Iza, też kiedyś się nad tym zastanawiałam, ale wiem, że chwila z podniesioną adrenaliną nie jest warta walki jaką przeszłam o moje bioderka.
No właśnie o tym mówię. Za wiele zdrowia i cierpienia niektórych to kosztowało, aby ryzykować ponownie.
Niektórzy jednak "pasifloro" bez adrenaliny nie mogą żyć. Znam to na co dzień, bo mój mąż za jazdę na motocyklu dałby się pokroić w plasterki i bolący kręgosłup mu w tym nie przeszkodzi
Skoro o filmach mowa to i ja coś podrzucam
Podsyłam Wam do obejrzenia moje dzieło Zrobiłam ten film z moimi kursantami - freediverami, dla naszego instruktora Tomka Nitki "Nitasa" (to wyjątkowy facet, mój trener a zarazem przyjaciel, który trenował mnie do Mistrzostw Świata we Freedivingu w 2011 r. Zdobyłam z nim Rekord Polski we Freedivingu). Zerknijcie co dla niego wspólnie zrobiliśmy Zabawa trwała 5 tygodni na zabytkowym basenie w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie
https://www.youtube.com/watch?v=gT70Lw0Sq2Y
To była niezapomniana i piękna przygoda wśród wspaniałych ludzi z pasją
Iza, też kiedyś się nad tym zastanawiałam, ale wiem, że chwila z podniesioną adrenaliną nie jest warta walki jaką przeszłam o moje bioderka.
musisz się zastanowić: po co zrobiłaś operację?
czy po to, aby znieść ograniczenia, czy po to aby budować nowe?
wydaje mi się, że ślizgawka to nie jest żaden sport ekstremalny.
ja przygotowując się do następnych Mistrzostw Polski Oldboy-ów tym razem na piasku (20-22.06) znowu trenuję codziennie.
ale każdy ma wybór i robi jak uważa.
poza tym zawsze na ślizgawce wodnej możesz jechać głową w dół, to bezpieczniejsze dla bioderek.
czy po to, aby znieść ograniczenia, czy po to aby budować nowe?
Oj, Cyryl.... Ile lat chorowałeś? Ja od zawsze. Z ograniczeniami żyłam i będę żyła. Z mniejszymi lub większymi ale jednak. Tak jak napisałaś każdy ma wybór i robi jak uważa. Tu się zgadzamy!
Szkoda, że nie byłeś na urodzinach tam byśmy to omówili na bank.