Aga, ja również gratuluję dobrej kondycji. Na naszym ostatnim spotkaniu byłaś już w niezłej formie, a teraz jest jeszcze lepiej, no bo czas działa na naszą korzyść.
Oby drugie biodro wytrzymało jak najdłużej.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Parę słów do mojej historii W sobotę zaliczyłam pierwszy upadek na biodro operowane, choć może troszkę bardziej na pośladek. Dokładnie to byłam wrzucona do basenu a że był to basen ogrodowy czyli dość płytki i ustawiony na ziemi to nie było miękkie lądowanie. Oczywiście noga mnie trochę bolała, utykałam, czułam że mięśnie znów się przykurczyły. W domu ćwiczenia rozciągające, masaż piłeczkami tenisowymi - trochę pomogło ale 15 minutowy spacer z psem to była męczarnia...czułam, że noga jest strasznie ociężała i słaba, ból czułam od kręgosłupa aż do łydki. Na szczęście we wtorek reha i porządny masażyk od szyi aż do stopy. Marcin - z którym miałam zajęcia - powiedział, że to był test dla moich mięśni i sprawdziły się dobrze choć podejrzewa, że ucierpiał na tym upadku nerw strzałkowy (opowiadałam o jednym ćwiczeniu po którym nie mogłam wyprostować nogi) no i oczywiście mięśnie też dostały niezłego kopa. Ciesze się, że nic mi nie wyskoczyło 27 lipca kontrola w Piekarach, zobaczymy co na to wszystko mój lekarz. Może w końcu nie zapomnę spytać co doktor ma zamiar wstawić mi do drugiego bioderka. Przy okazji wizyty zbieram kolejne papierzyska
do przedłużenia renty, która kończy mi się 30 września.
Co do drugiego biodra to - pomijając ten upadek - coraz częściej się odzywa i to nie tylko po nocy tak jak miałam do tej pory lecz również w innych sytuacjach ale mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze troszkę
Ogólnie nadal twierdzę, że co za dużo to bioderka tego nie lubią np. za długie siedzenie, za długie chodzenie albo za długa jazda na rowerze Wszystko z umiarem ale w sumie każdy z nas zna swój organizm na tyle, że wie co mu pomaga a co szkodzi.
To tyle na dziś, pozdrawiam wszystkie Bioderka
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Aga, jednak musimy pamiętać o naszej "bioderkowej urodzie". Ja czasem zapominam, a to jednak jest ważne, żeby nie narażać się na niepotrzebny ból, bo swoje przeżyłyśmy i wystarczy.
Powodzenia na kontroli i oby drugie biodro było jak najdłużej o.k.!
powiedział, że to był test dla moich mięśni i sprawdziły się dobrze choć podejrzewa, że ucierpiał na tym upadku nerw strzałkowy (opowiadałam o jednym ćwiczeniu po którym nie mogłam wyprostować nogi) no i oczywiście mięśnie też dostały niezłego kopa
aga.t., najważniejsze, że bioderko na miejscu, mięśnie przy pomocy reha opanujesz i wyćwiczysz
No i żadnych więcej upadków och ciągle musimy mieć oczy dookoła głowy
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Czw 19 Lip, 2012
aga.t., szczerze mówiac to chyba tylko raz upadłam na biodro ale nic sie nie stało .Co do wygłupów z wrzucaniem i żartów z popychaniem to trzeba uważać.
A cieszy mnie że masz silne mięśnie to ten kopniak nie będzie ulgowy
Buziaki
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Dziś byłam na komisji w/s przedłużenia renty. Jak to zwykle bywa miałam sto różnych myśli i obaw - tym bardziej, że podczas lipcowej wizyty kontrolnej nie było mojego lekarza i nie miałam wpisane w historii choroby, że oczekuję na operację drugiego biodra. Rentę mam przedłużoną do marca 2013 oraz mam czekać na list z Zus ze skierowaniem do sanatorium...
Kolejna wizyta w Piekarach w listopadzie i muszę się upomnieć o wpis, że jestem w kolejce do operacji.
Moje bioderka są w różnej formie - raz jest tak dobrze, że zastanawiam się czy operacja jest konieczna a czasem bywa tak, że mam ochotę wyć z bólu. Dodatkowo moja psycha zaczyna szwankować i łapać doły...czasem mam po prostu dość tej całej mojej ''przygody'' z bioderkami, z tymi wszystkimi papierami i udowadnianiem wszystkim kochanym instytucjom, że mam jakiś problem i on trwa i jeszcze będzie trwał. Brakuje mi czasem wsparcia i zrozumienia ze strony najbliższych osób ale dobrze wiem, że kto się nie znalazł w takiej sytuacji to tego nie zrozumie.
Dobrze, że choć tutaj się mogę wygadać, pożalić i nikt tutaj nie powie, że coś sobie zmyślam. Dobre słowo i zrozumienie od Was to największy skarb!
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Póki co masz ten temat z głowy.
Teraz trochę odpoczniesz, bo z tych biurokracji i wymogów to naprawdę można się rozchorować.
aga.t. napisa/a:
Brakuje mi czasem wsparcia i zrozumienia ze strony najbliższych osób
Napewno się starają jak umieją, tyle że faktycznie często to zbyt mało. Jednak masz bliskich i nie jesteś sama, choć czasem napewno tak się czujesz.
aga.t. napisa/a:
nikt tutaj nie powie, że coś sobie zmyślam
Bo tak jest. Fakt, tu na Forum jesteśmy najlepiej rozumiani. Nie przejmuj się tym, że inni mogą odbierać to co mówisz i myślisz inaczej. To trudne dla zdrowych.
Jesteś dzielna, musisz tylko nabrać siły i przeskoczyć tego doła. Dasz radę !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 47 Doczya: 31 Gru 2011 Posty: 643 Skd: okolice Nowego Sącza
Wysany: Pon 20 Sie, 2012
aga.t. napisa/a:
Dodatkowo moja psycha zaczyna szwankować i łapać doły...czasem mam po prostu dość tej całej mojej ''przygody'' z bioderkami, z tymi wszystkimi papierami i udowadnianiem wszystkim kochanym instytucjom, że mam jakiś problem i on trwa i jeszcze będzie trwał.
Rozumiem Cię doskonale. Mnie na ostatniej komisji udowodniono, że skoro mam wykształcenie - to mam pracować, ponieważ nie muszę pracować fizycznie. Tylko, że te "urzędasy" nie umieją zrozumieć, że pozycja siedząca to dla nas też żaden larytas. Ale tak jak piszesz, jeśli ktoś tego nie doświadczył - nie zrozumie.
aga.t. napisa/a:
Brakuje mi czasem wsparcia i zrozumienia ze strony najbliższych osób ale dobrze wiem, że kto się nie znalazł w takiej sytuacji to tego nie zrozumie.
Nasi najbliżsi powinni być naszym największym wsparciem. Spróbuj z nimi jak najwięcej rozmawiać. My często staramy się nie użalać nad sobą, a zwłaszcza do innych, dlatego oni nie wiedzą tak do końca co czujemy.
Mój mąż też długo nie potrafił mnie zrozumieć, a ja unosiłam się dumą i nie żaliłam się do niech. Uważałam, że i tak nic to nie da, nie zrozumie mnie - a on nie rozumiał. Błędne koło. Jednak po paru latach wiem, że nie było to dobre rozwiązanie. Spróbowałam z nim rozmawiać, dużo rozmawiać. Teraz mój mąż i syn są dla mnie największym wsparciem. A uwierz lata żyłam w dołku, mało się uśmiechałam, ponieważ byłam nieszczęśliwa. Dusiłam wszystkie smutki i bóle w sobie. A teraz wiem, że nie tędy droga.
Teraz pomimo bólu i ograniczeń uśmiecham się częściej, a oni budują moją siłę do walki.
Jak to zwykle bywa miałam sto różnych myśli i obaw - tym bardziej, że podczas lipcowej wizyty kontrolnej nie było mojego lekarza i nie miałam wpisane w historii choroby, że oczekuję na operację drugiego biodra
Aga , pisałam do Ciebie przed komisją
Cytat:
aga.t. jeżeli nie masz wpisane na druku , że czekasz na operację drugiego biodra , to może masz jakiś dokument w którym jest to napisane lub poproś niech sekretariat oddziału , gdzie mazs być operowana przyśle Ci zaświadczenie , że czekasz na operację . Pozdrawiam i życzę powodzenia w załatwieniu sprawy i na komisji przedłużenia renty .
Czy przeczytałaś tą wiadomość ode mnie .
Dobrze, że masz przedłużoną rentę , teraz tylko czekaj na skierowanie do sanatorium . Pozdrawiam .
Aga.T. gratuluje powrotu do zdrowia no bardziej sprawności wiem jakie to jest ważne, człowiek chce być samodzielny.Wiem bo sam przeszedłem wypadek lecz ja jechałem skuterem i we mnie wjechało rozpędzone auto od którego odbiłem się jak piłeczka wylądowałem na lewym pośladku i tak teraz czekam na endo pozdrawiam i życzę pełnej sprawności...
Ostatnio zmieniony przez AgaW Nie 21 Lip, 2013, w caoci zmieniany 1 raz
maaly-22 dziękuję i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego! Czytałam Twoje posty, rozumiem przez co przechodzisz - i w kwestii zdrowotnej i psychicznej, ja do dziś mam lęki przed jazdą autem choć od wypadku minie w grudniu 4 lata.
Swoim wpisem tutaj uświadomiłam sobie jak długo nic nie pisałam w swojej historii.
Nadal jestem na rencie, korzystam z prywatnej reha, w listopadzie jadę po raz drugi do sanatorium z Zus. Czekam na operację drugiego biodra, które czasem daje boleśnie o sobie znać. Prawe, operowane bioderko nadal ma problemy, przykurcze bardzo mnie kochają moje mięśnie są bardzo wrażliwe i wydaje mi się, że ogromny wpływ na to miało brak reha po wypadku i zakaz obciążania przez prawie pół roku, ostatnio stanęłam na większym kamyku i już ból, nawet obuwie miało zgubny skutek dla mojego bioderka ale złote ręce fizjoterapeuty sobie poradziły - jak zwykle choć oczywiście łzy poleciały. ( tutaj mały apel dla osób, które chodzą w butach typu easy tone - sprawdzajcie czy te poduszki nie pękły bo wtedy różnica w wysokości jest bolesna dla bioderek, ja na początku nie zorientowałam się że jedna z nich pękła, dopiero mokre ślady podeszwy na suchej posadzce w korytarzu mnie oświeciły, zobaczyłam dwa różne odbicia, pokazałam mojemu reha i on kazał je od razu wyrzucić ).
Maaly znajdź dobry gabinet fizjoterapeutyczny już teraz abyś nie miał tak dużych problemów. Mam też nadzieję, że masz wsparcie psychiczne i pomoc w codziennych obowiązkach wśród najbliższych osób - to bardzo ważne.
Jeszcze raz pozdrawiam Ciebie i wszystkich bioderkowiczów
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Tak mam wsparcie jak i tez staram się żyć normalnie, bywa że czasem zapominam o tym tez musze uważać jak zajmę się czymś praca czy jakaś sprawą.Rehabilitację często przepisują mi lekarze na nfz, aktualnie czekam na 2 turnus w ośrodku rehabilitacyjnym gdzie , każdy ma swojego rehabilitanta jak też jest lekarz który to nadzoruje.Codziennie staram sie jeździć na rowerze, oczywiście spokojna jazda.Mam też kontakt do dobrego rehabilitanta mgr Stanisław Kowalewski byłem już u niego dwa razy, pomógł mi z problemami kręgosłupa masażem jak i dał zestaw ćwiczeń. W Krynicy i nie tylko jest on znany postawił wiele osób na nogi czasem i z wózka.Ja na swój kręgosłup miałem mam skierowanie na operację, on odradził mi ją jak i też dokładnie wyjaśnił zródło bólu jak i dysfunkcji organizmu.Powiedział, pokazał 60% wiecej na zdjęciu rtg niż lekarz chirurg ortopeda a ogladając płytkę z rezonansu powiedział to co jest w opisie nieczytajac go - wiem bo przed wizyta przeczytałem wiele razy opis rezonansu..Jak narazie jest ok. wróciłem w 95% do normalności i staram się by tak było, czego życzę Tobie i wszystkim Bioderkom hej...
Ostatnio zmieniony przez AgaW Pon 22 Lip, 2013, w caoci zmieniany 1 raz