Witam Wszystkich serdecznie po tak długiej nieobecności
Jestem już po rehabilitacji... pobyt w piekarskim oddziale V wspominam bardzo miło. Poczynając od super kobitek z którymi miałam przyjemność dzielić salę przez 3 tygodnie, cudowny personel a kończąc na poznaniu Slavianny, Pasiflory oraz Nawojki
A teraz trochę konkretów rehabilitacja jeszcze długa przede mną, mimo że Kuba, Marek i Artur (MEGA człowiek!! Posiada ogromną wiedzę odnośnie pnf i wielkie serducho, bo mimo swoich obowiązków wpadał do mnie na oddział i ćwiczył ze mną bardzo intensywnie, czego efekty widziałam już po pierwszych ćwiczeniach. Jest dla mnie Mistrzem) ćwiczyli ze mną do upadłego, muszę jeszcze popracować nad mięśniami - grzbietu, podbrzusza i pośladka, oraz porozciągać "trochę" przykurcze w odwodzeniu, bo ciągnie mi kolano do środka jak chodzę.
Niestety chodzenie prze 15 lat stylem "bańka wstańka", zafundowała mi pakiet niezłych ćwiczeń. Ale co tam grunt to się nie poddawać i dawać z siebie 100% ćwicząc i tak też robię. Ćwiczę na razie sama w domku codziennie, a rehabilitanta będę szukać po długim weekendzie majowym. Humorek mi dopisuje, więc wierzę, że uda mi się przenieść góry heh
Jeśli chodzi o nasze Kochane Bioderkowiczki Cieszę się bardzo, że mogłam poznać tak Cudowne Istotki
Nawojka - mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok , że spędzasz choć troszkę czasu ze swoją Pociechą, i że nie płacze jak nie możesz jej nosić na rękach i w ogóle, że noga już ok wracaj szybko do pełni sił
Pasiflora i Edi (dzięki jeszcze raz za przepyszne pierogi mniam aż bym sobie takiego wszamał ) - dzięki za odwiedziny czekam aż będziemy mogły się spotkać w bardziej sprzyjających okolicznościach i poklachać gdzieś na mieście przy bardziej alkoholowym piwku heh
Slavianna - Tobie też dziękuje za miłe pogaduchy i fajnie spędzony czas.. hehe brakuje mi tych wieczorów na śmianiu się i mrocznych opowieściach
Pozdrawiam gorąco i życzę wesołych i pogodnych świąt w gronie najbliższych
_________________ "Pain is the price, we pay for power"
czarna pantera, ależ cudny ten Twój post ,a Ty jesteś wspaniałą pełną humoru i werwy dziewczną pozdrawiam serdecznie i bardzo się cieszę,że się poznałyśmy
Pantero, widzę że rehabilitacja Ci służy aż miło Ćwicz pilnie, aby wszystko się wyćwiczyło i utrwaliło - trzymam kciuki za kolejny post pełen nowych sukcesów
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 2
Wiek: 45 Doczya: 20 Pa 2010 Posty: 56 Skd: Katowice
Wysany: Sro 27 Kwi, 2011
czarna pantera napisa/a:
Nawojka - mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok , że spędzasz choć troszkę czasu ze swoją Pociechą, i że nie płacze jak nie możesz jej nosić na rękach i w ogóle, że noga już ok wracaj szybko do pełni sił
Już wiesz, że u mnie Ok Córka nie odpuszcza i nie mam za dużo czasu na leniuchowanie, fakt, nie mogę jej nosić, ale karmie, usypiam, gram w piłkę.... Lekko nie jest!
Panterko, z tego co wiem, to byłaś dobrą duszyczką w Piekarach Dzieki za wesołe odwiedziny.
Status: Endo x 1
Wiek: 57 Doczya: 01 Mar 2011 Posty: 76 Skd: Małopolska
Wysany: Pi 20 Maj, 2011
Czarna pantera, przeczytałam Twoją historię z zapartym tchem. Przypomina mi trochę moje życie, tylko, że ja po turecku nie usiadłam nigdy. Najgorzej było w przedszkolu, gdy wszystkie dzieci siedziały w kółeczku w tej własnie pozycji i pani upominała mnie, że "krzywo siedzę", a ja z ogromnym wysiłkiem, podpierałam się z tyłu ręką i próbowałam dorównać swoim koleżankom. To był koszmar. Teraz marzę o zawiązaniu butów, samodzielnym obcięciu paznokci u nóg i kilku innych "figurach" , ale wiem, że na to przyjdzie mi trochę poczekać. Pozdrawiam srdecznie i życzę dalszych sukcesów w rehabilitacji i w życiu osobistym.
Status: Przed
Wiek: 41 Doczy: 18 Maj 2011 Posty: 12 Skd: S-ka
Wysany: Nie 22 Maj, 2011
Eh. Jaka szkoda, że wpadłem na to forum dopiero teraz. Widzę, że są ludzie, którzy przechodzą to samo co ja (może prawie to samo).
Czarna pantero - miło poznać I życzę Ci oby Twoje pośladki były zawsze ściśnięte hehe
Hej Ludki Moje Kochane
Na wstępie przepraszam, że dawno się nie odzywałam, ale na forum siedzę i śledzę co u Was
U mnie... to jak na razie pozytyw ... na zmianę pogody już "nie chodzę po ścianach" z bólu Z ćwiczeniami trochę się zaniedbałam, ale śnił mi się ostatnio mój rehabilitant Arturrooo i zabrałam się sumiennie za ćwiczenia na nowo noga jak już wspomniałam nie boli, i chodzi mi się naprawdę elegancko.
hehe tak z babskich spraw to kupiłam ostatnio buciki na fajnej koturnie (seeeerio wysokie ) i fajnie mi się chodzi.. zaczynam się czuć kobietą i to jest ... nawet nie wiem jak no nazwać... wiecie o co mi chodzi.. chodzenie w jeansach i adidasach to wygodne, ale czasem chce się sexi wyglądać
ech... ludki cieszę się, że mam moje endo i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie
Przesyłam gorące pozdrowionka i buuuuuziaki
_________________ "Pain is the price, we pay for power"
Witaj czarna panterko;) właśnie przeczytałam twoja historię i tak na zmianę płakałam i śmiałam się!! jesteś niesamowita!:) i wiesz co? dałaś mi nową nadzieję. Może ta endo to nie takie znowu zło:) Strasznie sie cieszę, że u ciebie coraz lepiej, widać, że jesteś silna i po tylu latach bólu dalej masz wiarę i cierpliwość! co do bucików na koturnie to ja cię doskonale rozumiem, bo na obcasach właściwie nigdy chodzić nie mogłam bo jak mogłam to jeszcze byłam za mała a potem to już nie dalam rady i czekam na dzień kiedy będę mogla włożyć szpilki!! emanujesz energią i sprobuję się czegoś od ciebie nauczyć i widzę, że muszę tu wszystkie historie przesledzić,heheh:)))buziaki!!!