Status: Endo x 1
Wiek: 66 Doczya: 19 Sie 2009 Posty: 420 Skd: Górny Śląsk
Wysany: Pon 24 Wrz, 2012
Nuta, wspaniale, że u Ciebie tak szybko po operacji ograniczenia znikają. Ja się właśnie najbardziej boję tego okresu niesprawności pooperacyjnej...
Gratulacje i duuużo szczęścia dla Młodej Pary!
Co do dosięgania do sprzęgła ... To może na tę nogę i tylko do samochodu zakładaj but na obcasie. Ja sobie tak robiłam przed operacją i pomagało. Na obcasie stopę stawiałam raz na sprzęgle, a raz z boku na podparciu. Podkładki nie proponuję bo przy gwałtownym hamowaniu się przesunie i nie wciśniesz sprzęgła.
Dziewczyny kochane, dziękuję za życzenia dla Młodej Pary i miłe słowa dla mnie!
Cyryl, Iwonko, ze sprzęgłem to już przeszłość z lipca, gdy zaczynałam jeździć samochodem. Teraz daje radę bez żadnego wysiłku, ot jadę sobie. Ale wasze rady są bardzo cenne! Każdy kto czyta może zastosować teraz u siebie, gdy będzie w potrzebie.
Przede mną kolejna wizyta kontrolna - ta po 5-6 miesiącach, dopiero w listopadzie, ale muszę już teraz pamiętać, żeby online zarejestrować się w poradni w Otwocku, a potem podróż, którą bardzo lubię. Jedziemy 350 km, jest co oglądać, bo to pół Polski. I tu kolejna pozytywna sprawa związana z chorobą - przecież nie pojeździłabym tyle po Polsce! Mam pracę na miejscu, jedynie wakacje są okresem eskapad, ale teraz nie tylko! I to jest fajne!
Pozdrawiam wszystkich przed i po! Podstawowa sprawa - nie dać się!
Buziaki!
Witam wszystkich, to już ponad 1,5 roku, jak pisałam o sobie.
Moja historia zaczęła się nieciekawie, reoperacja, wiszące biodro, kolejna endo, potem następna w drugiej nodze - i wydawać by się mogło, że ja to tak powolutku, nie przemęczając się, najlepiej na emeryturkę, itd.
Nic bardziej mylnego!
Jedno endo ma 2 lata i 9 miesięcy, a drugie 1 rok i 9 miesięcy, więc zresetowana i na nowo uruchomiona mam się doskonale! Pracuję zawodowo, zajmuję się wnukami - odbieram z przedszkola i szkoły, bo moja praca kończy się o różnych porach, toteż mogę wyręczyć synową. Prowadzę dom, zajmuję się jeszcze innymi osobami z mojej rodziny - a wszystko sprawnie na moich nowych biodrach. Pływam, jeżdżę na rowerze, ćwiczę, tańczę, ruch nie jest mi obcy.
Jestem w pełni sprawna, bardziej niż nawet 10 lat temu, gdy jeszcze biodra nie dawały mi specjalnie uciążliwych dolegliwości.
Opisuję to wszystko, by dać świadectwo, że endo nie zmienia jakości życia.
Nie jeżdżę wprawdzie na nartach, ale inne dziewczyny z endo jeżdżą.
Chciałabym wzbudzić nadzieję w tych z nas, którzy tak jak ja kiedyś stanęli przed koniecznością poddania się poważnej operacji wymiany biodra - i przerażeni boją się przyszłości. Rozpoznajcie sprawę tu na forum, a potem czytajcie wpisy wszystkich tych, u których zniknął ból i stają się z dnia na dzień sprawniejsi, bo maja nowe biodro(a).
Wszystko co fajne przed wami - nie zapomnijcie tylko o optymizmie i dobrych myślach!
Nuto, wspaniale że Twoja historia ma taki optymistyczny finał. Napewno to co napisałaś pomoże i podniesie na duchu wiele osób "przed".
Życzę Ci abyś już zawsze mogła cieszyć się życiem "w zgodzie z biodrami"
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Chciałabym wzbudzić nadzieję w tych z nas, którzy tak jak ja kiedyś stanęli przed koniecznością poddania się poważnej operacji wymiany biodra - i przerażeni boją się przyszłości. Rozpoznajcie sprawę tu na forum, a potem czytajcie wpisy wszystkich tych, u których zniknął ból i stają się z dnia na dzień sprawniejsi, bo maja nowe biodro(a).
Wszystko co fajne przed wami - nie zapomnijcie tylko o optymizmie i dobrych myślach!
Nuta wzbudziłaś moją nadzieję na lepsze jutro po operacji i moje przerażenie jest mniej przerażone . Ja właśnie zaczynam się szykować pomału do Otwocka i ponowne przeczytanie Twojej historii dodaje mi otuchy. Jesteś TYTANEM kobieto, cieszę się z Twoich bioderkowych sukcesów i życzę wszystkiego co najlepsze
Witajcie, piszę po pół roku, żeby podnieść na duchu wszystkich oczekujących.
Ponadto gratuluję Mijce świetnej kondycji po 6 latach - i życzę pełnej sprawności - ZAWSZE!
Mam dwie endo i na razie nic się nie zmieniło, żyję jak zwykle na pełnych obrotach.
Codziennie ćwiczę przed pracą ok. 20 min. latem jeździłam dużo na rowerze, na kijki nie wychodzę , bo...nie mam czasu, ot co. Bycie pracującą zawodowo babcią jest absorbujące do późnych godzin, ponieważ odbieram wnuki po mojej pracy, a syn i synowa kończą swoje zajęcia o wiele później. Pozostają mi wieczory i soboty dla własnej "twórczości", ale nie narzekam, bo przebywanie z ośmiolatką i pięciolatkiem jest jeszcze bardziej twórcze! Naprawdę!
Z moich doświadczeń - dobrze zredukować kg, choć u mnie z tym wzloty i upadki. Ruszać się, znaleźć dobrego fizjoterapeutę niezależnie od zaawansowania choroby - on wskaże ćwiczenia i usprawni nasze ciało.
No i dobre myśli. Nic tak nie pomaga, jak wiara w to, że będzie lepiej. Powodzenia, nie dajmy się przeciwnościom!
Mój Tata mówił po śląsku: "Choćby dioboł na dioble skokoł, to sie niy dom". Ślązacy rozumieją. A ja mam jego słowa w pamięci. Zawsze. Choć mój Tata odszedł przedwcześnie, to podziwiam jego determinację i pogodę ducha. Chyba to mi pozostawił w spadku. Pozdrawiam więc radośnie i zapewniam, że z wszystkiego można wyprowadzić dobro.
Nuta gratuluje i zycze Tobie wszystkiego co dobre aby kazdy dzien był radosny a chwile z wnukami jak zawsze radosne .....
Czytajac Twój post i podobne posty innych osób tu na forum mam na buzi uśmiech bo pomimo przejść kozystasz z zycia i czerpiesz z niego ile tylko mozesz nie nazekasz nie płaczes ze jest zle bo jesteś po endo. .Takie posty cieszą i dają energie wiare ze będzie dobrze po zabiegu endo. , pise tak bo czytałem tu nieraz posty osób smutnych złych ze są po endo im trudno ze ktoś inny wrucił szybciej do zdrowia .Dlatego GRATULUJE Tobie i zycze aby zdrówie i dobre samopoczucie dopiszywało cały czas pozdrawiam....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Nuto-gratuluję Ci świetnej formy i tak pozytywnego podejścia
Takie nastawienie się do świata bardzo pomaga osiągać swoje cele i ciszyć się życiem
Myślę że Twoja słowa pomogą wielu osobom nabrać wiary w siebie.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Gratuluję Ci i cieszę się, że jesteś zadowolona ze swojej formy.
Myśląc o swoich przyszłych operacjach widzę siebie w podobnej sytuacji. Mówiąc komuś o swoich stawach zawsze opowiadam o Tobie i o Kindze, że po operacji wraca się do pracy i chodzi się po górach. A nawet można grać w siatkówkę (Cyryl).
Te wszystkie pozytywne wpisy dopingują nas "przed" i rozwiewają czarne myśli.
Pozdrawiam
Beato bo to zalezy od nasz naszych chęci podejścia do zycia i tego aby sie niepoddaclecz walczyć o Siebie i Swoje Zdrowie.... Sam to robie niepoddaje sie ale spotkałem osoby będąc na rehabilitacji co zamiast ćwiczyć dbać o siebie oto by były tego efekty tak poprostu robili to z przymusu a potem marudzili ze jest zle....
_________________ " nie smuć się nie warto ciesz się życiem i kazdą jego chwilą".....» Wieloodłamowo złamana miednica, lewa kończyna krótsza o 4 cm
Jest czerwiec, mój Boże - to przecież miesiąc moich operacji!
Nawet nie pamiętam dat dziennych, tylko lata i to, ze czerwiec, bo pracuję w szkole, więc chciałam na wakacje dopiero być unieruchamiana.
Jedna noga 4 lata, druga 3 - i na razie jest dobrze, oby tak dalej!
Jestem aktywna, w pełni sprawna, czynna zawodowo i "babcinowo" - czegóż chcieć więcej?
Dziękuję serdecznie i niezmienne profesorowi Czubakowi i dr Czwojdzińskiemu, to wspaniali ludzie i fachowcy!
Czasem mnie ponosi i robię więcej niż przed operacjami, mam na myśli ruch, dynamizm, wysiłek i aktywność. Nawet chełpię się tym moim stanem, ale potem przychodzi myśl o pokorze, przecież nie zawsze tak musi być, więc spoko, jest dobrze, bez przesady.
Dziękuję Panu Bogu, że pozwolił mi odzyskać zdrowie.
Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych wyborów - w każdej dziedzinie życia.
Ahoj przygodo i jeszcze w zielone gramy!