Wysany: Sro 24 Cze, 2009 A gdy będzie już po wszystkim...
No właśnie - do czego dążymy przez cały okres pobytu w szpitalu, rehabilitacji..? Jakie są Wasze marzenia, które chcecie spełnić jako jedne z pierwszych zaraz po odzyskaniu wystarczającej sprawności?
Zapraszam do przedstawiania swoich upragnionych celów, które motywują Was do szybkiego powrotu do formy
Status: Osteo. Ganza x 2
Wiek: 44 Doczya: 31 Maj 2009 Posty: 145 Skd: z małego pokoju ;)
Wysany: Sro 24 Cze, 2009 A gdy będzie już po wszystkim...
Audrey napisa/a:
No właśnie - do czego dążymy przez cały okres pobytu w szpitalu, rehabilitacji..? Jakie są Wasze marzenia, które chcecie spełnić jako jedne z pierwszych zaraz po odzyskaniu wystarczającej sprawności?
Zapraszam do przedstawiania swoich upragnionych celów, które motywują Was do szybkiego powrotu do formy
Wąwóz Homole - Szczawnica chcę ten szlak przejść jeszcze raz! Może to nie jest bardzo ambitne, ale dla mnie najpiękniejsze miejsce pod słońcem Pierwszy raz zdobyłam go 3 lata temu w sierpniu, od tamtej pory nie byłam jeszcze w górach a tak za nimi tęsknię
Poza tym mam jeszcze kilka planów w tym jeden taki mały związany z dwiema kreseczkami tylko ciiii, bo mężulek jeszcze o tym nie wie
Audrey a jaki Ty masz cel do spełnienia?
_________________ "Kiedy śmieje się dziecko śmieje się cały świat" (J. Korczak)
Ostatnio zmieniony przez madzi_czer Sro 24 Cze, 2009, w caoci zmieniany 1 raz
Audrey dla mnie nie ma nic piękniejszego niż 2 sprawy - narciochy w skąpanych słońcem Alpach i nurasowanie w Wielkim Błękicie z ukochanymi morskimi stworzeniami. Wiesz, jak czasem sobie o nich myślę (a robię to nadzwyczaj często ) żałuję, że nie jestem jak Kevin Costner w "Wodny świecie" Mogłabym siedzieć na dnie do woli! Tak więc moje plany po powrocie do pełnej sprawności sa jasne jak słońce!!!
We wrześniu kurs nurkowania na Nitrox. Grudzień 2009 to rozpoczęcie sezonu narciarskiego gdzieś w Alpach. Potem jak finanse pozwolą szybki nur do Egiptu na rafę. Ale prawdziwym wyzwaniem będzie planowany na sierpień 2010 wylot do Indonezji i szaleństwo na kilku z wysp nurkując i zwiedzając Azję. Aby to zrobić będę musiała być już bardzo silna i sprawna. Czeka mnie 3 tygodnie wędrówek z plecakiem, również po dżungli. To mnie nakręca! Nawet nie wiesz jak się ekscytuję na samą myśl!
Grunt to mieć cel!!
Piękny temat...marzenia.mi się marzy wiele rzeczy po wszystkim. Kocham zwiedzać piękne miejsca, przyrodę i kontakt z nią. Po wszystkim marzę o wycieczkach - w nasze Tatry, wcześniej w Bieszczady tak na dłużej( bo bliżej) Ale nie siedzieć w domku tylko zjeżdzić wszystko i zobaczyć jak najwięcej, pofotografować . Chcę zabrać ze sobą rower i móc jeżdzić. Do tego marzy mi się zwiedzenie wielu parków narodowych w naszym kraju oraz starych zamków. To bardzo realne marzenia - krok po kroku będę starać się je realizować. Z mężem zastanawiamy się nad kupnem namiotu, dopiero od niedawna mamy samochód - teraz będziemy mogli zaczać realizować zwiedzanie kraju, jeszcze tylko złapię trochę formy i na początek odwiedzę nasze kochane Roztocze.Uśmiecham się na samą myśl !
Można pobujać w obłoczkach.... Madzi_czer chyba się zdradziłaś tymi 2 kreseczkami spokojnie nikt oprócz użytkowników forum nie będzie o tym wiedział....(nie licząc odwiedzających):)
Generalnie moje największe marzenie niedawno się spełniło...
Na dzień dzisiejszy chciałabym po zabiegu wiedzieć, ze to była słuszna decyzja jaką podjęłam, i że dzięki Prof. będę mogła szczęśliwie cieszyć się zdrowym nowym "zawieszeniem":) Oczywiście nie musze pisac o tym, ze marzy mi się szybki i sprawny powrót do sprawności....W sierpniu lecę w odwiedziny do siostry do Irlandii wiec chcę być rześka:) a potem...w sumie nic nie zaplanowałam.....wolę ego nie robić....nie lubię czuc sie rozczarowana:)Ale z takich dalszych postanowień to chciałabym w spokoju rozpocząć ostatni rok studiów i zdobyć wymarzony tytuł mgr pielęgniarstwa:)...więc nie pogardzę dobrym zdrowiem:)
A propo wycieczek w góry to chciałabym jeszcze kiedyś pojeździć na nartach....i Sylwester spędzić w Bieszczadach nad Zalewem Solińskim. W zeszłym roku byłam w Bieszczadach i właśnie m.in. przeforsowanie doprowadziło mnie do tego miejsca gdzie jestem... ale nie żałuję....bo w górach jest wszystko to, co kocham:)
W tym miejscu pozwolę sobie byc nieskromna i powiedzieć, że 5 lat temu, kiedy byłam równiez po operacji bioder, chodząc o kulach Weszłam na Czarny Staw:) byłam z siebie dumna:)tym bardziej, ze po drodze dopadł mnie deszcz a kule robiły to co chiały:) i takich szczytów wszystkim Wam życzę i spełnienia marzeń:)
pozdrawiam
_________________ .... Żaden Anioł nie szybuje samotnie......
....Twoja dłoń w mojej dłoni....bezpiecznie:)
Ja chyba najbardziej chciałabym wrócić do tańca, ale tego, którego jeszcze nie próbowałam, a który najbardziej mnie fascynuje - klimaty modern jazzu. Poza tym marzy mi się lodowisko - w tym sezonie w ogóle nie jeździłam, natomiast w 3 wcześniejszych szalałam na tafli! Nawet jak raz podczas jazdy złamałam rękę, to z gipsem wróciłam na lód Poza tym fotografia - taka bez ruchowych ograniczeń, własna ciemnia.. No i oczywiście film i dobra książka.
Ahh wiem! Morze, morze moje kochane.. Chciałabym pojechać i wylegiwać się w słońcu, pływać wśród tych fal.. Tak, to zdecydowanie też jest na mojej liście
Pięknie! I o to chodzi! Marzenia, plany, cele są nam potrzebne jak powietrze! To daje power! Sprawia, ze chce nam się każdego dnia wstawać i pracować, zmagać się z własnymi słabościami i problemami.
Wiecie co? Dziś kończę pobieranie zastrzyków z heparyny w brzuch. A wiecie co to oznacza? Że biorę się do realizacji kolejnego planu! Idę pod igłę - igłę tatuażysty. Niebawem na moich plecach zagości (już forever) wielka, piękna i emanująca elegancją manta w stylu maori. Ot i kolejne marzenie niebawem się spełni
Hahhaa, wiedziałam, że ktoś zapyta. Jak już będzie na moich plecach - obiecuję pokazać fotkę. Manty np. w Indonezji nazywane są też diabłami morskimi. A manta w swoim naturalnym środowisku wygląda tak:
Hahahha, to prawda
Nie mogę się oprzeć! Pokaże Wam coś jeszcze. To z mojej ostatniej wyprawy tuż przed operacją drugiego biodra - oko w oko z ogromnym żółwiem - wspaniałe przeżycie. Nigdy go nie zapomnę.
http://www.youtube.com/watch?v=3bLd9KGMxn0
Hm, u mnie jest dwa tyodnie do pierwszej kontroli po operacji endo, a wtedy juz porzucę jedną kule i pójde na zakupy, duuuże zakupy i na jakis day spa, a co trzeba sie zregenerować .
A z tym bardziej odległych marzeń, planów: wyjazd do Islandii i Chin.