Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Pon 10 Sty, 2011
Cytat:
W dodatku w ostatnich dniach nastąpiła kolejna przykra weryfikacja "znajomych''...
Aga, zgadzam sie z Kinga.. znajomi, którzy nie przeszli "sita", niestety są do odstrzału i chyba nie ma co żałować.. my żyjemy w nieco innym świecie niż ludzie zdrowi..oglądamy świat z tej trochę trudniejszej strony, mamy inne priorytety i wartości.. Nie ma szans wymagać od całkowicie zdrowych ludzi, żeby nas rozumieli - myśle, że my ich stresujemy, nie wiedzą jak się zachować.. Jest to szczególnie widoczne w takich sytuacjach jak Twoja - czyli po wypadkach.. Ale najfajniesze jest to, ci którzy zostają, to są właśnie ci właściwi, na których się nigdy nie zawiedziesz
aga.t. napisa/a:
do takiego życia jak przed wypadkiem nie będę już "podusią" czy "ramieniem" do pocieszenia...Przykro mi bardzo- dajesz dużo a w zamian...
I prawidłowo Ty nazywasz to "podusią" a ja nieco mniej uroczo, ale nie napiszę jak, bo nie chce uchodzić za forumowego chama
Wrócisz do takiego życia jak przed wypadkiem, ale tylko (aż?!) fizycznie. To doświadczenie, które miałas nieprzyjemność dotknąć, mysle, ze juz na zawsze Cię jakoś ustawiło psychicznie..
A co do rehabilitacji - ech..świetnie Cię rozumiem.. strasznie źle się ćwiczy, gdy zabieg jest nieunikniony. Ja ponad pół roku chodziłam na reh (czytaj wydałam masę energii i kasy) myśląc, że idę do przodu...no a potem się okazało, że znowu trzeba to poprawiać.. uwierz, że siadło mi wszystko Gdyby nie ludzie z forum, moja rehabilitantka i niezawodny Fizkom, to nie wiem czy dalej bym chodziła na rehabilitację, żeby sie przygotować do zabiegu..
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pon 10 Sty, 2011
aga.t., czytaj uważnie Dziewczynko co mam Ci do powiedzenia:
Strach przed operacją to norma i tu odciąganie nie wiele pomoże tylko napięcie urośnie a Ty w nerwice popadniesz.Ja przed ostatnią operacją wariacji dostałam dzwoniłam do rodziny żegnałam się i mężowi kazałam prochy w morzu rozsypać.Idiotka co?może ale bałam się strasznie to był największy strach w moim życiu.Ala wie bo widziała wyłam jak bóbr ale udało się i wszystko dobrze sie skończyło.Ile będziesz czekać?odciągać co nastąpić musi i po co?ustal termin grzecznie i czekaj cierpliwie.Mało tego widzisz jak tu każdy walczy o termin i zdrowie więc zalecam sie dostosować bo dupka zaboli od kopniaka jak się spotkamy
Co do znajomych Aga- ja to miałam weryfikację w kraju już nikogo nie mam ze starych znajomych i pseudo przyjaciół.Ale mam wiele osób z forum wiec bilans wyrównany i wiem że mogę na Was liczyć a to jest bezcenne.Tu w Irlandii też nie złe sito bo jak miałam te ostatnie dwie operacje to dopiero zobaczyłam ilu mam przyjaciół.Jedni się zmyli inni są i to szanuję i pielęgnuję.Lepiej mieć dwóch szczerych niż armie zakłamanych.
Jedna szczera sugestia aga.t., nie wrócisz do życia z przed wypadku ten czas minął.I dobrze teraz czeka Cie inne ciekawe i lepsze życie.Zmieniamy sie z biegiem czasu a Ty jesteś na pewno teraz inna silniejsza i uczysz się jak widac każdego dnia i przy tym pozostań.Nie oglądaj się za siebie staraj się żyć tu i teraz bo co było nie wróci. Teraz jest inaczej i musisz odnależć siebie.Ja już przestałam siebie karcić za decyzje które dostarczyły mi wiele bólu i jest mi lżej czego i Tobie życzę.Wybacz sobie i daj sobie na luz kochana to nie równa walka i przegrasz a po co
Całuję bardzo mocno i serdecznie Pozdrawiam wiele siły życzę
Aga, wszyscy szybko zweryfikowaliśmy znajomych To taki gratis do każdej choroby raczej.
Ja bym nie żałowała ich na Twoim miejscu, natomiast oni mają czego żałować
Jesteś ciepła wartościową osóbką i jeszcze poczują Twój brak
Dziewczyny kochane jak zawsze jesteście niezawodne
Teraz siedzę i ryczę...
Macie dużo racji i ja o tym wszystkim doskonale wiem, po prostu mi przykro...Chyba znowu dopadły mnie ciężkie dni, ale niestety zawsze byłam zbyt ufna i pewnie trochę naiwna.
kinga napisa/a:
Aga kontrola kontrolą - iść trzeba
Wiem,wiem. Z jednej strony nie mogę się doczekać, z drugiej właśnie się boję...Typowy "zodiakalny bliźniak" ze mnie...
duska napisa/a:
To doświadczenie, które miałas nieprzyjemność dotknąć, mysle, ze juz na zawsze Cię jakoś ustawiło psychicznie..
Oj prawda...I nic tego nie zmieni-ale może właśnie dobrze- co nas nie zabije to nas wzmocni, prawda? Przynajmniej tak powinno być.
piedra32 napisa/a:
zalecam sie dostosować bo dupka zaboli od kopniaka jak się spotkamy
Już nie mogę się doczekać tego kopniaka
piedra32 napisa/a:
Jedna szczera sugestia aga.t., nie wrócisz do życia z przed wypadku ten czas minął.I dobrze teraz czeka Cie inne ciekawe i lepsze życie.
W ogromnej mierze dzięki Wam!
pasiflora napisa/a:
Jesteś ciepła wartościową osóbką i jeszcze poczują Twój brak
Co niektórzy tak mówili,ale mam nadzieję,że choć jedna szczerze.
Ale mogę sobie trochę popłakać? Jakoś nie mogę się powstrzymać...z tej radości ile ciepłych słów od Was otrzymałam no i z tej przykrości, którą otrzymałam od niektórych osób.
Jedna rada do tych, którzy są/byli moimi znajomymi: nie pocieszajcie, nie mówcie,że tęsknicie i nie pytajcie kiedy wrócę -jeśli robicie to tylko z grzeczności, lepiej to przemilczcie...
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
aga.t., chyba nic już więcej nie napiszę mądrego, bo moje koleżanki wspaniale sobie poradziły z pocieszaniem Cię.
Twoje odczucia w dużej mierze pokrywają się z moimi, nastrój też.
Ciężko sobie wbić do głowy, że ma on negatywny wpływ na np. nasz system immunologiczny.
Myślę, że pogoda, jaka obecnie mamy, brak słońca, też podkopuje naszą psyche.
Trzymam kciuki, żeby udało Ci się otrząsnąć ze smutku i namówić swojego dr na szybki termin operacji.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Oczywiście skarbie nawet czasem dobrze popłakać by usunąć nadmiar szkodliwej soli z organizmu
aga.t. napisa/a:
Jedna rada do tych, którzy są/byli moimi znajomymi: nie pocieszajcie, nie mówcie,że tęsknicie i nie pytajcie kiedy wrócę -jeśli robicie to tylko z grzeczności, lepiej to przemilczcie...
Czuję identycznie Agnieszko! Nawet nie wiesz jak bardzo wiele nas Cię tutaj rozumie. Ja na początku wiele płakałam i zamykałam się w świecie forum bioderko, bo tutaj tak wiele z Was mnie rozumiało. Myślę że jeszcze nie raz się przejedziesz, ale co nas nie zabije, to nas wzmocni.
"Pęcherze" znikną a efekt Twojej wspaniałej pracy (przyjaźni) zostanie
Aga.t., to znaczy, że się spotkamy w piątek . Będziemy się bać razem - będzie nam raźniej .
Tak,spotkamy się I pogadamy sobie, czas szybciej zleci, wymienimy się obawami i świeżymi informacjami po wizycie- może nawet wejdziemy razem do gabinetu?
Odwiedzimy Grace A tak w ogóle czy ktoś wie na której sali jest Grace? Albo może ma ktoś do niej numer telefonu? Z tego co dziewczyny pisały to cały czas są jakieś zajęcia,więc ciekawe czy będzie szansa na pogaduchy z Grażynką.
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Gosiu no jak nie możesz się doczekać to napiszę
Na wczorajszej wizycie właściwie nic ciekawego...
Czekając na wejście do gabinetu czas umilała Zozo - pogadałyśmy o tym i o owym, spotkałyśmy też Stanmara- sorki ale w pierwszej chwili nie poznałam, no i przyszła też Grace- pięknie wyglądała w dresiku i dobrej formie.
Do gabinetu weszły razem z Zosią, choć miałyśmy obawy czy lekarz nas przyjmie,bo był bardzo krótko- miał jakiś wyjazd - ale udało się.
Terminu konkretnego jeszcze nie dostałam, ale przypomniałam,że w październiku mówiliśmy o czerwcu i pan doktor powiedział,że to bardzo możliwe a jeśli nie to i tak w tym roku.
Teraz zostaje mi czekać na 4 marca- wtedy kolejna wizyta i być może w końcu dostanę ten żółty papierek
Chciałam podziękować Zozo, Grace i Stanmarowi za mile spędzony czas
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
aga.t., szkoda, że tak ekspresowo poszła ta wizyta i, że nie masz żadnych konkretów Teraz pozostaje Ci nacisnąć w marcu lekarza na konkretny termin oraz kontynuowanie wzorowej rehabilitacji, którą już zaczęłaś. Musisz być twarda i nie dać się zbywać, choć wiem jak to trudne. Ja na swojej skórze odczułam to bardzo.
Pogaduchy ze znajomymi bardzo dobrze wpływają na samopoczucie podczas wielogodzinnego czekania na swoją kolej. Forum daje nam takie możliwości
Dziś kolejna reha i po raz kolejny śliczny plasterek na udzie
W końcu się zmobilizowałam i złożyłam wniosek o ustalenie stopnia niepełnosprawności- bardzo jestem ciekawa jak się to potoczy- pani bardzo miła, poszło szybciutko, nawet wszystkie dokumenty się zgadzały i oby tak faktycznie było. Za to powrót do domciu... autobus odjechał 5 minut wcześniej a że są ferie to trochę czekałam na następny- 40 minut. Bioderka protestują,więc chyba dziś będę leżeć z ciepłym okładem. Poprzednia noc przespana jakieś dwie godziny a o 7 do przychodni i trzecia dawka szczepionki zaliczona.
Czy człowiek może się przyzwyczaić do bólu? Mój mnie nie odpuszcza od jakiś trzech tygodni- non stop, no ale to chyba taki normalny gratis przy bioderkach
No i jak to mówią nasi kochani forumowicze- co nas nie zabije..
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
aga.t., fajnie że się zmobilizowałaś co do ustalenia grupy.
Ja się chyba jeszcze dłużej z tym "bujałam" - niepotrzebnie.
Trzymam kciuki, żeby nowy plasterek zadziałał.
Są ferie, nie ma presji czasu w domku, przynajmniej ja tak mam.
Wykorzystaj ten czas na odpoczynek, bo po niedzieli córcia do szkoły,
będzie trochę trudniej.
Ale masz rację, będziemy zahartowane jak stal
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Aga no w końcu to załatwiasz. Bardzo dobrze, że się zdecydowałaś.
Czasem taki papierek bardzo się przydaje. Weź od razu jedno zdjęcie i na komisji złóż wniosek o legitymacje.
Naciskaj dr M. na szybszą operację albo napisz o przyśpieszenie do dr Koczego bo to dyrektor tej placówki. Może się uda
Aga.t. dobrze,że zdecydowałaś się stanąć na komisje o stopień niepełnosprawności
Na komisje jeszcze nie- dopiero złożyłam wniosek teraz to będę czekać na wezwanie oby Ci na komisji byli tacy mili jak ta pani,która przyjmowała te papiery.
Alicja napisa/a:
Są ferie, nie ma presji czasu w domku, przynajmniej ja tak mam.
Wykorzystaj ten czas na odpoczynek, bo po niedzieli córcia do szkoły,
Masz rację Alunia Korzystam ile się da, no ale dziś to w końcu pozałatwiałam bo mąż do 17.00 w pracy, córa była u babci a od reha do Powiatowego Urzędu miałam tak prawie po drodze
pasiflora napisa/a:
Weź od razu jedno zdjęcie i na komisji złóż wniosek o legitymacje.
No właśnie też myślałam o legitymacji,ale po pierwsze nie mam zdjęcia, a po drugie nie chciałam teraz składać wniosku o legitkę, bo a nuż nie dostanę orzeczenia ale Twój pomysł jest bardzo dobry- zrobię zdjęcie i wezmę na komisję- dzięki.
pasiflora napisa/a:
Naciskaj dr M. na szybszą operację
Ten miesiąc jeszcze wytrzymam- zobaczę jaki termin mi wyznaczy to wtedy będę dyskutować
Teraz bioderka owinęłam cieplutkim kocykiem a jutro kupię termofor, chyba dłużej będzie trzymać ciepło niż okłady żelowe.
_________________ Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Bezpośrednio na Komisji nie dostaniesz orzeczenia. Jeżeli trafisz na miłego lekarza, to Ci powie co i jak, ale na orzeczenie chyba 14 dni się czeka i dopiero wtedy mozna składać wniosek o wydanie legitymacji (tak było w moim przypadku).