Witam wszystkich
A oto moje 2 lata z endo w wielkim skrócie – więcej szczegółów o mojej drodze do sprawności można znaleźć w moich postach.
Oficjalnie jestem z Wami od 21.XI.2009r. tj. data mojej rejestracji, a Forum śledziłam od momentu jego powstania tj. od czerwca 2009r.
Dziś mija 2 lata od operacji, a było to w piątek 17.X.2008r. w godzinach rannych w szpitalu w Olsztynie. Pobyt w szpitalu był bez zastrzeżeń. Miałam to szczęście, że leżałam na sali z pacjentką z mojego miasta, a nawet z tej samej ulicy, wcześniej się nie znałyśmy – miała inną operację.
Kochana D...a mimo własnych niedomagań, póki ja byłam leżąca, pomagała mi nawet w umyciu głowy.
Mam endoprotezę prawego stawu biodrowego, bez cementową firmy Cerafit.
Operacja przebiegła prawidłowo, powikłań pooperacyjnych nie miałam żadnych, blizna zasklepiła, zagoiła się bezproblemowo – pozostał cienki sznureczek długości ok. 20 cm.
Okres rekonwalescencji przebiegał poprawnie, o 2 kulach chodziłam ponad 4 m-ce, potem miesiąc o jednej kuli.
Radość i świadomość tego, że mogę się poruszać bez bólu, że teraz może być tylko lepiej i każdego dnia było lepiej, dodawała mi skrzydeł, że chodziłam, chodziłam, chodziłam.
Do odstawienia kul musiałam się trochę przygotować, przełamać, ale nie stanowiło to dla mnie większego problemu.
Takiej prawdziwej funkcjonalnej rehabilitacji nie miałam /nie udało mi się w pobliżu namierzyć
rehabilitanta po kursach PNF/.
Ćwiczyłam sama wg szpitalnej karteczki, wg informacji zdobytej z różnych źródeł – najwięcej z internetu, dwa razy korzystałam z fizjoterapii na NFZ / laser, pole magnetyczne, jakieś lampy i masaż na kręgosłup a w 4 m-cu miałam podwieszki/, we własnym zakresie był rowerek, basen, potem kijki NW – kontynuuję to wszystko do dziś, a jeszcze się pochwalę, że od pięciu tygodni, co środa wirujemy sobie z mężem w rytmie walca i tanga /chodzimy na kurs tańca/.
Jeszcze w zeszłym roku latem często się kontrolowałam w obawie żeby nie zrobić jakichś
nieprawidłowości, żeby nie przeforsować, a w te lato już korzystałam w całości z jego uroków czasami nawet zapominając o swoich latach i że powinnam uważać.
Reasumując – jestem bardzo zadowolona, oby tak już było....
Na dzisiejszej wyprawie po leśnych wertepach, mąż idąc obok mnie, rzucił mi niesamowity komplement „idziesz tak jakby cię same nogi niosły”.
Tak, chodzi mi się bardzo swobodnie i bez bólu, ale wcale to nie znaczy, że powinnam spocząć na laurach. Na ostatnich warsztatach w W-wie dowiedziałam się o wielu nieprawidłowościach: a to łopatki nierówne, nogi nierówne /czego absolutnie nie odczuwam/, a to żuchwa strzelająca itd., itp...
Bardzo poważnie zastanawiam się nad tą właściwą terapią funkcjonalną, bo mam świadomość, że te istniejące niedociągnięcia prędzej, czy później wrócą do bioderek.
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Ostatnio zmieniony przez kinga Sro 17 Pa, 2018, w caoci zmieniany 8 razy
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Nie 17 Pa, 2010
Aż cieplutko się robi na serduszku przy takich wieściach.Mam nadzieję że Twoje życie będzie nadal radosne bez problemów z bioderkiem czego oczywiście życzę.
Pozdrawiam cieplutko
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.
Mijka - Twoja historia dodaje otuchy wielu ,,Bioderkom" zarówno przed jak i po operacji i to ,,że nie taki diabeł straszny jak go malują''
Pozdrawiam cieplutko
Twoja historia dodaje otuchy wielu ,,Bioderkom" zarówno przed jak i po operacji i to ,,że nie taki diabeł straszny jak go malują''
Właśnie dlatego zdecydowałam się na założenie tego postu, przed operacją sama wyszukiwałam wszelkich informacji na temat bioderek i właśnie brakowało mi tych pozytywnych relacji pooperacyjnych, a właśnie w tym czasie były mi one najbardziej potrzebne. Już taka jest mentalność ludzka, że jak jest źle, to szukają, pytają, drążą ale jak jest już dobrze , to nie czują potrzeby poinformowania tych od których sami wcześniej czerpali wiedzę i szukali pocieszenia.
Zauważyłam to również na naszym Forum, po operacjach szczęśliwcy urywają często swoje posty.
kinga napisa/a:
Mijka taniec jest dobry, bardzo dobry
Nooo szczególnie biodro przy biodrze jedna noga na zewnątrz, druga między nogami partnera i raz, dwa, trzy wolny, wolny, szybki, szybki hi,hi i nogi się mylą
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Mijko - świetnie to opisałaś
Z całego serca gratuluję Ci tego, że Ci się udało wrócić do radości życia Tak trzymaj
Bardzo się cieszę, że jesteś tu na Forum z nami , może to Twoje optymistyczne podsumowanie rozwniesz w temacie "a gdy będzie już po wszystkim" ? (dz.o psychologii)
Tak ku pokrzepieniu serduszek innych Bioderek
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
może to Twoje optymistyczne podsumowanie rozwniesz w temacie "a gdy będzie już po wszystkim" ? (dz.o psychologii)
Tak ku pokrzepieniu serduszek innych Bioderek
Na razie mam nastrój remontowo-sprzątający ale może później coś skrobnę
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Witaj meg, w wypisie szpitalnym miałam napisane: Chodzenie o kulach z częściowym obciążaniem prawej kończyny dolnej przez 6 tyg
Z początkiem grudnia wg zaleceń mogłabym odstawić kule, ale była już zima i dla bezpieczeństwa wolałam wychodzić o dwu kulach, a chodziłam na długie spacery
W lutym miałam zwychnięcie stawu skokowego w zdrowej nodze i założoną szynę gipsową, więc kule były podwójnie wskazane. Po mieszkaniu z jedną kulą chodziłam chyba już od drugiego miesiąca
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
retman [Usunity]
Wysany: Pi 05 Lis, 2010
...Witaj Mijka,dopiero teraz się doczytałem,że masz taką samą protezkę jak ja czyli Cerafit,też mi stukneły dwa latka,dokładnie 1 września.
Wiesz,może doczytałaś się gdzieś,jakiej produkcji jest ta proteza??czy to niejest proteza Jonson&Jonson??
Wiesz,może doczytałaś się gdzieś,jakiej produkcji jest ta proteza??czy to niejest proteza Jonson&Jonson??
Gdzieś wyczytałam tak: Ceraver Osteal Francja
Ciekawe ile nam posłużą te nasze cacka?
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
retman [Usunity]
Wysany: Pi 05 Lis, 2010
...z tego co mi się obiło o uszy,to 25,mówią nawet że powinna wytrzymać już do końca,Kieszczyński ma 25 i nadal jest ok.więc...niemiej jednak,powinnśmy dmuchać na zimne,prawda??