielbiam to, ale mój kręgosłup nie bardzo się na to godzi. Wyżywam się w inny sposób. Na przykład ostatnio wchodząc na Babią Górę po stromiźnie (Percią Przyrodników), leżał mniej więcej metr śniegu

Cyryl - Sob 04 Sty, 2014

Milano napisa/a:
Cyryl, widać, ze nigdy nie siedziałeś na koniu!...


siedziałem jak byłem młody i nigdy nie będę siedział.

obecnie prawie co tydzień jeżdżę do fundacji TARA od chyba 8 lat.
i to nie NA konie, tylko DO koni. a jest tam ich ponad setka.

wyobraź sobie, że oporządzanie ich jest niezłą frajdą, poczochranie, wchodzenie w stado na wybiegu (ale z tym trzeba uważać) może dać o wiele większą satysfakcję niż jazda.

rozwijanie bel siana, wrzucanie słomy, wywożenie gnoju to wyjątkowo aktywne spędzanie czasu i nawet nie czuje się potrzeby wykorzystywania do tego zwierzaka.

ze swego doświadczenia wiem, że osoby jeżdżące na koniach traktują je jak samochód, koń zestarzeje się lub zachoruje, trzeba go podszykować i sprzedać obojętnie gdzie byle wyrwać jak najwięcej kasy na następnego wierzchowca.

na 100 koni przybyłych do Tary w 90 przypadkach trzeba było przebić cenę rzeźni dla aktywnie spędzającego czas jeźdźca, a tylko w 10 przypadkach właściciel rozumiał, że koń mimo że nie będzie mógł już go nosić może jeszcze pożyć parę lat z innymi zupełnie fajnie.

kinga - Sob 04 Sty, 2014

Bardzo proszę trzymać się tematu.
madziulaklb - Pi 10 Sty, 2014

Co sądzicie o schodach? Bo obecnie nie mam czasu na jakikolwiek sport, i wpadłam na pomysł, aby tak chociaż raz dziennie przejść się po schodach zamiast windą. Na 9 piętro. Dobry pomysł, czy lepiej sobie darować?
Ze dwa razy zdarzyło mi się iść to w nogach tego w ogóle nie odczułam :)

Cyryl - Pi 10 Sty, 2014

ja po operacji zrezygnowałem z windy (7 piętro).
najpierw spokojnie, bo przez 2,5 roku bezruchu straciłem wydolność, później trochę w tempie, żeby na dole przyciskając włącznik czasowy światła zdążyć na górę przed wyłączeniem się.
później po dwa stopnie.

z tym, że ja wchodziłem minimum 4-5 razy dziennie.
od września mieszkam na nowym miejscu - 2 piętro brak windy.

natomiast brak czasu jest tylko wymówką, wszystko zależy od właściwej organizacji czasu.

AgaW - Pi 10 Sty, 2014

Cyryl napisa/a:
natomiast brak czasu jest tylko wymówką, wszystko zależy od właściwej organizacji czasu.

Dokładnie. Schody nie zastąpią mądrze dobranej aktywności, która jednocześnie może być hobby i fajnym spędzeniem czasu :)

Cyryl - Pi 10 Sty, 2014

no tak nie zastąpią, ale lepsze są od nic nierobienia.
madziulaklb - Sob 11 Sty, 2014

Dla niektórych wymówka, nie innych przykra konieczność. Na szczęście nie trwająca długo. Jednak nie o tym temat.

Dziękuję, to znaczy, że schody mi nie zaszkodzą. To dobrze :)

dorka - Sob 11 Sty, 2014

Mnie fizjoterapeuta powiedział, że można chodzić po schodach, dopiero wtedy, gdy robi się to bezbłędnie!
pasiflora - Sob 11 Sty, 2014

dorka napisa/a:
Mnie fizjoterapeuta powiedział, że można chodzić po schodach, dopiero wtedy, gdy robi się to bezbłędnie!
No chyba że trzeba wejść do domu a nie ma windy :wink:
Bardzo dobra odpowiedź.
Jeżeli chcemy coś robić w formie rehabilitacji to róbmy to dobrze, a nie sądzę że bez wprawnego oka fizjoterapeuty można robić to bezbłędnie.
No i AgaW również ma rację bo schody nie mogą zastąpić rehabilitacji. Mogą być elementem ale nie mogą zastąpić.

madziulaklb - Sob 11 Sty, 2014

pasiflora napisa/a:
No i AgaW również ma rację bo schody nie mogą zastąpić rehabilitacji. Mogą być elementem ale nie mogą zastąpić.
z tym się również zgadzam :) mi chodziło o sam fakt poprawnego (oczywiście) wchodzenia po schodach, bo to jednak nie prosta droga, tylko hmm.. w górę :D a fajnie poprawia wydolność i kondycję.
Mijka - Sob 11 Sty, 2014

madziulaklb napisa/a:
fajnie poprawia wydolność i kondycję.

Hm, poprawia :) ja mieszkam na parterze więc po schodach się nie nachodzę ale czasami i 4 piętro muszę odwiedzić.
Przed operacją było to wdrapywanie się :( a teraz jest to normalne wchodzenie :)

Dariusz1905 - Pi 24 Sty, 2014

Ja to mogę jedynie chyba na jednej nodze pokicac po schodach :) druga bedziee operowana w lutym ( pierwsza endo w październiku 2013 ) wiec krótki okres oczekiwania chyba, prawda??
Polecam od siebie rowerek stacjonarny, jest super na operowana jak i na chora noge :)
Witam po dłuższej przerwie :)

AgaW - Pi 24 Sty, 2014

Dariusz1905 napisa/a:
Polecam od siebie rowerek stacjonarny, jest super na operowana jak i na chora noge

Polecam poczytanie w dz. o rehabilitacji tematu o rowerze.

kinga - Pi 24 Sty, 2014

Posty dotyczące rehabilitacji, nawyków itp. zostały przeniesione do Działu Ogólnego, do tematu: "Coś mnie boli...."
Zapraszam do kontynuacji tematu :-) Tutaj piszemy o aktywności fizycznej z endoprotezą.



Administrator

fiolet - Czw 30 Sty, 2014

Zima wiec pora na narty - które już zaliczyłam za pozwoleniem operatora :

Nie piszę o jakimś wyczynowym jeżdżeniu ale spokojnie, pomalutku relaksacyjne :-) .

Cyryl - Pi 31 Sty, 2014

ja w tym tygodniu miałem 4 treningi i jeszcze jeden mnie czeka.
o,la - Pi 31 Sty, 2014

A ja wyprałam buty do biegania i się poryczałam....13 lutego ide na artroskopię.
Kiedy będę je mogła znowu sponiewierać na poznańskich ścieżkach?

Cyryl - Pi 31 Sty, 2014

o,la napisa/a:
A ja wyprałam buty do biegania i się poryczałam....13 lutego ide na artroskopię.
Kiedy będę je mogła znowu sponiewierać na poznańskich ścieżkach?


nalewka Pawła potrafi dobrze sponiewierać, przyjedź w tym roku do Iłek, to zobaczysz.

o,la - Pi 31 Sty, 2014

Chciałam sponiewierać buty. Bieganiem a nie nalewką :-)
Gdzie te Iłki? Jest tam jakiś maraton?

AgaW - Pi 31 Sty, 2014

Proszę trzymać się tematu wiodącego.
kejpi77 - Sob 01 Lut, 2014

czy po endo (jestem 6 mies. po) można biegać na krótkie dystanse (1-2km) "lekkim" truchtem, czy jest to w ogóle nie wskazane ?
kinga - Sob 01 Lut, 2014

kejpi77 napisa/a:
czy po endo (jestem 6 mies. po) można biegać na krótkie dystanse (1-2km) "lekkim" truchtem, czy jest to w ogóle nie wskazane ?

Czemu o tak ważnych sprawach nie porozmawiasz ze swoim operatorem? On wie najlepiej jaki był stan Twoich kości, jaki rodzaj endoprotezy zastosował, z jakich przyczyn była operacja.
Dla jednego bieganie będzie całkowicie zakazane, a ktoś inny dostanie zezwolenie. Ogólnie rzecz biorąc bieganie jest dość obciążającym i wstrząsowym rodzajem sportu.

Cyryl - Sob 01 Lut, 2014

z bieganiem jest taki problem, że współczesne buty sportowe uczą biegania na całych stopach - człapania.
40 lat temu buty do biegania "kolce" miały podeszwę tylko pod częścią śródstopia. biegało się na palcach. dlatego dzisiejsze bieganie na ograniczonych dystansach truchcikiem jest bardziej wyniszczające dla stawów niż wyczynowe kiedyś.
mam znajomego biegającego maratony po 40-tce.
miał kłopoty z kolanami i z jednym biodrem, nawet lekarz mu powiedział, że czeka go endo.
jednak trafił na jakiegoś fachowca, który poradził mu pobiegać trochę na bosaka, a potem w zupełnie innym obuwiu.
wszelkie dolegliwości kolan i biodra zniknęły.

Danielos - Sob 01 Lut, 2014

Cyryl napisa/a:
z bieganiem jest taki problem, że współczesne buty sportowe uczą biegania na całych stopach - człapania.
40 lat temu buty do biegania "kolce" miały podeszwę tylko pod częścią śródstopia. biegało się na palcach. dlatego dzisiejsze bieganie na ograniczonych dystansach truchcikiem jest bardziej wyniszczające dla stawów niż wyczynowe kiedyś.
mam znajomego biegającego maratony po 40-tce.
miał kłopoty z kolanami i z jednym biodrem, nawet lekarz mu powiedział, że czeka go endo.
jednak trafił na jakiegoś fachowca, który poradził mu pobiegać trochę na bosaka, a potem w zupełnie innym obuwiu.
wszelkie dolegliwości kolan i biodra zniknęły.



Zastrzegam z góry, że nie jestem ekspertem w tej działce ale istnieje coś takiego jak technika biegu naturalnego. Polega ona mniej więcej na tym że w momencie lądowania na nogę wykroczną (tą z przodu) pierwszym punktem kontaktu jest śródstopie następnie pięta i dochodzi do momentu odbicia.W tej technice nie ma naprzemiennej fazy hamowania i przyśpieszania (jak to mamiejsce w biegu "przez piętę"), jest lepsza amortyzacja stawów (działa zasada elastycznego odrzutu tkanek miękkich- wstępnego rozciągnięcia i skurczu), a w technice biegu przez piętę moment lądowania jest na "zaryglowanym" w zgięciu grzpietowym stawie skokowym, co przenosi impuls impaktu wyżej na kolanka, kiodra, miednicę i kręgosłup powodując mikrozmiany w stawach). Podsumowując: bieganie naturalne zwiękasza efektywnośc lokomocji, i zmniejsza ryzyko kontuzji.
Tą techniką zwykle biegają profesjonalni atleci gdyż jest jak najbardziej fizjologicza!

o,la - Sob 01 Lut, 2014

Biegam od 5 lat.
Pierwszy maraton przebiegłam na swoje 50 urodziny. Na mecie powiedziałam nigdy więcej i na razie słowa dotrzymuję ;-)
Po drodze było kilka półmaratonów, ale jeszcze bardziej skróciłam dystans. Teraz 10 km to jest to, co lubię najbardziej. Biegam swoim tempem, czasem sama nad Wartą a ostatnio skrzyknęło sie sporo osób i utworzyło biegowy klub Night Runners. Moje treningi to 4 razy w tyg po 10-15 km.
Buty dobrałam w specjalistycznym sklepie,
sporo czytam o bieganiu, wymieniamy sie doświadczeniem, radzimy w sprawach kontuzji i polecamy rehabilitantow. No i razem jeździmy na przeròżne zawody. Co za frajda!
Ból biodra pokrzyżował mi mocno plany ale robie co moge, żeby wrócić do zdrowia.
Teraz nie biegam, chociaż o dziwo przy bieganiu nigdy biodro mnie nie bolało.
Po operacji może być różnie, wiem, ale zrobię wszystko by wrócić do aktywnego trybu życia ;-)
pozdrawiam sportowców i wszystkich bioderkowiczów

kejpi77 - Sob 01 Lut, 2014

kinga napisa/a:
kejpi77 napisa/a:
czy po endo (jestem 6 mies. po) można biegać na krótkie dystanse (1-2km) "lekkim" truchtem, czy jest to w ogóle nie wskazane ?

Czemu o tak ważnych sprawach nie porozmawiasz ze swoim operatorem? On wie najlepiej jaki był stan Twoich kości, jaki rodzaj endoprotezy zastosował, z jakich przyczyn była operacja.
Dla jednego bieganie będzie całkowicie zakazane, a ktoś inny dostanie zezwolenie. Ogólnie rzecz biorąc bieganie jest dość obciążającym i wstrząsowym rodzajem sportu.


co innego mówi operator, co innego rehabilitant, jeszcze co innego forum. I bądź tu mądry...

kinga - Sob 01 Lut, 2014

kejpi77 napisa/a:
co innego mówi operator, co innego rehabilitant

proszę, napisz, co mówi Twój operator, a co Twój rehabilitant.

kejpi77 - Sob 01 Lut, 2014

operator ogólnie stwierdził że endoprotezy nie lubią biegania, skakania itp..., nie wypowiedział się konkretnie do mojego przypadku, bo też nie miałem biegania w planach, zresztą nie mam, bo chciałbym tylko podszlifować ogólną formę i potruchtać trochę podczas spaceru z psem. Rehabilitant który zajmuje się mną od 4 miesięcy, nie widzi przeciwwskazań na krótkie dystanse w wolnym tempie.
Tak samo operator bezwzględnie zabronił mi jeździć na snowboardzie dopóki nie minie rok od operacji, reh. z kolei widząc postępy nie widzi przeszkód, byle nie szaleć.
Po operacji jestem 8 miesięcy, nie 6 jak wyżej pisałem (jak ten czas leci...)
Stan kości mam dobry, została usunięta "tylko" szyjka kości udowej w której miałem torbiel tętniakowatą

biedronne - Sob 01 Lut, 2014

Mi operator odradza bieganie i skakanie ze względu na ceramikę w endo, która co prawda ściera się znacznie mniej niż metal, ale z drugiej strony jest bardziej krucha, więc należy unikać "uderzania".
Cyryl - Sob 01 Lut, 2014

a kto każe biegać czy skakać na sztywnych nogach?
gdyby wstrząsy spadania podczas wyskoków przenosiły się na stawy biodrowe, to każdy siatkarz, koszykarz umierałby z powodu obrażeń mózgu we wczesnej fazie kariery sportowej.

ja mocniej odczuwam zatrzymanie windy niż zeskakiwanie z wysokości 40-50cm.

fiolet - Nie 02 Lut, 2014

Na kontroli byłam 07.01 i pytam się o narty . Powiedział mi, że przed spokojna jazdą nie widzi p/wskazań i doradził bym przed wyjazdem założyła po domu buty i z godzinę w nich pochodziła. Jeżeli nie będzie się działo nic niepokojącego to daje mi pozwolenie na spokojną, powolną jazdę.
I tak też zrobiłam ale w starych butach (z 1 zapięciem tylnym) ale ja aby sobie "polepszyć" zakupiłam nowiuśkie Nordiki 5 klamrowe bo stwierdziłam, że lepsze będą z przełącznikami ski/walk - nie obciążę tak bioder przy chodzeniu.
I to był mój największy błąd. Nie dość, że bardzo ciężko się je ubiera, zapięcie (ściśnięcie skorupy) graniczyło z cudem i łydki miałam potwornie ściśnięte. Dzisiaj je już wystawiam na Allegro i powracam do "starych". Wyleczyłam się z nowiutkich z bajerami.
Ale przez tydzień pojeździłam z dzieciakami - było super.
Jestem bardzo zadowolona z dużo większego zakresu ruchów niż w zeszłym roku przed zabiegiem. W zeszłym roku aby odpiąć nartę musiałam siadać , dać nogę na bok i tak odpinałam - w tym bez niczego mogłam się schylić i odpiąć na stojaka. No i w ogóle dużo lepiej się jeździło. Jestem bardzo zadowolona. Przez tydzień pobytu na nartach nie odczuwałam żadnych dolegliwości.
Co do upadków oczywiście, że się zdarzyły ale jak już czułam, że "lecę" jakoś odruchowo ręce szły najpierw a później pomalutku reszta ciała.
Co do snowboardu to nie dla mnie - jak stanęłam na męża czy synka nie odważyłam się - to nie dla mnie - pozostaję przy nartach.
Ale tam gdzie byliśmy było także lodowisko a od dziecka także na łyżwach dobrze jeździłam - mimo, że miałam wielką ochotę pojeździć to się jednak nie odważyłam. Codziennie postałam, popatrzyłam i z żalem odchodziłam.

Cyryl - Pi 07 Mar, 2014

w piątek na salę E Politechniki chodzi takie towarzystwo w tym mój kolega Rysiek.
Rysiek jest emerytowanym nauczycielem WF-u, ma 64 lata.
wymienił obydwa stawy biodrowe, a w tamtym roku staw barkowy - prawy.
gra w piłkę nożną, hokeja na lodzie, pływa, jeździ na nartach, gra w siatkówkę.
ze względu na bark zrezygnował z atakowania na siatce (bo jest mizernego wzrostu), ale na rozgrzewce w dwójkach atakuje.

endoprotezy w niczym nie ograniczają jego aktywności.

kejpi77 - Pon 10 Mar, 2014

Pytanie na jak długo. Ja, mając 37 lat mocno się zastanawiam nad większą aktywnością fizyczną / sportową pod kątem zużycia endo. Na pewno z pewnych rzeczy nie zrezygnuję ale niestety obawy są...

Co do biegania, forum swoje, lekarze swoje, rehabilitanci swoje. Można zgłupieć...

Tej "zimy" udało mi się w zeszłym miesiącu pierwszy raz po operacji wyskoczyć na deskę, chciałem się sprawdzić, miałem pewne obawy. Nie jeżdżę na nartach i nie mam porównania, na desce obie nogi są zablokowane w jednej linii, nie rozjeżdżają się nogi, ale mimo to trochę się bałem. Było super, mała górka, spokojna jazda i trochę ruchu dobrze mi zrobiło, w tej chwili bardziej się boję ze ktoś we mnie wjedzie, niż sam miałbym sobie zrobić krzywdę. Następnej zimy na pewno nie odpuszczę prawdziwych stoków.

MałaMi - Pi 14 Mar, 2014

kejpi77, mój operator, mimo, iż jestem młoda i silna, operacja przeszła bez powikłań, panewkę mam swoją całą i zdrową, endoprotezę tytanową "jedną z silniejszych i wytrzymalszych", to zabronił mi biegać, jeździć na nartach, na łyżwach i uprawiać wszelkie ekstremalne sporty.
No cóz... Jednak nie w tym wcieleniu. :mrgreen:

Wiadomo, ryzyko wzrasta ekstremalnie kiedy zjeżdżasz "z górki" na desce. Ekstremalnie, bo siedząc prosto na kanapie zachowując kąt zgięcia bioder 90* jest ono zerowe. :lol:

esca - Pi 14 Mar, 2014

No i kwestia upadku, uderzenia d...skiem o podłoże, może mieć skutki opłakane.
Ja nie ryzykuję.
pozdr

johana4 - Pi 14 Mar, 2014

Mam pytanie z innej beczki:
Ja operacje mam jeszcze przed sobą, ale zastanawiam się czy jazda na łyżworolkach jest teraz niebezpieczna, w sensie szybszego ścierania się kości?
Uwielbiam to robić, ale dopiero teraz zastanowiłam się nad ewentualnymi konsekwencjami.
Człowiek uczy się przez całe życie ;-)

Może ktoś coś na ten temat wie?

A gdyby Fizkom, Wendy, lub ktoś z Fizjo mógł się wypowiedzieć, byłabym wdzięczna.
Pozdrawiam.

MałaMi - Pi 14 Mar, 2014

Nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie, ale przed operacją uwielbiałam jazdę na rolkach bo o dziwo staw mnie nie bolał i mogłam pokonywać długie dystanse. To było świetne uczucie z uwagi na ograniczenia które fundowało mi biodro.
Jednak teraz na pewno bym się nie zdecydowała. Raz zdarzyło mi się upaść z efektem pękniętej kości promieniowej bądź łokciowej bodajże? (było to dawno) wiec kto wie co by "pękło" następnym razem. ;-) spacerowanie lub rower jest bezpieczniejsze, na rolkach jesteś nieco wyższa, siła upadku jest spora...

johana4 - Pi 14 Mar, 2014

MałaMi, u mnie właśnie jest tak samo. Po prostu brak ograniczeń, brak bólu, kocham to. Biodro po takich jazdach też mi nie dokucza :-D
Nie jeżdżę wyczynowo, nazwałabym to raczej rolkowym spacerkiem z dziećmi. To one jeżdżą szybciej. syn ostatnio powiedział, że jestem wolniejsza od ślimaka :mrgreen:

Cyryl - Pi 14 Mar, 2014

MałaMi napisa/a:
...kto wie co by "pękło" następnym razem. ;-) spacerowanie lub rower jest bezpieczniejsze, na rolkach jesteś nieco wyższa, siła upadku jest spora...


myśląc w ten sposób człowiek nie wyszedłby z łóżka, a i to dręczyłyby go koszmary zagrożenia zawalenia się sufitu.
co ma być to będzie, jazda na rolkach to nie praca kaskadera, tak wiele osób z endo to robi, dlaczego dla Ciebie miało toby być tak groźne?

kinga - Pi 14 Mar, 2014

Po operacji jeżdżę i na łyżwach, i na rolkach i na nartach biegowych. Nawet lekarze wyrazili na to zgodę. Jeśli człowiek robi wszystko z głową, to nie widzę przeszkód.

A poza tym tańczę, chodzę po górach, jeżdżę na rowerze, pływam, gram w kosza, jeżdżę na hulajnodze oraz wiele wiele innych rzeczy :D

biedronne - Sob 15 Mar, 2014

Ja jeździłam przed na rolkach dopóki ból mnie nie zaczął ograniczać na tyle, że przestało to być jakąkolwiek przyjemnością.
johana4 - Sob 15 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
myśląc w ten sposób człowiek nie wyszedłby z łóżka, a i to dręczyłyby go koszmary zagrożenia zawalenia się sufitu.


Cyryl zgadzam się z Tobą w 100%!!! Co prawda jestem jeszcze przed, bo tej operacji z przed 27lat nie liczę, ale nie wyobrażam sobie, że później będę musiała ograniczać się we wszystkim!!! Po to dostajemy to "drugie" biodro, żeby móc robić rzeczy do tej pory sprawiające nam ból, lub po prostu na chwilę obecną niemożliwe, ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku i jak napisała kinga z głową :mrgreen:


kinga napisa/a:
Po operacji jeżdżę i na łyżwach, i na rolkach i na nartach biegowych. Nawet lekarze wyrazili na to zgodę. Jeśli człowiek robi wszystko z głową, to nie widzę przeszkód.

A poza tym tańczę, chodzę po górach, jeżdżę na rowerze, pływam, gram w kosza, jeżdżę na hulajnodze oraz wiele wiele innych rzeczy :D


Uwielbiam czytać takie rzeczy!!! Od razu widmo operacji zmienia się z wyroku w szansę na lepsze jutro :mrgreen:

Pojeżdżę sobie, tak jak biedronne, dopóki jescze mogę :mrgreen:

Thomeck - Nie 16 Mar, 2014

Ludzie, jak czytam niektóre komentarze na tym forum to się włos jeży.
Nie po to mam endo, żeby w domu siedzieć! Mam ją po to by korzystać z życia, dość przesiedziałem i patrzyłem się w okno.

Po 2 miesiącach od wstawienia stawu (Nanos z Oxinium) jeździłem na składaku po parku, po 4 wsiadłem na rower górski i śmigałem w terenie (jeszcze nie góry). Wszystko zależy od rehabilitacji i własnych chęci. W tym roku regularnie mam zamiar śmigać rowerem w górach.
EDIT: Żeby jakoś rzucić więcej światła na moją sytuację to napiszę, że zabieg był skomplikowany+problemy neurologiczne, powiedziano mi, że na rower wsiądę może/ewentualnie po 6 miesiącach.

Ważna już wspomniana rzecz to właśnie umiar, znajomość siebie, rehabilitacja.

Pozdrawiam wszystkich aktywnych! ;)
Tomek

MałaMi - Nie 16 Mar, 2014

Cyryl, widzisz, to już chyba psychologia w chorobie u każdego z nas. Zaraz po operacji wydaje się, że można wszystko. Później udziela się rehabilitant i wydaje się, że i tak będzie można więcej niż on pozwala. Czyli nadal wszystko. :mrgreen: Później przychodzi kontrola - ostatnia w tak krótkim odstępie czasu po operacji - i świadomość, że jednak nie można wszystkiego. Ba, mniej niż przed. Nawet nie można usiąść w swej ukochanej wygodnej pozycji - noga na nogę. Nie można wybrać się na narty, łyżwy (tutaj już bardziej cytuję).
Sprzeczne informacje z każdej strony. Efekt tego taki, że lepiej się "zgasić" i ciągle uważać. Lepiej nie igrać z ogniem. Blizna taka świeża, nie chce się wracać na stół tak szybko. Potrzeba czasu żeby się oswoić. Żeby w miarę pokonywania nowych wyzwań widzieć, że wszystko jest dobrze i wcale nie musi dojść do nieszczęścia przy tak zwykłych czynnościach jak sporty, wcale nie ekstremalne zresztą. Myślę, że wiecie o czym mówię. Każdy inaczej podchodzi do tematu, każdy inaczej to przeżywa.
Być może za miesiąc, dwa czy rok nie będę umiała już podpisać się pod swoimi słowami z teraz. ;-)

Cyryl - Nie 16 Mar, 2014

widzisz, nigdy nie pytałem ani lekarza, ani rehabilitanta.

oczywiście jak i co robię dotyczy tylko mnie. jak coś pójdzie nie tak to konsekwencje spadną tylko na mnie.

nie wiem, ale ja nie mam kłopotu z zakładaniem nogi na nogę. kolanem nogi mogę dotknąć do barku, a jak się trochę porozciągam (po treningu), to palcem od nogi (tej od endo) mogę z wysiłkiem dotknąć do nosa. przed kłopotem z biodrem mogłem nogę założyć za głowę, ale już jestem na to za stary.

natomiast to co napisałaś: "Być może za miesiąc, dwa czy rok" mnie nie bardzo dotyczy.
mam 58 lat i na względnym poziomie pogram w siatkówkę może 4-5 sezonów, a jeżeli poleci mi drugie biodro stracę jeszcze sezon.

po prostu Ty masz coś czego ja nie mam i co mnie o wiele mocniej determinuje - CZAS.

jeżeli większość ludzi wykonuje rehabilitację na 20-30% możliwości, ja robię to na 80-90%, więc margines bezpieczeństwa jest bardzo niewielki, ale na większy mnie nie stać w tym wieku i robię to w pełni świadomy oraz na własną odpowiedzialność.

dwa - trzy razy w tygodniu gram w siatkówkę, to że skakanie jest według większości nie wskazane z endo, akurat do mnie nie przemawia, ale najbardziej się boję, że skacząc do bloku czy ataku, że ktoś wskoczy kopytkami w moje nogi, co w siatkówce jest najbardziej kontuzjogenne i nie jest takie rzadkie. ale co ma być to będzie i wtedy dopiero będę się nad tym zastanawiał.

gdybym dał rządzić sobą takim obawom, nic bym nie zrobił.
u mnie nic się nie zmieniło, po operacji byłem bardziej ostrożny, a dzisiaj prowadzę takie życie jak przed kłopotami z biodrem, oprócz tego, że postarzałem się o te parę lat. jak grałem - tak gram, jak jeździłem na mistrzostwa Polski oldboyów - tak jeżdżę (w wyższej kategorii wiekowej, chociaż w tamtym roku grałem z młodszymi), patrząc na swoich rówieśników mniej więcej wróciłem poziomem do nich.

uważam to endo za najlepszą inwestycję w życiu.

Mijka - Pon 17 Mar, 2014

MałaMi napisa/a:
Być może za miesiąc, dwa czy rok nie będę umiała już podpisać się pod swoimi słowami z teraz.

MałaMi, tak będzie, bo za miesiąc, dwa czy rok będziesz o wiele sprawniejsza i Twoje posty będą weselsze i bardziej optymistyczne - tego Ci bardzo życzę :)

Cyryl napisa/a:
uważam to endo za najlepszą inwestycję w życiu.

:brawo: :ok: :brawo:

MałaMi - Pon 17 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
nie wiem, ale ja nie mam kłopotu z zakładaniem nogi na nogę.

Oczywiście, ja też nie. Tak jak robiłam to zawsze tak nadal mogę, po upływie trzech miesięcy znowu zaczęłam i lekarz widząc mnie w swoim gabinecie siedzącą w ten sposób kategorycznie zabronił, mówiąc że jest to ekstremalnie niebezpieczne dla biodra. I ta poważna mina... :roll:
Chodzi mi jedynie o sprzeczność informacji płynących z każdej strony. :)


Mijka napisa/a:
MałaMi, tak będzie, bo za miesiąc, dwa czy rok będziesz o wiele sprawniejsza i Twoje posty będą weselsze i bardziej optymistyczne - tego Ci bardzo życzę

Dziękuję, to miłe. Ale właśnie nie chodzi o to. Czuję, że zostałam tutaj źle zrozumiana. :mrgreen: Moja sprawność mnie nie ogranicza w tym momencie. Jestem bardzo zadowolona z tego co już mam, ale nie wykorzystuję tego nagle aby robić wszystko, czego do tej pory nie mogłam.

Cyryl napisa/a:
u mnie nic się nie zmieniło, po operacji byłem bardziej ostrożny, a dzisiaj prowadzę takie życie jak przed kłopotami z biodrem, oprócz tego, że postarzałem się o te parę lat. jak grałem - tak gram, jak jeździłem na mistrzostwa Polski oldboyów - tak jeżdżę (w wyższej kategorii wiekowej, chociaż w tamtym roku grałem z młodszymi), patrząc na swoich rówieśników mniej więcej wróciłem poziomem do nich.

O to chodzi. Ja również powróciłam do życia tego sprzed operacji. Robię to co zawsze, z tym że jest mi lżej.
Nie byłam przyzwyczajona do regularnych sportów, bo czynności życia codziennego zawsze powodowały w pewnym momencie ból który stopował mnie. Wniosek? Ja również nie zaobserwowałam pogorszenia jakości życia i ograniczeń po operacji. Absolutnie. Po 8 latach dorastania z bólem czuję się w końcu lekko. Wreszcie mogę iść do pracy na cały dzień i wracając już nawet na rowerze nie czuję się "poskładana", mogę usiąść normalnie i jeszcze mam siły żeby robić na co mam ochotę. Noga nie jest już "ciężka". Plecy nie bolą...
Cyryl może pochwalić się swoimi osiągnięciami. Czego serdecznie gratuluję. Nie wiem nawet czy znam ludzi w tym przedziale wiekowym, którzy byli by tak aktywni. Na pewno nie w mojej rodzinie. :mrgreen:
A czym mogę pochwalić się ja? Na przykład mojej mamie, która zawsze bardzo się o mnie martwiła, mogę pochwalić się że cały dzień na nogach to już pestka. Że chodzę na siłownię. Że robimy sobie całodniowe wycieczki z chłopakiem i wracam z nich żywa, nie pół-żywa z opcją KANAPA. Że wychodząc na imprezę nie muszę już siedzieć całą noc, broń boże nie tańczyć żeby nie mieć sztywnej nogi cały kolejny dzień.
Tak, to są małe-duże sukcesy każdego z nas. Bo ja tymi małymi rzeczami chwalę się tak dumnie, jak Cyryl swoją aktywnością sportową, na prawdę. :)
Dlatego wszystko jest tak bardzo zależne od tego, jak ktoś wcześniej chorował, jaki miał do tego stosunek, do czego się przyzwyczaił. Podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia, a ja dopiero poznaję jak to jest żyć inaczej - normalnie - niż to, jak dorastałam. Niemal ciężko mi sobie przypomnieć jak to było zanim zachorowałam. ;-)

Cyryl napisa/a:
uważam to endo za najlepszą inwestycję w życiu.

Tak, ja też. Już nie wyobrażam sobie funkcjonować tak, jak wcześniej. Absolutnie.
A skoro twierdzimy to samo na temat endoprotezy, to chyba znaczy że na prawdę nam ona pomogła, nawet jeśli nie wykorzystujemy jej do rozmaitych sportów, to po prostu pozwala nam normalnie żyć, prawda? ;-)

Bonia - Pon 17 Mar, 2014

Dodam od siebie uważać trzeba ale bez paniki. Jak mi kiedys napisał Piotr Medic nawet w łóżku można sobie krzywdę zrobić to odnosnie wypowiedzi Cyryla że jak stale będziemy o tym myśleć to nawet będziemy się bali że nam sufit zleci na głowę ;-) . Nie dajmy się zwariować. Nie po to się operujemy żeby siedzieć potem w domu bojąc się wszystkiego i rezygnować z źycia. Jak napisała Kinga wszystko można ale z rozsądkiem i glową.


I odnosnie zakładania nogi na nogę, ja też to robie bez problemu, jednak i lekarze i fizjoterapeuci nie bez powodu tego zabraniają ryzyko wywichnięcia jest duże tak samo w przypadku Endoprotezy jak Osteotomii. Miałam się okazje przekonać o tym kilka tygodni temu zakładając tak buta a potem mając wrażenie że biodro chyba wyskoczyło mi że stawu bo miałam wrażenie za dużej panewki i tak jak by mi się biodro przesuneło. Na szczęście nic się nie stało, ale teraz rozumiem reakcje mojego terapeuty dlaczego mnie za to ganił. I jego stwierdzenie 100 razy Ci się uda za 101 możesz tyle szczęścia nie mieć

Iza - Pon 17 Mar, 2014

Bonia napisa/a:
I jego stwierdzenie 100 razy Ci się uda za 101 możesz tyle szczęścia nie mieć


Tyle, że część ludzi to ryzykanci i Cyryl widać do nich należy :) Jedni jeżdżą na ścigaczach, inni zdobywają Himalaje, a jeszcze inni szaleją na nartach z endo i wyprawiają inne cuda ;) No ale przecież raz się żyje !!! Mam nadzieję, że po operacjach przejadę z mężem Europę motocyklem :)

Cyryl - Pon 17 Mar, 2014

tak jak sam przyznał lekarz, ktory mnie operował broszurka jego autorstwa, którą wręcza operowanym "co wolno, a co nie" ma 17 lat, więc zawiera jego doświadczenia z przed 25-20 lat w stosunku do przeciętnego pacjenta, czyli w wieku zaawansowanym i mocno zniedołężniałym.

więc nie ma jakiś uniwersalnych zasad, które by pasowały do wszystkich.

to co dla mnie jest normalnym wysiłkiem będzie dla innego czymś więcej niż ryzykiem.

to co opisuje MałaMi "to powazne spojrzenie" świadczy, że to nie lekarz uważa za stosowne dopasować swoje motody i ograniczenia do naszych możliwości, ale my musimy sie dopasować do profilu przeciętnego pacjenta, a jeżeli nie chcemy tym gorzej dla nas. zyskujemy opinie pacjenta nie chcące.o współpracować.

i to jest najbardziej bolesne w naszej pseudo opiece zdrowotnej.

Bonia - Pon 17 Mar, 2014

Cyryl napiszę Ci tak mamy wolną wole i albo sie dostosujemy do zaleceń albo nie.żaden lekarz czy fizjoterapeuta nie ma prawa narzucić pacjentowi swojej woli. Faktem natomiast jest że co nie którzy lekarze próbują, i nie w smak im świadomy pacjent sama miałam okazję takich spotkać Baa swięcie oburzeni na czele z moją mamą że nie traktuję ich jak Boga pokolenie naszych rodziców to co lekarz powie rzecz swięta Gdybym posłuchała pierwszego Ortopedy do którego poszłam jezdziła bym dziś na wózku. A był święcie przekonany że to on ma racje nic się nie da zrobić. cytuje jego słowa niech Pani da sobie spokój. Wręcz był oburzony że ja się z jego diagnozą nie zgadzam.

Natomiast jesli np od Profesora i od dwóch terapeutów słyszę że nie zakłada się nogi na nogę to z tym nie dyskutuje. Mogę nie posłuchać na własną odpowiedzialność konsekfencje ewentualnego wywichnięcia poniosę ja nie Profesor czy fizjoterapeuci. Czasem trzeba spasować a nie na siłę udawadniać że mam rację.

Wiecie jak mówią jeśli trzy osoby Ci mówią że jesteś chora to z nimi nie dyskutuj tylko kładż się do łóżka.

MałaMi - Pon 17 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
to co opisuje MałaMi "to powazne spojrzenie" świadczy, że to nie lekarz uważa za stosowne dopasować swoje motody i ograniczenia do naszych możliwości, ale my musimy sie dopasować do profilu przeciętnego pacjenta, a jeżeli nie chcemy tym gorzj dla nas. zyskujemy opinie pacjenta nie chcące.o współpracować.

Nadal czuję, że się nie rozumiemy. Próbowałam uświadomić Ci Cyrylu, że nie tylko lekarze powinni traktować nas indywidualnie ale my siebie wzajemnie również. Teraz i tutaj.

Cyryl napisa/a:
to co dla mnie jest normalnym wysiłkiem będzie dla innego czymś więcej niż ryzykiem.

To co dla Ciebie jest codziennością, dla kogoś innego będzie czymś całkiem nowym. Nigdy nie grałam w siatkę, dlaczego akurat nagle po operacji miałabym zacząć? Albo nagle jechać na narty? Jeżeli nigdy tego nie robiłam i do tego nie tęsknię to tym bardziej nie zacznę tego robić teraz, kiedy wiem że istnieje potencjalne ryzyko. Tylko o to mi chodzi. :)
Spojrzenie na aktywność fizyczną po operacji będzie dla każdego z nas inne. Ty będziesz przekonywał że lepiej robić nawet to, czego oficjalnie -szablonowo- nie można, bo trzeba korzystać z tego co medycyna nam dała. Ja będę przekonywać że wolę żyć sobie spokojnie takim życiem jakie wiodłam bo lubię tą aktywność, która akurat mieści się w tej "dozwolonej". I sądzę, że każdy z nas będzie miał tu rację, dopóki sami jesteśmy szczęśliwi z tym, co robimy. ;-)

Cyryl - Pon 17 Mar, 2014

MałaMi napisa/a:
...Próbowałam uświadomić Ci Cyrylu, że nie tylko lekarze powinni traktować nas indywidualnie ale my siebie wzajemnie również. Teraz i tutaj.

...Nigdy nie grałam w siatkę, dlaczego akurat nagle po operacji miałabym zacząć?...

...Sprzeczne informacje z każdej strony. Efekt tego taki, że lepiej się "zgasić" i ciągle uważać. Lepiej nie igrać z ogniem...


1. zgadza się nie rozumiemy się, bo nie wyobrażam sobie jak można traktować samego siebie nie indywidualnie, czyli jak zbiorowo?
My, Cyryl dzisiaj wykonamy ćwiczenia w parach? teraz i tutaj?

2. natomiast nie namawiam Cię na zaczynanie teraz uprawiania czegokolwiek. kierujesz się swoimi wyborami, a ja robię jak uważam. chcesz się "zgasić", ciągle uważać, nie igrać z ogniem - Twój wybór.

3. jeżeli masz zaufanie do własnego postępowania, to dlaczego masz zwracać uwagę na sprzeczne informacje. ja tam swoje wiem. wiem że jestem uważany za laika w dziedzinie rehabilitacji własnej osoby, ale mam pewne przesłanki ku odmiennemu zdaniu:
- mam dość długie doświadczenie w obchodzeniu się z własnym ciałem - 58 lat,
- 45 lat uprawiania sportu,
- wiele złamań w przeszłości i dochodzenie do sprawności,
- rehabilitacja po kontuzjach,
- i najważniejsze: to jestem właścicielem swojego ciała i ja mam głos decydujący, nikt więcej.

MałaMi - Pon 17 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
1. zgadza się nie rozumiemy się, bo nie wyobrażam sobie jak można traktować samego siebie nie indywidualnie, czyli jak zbiorowo?
My, Cyryl dzisiaj wykonamy ćwiczenia w parach? teraz i tutaj?

Nie, totalnie nie o to chodzi. Nie jestem obłąkana.
MY użytkownicy forum powinniśmy siebie traktować indywidualnie, czyli tak, jak wymagamy tego od lekarzy. Lekarz oceni naszą sprawność fizyczną, a to, co w naszej głowie i o czym myślimy po operacji, czego się obawiamy to już inna sprawa. BO każdy jest inny. Każdy ma inny charakter, chorobę, historię i obawy. I jak widać, również opinię. :mrgreen:

pasiflora - Pon 17 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
My, Cyryl dzisiaj wykonamy ćwiczenia w parach? teraz i tutaj?
NFZ nas traktuje.
Ćwiczyłam na oddziale rehabilitacyjnym z 52-letnią kobietą, która miała jedno biodro po operacja, ja dwa. Ja powinnam pracować nad czymś zupełnie innym niż ona a z reguły ćwiczyłyśmy to samo.
Lekarze też patrzą przez pryzmat doświadczeń (z reguły) starszych osób, bo jednak młodsi rzadziej się operują.
To my musimy walczyć na każdym kroku o indywidualne podejście.
Oczywiście jestem jak najbardziej za aktywnym życiem. Nie dawajmy się wrzucić d jednego worka z ludźmi w podeszłym wieku. Pokażmy że nie wegetujemy, a żyjemy pełną piersią.

AgaW - Wto 18 Mar, 2014

pasiflora napisa/a:
Nie dawajmy się wrzucić d jednego worka z ludźmi w podeszłym wieku.

Dokładnie, jednocześnie osoby w tym wielu też mogą zachęcić się do zadbania o lepszą sprawność co=lepszy komfort życia mając nas za przykład. Może nie będą uprawiać sportu wyczynowo ale sprawność jest potrzebna w każdym wieku.

Cyryl - Wto 18 Mar, 2014

tutaj napiszę coś co mam nadzieję będzie dobrze zrozumiane.

aktywny tryb życia przed operacją może w dużym stopniu zastąpić rehabilitację przed operacją.

jeżeli ktoś całe życie nie rusza się, to nadrobienie tego w kilka miesięcy przed operacją jest niemożliwe. jeżeli jednak prowadzimy aktywne życie i wysiłek fizyczny jest codziennością, to w razie jakiegokolwiek schorzenia organizm jest lepiej przygotowany.
dodatkowo w okresie po operacji takiemu pacjentowi trudniej realizować narzucone cele i łatwiej odpuszcza.
co więcej człowiek aktywny ma lepszą psychikę, łatwiej mu przejść przez okres przed operacją, operację i po operacji łatwo dążyć do powrotu do sprawności.

więc prowadzenie aktywnego trybu życia to nie tylko frajda, zabawa, rozrywka, utrzymanie organizmu w zdrowiu, ale też przygotowanie na przyszłość.

mi lekarz powiedział, że byłem bardzo dobrze przygotowany fizycznie do operacji, co oczywiście nie było wynikiem paru ćwiczeń w okresie przedoperacyjnym, ale rezultatem 45 lat uprawiania sportu, który prawdę mówiąc był też częściową przyczyną operacji.

więc jeżeli mi "siądzie" drugie biodro, to właśnie się do tego przygotowuję.

kinga - Wto 18 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
aktywny tryb życia przed operacją może w dużym stopniu zastąpić rehabilitację przed operacją.

Bardzo proszę w ten sposób nie równać aktywności fizycznej z rehabilitacją.
Złą aktywnością możemy sobie zaszkodzić.
Jeśli skonsultujemy naszą aktywność z fizjoterapeutą, to jak najbardziej.

Mijka - Wto 18 Mar, 2014

pasiflora napisa/a:
Nie dawajmy się wrzucić d jednego worka z ludźmi w podeszłym wieku. Pokażmy że nie wegetujemy, a żyjemy pełną piersią.

:shock:
Pokażcie :)

pasiflora - Wto 18 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
Aktywny tryb życia przed operacją może w dużym stopniu zastąpić rehabilitację przed operacją.
A co jeżeli od dzieciństwa się choruje, a 5 lat przed operacją wisi się na kulach?
Znów te wrzucanie do jednego wora? Mogłam w szachy grać?
A nawet jeżeli bym nie chorowała od dziecka, to pięcioletnie wiszenie na kulach to zbyt duże spustoszenie dla organizmu.

Cyryl napisa/a:
więc jeżeli mi "siądzie" drugie biodro, to właśnie się do tego przygotowuję.
A co jeżeli ci to samo biodro siądzie siedem razy w jakimś tam czasie? Nadal będziesz taki sprawny? Jak myślisz?
Po moim przypadku powiem Ci, że z każdą operacją trudniej się wraca do zdrowia. Każda ingerencja wydłuża czas powrotu do "normalności"

Ps. Zwróciłeś małemu uwagę, że źle pisze. A ty w formie przykładu poprawnej pisowni zdania zaczynasz z małej litery? Nie musisz odpowiadać, bo mi na tym nie zależy. To tak na marginesie.

MałaMi - Wto 18 Mar, 2014

Tak, tak, oczywiście. Życie pełną piersią. Nie wegetujmy, pokażmy, że możemy. Ale chwila, moment. Czy my wszyscy rozmawiamy aby na pewno o tym samym? Dla niektórych życie pełną piersią po operacji to będzie oddawanie się życiu rodzinnemu, zawodowemu, edukacji lub wszystkiemu na raz nawet, bez bólu, w końcu. Z ulgą!
Dla innych będzie to oddawanie się sportom- tym "dozwolonym" lub też nie.
Nie zakładajcie, że ktoś kto nie korzysta z tego że może uprawiać wszelkiego rodzaju sporty, ten się ogranicza, unieszczęśliwia i co jeszcze.

Cyryl napisa/a:
po prostu Ty masz coś czego ja nie mam i co mnie o wiele mocniej determinuje - CZAS.

No właśnie. Mam 21 lat i endoprotezę. Odrąbany kawałek kości którego już nigdy nie odzyskam, więc muszę dbać o to, co ma służyć mi jak najdłużej, lecz na pewno nie do końca życia, co jednak w Twoim przypadku przy dobrych wiatrach może się udać. Chciałabym założyć rodzinę, uczyć się, pracować. Nie chciałabym żeby ktoś za x lat musiał się mną opiekować przez dłuższe okresy czasu, bo moja noga się posypie i będzie wymagała jeszcze większej naprawy, a później znowu, a jak już będę starszą panią, bardzo będę szczęśliwa mogąc poruszać się sprawnie.
To, co napisałam na początku i co wywołało dyskusję między nami to były moje odczucia zmieniające się przez moje pierwsze miesiące z endoprotezą. Czyli: "mogę wszystko", "jednak nie mogę"... aż w końcu stwierdzenie żeby lepiej uważać. Interesuje mnie, czy są ludzie którzy mieli podobne zmienne stosunki do swoich nowych stawów, ale być może się tego nie dowiem.

I żebym po raz ęty nie została źle odebrana. Nie chcę nikogo przekonać że nie uprawianie sportu jest ok, bo sport jest na prawdę ważny dla naszego ciała i aby jak najdłużej utrzymać je w dobrym stanie, nie tylko stawy.
Ale tego, że będę musiała liczyć się w wieloma dość krytycznymi odpowiedziami na moje wypowiedzi, to się akurat nie spodziewałam. Czyli jednak lepiej nie mówić na głos że zamierza się zostać w tej "bezpiecznej" grupie sportów i ogólnie bezpiecznego dla bioder postępowania ze swoim ciałem?

kinga - Wto 18 Mar, 2014

MałaMi napisa/a:
Czyli jednak lepiej nie mówić na głos że zamierza się zostać w tej "bezpiecznej" grupie sportów i ogólnie bezpiecznego dla bioder postępowania ze swoim ciałem?

Ależ oczywiście, że mówić. Można uprawiać bezpiecznie sport z endoprotezą. Robić to z głową. Ulubioną dyscyplinę można zastąpić inną.
Można szaleć i ryzykować. Każdy postąpi wg swojego uznania.

Danielos - Wto 18 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:
tutaj napiszę coś co mam nadzieję będzie dobrze zrozumiane.

aktywny tryb życia przed operacją może w dużym stopniu zastąpić rehabilitację przed operacją.


No litości, proszę... :(
Niby jak, przez wytworzenie nowych kompensacji czy utrwalenie juz istniejących? A może chodzi o zasadę no pain no gain? (bez bólu nie ma rezultatów?)

Cyryl napisa/a:
jeżeli ktoś całe życie nie rusza się, to nadrobienie tego w kilka miesięcy przed operacją jest niemożliwe. jeżeli jednak prowadzimy aktywne życie i wysiłek fizyczny jest codziennością, to w razie jakiegokolwiek schorzenia organizm jest lepiej przygotowany.

Przepraszam, ale nadrobienie czego?Jak?
Bezmyślnie powtarzać ćwiczenia, co do których pewności mieć nie możemy, że są akurat dobrane indywidualnie?
Owszem, przygotowanie kondycyjne jest istotne ale w wielu dziedzinach życia (a zwłaszcza w dziedzinach medycznych) stosuje się zasadę:bezpieczeństwo przede wszystkim (stosownie "primum non nocere").

Cyryl napisa/a:
dodatkowo w okresie po operacji takiemu pacjentowi trudniej realizować narzucone cele i łatwiej odpuszcza.
co więcej człowiek aktywny ma lepszą psychikę, łatwiej mu przejść przez okres przed operacją, operację i po operacji łatwo dążyć do powrotu do sprawności.
więc prowadzenie aktywnego trybu życia to nie tylko frajda, zabawa, rozrywka, utrzymanie organizmu w zdrowiu, ale też przygotowanie na przyszłość.


Dlaczego z góry zakładasz że osoba mniej aktywna będzie gorzej zmotywowana? To, ze ktoś nie ma natury konfrontacyjnej( jakie spotyka się w sporcie) nie musi być słaby psychicznie.Owszem, poprzez sport można kształtować pewne cechy ( m in. wytrwałość,), ale życie hartuje też na tysiące innych sposobów...

Cyryl napisa/a:
mi lekarz powiedział, że byłem bardzo dobrze przygotowany fizycznie do operacji, co oczywiście nie było wynikiem paru ćwiczeń w okresie przedoperacyjnym, ale rezultatem 45 lat uprawiania sportu, który prawdę mówiąc był też częściową przyczyną operacji.

więc jeżeli mi "siądzie" drugie biodro, to właśnie się do tego przygotowuję.


Albo nie chcesz wyjść z pętli, na której gonisz króliczka. Ale to w końcu Twoja pętla...

Cyryl - Wto 18 Mar, 2014

Danielos napisa/a:
...Dlaczego z góry zakładasz że osoba mniej aktywna będzie gorzej zmotywowana? To, ze ktoś nie ma natury konfrontacyjnej( jakie spotyka się w sporcie) nie musi być słaby psychicznie...


ano z doświadczenia.

wszystkie osoby jakie spotkałem w szpitalu podczas swojego pobytu nawet te silne psychicznie uświadamiały mnie jak chorować.
czyli ile zdobyć zwolnienia lekarskiego,
jak uzyskać kartę pojazdu dla osoby niepełnosprawnej,
jak uzyskać sanatorium,
i wiele innych.

ale nikt nie wiedział i nie był zainteresowany jak wyzdrowieć.
normalką było leżakowanie przez cały dzień i ćwiczenie prze 10 minut dziennie, gdy panie rehabilitantki, które miały cały szpital w opiece przychodziły na oddział, a potem albo spanie, albo dyskusje nad maksymalnym wykorzystaniem swojej niepełnosprawności w ramach zasady - "primum non nocere".

oczywiście te osoby były bardzo zmotywowane, ale moim zdaniem nie w tym kierunku jaki by mi odpowiadał.

piszę to z doświadczenia, bo tylko z takimi ludźmi się tam spotkałem w szpitalu.

Danielos napisa/a:
...Przepraszam, ale nadrobienie czego?Jak?...


to mi przypomina mojego niegdysiejszego szefa, który po 30 latach ostrego picia i 1 roku abstynencji dziwił się, że szwankuje mu zdrowie.
tych 30 lat nie nadrobi jednym rokiem.

czy uważasz, że bieganie, pływanie, uprawnianie innej aktywności przez 45 lat jest całkowicie bezmyślne i nie ma żadnego celu oraz nie ma żadnego związku z rehabilitacją po operacji?

czy uważasz, że zamiennie lepiej przez 45 lat tkwić w całkowitym bezruchu, a przed operacją kilka miesięcy poćwiczyć i to będzie lepsze?

Danielos, przepraszam ale pierwszy raz słyszę fizjoterapeutę, który propaguje nieaktywny tryb życia jako najlepszy sposób na pomyślną rehabilitację, który ruch, uprawnianie sportu, sposób aktywnego życia określa jako bezmyślne powtarzanie ćwiczeń.

Danielos - Wto 18 Mar, 2014

Cyryl napisa/a:


Danielos napisa/a:
...Przepraszam, ale nadrobienie czego?Jak?...


to mi przypomina mojego niegdysiejszego szefa, który po 30 latach ostrego picia i 1 roku abstynencji dziwił się, że szwankuje mu zdrowie.
tych 30 lat nie nadrobi jednym rokiem.

czy uważasz, że bieganie, pływanie, uprawnianie innej aktywności przez 45 lat jest całkowicie bezmyślne i nie ma żadnego celu oraz nie ma żadnego związku z rehabilitacją po operacji?

czy uważasz, że zamiennie lepiej przez 45 lat tkwić w całkowitym bezruchu, a przed operacją kilka miesięcy poćwiczyć i to będzie lepsze?

Danielos, przepraszam ale pierwszy raz słyszę fizjoterapeutę, który propaguje nieaktywny tryb życia jako najlepszy sposób na pomyślną rehabilitację, który ruch, uprawnianie sportu, sposób aktywnego życia określa jako bezmyślne powtarzanie ćwiczeń.


Nie uważam, że aktywność sportowa jest niepotrzebna. Uważam, żeby nie mieszać pojęć rehabilitacji i sportu a tym bardziej stosować ich zamiennie.

Bonia - Wto 18 Mar, 2014

Cyryl nie namawia nikogo do uprawiania sportu wyczynowo po prostu mówi że lepiej się ruszać i kazdy rodzaj sportu jest ważny. Każda aktywność czy to pływanie czy nawet spacer każda aktywność się liczy. A to co napisałes Cyryl o podejściu nie których pacjentów w szpitalu to ja się również z tym spotkałam. Przykład Pani leżąca po Endo ćwiczyła z reh 10 minut a potem się nie ruszała bo wielce zmęczona ok byłam to w stanie uwierzyć że ją boli że zmęczona itd że do toalety sama nie pójdzie na spacer po korytarzu też nie. Do czasu aż zobaczyłam tą Panią jak potrafi wstać z łóżka i przejść na taras bo jej się zapalić chciało. Wtedy o dziwo zmęczona nie była i nic ją nie bolało
Cyryl - Sro 19 Mar, 2014

Danielos napisa/a:
...Nie uważam, że aktywność sportowa jest niepotrzebna. Uważam, żeby nie mieszać pojęć rehabilitacji i sportu a tym bardziej stosować ich zamiennie.


z tego co napisałeś wnioskuję coś co jest u nas w wielu dziedzinach wielką wadą - akcyjność.
będę miał operację, będę się rehabilitował, nie będę miał operacji nie ruszam się w ogóle.

1. chyba jasne jest, że człowiek wysportowany, przystosowany do wysiłku jest lepiej przygotowany do operacji niż pacjent, który nigdy nie był aktywny.
2. sprawność organizmu uzyskuje się w procesie długotrwałego ruchu.
3. najlepsza nawet rehabilitacja przed operacją nie zrobi z anemika sportowca w miesiąc.

popatrzmy na to inaczej:
przyjeżdża teściowa na Wielkanoc, więc po co sprzątać mieszkanie codziennie?
po co drugi dzień myć podłogi, odkurzać itp.?
przecież można żyć w chlewie i posprzątać na dzień przed przyjazdem.

to odkładanie sprzątania codziennego, to sprzątanie tylko dla jakieś przyczyny, powoduje że przyzwyczajamy się do bałaganu, brudu, mniej nam to przeszkadza oraz trudniej nam się zmobilizować do świątecznego sprzątania.
tak jak łatwiej jest sprzątać dobrze utrzymane mieszkanie przed świętami bez specjalnego przymuszania się, co stanowi oczywistość, tak samo osobie prowadzącej aktywny tryb życia rehabilitować się. dlatego też osoby nie ćwiczące na co dzień mają kłopoty z mobilizacją, samodyscypliną w tym zakresie.

jeżeli osoba aktywna waży zawsze powiedzmy 80kg, to gdy osoba prowadząca siedzący tryb życia waży 110kg, to w czasie rehabilitacji nie zrzuci tego czego dorobiła się przez lata.
najbardziej nowoczesna rehabilitacja nie zmieni tłuszczu w mięśnie.
oczywiście rehabilitacja to nie tylko tężyzna, ale trzeba mieć jakąś podstawę.

tak jak w przypadku naszych piłkarzy, nie jest możliwe wykonywanie najlepszych nawet planów taktycznych, jeżeli brak siły, motoryki, wytrzymałości (w polskiej lidze zawodnik przebiega w czasie meczu 6km, w tych najlepszych ponad 10km).

chyba nie powiesz, że łatwej Ci pracować i osiągać lepsze wyniki z osobą sprawną, która sama chce ćwiczyć niż z osobą dla której proste ćwiczenia są trudne, a do roboty trzeba gonić kijem.

podczas rehabilitacji z NFZ czyli 9 miesięcy po operacji w renomowanym gabinecie żaden rehabilitant nie wziął pod uwagę moim większych możliwości. dostałem na początku zestaw ćwiczeń dla wszystkich, czyli ""primum non nocere".
dla mnie ta zasada wygląda: odfajkować rehabilitację, bez znaczenia jakie to da efekty, ale nie szkodzić.

czy fizjoterapeuta, który ma dyplomami obwieszone ściany nie odróżni stopnia zaawansowania pacjenta? czy też zasada ""primum non nocere" tak go wiąże, czy może brak chęci?
dopiero na moje wyraźne dwukrotne życzenie zmusiłem ich do wysiłku i opracowania ćwiczeń indywidualnych dla mnie.

czy zasada ""primum non nocere" powoduje, że dostęp do prysznica jest utrudniony, alby pacjent czasami się nie przeziębił?

wybacz, ale z takim podejściem ludzi w Twoim zawodzie ja się spotkałem, oczywiście nie znam wszystkich, przeszedłem tylko 5 gabinetów we Wrocławiu tych lepszych, ale moje wrażenia są takie: jeżeli pacjent się nie upomni, dostaje najprostszy zestaw ćwiczeń, który na pewno nie zaszkodzi. a czy pomoże tym specjalnie nikt sobie nie zaprząta głowy.

kinga - Sro 19 Mar, 2014

Cyryl przeczytaj ze zrozumieniem:
Danielos napisa/a:
Nie uważam, że aktywność sportowa jest niepotrzebna. Uważam, żeby nie mieszać pojęć rehabilitacji i sportu a tym bardziej stosować ich zamiennie.


I przypominam, że to jest wątek o aktywności fizycznej, a Ty z uporem maniaka piszesz o rehabilitacji i fizjoterapeutach.

Cyryl - Sro 19 Mar, 2014

kinga napisa/a:
Cyryl przeczytaj ze zrozumieniem:
Danielos napisa/a:
Nie uważam, że aktywność sportowa jest niepotrzebna. Uważam, żeby nie mieszać pojęć rehabilitacji i sportu a tym bardziej stosować ich zamiennie.


I przypominam, że to jest wątek o aktywności fizycznej, a Ty z uporem maniaka piszesz o rehabilitacji i fizjoterapeutach.


czy w swojej wypowiedzi nie piszę o potrzebie aktywności fizycznej?
nie wydaje mi się, aby rehabilitacja i potrzeba aktywnego życia nie były ze sobą powiązane.
rehabilitację nie prowadzą hydraulicy czy piekarze.
sytuacja ma być w całości, czy tylko we fragmentach?

poza tym Kinga nie czyń innym co Tobie nie miło, proszę zachować dystans i nie nazywać mnie maniakiem.

AgaW - Sro 19 Mar, 2014

Danielos napisa/a:
Nie uważam, że aktywność sportowa jest niepotrzebna. Uważam, żeby nie mieszać pojęć rehabilitacji i sportu a tym bardziej stosować ich zamiennie.

Cyryl, Danielos jasno napisał wyżej swoje stanowisko. Nic dodać nic ująć.

kinga - Sro 19 Mar, 2014

Przeczytaj swoje posty raz jeszcze. Moje posty i posty Danielosa też. Tym razem ze zrozumieniem. Wszystko już zostało Tobie kilka razy wyjaśnione.
Cyryl - Sro 19 Mar, 2014

kinga napisa/a:
Przeczytaj swoje posty raz jeszcze. Moje posty i posty Danielosa też. Tym razem ze zrozumieniem. Wszystko już zostało Tobie kilka razy wyjaśnione.


nawet jeżeli zostało to wyjaśnione, nawet jeżeli nie mam racji, nie może być to przyczyną ani usprawiedliwieniem w nazywaniu maniakiem adwersarza w dyskusji.

29palms - Sro 19 Mar, 2014

Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze odnośnie aktywności fizycznej u osób po alloplastyce. Napiszę parę oczywistych rzeczy, ale może warto o nich sobie przypomnieć. Rodzaj endoprotezy powinien być dobrany indywidualnie do pacjenta (i mam nadzieję, że o faktycznym wyborze nie decydują tylko cenniki NFZ...) i nie mam na myśli tylko wieku pacjenta, ale również jego dotychczasową mobilność i stan kości. Na stan tych ostatnich niewątpliwie ma wpływ aktywność przedoperacyjna, np. u osób usportowionych znacznie rzadziej występuje osteoporoza. Po operacji (oczywiście po pełnym zakończeniu leczenia) aktywność sportowa jest jak najbardziej zalecana - w szczególności rekomendowane są dyscypliny nie narażające stawy na zbyt dużą rotację i przeciążenia takie jak pływanie, chodzenie, niektóre formy ćwiczeń aerobowych, narciarstwo klasyczne. Sporty zespołowe (siatkówka, koszykówka), tenis, biegi nie są zalecane, ale co do zasady nie są również zabronione. To akurat zależy od poprawności wykonanej operacji, ogólnego stanu pacjenta, masy ciała i od jeszcze jednej bardzo istotnej rzeczy - sprzętu, z którego korzysta uprawiając sport. Dobre buty, odpowiednio dobrane wkładki naprawdę całkiem dobrze absorbują wstrząsy powstające np. podczas biegu. I jeszcze jedno, to nie o "żelastwo" należy się martwić, ale o stan kości w których on tkwi i mięśni, które go otaczają.

Niestety pod ręką miałam artykuł sprzed kilku lat i w języku angielskim, ale jeżeli ktoś jest zainteresowany to proszę bardzo:

http://www.fims.org/conte...replacement.pdf

pasiflora - Sro 19 Mar, 2014

29palms napisa/a:
I jeszcze jedno, to nie o "żelastwo" należy się martwić, ale o stan kości w których on tkwi i mięśni, które go otaczają.
:thumbup: Konkretne podsumowanie!!!
Maciek13 - Pon 12 Sty, 2015
Temat postu: Sport z Endo
Witam wszystkich Endowców,

jestem bardzo ciekaw waszej aktywności fizycznej po wstawieniu Endo. Przed wstawieniem mojego, uprawiałem Enduro , to taki rodzaj motocykla w terenie, dużo upadków i skakania po nierównym terenie. 21 Października miałem wstawione Endo na krótkim trzpieniu metal metal . Tak więc z mojego Enduro pozostało tylko tylko trzy pierwsze litery :mrgreen: Teraz kiedy powracam powoli do sił zaczynam się zastanawiać jaki namiastek mojej miłości do taplania się w błocie mogę sobie sprawić. I tu powstał pomysł jazdy samochodem terenowym lub quadem ale oczywiście w formie lżejszej czyli przeprawowej.
Czy ktoś z was ma może doświadczenie w tej materii lub może uprawia z Endo równie pasjonujące zajęcie? :-)

pozdrawiam serdecznie i czekam na ciekawe propozycje jak tu nie zwariować z Endo bez sportu :-P

kejpi77 - Wto 13 Sty, 2015

Maćku, od siebie napiszę Ci tylko tyle, że od zeszłego roku uprawiam również enduro, tyle że na rowerze :mrgreen: , do tego jeżdżę na snowbordzie, od czasu do czasu rzucam do kosza i pokopie w piłkę ( te dwa ostatnie ograniczam bieganie do niezbędnego minimum).
Maciek13 - Wto 13 Sty, 2015

Wielkie dzięki za odpowiedź Kejpi77 , cieszę się że jesteś tu na forum :-D , tacy ludzie dodają otuchy. :-D
Dziś byłem u mojego Doktora aby zapytać u źródła i powiedział, że nie ma przeciwwskazań do jazdy quadem czy jazdy w terenie samochodem , mówił że ma pacjentów którzy nawet jeżdżą Enduro przeprawowe motocyklem. :-P

Pozdrawiam serdecznie

ps. a gdzie jeździsz tym rowerem w terenie?

kejpi77 - Wto 13 Sty, 2015

Maciek13 napisa/a:
ps. a gdzie jeździsz tym rowerem w terenie?


Pod nosem mam fajny mały park z niewielkimi ale stromymi górkami i starym fortem, parę kilometrów od domu podobny ale bardzo duży park gdzie można wzmocnić się kondycyjnie, słynny już dla rowerowych endurowców las wolski (ale rzadko, bo mam na drugim końcu miasta), a od maja do końca października co tydzień w beskid wyspowy w okolice Dobrej i Jurkowa, po lesie z różnicami wzniesień na podjazdach 400-500m ( i jeszcze fajniejsze zjazdy po 50-60km/h na szuterku+ oczywiście eksploracja lasu bo to najprzyjemniejsze), także mam co robić.
Oczywiście staram się jeździć z głową, bo sport jest dosyć kontuzyjny.

Staram się żyć na tyle aktywnie na ile mogę, gdyby nie komplikacje po operacji pewnie pozwalałbym sobie na jeszcze więcej.

Lekarzy nie słucham, bo co lekarz to inne zdanie, najlepiej siedzieć w domu i nic nie robić. Jedynie ograniczam jak tylko się da, możliwość wystąpienia wstrząsów w biodrze, czyli prawie nie biegam i nie skaczę.

Cyryl - Sro 14 Sty, 2015

kejpi77 napisa/a:
...Jedynie ograniczam jak tylko się da, możliwość wystąpienia wstrząsów w biodrze, czyli prawie nie biegam i nie skaczę.


ja trenuję siatkówkę 3 razy w tygodniu i tam skakanie jest na porządku dziennym.

pasiflora - Pi 16 Sty, 2015

Katja, czyli admin jeździ na nartach i to wcale nie na oślich łączkach :D
Ponad to pobiła kiedyś rekord Polski we freedivingu.
Każdy znajdzie sport dla siebie. Jest tego sporo :P

Natomiast osobiście to jestem leniuchem i zazdroszczę wszystkim sportowych pasji. Tylko z kim tu cokolwiek zacząć jak wokół mnie same "couch potato". Najlepszy jest mój partner. Mówi o sobie że jest sportowcem w stanie spoczynku, a kontakt ze sportem ogranicza do kibicowania przed telewizorem.

esca - Sob 17 Sty, 2015

pasiflora napisa/a:
Katja, czyli admin jeździ na nartach i to wcale nie na oślich łączkach
Ponad to pobiła kiedyś rekord Polski we freedivingu.
ha ha ha jak zobaczyłam pierwszy raz tą płetwę, to stanęły mi włosy na głowie. Naprawdę. :whata: :whata: :whata: :whata:

Ale do dzisiaj się chwalę co potrafi nasza adminka i zawsze wywołuje zdziwienie i szok sluchających. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pozdrawiam

kinga - Sob 17 Sty, 2015

pasiflora napisa/a:
Katja, czyli admin jeździ na nartach i to wcale nie na oślich łączkach :D

Tylko, że tutaj mamy temat aktywność fizyczna z endoprotezą, a Katja nie ma protez :wink: Taki mały szczegół.
Ale są osoby, które uprawiają narciarstwo alpejskie oraz przeróżne inne sporty. Wszystko jest w tym wątku :)

bebe14 - Sob 17 Sty, 2015

Kinga ma pytanko do ciebie bo mam jedną endoprotezę i w tym roku będzie druga jak z tym sportem z dwoma endo
pasiflora - Sob 17 Sty, 2015

kinga, ups. Ale błądzik moda :-P
kinga - Sob 17 Sty, 2015

bebe14 napisa/a:
Kinga ma pytanko do ciebie bo mam jedną endoprotezę i w tym roku będzie druga jak z tym sportem z dwoma endo

Przeczytaj ten temat od pierwszej strony :) Wszystko jest. Poza tym to są nasze doświadczenia. U każdego jednak może wyglądać to inaczej. Powinno się skonsultować z swoim lekarzem i fizjoterapeutą.

Boubi - Sob 28 Mar, 2015

Zastanawialam sie wstawic czy nie wstawic, ale moze dla poprawienia humoru wielu bioderkowiczem wstawie...

Czekam na operacje pelnej endo w drugim biodrze. To juz za trzy tygodnie. Stres mnie dopada.W pierwszym mam od 11 lat kapo i jak na razie trzyma sie dobrze....
Chociaz nieoperowane bioderko dokucza mi niecnie, postanowilam je wykorzystac go do cna (nie wiem jak bedzie mi sie zylo z dwiema protezami).

Okazalo sie, ze jezdzenie na nartach mniej boli niz chodzenie.

A to "dowod" sprzed kilku dni....

https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be

Do tego co drugi dzien basen i 2 km kraulem i grzebietowym....

Tak jakbym chciala "nazyc sie" na zapas..... :-?

Anecik - Nie 19 Kwi, 2015
Temat postu: [PYTANIE] Czy z endoprotezą biodra można ćwiczyć na bieżni?
Witajcie bioderkowicze ;-)
Na imię mam Aneta. Od 22 lat choruję na Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Przeszłam już 3 operacje a ostatnią 10.2013 gdzie miałam wszczepianą endoprotezę biodra prawego. Pół roku zmagałam się z powikłaniami i zakrzepicą. Obecnie śmigam jak petarda( tfu tfu żeby nie zapeszyć ) Biodro nie boli tylko jak podniosę nogę żeby wejść do auta strasznie mnie ciągnie w pachwinie. Czy Wy też po takim czasie ćwiczycie ćwiczenia wykonywane w szpitalu czy już nie ? Niestety teraz czeka mnie operacja endoprotezy prawej stopy. Tak to już jest w moim przypadku,że stale coś. Ale warto walczyć bo choć nie mam dzieci to mam wspaniałego kochanego męża.
Mam do was pytanie. Planuję zakup bieżni bo przez rok siedzenia w domu trochę mi się przytyło. Jeśli ktoś z Was się orientuje czy taka osoba może korzystać z bieżni proszę o szybką odpowiedz. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o bieg tylko lekki spacerek w równym tempie. Posiadam już rowerek i dzięki systematycznym ćwiczeniom zgubiłam 10 kg :lol: Mam okazję zakupić bieżnię ale nie wiem czy to nie jest przeciwskazaniem.
Proszę o wpisy :) Bardzo dziękuję :) Życzę dnia pachnącego pomarańczami :)

maaly-22 - Nie 19 Kwi, 2015

Ja bym odradzał bieznie dla tego ze bieg odczuwa się przy endo na tak jest umnie myśle ze i inni wypowiedzą sie w tym temacie moze zamiast np biezni t o orbitrek .Co dościągania w pachwinie to z tego co pamiętam no poprostu ruch i ćwiczenia ja ćwiczyłem po szpitalu jak i tez byłem na rehabilitacji i po rehabilitacji ćwiczyłem dalej teraz zacołem jazde na zwykłym roweze i jest dobrze myśle ze codzienna jazda przyblizy lub pomoze mi wrucić do dawnej siły nóg gdzie jednarozowo pokonywałem kilkadziesiąt km po górach...
AgaW - Nie 19 Kwi, 2015

Anecik-przejrzyj ten temat, gdzieś na początku tego tematu już poruszane były podobne kwestie.
Bieżnię warto zastąpić inną aktywnością, która będzie i bezpieczna dla Ciebie pod biodrowym względem i pomoże Ci uzyskać figurę.
Jeśli chcesz mieć pełny obraz za i przeciw bieżni w Twoim przypadku porusz ten temat ze swoim fizjoterapeutą, na pewno taka osoba dobierze Ci odpowiedni sposób aktywności i wytłumaczy dlaczego taki a nie inny będzie dla Ciebie najkorzystniejszy.
Dodam, że żadna aktywność nie pomoże w pełni uzyskać wymarzonych rezultatów jeśli nie dołączysz do tego poprawy swojego odżywiania-w dz.ogólnym znajdziesz pomocne tematy o żywieniu.

kejpi77 - Pon 20 Kwi, 2015

maaly-22 napisa/a:
Ja bym odradzał bieznie dla tego ze bieg odczuwa się przy endo


Czytaj ze zrozumieniem: "Oczywiście nie chodzi mi tutaj o bieg tylko lekki spacerek w równym tempie".

Anecik pomyśl o jeździe na rowerze, ale nie stacjonarnym ;-)

Danielos - Pon 20 Kwi, 2015
Temat postu: Re: Czy z endoprotezą biodra można ćwiczyć na bieżni?
Anecik napisa/a:
Witajcie bioderkowicze ;-)
Na imię mam Aneta. Od 22 lat choruję na Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Przeszłam już 3 operacje a ostatnią 10.2013 gdzie miałam wszczepianą endoprotezę biodra prawego. Pół roku zmagałam się z powikłaniami i zakrzepicą. Obecnie śmigam jak petarda( tfu tfu żeby nie zapeszyć ) Biodro nie boli tylko jak podniosę nogę żeby wejść do auta strasznie mnie ciągnie w pachwinie.


Czy rozmawiałaś/konsultowałaś tą dolegliwość z fizjoterapeutą? Uczucie ciągnięcia w pachwinie jest m in. objawem nieprawidłowego napięcia tkanek. Nie zniknie ono gdy zakupisz bieżnię.


Anecik napisa/a:

Niestety teraz czeka mnie operacja endoprotezy prawej stopy. Tak to już jest w moim przypadku,że stale coś. Ale warto walczyć bo choć nie mam dzieci to mam wspaniałego kochanego męża.
Mam do was pytanie. Planuję zakup bieżni bo przez rok siedzenia w domu trochę mi się przytyło. Jeśli ktoś z Was się orientuje czy taka osoba może korzystać z bieżni proszę o szybką odpowiedz. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o bieg tylko lekki spacerek w równym tempie. Posiadam już rowerek i dzięki systematycznym ćwiczeniom zgubiłam 10 kg :lol: Mam okazję zakupić bieżnię ale nie wiem czy to nie jest przeciwwskazaniem.
Proszę o wpisy :) Bardzo dziękuję :) Życzę dnia pachnącego pomarańczami :)


Bieżnia sama w sobie nie jest przeciwwskazaniem, przeciwwskazaniem może być Twój stan funkcjonalny do rozpoczęcia ćwiczeń bez nadzoru: czy poprzez wejście w ćwiczenia nie spowodujesz kontuzji.
Dobrze, że chcesz zachować sprawność, ale robiąc to nieumiejętnie możesz sobie zaszkodzić.
Moja rada: wstrzymaj się z zakupem bieżni i skontaktuj się z dobrym terapeutą funkcjonalnym (są to z reguły fizjoterapeuci / osteopaci po skończonych m in. kursach PNF i/lub Bobath) a najlepiej terapeutą , który oprócz pracy funkcjonalnej stosuje techniki mobilizacji tkanek miękkich (np. techniki powięziowe) zwłaszcza, że czeka Cię kolejny zabieg.

Lucy - Pon 11 Maj, 2015

hej - jestem po alloplastyce lewego biodra, Zabieg miałam 17 kwietnia. dostałam skierowanie poszpitalne do sanatorium na rehabilitację. niestety chyba jeszcze miesiąc będę czekać na przyjęcie na oddział. Czuję się nieźle, wykonuję ćwiczenia izometryczne wskazane przy wypisie ze szpitala. Proszę o wskazówki do ćwiczeń , które mogę wykonywać po niespełna miesiącu po operacji. pozdrawiam lucy
Boubi - Pon 11 Maj, 2015

Lucy,

Pewno adminy pogonia nas do odpowiedniego dzialu, gdzie juz wszystko zostalo napisane :roll: :oops: , ale....

Jestem trzeci tydzien po operacji, chodze co prawda 2 razy w tyg na fizjoterapie, ale seanse trwaja nie dluzej niz pol godzinki, a potem trzeba cwiczyc w domu. Zapewne kazdy przypadek jest inny i cwiczenia powinny byc dostosowane do indywidualnych mozliwosci.

Moje wygladaja mniej wiecej tak:

Po pierwsze duzo chodzic!!! Maszerowac, pokonywac schody. To podstawa.

W domu cwicze wspinanie sie na palce i opadanie (ze stabilna podporka na rece).
Odwodzenie w bok operowanej nogi w pozycji stojacej.
Napinanie miesni posladkow i uda.
Zginanie nogi w kolanie w pozycji lezacej, az do granicy dyskomfortu.
Unoszenie lekko zgietej nogi do gory - cwiczenie na miesnie.
Podnoszenie posladkow do gory w pozycji lezacej.

To mniej wiecej tyle. Mysle, ze te cwiczenia nikomu nie powinny zaszkodzic. Powodzenia!

Lucy - Pon 11 Maj, 2015

bardzo dziękuję - czyli robię dobrze. Również życzę powodzenia w powrocie do sprawności ;-)
pasiflora - Pon 11 Maj, 2015

Boubi napisa/a:
Po pierwsze duzo chodzic!!! Maszerowac, pokonywac schody. To podstawa.
A jak to robić poprawnie. Czy weźmiesz odpowiedzialność za to jak koleżanka zrobi sobie krzywdę pogłębiając swoje stare, przedoperacyjne nawyki?Lucy, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "ćwiczenia, endoproteza" wyskoczy Ci mnóstwo "wskazówek" tylko czy aby na pewno będą to DOBRE wskazówki? Pamiętaj każdy organizm jest inny. Każdy organizm inne kompensacje wypracował przez wiele lat (u mnie od urodzenia) Są różne endo, inne cięcia operacyjne, tym samym inne mięśnie były odczepiane.
Należy skontaktować się z fizjoterapeutą by wybrał dla Ciebie optymalną drogę rehabilitacji.

AgaW - Pon 11 Maj, 2015

Zgadzam się z Pasiflorą.
Cyryl - Pon 11 Maj, 2015

pasiflora napisa/a:
Boubi napisa/a:
Po pierwsze duzo chodzic!!! Maszerowac, pokonywac schody. To podstawa.
A jak to robić poprawnie. Czy weźmiesz odpowiedzialność za to jak koleżanka zrobi sobie krzywdę pogłębiając swoje stare, przedoperacyjne nawyki?...


cenna uwaga, jest jednak bardzo duże ALE.

kto weźmie na siebie odpowiedzialność za tych których nie stać na prywatną fizjoterapię i leżąc w łóżku hodują zanik mięśni oraz potęgują inwalidztwo?
czy nie lepiej chodzić krzywo zamiast nie chodzić wcale?

piszesz o tym chodzeniu poprawnym, jakby było dla wszystkich na wyciągnięcie ręki i rezygnacja jest tylko i wyłącznie winą pacjenta, a prawda zgoła inna.
na 10 drogich fizjoterapeutów 2 ma wystarczającą wiedzę i umiejętności.
czyli przeciętny pacjent musi zapłacić trzykrotną cenę nim trafi do dobrego.

taka jest smutna prawda.

gnom - Pon 11 Maj, 2015

Nawiązując do tego jak to jest ze sportem mając endoprotezę... Z tego co mi wiadomo, sport nie jest zakazany, wręcz przeciwnie ale największe ryzyko polega na tym, że np.na rowerze podczas gwałtownego zahamowania, prawdopodobnie podeprzemy się na nogach co spowoduje wstrząs w endo i to może ją np.zwichnąć, już nie wspominając o tym, że jak się na niej biega, skacze itp., itd.to endoproteza szybciej się zużywa.

Ja się zastanawiam czemu mnie biodro z endo.boli podczas pływania :-? Czy ktoś też tak ma?

Boubi - Pon 11 Maj, 2015

gnom napisa/a:
Ja się zastanawiam czemu mnie biodro z endo.boli podczas pływania :-? Czy ktoś też tak ma?


Do "gnom":To ciekawe co piszesz, bo.... mnie rowniez podczas plywania potrafi bolec noga ze starą "kapo". :-/
Nie zadalam Ci jednak pytania podstawowego - jakim stylem plywasz? Bo jesli żabką - to nie jest to styl polecany dla bioderkowiczow. Ja plywam kraulem i grzbietowym do tego z niewielkimi płetwami, a i tak czasami czuje bolesny dyskomfort. Przed operacja przeplywalam co drugi dzien po 2 kilometry. Ciekawe jak moja nowa endo w drugim biodrze bedzie sie zachowywala na basenie? Juz sie nie moge doczekac! :-)

Dzis (17 dzien po operacji) na fizjo "przejechalam" poltora kilometra na rowerku stacjonarnym. Poki co jestem z siebie dumna.

A co do cwiczen - to nie wiem czy "Pasiflora" oraz "AgaW" zauwazyly, ze piszac o mojej rehabilitacji podkreslilam, ze są to jedynie "MOJE" cwiczenia, oraz zastrzeglam, ze kazdy przypadek jest indywidulany i cwiczenia powinny byc dopasowane "pod pacjenta".

pasiflora - Pon 11 Maj, 2015

Cyryl, chodzi o to żeby powiedzieć : Tak ruch jest wskazany! Jak najbardziej! Nicnierobienie jest fatalnym rozwiązaniem!
Ale chodzi mi też głównie o to by nie powstawały na forum "złote" ćwiczenia. Nie ma czegoś takiego!!! Jeżeli chcą niech sobie przekazują instrukcje co robią, lecz niech liczą się też z konsekwencjami. Ja jestem przeciw temu i mam prawo ostrzec!!!!!!!!!!

Boubi napisa/a:
A co do cwiczen - to nie wiem czy "Pasiflora" oraz "AgaW" zauwazyly, ze piszac o mojej rehabilitacji podkreslilam, ze są to jedynie "MOJE" cwiczenia, oraz zastrzeglam, ze kazdy przypadek jest indywidulany i cwiczenia powinny byc dopasowane "pod pacjenta".
Owszem, ale potem dodałaś:
Boubi napisa/a:
To mniej wiecej tyle. Mysle, ze te cwiczenia nikomu nie powinny zaszkodzic. Powodzenia!
Myślisz.... A czy jesteś pewna skoro je wymieniłaś? Na szczęście w regulaminie pisze że forum nie bierze odpowiedzialności za treść. Choć bardzo bym nie chciała by ktokolwiek przez "złote" ćwiczenia zrobił sobie krzywdę.
crust - Pon 11 Maj, 2015

gnom, jaki kichniesz i bedziesz mieć krzywo ustawiona nogę też cos może wyskoczyć, ryzyko zawodowe jakby..;)
Oszczędzać endo? Po co? W spadku dzieciakom zapisać? Po to wstawiona by tyrała dla mojej frajdy, jak się wyślizga to zniosę wstawienie nowej. Dostałem szansę na to by robić to co lubię i nie widzę sensu żeby się certolić.

Fizkom - Wto 12 Maj, 2015

crust,
Oszczędzać ENDO - to najlepsza droga ku zdrowiu. Pisząc to mam oczywiście na myśli stworzenie jej jak najbardziej optymalnych warunków pracy. Tak aby ograniczyć do minimum czynniki dające przeciążenia na niej. Prawidłowa terapia daje takie możliwości.
Oczywiście wymienić endoprotezę zawsze można. Ona zniesie wiele. Problem w tym, czy Ty równie dobrze zniesiesz kolejną operację ........


Fizkom

pasiflora - Wto 12 Maj, 2015

Fizkom napisa/a:
Problem w tym, czy Ty równie dobrze zniesiesz kolejną operację ........
A jeżeli zniesiesz kolejną to czy następne również gładko pójdą. Jest wiele czynników które mają wpływ na żywotność endo. Owszem rehabilitacja jest mega ważna, ale jest jeszcze osteoporoza, stany zapalne, wypadki etc...... Dlatego dbanie o endo to bardzo dobry kierunek. Jednak nie dajmy się zwariować. Jest wiele pasji które z protezą możemy rozwijać np zbieranie znaczków he he he żartowałam :wink:
Boubi - Wto 12 Maj, 2015

pasiflora napisa/a:
Jest wiele pasji które z protezą możemy rozwijać np zbieranie znaczków he he he żartowałam :wink:


Dobre!!! :-D

Obecna technika produkcji protez poszla bardzo do przodu i te wspolczesne powinny miec dluzsza przezywalnosc niz te sprzed 10 -20 lat. Licze na to, ze z moją nową endo uda mi sie umrzec bez koniecznosci jej wymiany :roll: . :mrgreen: Zakladam, ze pożyje jeszcze - góra 20-30 lat (bylabym wtedy juz bardzo zgrzybialą staruszką) i mam nadzieje,ze obecna endo zestarzeje sie razem ze mna ;-) . Naturalnie do niektorych sportow juz nigdy nie wroce (ale to raczej ze wzgledu na moj wiek i ogolny stan organizmu). Bede szczesliwa jesli nadal uda mi sie systematycznie pływac, uprawiac dlugie marsze i od czasu do czasu lajtowo pojezdzic na nartach. Z jazdy konnej chyba przyjdzie mi definitywnie zrezygnowac. :-/ .

Jednakze po pierwszej operacji ponad 10 lat temu szybko wrocilam do wszystkich aktywnosci fizycznych (z wyjatkiem tenisa). I wierze, ze osoby mlode, sprawne, usportowione maja z protezami wielką szansę na prowadzenie takiego trybu zycia jak wczesniej. :-)
W kazdym razie tego im serdecznie zyczę! :-)

maaly-22 - Wto 12 Maj, 2015

Zgadzam śię ze słowami Fizkoma gdyz sam jestem po dwuch zabiegach endo. i jest ruznicza po pierwszym było oki az zal ze się zwichło ze nie mogłem chodzić mieśnie itp itd nie zastały się a i ruchomość była super .Po drugim zabiegu juz nie było tak super mięśnie zastane ruchomość mniejsza rehabilitant oddziału podchodził domnie jak dopiero co wyklutego jajka .I cały czas powtazał ze na aktualny czas wykozystałem zabiegi w tym stawie i zeby uwazać aby się nie zwichło jak i tez abym nie złamał kości udowej .Po mimo wielu rad zastrzezeń w większości rehabilitanta zyje normalnie operator pokazał mi jakie są ogranicenia i co według niego nie jest wskazane tzn ruchy stawu .Chodz jestem po dwu zabiegach endo zyje wmiare normalnie jak i pracuje i nie ma dlamnie problemu ułozenie płytek tzn glazury rąbanie drzewa czy np trzymani końskiej nogi aby zmienić mu podkowy ,poprostu zyje normalnie a co ma być to będzie .Oczywiście staram się dbać o stawy rehabilituje się jak i jezdze na roweze i ćwicze ....
Cyryl - Sro 13 Maj, 2015

mi się wydaje coś innego.
z punktu widzenia mechanika to endoproteza jest w tej chwili najtrwalszym elementem w moim ciele. najsłabsze punkty to łączenie jej z organizmem.
i tu trzeba uważać.

natomiast nasuwa się pytanie: po co zdecydowałem się na operację?
aby powrócić do sprawności fizycznej.
póki człowiek jest w miarę sprawny chcę z tego korzystać, a co będzie potem - będę się martwił później.

pasiflora - Sro 13 Maj, 2015

Cyryl, żyj pełną piersią. Przecież Ty nie potrafisz inaczej :)
gnom - Czw 21 Maj, 2015

Boubi napisa/a:


Do "gnom":To ciekawe co piszesz, bo.... mnie rowniez podczas plywania potrafi bolec noga ze starą "kapo". :-/
Nie zadalam Ci jednak pytania podstawowego - jakim stylem plywasz? Bo jesli żabką - to nie jest to styl polecany dla bioderkowiczow. Ja plywam kraulem i grzbietowym do tego z niewielkimi płetwami, a i tak czasami czuje bolesny dyskomfort.


Boubi, również pływam kraulem i grzbietowym. Przepłynę kilka długości i zaczyna boleć. Z każdą długością coraz bardziej :-|

Co do dbania o endoprotezę.. Zazwyczaj tak jest, że się człowiek nie przejmuje, dopóki nie dotknie go taki problem. Czego nie życzę nikomu, bo operacje wcale nie są takie 'przyjemne i łatwe' jak się to może komuś wydawać. Nigdy nie wiadomo czy wszystko pójdzie dobrze :-? Warto na nią uważać.

Boubi - Czw 21 Maj, 2015

gnom napisa/a:
.... również pływam kraulem i grzbietowym. Przepłynę kilka długości i zaczyna boleć. Z każdą długością coraz bardziej :-|

Co do dbania o endoprotezę.. Zazwyczaj tak jest, że się człowiek nie przejmuje, dopóki nie dotknie go taki problem. Czego nie życzę nikomu, bo operacje wcale nie są takie 'przyjemne i łatwe' jak się to może komuś wydawać. Nigdy nie wiadomo czy wszystko pójdzie dobrze :-? Warto na nią uważać.


Dzis bylam znow na basenie; przeplynelam 50 dlugosci kraulem i 10 grzbietowym i ... jakos nic mnie nie bolalo, ani nie boli. Swiezo-operowana noge oszczedzam (jakos samo tak wychodzi) wiec pracuje jedynie tą druga ze starą kapo. Moze teraz plywam troche bardziej asekuracyjnie i dlatego mnie nie boli?

Ciekawe czy ktos na forum znajdzie odpowiedz na ten temat?

Co do oszczedzania protezy - to tez mi sie wydaje, ze bioderkowicze nie powinni naduzywac niektorych sportow/ruchow, ktore nie sa wskazane dla protez, ale wreszcie jest to indywidualna sprawa i wolny wybor kazdego z nas. :-|

bebe14 - Pi 22 Maj, 2015

Boumi ja też chodzę na basen ja z kolei pływam żabka i kraulem na przemiennie po długości zmiana i tak z powrotem jedna noga rok po operacji druga niecałe 2 miesiące bez tygodnia W czasie pływania raczej nóg nie forsuje za bardzo choć tak woglke się nie da i skupiam się bardziej na pracy rąk
Boubi - Pi 22 Maj, 2015

bebe,

To jestes odwazny z plywaniem żabką juz 2 miesiace po operacji, ale z drugiej strony sama wiem, ze w wodzie mozna bardzo ładnie i łatwo odciazyc biodra i wszystkie ruchy są łagodniejsze niz na ziemi, wiec jesli nie boli - to w sumie czemu nie? Ja, wychodzac ze szpitala miesiac temu, dostalam przykazanie od chirurga: "mozna robic niemal wszystko " (w granicach rozsadku naturalnie) i jedynym ograniczeniem jest ból i dyskomfort w operowanej nodze.

bebe14 - Pi 22 Maj, 2015

Decha miedzy nogi i się pracuje rękami przy pływaniu żabką ,nogi i biodra nie sa mi potrzebne Normalnie stylowo płynąc żabka nawet jak bym chciał to na razie melodia przeszłości ,zresztą ludziom z chorobami bioder to raczej tak poprawnie stylowo się nie da bo po prostu mamy ograniczenia ruchowe i stawy przyblokowane to się nie da pływać tak do końca prawidłowo ,tak żeby nogi tak pomagały jak trzeba
maaly-22 - Sob 23 Maj, 2015

Boubi napisa/a:
przykazanie od chirurga: "mozna robic niemal wszystko " (w granicach rozsadku naturalnie) i jedynym ograniczeniem jest ból i dyskomfort w operowanej nodze.
w pęłni się z tym zgadzam endoproteza to zadne ograniczenie lecz nowe zycie.....
dada72 - Pon 01 Cze, 2015

kochani ja bardzo lubiałam i duzo chodziłam z kijkami nordic walking i mam nadzieje ze po endo bede mogła dalej pokonywac moje 10 km dystanse wiadomo stopniowo po to wlasnie robie to endo...znajomi dziwnie na mnie patrza jak im to mówie a oni mi mówia bedziesz musiala sie oszczedzac nordic walking nieee :roll: :shock: ja na twoim miejscu dala bym se spokój wkurza mnie takie gadanie beda za mnie decydowac... :evil:
krkaw - Sob 20 Cze, 2015

Jestem po wstawieniu endo i czekam na termin na drugie bioderko (teoretycznie 2027 rok ale to chyba jakiś dowcip).
Dokładnie jak minęły 3 m-ce od operacji (jak zezwolił operator) spróbowałem wejść do basenu i ostrożnie popływać.
I potrafię bez jakichkolwiek problemów i żabką i kraulem!
Ale ulga!
Od 2 tygodni i co drugi dzień zaliczam 1500m żabką i trochę kraulem.
Jedyny ból czy problem jaki mam to w nodze jeszcze niezoperowanej.
W nodze zoperowanej mam całkowitą sprawność i nawet nie czuję abym miał tam coś wstawione.
Czuję już że jak "wywalczę" operację na 2 biodro będę mógł spokojnie wrócić do innych sportów, które uprawiałem, po tych kilku latach trwania w bezruchu czekając na operację.

bebe14 - Sob 20 Cze, 2015

No ja półtora miesiąca po zabiegu wskoczyłem do basenu i pływam codzienni kraulem i żabką do 3 miechów po zabiegu jeszcze mi trochę brakuje W wodzie czuje się dużo lepiej niż na londzie gdzie chodzę na razie dosyć kiepsko no chyba że z kula to wtedy dobrze to wygląda. Na basen i spa chodzę codzienni tak samo robiłem w tamtym roku po pierwszej nodze i pomogło to liczę że w tym roku będzie podobne
Fizkom - Sob 20 Cze, 2015

bebe14,
Odpowiedz sobie na pytanie: czy ucząc się pływać / doskonaląc pływanie można nauczyć się chodzić ?

Fizkom

krkaw - Sob 20 Cze, 2015

niestety, zaraz po operacji zacząłem chodzić z kulami już w szpitalu po korytarzu
Potem po okolicznych uliczkach zwiększając codziennie dystans, robiłem 4x dziennie po 1.5 km i to ostro pod górkę i z górki, szło mi bardzo dobrze lecz z każdym dniem "zarzynałem" sobie niezoperowany jeszcze staw - coraz bardziej mnie bolał i teraz już musiałem trochę przystopować z chodzeniem i walczę tylko na basenie.
Ale czuję że jak tylko doczekam operacji na drugie bioderko to będę mógł spokojnie chodzić godzinami.

andy - Sob 20 Cze, 2015

Fizkom napisa/a:
bebe14,
Odpowiedz sobie na pytanie: czy ucząc się pływać / doskonaląc pływanie można nauczyć się chodzić ?

Fizkom

Można przy nieco innym wykorzystaniu pływalni. Ja jestem tego przykładem. Lekarz doradził mi chodzenie po dnie basenu. Rada była super. Nie grozi przewrócenie się. W wodzie obciążenie chorej kończyny jest dużo mniejsze. I to obciążenie można zwiększać stopniowo wychodząc na coraz płytszą wodę. O wiele łatwiej chodzić naturalnie w wodzie np do piersi niż z dwoma kulami pod pachą. Do tego woda stawia opór przy chodzeniu co stymuluje nasze mięśnie.

bebe14 - Sob 20 Cze, 2015

Właśnie miałem to pisać o takim chodzeniu po wodzie super sprawa sam to praktykowałem no jest dużo łatwiej niż w terenie i dobry elementy rehabilitacji
andy - Sob 20 Cze, 2015

Dokładnie. 10 dni po zdjęciu szwów można już kombinować z basenem. Najlepszy jest taki w którym dno jest na głębokości zmiennej od 50 do 150 cm.
Boubi - Sob 20 Cze, 2015

andy, bebe,

Woda i basen to cudowny wynalazek!!! Cwiczenia w odciazeniu są wspaniałą alternatywą dla cwiczen "na lądzie". Ja (obecnie niecale 2 miesiące po operacji) co drugi dzien z uporem maniaka przepływam 2 km kraulem i na grzbiecie. Robi mi to naprawdę bardzo dobrze!!! :-D

Danielos - Nie 21 Cze, 2015

andy napisa/a:
Fizkom napisa/a:
bebe14,
Odpowiedz sobie na pytanie: czy ucząc się pływać / doskonaląc pływanie można nauczyć się chodzić ?

Fizkom

Można. Ja jestem tego przykładem.


A który styl wg Ciebie ma zastosowanie w treningu poszczególnych podfaz chodu? żabka, kraul czy motylek?

andy napisa/a:

Lekarz doradził mi chodzenie po dnie basenu. Rada była super. Nie grozi przewrócenie się. W wodzie obciażenie chorej kończyny jest dużo mniejsze. I to obciążenie można zwiększać stopniowo wychodząc na coraz płytszą wodę. O wiele łatwiej chodzić naturalnie w wodzie np do piersi niż z dwoma kulami pod pachą. Do tego woda stawia opór przy chodzeniu co stymuluje nasze mięśnie.


A teraz odpowiedz sobie na pytanie czy ćwiczenie chodu w wodzie to pływanie.

andy - Nie 21 Cze, 2015

A czy ja pisałem coś o pływaniu??? Ja mówiłem tylko o chodzeniu po dnie. To fizkom skupił się na pływaniu pomijając inne możliwości jakie daje basen. A jak przy tym sobie ktoś popływa to na pewno nie zaszkodzi. Ale żebyś nie czepiał się słówek dodam w poprzednim poście jedno zdanie żeby nie było wątpliwości.
Fizkom - Nie 21 Cze, 2015

Andy,
Skupiłem sie na pływaniu bo odnosiłem sie wprost do wypowiedzi Bebe14.
Zmieniając wstecz swoje posty zaburzasz logikę naszej dyskusji. Trudno się rozmawia w ten sposób, więc przywrócę jej pierwotny wygląd .......

Fizkom napisa/a:
Odpowiedz sobie na pytanie: czy ucząc się pływać / doskonaląc pływanie można nauczyć się chodzić ?

andy napisa/a:
Można. Ja jestem tego przykładem.



Fizkom

jackie - Pon 13 Lip, 2015
Temat postu: endo a aktywność sportowa zaawansowana
Witam
Mam pytanie dotyczące aktywności fizycznej po endoprotezoplastyce całkowitej. Czytałem trochę na różnych forach, oczywiście biodreko jest największą kopalnią wiedzy, ale nurtuje mnie jedna rzecz. Co to znaczy aktywność fizyczna? Dla każdego to pojęcie ma inne znaczenie, inaczej będzie patrzył na to ktoś, kto całe życie "tylko chodził" a inaczej ktoś, to całe życie coś ćwiczył. I teraz; po edndoprotezie aktywność fizyczna na poziomie zaawansowanym, typu gra w piłkę nożną, jazda na nartach jest możliwa? Po kapoplastyce wiem, że tak, ale podobno ta metoda odchodzi do lamusa (czemu?) A po endo tylko "rekreacja" czy coś więcej? Pytam, bo czeka mnie w przyszłości (nie wiem za ile, pewnie ile wytrzymam) wymiana biodra, chciałbym jednak mieć możliwość robienia czegoś więcej niż tylko życia bez bólu, bo póki co to jeszcze wytrzymuję, stąd moje wątpliwości i pytania :)
pozdrawiam

Cyryl - Pon 13 Lip, 2015

po bioderku możliwe jest być w pierwszej dziesiątce w Polsce facetów w swoim wieku w siatkówce plażowej i ja jestem przykładem.
i pierwszej 20 na hali.

jackie - Pon 13 Lip, 2015

Witam

Cyryl napisa/a:
po bioderku możliwe jest być w pierwszej dziesiątce w Polsce facetów w swoim wieku w siatkówce plażowej i ja jestem przykładem.
i pierwszej 20 na hali.


No ok, siatkówka, ale jednak narty czy piłka nożna to trochę co innego, nie wspomniałem o sztukach walki, ale tyle lat machałem nogami, że jeszcze bym trochę pomachał po wymianie ;)
pozdrawiam
M

Danielos - Wto 14 Lip, 2015

jackie napisa/a:
Witam
Mam pytanie dotyczące aktywności fizycznej po endoprotezoplastyce całkowitej. Czytałem trochę na różnych forach, oczywiście biodreko jest największą kopalnią wiedzy, ale nurtuje mnie jedna rzecz.

Co to znaczy aktywność fizyczna? Dla każdego to pojęcie ma inne znaczenie, inaczej będzie patrzył na to ktoś, kto całe życie "tylko chodził" a inaczej ktoś, to całe życie coś ćwiczył.


Uściślij proszę pytanie - czy chodzi Ci o:
znaczenie aktywności w ogóle
aktywność po endoprotezoplastyce dla osoby, która chce wrócić do określonego poziomu zaawansowania/intensywności
aktywność po endoprotezoplastyce dla osoby, która chce zwiększyć obciążenia (uczyć się nowej aktywności na określonym poziomie zaawansowania)których nie było przed endoprotezoplastyką

jackie napisa/a:
I teraz; po edndoprotezie aktywność fizyczna na poziomie zaawansowanym, typu gra w piłkę nożną, jazda na nartach jest możliwa?


Tak,jest możliwa o ile:
masz do tego przygotowany funkcjonalnie i kondycyjnie organizm (a nie tylko "ortopedycznie")
grałeś wcześniej w piłkę/jeździłeś na nartach i nie musisz się uczyć się tej aktywności a poziom partycypacji uwzględniać będzie Twoje bezpieczeństwo
nie będziesz miał p/wskazań ze strony operatora (niektóre typy endoprotez są bardziej przystosowane do zwiększonych potrzeb motorycznych)

Jeśli jesteś zdeterminowany by uczyć się nowej aktywności będziesz mógł ją podjąć pod warunkiem, że nauka danej aktywności i poziom partycypacji uwzględniać będzie Twoje bezpieczeństwo oraz ograniczenia wynikające z endoprotezoplastyki

Cyryl - Wto 14 Lip, 2015

mi się wydaje, że więcej zależy od głowy.
dla mnie jeżeli grałem przed kłopotami z biodrem 40 lat w siatkówkę, powrót do sprawności włącznie z grą był sprawą oczywistą.
więc z mojego punktu widzenia, jeżeli już teraz masz wątpliwości, to lepiej daj sobie spokój.
wątpliwości mogą być oznaką obawy i wszyscy je mamy, ale mogą też być powodem usprawiedliwienia zaniechania wysiłku, pracy.
obawa nie może sparaliżować działania, bo przecież na każdym treningu możesz sobie coś zrobić nie koniecznie z biodrem, mało tego możesz zostać ranny lub zginąć w wypadku samochodowym w drodze na lub z treningu, ale to nie zatrzymuje ludzi w działaniu.
natomiast jeżeli już dzisiaj spodziewasz się, że zabraknie Ci motywacji, samozaparcia i konsekwencji w pracy to każde usprawiedliwienie jest dobre.

jackie - Wto 14 Lip, 2015

Witam
Na początek, dzięki za zainteresowanie :)

Uściślij proszę pytanie - czy chodzi Ci o:
znaczenie aktywności w ogóle
aktywność po endoprotezoplastyce dla osoby, która chce wrócić do określonego poziomu zaawansowania/intensywności
aktywność po endoprotezoplastyce dla osoby, która chce zwiększyć obciążenia (uczyć się nowej aktywności na określonym poziomie zaawansowania)których nie było przed endoprotezoplastyką

Oczywiście chodzi mi o powrót do określonego poziomu aktywności/intensywności, ponieważ przez całe życie ruch był i jest moją pasją, nie wyobrażam sobie aby to się mogło zmienić po ewentualnej operacji. Od dziecka byłem "sportowcem" :) Jako nastolatek zacząłem trenować sztuki walki - taekwon-do (ale nie przez sztuki walki mam kłopot, wrodzona wada podobno), ponad 25 lat treningu, poza tym gram w piłkę nożną, siatkówkę, jeżdżę bardzo dobrze na nartach, uczę innych jeździć ;) Jestem nauczycielem wychowania fizycznego więc.....wszystko co z ruchem związane cały czas mnie dotyczy, a mój organizm jest przygotowany fizycznie do takiego wysiłku.

jackie napisa/a:
I teraz; po edndoprotezie aktywność fizyczna na poziomie zaawansowanym, typu gra w piłkę nożną, jazda na nartach jest możliwa?


Tak,jest możliwa o ile:
masz do tego przygotowany funkcjonalnie i kondycyjnie organizm (a nie tylko "ortopedycznie")
grałeś wcześniej w piłkę/jeździłeś na nartach i nie musisz się uczyć się tej aktywności a poziom partycypacji uwzględniać będzie Twoje bezpieczeństwo
nie będziesz miał p/wskazań ze strony operatora (niektóre typy endoprotez są bardziej przystosowane do zwiększonych potrzeb motorycznych)[/quote]

Wyżej napisałem, że jeżdżę na nartach od dawna, nie muszę się niczego uczyć od nowa, po prostu po operacji chciałbym móc to robić dalej.
Mój kolega ma w obu biodrach zrobione kapo, ale czytam, że ta metoda już powoli zostaje odstawiona, ciekawe czemu? Bo on jest bardzo zadowolony, alktywność jego mogę porównać do mojej, on po kapo wrócił d treningów taekwon-do.
:)

Witam

Cyryl napisa/a:
mi się wydaje, że więcej zależy od głowy.
dla mnie jeżeli grałem przed kłopotami z biodrem 40 lat w siatkówkę, powrót do sprawności włącznie z grą był sprawą oczywistą.
więc z mojego punktu widzenia, jeżeli już teraz masz wątpliwości, to lepiej daj sobie spokój.
wątpliwości mogą być oznaką obawy i wszyscy je mamy, ale mogą też być powodem usprawiedliwienia zaniechania wysiłku, pracy.


Nie nie, mi nie zabraknie motywacji, ani nie mam zamiaru się usprawiedliwiać, ja mam zamiar "zapierniczać" ;)
pozdrawiam
M

Danielos - Wto 14 Lip, 2015

jackie napisa/a:


Oczywiście chodzi mi o powrót do określonego poziomu aktywności/intensywności, ponieważ przez całe życie ruch był i jest moją pasją, nie wyobrażam sobie aby to się mogło zmienić po ewentualnej operacji. Od dziecka byłem "sportowcem" :) Jako nastolatek zacząłem trenować sztuki walki - taekwon-do (ale nie przez sztuki walki mam kłopot, wrodzona wada podobno), ponad 25 lat treningu, poza tym gram w piłkę nożną, siatkówkę, jeżdżę bardzo dobrze na nartach, uczę innych jeździć ;) Jestem nauczycielem wychowania fizycznego więc.....wszystko co z ruchem związane cały czas mnie dotyczy, a mój organizm jest przygotowany fizycznie do takiego wysiłku.


Więc jesteś zmotywowany i aktywny. A jak jesteś przygotowywany do zabiegu (Czy przed decyzją co do zabiegu konsultowałeś się oprócz operatora z fizjoterapeutą i/lub osteopatą)?



jackie napisa/a:
Wyżej napisałem, że jeżdżę na nartach od dawna, nie muszę się niczego uczyć od nowa, po prostu po operacji chciałbym móc to robić dalej.
Mój kolega ma w obu biodrach zrobione kapo, ale czytam, że ta metoda już powoli zostaje odstawiona, ciekawe czemu? Bo on jest bardzo zadowolony, alktywność jego mogę porównać do mojej, on po kapo wrócił d treningów taekwon-do.
:)
pozdrawiam
M


Niestety, z postu wyżej nie wynika, że jeździsz.
Na marginesie, trenujesz ITF czy WTF?

bebe14 - Sro 15 Lip, 2015

No ja jestem 3,5 miecha po drugiej nodze i jeżdżę na rowerze no i obowiązkowo basen ale o sportach typu piłka nożna można zapomnieć to i ty znajdziesz odpowiednie sporty dla siebie trzeba tylko chcieć i oczywiście dopasować swoje możliwości fizyczne żeby sobie bidy nie narobić
Farrokh - Sro 15 Lip, 2015

Dla ludzi młodych życiowym priorytetem musi być to, by pierwsza endoproteza służyła jak najdłużej. Każdy następny zabieg wykonywany na tym samym biodrze to ogromne wyzwanie zarówno dla pacjenta jak i lekarzy. Co z tego że będziesz przez 5,7 lat jeździł na nartach i kopał partnerów po twarzy? Pół biedy jak obluzuje Ci się trzpień, to uwalą Ci kość udową po same kolana. A jak panewka to co? Czym oni Ci za trzecim, czwartym razem załatają miednicę?

Proszę Cię, zadaj powyższe pytania swojemu koledze, może uratujesz mu życie. To jest jak z samochodem, do pewnego czasu można szpachlować. Przecież jak on wykonuje te swoje magiczne kopnięcia, wymachy, to na te jego endoprotezy działają takie naprężenia…

pasiflora - Czw 16 Lip, 2015

Farrokh, bardzo rozsądny post :!:
Niektórzy wolą żyć chwilą, nie patrząc w przyszłość.
Pacjenci powinni rezygnować z tych protez na rzecz ludzi którzy poszanują wkład swój, lekarzy i wielu ludzi którzy doprowadzili do ich wyzdrowienia. No ale cóż nie zrozumie tego nikt, kto nie miał rewizyjnych operacji. Tu na forum są rekordzistki (Alicja, Duśka) które mogą się wypowiedzieć na temat "szaleństwa".

Cyryl - Czw 16 Lip, 2015

Farrokh napisa/a:
...Co z tego że będziesz przez 5,7 lat jeździł na nartach i kopał partnerów po twarzy? Pół biedy jak obluzuje Ci się trzpień, to uwalą Ci kość udową po same kolana. A jak panewka to co? Czym oni Ci za trzecim, czwartym razem załatają miednicę?…


no tak rozsądny ten post, ale trochę to czarnowidztwo, bo możesz z muszli klozetowej spaść z podobnym skutkiem.

druga sprawa, jakie pacjent ma priorytety, jeżeli potrafisz żyć bez aktywności, mimo że jest ona w Twoim zasięgu, to ten punkt widzenia jest właściwy.

pasiflora napisa/a:
...Pacjenci powinni rezygnować z tych protez na rzecz ludzi którzy poszanują wkład swój, lekarzy i wielu ludzi którzy doprowadzili do ich wyzdrowienia…


to jakieś nieporozumienie. przecież lekarze, pielęgniarki itp. nie pracują za darmo. wszyscy oni mają taki sam wkład we wszystkie operacje podobnie, a różnica w sprawności pacjenta, to różnica w pracy jaką on SAM wykonał i nic więcej.
Pasiflora wybacz, ale to jest tak jak ożenek po to aby zadowolić mamusię. operację robi się tylko i wyłącznie, aby poprawić zdrowie pacjenta, a nie samopoczucie lekarza i innych.

druga sprawa: wyleczenie pacjenta to nie tylko wyleczenie ciała, co z tego jeżeli pacjent będzie miał trochę zdrowsze ciało, ale chorą duszę.

kolejna: co to jest szaleństwo?
dla przeciętnego śmiertelnika w moim wieku nawet zdrowego, dla którego aktywność sportowa jest abstrakcją, to co robię jest faktycznie szaleństwem, bo większość z nich dostała by zawału albo wylewu z wysiłku (o biodrze możemy zapomnieć). natomiast dla osób z mojego kręgu to jest oczywistość, jak przedwczorajsze granie w którym nie przeszkodziła nam ulewa.
mam kolegę 63 lata po dwóch bioderkach i jednym barku, który gra w piłkę nożną, hokeja na lodzie, w siatkówkę i żyje pełnią życia.

następna rzecz: czy niewykorzystanie w pełni możliwości po operacji, to czasem też brak poszanowania?
wyobraźmy sobie, że do warsztatu samochodowego przyjeżdża gość Syrenką i mechanik naprawia, Syrenka po naprawie jeździ jak Syrenka i jest OK.
ale gdy do warsztatu przyjeżdża Ferrari i po naprawie, gdy mechanik włożył w to wysiłek i serce zaczyna ono jeździć jak Syrenka, to chyba jest też nieposzanowaniem pracy mechanika.

ludzie są różni i nie można wszystkich sprowadzać do jednego standardu. to tak jakby nakazać wszystkim użytkownikom tego forum jeden stopień aktywności. dla jednych będzie to poza zasięgiem, dla drugich to szaleństwo, ale trzecich norma, dla kolejnych lenistwo.

bebe14 - Czw 16 Lip, 2015

No mi się wydaje że więcej szkody może zrobić nie odpowiednia praca bo do niej się chodzi dużo częściej niż jak ktoś się porusza czasem z głowa dla zdrowotności Każdy zna realia naszego rynku pracy i co z tego że lekarz każde ci znaleźć taka i taką prace że orzecznik w Zus też każe ci szukać tego i tego jak to się nie ma wogle do rzeczywistości bo albo będziesz czekał pod mostem bez środków do życia albo będziesz chodził nie raz dźwigał bo nie masz innego wyjścia jak chcesz żyć Nie każdy ma odpowiednie wykształcenie i przede wszystkim plecak i nie każdy pracodawca weznie pracownika z takim ograniczeniami jak niektórzy piszą
pasiflora - Czw 16 Lip, 2015

bebe14, wybacz, ale czas przed i pooperacyjny można wykorzystać na podnoszenie kwalifikacji. Ja np skończyłam szkołę średnią, na którą wcześniej nie miałam czasu, albo tylko się tak usprawiedliwiałam. Nieważne!
Jak widzisz po moim przykładzie... Można? Można!
Druga strona medalu to tak jak piszesz. Rynek pracy jest bezlitosny.
Cyryl napisa/a:
co to jest szaleństwo?
dlatego napisałam te słowo w cudzysłowie aby każdy wziął przemyślał czym dla niego jest szaleństwo. Nie wyobrażam sobie abym po wielu latach starania się o BMHR-a/endo ot tak zniweczyła swój bój, pracę lekarzy etc tylko dlatego, że marzyłam całe życie o jeździe na nartach, czy o skoku na bungee.
bebe14 - Czw 16 Lip, 2015

Akurat ja pisałem to w imieniu innych ja jestem po studiach i mam magistra i do tego inne kursy a i prace po powrocie z sanatorium też mam nagrana tylko martwię się o innych i wiem że nie jest łatwo szczególnie jak powiesz że tego i tam tego nie możesz robić dlatego warto mieć orzeczenie z co najmniej umiarkowanym to jest szansa na robotę ,mniej godzin i jakieś poszanowanie ale to też nie wszędzie sama wiesz
fiolet - Czw 16 Lip, 2015

Ja w okresie przed i po operacyjnym własnie odpoczywałam - cieszyłam się głównie z bycia wreszcie z moimi dziećmi, które naprawdę mnie potrzebowały. Tym bardziej właśnie po ciężkim okresie, studiów, specjalizacji, pracy itp. kiedy to jako matka praktycznie dla nich brakowało mi czasu i zdrowia aby nawet móc z nimi zwykle powygłupiać się, poszaleć na rolkach, nartach itp. Dlatego cieszę się bardzo z tego, że teraz mogę to wszystko z nimi wykonywać - żyć normalnie - jak każda inna matka.
Jeżeli chodzi o pracę to fakt - z grupą jest dużo, dużo lepiej ją znaleźć ale jak piszecie nie każdy pracodawca stosuje się do przepisów. Teraz zajmuję się głównie papierologią ale też dużo chodzę - kilkakrotnie z własnej nieprzymuszonej woli chciałam pomóc dźwignąć pacjenta koleżankom i muszę przyznać, że odczuwałam to później. Więc powiedziałam dość - organizm protestuje - nie wolno !!! I tak samo ze sportem - wszystko w granicach zdrowego rozsądku do póki organizm nie protestuje.

AgaW - Czw 16 Lip, 2015

Cyryl napisa/a:

ludzie są różni i nie można wszystkich sprowadzać do jednego standardu. to tak jakby nakazać wszystkim użytkownikom tego forum jeden stopień aktywności. dla jednych będzie to poza zasięgiem, dla drugich to szaleństwo, ale trzecich norma, dla kolejnych lenistwo.

Zgadzam się w zupełności.
Aktywność aby sprawiała satysfakcję musi być uprawiana nie tylko dla ciała ale też cieszyć duszę-z tym że jej rodzaj aby był bezpieczny dla danej osoby warto aby był omówiony z terapeutą znającym ew. ograniczenia wynikające z zastosowanej metody operacyjnej (jeśli są).

Gdy organizm protestuje niekoniecznie jest najlepiej zaprzestać robić daną czynność ograniczając się - można pójść inną drogą: poszukać odpowiedzi dlaczego akurat protestuje przy danej czynności. Znajdując przyczynę z pomocą terapeuty niejednokrotnie można poprawić swój stan na tyle aby móc podnosić poprzeczkę poziomu aktywności wyżej i wyżej aż do maksymalnego możliwego poziomu organizmu i ten stan utrzymywać.
To owszem oznacza wytrwałość i pracę nad sobą we współpracy z prowadzącym terapeutą - ale jaka za to jest satysfakcja z poszerzających się możliwości ruchowych!
Rezygnacja z czegoś nie daje gwarancji że za jakiś czas nie pojawią się kolejne sygnały organizmu mówiące "nie mogę", "to mi szkodzi" - co zrodzi kolejne ograniczenia.
Wiedza o tym dlaczego i gdzie jest granica możliwości danej osoby pozwala na pójście dalej niż przymusowa akceptacja ograniczeń - to co dziś jest problemem dzięki odpowiedniej koncepcji poprawy stanu, profilaktyki rehabilitacyjnej+konsekwencji w działaniu za jakiś czas może być punktem wyjściowym do osiągnięcia zaskakująco dobrych i trwałych rezultatów.
Możliwości rehabilitacji tak naprawdę nie kończą się na doprowadzeniu pacjenta do jakiegoś poziomu aktywności, stwarzają warunki do uzyskania maksymalnej, stabilnej możliwej dla danej osoby sprawności i uczą ją jak profilaktycznie utrzymać wypracowany stan.

Dzięki takiemu podejściu do siebie nie czuję się ograniczona faktem przebytej operacji - odpowiednio dbając o siebie profilaktycznie, "doszlifowując" ten stan ( w całościowy sposób, także wspierając ciało coraz bardziej świadomym żywieniem) mogę sobie bezpiecznie pozwolić na przeróżne formy aktywności uzyskując coraz lepszą i stabilną formę i cieszyć się życiem tak jak potrzebuję :)
No ale każdy sam podejmuje swoje wybory...

Cyryl - Pi 17 Lip, 2015

bebe14 napisa/a:
...Każdy zna realia naszego rynku pracy i co z tego że lekarz każde ci znaleźć taka i taką prace że orzecznik w Zus też każe ci szukać tego i tego jak to się nie ma wogle do rzeczywistości bo albo będziesz czekał pod mostem bez środków do życia albo będziesz chodził nie raz dźwigał bo nie masz innego wyjścia jak chcesz żyć Nie każdy ma odpowiednie wykształcenie i przede wszystkim plecak i nie każdy pracodawca weznie pracownika z takim ograniczeniami jak niektórzy piszą


wydaje mi się, że człowiek wybiera taką pracę jaka mu odpowiada, problem jest z opłacalnością tej pracy, bo to osobna sprawa.


AgaW napisa/a:
...Gdy organizm protestuje niekoniecznie jest najlepiej zaprzestać robić daną czynność ograniczając się - można pójść inną drogą: poszukać odpowiedzi dlaczego akurat protestuje przy danej czynności....


najbardziej protestuje głowa. ja po dwuletnim okresie bezczynności, najwięcej miałem kłopotów nie z biodrem ale z głową.
chodzenie na salę było automatem. w określonych dniach pakowałem torbę i szedłem na salę bez zastanowienia.
po operacji zaczęły mnie nachodzić wątpliwości: a to że się spocę, zmęczę, a może jest coś ciekawego w TV itp. ale to trwało tylko jakiś miesiąc, później wszystko wróciło do normy.

Danielos - Pi 17 Lip, 2015

AgaW napisa/a:

Możliwości rehabilitacji tak naprawdę nie kończą się na doprowadzeniu pacjenta do jakiegoś poziomu aktywności, stwarzają warunki do uzyskania maksymalnej, stabilnej możliwej dla danej osoby sprawności i uczą ją jak profilaktycznie utrzymać wypracowany stan.



Dobrze ujęte, AgaW :)

pablo1971 - Pi 17 Lip, 2015

No dobrze dużo piszecie o aktywności fizycznej rower basen..itp..ok tu każdy sobie może pozwolić na ile mu pozwoli organizm że by nie forsować nogi..a ja mam pyt..jak jest z powrotem do pracy...i nie pytam o pracę za biurkiem tylko osób którzy pracują stojąc albo chodząc ..oczywiści bez dźwigania i po ilu m-c wracaliście do pracy.. :-> ?
AgaW - Pi 17 Lip, 2015

Pablo, temat o powrocie do pracy jest TUTAJ - zajrzyj.
biedronne - Pon 20 Lip, 2015

Ja wróciłam do jazdy na nartach. Bez szaleństw, ale nie po to robiłam operację i się rehabilitowałam, żeby po operacji moje życie wyglądało tak jak samo przed operacją. Dobrze dobrany i wyregulowany sprzęt, świadomość własnych ograniczeń i kondycji, nie szarżuję. Wiadomo, że to nie gwarantuje mi, że nic się nie stanie. Ale też nikt mi nie gwarantuje, że nic się nie stanie jak pójdę na spacer i na przejściu potrąci mnie jakiś palant nieznający przepisów.
To nie jest kwestia czy z endo się DA czy się NIE DA (choć może są przypadki gdzie się po prostu nie da), a bardziej co Ty uważasz za rozsądne i jak chcesz żeby Twoje życie wyglądało.
Mam 30 lat i rok temu zdiagnozowano u mnie chłoniaka, nowotwór przewlekły, można z nim żyć "długo" (czytaj "mediana przeżycia od diagnozy to 20 lat"). Może się okazać, że w moim przypadku to nie będzie 20 a jedynie 5, a jednocześnie możliwe że dożyję 80tki. Nikt nie wie jak długo będzie żył, jedyne co jest na 100% pewne to to, że teraz żyjesz. Z taką świadomością trochę inaczej patrzę na swoje życiowe priorytety, jak mi się endo "rozsypie" X lat wcześniej niż "powinno" to będę mieć satysfakcję, że ten czas który był mi dany wykorzystałam tak jak chciałam. Jakbym miała te dodatkowe 10 lat, ale przez cały ten okres nakładała na siebie ograniczenia, to czy moja satysfakcja z życia byłaby większa?
Nie mówię, że należy szaleć i "próbować wszystkiego", ale jak coś kochasz na tyle, że bez tego żyłbyś w poczuciu ograniczenia to ja uważam, że warto podjąć ryzyko. Nie jest celem egzystować jak najdłużej, tylko żyć najpełniej jak potrafisz. Każdy ma swoją definicję co to dla niego znaczy, jedni nie chcą żyć bez sportu, a inni bez szydełkowania.
Czekałam na endo prawie 3 lata, wcześniej szukałam operatora kilka lat, razem prawie dekada w bólu i narastających ograniczeniach. Cały czas musiałam odkładać "życie" na po operacji, bo z bólu nie mogłam robić tak wielu rzeczy, które kochałam. Teraz ból mnie już nie ogranicza i nie chcę, żeby strach przed potencjalnym zagrożeniem przejął rolę bólu.
Lekarz powie pacjentowi, co można, a czego nie można, "żeby się nie zniszczyła proteza", ale jednocześnie nie daje gwarancji, że jak się będzie postępowało według tych wskazówek, to się nic nie stanie. To jest wybór pacjenta jak chce żyć, dobrze jest mieć świadomość konsekwencji swoich wyborów.

Boubi - Wto 21 Lip, 2015

biedronne napisa/a:
.....nie jest celem egzystować jak najdłużej, tylko żyć najpełniej jak potrafisz. Każdy ma swoją definicję co to dla niego znaczy, jedni nie chcą żyć bez sportu, a inni bez szydełkowania......

....Lekarz powie pacjentowi, co można, a czego nie można, "żeby się nie zniszczyła proteza", ale jednocześnie nie daje gwarancji, że jak się będzie postępowało według tych wskazówek, to się nic nie stanie. To jest wybór pacjenta jak chce żyć, dobrze jest mieć świadomość konsekwencji swoich wyborów.


biedronne,

W tych slowach jest chyba kwintesencja tego jak mozna podsumowac te dyskusje!

Inna sprawa, ze noga z proteza sama daje znac jakie ruchy i wysilki sa dla niej "znośne" - a jakie zaczynają być bolesne i uciazliwe. Ja w takich momentach mówie sobie "STOP". Trzeba sluchac swojego ciała i respektowac sygnały, ktore nam wysyła!

kejpi77 - Sro 22 Lip, 2015

wow, biedronne, sam lepiej tego nie ujął :-)
crust - Nie 20 Wrz, 2015

W maju odstawiłem kule i wsiadłem na rower , do drugiej operacji ( pierwszy tydz września) wykręciłem 1700 km, większość o okolicznych lasoparkach, zadowolony jestem

kinga - Nie 20 Wrz, 2015

crust napisa/a:
W maju odstawiłem kule i wsiadłem na rower , do drugiej operacji ( pierwszy tydz września) wykręciłem 1700 km, większość o okolicznych lasoparkach, zadowolony jestem

ładny wynik !!! :)
ps. a z endomondo korzystasz i nabijasz kilometry dla Pomocy Mierzonej Kilometrami?

crust - Nie 20 Wrz, 2015

Dzięki..:)
Nie korzystam (choć nazwa pasuje) nie grał za dobrze z tel i ciął trasy, około setki urwał z całości i w trakcie na navime się przesiadłem. Może teraz będzie lepiej bo tel zmieniłem.

Reniaczek - Pon 21 Wrz, 2015

Kochani!!! Jeśli po operacji poddajemy się fachowej rehabilitacji i uparcie codziennie ćwiczymy to sprawność powraca z dnia na dzień. Ja jestem prawie 4 miesiące po operacji. Dziś już bez problemu wchodzę na 4 piętro bez kul, jeżdżę samochodem, rowerem stacjonarnym, chodzę z kulami co prawda,ale codziennie po 3km. W tym tygodniu zamierzam kule zamienić na kijki.Mimo postępów udaję się na kolejną prywatną rehabilitację,a z kolei jadę do sanatorium rehabilitacyjnego.Chcę nie tylko uzyskać sprawność,ale prawidłowy chód choć muszę przyznać ,że już jest on zaskakująco poprawny.Życzę Wam wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia,a przyszłym "bioderkowiczom" pozytywnego nastawienia.
Renia

Boubi - Pon 21 Wrz, 2015

Ja jestem juz 5 miesiecy po operacji - jak ten czas leci! (drugie biodro, pelna endo). I musze powiedziec, ze najczesciej o operacji oraz o fakcie, ze mam "sztuczne" biodro w ogole nie pamietam!!! Zyje i funkcjonuja najzupelniej normalnie; chodze szybko, bez bolu i kulawizny; pokonuję codziennie na dalekich spacerach z psami po 5-7 km; co drugi dzien basen i 2 km kraulem, grzbietowym oraz... żabką (zero bólu); schylam sie, kucam, zakladam nogę na nogę, targam torby z zakupami.... przymierzam sie znow do jazdy konnej, a zimą planuje narty....

Mam oczywiscie swiadomosc, ze kazdy z naszych przypadkow jest indywidualny i trudno nam sie tu porownywac. W kazdym razie życzę wszystkim bioderkowiczom, by i dla nich czas po operacji byl powrotem do pelnej sprawnosci fizycznej bez bólu i bez specjalnych ograniczen. Pozdrawiam!!! :-)

dorotabeata - Pon 21 Wrz, 2015

Reniaczek, Boubi Jesteście wielkie :) (tylko nie, że grube)
Będę to sobie czytać... :)

bebe14 - Sob 26 Wrz, 2015

Ja potwierdzam to co pisze Boumi u mnie niedługo strzeli 6 miesięcy od drugiej endo a pierwsza ma 16 miesięcy Nikt nie wie że mam dwie endo ,no chyba że powiem ,chodzi się normalnie nawet biega za autobusem jak trzeba ,pracuje ,zakłada nogę na nogę ,można tańczyć ,robić przysiady Zaznaczam ze każdy przypadek jest inny ale i inni znajomi po endo nie narzekają
Reniaczek - Sob 26 Wrz, 2015

Dorotko zobaczysz,że i TY niedługo będziesz żyć bez bólu i biegać po schodach:)
Bartko - Nie 11 Pa, 2015

Ja jestem 8 miesięcy po pierwszej endo i do działania wróciłem dość szybko. 6 tygodni po operacji byłem już w pracy, wróciłem do dłuuugich spacerów z psem (mam wyżełkę szorstkowłosą więc dla niej zawsze jest "za mało") i z powrotem dosiadłem moto. Bardzo mnie podbudowało jak przeczytałem o nartach-to była/jest moja wielka pasja i 9 lat startów w amatorskich zawodach przywołuje piękne wspomnienia... Trzeba będzie spróbować. Dzisiaj mija 10 dzień od drugiej aloplastyki tylko czekam aż szwy zdejmą bo wk... mnie strasznie. Nawet nie myślę że będę miał jakieś ograniczenia. Moim zdaniem to bardziej w głowie siedzi bo ból "przed" i związane z tym ograniczenia były znacznie większe niż teraz. W prawej nodze jedyne co przypomina o zabiegu to czasem swędząca blizna.
Reniaczek - Sro 14 Pa, 2015

Ja jestem 4i pół miesiąca po operacji , ale samodzielnie chodzę od miesiąca. Powiedzcie jak to jest z kucaniem czy robieniem przysiadów? Rehabilitant powiedział mi , że po endo nie można już nigdy robić przysiadów ani przykucać.Do końca życia mam podnosić coś z podłogi wysuwając nogę operowaną do tyłu?
Cyryl - Czw 15 Pa, 2015

trudno mi coś powiedzieć jak jest/będzie u kogoś. w moim przypadku wygląda to tak: ja gram w siatkówkę i na plaży i na hali, treningi 2-3 x w tygodniu, przed zawodami 4-5. jestem w czołówce na Mistrzostwach Polski i na Pucharze w swojej kategorii wiekowej. tak szacunkowo patrząc w moim wieku jest w Polsce 6-8 facetów lepszych ode mnie.
przyjęcie zagrywki musi być na mocno ugiętych nogach. skaczę, kładę się (na parkiecie), rzucam się (na piachu, bo miękko). w polu broni się w przysiadzie, na kolanach, a potem trzeba się podnieść, podbiec do siatki i podskoczyć do ataku. na rozgrzewce podczas rozciągania jestem w stanie dużym palcem operowanej nogi dotknąć do nosa. biodro w niczym mnie nie ogranicza.
w moim przypadku wróciłem do całkowitej sprawności po operacji w 100%, bez żadnych ograniczeń.

kate310 - Czw 15 Pa, 2015

Jestem 2 lata po operacji endo - kucam, przysiadam. nie mam żadnych ograniczeń.
Reniaczek - Czw 15 Pa, 2015

Cyryl.To nic mi nie pozostaje jak trzymać kciuki za dalszą Twoją aktywność ,a ja małymi kroczkami , cierpliwie będę czekać na poprawę.Pozdrawiam:)
domi1973 - Czw 15 Pa, 2015

bebe14 napisa/a:
Ja potwierdzam to co pisze Boumi u mnie niedługo strzeli 6 miesięcy od drugiej endo a pierwsza ma 16 miesięcy Nikt nie wie że mam dwie endo ,no chyba że powiem ,chodzi się normalnie nawet biega za autobusem jak trzeba ,pracuje ,zakłada nogę na nogę ,można tańczyć ,robić przysiady Zaznaczam ze każdy przypadek jest inny ale i inni znajomi po endo nie narzekają


w takim młodym wieku jesteś ?? i już masz dwie endo??? cieszy fakt ze czujesz sie dobrze
tylko pogratulować i mieć nadzieję ze bedzie dobrze
u mnie sprawa jest zupełnie inna mam prawdopodobnie bakterię w kości z endo i czeka mnie rewizja . ciekawi mnie czy ktoś to przeżył i jak to się odbywa , ile czasu i takie tam

pasiflora - Pon 19 Pa, 2015

Reniaczek, pierwszą czynność którą wykonywałam dobrze to kucanie. Nie wyobrażam sobie nie wykonywać tej czynności :roll:
Reniaczek - Pon 19 Pa, 2015

Pasifora.Faktycznie jest to dla mnie bardzo uciążliwe i obciążam zdrowe biodro.W sumie to nie próbowałam nawet kucać ponieważ rehabilitant mi zabronił twierdząc,że po endo niestety jest to ograniczenie i każdy tak ma.Sama nie wiem co robić.Czyli przysiadów też nie mogę wykonywać?A co z klękaniem?
Bonia - Pon 19 Pa, 2015

Dla mnie to też trochę dziwne. Co prawda nie mam endoprotez. Ale taki zakaż miałam w sumie tylko przez jakiś czas a potem mając jeszcze zespolenie Ganza normalnie mogłam kucnąć zrobić przysiad czy nawet klęknąć. Moja sąsiadka ma dwie endoprotezy i normalnie kuca i klęka i nikt z lekarzy czy rehabilitantów jej nie mówił że nie może tego robić do końca życia.
Reniaczek, może u Ciebie są jakieś dodatkowe kwestie i dlatego ten zakaz. Ja bym się dopytała rehabilitanta po prostu.
Jedyna rzecz jaka jest wspólna u pacjentów z endoprotezą czy np Ganzie jest taka że nie powinno się zakładać nogi na nogę i unikać mocniejszych rotacji i nie tyle że nie można tego zrobić. Bo sama potwierdzam że można.Tylko że takie ruchy grozą po prostu wywichnięciem. To już na samym początku uświadomił mi mój fizjoterapeuta.

Cyryl - Wto 20 Pa, 2015

wywichnięcie zależy głównie (moim zdaniem) od stanu wiązadeł i mięśni otaczających staw.
podczas jednego z treningów podczas rozgrzewki, gdy byłem w podskoku wpadła mi pod nogę (tą z endo) piłka na którą spadłem. zrobiłem prawie szpagat z rotacją nogi. w pierwszej chwili ból, potem mały i po paru godzinach mocny. jednak na prześwietleniu wyszło, że nic w endo nie zostało ruszone, wszystko jest na swoim miejscu, a jedynie naciągnąłem wiązadła trzymające staw. tydzień odpoczynku i z powrotem do gry.

zdaję sobie sprawę, że u innej osoby mogłoby się to skończyć wypadnięciem z panewki lub gorzej. więc to co powiedział rehabilitant Reniaczka, że "każdy tak ma", nie jest prawdą.

doświadczenia jednej osoby nie koniecznie muszą odnosić się do drugiej, traktowanie wszystkich jednakowo, szczególnie w rehabilitacji - a niestety tak się dzieje, jest chyba największym błędem.
gdy ja poszedłem na rehabilitację z NFZ, którą dostałem już po 9 miesięcy po operacji, a wtedy byłem już pełnym cyklu treningowym przed Mistrzostwami Polski Oldboy-ów, dostałem ćwiczenia dla osób z poważnym stopniem niepełnosprawności ruchowej, w myśl zasady "każdy tak ma" i dopiero moje dwukrotne dopominanie się o zwiększenie trudności ćwiczeń dały jakiś rezultat.

wydaje mi się, że przeciętny rehabilitant (nie mówię o wszystkich) widzi numer statystyczny schorzenia i ma na to stały zestaw ćwiczeń, nie dostrzegając pacjenta, jego stanu, jego potrzeb, czy jego możliwości.

Reniaczek - Wto 20 Pa, 2015

Bonia, Cyryl.Dziękuję Wam za zainteresowanie moim problemem.Uważam ,że oboje macie rację.Ja miałam dość skomplikowaną operację,a do tego umocnienie dwoma śrubami więc może dlatego muszę szczególniej uważać? Obecnie nie korzystam na stałe z porad rehabilitanta i ćwiczę samodzielnie,ale udam się do Niego i zapytam .Pozdrawiam Was cieplutko.Miłego dnia:)
sonce2000 - Wto 20 Pa, 2015

A jak to jest z podnoszeniem ciężarów. Mam na myśli dziecko. Aktualnie mój synek ma 6 miesięcy -nie wiem kiedy będzie operacja, ale mimo to opieka nad szkrabami będzie.
biedronne - Wto 20 Pa, 2015

Ja jestem prawie 3 lata po endo, noszę 11 kilowego roczniaka, chodzi już sam i strasznie się tym jara, więc non stop chce to na rączki to na ziemię sobie pobiegać. Biodro to pikuś, wyrehabilitowane porzadnie, zuepłnie sie o nie nie obawiam, ale plecy to zupełnie inna sprawa... Ze względu na biodro powinno się niby schylać odchylając operowaną nogę do tyłu, tylko, że to najlepszy sposób na to, żeby załatwić sobie plecy :/ Ile się da to staram się podnosić tak jak zdrowi - kucając, tak, żeby większość ciężaru jednak podnosić nogami, a nie plecami.
sonce2000 - Wto 20 Pa, 2015

Widzę, że byłaś w ciąży już po endo? Mi to odradzano, dlatego śpieszyłam się z drugim dzieckiem. A dlaczego odradzano to nie wiem.Teraz nie wiem kiedy będzie ta operacja-bo nie wiem ile bedę czekać w Otwocku-jeszcze się mam na wizytę zapisać-dopiero w listopadzie na przyszły rok. Noga boli mnie bardzo bardzo-cała- na pewno ciąża jeszcze mi dodatkowo tą nogę dobiła. Piszesz o schylaniu się przy podnoszeniu. Ja mam taki problem-że jedną nogę już mam chorą i to powaznie-bo mam w niej sztywny staw biodrowy-co w praktyce oznacza, że nie mogę jej po prostuu w bioderku zgiąć. A do endoprotezy mam tą drugą nogę , która dotychczas wszystko robiła za obie-także ja nie wiem jak będzie wyglądała moja rehabilitacja a potem żywotnośĆ tej protezy. Tyle pytań i zagadek. Muszę z tym moim problemem podwójnym udać się do naprawdę dobrego lekarza-który weźmie pod uwagę tą moją chorą nogę- która poza brakiem stawu biodrowego jest krótsza o 8 cm. No i jeszcze rehabilitanta szukam dobrego
AgaW - Wto 20 Pa, 2015

Na temat ciąży a bioder jest osobny temat w dz. ogólnym (pewnie jeszcze go nie znalazłaś) - zapraszam Cię Sonce do lektury :)
kate310 - Sro 21 Pa, 2015

Reniaczek napisa/a:
Ja miałam dość skomplikowaną operację,a do tego umocnienie dwoma śrubami więc może dlatego muszę szczególniej uważać? Obecnie nie korzystam na stałe z porad rehabilitanta i ćwiczę samodzielnie,:)


Reniaczek moja operacja tez była skomplikowana, endo przymocowane mam na 3 śrubach ale od prawie 3 lat (tyle minęło od mojej operacji) nie rozstaję się z basenem i siłownią. Siła endo w dużej mierze zależy od stanu mięśni a o te warto zadbać. Oprócz tego regularnie bo 2x w miesiącu ćwiczę ze swoim reha. Inwestuję w siebie każdą złotówkę a nie mam ich zbyt wiele. Priorytetem jest wizyta u reha, karnet na siłownię i na basen niż kobiece zachcianki. Mogę powiedzieć, że nie mam żadnych ograniczeń :)
Zainwestuj w dobrego rehabilitanta na początek i pracuj, pracuj, pracuj - pomału do celu a będziesz żyć normalnie.

Reniaczek - Sro 21 Pa, 2015

Kate310 moja endo również przymocowana jest ogromnymi śrubami i jak spoglądam na zdjęcie to aż mnie przeraża ,że coś takiego mam w biodrze.Oczywiście,że ćwiczę i staram się aby wrócić do sprawności ,ale to długa droga.Pozdrowionka:)
kejpi77 - Sob 31 Pa, 2015

Aby od siebie potwierdzić że można żyć aktywnie z endo, poniżej wrzucam dwa krótki filmiki z mojego dzisiejszego rowerowego treningu.
Wierzcie w siebie :!:

https://www.youtube.com/watch?v=A958kSJDHWU
https://www.youtube.com/watch?v=lhYt3RZ0zgg

crust - Nie 01 Lis, 2015

^ No i elegancko ..:)
(założyłem nowe koła, dałem slx ze sprzęgłem bo uległem modzie na 1 x i zaczynam dreptać po okolicy z niecierpliwością nastolatka przed pierwszym razem, już niedługo i ja pokręcę)
Zakładasz jakieś gacie z piankami, ochraniaczami?

pasiflora - Nie 01 Lis, 2015

kejpi77, fajne filmiki.
Dzieki takim potwierdzeniom świeżaki mają czarno na białym że chcieć to móc ;-)

kejpi77 - Nie 01 Lis, 2015

crust napisa/a:
Zakładasz jakieś gacie z piankami, ochraniaczami?


Jak treningi w lesie lub jakaś bardziej ekstremalna jazda to obowiązkowo ochraniacz na biodra, do tego ochraniacze nadgarstków, łokci, kolan i kask typu fullface. Ochraniacz bioder prawdopodobnie jeszcze wykorzystam do jazdy na snowboardzie.

AgaW - Wto 03 Lis, 2015

Kejpi - brawo !!!Jestem pod wrażeniem ! Tak trzymaj :ok:
crust - Czw 05 Lis, 2015

Nie wiem czy to aktywność ale robię co dzień dwa "rajdy na kulach". Rano i wieczorem. Najpierw były po klikaset metrów i zwiększam, wczoraj rano było 4 km a wieczorem 3. Jest moc i morda się cieszy.
Reniaczek - Czw 05 Lis, 2015

Kejpi 77 podziwiam Cię za odwagę ,ale ja bałabym się jednak upadku i jakiś komplikacji z tym związanych. W końcu bioderko musi nam służyć na długie lata i szkoda by było je zepsuć:)
Jola03 - Czw 05 Lis, 2015

Drodzy Forumowicze,

Jak to jest z jazdą na narta po endoprotezie biodra, jedni lekarze mówią nie inni, że tylko z małych stoków.

pozdrawiam
Jola03

dorotabeata - Czw 05 Lis, 2015

crust, Dobrze chodzisz? Też tak sobie planuję po operacji. Dużo chodzić, tylko, żeby nowy staw zadziałał.
crust - Czw 05 Lis, 2015

dorotabeata ,robię tak jak fizjo pokazał, dwie kule, dupsko wciągnięte, głowa do góry, stopy prosto i naprzód. Powoli zaczynam o rowerze myśleć ale za diabła nie wiem kiedy mogę, na wizycie tak mnie ucieszyło że jest zgoda na pełne obciążenie że zapomniałem zapytać :oops:
dorotabeata - Czw 05 Lis, 2015

crust napisa/a:
i naprzód
To jest to :viva:
biedronne - Czw 05 Lis, 2015

Jola03, bardzo mi się spodobało określenie "z małych stoków". Bo na małym stoku to się nic nie wydarzy a na dużym to hohoho, niebezpieczeństwo na każdej muldzie :)

Już była kiedyś dyskusja na ten temat, strona 23 w tym wątku.
http://forumbioderko.pl/v...ighlight=#67132

Kierowałabym się bardziej własnym rozsądkiem i intuicją. Strach jest dobrym wskaźnikiem, czy warto się w coś pakować - jeśli się obawiasz nart to lepiej odpuścić, nasz mózg nam podpowiada co dla nas dobre, a co nie.

pablo1971 - Pi 06 Lis, 2015

crust, No ja dwa m-c po operacji jestem i nie mam problemu z chodzeniem bez kul rower też właśnie zaraz się wybieram co dzień godz rower i godz ćwiczeń poza domem i rano zawsze w domu rozruszać stawy..nie ma co trzeba wracać do formy .. :-D
Reniaczek - Pi 06 Lis, 2015

Pablo 1971 to Ty odważny jesteś. Ja jestem ponad 5 miesięcy po operacji i zamierzam wyjechać rowerkiem dopiero na wiosnę.:):)
crust - Pi 06 Lis, 2015

pablo1971, po pierwszej endo też szybko się pozbierałem , teraz jest jednak troleńkę inaczej, zwłaszcza jeśli idzie o psychikę.
biedronne, racja , strach potrafi dać do myślenia, całą noc się przewracałem z myślą co będzie jak już mogę jeździć a nie robię tego, wykorzystałem okazje że byłem w Wawie i podjechałem na oddział dopytać Prowadzącego, mam zgodę więc już się nie boję że marnować czas będę..;)
Także drodzy bioderkowicze, tyłek w troki i ruszamy się żwawo..:D

pablo1971 - Sob 07 Lis, 2015

Reniaczek, No bo jak to kobiety lubicie się pieścić ja na wizytę po 6 tyg poszedłem o kulach bo bałem się że lekarz mnie opieprzy że bez zgody odstawiłem . Na wizycie powiedział że wszystko jest ok mogę odstawić kulę to odstawiłem i ćwiczę a jazda na rowerze wcale mnie nie męczy jedyne uczucie dziwne jest chodzić po drabince ale jeszcze słabsze są mięśnie w tej nodze pozdrawiam i jak pogoda do pisuje to trzeba wyjść z domu samo nic się nie zregeneruje przed tv.. ;-)
bebe14 - Sob 07 Lis, 2015

Z dwoma endo można śmiało smigać na rowerze o jednym endo nie wspomnę bo to już całkiem luz
kejpi77 - Wto 10 Lis, 2015

Gdyby kogoś interesowało, to w końcu się zebrałem i zacząłem prowadzić blog, którego ideą jest aktywne życie z endo, w moim przypadku konkretna zajawka jeśli chodzi o jazdę na rowerze. Opisuję tam moje rowerowe ( i nie tylko) "przygody". Zapraszam EndoBike.pl i Facebook ;-)
pasiflora - Sro 11 Lis, 2015

kejpi77, no to masz już kolejnego czytelnika Twoje blogu.
AgaW - Sro 11 Lis, 2015

Będę z przyjemnością zaglądać :)
Ania K. - Sro 11 Lis, 2015

kejpi77,
fajny blog...już trochę poczytałam:)
można powiedzieć, że aktywność fizyczna i możliwość uprawiania sportu to dla mnie temat numer 1. Poza tym jest to w pewnym sensie kwintesencja tego w jakim stanie jesteś przed/po endoprotezie.
Uwielbiam jeździć na rowerze i pływać (poza tym od kilku lat w zasadzie tylko te sporty mi zostały, jako że najmniej obciążają moje biodro). Zawsze kiedy rozmawiam z lekarzami/fizjoterapeutami dopytuję, czy po wstawieniu endo będę mogła uprawiać sport. Wszyscy mówią, że tak tylko trzeba uważać...to wiem, ale jak bardzo uwazać (dla każdego oznacza to co innego)...czytając blog, patrząc na filmiki można stwierdzić, że całkiem dużo można robić i to nie w tempie żółwim :)
Teraz też muszę uważać, bo jednak nie mam takiej sprawności w stawie i każde przewrócenie na chora nogę mogłoby być niebezpieczne. Dodatkowo niestety coraz mniejsze pokonane dystanse bolą bardziej. W tym roku w końcu (zbierałam się od 2-3 lat), po raz pierwszy wystartowałam w maratonie rowerowym MTB (Mazovia) - było super, mnóstwo wrażeń, jechałam swoim tempem, zeby uniknąc najgorszego-upadku (zwlaszcza ze teoretyczne m-c pozniej mialam miec operacje), 32 km, wiec dystans raczej krotki, ale jednak wieczorem to odczułam (na szczęście okłady z zimnego żelu pomogły).
Wkurza mnie to, że mogę coraz mniej i mam nadzieję, że po operacji bede mogla wiecej.

crust - Czw 12 Lis, 2015

Ania K., będziesz mogła, mnie niesamowicie wzrosła kontrola nad rowerem, poprawiła się wytrzymałość i pojawiła się prawdziwa przyjemność z jazdy.
kejpi77 - Czw 12 Lis, 2015

Ania K. napisa/a:
Zawsze kiedy rozmawiam z lekarzami/fizjoterapeutami dopytuję, czy po wstawieniu endo będę mogła uprawiać sport. Wszyscy mówią, że tak tylko trzeba uważać...to wiem, ale jak bardzo uwazać (dla każdego oznacza to co innego)


Właśnie dlatego zacząłem pisać ten blog. Mój operator (mimo że świetny fachowiec) na pytanie czy będę mógł dalej jeździć na snowboardzie, odpowiedział że nie wie. I na pewno nie tylko ja otrzymałem taką odpowiedź.
Nie ukrywam że chcę przekraczać granice na tyle ile się da. Nie mam zamiaru marnować życia na spacery po parku, jak chcę zrobić coś ekstremalnego to robię to, i jeśli ktoś też chce być aktywny, to chciałbym być przykładem że się "DA" (nawet więcej niż tylko "da"). Na tym forum zresztą nie jestem sam, bo jest tu kilka osób które są aktywne, jeżdżą na nartach czy grają w siatkówkę (chociaż tego ostatniego w moim wieku nie zaryzykowałbym).
Sam szukałem w necie jakichkolwiek informacji na temat takich osób jak ja, ale nic nie znalazłem. Dlatego chcę też być trochę takim królikiem doświadczalnym, opisując na bieżąco swoją aktywność w stosunku do życia z endoprotezą (z dodatkowym powikłaniem w postaci skostnień), z ciekawością czy faktycznie jej żywotność będzie przez to mniejsza- bo tego nikt nie wie. Zwracam tylko uwagę na to, że ja przed wstawieniem endo byłem zdrowy- więc niech każdy patrzy na to co robię pod kątem swoich własnych możliwości, ograniczeń i przeżyć.

Ania K. napisa/a:
po raz pierwszy wystartowałam w maratonie rowerowym MTB (Mazovia) - było super, mnóstwo wrażeń, jechałam swoim tempem, zeby uniknąc najgorszego-upadku (zwlaszcza ze teoretyczne m-c pozniej mialam miec operacje), 32 km, wiec dystans raczej krotk.


co ty piszesz, dystans wcale niekrótki, super że się odważyłaś - na pewno warto było :!:

I na koniec jedna, ale ważna rzecz- wszelkie ograniczenia i obawy, tak naprawdę siedzą w naszej głowie. Czasami naprawdę trzeba się odblokować, przełamać, żeby pewne rzeczy się udały, i żeby robić postępy.

Ania K. - Czw 12 Lis, 2015

Kejpi, z pewnością u Ciebie sytuacja jest o tyle inna, że przed wstawieniem endo byłeś zdrowym człowiekiem, miałeś zdrowe nogi i mogleś uprawiać różne sporty, nie miałeś ograniczeń i różnych "złych nawyków" (np. uciekanie od bólu poprzez nieprawidłowe ustawienie ciała/kończyn). W związku z tym operacja prawdopodobnie tez prostsza bo nie ma skrócenia kończyny, zrostów blizn itp. Jakby nie było Twoja (i nie tylko) historia pokazują, że endo jest wytrzymałe i można z nim robić wiele!
Ja pewnie gdzieś w głowie miałam zakodowane, że "póki mnie nie boli to nie jest tak źle, słaba ruchomość jakoś przejdzie, wiem jakie mam ograniczenia i robię to na co mi ciało pozwala, a z endo nigdy nie wiadomo jak będzie, co bedę mogła robić a co nie". Oczywiście pomimo upływu lat, narastających ograniczeń i częstszego bólu (głownie po wysiłku) nadal nie wiem jak będzie po endo, ale coraz bardziej przekonuje się, że może nie bedzie tak zle...a mam nadzieję, że bedzie lepiej ;-)
Dodatkowo od kilku dni coś się dzieje w chorym biodrze a w zasadzie udzie, zbicie mięśni ( szczególnie w okolicy blizny-pozostałości z operacji z dzieciństwa), przeszywający ból (jakby dotykane były nerwy) - w takich sytuacjach chciałabym byc już po...
Nie wiem czy przetrenowałam pływanie z płetwami czy to kiepski zbieg okoliczności :cry:

Co do Maratonu MTB niektórzy (np. moja mama) mi odradzali, ale ja właśnie jestem taką osobą, która chce wszystkiego spróbować i nie ograniczać się za bardzo, dlatego musiałam :-P Poza tym pewnie też jak najwięcej chciałam zrobić przed... (czyli to to co jest zakodowane w głowie).

crust, taki jest plan, że będzie dobrze! musi być dobrze! oglądałam juz kilka filmików ludzi z endo na rowerach...podobno jest dobrze:)
tylko nadal nie wiem kto, kiedy i jak mnie będzie operował...

Cyryl - Pi 13 Lis, 2015

nikt dokładnie nie powie Wam co można robić po operacji.

w moim przypadku podczas kontroli rok po, gdy chciałem zadać jakieś pytania, to ordynator Tomasz Juzwenko powiedział: to my mamy do pana pytania, bo jest pan nietypowym pacjentem z jakim dotychczas nie mieliśmy do czynienia.
trzeba pamiętać, że większość pacjentów jest w zaawansowanym wieku oraz w poważnym stopniu zniedołężniała, czy to z powodu ograniczeń chorobowych, czy też z takiego a nie innego trybu życia. dlatego też lekarze operujący, ale też fizjoterapeuci nie mają żadnego doświadczenia w terapii takich ludzi (lub mają szczątkowe).
druga sprawa jeżeli lekarz operujący, wspaniały fachowiec patrząc na efekty mojej operacji, jest człowiekiem niższym ode mnie o 10cm i cięższym o jakieś 30kg, to skąd może wiedzieć o możliwościach organizmu człowieka uprawiającego sport przez całe życie.

dwa przykłady moich kolegów:
1. kolega (67l) w tym roku w lecie miał operację (endo), ale zapowiedział, aby na mistrzostwa Polski oldboy-ów w maju 2016 brać go pod uwagę w ustalaniu składu.
2. kolega (48l) siatkarz plażowy, po zakończeniu sezonu we wrześniu miał artroskopię kolana, wczoraj już grał na sali, przygotowując się do nowego sezonu.

jednym słowem w takim przypadku jak ja rehabilitacja po operacji jest odkrywaniem nowej drogi. nie ma analogii, nie ma odniesienia. nikt inny nie szedł w taki sposób.

crust - Pi 13 Lis, 2015

Nie wytrzymałem i pomimo strachu wykręciłem 15 km, nic nie boli, wszystko jest jak być powinno tylko słaby jak niemowlę jestem, ale to detal. Jest moc i nareszcie mam kolana ustawione jak trzeba a nie na boki..:D
dorotabeata - Pi 13 Lis, 2015

Ania K. napisa/a:

Dodatkowo od kilku dni coś się dzieje w chorym biodrze a w zasadzie udzie, zbicie mięśni ( szczególnie w okolicy blizny-pozostałości z operacji z dzieciństwa), przeszywający ból (jakby dotykane były nerwy) - w takich sytuacjach chciałabym byc już po...
Nie wiem czy przetrenowałam pływanie z płetwami czy to kiepski zbieg okoliczności
Bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji. Jakbym czytała o sobie. Jeżeli jesteś przed operacją, to warto zacząć fizjoterapię już teraz. To, z czym masz teraz problemy, same nie znikną. Po operacji dojdą nowe związane ze wstawieniem endoprotezy. Część możesz zlikwidować już teraz. Trudno to pojąć, ale pogorszenie chodzenia następuje błyskawicznie, z dnia na dzień i coraz szybciej. Jesteś z Warszawy(!) i możesz spróbować fizjoterapii u dobrego fachowca. Też mam blizny i to pomaga. Nie rozumiem, jak możesz chodzić na fizjoterapię i nie wiadomo na kogo trafisz, chyba, że to NFZ. Podróż z Warszawy do Warszawy nie zaszkodzi. Ja jeżdżę w soboty ponad 400km właśnie do Warszawy na fizjoterapię. Jutro znowu jadę, ale trudno zrezygnować, bo jest poprawa. Już nie wytrzymuję w przedziale i kupiłam bilet na 1 klasę, bo będzie luźniej. Żeby były efekty, nie można się kierować niczym innym, tylko profesjonalizmem fizjoterapeuty, sama się o tym przekonałam.
Ania K. - Pi 13 Lis, 2015

Beata, wiem że mega istotne jest z jakim fizjoterapeuta pracujesz. Kiedyś jezdziłam na drugi koniec miasta i bylo to średnio korzystne bo ta cała podróż zajmowała cały wieczór po pracy (aaa! Przypomniało mi się że wtedy to nawet mieszkałam pod Warszawą więc pewnie dlatego trwało to wyjątkowo długo) . Może to była też kwestia tego że nie widziałam efektów ani też fachowosci.
Aktualnie właśnie się zapisałam do poleconego centrum rehabilitacji, też po drugiej stronie Warszawy, ale przynajmniej do konkretnego człowieka! :)
Gratuluję jednak Twojej determinacji - 400 km!!!

kinga - Nie 15 Lis, 2015

Posty nie na temat przeniesione do http://forumbioderko.pl/v...p?p=68576#68576

Tutaj o aktywności sportowej i o niczym innym :)

PS. wczoraj przeszłam kolejną, tym razem Kaczawską Wyrypę :)
świetny sposób na spędzenie czasu wolnego

drodzy MTBowcy - a czy jeździliście u Grześka Golonki? :)

crust - Nie 15 Lis, 2015

Jest się czym chwalić Kinga wielkie uznanie za wykorzystanie czasu.

Jeśli idzie o maratony mtb to pojechałem dwie Scandie, poturlałem Mazowię i nie dla mnie ściganctwo. Wolę jazdę bardziej turystyczną, wcześniej sakwy teraz zabawa w bikepacking. Planujesz jakieś starty w serii maratonów ?, napisz coś więcej..;)

kinga - Nie 15 Lis, 2015

crust napisa/a:
Planujesz jakieś starty w serii maratonów ?, napisz coś więcej..;)

Ja? nie nie, ja nie startuję często ;) lubię jeździć, ale na spokojnie, w kameralnym gronie :)

Ostatnio startowałam w Rowerowym Biegu Piastów (26.wrzesień) i nie czułam się komfortowo, szczególnie, że dużo osób nie patrzy na innych (nie umieją jeździć w grupie). Ale może za rok też pojadę (fajne medale są ;) )

A u Grześka G., to pracuję - MTB Trophy, Sudety Challenge, przy maratonach też, ale już nie ma.. Karpacz MTB Marathon ma być w sierpniu 2016.

Jednak z aktywności wygrywa u mnie chodzenie po górach, lasach i gdzie tylko się da :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ania K. - Pon 16 Lis, 2015

Kinga, super! mam nadzieję, ze kiedyś też bede mogla więcej chodzić...jak dawniej po górach...

MTB - tylko Mazovia, 1 raz. Teraz (w zależności od mojej formy (biodra) i pogody, a co za tym idzie bezpieczeństwa) może jeszcze skuszę się na jakiś zimowy maraton rowerowy.

Fakt jest, że w zawodach MTB trzeba mocno uważać, ja i tak jako początkująca startowałam z ostatniego sektora, jednak zawsze może ktoś potrącić, zajechać drogę i wywrotka gotowa. Niemniej jednak jest fajna adrenalina i klimat całej imprezy:)
Generalnie chyba jednak tez preferuje rowerowe włóczęgostwo z sakwami:) trochę bezpieczniej.

kejpi77 - Nie 22 Lis, 2015

kinga napisa/a:
wczoraj przeszłam kolejną, tym razem Kaczawską Wyrypę :)


Szczerze podziwiam. Mogę się wymęczyć po górach na rowerze, ale wręcz nie cierpię pieszych wędrówek i spacerów. Przeważanie po 2 km mam dość i bolą mnie nogi, a na rowerze 30km bez zmęczenia...Nie wiem co ze mną nie tak :-)

Co do maratonów typu Scandia to nie dla mnie. Chciałem wystartować w tym roku w edycji krakowskiej, ale poczytałem trochę o poprzednich edycjach i zrezygnowałem. Jak się okazało miałem rację, była taka ilość startujących, że aby wjechać na odcinek przebiegający przez las, to trzeba było odczekać swoje w kolejce, bo tak było ciasno- bez sensu :-)

crust - Wto 24 Lis, 2015

kejpi77, pojechałem bo..nie miałem ochoty, nie lubię ściganctwa i tłoku więc postanowiłem z tym zawalczyć. Sam nie wiem czy odniosłem zwycięstwo czy przegrałem, podchodziłem do tematu 3 razy żeby mieć pewność i nie żałuję..;)
Chodzenie ujdzie ale od gnoja nienawidzę biegać..:)

kejpi77 - Pon 21 Gru, 2015

Wrzucam jako ciekawostkę https://www.youtube.com/watch?v=Q7pEZvlDbFU.
Może nie dotyczy endo, ale facet ma dwie protezy od kolan w dół. Zobaczcie co to znaczy pasja i upór w dążeniu do celu, koleś jest dla mnie absolutnym bohaterem.

Katarzyna 54 - Pon 28 Gru, 2015
Temat postu: pytanie
Witam
Mam pytanie???? Jak wygląda sprawność fizyczna z endoprotezą? ???

Reniaczek - Pon 28 Gru, 2015

Kasiu.Każdy przypadek jest inny i w różnym czasie dochodzi się do sprawności.Wszystko zależy w dużej mierze od stanu mięśni , powięzi itd....sprzed operacji.Pozdrawiam:)
pasiflora - Pon 28 Gru, 2015

Katarzyna 54, jest 27 stron tego tematu. Przeczytaj bo tak jak Renia wspomniała- każdy przypadek jest inny.
Katarzyna 54 - Czw 31 Gru, 2015
Temat postu: aktywność
Pasiflrko ----przeczytałam całe 27 stron ----chciałam tylko zapytać czy jeszcze pójdę na spacer???tak wiesz wzdłuż plaży? ???czy jeszcze zatańczę? ??czy może ewentualnie pójdę w góry tak jak dawniej???nie chodzi mi o żadne sporty ekstremalne ale o spokojne życie bez bólu i obaw
dorka - Czw 31 Gru, 2015

Katarzyno, zapewniam Cię, że po prawidłowo zrobionej operacji, będziesz mogła robić bez wysiłku kilkukilometrowe spacery, chodzić wzdłuż plaży, chodzić w góry i tańczyć.
Jestem od Ciebie dużo, dużo starsza. Latem chodzę po górach (oczywiście Orlą Perć odpuszczam), teraz zimą jestem w Gdańsku i 2-3 razy w tygodniu, plażą przemierzam trasę Gdańsk-Sopot i z powrotem (z kijkami).
Na stałe mieszkam w połowie Gubałówki, do najbliższego sklepu mam 4 km. Z powrotem z ciężkim plecakiem, pod górkę, nawet, gdy skorzystam z busa, mam 1,5 km. Wystarczy?
Piszę to po to byś zrozumiała, że po operacji życie jest piękne.

maaly-22 - Czw 31 Gru, 2015

Kaska tak jak pisze Dorka i piszałem w tym temacie wcześniej można żyć normalnie tylko trzeba uwać....Drzewo na zime porombane koń okuty a wazy 800kg
Katarzyna 54 - Pi 01 Sty, 2016
Temat postu: odpowiedź
Dorka maly--22 ----dzięki za wsparcie, poprostu panikuję przed operacją
Dzięki źe jesteście ze mną----Dorka jeszcze polecę na Gubałówke zobaczysz😀

pasiflora - Pi 01 Sty, 2016

Katarzyna 54, dokładnie tak jak napisała Dorka. Jeżeli operacja będzie przeprowadzona prawidłowo i nie będzie żadnych komplikacji to wszystko o co pytałaś będzie do wykonania na 100%.

Będziesz jeszcze się cieszyć życiem :)

maaly-22 - Pi 01 Sty, 2016

Oj Kaska bo chyba nie jesteś do końca zdecydowana czy chcesz tego zabiegu a będzie oki ja wruciłem w 95% do pełnego życia z przed wypadku i zabiegu endo. a np praca przy koniach czy drzewie do lekkich nie należy....pozdrawiam
wredotka - Pi 01 Sty, 2016

Mały zabiorę głos w dyskusji ja miałam endo w 2010 r. założoną

a 12.01.2016 mam re operację ponieważ dość znacznie przeciążyłam nogę w której jest endo i się obluzowała. Mam założoną bez cementową która niby miała wytrzymać ok. 20 lat wytrzymała nie całe 5
Więc sama nie wiem jak to jest z tą aktywnością z endo.

Kaśka to ułatwia życie, a strach ma wielkie oczy, warto iść bedziesz śmigać jak ta lala ;)

crust - Pi 01 Sty, 2016

wredotka, wybacz ale muszę zapytać, jaka jest przyczyna obluzowania? Co robiłaś, jakiś sport, praca?
kinga - Pi 01 Sty, 2016

crust napisa/a:
wredotka, wybacz ale muszę zapytać, jaka jest przyczyna obluzowania? Co robiłaś, jakiś sport, praca?

ja dołożę kolejne:
czy miałaś rehabilitację?
czy poprawnie obciążałaś obie kończyny?
czy Twoja miednica jest poprawnie ustawiona?

wredotka - Pi 01 Sty, 2016

Praca, miałam pracę chodzącą przez 8 godzin chodziłam i dźwigałam,
rehabilitację miałam przez 7 miesięcy po ednoprotezie, oraz przez pięc lat (po kilka razy w roku)
tak obie kończyny były poprawnie obciążone

tak miednicę mam prawidłowo ustawioną,

Lekarze uważają, że to praca moje zdanie wszysto po troszku niestety :cry:

Danielos - Pi 01 Sty, 2016

dorka napisa/a:
Katarzyno, zapewniam Cię, że po prawidłowo zrobionej operacji, będziesz mogła robić bez wysiłku kilkukilometrowe spacery, chodzić wzdłuż plaży, chodzić w góry i tańczyć.


Od siebie dodałbym jeszcze:
1. i po prawidłowo zaplanowanej i wykonanej rehabilitacji
2. i przy wkładzie własnym (wytrwałość, zaangażowanie, akceptacja konieczności zmiany) w proces usprawniania: co wypracujesz (przy założeniu, że podążasz we właściwym kierunku) to Twoje.

dorka napisa/a:
Jestem od Ciebie dużo, dużo starsza. Latem chodzę po górach (oczywiście Orlą Perć odpuszczam), teraz zimą jestem w Gdańsku i 2-3 razy w tygodniu, plażą przemierzam trasę Gdańsk-Sopot i z powrotem (z kijkami).
Na stałe mieszkam w połowie Gubałówki, do najbliższego sklepu mam 4 km. Z powrotem z ciężkim plecakiem, pod górkę, nawet, gdy skorzystam z busa, mam 1,5 km. Wystarczy?
Piszę to po to byś zrozumiała, że po operacji życie jest piękne.


Sama operacja jest zaledwie częścią przywracania funkcjonalności ale nie wyłączną. Było o tym pisane wielokrotnie na forum.

wredotka napisa/a:
Praca, miałam pracę chodzącą przez 8 godzin chodziłam i dźwigałam,
rehabilitację miałam przez 7 miesięcy po ednoprotezie, oraz przez pięc lat (po kilka razy w roku)
tak obie kończyny były poprawnie obciążone

tak miednicę mam prawidłowo ustawioną,

Lekarze uważają, że to praca moje zdanie wszysto po troszku niestety :cry:


Cześć Wredotko. Napisz proszę jak wyglądała Twoja rehabilitacja przez ten okres: czy byłaś badana funkcjonalnie przez fizjoterapeutkę/ - tę przez przystąpieniem do zabiegów?Jak wyglądało to badanie?. Co wg Twojego prowadzącego terapeuty było głównym celem rehabilitacji? Co Ty uważałaś za podstawowy cel?
Nad czym głównie pracowaliście?
Kto i jak dokonał u Ciebie oceny ustawienia miednicy?
Czy jesteś w dalszym ciągu pod nadzorem fizjoterapeutki/ - ty?. Jaka jest jej/jego opinia na ten temat?

wredotka - Pi 01 Sty, 2016

Więc miałam ćwiczenia indywidualne z fizjoterapeutką w pierwszym etapie zaraz po wyjściu ze szpitala miałam ćwiczenia które pozwoliły mi powrócić do zdrowia....
czyli najpierw na leżance fizjoterapeutka mi zginała i prostowała nogę stopniowo to zgięcie pogłębiając, z czasem doszły podwieszki, stanie na piłce gumowej, rowerek, takie sztuczne schodki....,

I ja i terapeuta uznaliśmy, że muszę jak najszybciej stanąć na nogi....

oceny ustawienia miednicy dokonali ortopedzi

maaly-22 - Pi 01 Sty, 2016

Wredotko ja nie obciązam cały dzien i codzien stawów ponieważ nie pracuje zawodowo lecz z chęci a jak długo mi endo posłuży czas i życie pokaże już jedną reoperacje miałem bo mój organizm nie był przystosowany do endo z porcelany i zmianili na metal .Jak narazie jest super nawet z endo daje rade przetoczyć bale siana ....
bebe14 - Sob 02 Sty, 2016

Właśnie u ludzi w srednim wieku jak ja musze się spodziewać reoperacji oby jak najpóźniej bo my po prostu chcemy normalnie żyć ,pracować ,uprawiać sporty no i być aktywnym w każdej dziedzinie to ryzyko i obciążenie protez jest większe to normalne Jeszcze o pracy co z tego że mi lekarze zalecają oszczędny tryb życia ,spokojną prace jak jej nie ma i bierze się co jest żeby żyć ,mieć na rachunki basen i jedzenie i nie ma tu znaczenia że mam dwie endoprotezy jeszcze nie takie stare bo 8 i 18 miesięcy ale kto ma czas o tym myśleć w dzisiejszych czasach
wredotka - Sob 02 Sty, 2016

bebe i tu się zgadzam z Tobą :) w obecnych czasach w pracy się nie przebiera, a endo niestety nie zrozumie tego....
Danielos - Pon 04 Sty, 2016

wredotka napisa/a:
Więc miałam ćwiczenia indywidualne z fizjoterapeutką w pierwszym etapie zaraz po wyjściu ze szpitala miałam ćwiczenia które pozwoliły mi powrócić do zdrowia....
czyli najpierw na leżance fizjoterapeutka mi zginała i prostowała nogę stopniowo to zgięcie pogłębiając, z czasem doszły podwieszki, stanie na piłce gumowej, rowerek, takie sztuczne schodki....,

I ja i terapeuta uznaliśmy, że muszę jak najszybciej stanąć na nogi....

oceny ustawienia miednicy dokonali ortopedzi


Przepraszam, że nie odpisywałem.

Odnosząc się do Twojej odpowiedzi:
Czy przez to należy rozumieć, że miałaś zlecone zabiegi bez wstępnej oceny funkcjonalnej?
W jaki sposób ortopedzi dokonali oceny ustawienia miednicy?
Postaraj się bardziej szczegółowo odpowiedzieć na postawione przeze mnie w poscie wyżej pytania, wtedy będę w stanie precyzyjniej ustosunkować się do Twojej wypowiedzi.

wredotka - Wto 05 Sty, 2016

Danielos oto chodzi ze ja dokładnie nie pamiętam endo miałam w 2010 i od razu po wyjsciu ze szpitala miałam fizjoterapie.

Miałam takie zbiegi jak:

Krioterapia miejscowa * 30 zabiegów
Gimnastyka indywidulana bez UGL * 30
kąpiel wirowa KKD *15
Masaż klasyczny *25
Magnetronic*10

bioptron *15
masaż limfatyczny BOA 2*15

drupinka - Wto 05 Sty, 2016

wredotka, wygląda na to,że miałaś raczej fizykoterapię zamiast fizjoterapii...
maaly-22 - Wto 05 Sty, 2016

No ja po zabiegu jak i teraz na biodro to mam same ćwiczenia dopiero na lędzwie laser i lampa a wszystko to aby aktywność z endo była lepsza jak i organizm działał na 100
Cyryl - Sro 06 Sty, 2016

trochę to poboczne, ale ukazuje jak aktywność fizyczna wpływa na ogólny stan człowieka.
od tego roku przechodzę do nowej kategorii wiekowej i szukałem partnera do plażówki, jako że we Wrocławiu nie mam dobrych, na ostatnich Mistrzostwach Polski umówiłem się z kolegą ze Szczecina. aby się zgrać mieliśmy 16.01 jechać na turniej plażówki oldboyów w hali w Berlinie.
jednak kolega (62 lata) zadzwonił do mnie i odwołał, bo właśnie urodziło mu się dziecko i musi podołać obowiązkom ojca.

więc jak aktywność to we wszystkich aspektach życia.

crust - Pi 08 Sty, 2016

:D
30 km po lasoparku, od początku roku 180 km zrobiłem, żeby nie przegiąć co drugi dzień jazda, jak nie rower to spacer musi być. Dziś szczególnie sympatycznie było.


bebe14 - Pi 08 Sty, 2016

A mnie coraz bardziej zaczyna bolej to młodsze bioderko 8 miesięczne i kręgosłup Biodro ciągnie z przodu nogi a ledzwiowy boli wiadomo gdzie Najgorzej jest po pracy coraz bardziej to odczuwam no kila osób mi powiedziało czego kuleje Rano może być ale czy dalej w dzień tym gorzej ,na razie nić nie odpuszczam robota i po obowiązkowo ale trochę mnie to niepokoi bo nie chciałbym znowu zwolnień bo już mam ich dość
crust - Pi 08 Sty, 2016

Niedobrze bebe14, masz jakąś kontrol w planie, wizytę u lekarza żeby RTG wykonać? Wg mnie to nie ma co twardego grać i lepiej czasem odpuścić, odpocząć kilka dni niż się popruć.
Mnie też czasem boli, zwłaszcza mięcho do tej pory zapuszczone przez wykrzywione chodzenie i wtedy daję na luz.

bebe14 - Pi 08 Sty, 2016

Będę miał tydzień urlopu jak będzie dalej siepać to wybiorę się pewnie jakąś fotkę zrobić na razie chodzę na spa Chodzę normalnie tylko mam takie okresy że troszkę kuleje po pracy co wcześniej mi się nie zdarzało
wredotka - Pi 08 Sty, 2016

bebe u mnie też sie tak zaczęło.... bólami w pachwinie i lędźwiowym kręgosłupie :-/ a teraz reoperacja mnie czeka niestety....
AgaW - Sob 09 Sty, 2016

Bebe, Prawdopodobnie masz coś do zrobienia w rehabilitacji. Niestety sprawy które wydają się ok a "nie są dokończone" odzywają się nieubłaganie i tego się nie obejdzie. Czas weryfikuje stabilność w sprawności dlatego tak ważne jest być pod kontrolą nie tylko lekarza ale i terapeuty. Skonsultuj swój stan z fizjoterapeutą funkcjonalnym który sprawdzi co pracuje nie tak jak trzeba, gdzie leży problem i ustali z Tobą plan terapii.
Dbanie o swój stan i profilaktyczne ćwiczenia (gdy już wyjdziesz z tego kłopotu) nie są słabością ale wyrazem konsekwencji w działaniu. Trwała sprawność nie jest dziełem przypadku ale ukierunkowanego postępowania mającego na celu wypracowanie i podtrzymanie dobrej formy.
Życzę Ci powodzenia!

Ania K. - Nie 10 Sty, 2016

crust, super!!! Jest moc! 180 km to dobry wynik:)
crust - Pon 11 Sty, 2016

Ania K., dzięki, choć ja nie jestem zadowlonięty, odzyskałem kontrolę nad ciałem i jazda sprawia mi wręcz nieziemska przyjemność jednak pogoda skutecznie przyblokowała.
Podsumowałem zeszły rok, trochę ręczne liczenie bo zmieniałem serwis gps i licznik raz padł ale spokojnie mogę przyjąć że zrobiłem 3 tys. Biorąc pod uwagę że leżałem 18 tyg no i miałem dwie operacje to tu już jestem w pełni z siebie dumny.:)

kejpi77 - Pon 11 Sty, 2016

crust napisa/a:
jazda sprawia mi wręcz nieziemska przyjemność jednak pogoda skutecznie przyblokowała.


Jest na to sposób- trenażer. Niedawno się zaopatrzyłem i naprawdę polecam.

crust - Czw 14 Sty, 2016

Oj nie, trenażer to gorzej niż szosa.. ;-)
Po drugim endo ( 08.09.2015) wsiadłem na rower 13.11.2015, założyłem sobie że przez dwa miechy zrobię 1000km, dłubałem, miałem przerwy i 3 dniowe i zrobiłem.. :-D ( screen z wczoraj, nie chciałem zapeszać bo dziś miałem kontrol)

kejpi77 - Czw 14 Sty, 2016

no ładnie śmigasz, wychodzi po ok. 16,5km dziennie

crust napisa/a:
Oj nie, trenażer to gorzej niż szosa.. ;-)


gorzej ? rozwiń myśl ;-)

crust - Czw 14 Sty, 2016

Kiedyś chciałem szosę, nawet kilka km zrobiłem ale doszedłem do wniosku że może jak już nie będę miał siły na normalnym rowerze to sobie sprawię.. ;-)
Nie mam cierpliwości do monotonii jazdy po asfalcie, trenażer by mnie po prostu skasował nudą.. :-D

monika1111 - Sob 16 Sty, 2016
Temat postu: aktywność fizyczna + powrót mięśni do formy sprzed operacji
Ja trochę (ale nie całkiem) z innej beczki, od mojej operacji minęły bez tygodnia dwa lata, przed operacją i po miałam zanik mięśnia pośladka i czworogłowego uda, rehabilitowałam się i ćwiczę do tej pory jest to trening funkcjonalny pod opieką trenera personalnego i fizjoterapeuty i chciałam zapytać czy ktoś z Was odzyskał władzę/ napięcie w tych mięśniach bo u mnie praktycznie nic się nie zmienia jak bylo tak jest trochę mnie to smuci, bo różnica w wyglądzie pomiędzy zdrową stroną (u mnie prawą) a lewą (chorą) jest naprawdę znaczna. dajcie znać jak to jest u Was :-)
maaly-22 - Sob 16 Sty, 2016

Jeśli był przed zanik to się nie dziwie ze dalej jest problem bo na mięśnie potrzeba czasu .Moja siła mięsnia pośladkowego wruciła tak w 70% gdyz był jego przyczep nadcięty i przez to noga jest słabsza od zdrowej ale i z tym sobie radze w zyciu i sprawności...
Basia K - Nie 17 Sty, 2016

Obwód prawego uda mam nadal nieznacznie mniejszy (endo biodra w 2013, kolana w 2014) - miałam zanik czworogłowego po pierwszej operacji kolana w 2003 r. Wyćwiczyłam i nie odczuwam różnicy. Pozdrawiam
Cyryl - Pon 18 Sty, 2016

ja przed operacją miałem różnicę w obwodzie ud 8cm potrzebowałem 4-5 miesięcy na wyrównanie.
biedronne - Pon 18 Sty, 2016

Mi stuknęły trzy lata od operacji, miałam różnice w obwodzie uda ok. 2,5 cm, łydki 1cm.
Łydki się wyrównały, różnica w obwodzie uda jest nadal choć mniejsza. Nie martwi mnie to, nie skupiam się na tym, żeby mieć je równe, bardziej na tym, żeby obie strony pracowały optymalnie.
Osoby z dysplazją nie są i nie będą nigdy symetryczne, ja mam różny kształt miednicy z lewej i z prawej strony, więc siłą rzeczy mam różny kształt pośladka, przyczepy mięśni są nieco inaczej umiejscowione z obu stron i to też zmienia i kształt mięśni i też sposób w jaki one pracują.
Jedyne co obecnie mam bardziej zbliżone do fizjologicznego (ale wciąż nie jest to dokładnie fizjologiczny symetryczny kształt) to sam staw biodrowy - kąt pomiędzy szyjką i kością długą uda, kąt nachylenia panewki itd.
Pytałam o to lekarza, powiedział, że to jest nie do zmiany, trzeba jedynie znaleźć w tym pokręconym ciele taki sposób pracy, żeby nie powodować dalszych / kolejnych zwyrodnień i kompensacji.
Inaczej sprawa się będzie miała z osobami po wypadkach, bądź gdzie zwyrodnienia były spowodowane czynnikiem innym niż pierwotne zniekształcenia.

kieszczyński - Pon 18 Sty, 2016
Temat postu: pochwalę się
a ja spokojnie chodzę z moja endo od 25 lipca 1985... i choć 1,5 roku temu złamał sie jej trzpień to nadal chodzę ...
Katarzyna 54 - Wto 19 Sty, 2016
Temat postu: bioderko
Kieszczynski ---tylko pozazdrościć 😀 ja dopiero rozpoczynam życie z endo, jestem tydzień po zabiegu ale mam nadzieję że tak jak u Ciebie długo mi posłuży 😀pozdrawiam
Reniaczek - Sro 20 Sty, 2016

Mam takie nietypowe pytanko.Jakiej wysokości obcas można nosić po wszczepieniu endoprotezy? Czy wysokość 4cm ,a 6cm ma jakiś negatywny wpływ na bioderko? Proszę o radę.Pozdrawiam.
kinga - Sro 20 Sty, 2016

Reniaczek napisa/a:
Mam takie nietypowe pytanko.Jakiej wysokości obcas można nosić po wszczepieniu endoprotezy? Czy wysokość 4cm ,a 6cm ma jakiś negatywny wpływ na bioderko? Proszę o radę.Pozdrawiam.

Tym razem najpierw zwrócę uwagę, a dopiero potem przeniosę post.
Reniaczek, nie jesteś żadną świeżynką na tym Forum i powinnaś uważać, gdzie piszesz.
Co ma aktywność fizyczna do obcasów?
Jest odpowiedni temat na Forum - TUTAJ

kejpi77 - Sro 27 Sty, 2016

Coś dla narciarzy http://www.skionline.pl/s...newsy,5352.html
fiolet - Sro 27 Sty, 2016

Nie zgodzę się z tym ponieważ nie tylko po BHR można uprawiać sporty - zresztą już ich się nie stosuje.
Ja narty założyłam po raz pierwszy po operacji po niecałych 5 miesiącach za zgodą lekarza (oczywiście wtedy jeździłam bardzo delikatnie i mało). W zeszłym sezonie już dużo więcej, a w tym już niejeden stok zaliczyłam (jestem po 2 lata i 4 miesiące).
Nie jest powiedziane co można i ile - byle to robić "z głową". Zresztą u mnie dużo działa psychika - ona mi zawsze podpowiada na co i na ile sobie mogę pozwolić. W pewnych sprawach - mówię od razu - nie!!! Np. łyżwy, na których wcześniej dużo jeździłam w poprzednich 2-ch latach bałam się założyć. W tym roku dojrzewam do ich założenia - i chyba w końcu w tym sezonie jeszcze wybiorę się na lodowisko.
Co do zwichnięcia - nie zwichnęłam na nartach za to w domciu lekko poślizgując się na panelach. Co ma być - to będzie a z życia trzeba korzystać.

pasiflora - Sro 27 Sty, 2016

kejpi77, ten link to totalna reklama CMC z Warszawy i dr Laskowskiego.
Racją jest to co pisze fiolet.
Nie tylko po kapoplastyce możliwe jest aktywne życie m.in. jazda na nartach.
Ale fajnie że w ogóle dzisiejsze implanty dają nam takie możliwości. Wegetacja jest marną perspektywą dla wszystkich a tu XXI w daje nam cudowne rozwiązania.

Boubi - Sro 27 Sty, 2016

Dzis - 7 miesiecy po operacji drugiego biodra (pelna endo) - w drugim kapo od 11 lat - przypielam narty!! Bylo super!
W czasie jazdy zero bólu, zero strachu, zero oporu.
Jedyna bolesnosc pojawiala sie przy podnoszeniu operowanej nogi z pelnym butem i ciezka narta na podnózek wyciągu.
Ale to pikuś - frajda z jazdy - niesamowita!!! :-) Juz się ciesze na ciąg dalszy!!! :-)

Aha... stwierdziłam, ze regularne treningi plywackie 3-4 razy w tygodniu calkiem niezle przygotowaly mnie do powrotu na narty!

pasiflora - Czw 28 Sty, 2016

Boubi, a gdzie śmigasz?
Boubi - Czw 28 Sty, 2016

Mieszkam nad granica czeską, wiec mam z domu godzinke na "ichniejsze" stoczki w rejonie Jesenika... Niezbyt moze ambitne, ale na rozruch pooperacyjny najzupelniej wystarczajace. :-)
Boubi - Wto 02 Lut, 2016

Mam do Was, endo-bioderkowiczow aktywnych sportowo, pytanie.

Otoz jak juz wspominalam wczesniej, w zeszlym tygodniu zrobilam dwa krotkie wypady na narty. Sama jazda nie sprawiala mi żadnego dyskomfortu; jezdze od lat i niezle technicznie, tak ze tu nie mialam negatywnych zaskoczen. Jedyne odczucia bolowe pojawialy się przy wsiadaniu na wyciąg i podciaganiu nóg )obciażonych butami i nartami) na stopien podnożka krzesełka. Tu - dosc wyraznie bolala mnie operowana noga. Nie przejmowalabym sie tym gdyby nie fakt, ze ból nadal sie utrzymuje. Nie jest bardzo ostry, ale wyrazny i nie przechodzi chociaz od wyprawy na narty minelo ladnych kilka dni. W zasadzie nie mam pojęcia dlaczego mnie boli. Nie jest to zadne zwichnięcie, ani wypadniecie protezy, bo wtedy bol bylby nie do wytrzymania. Po prostu boli mnie operowane biodro (w środku, wewnatrz), zwlaszcza przy chodzeniu (w stanie spoczynku jest ok). Podejrzewam, ze musialam cos przeciążyć. Mam nadzieję, ze przeciązyłam tkanki miękkie, moze wywiązal sie jakis stan zapalny? Czy Wam tez sie zdarzaly takie sytuacje?
Jutro wybieram sie na RTG - to tak na wszelki wypadek. Chcę byc pewna, ze proteza dobrze siedzi, i ze nic sie nie obluzowało.
Ogolnie jednak bardzo zmartwił mnie ten fakt, zwłaszcza w świetle planowanego dłuzszego wyjazdu na narty w marcu.... No i niestety do mojego chirurga mam ponad 1300 km, a na wizytę muszę poczekac do maja.

Będę wdzięczna za Wasze sugestie.

Bonia - Wto 02 Lut, 2016

RTG warto zrobić dla własnego spokoju jednak z tego co piszesz charakterystyka bólu wskazuje na przeciążenie mięśni i ma się wtedy odczucie że może w środku coś nie dobrego się stało. Taki ból przeciążeniowy może się dość długo utrzymywać. Wiem bo kilka miesięcy temu miałam takie objawy. w lewej nodze też się bałam że tym razem lewe biodro uległo wywichnięciu bądź pod wichnięciu. Jednak ortopeda bo obejrzeniu RTG i zrobieniu USG stwierdził przeciążenie mięśni w skutek upadku. Chociaż ból był identyczny jak w przypadku prawego biodra które miałam operowane kilka lat temu. I dlatego ten objaw w lewej nodze mnie zaalarmował. Okazało się że była to panika trochę na wyrost jednak takie objawy przeciążeniowe są mało przyjemne i potrafią dać w kość. ja sobie z nimi poradziłam z pomocą fizjoterapeuty który zastosował pewne techniki na zlikwidowanie tego przeciążenia. I dowiedziałam się przy okazji że noszenie zbyt ciężkiego obuwia również może generować u Pacjentów bioderkowych takie przeciążenia.
Boubi - Sro 03 Lut, 2016

bonia!!!

Bardzo dziękuję za wyjasnienia. Dzis bylam na RTG. Jutro odbieram plytke z opisem. Też mysle, ze to ból przeciążeniowy, a nic poważniejszego z protezą. Ale jest uciazliwy i dosc skutecznie hamuje moje nadzieje narciarskie. Fakt, ze mam bardzo ciężkie narty, a pozycja "w zawieszeniu" na krzeselku wyciagu powoduje, ze cały cieżar obciąża nogę wiszącą niejako w powietrzu. To ta pozycja wlasnie narobila u mnie bigosu. Swoją drogą 12 lat temu, gdy mialam wstawioną "kapę" w prawym biodrze na stoki narciarskie wrocilam chyba 4-5 miesiecy po operacji i nigdy nie mialam takich przykrych objawow. Teraz wiec bylam pewna, że wszystko odbedzie sie identycznie - a tu takie niemiłe zaskoczenie. No nic... pozyjemy - zobaczymy!!!

dada72 - Sob 06 Lut, 2016

witam kochani jestem 3,5 mc po operacji jednego bioderka dopiero teraz dostałam sie na rehabilitacje z NFZwiadomo jakie kolejki sama w domu cwiczłam tylko to co zapisali mi na wpisie czyli ćwiczenia izometryczne na leżąco :lol: .Czytam tutaj duzo o ustawieniu miednic o co tu chodzi? nikt mnie tak nie badał nic na ten temat nie mówił podpowiedzcie cosc na ten temat .na rehabilitacji ćwiczę po 15 min na podwieszkach macham nogą i napinam miesnie posladka z taśmą przyciągam noge do siebie przysiady i krio za bardzo sie tam mna nie przejmują .Prosze o porade co moge zrobic ab wrócic do sprawnosci na co zwrócic uwage co cwiczyc? dziekuje za uwagę i pozdrawiam :lol:
AgaW - Sob 06 Lut, 2016

Dada, na wiekszosc z Twoich pytan znajdziesz odpowiedzi w dz.o rehabilitacji.
maaly-22 - Sob 06 Lut, 2016

Dada jeśli jesteś na rehabilitacji to zapytaj wprost co możesz jeszcze ćwiczyć ,myślę ze np mają piłeczki małe jak i duze piłki jeżyk itp .Myślę ze jak jesteś na rehabilitacji to widział ciebie lekarz lub rehabilitant tzn zbadał sprawdził nogę jej ruhomość pozdrawiam
drupinka - Sob 06 Lut, 2016

dada72, Jeśli masz kijki do nordic walking to dużo z nimi maszeruj. I spróbuj poprosić o jakieś ćwiczenia aktywne zamiast podwieszek - odpowiednie dla osoby z endo (ja tak zrobiłam w sanatorium i się udało).
madzikozo - Wto 23 Lut, 2016

Hej mam pytanie a jak jest z bieganiem? jestem 3 lata po edno i chcialabym zaczac biegac?
kinga - Wto 23 Lut, 2016

madzikozo napisa/a:
Hej mam pytanie a jak jest z bieganiem? jestem 3 lata po edno i chcialabym zaczac biegac?

Polecam przeczytać ten temat od pierwszej strony. Bieganie było już omawiane.
A przede wszystkim warto porozmawiać z lekarzem i fizjoterapeutą.

kejpi77 - Czw 03 Mar, 2016

Miałem ostatnio krótki kontakt mejlowy z dr. Janem Paradowskim, lekarzem sportowym, zajmującym się m.in. endoprotezoplastyką, w kontekście sportu który uprawiam. Bardzo konkretny człowiek, do tego ma świetne opinie jako lekarz, wrzucam link do jego strony gdzie opisuje ogólnie endo, ale głównie dlatego że jest tam informacja od niego jako lekarza że z endo można uprawiać sport (co prawda ogólnie ale.... ;-) )

http://www.sport-med.pl/l...tawu-biodrowego

Ania K. - Wto 15 Mar, 2016

Cytat:
Miałem ostatnio krótki kontakt mejlowy z dr. Janem Paradowskim

też swego czasu miałam w planie wybrać się do tego ortopedy. Ostatecznie nie dotarłam, poszłam do innych, ale faktycznie słyszałam, że jest dobry.
kejpi77, czyli rozumiem, że masz dalej ćwiczyć i robić rzeczy, które robisz do tej pory (rower)?:)

Zastanawiałam się ostatnio jak to jest z endo pływać kajakiem? siada się nisko, ale w zasadzie nogi można ułożyć niemalże prostopadle do tułowia.
Ktoś próbował?

kejpi77 - Wto 15 Mar, 2016

Ania K. napisa/a:
kejpi77, czyli rozumiem, że masz dalej ćwiczyć i robić rzeczy, które robisz do tej pory (rower)?:)


Nie, odpowiedział mi ogólnie, szczególnie gratulując bardzo dobrych efektów rehabilitacji, zresztą moje pytania do niego nie dotyczyły ćwiczeń czy też przeciwwskazań do bardziej ekstremalnej jazdy na rowerze (chociaż tu poinformował mnie o ew. zagrożeniach).

Jeśli o mnie chodzi, to ubolewam że nie mam czasu żeby poświęcić chociaż 30 minut dziennie na ćwiczenia (mam nadzieję to wkrótce zmienić). Ostatnio po 2 latach poszedłem na rehabilitację, aby sprawdzić czy z nogą ok bo przesadziłem z dźwiganiem i czułem że coś nie tak, no i pomimo tego że na co dzień jest ok i jestem aktywny, to jednak mięśnie w niektórych miejscach były zbyt napięte i trzeba było nad tym popracować.

Cyryl - Sro 16 Mar, 2016

Ania K. napisa/a:
...Zastanawiałam się ostatnio jak to jest z endo pływać kajakiem? siada się nisko, ale w zasadzie nogi można ułożyć niemalże prostopadle do tułowia.
Ktoś próbował?


pływa się normalnie. gorzej, gdy wieziesz coś między nogami, wtedy to bolą kolana, bo zginają się nie w jednej płaszczyźnie, więc jeżeli plecak to za siebie.


kejpi77 napisa/a:
...to jednak mięśnie w niektórych miejscach były zbyt napięte i trzeba było nad tym popracować.


po każdym treningu "normalni" zawodnicy poświęcają prawie godzinę na rozciąganie. ja z powodu ograniczenia czasowego (stałe godziny wynajęcia sali), rozciągam tylko niektóre mięśnie dopiero w domu.

madzikozo - Sro 23 Mar, 2016

Witam mam pytanie dotyczące biegania po endoprotezie. Jestem po zabiegu 3 lata mineło 6 marca. Zaczęłam biegać od 3 tygodni i nie czuję żadnego bólu. Powiedzcie mi czy jest ktoś wśród Was kto biega z endo? Jedynym problemem jest u mnie jest ułożenie kolana, ponieważ nawet przy chodzeniu wygina się do środka- wiem że jest to zły nawyk chodzenia. Od początku źle zaczęłam chodzi a teraz podobno kolano nadaje się tylko do wymiany. Pomożecie coś ? nie zrobię sobie krzywdy a raczej mojej endo? Dodam że biegam co 2 dzień tj. pn śr i pt a we wtorek i czwartek chodzę na trampoliny które naprawdę odciążają stawy i nie boję się pod tym kątem bo nie stąpam tak twardo stopą i tak bardzo nie "dostaję " w dupkę moje bioderko. Jest ktoś kto rozwieje może wątpliwości? pozdrawiam :-P :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
biedronne - Sro 23 Mar, 2016

madzikozo, taki problem z kolanem może świadczyć o słabych odwodzicielach i/lub rotatorach w tej nodze. Ja bym najpierw rozwiązała ten problem, a potem brała się za bieganie, które tylko pogorszy sprawę - masz podczas biegu słabszą kontrolę nad ułożeniem nogi.
Nie sądzę, żeby ktokolwiek Ci powiedział "biegaj śmiało nic Ci się nie stanie", bo tego nikt nie wie. Ryzyko jest zawsze.
Jeśli zdecydujesz się biegać to zainwestuj w naprawdę dobre buty, rozważ konsultację ze specjalistą czy nie byłyby dla Ciebie dobre buty dla osób pronacją.
Podłoże po którym biegasz też ma niemałe znaczenie, to czy jest równe i stabilne, a także w jakim stopniu pochłania uderzenia. Bieganie po asfalcie może wydawać się bezpieczne, bo gładko, ale całość amortyzacji spada wtedy na nasze nogi. Ubite ścieżki / trawa mniej stabilne, ale z kolei amortyzują lepiej niż asfalt czy beton.
Jakbym się miała bawić we wróżkę to bym powiedziała, że endo sobie raczej nie uszkodzisz, ale nogi owszem.

kejpi77 - Sro 23 Mar, 2016

Pisaliśmy już o tym. Bieganie / skakanie jest najgorsze dla endo- chcesz wcześniej rewizję biegaj dalej ;-)
Cyryl - Czw 24 Mar, 2016

Kepi77 niby masz rację ale:

1. nikt nie prowadzi badań w jakich warunkach może funkcjonować endo (nie mówię tu o leżeniu czy chodzeniu, ale prawdziwej aktywności), a trzeba wiedzieć że w raz z postępem technologicznym mamy coraz to nowe typy, coraz lepiej mocujące się w kości.

2. zobacz sobie do tematu ankiety i stwierdzisz, że to jest jedna ankieta mająca pewnie z 30 lub więcej lat, z pytaniami typu: czy możesz samodzielnie jeść lub myśleć. co więcej te ankiety służą edukacji młodych ludzi, którzy wejdą w zawód za 5-10 lat.

3. lekarze, terapeuci zalecają pacjentom postępowanie z dość sporym współczynnikiem bezpieczeństwa, co ja sam bym zrobił wobec innych, ale co nie obowiązuje mnie wobec siebie.

4. doświadczenie lekarzy i terapeutów w postępowaniu z aktywnymi ludźmi jest albo żadne, albo niewielkie. na wizycie rok po operacji, gdy chciałem zadać pytanie, to ordynator i lekarz mnie operujący powiedzieli: to my chcieliśmy pana popytać, bo wykracza pan poza skalę naszych przypadków.

5. podczas rehabilitacji wszyscy pacjenci są traktowani jednakowo, jak najsłabsze przypadki, ja dostawałem ćwiczenia, które byłby dla mnie za łatwe przed operacją i dopiero musiałem się wyraźnie upomnieć o trudniejsze, aby wzbudzić zainteresowanie terapeuty.

podejrzewam, że dopiero gdy pacjentami po endo będzie 60-70% aktywnych ludzi, wtedy ktoś zacznie robić badania - zastanawiać się jaki wpływ na endo ma bieganie czy skakanie.
a dzisiaj gdy jest ich powiedzmy 5-10% nie ma sobie czym zawracać głowy. jak ten niewielki odsetek spędzi resztę swojego życia jak pół inwalida, to dla całości społeczeństwa i medycyny nie będzie miało znaczenia.

także Twoje kategoryczne zdanie: "chcesz wcześniej rewizję biegaj dalej" jest słuszne dla osoby w podeszłym wieku, która nigdy nie uprawiała sportu, z zerową sprawnością i wydolnością organizmu, kompletnie nieprzygotowaną do tego oraz chcącej z bezruchu przejść w super sprawność.

każdy pacjent jest wolną istotą i może samodzielnie podejmować decyzje, zawłaszczanie tych wyborów jest ograniczaniem wolności, nawet jeżeli miałyby to być decyzje błędne. możesz napisać: "bieganie i skakanie może być niebezpieczne, ale zrobisz jaki uważasz."

crust - Czw 24 Mar, 2016

Śliski temat, trochę sami na sobie eksperymentujemy, mnie czasem stopuje świadomość że mam endo, ale niestety/stety nie zawsze. Zanim bym zaczął biegać jednak bym mocno się zastanowił.
kinga - Czw 24 Mar, 2016

Cyryl napisa/a:
trzeba wiedzieć że w raz z postępem technologicznym mamy coraz to nowe typy, coraz lepiej mocujące się w kości

Kość jednak pozostaje kością.

Cyryl napisa/a:
podczas rehabilitacji wszyscy pacjenci są traktowani jednakowo

Współczuję zatem wyboru ośrodka rehabilitacyjnego.
U mnie każdy jest traktowany INDYWIDUALNIE.

I każdy może też wybrać miejsce, gdzie spotka się z fachową pomocą.

kejpi77 - Czw 24 Mar, 2016

Drogi Cyrylu, to co napisałem jest tylko i wyłączenie moim zdaniem, z którym nikt nie musi się zgadzać. Wiem dobrze o tym że nie ma takich badań, a zarówno Ty jak i ja jesteśmy królikami doświadczalnymi w tym co robimy. Osobiście zrezygnowałem z grania w piłkę, właśnie ze względu na bieganie. Lubisz skakać to skacz dalej, nikt Ci nie broni, przecież sam doskonale zdajesz sobie sprawę z ryzyka, to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Piszesz że rewizja dla osoby starszej, a ja się z tym nie zgadzam i uparcie twierdzę że bieganie na 99% spowoduje wcześniejsze szybsze zużycie endo bez względu na wiek. Zresztą napisałem to w żartobliwym tonie, chyba że ktoś nie potrafi czytać postów z emotami. Z crustem się jak zwykle zgadzam.
Bonia - Czw 24 Mar, 2016

Dołączę do dyskusji co prawda endo nie mam ale operacje biodra miałam co do aktywności. Owszem trzeba na siebie uważać i np.. ja w tej chwili nie zaryzykowała bym na przykład skoku na Bandzi choć to kiedyś było moim marzeniem z jazdy konnej też musiałam zrezygnować. Choć z wielkim żalem bo uwielbiam jeździć i bynajmniej nie są to konie do hipoterapii. Ale do czego zmierzam to czy ma się endo czy przeszło inny zabieg na biodrze biodrach nie oznacza że mamy zrezygnować z wszelkiej aktywności sportowej i leżeć plackiem na tapczanie. Z obawy żeby sobie z biodrem nic nie zrobić owszem uważać trzeba ale bez przesady. Jesteśmy młodzi i naturalną rzeczą jest że chcemy być aktywni. Inna rzecz że faktycznie i lekarze i terapeuci uczą się na nas w tej chwili. Gdybym ja słuchała większość tego co mówili mi lekarze i terapeuci do których trafiłam zaraz po zabiegu to musiała zachowywać bym się jak 80 letnia babcia nic tylko usiąść pod piecem i robić na drutach :mrgreen: Bo według nich nic praktycznie nie mogłam już robić. Więc jednym uchem wpuszczałam a drugim wypuszczałam takie gadanie i tak robiłam swoje. ;-) . Miałam też szczęście że w końcu trafiłam na rozsądnego terapeutę. Który zna się na rzeczy i bynajmniej się że mną nie cackał tylko przy ćwiczeniach porządnie dostawałam w tyłek od razu i od początku.

Rezultat tego taki że kumpel w pracy się śmieje że ja dla ZUS-u chyba tylko udaje że miałam operacje biodra i mam MPD. Bo chyba nie ma rzeczy której
nie zrobię wiesz co gdzie Diabeł nie może to Ciebie pośle :-D

Cyryl - Czw 24 Mar, 2016

1. oczywiście że są różne ośrodki rehabilitacyjne, jednak w znacznej większości pacjent jest traktowany tak jak opisałem. aby mieć ćwiczenia dobrane indywidualnie (we Wrocławiu) trzeba wybrać jeden z 3-4 dobrych ośrodków i jeszcze rehabilitować się za kasę, bo traktowanie pacjenta z NFZ a prywatnie to dwie różne historie w tych samych ośrodkach.

2. natomiast co do zużycia się endo, najbardziej wrażliwym miejscem jest jak wspomniała Kinga łączenie kość-metal. natomiast sama endo jest najtrwalszym elementem mojego ciała, wcześniej zużyję się ja cały, czyli zestarzeję się tak, że nie będę mógł się ruszać. więc po co martwić się na zapas, trzeba korzystać ze sprawności póki jest.

Boubi - Czw 24 Mar, 2016

Wlaśnie wrociłam z tygodniowej eskapady na narty.
Jechalam z dużą obawą, bo moj narciarski "rozruch" byl nieco bolesny i narobił mi niezlego stracha.
Na szczęście okazało sie, ze wszystko jest w porządku. Stara "kapa" trzyma sie nadal dobrze, a nowa pelna endo przeszła chrzest bojowy.

Poniżej kilkanaście sekund zarejestrowanych kilka dni temu....
https://youtu.be/YXPrdiXDdBw

Okazuje się, ze "życie po życiu" czyli sprawne funkcjonowanie z "częściami zamiennymi" i to w wieku grubo "poprodukcyjnym" jest mozliwe i sprawia wiele radości. :-D

Danielos - Czw 24 Mar, 2016

madzikozo napisa/a:
Witam mam pytanie dotyczące biegania po endoprotezie. Jestem po zabiegu 3 lata mineło 6 marca. Zaczęłam biegać od 3 tygodni i nie czuję żadnego bólu. Powiedzcie mi czy jest ktoś wśród Was kto biega z endo? Jedynym problemem jest u mnie jest ułożenie kolana, ponieważ nawet przy chodzeniu wygina się do środka- wiem że jest to zły nawyk chodzenia. Od początku źle zaczęłam chodzi a teraz podobno kolano nadaje się tylko do wymiany. Pomożecie coś ? nie zrobię sobie krzywdy a raczej mojej endo? Dodam że biegam co 2 dzień tj. pn śr i pt a we wtorek i czwartek chodzę na trampoliny które naprawdę odciążają stawy i nie boję się pod tym kątem bo nie stąpam tak twardo stopą i tak bardzo nie "dostaję " w dupkę moje bioderko. Jest ktoś kto rozwieje może wątpliwości? pozdrawiam :-P :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D


Cześć madzikozo
Pozycja kolana podczas fazy podporu jednonóż jest jedynie następstwem pewnego procesu (zaburzenia tejże fazy). Na pozycję kolana jak zauważyła Biedronne mają wpływ mięśnie odwodzące i/lub rotujące biodro - ale nie tylko. Pytanie jakie należy postawić sobie dalej, to jaki jest całościowy pierwotny mechanizm, że te mięśnie nie są w stanie utrzymać kolana w osi ruchu? Z reguły należałoby ocenić, co i w jakim stopniu powoduje zmianę napięcia ciągów (łańcuchów) mięśni i/lub zmiany wzorca ruchu (czyli tego jak Twoja faza podporu na nodze odbiega od prawidłowego wzorca). W codziennej praktyce terapeutycznej jest to klasyczna pętla zwrotna: wzorce ruchu (prawidłowe/nieprawidłowe) wzmacniają napięcie (prawidłowe/nieprawidłowe) i vice versa.
Żeby bezpiecznie i długo cieszyć się endo warto zmniejszyć ryzyko błędu ruchu ( a jak sama zauważyłaś taki błąd u Ciebie jest). Jest rzeczą pewną, że jeżeli źle chodzisz, to na pewno zle biegasz i będziesz źle biegać, niezależnie od tego jak bardzo będziesz się starać.
NIe wiem, co rozumiesz pod pojęciem chodzenia na trampoliny - ale jeśli nie potrafisz prawidłowo stanąć, to można założyć, ze na pewno na tej nodze też prawidłowo nie wylądujesz.
Mam nadzieję, że jesteś świadoma tego, że ryzyko kontuzji bez przygotowania treningu rehabilitacyjnego jest po prostu duże?
Wniosek końcowy: Skontaktuj się z fizjoterapeutą najlepiej pracującym funkcjonalnie ale dobrze byłoby gdyby pracował również na powięziach. Z taka osoba powinnaś przećwiczyć/ przepracować wszystkie elementy niezbędne w pierwszej kolejności do prawidłowego chodu by móc wziąść się za przygotowanie do biegu.
Pozdrawiam światecznie,

Daniel

Ania K. - Pi 25 Mar, 2016

Cytat:
Poniżej kilkanaście sekund zarejestrowanych kilka dni temu....
https://youtu.be/YXPrdiXDdBw


Boubi, rewelacja! :D cóż za piękny styl;)

Cyryl - Pi 25 Mar, 2016

kejpi77 napisa/a:
...Lubisz skakać to skacz dalej, nikt Ci nie broni, przecież sam doskonale zdajesz sobie sprawę z ryzyka, to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa...


a ja chciałbym, aby to nie była tylko moja sprawa i inni pacjenci mieli jakiś pożytek z mojego doświadczenia.

właśnie, skąd to przeświadczenie, że skakanie jest szkodliwe?
jest to opinia wyrażana przez lekarzy w trosce o zdrowie pacjenta, bo lepiej wolno chodzić niż spróbować.
tylko na jakiej podstawie jest taka opinia?
a może nie robić ankiet rodem z XIX wieku, ale spróbować poznać, zgromadzić materiał, zbadać i porównać to co już jest.
ja sam znam we Wrocławiu 5 osób grających w siatkówkę, 4 z jedną, 1 z dwoma endo, jak na razie bez skutków ubocznych. i nie są to osoby grające rekreacyjnie, ale uczestnicy Mistrzostw Polski.
natomiast ile osób z endo gra w koszykówkę, czy uprawia zupełnie inne sporty na poziomie niedostępnym dla rówieśników - nie mam pojęcia. nikt tym ani się nie zajmuje, ani nikogo to nie obchodzi.
dla lekarzy i (niestety) zasadniczej części rehabilitantów zadawalający komfort życia to samodzielność w ubieraniu, myciu, jedzeniu i poruszaniu się.
pacjent chodzący to sukces, powinien się z tego cieszyć i więcej nie wymagać.

jak pokazuje nasze forum jest, i to nie taka mała grupa ludzi, którym to nie wystarcza. sami nie mając żadnych ani wskazań, ani porad wchodzą na nowe drogi, robiąc jak wspomniał Kejpi77 jako króliki doświadczalne i do diabła nikt nie chce z takiego materiału skorzystać.

i to jest najsmutniejsze. w jaki sposób ma rehabilitacja osób po endo ma się rozwijać, jeżeli zajmujący się tym i część pacjentów hołduje zasadzie: "Nihil novi".

jeżeli rzeczywiście tak jest, że skakanie czy bieganie jest szkodliwe dla endo, to chciałbym zobaczyć to na przykładzie 1000 lub więcej przypadków przebadanych z wykresami w zależności od sprawności, wieku, wagi, płci, wykonywanego zawodu i procentową część pacjentów, którym to zaszkodziło.

jestem facetem technicznym i przemawiają do mnie materialne argumenty, a nie domniemania.

madzikozo - Pi 25 Mar, 2016

Mam nadzieję, że jesteś świadoma tego, że ryzyko kontuzji bez przygotowania treningu rehabilitacyjnego jest po prostu duże?
Wniosek końcowy: Skontaktuj się z fizjoterapeutą najlepiej pracującym funkcjonalnie ale dobrze byłoby gdyby pracował również na powięziach. Z taka osoba powinnaś przećwiczyć/ przepracować wszystkie elementy niezbędne w pierwszej kolejności do prawidłowego chodu by móc wziąść się za przygotowanie do biegu.


jestem świadoma ryzyka. Naturalnie że jestem każdy by był, ale powiedz proszę czy w wieku 30 lat mam usiąść na kapanapie z pilotem i czekac nie wiem na co? Jestem świadoma oczywiśćie, ale tak naprawdę zaczynam po trochu.... naprawdę uważam na to co robię jak stawiam stopę i co jest dla mojej endo zagrożeniem. Czytam o tym dużo i staram się troszkę może eksperymrntować. Niewiem jak inni (dziekuję wszystkim za ocenę i podpowiedź) ale małymi kroczkami zaczynałam od biegu lekkiego w miejscu, truchtu po bieg .Codziennie więcej po pare metrów małymi kroczkami. Sprawdzając przy tym jak moje biodro. Na początku poprostu szyciej przebierasłam nózkami symulując bardziej bieg do czasu jak zaczęłam biegać. Widzę że większośc osób nastawiona jest na "uważanie" na siebie siedzenie w domu i stare stereotypy. Jestem tak naprawdę za młoda nie chce dopuścić się do sytuacji że bede siedzieć i nic nie robić. Przed operacją jeżdziłam konno 8 lat i z tego sportu musiałam zrezygnować. Trzeba zaczać nowy roździał w życiu :mrgreen: :mrgreen: mam nadzierję że nie długo zaczniemy razem i może jakieś dzieciątko się pojawi :-) A tymczasem uciekam :P p.s w domu ćwiczę również także staram sie do wszystkiego dojść małymi kroczkami. pozdrawiam fitomaniaków. kiedyś pokaże Wam moją przemianę ale jeszcze przyjdzie czas na to :)

kejpi77 - Pi 25 Mar, 2016

Cyryl napisa/a:
właśnie, skąd to przeświadczenie, że skakanie jest szkodliwe?


Przede wszystkim wstrząsy podczas kontaktu z podłożem, szczególnie twardym. Cyryl, ja nie będę z Tobą dyskutował, każdy z nas ma swoje zdanie, w większości tematów się z Tobą zgadzam, ale nie tutaj. I tyle.
Co do biegania- większość rewizji to zużycie, Cyryl- techniczny jesteś to chyba sam wiesz jak staw biodrowy pracuje podczas biegania, a jak podczas zwyczajnego chodu, i nie mów mi tutaj że nie ma szybszego zużycia podczas biegania.

Boubi - Pi 25 Mar, 2016

A propos biegania i skakania....
Jak widac z moich wczesniejszych postow jestem raczej osoba "sportową". Całe zycie (amatorsko co prawda) uprawialam przerozne dyscypliny. Obecnie, z dwiema protezami, nadal jezdzę na nartach, duzo plywam, spaceruję i od czasu do czasu wsiadam na konia. Natomiast definitywnie rozstalam sie z tenisem... z powodu... no wlasnie - biegania, wstrząsow i twardego podloza. Ostrożność w bieganiu zalecil mi moj chirurg i to juz po pierwszej operacji - 12 lat temu. Ale muszę przyznać, ze moj organizm sam domaga się pewnych ograniczen. Gdy czasami muszę podbiec, czy podskoczyc - czuję "opór", coś jakby "ostrzeżenie" i to mi wystarcza, by nie porywac sie z motyką na slonce. Zwycięża rozsądek.

Naturalnie kazdy z nas - "bioderkowiczow" - to inny przypadek, inna sprawność, inny wiek i inne potrzeby.
Kazdy z nas jest tez "panem" swego ciała i "zarządza" nim wedlug swojego uznania.

Jesli komus uprawianie sportow obfitujących w bieganie i skakanie nie sprawia bólu i dyskomfortu, a kwestia ewentualnego szybszego zużycia protezy jest swiadomym wyborem - to jest OK! Podziwiam, zazdroszczę i szanuję wybór!

Kiedys ktos powiedział, ze każdy ma "swój Everest" - dla jednego jest to gra w siatkowke - dla drugiego chodzenie bez kul. Dla mnie to byl powrot na narty po drugiej operacji. Okazalo sie, ze mogę jezdzic bez bólu i to jest na obecna chwile "mój maly Everest".
Cieszmy sie z malych rzeczy! :-)

Cyryl - Sob 26 Mar, 2016

kejpi77 napisa/a:
...i nie mów mi tutaj że nie ma szybszego zużycia podczas biegania.


oczywiście, że jest, ale jakie. nie wiem czy wiesz, ale podczas biegania i grania upływa czas i reszta człowieka też się zużywa. a chyba nie chciałbyś umrzeć ze zdrowymi stawami nie zaznawszy ruchu?

mi chodzi o to, że mając materiał do zbadania, nikt nie zadaje sobie trudu aby zbadać, co w jakim stopniu i ile można z endo.

zastanów się, przecież facet w moim wieku nie skacze tak wysoko jak młody chłopak, a i okres eksploatacji mojego endo jest odmienny od 30-latka, więc aż oczywiste powinno być, że traktowanie endo musi być różne dla różnych pacjentów.

natomiast według lekarzy i terapeutów zalecenia obowiązują wszystkich i w tym samym stopniu.

natomiast wracając do technicznego aspektu endo:
mamy pojazdach końcówki drążków kierowniczych, przenoszą one siłę z układu wspomagania oraz muszą przenosić uderzenia podczas przejazdów przez nierówności.
średnica główki endo 32-36mm jest większa niż średnica takiej końcówki (23,5mm MAN). ja ważę 86,4kg, nacisk na przednią oś pojazdu ciężarowego wynosi 8t.
ja skaczę od dwóch do czterech razy w tygodniu, auto pracuje po 10h dziennie. końcówki drążków zbudowane ze znacznie gorszych materiałów, a mimo to wytrzymują od 10 do 20 lat, więc tak myślę, że moje endo przetrzyma moje fanaberie.

kejpi77 - Sob 26 Mar, 2016

Ok, z kolei mi chodzi głównie nie tyle o wytrzymałość mechaniczną endo, bo tutaj zgadzam się w 100%, ale o szybsze zużycie w najsłabszym punkcie czyli łączeniu, szybsze wytarcie lub poluzowanie.
crust - Czw 31 Mar, 2016

Od wstawienia prawej endo, lewa plus 1700, tylko rower, powoli uczę się biegać ale idzie opornie bardzo..:)

Reniaczek - Pi 01 Kwi, 2016

Crust czy to są km????
crust - Pi 01 Kwi, 2016

Zgadza się :-D
Reniaczek - Sob 02 Kwi, 2016

Wow!!! To podziwiam ,że jesteś w tak świetnej formie. Tak trzymaj:):)
kareo - Sro 06 Kwi, 2016

To naprawdę liczba km w miesiącu? Powiedz gdzie biegasz na jakiej nawierzchni i ile km dziennie za jednym razem. Jak odczucia po wysiłku, jakie obuwie. Sorki że tyle pytań ale ja po endo też zamierzam biegać ale narazie czekam i nic nie mogę.
Pozdrawiam.

crust - Sro 06 Kwi, 2016

kareo, tak to km w miesiącu ale na rowerze. Mam dziwną manierę pisania, wybacz jeśli wprowadziłem w błąd.
Biegania próbuję w lesie, na miękkich ścieżkach i najwięcej ile mi sie udało to 2.5 km ( ogólnie mam ok 130 km ale nie rejestruję za mocno tych aktywności), buty do chodzenia ( salomon escape), chciałbym bardzo więcej powalczyć ale nigdy nie umiałem ( dosłownie) biegać i teraz mam cholerny opór.
Jeśli biegasz, biegałeś przed endo to spore prawdopodobieństwo że po też będzie możliwe, ale pytaj i jeszcze raz pytaj Operatora, on wie najlepiej jaki sprzęt Ci wstawi i co z nim można.

Danielos - Sro 06 Kwi, 2016

crust napisa/a:

Jeśli biegasz, biegałeś przed endo to spore prawdopodobieństwo że po też będzie możliwe, ale pytaj i jeszcze raz pytaj Operatora, on wie najlepiej jaki sprzęt Ci wstawi i co z nim można.


Warto jeszcze oprócz operatora skonsultować swój stan z fizjoterapeutą - w końcu do takiej aktywności potrzeba również wyrównania napięć posturalnych. Wg mojego doświadczenia w pracy z biegaczami za najważniejsze uwzględniłbym 1. prawidłowy wzorzec oddechowy 2. zrównoważenie położenia trzech głównych mas ciała (miednicy/klatki piersiowej i głowy)względem siebie 3. symetrię kontrrotacji pracy obręczy 4. utrzymania prawidłowego zakresu ruchów w stawach(w szczególności ruchu zgięcia grzbietowego stawu skokowego, wyprostu w st. biodrowym oraz rotacji osiowej w odc. piersiowym kręgosłupa) i prawidłowej elastyczności odpowiadających im struktur napięciowych (mięśnie/powięzie)

crust - Nie 17 Kwi, 2016

kejpi77 napisa/a:
Ok, z kolei mi chodzi głównie nie tyle o wytrzymałość mechaniczną endo, bo tutaj zgadzam się w 100%, ale o szybsze zużycie w najsłabszym punkcie czyli łączeniu, szybsze wytarcie lub poluzowanie.

Mnie też zaczyna męczyć ten temat, zastanawiam się czy aby nie przesadzam. Mam ciężkie obawy że nikt tego sprzętu nie projektował pod większą aktywność. Staram się ograniczać ale w miarę jeżdżenia apetyt rośnie.

Cyryl - Nie 17 Kwi, 2016

"ten sprzęt" jak wspominałem w aspekcie technicznym może przenieść o wiele większe obciążenia, ale pytanie jest: do jakich obciążeń Ty jesteś zaprojektowany?

moim zdaniem jeżeli coś "puści" to łączenie kość-metal, kość, ale sama endo będzie nieruszona.

możesz sam sprawdzić: kup używaną końcówkę drążka kierowniczego MAN-a, zbudowaną z gorszych materiałów. używaną kupisz już za 40 zł, weź młotek i spróbuj zniszczyć.

maaly-22 - Pon 18 Kwi, 2016

Cyryl czytając Twój ostatni postat powiem tylko tyle ze masz tylko w połowie racje a dla tego ze sam przezyłem zwichnięcie endo zaraz po wsztawieniu a było kompletne było kilka zwichnięć .Dopiero wymiana głowy kości udowej na większą pomogła . A co do wcześniejszych postów to popieram słowa Crusta ze warto porozmawiać z operatorem lub lekarze prowadżącym aby rozwiać wszystkie wątpliwości .Dla przykładu ja mam panewke mocowaną srubami co przy biegani jest dykomfortem
Cyryl - Wto 19 Kwi, 2016

no tak, ale: przy zwichnięciu endo nie ulega uszkodzeniu.
co Ci powie operator lub lekarz? na pewno obcej osobie da radę obarczoną 100% lub większym marginesem bezpieczeństwa, ja na jego miejscu też bym tak zrobił.
poza tym który z operatorów lub lekarzy biegał z endo?
lekarz, który mnie operował (moim zdaniem i po efektach jego pracy mogę powiedzieć, że fachowiec najwyższej klasy) jest ode mnie młodszy o jakieś 10-15 lat waży 50% więcej i dla niego moje formy aktywności to abstrakcja.

maaly-22 napisa/a:
...Dla przykładu ja mam panewke mocowaną srubami co przy biegani jest dykomfortem

ile kilometrów przebiegłeś? może ktoś z panewką mocowaną na śrubach uprawia bieganie?
nie można porównywać Twojego przypadku, Crusta czy mojego. Twoje doświadczenia w przypadku innych mogą być bezużyteczne, a moje dla Ciebie też.

o to mi właśnie chodzi: mając tak znakomity materiał do badania, czyli postępowanie różnych osób, zwłaszcza tych aktywnych z endo i skutki tego, jesteśmy poddawani ankietom rodem z lat '60-tych w rodzaju: "czy samodzielnie się ubierasz?", które w żaden sposób nie służą rozwojowi rehabilitacji czy obrazu możliwości ludzi po endo.

crust - Czw 05 Maj, 2016

Kwiecień zamknąłem jak poniżej, a jedyne o czym myślę to czy w maju uda się przekręcić 1000..

kejpi77 - Pi 06 Maj, 2016

crust napisa/a:
Kwiecień zamknąłem jak poniżej, a jedyne o czym myślę to czy w maju uda się przekręcić 1000..


:ok:

ps. zobacz na to, wszystko co ma endomondo w wersji premium tylko za darmo ;-)

Navime GPS Tracker

crust - Pi 06 Maj, 2016

kejpi77 napisa/a:

:ok:

ba.. :-D dzięki.

nie chcę navime, zjadło mi okres między operacjami, nie wiem jak teraz ale u mnie nie grało z nowym androidem.

Cyryl - Pi 06 Maj, 2016

Crust pamiętaj: po 15 000 wymień olej!
crust - Pi 06 Maj, 2016

W czym..? :-D
pasiflora - Pi 06 Maj, 2016

Crust w głowie :wink:

Kejpi77dzięki za podpowiedź.
Jestem początkującym użytkownikiem endomodo i się uczę.
Od 2 dni jeżdżę na rowerze. Dopiero sobie kupiłam i "pokłóciłam" się z samochodzikiem ;)

kabo9 - Nie 08 Maj, 2016

Cyryl jestem pod wrażeniem Twojej aktywności i mam nadzieję ze uda mi się również szybko wrócić do aktywności. Mało tu jest osób naprawdę aktywnych fizycznie, przeglądając doliczyłem się może kilku.
Pisałeś coś o siłowni ale bez szczegółów, ktoś inny również tylko wspomniał słowo siłownia. Napiszcie coś więcej proszę. Jakie ćwiczenia robicie, a co jest problemem.
Ja od 3 lat 3-4x w tygodniu przerzucam złom na siłce i jestem tzw kulturystą z odzysku, co za poważny sport się wziął po 30stce. Jakoś teraz nie wyobrażam sobie żeby odpuścić i zaczynam się zastanawiać po ilu tygodniach/miesiącach będę mógł wrócić do swojego hobby.

kejpi77 - Nie 08 Maj, 2016

Może być problem, bo po endo nie jest wskazane dźwiganie. Musiałbyś tak ustawić z trenerem ćwiczenia aby nie obciążać stawu biodrowego. Najlepiej skonsultuj to z trenerem jeśli masz taką możliwość.
bebe14 - Nie 08 Maj, 2016

Witwam ja ja ma 2 endoprotezy 37 lat i chodzę na siłownie ,jedzie na rowerze o pływaniu nie wspomnę o to obowiązek Wyglądam dobrze i to ci zdrowi zazdrosza wyglądu i nic sobie nie odmawiam choć trochę odczuwam bóle czasem ale w tej nodze co ma rok bo w tej co dwa lata jest ok
kabo9 - Nie 08 Maj, 2016

z trenerem jak z trenerem, ale pewnie z fizjo jakimś ogarniętym trzeba będzie pogadać i coś się dobierze, najwyżej będę klatę robił głównie :-D
dźwiganie to też pojęcie względne kurczę, jakoś teraz to do mnie jeszcze nie dociera, czy dzwiganie to torba z zakupami czy dopiero sztanga 100kg ;-)
a jak jeszcze poczytałem posty Cyryla to w ogóle się ucieszyłem że nie ma limitów :-D

edit: jedno jest pewne raczej i nie mogę się doczekać, jak wszystko pójdzie dobrze to odkurzę sprzęt narciarski nie uzywany od 2010 ;-)

Boubi - Nie 08 Maj, 2016

kabo9 napisa/a:
....jedno jest pewne raczej i nie mogę się doczekać, jak wszystko pójdzie dobrze to odkurzę sprzęt narciarski nie uzywany od 2010 ;-)


Rozumiem i popieram w 100%. Ja po pierwszej operacji 4 miesiace "po" juz bylam na stokach, a teraz - 12 lat pozniej - po drugiej - 10 miesiecy "po". Trzymam kciuki za powodzenie zabiegu. :-)

Cyryl - Pon 09 Maj, 2016

siłownia była w okresie między dwoma miesiącami, a pół roku po operacji. na skutek choroby (bo tak chyba mogę to nazwać) miałem różnicę w obwodzie ud 8cm i musiałem to zniwelować. w pierwszym okresie leżąc przed TV ćwiczyłem nogę z opaską kilogramową na kostce, mniej więcej 5-6h dziennie. później siłownia, jednak prostowanie nogi w kolanie na siedząco, aby nie obciążać stawu biodrowego i inne ćwiczenia uzupełniające na pozostałe mięśnie nogi.
w tej chwili nie chodzą na siłownię. w okresie gdy jest zimno gram 2,3 razy tygodniowo na hali, bo parkiet nie jest przyjazny stawom. ale teraz 3-4 razy na piachu, bo to o wiele zdrowsze i ja bardziej się czuję plażowiczem.

Danielos - Pon 09 Maj, 2016

Wg mnie szukanie porady w zakresie terapii ruchem u trenera to nie jest dobry kierunek.
Po pierwsze prawidłowe działanie mięśni jest oparte na ich roli funkcjonalnej a nie wykonywaniu określonych ćwiczeń, do których niekoniecznie są biomechanicznie i funkcjonalnie zaprojektowane. Trener (nawet najlepszy) nie zna się na biomechanice a tym bardziej patomechanice funkcji - widzi poprawność lub błędy w ćwiczeniach gimnastycznych co nie jest tożsame z ruchem funkcjonalnym! Trenowanie przy błędzie ruchu funkcjonalnego powoduje wytwarzanie coraz to nowych kompensacji (bo organizm musi wykonywać zadanie , nawet własnym kosztem). Zwiększanie obciążeń w takich przypadkach kończy się zwykle odnowieniem kontuzji, pojawieniem się nowych lub zaostrzeniem już istniejących (dobierzcie sobie powyższe kombinacje wg własnego uznania).
Wnioski: jeśli jesteście aktywni i chcecie wrócić/ zacząć aktywność i lub zwiększyć obciążenia skonsultujcie się nie tylko z lekarzem ale przede wszystkim z fizjoterapeutą pracującym funkcjonalnie.
Powodzenia,

Daniel

kabo9 - Pon 09 Maj, 2016

Danielos napisa/a:
Wg mnie szukanie porady w zakresie terapii ruchem u trenera to nie jest dobry kierunek.
Po pierwsze prawidłowe działanie mięśni jest oparte na ich roli funkcjonalnej a nie wykonywaniu określonych ćwiczeń, do których niekoniecznie są biomechanicznie i funkcjonalnie zaprojektowane. Trener (nawet najlepszy) nie zna się na biomechanice a tym bardziej patomechanice funkcji - widzi poprawność lub błędy w ćwiczeniach gimnastycznych co nie jest tożsame z ruchem funkcjonalnym! Trenowanie przy błędzie ruchu funkcjonalnego powoduje wytwarzanie coraz to nowych kompensacji (bo organizm musi wykonywać zadanie , nawet własnym kosztem). Zwiększanie obciążeń w takich przypadkach kończy się zwykle odnowieniem kontuzji, pojawieniem się nowych lub zaostrzeniem już istniejących (dobierzcie sobie powyższe kombinacje wg własnego uznania).
Wnioski: jeśli jesteście aktywni i chcecie wrócić/ zacząć aktywność i lub zwiększyć obciążenia skonsultujcie się nie tylko z lekarzem ale przede wszystkim z fizjoterapeutą pracującym funkcjonalnie.
Powodzenia,

Daniel


Danielos - napisz proszę kilka słów z Twojego doświadczenia jakie ćwiczenia są wybitnie niewskazane przy endoprotezie po zakończonej rehabilitacji i przywróceniu "normalnego" funkcjonowania. Bo jakieś ramy chyba możemy określić dla standardowego przypadku i aktywnego wcześniej pacjenta :-)

kabo9 - Pon 09 Maj, 2016

bebe14 napisa/a:
Witwam ja ja ma 2 endoprotezy 37 lat i chodzę na siłownie ,jedzie na rowerze o pływaniu nie wspomnę o to obowiązek Wyglądam dobrze i to ci zdrowi zazdrosza wyglądu i nic sobie nie odmawiam choć trochę odczuwam bóle czasem ale w tej nodze co ma rok bo w tej co dwa lata jest ok


Kurcze przeoczyłem wczoraj Twój wpis. Dziek iza info. Napisz proszę czy założyłeś sobie jakieś ograniczenia z góry, czyli że nie robisz tego czy tego bo jest niewskazane, albo lepiej co robisz bez problemów :-) . Ja do tej pory przy ograniczonej ruchomości w stawie nie byłem w stanie zrobić martwego ciągu z samej ziemi, czy wiosła w mocnym pochyleniu, a o przysiadach nawet do poziomu też mogłem zapomnieć. Ciekaw jestm na ile sobie inni użytkownicy endo pozwalają. I kurcze będzie to przykre że już możesz bo nic nie przeszkadza, ale jest zabronione :roll:

Z wyglądem to tak jest że zdrowi zazdroszczą, mam to samo, ale kto im broni zasuwać ;-) . Bez hektolitrów potu nic się nie osiągnie, wystarczy trochę samozaparcia a efekty rekompensują nam to wszystko później.

pozdrawiam

biedronne - Pon 09 Maj, 2016

Ja chodzę na siłkę, co prawda nie stricte kulturystycznie dźwigac ciężary. Robię treningi obwodowe tak, żeby trochę nabrać kształtu, bo po ciąży waga ładnie się unormowała, ale jednak kondycja kompletnie już nie ta co kiedyś. No i młodsza się nie staję.
Trenuję z trenerem, co by sobie krzywdy nie zrobić i co by obiektywnie na moje postępy ktoś mógł spojrzeć. Znalazłam gościa, który jest z wykształcenia fizjoterapeutą, może nie dorównuje umiejętnościami komuś kto na codzień zajmuje się pacjentami ortopedycznymi, ale w mojej ocenie zna się na tyle, żeby dobrać ćwiczenia które będą bezpieczne, ale jednocześnie na satysfakcjonującym poziomie trudności.
Ja mam dysplastyczne biodro, ono do końca życia będzie dysplastyczne, endo usunęło ból, ale to dalej jest niefizjologicznie ukształtowany staw. Ćwiczyć można, byle z głową = ze świadomością własnych ograniczeń (i/lub konsekwencji ich ignorowania).

kejpi77 - Pon 09 Maj, 2016

biedronne napisa/a:
Trenuję z trenerem, co by sobie krzywdy nie zrobić i co by obiektywnie na moje postępy ktoś mógł spojrzeć. Znalazłam gościa, który jest z wykształcenia fizjoterapeutą, może nie dorównuje umiejętnościami komuś kto na codzień zajmuje się pacjentami ortopedycznymi, ale w mojej ocenie zna się na tyle, żeby dobrać ćwiczenia które będą bezpieczne, ale jednocześnie na satysfakcjonującym poziomie trudności.


eee niemożliwe, przecież dopiero co nasz forumowy spec od fizjo stwierdził że takich nie ma :mrgreen:

Danielos - Pon 09 Maj, 2016

kejpi77 napisa/a:
biedronne napisa/a:
Trenuję z trenerem, co by sobie krzywdy nie zrobić i co by obiektywnie na moje postępy ktoś mógł spojrzeć. Znalazłam gościa, który jest z wykształcenia fizjoterapeutą, może nie dorównuje umiejętnościami komuś kto na codzień zajmuje się pacjentami ortopedycznymi, ale w mojej ocenie zna się na tyle, żeby dobrać ćwiczenia które będą bezpieczne, ale jednocześnie na satysfakcjonującym poziomie trudności.


eee niemożliwe, przecież dopiero co nasz forumowy spec od fizjo stwierdził że takich nie ma :mrgreen:


Jeśli biedronne mówi o trenerze i fizjoterapeucie jednocześnie jako o jednej osobie to ja nie widzę problemu - trener ma przeszkolenie fizjoterapeutyczne ( inna kwestia, jakiego typu wiedzę o ruchu funkcjonalnym ma ten człowiek).
Pytanie jest takie, czy on dla biedronne jest bardziej fizjo czy bardziej trenerem. W tym wypadku Twój sarkazm jest zupełnie niepotrzebny...

Kabo, odpowiem wieczorem na Twój post.

biedronne - Wto 10 Maj, 2016

No nie ma się co oszukiwać, ktoś kto jest magistrem rehabilitacji, ale zawodowo jest trenerem i ma głównie kontakt z ludźmi zdrowymi i w dodatku z nastawieniem na sport i wysiłek, to nie jest taki sam fachowiec jak ktoś kto na codzień zajmuje się tymi na drugim końcu skali sprawności fizycznej, ma pierdyliard kursów i szkoleń ponad to, co zaliczył na studiach.
Ale tę bazową wiedzę mój trener na pewno ma, nie każdy trener ją ma, więc warto poszukać. Nie wiem jak w mniejszych miejscowościach, ale w Krakowie większość siłowni ma kilku trenerów fizjoterapeutów "na stanie". Na pewno te większe sieciowe, bo tam po prostu więcej kadry jest, więc się jakiś zawsze trafi.
Ale nie traktuję go jako mojego fizjoterapeuty, jak coś mnie niepokoi to idę do mojej niezastąpionej Kasi. Siłownia nie jest dla mnie rehabilitacją, tylko formą powrotu do formy i utrzymania formy. Temat rehabilitacji traktuję jako "czasowo zamknięty", jak coś się zacznie niepokojącego dziać to otworzę na nowo, a w międzyczasie myślę o sobie, że jestem zdrowa. Raz na ruski rok (czyli co dwa lata) staram się tylko zaliczyć kontrolę u ortopedy i u fizjo, bo liczę się z tym, że mogę nie wyłapać jakiś pierwszych sygnałów, że coś jednak dzieje się nie tak.

kejpi77 - Wto 10 Maj, 2016

Danielos napisa/a:
Pytanie jest takie, czy on dla biedronne jest bardziej fizjo czy bardziej trenerem. W tym wypadku Twój sarkazm jest zupełnie niepotrzebny...


Uzasadniony, bo wrzucasz wszystkich do jednego worka, lub nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi.
Zdarzają się dobrzy trenerzy z wiedzą fizjoterapeutyczną (również praktyczną), jak i dobrzy ortopedzi z taką wiedzą i doświadczeniem, co często już było negowane na tym forum.

Danielos - Wto 10 Maj, 2016

kejpi77 napisa/a:
Danielos napisa/a:
Pytanie jest takie, czy on dla biedronne jest bardziej fizjo czy bardziej trenerem. W tym wypadku Twój sarkazm jest zupełnie niepotrzebny...


Uzasadniony, bo wrzucasz wszystkich do jednego worka, lub nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi.
Zdarzają się dobrzy trenerzy z wiedzą fizjoterapeutyczną (również praktyczną), jak i dobrzy ortopedzi z taką wiedzą i doświadczeniem, co często już było negowane na tym forum.



Obawiam się, że to Ty nie zrozumiałeś mojej a dopowiedziałeś sobie resztę. Nie napisałem, że trener nie może być terapeutą - napisałem ze trener -w domyśle sam trener- nie zna się na terapii. To też często pojawia się na forum, "w sumie rowerek i siłownia to też rehabilitacja"

Biedronne: jeśli masz na myśli Katarzynę (instruktorkę PNF) to jesteś w dobrych rękach :)

Kabo9 -

Ćwiczenia o których mówisz to wszelkie ćwiczenia przekraczające bezpieczny zakres ruchu biodra (odpowiednie kąty zgięcia przywiedzenia i rotacji w stawie).
Niestety, z racji implantu jesteście w grupie ryzyka. A jak dokładacie obciążenia to ryzyko wzrasta. To na co możecie mieć wpływ to wszelkie działania zapobiegawcze.
By zmniejszać ryzyko kontuzji należy:
1.nie przekraczać bezpiecznych zakresów ruchu dla operowanego stawu
2.waszym celem powinno stać się optymalne odtworzenie /wypracowanie i utrzymywanie funkcji na możliwie najbardziej optymalnym poziomie po to, by narzucony reżim treningowy w żaden sposób nie wpływał na wasze codzienne funkcjonowanie. I nie mam na myśli wyłącznie funkcjonowania stawu biodrowego!
3. terapia funkcjonalna (zwłaszcza dla pacjentów szczególnie aktywnych) nie ma surogatu: trening na siłowni/rowerze /rolkach/nartach/etc. nie zastąpi terapii funkcjonalnej
4. Dla osoby aktywnej z endo terapia funkcjonalna może być wykonana nawet w tak intensywny sposób (dobór pozycji /progu obciążeń/czasu /stabilności podłoża), że może być to uważana za odpowiednik treningu.

Cyryl - Sro 11 Maj, 2016

Danielos, wszystko wygląda fajnie jak piszesz. jednak są pewne ALE:
1. nikt we Wrocławiu nie podejmie się tego co piszesz za rozsądną cenę, bo gdy ja mam pracować tylko po to, aby zarabiać na swoją rehabilitację, to trochę to wszystko traci sens. to tak jakbym zarabiał tylko na dojazdy do pracy.
2. "nie przekraczać bezpiecznych zakresów ruchu" w wszystkich przypadkach gabinetów fizjo jakich doświadczyłem, ten bezpieczny zakres był dla osób mocno zniedołężniałych, który dla mnie jest całkowicie bez celowy. mało tego nikt przed zaordynowaniem ćwiczeń nie zapytał się: czy pan uprawia sport? jakie są pańskie możliwości? masz wykonywać takie ćwiczenia jak wszyscy. pacjent jest zero-jedynkowy, jest, albo go nie ma. jakością dla większości rehabilitantów nie różni się jakością.
3. oprócz tego, że mam endo, jak większość z nas jestem normalnym człowiekiem, czyli posiadam rodzinę, pracę i swoje hobby. w moim przypadku granie w siatkówkę jest wynikiem trudnych rozmów rodzinnych, ciężko wynegocjowanych kompromisów. jest to wykrojony czas z tego co mi się udało. więc aby jeszcze rehabilitować się w sposób jaki proponujesz, oprócz bariery finansowej, musiałbym rzucić rodzinę i żyć sam dla siebie, a moje priorytety (pewnie innych też) są zgoła odmienne.
4. to co opisujesz jest jak gaz doskonały, istnieje tylko w teorii dla przeciętnego człowieka. w praktyce w zwykłym życiu, albo niemożliwe do zrealizowania, albo bardzo trudne.

dorotabeata - Sro 11 Maj, 2016

Cyryl napisa/a:
bo gdy ja mam pracować

Zakładasz, że po paru miesiącach po operacji można wrócić do pracy. Otóż tak nie jest. Są osoby (ja), które mają pozwolenie od ortopedy na chodzenie bez kul, ale nijak to nie idzie, dosłownie i w cudzysłowie.
Cyryl napisa/a:
nikt we Wrocławiu nie podejmie się tego co piszesz za rozsądną cenę

Mało tego, w Gorzowie za żadną cenę się tego nie podejmą.
Cyryl napisa/a:
jakością dla większości rehabilitantów nie różni się jakością

dokładnie, wiem jak jest, ale jest grupa fizjoterapeutów, którzy podchodzą indywidualnie do pacjentów. Taka rehabilitacja jest abstrakcją w porównaniu do tej na NFZ. Ćwiczenia, które należy wykonywać - są ćwiczeniami na inteligencję, czyli na myślenie. Ale trzeba się o tym przekonać samemu, co jest po prostu żenujące, kiedy widzi się indolencję innych fizjoterapeutów.
Cyryl napisa/a:
istnieje tylko w teorii dla przeciętnego człowieka. w praktyce w zwykłym życiu, albo niemożliwe do zrealizowania, albo bardzo trudne

Jesteśmy przecież przeciętnymi ludźmi, ale nie jednakowymi szablonami i stać nas na myślenie, przemyślenie swojej sytuacji i szukanie wyjścia z sytuacji, bo perspektywa 3 piętra z balkonem jest porażająca.
W praktyce jest to również możliwe. Tylko może trochę trzeba niestandardowego podejścia. Czasem potrzebny jest rzut na taśmę.
Cyryl napisa/a:
jakbym zarabiał tylko na dojazdy do pracy

Ale do pracy. Jak nie pracujesz, to nie zarabiasz. Tak, czy inaczej tracisz pieniądze. Po rehabilitacji wraca się do pracy (mam nadzieję), ale inaczej pozostaje pomostówka (na szczęście) i oczywiście problemy z chodzeniem a pewnie i problemy z endoprotezą. Masakra. (odpukać)

pablo1971 - Sro 11 Maj, 2016
Temat postu: rehabilitacja
Mi się wydaję że osoby nie które chciały by że byśmy pracowali tylko na rehabilitantów nie mieli innych wydatków i tylko im ufali lekarze mają na ten temat inne zdanie i chyba większości mimo rehabilitacji ma endoprotezy rehabilitacja nie sprawi cudu że ból minie jak stan wymaga operacji..
biedronne - Sro 11 Maj, 2016

No tak, ale tak samo można powiedzieć, że przyczyna problemu nie zniknie jak się tylko wstawi endo.
Najczęściej potrzebne jest i jedno i drugie i optymalnie by było, jakby lekarz i fizjoterapeuta współpracowali i się wzajemnie uzupełniali w tym procesie leczenia. Takie cuda w tym kraju chyba należą do rzadkości, częściowo ze względu na to, że NFZ kontraktuje rehabilitację z poprzedniej epoki, a te metody, które faktycznie dają poprawę "nie są w katalogu świadczeń".
Zresztą nie tylko na tym polu to urzędnicy decydują jak leczyć (np. usuwanie oczu dzieciom z siatkówczakiem, zamiast leczyć metodami dostępnymi gdzie indziej na świecie, bo u nas "nie ma tego w katalogu świadczeń").
Ale ja jednego nie rozumiem - jak szukałam lekarza, który by mnie zoperował to trafiłam na słabszych i lepszych, na chamów i na lekarzy z powołania. Znalazłam i wybrałam lekarza, któremu zaufałam, że świetnie operację przeprowadzi, który mi tłumaczył co mi proponuje i dlaczego, odpowiada na pytania itd.
I podobnie z rehabilitacją, byłam w rękach fizjoterapeutów, którzy odwalali robotę byle szybko i byle było odhaczone i byłam u takich, których z czystym sercem polecę każdemu. I tak samo jak wybrałam najlepszego wg mnie ortopedę, który mi wstawi endo, poświęciłam sporo czasu (i kasy!) na te poszukiwania, tak samo w kwestii rehabilitacji. To jest po prostu kolejny etap leczenia.
Nie rozumiem skąd jest takie oburzenie, że dobrzy fizjoterapeuci przyjmują prywatnie, że trzeba na to poświęcić czas i pieniądze. Dobrzy ortopedzi robią tak samo i na nich kasę prawdopodobnie każdy z nas nie raz wysupłał i jakoś to jest "normalne". Ja mam podejście czysto ekonomiczne, bardziej mi się opłacało wygrzebać te kilkaset złotych i poszukać dobrego operatora niż dać się pokroić pierwszemu z brzegu, bardziej mi się opłacało wysupłać kolejne kilkaset i poprawić funkcjonowanie swojego ciała u fizjoterapeuty, który zna się na rzeczy, niż uwierzyć pierwszemu z brzegu, że machanie nogą w podwieszce mi pomoże. Pięknie by było jakbym miała to zapewnione w ramach składek NFZ, ale jestem świadoma realiów w jakich żyjemy i pobożne życzenia tych realiów nie zmienią. Niemniej jednak moim celem był powrót do zdrowia.
Można się zrzymać, że nie tak powinno być, że skąd ma pacjent wiedzieć czego potrzebuje, co działa a co nie, jak ma ocenić czy fizjoterapeuta czy lekarz zna się na rzeczy itd. Jest dostęp do internetu to trzeba z niego korzystać, czytać i szukać i świadomie decydować.
I jedni i drudzy funkcjonują w takich realiach jakie organizuje nasz system zdrowia, ale to nie oni ustalają reguły gry. Wydaje mi się, że pretensje wasze, poniekąd słuszne, skierowane są nie na źródło problemu.

Cyryl - Sro 11 Maj, 2016

dorotabeata napisa/a:
...ale jest grupa fizjoterapeutów, którzy podchodzą indywidualnie do pacjentów. Taka rehabilitacja jest abstrakcją w porównaniu do tej na NFZ...


tak, ale "nie są to tanie rzeczy" jak powiedział Fredek Kiepski. tacy fizjoterapeuci z długo terminową terapią są poza całkowitym zasięgu przeciętnego pacjenta (przeciętnego - znaczy dysponującym przeciętną gotówką).

AgaW - Sro 11 Maj, 2016

Nie zgodze sie z tym.Mozna dopasowac spotkania co jakis czas ceiczac w domu.Majac dobra terapie szybciej wraca sie do zdrowia i trzeba mniej takich spotkan.za oszczednosc na terapii placi sie czesto wiecej: czas na terapie sie przedluza i jesli czegos w terapii brakuje to sytuacja zmusza i tak do poszukania lepszego specjalisty.od nowa trzeba zainwestowac czas, pieniadze.majac od razu dobry kierunek od razu calosciowo eliminuje sie problemy.gdyby przejezec wydatki jesli trzeba to zrezygnowac z niektorych spraw to okazuje sie ze spokojnie da sie wykoic na spotkania np 2 razy na miesiac i cwiczyc duzo zadanej "pracy domowej".
To czesto jest kwestia priorytetow bo sa np.odoby ktore musza miec np.na paznokcie, fryzjera a na terapie juz nie maja kasy.Okazuje sie ze w wiekszosci przypadkow "chciec to moc".

malenka8908 - Sro 11 Maj, 2016

biedronne napisa/a:
Ja chodzę na siłkę, co prawda nie stricte kulturystycznie dźwigac ciężary.

Biedronne a gdzie dokładnie ćwiczysz? będę wdzięczna za namiary :)

Bonia - Sro 11 Maj, 2016

Jeżeli człowiekowi zależy to stanie na głowie żeby dobrego lekarza i fizjoterapeutę znaleźć. I te kilkadziesiąt zł też znajdzie. Przykład jednej mojej kol z zakładu ostatnio do mnie bo ty masz dobrego fizjoterapeutę i chodzisz prywatnie z zazdrością oczywiście było to powiedziane. A sytuacje finansową mamy taką samą sytuacje życiową podobną tylko tyle że ona mieszka że szwagrem i siostrą i ponosi znaczniej mniej kosztów jeżeli chodzi o życie bo ja mieszkam tylko z mamą i dom finansowo utrzymuje ja. I mnie stać na to żeby pracować z dobrym fizjoterapeutą a ją nie stać?

I tu nie chodzi o to żeby do takiego fizjoterapeuty jeździć codziennie bo jak się ma ustalone ćwiczenia i wie co się robi to w sumie terapeuta ocenia tylko postępy ewentualnie wprowadza zmiany w terapii jeżeli są potrzebne. A potem wizyty raz w miesiącu albo dwa razy w miesiącu to nie są jakieś powalające koszty żeby nie można znaleźć na to środków. Jak się chce to można ale jeżeli się woli narzekać a nic z tym nie robić to niestety ale manna z nieba nie spadnie.

kabo9 - Sro 11 Maj, 2016

Danielos napisa/a:


Kabo9 -

Ćwiczenia o których mówisz to wszelkie ćwiczenia przekraczające bezpieczny zakres ruchu biodra (odpowiednie kąty zgięcia przywiedzenia i rotacji w stawie).
Niestety, z racji implantu jesteście w grupie ryzyka. A jak dokładacie obciążenia to ryzyko wzrasta. To na co możecie mieć wpływ to wszelkie działania zapobiegawcze.
By zmniejszać ryzyko kontuzji należy:
1.nie przekraczać bezpiecznych zakresów ruchu dla operowanego stawu
2.waszym celem powinno stać się optymalne odtworzenie /wypracowanie i utrzymywanie funkcji na możliwie najbardziej optymalnym poziomie po to, by narzucony reżim treningowy w żaden sposób nie wpływał na wasze codzienne funkcjonowanie. I nie mam na myśli wyłącznie funkcjonowania stawu biodrowego!
3. terapia funkcjonalna (zwłaszcza dla pacjentów szczególnie aktywnych) nie ma surogatu: trening na siłowni/rowerze /rolkach/nartach/etc. nie zastąpi terapii funkcjonalnej
4. Dla osoby aktywnej z endo terapia funkcjonalna może być wykonana nawet w tak intensywny sposób (dobór pozycji /progu obciążeń/czasu /stabilności podłoża), że może być to uważana za odpowiednik treningu.


dzięki,

1. niestety mimo tego, ze nauka i technika idą do przodu to nadal nie wynaleziono protezy w pełni zastępującej staw tylko trzeba uważać nawet w sprawie kątów, trudno tego nie przeskoczymy :-( , jak trzeba to trzeba chociaż pewnie dostosować będzie się trudno bo będzie korciło sprawdzanie granicy :-D
2. ale jak już w pełni wrócimy do funkcjonowania na optymalnym poziomie ...
3. i 4. ... to te punkty brzmią jak bullshit ewentualnie mrzonka, bo w życiu nie uwierzę, że osoba szczególnie aktywna zadowoli się terapią funkcjonalną, bo ta nie zastąpi jej radości po ataku w siatkówkę, widoku na panoramę alp zjeżdżając na nartach czy szumu drzew śmigając po lesie na rowerze, pomijając nawet fakt kosztów i czasu

ale fajnie że odpowiedziałeś, wiem teraz że jedyna opcja to pójście do zaufanego fizjoterapeuty (a najlepiej dwóch żeby skonfrontować odpowiedź) takiego o którym wiemy, że nie będzie namawiał na na terapię kiedy ona nie będzie potrzebna :mrgreen:

ja gdyby nie ból to bym w ogóle nie brał się za endo, bo z ograniczeniem ruchomości się zakolegowałem i funkcjonuję dosyć dobrze
w ogóle nie dopuszczam myśli, że może być gorzej, po to robię żeby nie bolało i było funkcjonalnie lepiej i nie chodzi mi nawet o podstawowe funkcje tylko aktywność sportową :-)

biedronne - Sro 11 Maj, 2016

malenka8908, all for body na Zabłociu.

kabo9, ten 3 i 4 punkt danielosa ja rozumiem tak, że rehabilitacja MOŻE być też bardzo intensywna, niekoniecznie zawsze jest jakimś smętnym machaniem kończynami w ograniczonym zakresie. Nie wyczytałam tam sugestii, że rehabilitacja ma / może zastąpić sport, szczególnie tym, którym sport potrzebny jak powietrze.
To co danielos tutaj ciągle powtarza, i z czym ja się osobiście zgadzam, to to, że sport w znakomitej większości przypadków nie zastąpi rehabilitacji, a w niektórych sytuacjach może nawet zaszkodzić (czy zaszkodzi mniej czy bardziej niż bezczynne leżenie na kanapie to już pewnie kwestia konkretnej sytuacji).

kabo9 - Sro 11 Maj, 2016

ok, ale mi chodziło o etap gdzie czujemy się już zrehabilitowani ;-)
chyba że w przypadku endo terapia funkcjonalna jest zalecana do grobu w co nie uwierzę ;-)

wydaje mi się, że nie dogadujemy się przez zbyt duży przekrój pacjentów, każdy fizjo, lekarz będzie dmuchał na zimne i doradzał to co statystycznemu właścicielowi endo,
a że statystycznie mediana wieku pacjenta jest koło 70tki to mamy "nie rób tego" "nie rób tamtego" bo ponowna operacja może być kłopotliwa, zamiast "żyj", "korzystaj" ;-)

kejpi77 - Sro 11 Maj, 2016

kabo9 napisa/a:
ok, ale mi chodziło o etap gdzie czujemy się już zrehabilitowani ;-)
chyba że w przypadku endo terapia funkcjonalna jest zalecana do grobu w co nie uwierzę ;-)


Napiszę Ci na moim przykładzie. Pomimo tego że jeżdżę dużo i agresywnie na rowerze, przeważnie padając po takiej jeździe na pysk, często miewam w okolicach endo różne dziwne bóle. Nie ćwiczę w domu bo nie mam czasu, lub jestem tak zmęczony po pracy że nie mam na to siły. Do mojego fizjo nie chodzę, bo tez nie mam czasu i siły. Ale jak już do niego pójdę, w ciągu godziny jest w stanie mnie doprowadzić do takiego stanu że mam spokój przynajmniej na miesiąc. Przy okazji wychodzą różne ciekawe rzeczy typu totalnie zastane partie mięśni w nodze, które pomimo jazdy na rowerze nie są dobrze rozruszane i nie pracują. Moim zdaniem nawet zdrowemu człowiekowi od czasu do czasu przydałaby się wizyta u dobrego fizjo, nie tylko bioderkowiczom...

kabo9 - Czw 12 Maj, 2016

no tak, ale Ty mówisz raczej o innej konieczności odwiedzania fizjo, sportowcy cały czas korzystają z masażystów i fizjoterapeutów i to mnie nie dziwi

bu tu nie chodzi raczej o terapię funkcjonalną jak mniemam, ale o terapię manualną, masaż tkanek głębokich czy terapię punktów spustowych
większość pewnie mógłbyś zrobić sam przy pomocy rollera i rozciągania, nie chce Ci się to idziesz do fizjo ;-)

a że to dzieje się głównie w okolicy biodra operowanego to chyba też nic dziwnego, wszak tam są blizny po porozcinanych tkankach, więc mięśnie i ścięgna nie są tak elastyczne, a poza tym mięśnie nie pracują w pełnym zakresie więc się skracają, zbijają i machina sama się napędza
bez porządnego rozciągania po ostrej jeździe tak raczej będzie

ale z trzeciej strony jak tu dobrze porozciągać grupę kulszowo goleniową jak nie można przekraczać kąta 90st?
ehhhh :-?

gdzie się nie odwrócisz tam wiatr w pysk :mrgreen:

crust - Czw 09 Cze, 2016


1000 przekręcony w maju.. :-D
Plan na czerwiec to odpocząć.

kejpi77 - Pi 10 Cze, 2016

Ładnie dajesz, gratuluję, ja tyle nie wyjeździłem w miesiąc. A u mnie od jakiegoś czasu nastąpiło całkowite odwrócenie, przestałem patrzeć na licznik, wolę jechać do lasu lub bikeparku, potrenować na przygotowanych trasach, które są krótsze, ale za to bardzo intensywne. Doszło do tego że mi się podjeżdżać nigdzie nie chce, tylko na wyciąg, i siup do góry :-) . Jutro lub pojutrze jednak pyknę parę km do góry, na Mogielicę, żeby nie zapomnieć jak się podjeżdża :-)
crust - Wto 14 Cze, 2016

Dzięki.Spisuję bardziej na zasadzie przebiegu sprzętu, tak jak z łańcuchem czy kasetą niż dla osiągnięć..;) choć nie ukrywam, daje to satysfakcję. Najgorsza jest właściwie zerowa informacja ile to cudo zamontowane we mnie może znieść, wiem że mogę wykręcić lepsze przebiegi tyle że nie wiem czy nie zrobię sobie tym kuku, nie śmigam po górach ale asfalt jest w zdecydowanej mniejszości.( nawet drogę do tyry przez laso-park robię)
Myślałem o zakupie fs ale nie mam zaufania do siebie, nie będę ryzykował nauki latania na starość..;)
Buduję 29+, też będzie rodeo..:D

kinga - Pon 04 Lip, 2016

Ostatnio spróbowałam czegoś nowego i wyruszyłam na via ferratę :)
hosting

Ania K. - Pon 04 Lip, 2016

kinga, super, tak trzymaj!:)
AgaW - Pi 08 Lip, 2016

Brawo Kinga :)
Tomek80 - Pi 05 Sie, 2016

Czy ćwiczenie na orbitreku dla osób z endo jest niewskazane czy nie ma przeciwwskazań większych???
Nie chodzi mi tu o ćwiczenie jako jedna z form rehabilitacji tylko w celu redukcji masy ciała.Mam rowerek stacjonarny ale jest dla mnie za nudna taka jazda,nie bardzo mi to odpowiada.Na pewno rowerek lepszy niż orbitrek dla biodra ale na orbitreku ćwiczenie jest wydajniejsze,dużo wiecej kalorii się spali w tym samym czasie co na rowerku,więcej mięśni pracuje itd.Na rowerku się tylko siedzi i pedałuje.Kiedyś ćwiczyłem dużo na orbitreku jakiś czas przed operacją bo dałem radę,biegać niestety już nie dałem rady dla tego orbitrek,dużo kg poleciało.Teraz chciałbym to powtórzyć,przytyłem sporo,nie było ruchu po prostu w ogóle.Jestem 5 miesięcy po operacji,dodam rewizyjnej,chyba dobra już pora wskoczyć na orbitrek.O bieganiu to mogę zapomnieć jeszcze nawet powolutku truchcikiem na przemian z marszem po polnych ścieżkach.Spacery?Ile ja bym musiał spacerować żeby dziennie spalić tych kalorii na tyle żeby chudnąć.No ale jest obawa co do tego orbitreka,strach przed obluzowaniem,może niepotrzebny?
Ma ktoś jakieś doświadczenia?Ćwiczył ktoś bądź ćwiczy na orbitreku?Po jakim czasie od operacji zaczął?

kejpi77 - Pi 05 Sie, 2016

Tomek80 napisa/a:
Jestem 5 miesięcy po operacji,dodam rewizyjnej


Jaki był powód rewizji ? Jak długo miałeś endo ?

Tomek80 - Pi 05 Sie, 2016

Panewka się przemieściła,możliwe że już w pierwszych chwilach po pionizacji,jak stawiałem pierwsze kroki,chodziłem o kulach po oddziale.Mam porównanie po prostu jak było za pierwszym razem a jak za drugim po rewizji.Miałem pecha bo zdjęcie rtg pooperacyjne za pierwszym razem miałem przed pionizacja,zsunięty z łózka,zawieziony w pozycji lezacej na rentgen potem przywieziony i ok. było,a potem stało się to co się stało.Jakbym miał zdjęcie rtg zrobione po pionizacji dzień lub dwa jak trochę pochodziłem już to może by od razu wyszło że coś nie tak i został bym od razu na rewizję w szpitalu a tak zostałem wypisany ze szpitala,skąd mogłem przewidzieć że jest zle,ból przy wykonywaniu pewnych ruchów,myślałem że to normalne po takiej operacji,za drugim razem po rewizji nie czułem żadnego bólu,tak swobodnie chodziłem o kulach i w ogóle.Dni mijały,tygodnie u mnie ciagły bol trudności z w miarę poprawnym chodzeniem o kulach,myslałem może duże przykurcze dlatego taki ból.Po czterech tygodniach od operacji miałem wizyte kontrolną,wyciągnięcie staplerów,tych klamerek bo zszyty byłem tymi metalowymi klamrami.Zgłaszałem dolegliwosći bólowe,ma prawo boleć,czy zdjęcie będzie wykonane,lekarz mówi za wcześnie za nastepne cztery tygodnie na kolejnej wizycie kontrolnej no to ok.bedę wyczekiwał poprawy.Tydzień później sam sobie zrobiłem zdjęcie,nie czekałem juz kolejne trzy tygodnie aż w szpitalu mi zrobią no i wyszło co wyszło,panewka się przesunęła.Nie wiem czy była luzno wbita,czy za mała w stosunku do głowy i się zablokowała głowa i ją pociagła,nie wiem to bez znaczenia juz teraz.Od tego czasu jak zrobiłem zdjęcie i pojechałem z tym do przychodni jeszcze poltora miesiaca czekałem na operację rewizyjną.Czy to długo czy krótko?Chyba krotko bo to się stało zaraz po operacji,jakby to się stało z rok po operacji pewnie bym czekał z rok albo i duzej.Ja miałem wstawianą to protezę MHS mniej więcej to samo co kiedyś BMHR,to podchodzi pod kapoplastykę.W Piekarach Śląskich póki co to wstawiają tylko.Metoda nowa może i większe ryzyko powikłań.

Pierwsza operacja 10 grudnia 2015,rewizja 3 marca 2016.

Ania K. - Nie 14 Sie, 2016

Wczoraj byłam na basenie...w końcu! :D
Póki co delikatnie - 22 długości na krótkim basenie czyli 550 m. Plus jakieś ćwiczonka w postaci rowerku w wodzie itp. Noga jeszcze sztywna, ale trochę nią pomachałam. Pływałam głównie kraulem.
Dziś poczułam trochę zmęczenie mięśni operowanej nogi (lekkie zakwasy i większa sztywność) i...pleców.
Stwierdzam, że woda to moje środowisko naturalne:)
A! i ciekawa sytuacja - kiedy już się suszyłam i przebierałam na basen przyszła Pani i zapytała...i Pani dała radę pływać z "taką nogą" ? odebrałam to raczej za miłe zdziwienie a nie "co Ty tutaj robisz?", potem mi Pani przytrzymała super szybko samozamykające się ciężkie drzwi. Oczywiście byłam o kulach.

Co do kwestii technicznych:
Czekałam na zgodę lekarza. 3 tygodnie temu zapytałam fizjo czy już mogę, stwierdził, że jeszcze za wcześnie i że mam na kontroli potwierdzić z lekarzem. Pewnie kwestia tego czy nic się nie poprzesuwało.
Zapytałam lekarza o styl...czy raczej kraulem(?) - powiedział, że czym chcę:) nawet żabką mogę, tylko i tak "pewnie będzie ciężko ze względu na ograniczony zakres ruchów".
Co do stylu pływania - rozmawiałam też o tym z fizjo - też powiedział, że nie ma przeciwwskazań jeśli chodzi o żabę (pływam sportową, więc i tak nie odchyla się tak bardzo nóg, ale za to jest rotacja).

Tulisia - Pon 22 Sie, 2016

Ania K, a ile minęło od operacji? :) Też już bym chciała :)
Ania K. - Pon 22 Sie, 2016

Pod moim nickiem jest data operacji :) czyli było wtedy 8 tyg. Ostatnio byłam w sobotę - 36 długości :)
Pływanie to jest to! ;)
Tulisia, będziesz pływać i Ty :)

Tulisia - Pon 22 Sie, 2016

Super! Czyli jeszcze ok 5 tygodni :) wytrzymam :) dziękuję ślicznie za odpowiedź. 36? Wow fajny wynik!
Boubi - Wto 23 Sie, 2016

Jestem posiadaczką juz dwoch protez. Z "kapo" żyje 12 lat, z pełną endo w drugim biodrze - poltora roku. Po pożegnaniu sie z jazdą konną (ale nie z powodu protez) basen stał się moim glownym zrodlem ruchu i zadowolenia. Po drugiej operacji na basenie wylądowałam jak tylko szrama była na tyle zarośnięta, ze moglam ją zamoczyć. Oczywiscie bylam jeszcze o kulach, ale nie bylo to pózniej niz 2 tygodnie po zabiegu. Chirurg nie widzial zadnych przeciwskazan. Nic mnie też nie bolało i moglam pływać tyle ile wytrzymywalam na basenie czyli okolo 2 km. Obecnie plywam regularnie co drugi dzien - kraulem i grzbietowym, trening koncze kilkoma dlugosciami żabką. Ta forma ruchu jest idealna, wszystko w odciazeniu, pracuje cale cialo, a stawy odpoczywają.

A propos protez i wyczynow sportowych dowiedzialam sie, ze zloty medalista w skokach przez przeszkody z Rio, Anglik Nick Skelton (58 lat) jest posiadaczem endoprotezy. Jak widać nie przeszkodzilo mu to w zdobyciu olimpijskiego krażka.!!!

Czyli wszystko przed nami - bioderkowiczami!

Tulisia - Sro 24 Sie, 2016

Boubi uwielbiam czytać takie posty!!!! :) Są mega motywujące :) Aż żałuję, że moja wizyta kontrolne dopiero 16 IX. Blizna wygląda na zrośniętą... może też mogę już hasać w wodzie :)
leniuch - Czw 25 Sie, 2016

Już nie mogę się doczekać powrotu do sportu po operacji (obecnie plan na październik). Podobno dwa tygodnie po operacji można takie rzeczy robić https://www.youtube.com/watch?v=nQl9sKcMiYE :)
kabo9 - Sob 27 Sie, 2016

leniuch napisa/a:
Już nie mogę się doczekać powrotu do sportu po operacji (obecnie plan na październik). Podobno dwa tygodnie po operacji można takie rzeczy robić https://www.youtube.com/watch?v=nQl9sKcMiYE :)


opis do filmiku to każdy może wstawić, moim zdaniem to nierealne lub bardzo mało prawdopodobne, ale może sa tacy kozacy
poza tym robi garba przy podnoszeniu z ziemi i przysiadach wiec tym bardziej nie pochwalam :-D

ja jestem teraz 4 tygodnie po i póki co nie mam zakresu ruchu sprzed operacji albo mówiac inaczej nie jestem w stanie funkcjonować tak jak przed, do zakazanego 90st to jeszcze brakuje mi sporo
niestety kilka lat za zakresem 60st zrobił swoje - mięśnie i ścięgna poskracały zakresy i nie chca współpracować :-(
ale powrót na siłownię też planuję na październik, trzeba będzie przynajmniej górę ćwiczyć :-)

Ula Kubasiewicz - Nie 28 Sie, 2016

Witam
ja raczej potraktowałam powyższy filmik.... jako żart :)
Natomiast chciałam zapytać jak u Was jest z tańcem? Od czasu do czasu każdy jest na jakiejś przecież imprezie:) Na ile sobie możecie pozwolić? zdaję sobie sprawę, że breack dance nie zatańczę ale na przykład salsę, chachę, z tangiem argentyńskim pewnie byłby problem...Jestem ciekawa opinii:)Jestem 3 i pół miesiąca po i na razie wszystko co robię to ćwiczenia przy muzyce. jakoś się boję wyginać za bardzo :) /mimo, że mam już właściwe zakresy ruchu i rozwinęłam dość szybko mięśnie.Uwielbiam tańczyć......uff nawet jak zagrają na patykach :) na razie się boję szaleć :)
Pozdrawiam wszystkich. Ula

Boubi - Nie 28 Sie, 2016

Na operacje z koncem kwietnia szłam mając zaproszenie na slub i wesele na początek czerwca (a wiec 5-6 tygodni pozniej). Nie wierzyłam, ze w ogole pojde, a jesli juz to myslalam, ze przesiedzę przy stoliku o kulach. A tymczasem! Nie dość, ze o kulach nie bylo mowy, buty na niewielkim bo niewielkim, ale jednak obcasie zalozylam, to jeszcze ruszylam w tany i zaliczalam nie tylko same "wolne kawalki". Odtanczylam tez rokendrola jak sie patrzy. Nic mnie nie bolalo, nowe biodro sprawdzilo sie lepiej niz moje wlasne. A musze przyznac, ze raczej nie mam dwudziestu lat..... Polecam taniec bioderkowiczom!
leniuch - Pon 29 Sie, 2016

[quote="kabo9"]
leniuch napisa/a:
Już nie mogę się doczekać powrotu do sportu po operacji (obecnie plan na październik). Podobno dwa tygodnie po operacji można takie rzeczy robić https://www.youtube.com/watch?v=nQl9sKcMiYE :)


opis do filmiku to każdy może wstawić, moim zdaniem to nierealne lub bardzo mało prawdopodobne, ale może sa tacy kozacy
poza tym robi garba przy podnoszeniu z ziemi i przysiadach wiec tym bardziej nie pochwalam :-D


to jest zawodowy sportowiec (z opisu wynika, że wcześniej K-1 teraz crossfit) i na youtube jest seria jego filmów z dochodzenia do siebie po wstawieniu protezy (już drugiej, kilka lat wcześniej robił drugie biodro). Jest to więc realne ale wymaga super przygotowania do operacji i z tego co autor filmu opowiadał właśnie takie przygotowanie zrobił w oparciu o doświadczenia z pierwszej operacji. Ja to potraktowałem jako źródło inspiracji i motywacji dla przygotowań do zabiegu.

Co do techniki przysiadów się nie wypowiadam, już od dobrych kilku lat nie mogę ich wykonać :)

Ula Kubasiewicz - Pon 29 Sie, 2016

Hej!

Może coś w tym jest co napisałeś /do leniucha to jest/, kiedyś oglądałam animację/ tylko nie pamiętam gdzie i nie mogę tego znaleźć/ w której wstawiano endoprotezę ale wcześniej odsłaniano i zabezpieczano wszystkie mięśnie w okolicy pośladka i stawu biodrowego. czyli zanim doszło do cięcia wszystkie mięśnie były odseparowane na bok/odseparowane warstwa po warstwie/ i operator dochodził do sedna. Chodziło o to, żeby jak najmniej je poprzecinać a tamte praktycznie nie były cięte. Następnego dnia operowana kobieta chodziła bez kul normalnie i po schodach. Niestety w naszych warunkach nie jest w zasadzie to możliwe. Tną jak popadnie a mięśnie mają ten mechanizm obronny, że się kurczą. Więc mógł mieć ten człowiek na filmiku operację bardzo oszczędzającą plus pewnie doskonałą znajomość swojej fizjologii. Dobry stan mięśni przed operacją jest bardzo ważny. Więc każda inspiracja jest dobra.

A jeśli chodzi o trzymanie się tematu posta, to dziś wypleniłam wszystkie chwasty w moim ogródku/ a już myślałam, że nigdy nie zegnę się do pozycji przypodłogowej :)

dziękuję Koleżance za dodanie tanecznej otuchy:) i wszystkim życzę zdrowia :)




Lepiej spróbować niż żałować, że się nie spróbowało :)

kabo9 - Wto 30 Sie, 2016

obejrzałem filmiki na jego kanale i rzeczywiście robią wrażenie (chociaż w tym co zamieściłeś on nie sprawiał wrażenia że jest sportowcem ;-) ), zarówno w 3 dni po operacji jak i kilka tygodni po
różnica w jego i moim przypadku jest taka że po 3 dniach on chodził bez kul, a ja ledwo byłem w stanie zejść z łóżka, pomagając sobie inną osobą lub dźwignią z ręcznika,
zresztą odwodzenie i przywodzenie zaczęło działać dopiero około końca 2 tygodnia

to co Ula napisała też pewnie ma tu znaczenie, faktycznie też gdzieś czytałem o tych bezinwazyjnych dojściach, no i pewnie kluczowe jest że robił to w US a nie w NFZ :-/
nie pocięli mięsa jak u rzeźnika to nie musiało się odbudowywać kilka tygodni ;-)

w każdym razie, ja bym się nie nastawiał na powrót z taką "pompą" i w tak ekspresowym tempie, czytając to forum i na swoim przykładzie dochodzę do wniosku, że u nas operacja jako kluczowy cel ma doprowadzić pacjenta do chodzenia w 4-6 tygodni i tyle
żeby chodzić nie potrzebny jest kąt nawet 90st, którego przekraczanie jest tak zabronione więc i metody są tak dobrane żeby efektywnie wykorzystywać pieniądze z NFZ
pacjent dostaje L4 na 6 tygodni, nie musi biegać, skakać, podnosić ciężarów tylko ma "jakoś tam chodzić", jak chodzi to cel operacji jest spełniony
chodzenie jest wskazane w szpitalu jako główna forma rehabilitacji
i tak można by wymieniać ...

ciekaw tylko jestem czy jakby się poszło na komercyjną operację to można oczekiwać efektów jak na załączonych filmikach :mrgreen:

Boubi - Sro 31 Sie, 2016

kabo9 napisa/a:

ciekaw tylko jestem czy jakby się poszło na komercyjną operację to można oczekiwać efektów jak na załączonych filmikach :mrgreen:


Wspominacie tutaj o tzw metodzie małoinwazyjnej. Miałam to szczęście w czasie operacji drugiego biodra poltora roku temu (opisywalam wtedy na forum ze szczegolami przebieg operacji). Wspomne tylko, ze nie dość, że ciecie jest minimalne - góra 8 cm, wszystkie tkanki miekkie ładnie poodsuwane bez przecinania, to jeszcze przed zamknięciem rany chirurg zalewa całośc tzw "koktailem" p/bólowym i p/zapalnym. Efekt jest taki, że pacjent nie potrzebuje ani jednej tabletki p/bólowej w czasie rekonwalescencji, no i chodzenie podejmuje sie szybciej, a rehabilitacja przebiega sprawniej.... Ja o kulach chodziłam może 2 tygodnie, na basenie wylądowałam na 3 tydzień po operacji, narty przypiełam jeszcze tego samego roku, nie mowiac o wielokilometrowych spacerach, a nawet wspinaczce w górach po klamrach i łańcuchach (to akurat nie było przeze mnie planowane, trasa mnie nieco zaskoczyla, ale dałam radę).

Pozdrawiam wszystkich bioderkowiczów bardzo optymistycznie!

olatra - Pi 09 Wrz, 2016

Hmm a co najlepiej robić z endo?
crust - Sob 10 Wrz, 2016

olatra napisa/a:
Hmm a co najlepiej robić z endo?

radośnie tańczyć w rytmie disco.:D ?

Wykręciłem kolejny tysiąc, to się boleśnie skończy

bebe14 - Nie 11 Wrz, 2016

Endo to nie koniec świata żyć normalnie i cieszyć się życiem
glassempire - Sob 29 Pa, 2016

Bedzie pozytywnie :thumbup:
Dzis mija 2 miesiace od operacji.
Chodze bez kul. Na dluzsze "wyprawy" biore laske nebeska :lol: - bardziej dla przywrocenia/utrzymania pewnosci siebie niz z faktycznej potrzeby.
Slaby bol miesni bardzo szybko mija, ale zauwazam ze odczuwam te miesnie, ktore zaczely na dobre pracowac. To juz nie jesti poligon tylko samo zycie.
Bardzo sie ciesze ze moge znow normalnie chodzic.
Oczywiscie utykam i troche odwodze noge ale z dnia na dzien to sie poprawia.
Pracuje na stojaco (moj wybor bo moge na siedzaco ale nie lubie) a ostatnio mam pelne rece roboty. Odczuwam typowe zmeczenie stop i lydek, jak dawniej (od dlugiego stania) oraz kregoslupa.
Z tej calej radosci zarezerwowalismy sobie tygodniowe wakacje w sloncu - tuz przed swietami :viva:

Ania K. - Pon 21 Lis, 2016

Hej :) dawno nie pisałam, nie miałam czasu:) zajęłam się życiem :)
Jestem znów na rehabilitacji w Krakowie, ostatnia taka intensywna przed pójściem do pracy (za 2 tyg).
W weekend byłam w Zakopanem.
Chodziłam z kijkami nordic walking. Przeszlam dolinę Koscieliska do Hali Ornak. Super. Zmęczenie mięśni ale nie takie straszne, potem cały wieczór odpoczynku żeby się zregenerować . Następnego dnia nie czułam zakwasow.
Z koleżanka wybrałyśmy kolejny szlak, tym razem z podejściem w górę, nie pamiętałam dokładnie jak stromo jest. Były stopnie, schody przez większość drogi w górę i w dół (trochę inna trasa w dół sxhodzilysmy ). Wyszlo 11 KM. Czułam już mięśnie, ale samo biodro i okolice nie bolały. Jestem 5 m-cy po operacji, chyba tam w środku już wszystko dobrze i sztywno siedzi? Dzień po czuję jak ciągnie mnie stara blizna. Znów mam rozkmine czy nie przesadziłam. Wieczorem już mocno podpieralam się kijkiem bo mięśnie były zmęczone. Coraz więcej chodzę normalnie po mieście, dużo pływam, też z pletwami, chciałam już zrobic cos większego. Poza tym nie wiem kiedy będę miała jakiś urlop.

pablo1971 - Pon 21 Lis, 2016
Temat postu: Aktywność fizyczna
Rewelacja jest jak 5 m-c po operacji przeszłaś tyle km..brawo Ja w Zakopanem byłem rok po operacji i też chciałem sprawdzić jak to będzie na większych dystansach spacerując i było ok ale nie dał bym rady tego przejść tak szybko jak ty po 5 m-c..
emes - Wto 22 Lis, 2016

Jestem pod wrażeniem waszych osiągnięć. U mnie za tydzień będzie 3 m-ce po operacji, ale niestety wciąż łatwo mi się przeforsować, intensywniejsze ćwiczenia i dłuższe łażenie kończy się bólem i zakwasami :-( Wciąż też trudno mi jest chodzić bez pomocy kul, których lekarz kazał mi się pozbyć do końca listopada...
Ania K. - Wto 22 Lis, 2016

emes, 3 m-ce po operacji a 5 m-cy po to jest kolosalna różnica. Ja jeszcze miesiąc temu na dłuższe dystanse brałam ze sobą jedną kulę, nie mogłam się od niej odczepić. Bałam się, że jak będę miała większy dystans do pokonania to będę czuła dyskomfort w pośladku. Oczywiście były też momenty, że właśnie już w tym czwartym miesiącu czułam się dziwnie idąc z kulą, bo wcale się na niej nie opierałam, tylko sobie ją niemalże niosłam. Na początku października (3,5 m-ca po) zaczełam sobie robic treningi z nordic walking, ktore tez dały mi poczucie bezpieczenstwa i w razie czego oparcie, ale jednak powodowały, ze bardziej zaczelam obciazac noge. Stopniowo dojdziesz do sprawnosci. Niewątpliwie gdyby nie rehabilitacja, ogromna praca fizjo jak i moja to takich rezultatów by nie było. Dodam też, że były chwili niemocy i słabości, czy też dni bez ćwiczeń bo np cos mi wypadlo, albo mialam dosc.
Takze glowa do góry!
Mam już drugi dzien zakwasy po moich wojażach.

Cyryl - Sro 23 Lis, 2016

Ania K. napisa/a:
emes, 3 m-ce po operacji a 5 m-cy po to jest kolosalna różnica...

zgadza się; w moim przypadku 3 m-ce po operacji to odbudowywanie mięśni (ćwiczenia indywidualne), a 5 m-cy to już trening zbliżony do normalnego - granie w siatkówkę (na pozycji stacjonarnego libero - jeszcze bez skakania), ponieważ to był grudzień, czyli na hali.

emes - Sro 23 Lis, 2016

Aniu, Cyryl lejecie miód na moje serce :-D W sumie jak się tak nad tym głębiej zastanowić, to każdy tydzień robi różnicę... Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pochwalić się choć w zbliżeniu podobnymi wynikami jak wy :) Muszę sobie tylko wbić do głowy, że nie od razu Kraków zbudowano... ;-)
Ania K. - Sro 23 Lis, 2016

pablo1971 napisa/a:
było ok ale nie dał bym rady tego przejść tak szybko jak ty po 5 m-c.

Pablo, pytanie czy próbowałeś? czy Twoja głowa była gotowa na takie wyzwanie?

U mnie okazuje się, że głowa była prawie gotowa, bo dałam radę przejść, a jednak mysle czy nie przesadziłam, skoro przez kolejne dni mam zakwasy i gorzej mi sie chodzi.
Pomyslalam jednak, ze skoro po pierwszym dniu na dlugim spacerze jest ok, to kolejny dzien moze byc bardziej intensywny i poszlam na Halę Gąsienicową.

pablo1971 - Czw 24 Lis, 2016
Temat postu: rehabilitacja
No pewnie każdy chce jak najwcześniej wrócić do formy ;-) a nie czekać że samo to przyjdzie ..Ja po 4 m-c już pracowałem to wcześniej sprawdzałem czy dam radę ale było ok i jest ok ..a starszy kolega wrócił po 3 m-c i byliśmy operowani w Warszawie w innych szpitalach i obaj zadowoleni to nie tylko Otwock jest dobry...
bebe14 - Czw 24 Lis, 2016

Ja wróciłem do pracy po 4,5 miesiąca ale z dwoma endo w obu nogach jena miała 4,5 druga 14,5miesiaca Do dziś pracuje uprawiam sport dla zdrowotności sa tygodnie ze kuleje w innych nie to przez ból w pachwinie który nie pozwala nie kuleć potem przechodzi lepiej i znowu cos tak się dzieje Zobaczymy jak dalej będzie bo przy mois sposobie i intensywności życia może być różne ale mój organizmy byłego sportowca bierze czasem górę nad zdrowym rozsądkiem
kareo - Nie 27 Lis, 2016

A mnie interesuje regularne bieganie po endo. Nie jakieś maratony czy coś ale ze 3 razy w tygodniu po 5 km. Do tego jakieś rowerek międzyczasie do 100 km tygodniowo. Ja jeszcze przed ale to mnie martwi, bo bez aktywności fizycznej to nie wiem czy będe umiał żyć.
Pozdrawiam i będe wdzięczny jak ktoś biega by coś napisał. Mam mieć ceramikę, wiek 40 lat.

kejpi77 - Pon 28 Lis, 2016

kareo co do biegania była już tutaj dyskusja na ten temat, zdania jak zwykle są podzielone ;-) Ja osobiście odpuściłem bieganie, wyżywam się na rowerze w bardziej ekstremalnej formie ;-)

bebe14 napisa/a:
organizmy byłego sportowca bierze czasem górę nad zdrowym rozsądkiem


dołóż do tego jeszcze kryzys wieku średniego ;-)

biedronne - Pon 28 Lis, 2016

kareo, w tym wątku juz o tym było chyba nawet kilka razy, ostatnie dyskusje zaczynały się tutaj. Ale jak lubisz czytać to wcześniej też były gorące debaty :)
kareo - Pon 28 Lis, 2016

Dzięki za szybką odpowiedź. Kiedyś w wieku 18-20 lat miałem bakcyla na rower. Nawet wycieczkę na mazury w 1 roku, potem Słowacja. Ale z wiekiem mniej czasu było, szkoła, studia i jakoś zapomniałem co to rower. Teraz z dzieciakami małymi to za daleko nie zajadę, a jakoś nikogo tu nie mam co by mnie zaszczepić. Razem z kimś raźniej. Chyba że poczekam kilkanaście lat na syna haha.
Pływanie jakoś mnie nie rusza to chyba dyscyplina najmniej uprawiana prze ze mnie. Królowała piłka i biegi raczej krótkie dystanse ale w mocnym tempie.
Coś muszę zrobić bo z tego siedzenia to tylko rośnie się w szerz. Już 5 kg ponad stan.
Pozdrawiam i do usłyszenia bo termin mój się zbliżą więc będę częstszym gościem.

crust - Nie 01 Sty, 2017


:-D

Marli2 - Sro 04 Sty, 2017

Kochani, bola mnie miesnie krzyza. Jestem 3 mies.po endoprotezie. Nie moge cieszyc sie noga bo po kilku krokach mam straszne bole ledzwowe. Jak je cwiczyc?
kinga - Sro 04 Sty, 2017

Marli2 napisa/a:
Kochani, bola mnie miesnie krzyza. Jestem 3 mies.po endoprotezie. Nie moge cieszyc sie noga bo po kilku krokach mam straszne bole ledzwowe. Jak je cwiczyc?

Najbezpieczniej udać się do dobrego rehabilitanta. On Ciebie zbada i powie, skąd ból i jak można jemu zapobiegać = jak leczyć przyczynę.

Eva - Sro 04 Sty, 2017
Temat postu: Wraca córka marnotrawna :)
Hej, nie było mnie dawno na forum, bo szczerze przyznaję zapomniałam że mam endo :) Nie mogę uwierzyć że już prawie trzy lata minęły od operacji...
Piszę, bo chciałabym znaleźć aktywność fizyczną dla siebie i liczę trochę na Wasze wskazówki. Ogólnie czuję się wspaniale i chciałabym zadbać trochę o swoją kondycję (rehabilitacja na 1 miejscu- mam tego świadomość, ale nawet mój terapeuta zalecił mi znalezienie sobie jakiejś aktywności, żeby dbać o formę).

Obecnie chodzę na zajęcia z tańca brzucha, głównie dlatego że to bardzo "zdrowe" zajęcia dla kręgosłupa i bioder, ale nie powiem żeby jakoś szczególnie mnie porwały :)
Zastanawiam się nad jogą, ale tutaj pojawia się u mnie blokada psychiczna, bo wydaje mi się że na jodze jest dużo pozycji wykonywanych w siadzie skrzyżnym, a tego nie potrafię wykonać, nie mam tak dużej rotacji zewnętrznej w biodrze z endo. Dlatego krępuję się wybrać na takie zajęcia, żeby nie wzbudzić niezdrowego zaciekawienia swoją osobą :) Czy ktoś z Was chodzi może na jogę i ma podobny problem?

Jakie aktywności uprawiacie? W ostatnich postach widziałam że przewijają się jazda na rowerze z dość kontrowersyjnym bieganiem :)

biedronne - Czw 05 Sty, 2017

Chodziłam na jogę zarówno przed endo jak i po i miałam ten sam problem, po endo mniejszy ale dalej jest.
Ostatecznie zrezygnowałam, bo ciągle nie dałam rady wykonywać jakiś pozycji poprawnie, a prowadząca nie miała na tyle czasu, żeby indywidualnie co drugą pozycje dla mnie modyfikować. Jakby była mniejsza grupa to może jeszcze, ale też dużo zależy od dobrej woli i też wiedzy. Chodziłam później na "jogę w ciąży", które prowadziła moja znajoma. Ona wiedząc, że ja będę od razu przygotowywała wersję dla mnie, ale też na takich zajęciach jest więcej takich "wyjątków" niż tylko ja, bo jedna nie może głową w dół, inna czegoś innego więc nie byłam takim totalnym "innym" rodzynkiem.

Marli2 - Czw 05 Sty, 2017

Jestem umowiona do rehabilitanta. Dlugo sie czeka a do tego czasu myslalam ze jakos zaradzicie :(
leniuch - Nie 15 Sty, 2017

Z przyjemnością przechodzę z grona forumowiczów piszących o rehabilitacji do grona piszących o aktywności sportowej z edno.
Dotychczas poza regularnym treningiem nóg na siłowni i basenem, udało mi się zacząć sezon narciarski. Na razie były to łatwe niebieskie trasy ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i zostanie zaspokojony w najbliższych tygodniach. Przetestowałem też w święta nogi na porządnym 15km spacerze przez puszczę knyszyńską, trasą wyznaczoną dla MTB (więc było kilka fajnych podejść) i chyba jedyne co mi nie bolało to był sztuczny staw :-) ;
Teraz czekam na początek lutego i wizytę kontrolną po 3 miesiącu od operacji na błogosławieństwo do dalszego zwiększenia aktywności.

crust - Pon 16 Sty, 2017

To kiedy się widzimy żeby pojeździć?
leniuch - Pon 16 Sty, 2017

crust napisa/a:
To kiedy się widzimy żeby pojeździć?


jak tylko zima trochę odpuści :-)

Ania K. - Sro 18 Sty, 2017

leniuch, 3 m-ce po operacji jeździsz na nartach zjazdowych?
Ja jestem 7 miesięcy po operacji i w weekend bardzo możliwe ze bede miala taka możliwość i zastanawiam się czy spróbowac. Ostatnio na nartach jeździłam 15 lat temu.
Moje zgięcie w biodrze niewiele się ruszyło w ostatnim czasie, może mam ok 90 stopni. Nie wiem czy nie za malo na narty.

Ania K. - Pi 20 Sty, 2017

Hej, pisanie oswiadczen że bierze się odpowiedzialność za siebie i pokrywa koszty leczenia to chyba przesada.
Wiadomo, że każdy robi to co uważa i bierze za to odpowiedzialność, a myślę że wystarczająca konsekwencja niewłaściwego wyboru będzie ewentualna utrata zdrowia. Tak jak ktoś wcześniej napisał - nieważne czy jesteś po endo czy nie, zawsze może coś się zdarzyć i nie oznacza to że nie mam byc leczona/y publicznie.

Faktycznie rozważam opcje jazdy na nartach, bo chce korzystać z nowych możliwości i braku bólu w nowym biodrze. Tak - napisałam w innym wątku, że pomimo rehabilitacji kwestia długości nóg nadal mnie drażni i doskwiera i wpływa na inne części ciała i chętnie bym coś z tym zrobiła. Natomiast nie oznacza to że mam nie próbować kolejnych sportów. Być moze zawsze te roznice będę miec. plywam - to juz od dawna, ale też pojawiły się długie spacery, ostatnio jazda rowerem, był pomysł biegowek - i tu nawet fizjo powiedziała że to dobry pomysł. Nie miałam tylko ostatnio okazji porozmawiania o nartach zjazdowych.

memejson - Pi 20 Sty, 2017

Ja jestem już około 4 miesiące po operacji :) chodzę na siłownię ... rowerek, orbitrek itd i inna ćwiczenia na maszynach.
Także mi przeszkadza długość nóg.. ale mam wyrównaną wkładką jest to u mnie 2.5 cm.Ja mam także drugą nogę do zrobienia więc mam nadzieję że mi ją wyrównają.

AgaW - Pi 20 Sty, 2017

Wczesniejsze posty odbiegly od tematu dlatego zostaly przeniesione do dz.hyde park temat: o wszystkim i niczym gdzie zapraszam do nieskrepowanej dyskusji.

AniuK, dobrze że chesz być aktywma sportowo. Pomysł porozmawiania z fizjoterapeutą czy na tym etapie możesz bezpiecznie cieszyć się nartami to dobry pomysł :)

kareo - Pon 27 Lut, 2017

Witajcie ponownie. Ja już jestem po o czym pisałem w innym wątku ale do rzeczy.
Pisałem wcześniej o bieganiu i wiem że nie za dobre dla endo ale teraz interesuje mnie chodzenie po górach dość intensywne. Jakie macie doświadczenia w tej materii, czy całodniowa wycieczka w wysokie tatry jest możliwa. Ponoć z kijkami się chodzi dużo lepiej. Proszę Was o wypowiedzenie się czego dokonaliście z endo będąc w górach.
Pozdrawiam Paweł

biedronne - Sro 01 Mar, 2017

kareo, łaziłam po górach z plecakiem, nie doładowanym "pod korek", tylko bardziej na lekko, jakieś 10-15 kilo może. Parę szczytów zaliczyłam też z synem na plecach w nosidle, ale tu już niższe góry, bo z wiercipiętą w Tatry wolałam się nie pakować.
Jeśli prawidłowo chodzisz to, o ile nie szarżujesz, nie nadwyrężasz w ten sposób stawów, ale na pewno warto w dobre buty dla stabilności zainwestować. Kijki też dobry pomysł - pracujesz wtedy więcej tułowiem i wzmacniasz gorset mięśniowy, i masz też dodatkowe punkty podparcia w jakiś trudniejszych miejscach. W górach masz w dużej mierze jednak miękkie podłoże, nawet jak odcinek leci miejscami po skałach, to znakomita większość trasy jest jednak po ziemi, która znacznie lepiej amortyzuje wstrząsy niż beton / asfalt.

kieszczyński - Czw 02 Mar, 2017
Temat postu: góry
Ja chodziłem choć z laseczką,kopałem ziemię szpadlem w odródku, wchodziłem na draninę i takie tam podobne.. i endo wytrzymała... od 1985 roku mam moją jedna jedyną bezcementową , długotrzpieniową Mitte-
mayera..... :-D :-D :-D

sonce2000 - Pi 03 Mar, 2017

A ja czekam na operacje, a chciałabym się wziąć za siebie....wiadomo biegać się nie da, biodro boli, rower odpada, bo lewe biodro ma całkowicie sztywne- nie ma stawu ....
Co radzicie-trochę pływam ,ale szukam czegoś co mnie wciągnie... chciałabym popracować nad ciałem, nad mięśniami....

kareo - Pi 03 Mar, 2017

Dzięki za odpowiedzi. Myślę, że będe się cieszył z wycieczek rowerowych z rodziną oraz prac przy domku w ogródku, koszenie trawy, porządki. Góry za jakiś czas jak przerośnie dobrze kością więc te wakacje odpuszcze choć to już bedzie prawie pół roku (10 luty operacja).
Wczoraj byłem u mojego operatora na ściągnięciu szwów i mówił że endo ma mnie przeżyć więc informacja bardzo dobra.
Kazał chodzić po domu bez kul, idę ale uraz jest i nie mogę jakoś obciążyć w 100 %, boję się i tak się bujam. Z kulami szczególnie dwiema wydaje mi się, że chodzę w miarę dobrze bo jak spotykam znajomych mówią, że ładnie chodzę.
Mam rehabilitację za miesiąc więc się mną zajmą profesjonalnie.
Dzięki za słowa otuchy i myślę sobie że jak już nie będe pisał tu na forum tzn, że jest ok.
Życzę zdrowia i do koleżanki wyżej nie ma się co bać bo jest dużo lepiej.

leniuch - Pon 06 Mar, 2017

sonce2000 napisa/a:
A ja czekam na operacje, a chciałabym się wziąć za siebie....wiadomo biegać się nie da, biodro boli, rower odpada, bo lewe biodro ma całkowicie sztywne- nie ma stawu ....
Co radzicie-trochę pływam ,ale szukam czegoś co mnie wciągnie... chciałabym popracować nad ciałem, nad mięśniami....


na okres przed operacją polecam stand-up paddle. Bawiłem się w to przez 2 lata przed operacja kiedy miałem takie same ograniczenia jak ty. Pracuje całe ciało łącznie z nogami ale ten sport nie wymaga zginania stawu biodrowego. Dodatkowo, jesteś z Olsztyna więc masz gdzie pływać bez konieczności dalszych podróży.

kareo - Sro 22 Mar, 2017

Myślę, że tutaj zagląda każdy który jest pasjonatem sportu bo nie wyobraża sobie życia bez niego i chce się dowiedzieć jak to będzie, poczyt Jać o wyczynach ludzi z endoprotezą. Mistrz olimpijski w skokach przez przeszkody chyba Brytyjczyk coś po 50 został złotym medalistą olimpijskim w skoku przez przeszkody.
Więc można.
Ja narazie nie szaleję minęło 40 dni od operacji ale chodzę po domu i niedaleko bez kul. Lekko utykam ale myślę, że rehabilitacja którą mam za tydzień pomoże mi pozbyć się strachu, bo bólu nie ma w ogóle. Po wypisie ze szpitala nie zjadłem nic przeciwbólowego, skończyłem niedawno zastrzyki, zastosowałem minimalną dietę i schudłem 5 kg.
Zaczęła się wiosna więc wszystkim bioderkowiczom życzę optymizmu, pogody ducha i wiary że wszystko będzie dobrze, co nas nie zabije to nas wzmocni.
Pozdrawiam.

Jagi84 - Pi 24 Mar, 2017

Witaj kareo, jasne, że tu zaglądają osoby, które chcą być z endo dalej aktywne fizycznie. Ja jestem świeżutko po, bo minęło dopiero 11 dni od operacji, wczoraj wróciłam do domu i po domu staram się już chodzić bez kul :) Ćwiczę mięśnie a od poniedziałku zaczynam intensywną 6 godzin dziennie rehabilitacje, która ma trwać 3 tygodnie :) więc nie mogę się tego doczekać, bo mięśnie latają jak galareta a najsłabsze chyba pośladki. Za rok planuję narty koniecznie!! w szpitalu rehabilitant powiedział mojej sąsiadce żadnych nart, żadnego pływania żabką itp... przeraziłam się jak to usłyszałam i pogadałam z moim rehabiltantem, który mnie prowadził w szpitalu i powiedział mi, że nie mam się przejmować, że i narty i pływanie, wszystko do czego wcześniej organizm był przyzwyczajony mogę robić :) Tak samo te rzeczy typu zakładanie ngi na nogę czy utrzymanie kąta 90 stopni, to jak się zapytałam czy tak do końca życia to się zaczął śmiać i mówi, że nie, że tylko dopóki mi się wszystko ładnie nie zrośnie i mięśnie dobrze nie będą trzymały, około 3 miesiące do pół roku po operacji muszę się pilnować a potem jazda :) tak więc różnie na forum piszą, ja mam zamiar żyć aktywnie :) pozdrawiam
kareo - Nie 26 Mar, 2017

Dzięki za odpowiedź. Ja chodzę po domu bez kul ale utykam, coś w psychice siedzi że się bujam. Mam rehabilitację po 6 kwietnia 1 godz dziennie na NFZ.
Ale czy to mnie nauczy chodzić ok, czy już mogę bez kul bez konsekwencji chodzić. Bo wydaje mi się, że to jeszcze kością nie przerosło i boję się że coś się zruszy. Co prawda na polu coś pograbiłem, łopatą delikatnie na taczki zapakowałem ziemię i tak sobie równałem co nie co. Mam nadzieję, że będzie dobrze choć czasem w pachwinie czuję lekki dyskomfort. W biodrze nie ma bólu mięśnie w miarę mocne ale już tak nie ćwiczę jak kiedyś na początku skoro dużo chodzę. Zdarzało się że nawet ok 5 km dziennie walnąłem jak sprawdziłem aplikację.
Czas leci półtora miecha prawie strzeliło, czekam roweru i basenu (tylko żabka inaczej nie bardzo umiem) sportów kontaktowych raczej bede unikał.
Pozdrawiam.

maaly-22 - Nie 26 Mar, 2017

Jagi zgodze się z Tobą i słowami z postu ale tez dodam ze uwazać trzeba robiąc wszystko i to ze kazdy organizm inaczej dostosowuje się do endo ....
biedronne - Pon 27 Mar, 2017

kareo, ja nie rezygnowałam z kul dopóki nie rozpracowałam "bujania". Jedynie jak w domu trzeba było talerz na stół przenieść itd. Bujaniem sobie szkodzisz, lepiej się pomęczyć z kulami, żeby chodzić prosto i zidentyfikować czemu się bujasz, popracować nad tym i dopiero wtedy odrzucić kule. Dasz radę stanąć na operowanej (jednej) nodze bez przechylania się na tę stronę (czyli tak, żeby miednica pozostała poziomo)?
Rehabilitacja na NFZ - może będziesz mieć szczęście, ale nie byłabym zbyt optymistycznie nastawiona. To co NFZ refunduje to jakieś archaiczne metody wybiórczo wspierające odbudowę mięśni, ale nijak nie patrzy całościowo i nie przywraca funkcji.

kareo - Czw 30 Mar, 2017

Witaj beidronne. jakbyś czytała w moich myślach. Jak idę dalej idę o dwóch lagach i idę prawidłowo. Bez lag jeszcze jakoś się bujam delikatnie staram się to eliminować ale w głowie to siedzi. Wczoraj miałem wizytę i lekarz powiedział, że mam kości bardzo mocne i kul już nie potrzebuję, mówi że chodzić normalnie nie bujając się. Ale to nie takie proste, jak się zapomnę czasem jest ok czasem nie. Przykurcze są i to one powodują, że tak się bujam bo mnie coś ogranicza ruchowo, czasem coś w pachwinie ciągnie czasem blizna. Staram się przezwyciężać ale jak tylko czuję dyskomfort bo ból to nie jest to już nie idę tak jaka trzeba.
Tak narazie sprawa wygląda. Myślę, że z czasem się oduczę jak już nic nie będe czół. Pozdrawiam serdecznie i myślę, że będzie dobrze. Jestem urodzonym optymistą więc musi być.

AgaW - Sob 01 Kwi, 2017

Kareo, samo nic sie nie oduczy.potrzebujesz zdiagnozowania i cwiczen jakie pomoga Ci wypracowac od nowa prawidlowy wzorzec chodu.czas chodzeniacz nieprawidlosciami wydluza Twoj czas potrzebny do wypracowania prawidlowego chodzenia.jestes aktywna osoba,majac dobrane cwiczenia szybko bedziesz odczuwac poprawe. Szukaj terapeuty pracujacego calosciowo, ktory bedzie Twoim sprzymierzencem w nauce chodu.prawidlowe chodzenie to klucz do dlugotrwalej sprawnosci wiec nie odkladaj tego co masz do wykonania.to ibwestycja dlugofalowa w siebie.nie wiem skad jestes,Podkarpacie jest rozlegle, byc moze ktos podpowiedzilby Ci kompetetna osobe do fizjoterapii.
kareo - Sro 05 Kwi, 2017

Dzięki za troskę. Jutro rehabilitacjia na NFZ będe mówił o co mnie chodzi. Jestem z Leżajska więc czekam propozycji ciekawych osób fizjoterapeutów. Jestem mobilny więc jak coś będzie nie tak jestem w stanie jeździć.
AgaW - Sro 05 Kwi, 2017

To blisko Bilgoraja, jesli zdecydujesz sie na terapie z prawdziwego zdarzenia wybierz sie do mojego fizjoterapeuty ( nikt tak w regionie nie pracuje, bo nie potrafi i nie ma takich umiejetnosci/specjalistycznej wiedzy ), namiar w dz.z kontaktami-nazwisko Romanowski Daniel.
Pozdrawiam :)

kareo - Sro 12 Kwi, 2017

Dzięki za kontakt. Jestem w trakcie rehabilitacji. Postęp jest po 5 razach chodzę prawie normalnie. Zakwasy były i są, ćwiczę sumiennie. Gorzej z rehabilitacją w domku. Poza tym mam dziwne uczucia od czasu rehabilitacji zawroty głowy (może zła dieta, schudłem 5 kg i jem mało) może coś innego. Mam pytanie dotyczące schodów, czy ja mogę normalnie wchodzić i obciążać nogę operowaną, czy zdrowa i do niej na schodek chora.
Powiedzcie czy po operacji jakoś odżywaialiście się specjalnie. Bo chyba muszę zrobić badania morfologię, cukier i parę innych sprawdzających mój stan zdrowia i podrobów. Rok temu wyciąłem woreczek i nawet na kontrolnym USG nie byłem.
Pora zadbać o siebie skoro jest czas.

biedronne - Sro 12 Kwi, 2017

kareo, jak masz zawroty głowy to zrób przynajmniej morfologię. A o schody spytaj rehabilitanta, bo nie ma jednej reguły od kiedy można zacząć schodzić naprzemiennie. To zależy od Twojego stanu a nie od czasu od operacji.
kareo - Czw 13 Kwi, 2017

Schodzić po schodach schodzę normalnie ale wychodzić rehabilitantka stwierdziła, że jeszcze poczekamy. Martwi mnie mały zakres ruchów szczególnie przywodzenia, narazie bardzo cieżko ubrać skarpetkę o obcinaniu paznokci można pomarzyć. Czy też tak mieliście, czy to wyćwiczę poprzez rehabilitację?
Postęp jest z chodzeniem, ale szczególnie rano czuję lekki ból, dyskomfort w operowanej nodze. Jak rozchodzę to jest ok. Może za dużo wymagam jak na taki czas po operacji. Proszę powiedzcie coś na ten temat.

dorotabeata - Czw 13 Kwi, 2017

kareo napisa/a:
Martwi mnie mały zakres ruchów szczególnie przywodzenia, narazie bardzo cieżko ubrać skarpetkę o obcinaniu paznokci można pomarzyć.
Wszystko wróci do normy. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Przed operacją chodziłam na malowanie paznokci do kosmetyczki, bo noga była zablokowana i nie mogłam zgiąć w stawie biodrowym. Dobra fizjoterapia potrafi zadziałać cuda.
kareo napisa/a:
lekarz powiedział, że mam kości bardzo mocne i kul już nie potrzebuję, mówi że chodzić normalnie nie bujając się.
Lekarz pozwala na chodzenie, ale jeszcze fizjoterapeuta musi wyrazić zgodę na prawidłowe chodzenie bez kul. To są dwie różne sprawy. Sam nie nauczysz się dobrze chodzić. Mięśnie, ścięgna i powięzi przyzwyczajone są do sytuacji przed operacją, a tu jeszcze dochodzą uszkodzenia spowodowane operacją. Ale rehabilitacja wszystko naprawi.
Ja miałam bardzo trudną sytuację i jeszcze pół roku po zgodzie lekarza chodziłam o kulach, bo fizjo twierdził, że trzeba poczekać.

bebe14 - Pi 14 Kwi, 2017

Spokojne czas czyni cuda i odpowiednie podejście do tematu
kareo - Pi 14 Kwi, 2017

Wiara także czyni cuda więc z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy życzę cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu oraz dużo dużo zdrówka, a także optymizmu i.... poczucia humoru bo życie jest piękniejsze z uśmiechniętą buzią.
Dzięki za słowa otuchy, rehabilitantka nic nie mówi o tym że chodzę bez kul. Nie używam ich nigdzie i wydaje mi się że chodzę już prawie normalnie.
Już zaklepana następna rehabilitacjia w czerwcu pozdrawiam.

Sid199412 - Sro 12 Lip, 2017

Witam, dawno mnie tutaj nie było. Jestem już 8 miesięcy po operacji. Wróciłem do zawodu jaki wykonywałem. Czuje się już wspaniale. Biodro w ogóle mnie nie boli, ciężko mi się przyzwyczaić, że wracam po tyg z pracy i mam siłę na spacer itd. Ale nie o tym chciałem. Przez ten okres pooperacyjny trochę przytyłem, może nawet bardzo. Chciałem zacząć ćwiczyć na siłowni, ale nie mam pojęcia jak to się ma z moim biodrem (tytanowe z główką ceramiczna). Rozumiem, że dużych ciężarów nie mogę nosić, ale jakie ćwiczenia mogę/nie mogę wykonywać to już nie wiem :) Jest ktoś na forum, kto ćwiczy na siłowni i może trochę podpowiedzieć? :)
leniuch - Sro 12 Lip, 2017

Sid199412 napisa/a:
Witam, dawno mnie tutaj nie było. Jestem już 8 miesięcy po operacji. Wróciłem do zawodu jaki wykonywałem. Czuje się już wspaniale. Biodro w ogóle mnie nie boli, ciężko mi się przyzwyczaić, że wracam po tyg z pracy i mam siłę na spacer itd. Ale nie o tym chciałem. Przez ten okres pooperacyjny trochę przytyłem, może nawet bardzo. Chciałem zacząć ćwiczyć na siłowni, ale nie mam pojęcia jak to się ma z moim biodrem (tytanowe z główką ceramiczna). Rozumiem, że dużych ciężarów nie mogę nosić, ale jakie ćwiczenia mogę/nie mogę wykonywać to już nie wiem :) Jest ktoś na forum, kto ćwiczy na siłowni i może trochę podpowiedzieć? :)


Cześć, mi się zdarza odwiedzać siłownię a ostatnio coraz częściej cross fit. Poza skakaniem i bieganiem, których nie robię, nie ograniczam się z ćwiczeniami. Jest sporo literatury naukowej wskazującej, że ćwiczenia z ciężarami są bardzo korzystne dla "stawu". Wzmacniają mięśnie dookoła protezy (dzięki czemu proteza jest bardziej stabilna) oraz powstrzymują proces degeneracji kości dookoła protezy i tym samym powstrzymują proces obluzowywania się protezy (proteza jest twardsza niż kość więc przejmuje ciężar ciała i kość dookoła zaczyna się degenerować). Robię więc praktycznie wszystko, włącznie z przysiadami, wykrokami, martwym ciągiem itd. dobierając rozsądne obciążenia i wszystkie te ćwiczenia przerabiałem z fizjoterapeutką/trenerką.

biedronne - Sro 12 Lip, 2017

Sid199412, ja chodzę na siłownię, ale ćwiczę z trenerem. Obecnie bardziej ze względu na motywację (tudzież raczej jej brak) niż na układanie treningu, ale początkowo bardzo fajnie dobrał kilka zestawów ćwiczeń tak, żeby było dobrze. Mój trener z wykształcenia jest fizjoterapeutą.
Może poszukaj siłowni gdzie jest zatrudniony trener z takim wykształceniem i niech ci ułoży ćwiczenia, skontroluje jak robisz ćwiczenia itd. bo często nie sam ciężar ma znaczenie, a technika (i to zarówno pod względem bezpieczeństwa jak i efektywności ćwiczeń), a niestety wszelkie urazy predestynują do wszelakich kompensacji.

bebe14 - Czw 13 Lip, 2017

Ja jestem szczęśliwym posiadaczem dwóch endo .Fitnes ,nordik woking ,pływanie to dla mnie codzienność.Liczy się nie ciężar a odpowiednia technika. Też uważam że mięśnie trzymają ciało człowieka i są podstawą dobrego funkcjonowania organizmu Waga jest bardzo ważna ja sie zdrowo odżywiam od lat tym bardziej że mam dwie endoprotezy i żyje w zgodzie z moim organizmem choć czasem dajemy sobie na wzajem w kość
Sid199412 - Czw 13 Lip, 2017

Dzięki za odpowiedź. Moje miasto jest małe, popatrzyłem na internecie, ale nie zauważyłem nikogo z wykształceniem fizjoterapeuty i pracujący jako trener personalny. Chyba po prostu pójdę i sprawdzę co na mnie działa, co nie :)
Paweł Leming - Sob 15 Lip, 2017

Ja jestem po operacji biodra prawie pół roku. Chodzę na rehabilitację do osteopaty p. Marii. Ona szybko postawiła mnie na nogi. Teraz uczę się odpowiednich ćwiczeń u fizjoterapeutki która też pracuje w Be Active. Efekty pracy osteopaty z moim bioderkiem fenomenalne :mrgreen: . Jeżeli ktoś chce to p. Maria ma gabinet w Krakowie.Naprawdę warto
kejpi77 - Pi 21 Lip, 2017

Paweł Leming napisa/a:
Ja jestem po operacji biodra prawie pół roku. Chodzę na rehabilitację do osteopaty p. Marii. Ona szybko postawiła mnie na nogi. Teraz uczę się odpowiednich ćwiczeń u fizjoterapeutki która też pracuje w Be Active. Efekty pracy osteopaty z moim bioderkiem fenomenalne :mrgreen: . Jeżeli ktoś chce to p. Maria ma gabinet w Krakowie, podsyłam link dla zainteresowanych www.badz-aktywny.com.pl Naprawdę warto


Taka piękna reklama, a gdzie dzielne Moderatorki i Adminki, na wakacjach ?

aga.t. - Pi 21 Lip, 2017

kejpi77 przyznam, że widziałam ale nie wiem czy potraktować to jako reklamę czy post będzie przeniesiony do działu rehabilitacji, do tematu o polecanych gabinetach. Sama swego czasu wrzucałam linka do moich fizjo...
AgaW - Pi 21 Lip, 2017

Kejpi po części ma rację, jednak Paweł nie pisze "w sposób reklamowy".
Paweł,Super że masz tak dobre wyniki w rehabilitacji. Skoro masz sprawdzoną osobę do rehabilitacji proszę umieść namiar do niej w dz. z polecanymi terapeutami - jeśli ktoś będzie szukał informacji to skorzysta :) Napisz też tam o tym w jaki sposób ta osoba pracuje :)

P.S. Kejpi, może nie tyle mamy wakacje ale niektórzy z nas bardzo dużo pracują i nie są w stanie codziennie doglądać Forum tyle ile by chcieli.

kejpi77 - Pon 24 Lip, 2017

Post wisiał tydzień bez żadnej reakcji, a jeśli łudzicie się że rzekomy "paweł" wam odpisze to życzę powodzenia (ten sam dzień rejestracji co utworzenie jedynego posta, skąd my to znamy).
Landolier - Pon 24 Lip, 2017

Proponuję by posty z nazwami rodzaju Paweł Leming, odrazu banować a w regulaminie wstawić notkę że na forum nie wpisuje się nazw instytucji a tylko na wiadomościach "priv" i problem rozwiązany.
Posty z nazwami sugerującymi reklamę firmy od razu usuwać i spox.

crust - Pi 01 Wrz, 2017

Żeby jeździć to trzeba jeździć..;)

crust - Sro 18 Pa, 2017

Do forumowych fizjo (o ile jacyś jeszcze pozostali) i nie tylko, może ktoś ma jakieś linki/ artykuły :
jak się ma but/pedał zatrzaskowy(spd) do posiadacza dwóch endo. Czy jest to wskazane/niewskazana, jak pracują mięśnie nóg- czy obciążam/ pomagam ?
Cokolwiek co mi pomoże - dobre czy niedobre dla mnie?

bebe14 - Sro 18 Pa, 2017

A ja jestem ciekaw co powiedzą o chodzeniu z kijkami bo ja zakochałem się w tym sporcie
kejpi77 - Sro 18 Pa, 2017

crust napisa/a:
Do forumowych fizjo (o ile jacyś jeszcze pozostali) i nie tylko, może ktoś ma jakieś linki/ artykuły :
jak się ma but/pedał zatrzaskowy(spd) do posiadacza dwóch endo. Czy jest to wskazane/niewskazana, jak pracują mięśnie nóg- czy obciążam/ pomagam ?
Cokolwiek co mi pomoże - dobre czy niedobre dla mnie?


Na Twoim miejscu bardziej zwracałabym uwagę na możliwość szybkiej ewakuacji z roweru w razie "W", w spdkach nie wyskoczysz tak szybko z roweru jak z platfrom ;-) Dlatego z tego względu mam porządne platformy i o spd nawet nie myślę.

SPD daje większą efektywność pedałowania (fajnie ciągniesz korby w górę, but się nie odrywa), wg. mnie jeśli jest obciążenie to minimalne lub w ogóle (ale na pewno odciąża kolana !).

crust - Sro 18 Pa, 2017

Od sierpnia już mam, kilka gleb było ale zwyczajowo przy zatrzymywaniu, teraz są dosyć luźno i wypięcie przy locie nie jest problemem. Tylko że zacząłem czytać i wychodzi na to że przy platformie pracuje więcej mięśni- bardziej terapeutyczna opcja.;) Sporym plusem jest wymuszenie poprawnej pozycji na rowerze- w platformach miednica za cholerę nie była do utrzymania, szła na bok (lata złego nawyku robią swoje). Niby temat istotny a zaskakująco mało jest informacji stąd pytanie.
Danielos - Sro 18 Pa, 2017

bebe14 napisa/a:
A ja jestem ciekaw co powiedzą o chodzeniu z kijkami bo ja zakochałem się w tym sporcie


Chodzenie z kijkami jest bardzo dobre o ile jest wykonywane prawidłowo technicznie. Zaliczyłem kilkudniowy wypad w Bieszczady i średnio pokonywałem ok. 20 km dziennie w tym terenie. Kijki ułatwiają zarówno w podejścich przenoszenie napędu (odbicie z ramion i pleców) jak i wspomagają wyhamowanie ciała w zejściu. Różnica jest przede wszystkim w ergonomii: chodzi się szybciej,stabilnej i z miejszym ryzykiem lokalnych przeciążeń. Warunkiem jest prawidłowy chód zarówno z kijkami jak i bez.

bebe14 - Czw 19 Pa, 2017

Dzieki technika jest dobra bo ja startuje w oficjalnych zawodach z licznymi sedziami na trasie
kejpi77 - Wto 24 Pa, 2017

Bardzo ciekawa publikacja, ma ponad cztery lata ale trafiłem na to dopiero teraz- polecam do przeczytania:
http://www.czytelniamedyc...-sportowej.html

Vincent - Wto 24 Pa, 2017

Edit
mjuniorek - Sro 25 Pa, 2017

Kejpi faktycznie ciekawy artykuł tylko potwierdzający to co pisze sie na forum. Ps. Wlasnie dostalem zasilek reh. na pół roku 😀
bebe14 - Sro 25 Pa, 2017

Super artykuł a już zdanie o nordic wakling jest super bo ja uprawiam ten sport i już mam małe sukcesy na zawodach
crust - Sob 04 Lis, 2017

kejpi77 napisa/a:
Bardzo ciekawa publikacja, ma ponad cztery lata ale trafiłem na to dopiero teraz- polecam do przeczytania:
http://www.czytelniamedyc...-sportowej.html

Podziękował, wrzuć może na FB- jest tak mało informacji o endo i sporcie że trzeba rozrzucać gdzie się da. Pozdr.

kejpi77 - Sob 04 Lis, 2017

Na bloga od razu wrzuciłem, na fb też wrzucę
Ania K. - Nie 05 Lis, 2017

Ja w tym roku (po niepełnych 12 m-cach po operacji) pływałam na wakeboard. Oczywiście bez skoków:)
Było ok. Nawet miałam radochę, bałam się tylko prędkości. Czasami potrafi sponiewierać na zakrętach (jeszcze się ich nie nauczyłam).
Dodałabym filmik, ale nie znam żadnej stronki gdzie mogłabym umieścić.

Biegi narciarskie - po 7-8 miesiącach od operacji próbowałam - wszystko ok. Fizjo też byli z tym ok.

Cyryl - Pi 01 Gru, 2017

ja wczoraj na sali (43 po operacji), gdzie ćwiczę intensywnie nogę, mało się nie skusiłem na grę, ale zdrowy rozsądek zwyciężył.
pytanie tylko: na jak długo?

Elizabeth - Wto 05 Gru, 2017

Cyryl napisa/a:
ja wczoraj na sali (43 po operacji), gdzie ćwiczę intensywnie nogę, mało się nie skusiłem na grę, ale zdrowy rozsądek zwyciężył.
pytanie tylko: na jak długo?
Ty nas tutaj Cyryl w kompleksy nie wpędzaj :-D
Bonia - Sro 06 Gru, 2017

Cyryl a ja jestem pełna podziwu dla Ciebie. :->
Elizabeth - Sro 06 Gru, 2017

47 dni po endo , od 2 tygodni jeżdżę na rowerze stacjonarnym do tyłu dzisiaj nawet trochę do przodu. Dzisiaj się zapomniałam wstałam rano i wyruszyłam po mieszkaniu bez kul i szłam tak normalnie puki noga mi o sobie nie przypomniała. Ale miłe uczucie tak sobie normalnie pochodzić.
Cyryl - Pi 08 Gru, 2017

wczoraj odważyłem się na pierwsze granie, bez skakania, bez gwałtownych ruchów, tylko jednego seta, ale zawsze to jakiś pierwszy raz.
bajksik1 - Sob 20 Sty, 2018

Hm... A czy z taką wadą dostanę ubezpieczenie narciarskie? Zastanawiam się na przykłąd nad czymś stąd https://wakacyjnapolisa.pl/ubezpieczenie-narciarskie Można w ogóle wówczas jeździć na nartach?
Cyryl - Sob 20 Sty, 2018

po pierwsze: jaka wada?
po drugie: dlaczego nie możesz jeździć na nartach, jeżeli można grać w siatkówkę?

ja 3 miesiące po operacji jutro jadę na Zimowe Mistrzostwa Polski w Siatkówce Plażowej Oldboy-ów. czeka mnie 6 meczy do 2 wygranych w parę godzin.

co prawda jeszcze nie jestem sprawny w 100% i pewnie zbiorę baty (gram z partnerem, którego pierwszy raz zobaczę), ale to pierwsze przetarcie na piachu przed sezonem letnim, więc traktuję to treningowo.

poza tym hala w Spale jest nowa i jeszcze tam nie grałem.

ErykGoracy24 - Sro 24 Lip, 2019
Temat postu: [PYTANIE] Pytanie
W 2016 miałem operację biodra czyli endoprotezie.
Chciałbym uzyskać informacje czy po takim zabiegu mogę wysiłkowo śmigać rowerem...
Myślę tu o maksymalnej sile w nogach...
Póki co dziennie pokonuje od 20 do 30 km na pełnej mocy...
Dlatego też trochę się stresuje czy to jest dobre dla mojej endoprotezy czy mam przestać jeździć rowerem...?

Dawid04111 - Sro 24 Lip, 2019

To zależy od wielu czynników. Najlepiej skontaktować się z lekarzem lub fizjoterapeutą.

Wazny jest rodzaj endoprotezy, twój ogólny stan itd. Oczywiscie musisz mocno uważać na różne upadki by się nie połamać. Rekracyjna jazda z pewnością na plus a wyczynowa? Znam ludzi, którzy to robią, ale nogi mają zbudowane konkretnie.

Także wszytko do uzgodnienia ze specjalistą. Pozdrawiam :)

RUCH to życie - Wto 03 Gru, 2019
Temat postu: a co z prawdziwym sportem?
Drodzy,
minął 2-gi tydzień od operacji endoplastyki prawej części biodra a w głowie szumi od pytań. Przejrzałem dziesiątki tematów na forach, stronach szpitali i instytutów i zawsze jest bardzo zapobiegawczo. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż większość porad odnośnie sportu ma charakter ogólnikowy, nawiązujący do zachowawczości, umiaru i rozwagi przy uprawianiu dyscyplin. Nie chcę wylewać wiadra goryczy na tematy typu "nie obciążanie nadmierne biodra", gra w golfa, nordic-walking, bo...co to jest nadmierne obciążanie :( ?!?; gra w golfa angażuje aparat ruchowy w takim stopniu jak wieszanie prania, a w nordic-walking pracuje obręcz barkowa i mięśnie naramienne - co nie ma nic wspólnego z naszą endoprotezą!

Dlatego dorzucę garść dziegciu w postaci listy sportów jaką do tej pory udało się stworzyć i poprosić Was o opinię.

myślę, że mógłbym uprawiać intensywnie nawet po uszkodzeniu biodra: armwrestling, kalenistyka, gimnastyka bez skoków na nogi, kajakarstwo górskie, siłownia i wybrane ćwiczenia, spinning na rowerach stacjonarnych, taniec w tym wymagające figury, które można wykonać niezauważalnie inaczej :) , jazda na rolkach [wrotki raczej odpadają czy się mylę?]; sztuki walki [z uwagi na różnorodność styli i związanej z nimi mobilności, można znaleźć coś dla siebie i w swoim zakresie ruchu]; bieganie po schodach [zapewne bez trofeów]; rower MTB w terenie gdzie stoimy na nogach i amortyzujemy własnie niedogodności terenowe

co z:
wioślarzem / ergometrem, pływaniem na łodziach, co z pływaniem na smoczych łodziach?, co z surfingiem, co z SUPowaniem na wodach wymagających a nie stojących (mniejsza stabilność); co z uderzaniem w worek bokserski (chętnie poznam opinię fizjoterapeuty który równolegle samemu uprawia boks); co z jazdą na łyżwach [w odniesieniu do przekładanki hokejowej?]; o co chodzi z niezalecanym snowboardem ??? [ja rozumiem, że w przypadku pozycji kucznej narażamy endo na wypięcie, ale rozjeżdżony zawodnik potrafi znakomicie poruszać się w pozycji wyprostowanej, a upadek dla endo jest mniej groźny niż na nartach bo pozostajemy zapięci na desce]; co ze wspinaczką górską ?? [głębokie i dalekosiężne wykroki niosą ryzyko kontuzji, ale można ich po prostu unikać]

wykluczam:
sporty zespołowe z udziałem piłki, lotki, dysku etc. [mówię tutaj o grze sportowej/na poziomie nie amatorskim, a nie np. o rekreacyjnej grze w badmintona]

oczywiście odmiany rekreacyjne sportów, mniej absorbujące aparat ruchowy w postaci nagłych zrywów lub wykonywane w miękkim środowisku jak najbardziej tak: piłka wodna, rekreacyjne wycieczki rowerowe, nurkowanie etc...

Jak na razie po przejrzeniu wielu tematów na forach wyodrębniłem cenne fakty:
- "stabilną miednicę" - to zasada, która w ogóle powinna przyświecać wszystkim sportom jeżeli nie chcemy mieć urazów kręgosłupa itp.
- niebezpieczeństwo złamania wokół protezy [kość jest najsłabsza w okolicy łączenia/węzła] - to jest ryzyko które chyba wszyscy po operacji muszą zaadresować i z nim żyć
- jeżeli chcemy uprawiać sport związany z konkretnym zakresem ruchu, to grupy mięśniowe biorące udział w tym zakresie powinny być wzmocnione; co więcej, o wiele bardziej wzmocnione po endoplastyce niż w przypadku człowieka zdrowego
- z moją rehabilitantką pierwszym ćwiczeniem po operacji była "teoria upadku" o którą poprosiłem: do przodu padamy z nogą operowaną wysuniętą do tyłu, do tyłu z nogą operowaną wysuniętą do przodu


Być może na tym forum jest analityk amator, człowiek z wiedzą medyczną, zapaleniec sportowy lub fizjoterapeuta z taką przeszłością, którzy mogliby rzucić więcej światła na te tematy, albo pokierować w miejsca gdzie taką wiedzę można zdobyć.

Pozdrawiam wszystkich Bioderkowiczów! :)

o mnie: 45 lat, aktywny fizycznie całe życie, pełna enoplastyka biodra jednej nogi , druga mam nadzieję za kilka m-cy; zawodnik profi: siatkówka plażowa, triathlon długodystansowy, sprinty; zawodnik amator: każdy inny sport [/i][/i]

biedronne - Sro 04 Gru, 2019

Te ogólne zalecenia dotyczą przeciętnego pacjenta, ktoś kto uprawia jakikolwiek sport powinien się indywidualnie skonsultować z lekarzem i fizjoterapeutą i ustalić jakie ryzyka wiążą się z wybraną aktywnością, jakie ryzyka można wyeliminować odpowiednim przygotowaniem itd.
Nie da się ustalić odgórnych zaleceń, bo każdy pacjent jest inny, różne są przyczyny wstawienia endoprotezy, dlatego to odgórne pooperacyjne zalecenie jest bardzo zachowawcze "oszczędzać", bo z wszystkich możliwych zaleceń "dla każdego" wyrządzi statystycznie najmniej krzywdy. Jak ktoś chce coś więcej to musi indywidualnie do sprawy podejść i skonsultować swój przypadek, bo np. dla jednego bardziej ryzykowne mogą być pozycje zgięciowe a dla innego rotacja - zależy to od zbyt wielu czynników, żeby się dało zalecenia dla ogółu określić.
W wielu przypadkach to jest po prostu kwestia większego ryzyka urazu i pytanie jest raczej o to jakie ryzyko decydujesz się ponieść dla uprawiania danej dyscypliny - tu nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi.

RUCH to życie - Sro 04 Gru, 2019

biedronne napisa/a:
Te ogólne zalecenia dotyczą przeciętnego pacjenta, ktoś kto uprawia jakikolwiek sport powinien się indywidualnie skonsultować z lekarzem i fizjoterapeutą i ustalić jakie ryzyka wiążą się z wybraną aktywnością, jakie ryzyka można wyeliminować odpowiednim przygotowaniem itd.
Nie da się ustalić odgórnych zaleceń, bo każdy pacjent jest inny, różne są przyczyny wstawienia endoprotezy, dlatego to odgórne pooperacyjne zalecenie jest bardzo zachowawcze "oszczędzać", bo z wszystkich możliwych zaleceń "dla każdego" wyrządzi statystycznie najmniej krzywdy. Jak ktoś chce coś więcej to musi indywidualnie do sprawy podejść i skonsultować swój przypadek, bo np. dla jednego bardziej ryzykowne mogą być pozycje zgięciowe a dla innego rotacja - zależy to od zbyt wielu czynników, żeby się dało zalecenia dla ogółu określić.
W wielu przypadkach to jest po prostu kwestia większego ryzyka urazu i pytanie jest raczej o to jakie ryzyko decydujesz się ponieść dla uprawiania danej dyscypliny - tu nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi.


Dzięki biedronne. Pozostaje mi się zgłosić do dobrej poradni medycyny sportowej. Mój lekarz udziela wyczerpujących informacji, jednak nie pod kierunkiem sportu. Fizjoterapeutka natomiast bała się pokazać/zgodzić na wykonanie "wymagającej" figury, gdyż średnia wieku na oddziale była 65lat i to ludzi nie aktywnie uprawiających sport (w takiej grupie są kłopoty ze zrobieniem pompki a co dopiero czegoś bardziej wymagającego) i być może nie chciała prowokować innych...
Będę dalej szukał.

ADAM1 - Wto 10 Gru, 2019

RUCH to życie napisa/a:

wykluczam:
sporty zespołowe z udziałem piłki, lotki, dysku etc. [mówię tutaj o grze sportowej/na poziomie nie amatorskim, a nie np. o rekreacyjnej grze w badmintona]

Zapraszam kolegę do Jeleniej Góry ,to pokażę na jakim "rekraacyjnym poziomie" można grać trzy miesiące po enoplastyce biodra lewej nogi ;-)

Dorota_S - Czw 19 Gru, 2019

...kalistenika jest fajna...
RUCH to życie - Pi 20 Gru, 2019
Temat postu: kalenistyka
Dzięki Dorota, mam ją na uwadze. Pomimo, że posiada ograniczenia w dynamice, to można dynamicznie zmieniać figury :)
Notabene tydzień temu przestraszyłem się że zwichnąłem biodro, ale okazało się że nieprawda. Na razie ograniczyłem ćwiczenia do jednego treningu dziennie (rehabilitacyjne, core, siłowe, wzmacniające nogę) po około 1-1,5h, ale za to codziennie się podciągam 2-3 serie 5-10 powtórzeń [zależnie od samopoczucia] :)
Rower miałem zacząć tydzień temu, ale przymiarkę do spinningu zrobię w ten weekend.

RUCH to życie - Pon 06 Sty, 2020
Temat postu: bez kul
Hej,
Czy możecie się podzielić doświadczeniem w chodzeniu o kulach. Zalecenia miałem aby do odzyskania wzorca chodu używać dwóch kul, jednak od świąt lepiej chodzę bez. Oczywiście napinam komorę brzuszną i czworogłowe, jednak faktycznie już bez potrafię przejść prosto kilkadziesiąt metrów [dalej to już mocno męczące]. Na wędrówki, trening, zakupy...wyjścia z domu biorę je ze sobą, jednakże faktycznie "WYDAJE" mi się że sprawiają więcej kłopotów w życiu codziennym niż ich brak. Dla wyjaśnienia od operacji minęło 1,5 m-ca.

Czy to nie za wcześnie? Czy też tak mieliście?

AgaW - Pon 06 Sty, 2020

Zajrzyj do działu o rehabilitacji, tam są tematy poświęcone chodzeniu o kulach.
Hanna5858 - Pon 06 Sty, 2020
Temat postu: Utrzymanie aktywności po endo
Od 2 lat mam endoprotezy w obu biodrach. Pracuję i normalnie funkcjonuję. Włożyłam trochę wysiłku w rehabilitację. Problemem jest utrzymanie efektów, gdy rehabilitacja się skończy. Bieganie wykluczyłam, pływam tylko żabką, więc odpada.... Znalazłam sposób, który się sprawdza i nareszcie mam dawkę ruchu, której potrzebuję, by utrzymać sprawność. Jeśli ktoś chce się przyłączyć do ćwiczeń Tai Chi w Bydgoszczy, to zapraszam do naszej grupy. Spotkania są w środy o godz. 17 w Ośrodku Szkolenia Kynopark ul. Rysia 2a. Chętnych zapraszam do kontaktu
bebe14 - Sro 22 Sty, 2020

To tak jak ja. Też mam 2 endo i pracuje w Niemcech przy kostcebrukowej, ćwiczę siłowo i jeżdżę na, rowerze.
Margaret1982 - Pon 25 Sty, 2021

Witam wszystkich, jestem przed endo ;) A co powiecie o jeździe na motocyklu? Mam zamiar zrobić kat.A - postanowienie Noworoczne :mrgreen:
Galo82 - Sro 18 Maj, 2022

Witam wszystkich, przeszedłem ten wątek do 20 którejś strony.. możliwe że było ale proszę odeślijcie mnie jeśli było, jeśli nie to spróbujcie pomóc, od 97r trenuje Capoeira, to taka brazyliska sztuka walki, trochę, tańca, akrobatyki, muzyki ogólnie piękny sport.. Czy jest jaka kolwiek możliwość bym mógł trnować dalej ? Ze świadomością, żę np salta już nie zrobię.. Czy znacie przypadki ludzi trenujących sztuki walki ?
+ capoeira jest to że any trenować nie jest wymagany kontakt fizyczny, kopnięcia są markowane, od graczy zależy jak będzie to wyglądać. , widzę że niektórzy narty, siatkówka, a capoeira może być o wiele bardziej spokojna.
Jak to wygląda z ruchomością w stawach ? czy będę np w stanie dotknąć rękami podłogi w staniu z wyprostowanymi nogami ? (dużo zależy od naciągu), ale bardziej chodzi o same kąty w stawie..

Cyryl - Sro 20 Lip, 2022

o ile jakiś czas temu (2012) po powrocie do sprawności fizycznej - uprawianiu sportu w ograniczonym zaresie (poziom oldboja), wiele osob tutaj miało spore wątpliwości.

dzisiaj rzeczywistość weryfikuje to.
kiedyś trafiłem na zawodnika NLH , naiwyższej ligi hokejowej amerykańsko-kanadyjskiej, który grał po kapoplastyce.

dzisiaj mamy dwóch zawodników, o którch ja wiem z endoprotezami.

1, Andy Murray, tenisista, który teraz wraca do czołówki światowej po operacji.

2. Arron Russel, amerykański siatkarz, którego operacja wykluczyła z olimpiady w Tokio, a w dzisiejszym półfinałowym meczu ligii narodów przeciw Brazylii był wyróżniającym się zawodnikiem.

biedronne - Sro 10 Sie, 2022

Galo82, ja dotknę ziemi z prostymi kolanami - większe problemy miałam w lędźwiach niż w nogach / biodrze. jest różnica między operowanym a nieoperowanym stawem, przy czym ja miałam dysplazję i w ogóle mam kształt panewki po operowanej stronie daleki od fizjologii - nigdy nie miałam w tym stawie takiego zgięcia i rotacji jak po zdrowej stronie. Ale rozciągnięcie reszty wystarczyło u mnie żeby dotrzeć do podłoża :)
maaly-22 - Nie 04 Wrz, 2022

Czytając wcześniejsze posty mogę dodać tylko tyle że ważna jest rehabilitacja przed i po zabiegu oraz ćwiczenia każdego dnia.. U mnie operowana noga jest słabsza ale daje rade w życiu
Cyryl - Pi 06 Sty, 2023

jakiś czas temu pojawił się ból w środkowej części uda jakby w środku i czasem promieniował do doły i góry.

przestraszyłem się, że może być to spowodowane obluzowaniem endo, bo w momencie maksymalnego natężenia stawanie na tej nodze było bardzo bolesne.

na święta i sylwestra byłem nad morzem, więc nie grałem, ale spacerowaliśmy i zdarzało mi się przejść dziennie między 5 a 11 kilometrów. jak dla mnie to zmniejszona aktywność.

po powrocie ból zniknął i we wtorek miałem iść na salę.
założenie było takie, jak pojawi się ból, to prześwietlenie i do mojego specjalisty.

otóż na salę przyszedł kolega, który jest fizjoterapeutą i to jednym z lepszych we Wrocławiu.
okazało się, że tam gdzie mnie bolało jest "punkt spustowy mięśnia czworogłowego" i czasem jak gdzieś to przeciążymy lub naciągniemy, to tak objawia się ból z tym związany.
z resztą pokazał mi to na animacji w telefonie.

ból po graniu się nie pojawił, po drugi też, więc musiało być jak on mówił.

dlatego też jak pojawi się ból w udzie i może być bardzo uciążliwy, nie zawsze musi być to związane z endo.

Bonia - Nie 19 Mar, 2023

Na temat endoprotezy ciekawy wywiad.
https://youtu.be/GxzlJMPQw2s

janmar - Wto 21 Mar, 2023

Poziom sprawności i aktywności z endo, to nie jest coś co ktoś nam da czy wszczepi :-)
To niestety a raczej "stety" zależy głównie od nas. Praca, konsekwencja, wiedza itd...Można osiągnąć niebywałe wyniki. Koleżanki i koledzy z forum niejednokrotnie tego dowiedli.
WIELKĄ pomocą jest forum i aktywność użytkowników IMHO.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group