Heh, oj nie wiem, nie wiem... póki co jest świeży i zaczynają się robić strupki, więc aż do wygojenia fotki nie będzie. A później.. pomyślę Nie wiem czy mogę go tak upubliczniać
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Nie 23 Sie, 2009
Ja zamierzam tatuaz powiększyć Pare lat temu, juz po pierwszej endo, zrobilam tatuaż taki jak mi sie zawsze marzył..na pół pleców, wijący sie bluszcz.. Teraz chce go podciągnąć na ramię, zeby zza pleców sobie "wyglądał" Ale musze poczekac do operacji.. Uwielbiam kolczyki i tatuaze, kolczykow mam kilka, tatuaz jeden ale za to duży A jesli chodzi o plany pooperacyjne to marza mi sie wakacje nad cieplym morzem...Ech..od wielu lat, akurat w wakacje, cos mi sie psuje i mam urlop z głowy. Ale poniewaz to moja ostatnia operacja to w przyszłym roku jade
Status: Endo x 1
Wiek: 52 Doczya: 01 Lip 2009 Posty: 677 Skd: Kraków
Wysany: Nie 23 Sie, 2009
Pewnie, ze sie pochwale tylko musze chlopa poprosic, zeby mi zrobil jakies rozsadne zdjęcie Kiedys mialam taką koncepcje, zeby w ramach tuszowania blizn na biodrach zrobic sobie tatuaz: wokół blizny wije sie trojwymiarowy duzy, piekny wąż.. koncepcja dalej mi sie podoba, ale obawiam sie, ze po tylu operacjach wyglądałby jak zdekompletowane puzzle Ale moze kiedys sie odwaze
_________________ - Kapitanie! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie. To znaczy, że możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Hmm Motywatory to chyba właśnie one sprawiają ze tacy ja są jeszcze wśród żywych. Moim motywatorem przez pierwsze kilka tygodni był powrót + życie ze wspaniałą kobietą. heh kobieta mnie porzuciła został motocykl, Biały motocykl z białymi kuframi, czarny kombinezon i czarne buty + biały kask = W Korku i w trasie wszyscy zjadą ładnie na bok z obawy że leci policja:) marzeniem było i nadal jest odzyskać maszynę i ekwipunek jeszcze tej zimy. ale poważne problemy ze znalezieniem nowej pracy z dnia na dzień odbierają mi szanse na zamienienie mojej tragedii w życiowy sukces. takie życie... pozostanie mi widok min ludzi, którzy stwierdzili ze już nie wsiądę na motocykl:)
No to jakie ja mam plany, no jakie ja mam plany? Sprecyzowanych planów konkretnych nie mam, a może mam? No kilka mam o taaak. Planuje udoskonalić swój warsztat gitarowy i wokalowy, dostać się na studia do wawy, znaleźć jakiś zespół i wykonywać ukochaną muzykę która sprawia że dzieci płaczą , starsze babcie się żegnają a publika skacze wywołując małe trzęsienie ziemi . Trzymać dredy na głowie póki nie sięgną tyłka mego lub nie będę już mógł machać głową . Wyjechać gdzieś z miasta połazić tu i ówdzie pozwiedzać miejsca w których nie byłem, takie są oto moje niesprecyzowane plany
_________________ "Wszyscy śmiejecie się ze mnie bo jestem inny, a ja się z was śmieję bo wszyscy jesteście tacy sami." Jonathan Davis
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Czw 10 Gru, 2009
moim głównym marzeniem było życie bez bólu i nauczenie się chodzić prosto
w następnej kolejności marzył mi się powrót do czynnego (amatorskiego) uprawiania sportu no i to się spełniło, ponieważ dostałam zielone światełko na kilka dyscyplin
dostałam też pozwolenie na taniec zawsze chciałam umieć taniec brzucha oraz tańce rodem z Bollywood to też się spełnia
rozpoczęłam następne studia i cudownie jest jeździć na wykłady bez bólu
no i wiosną zaliczyłam pierwszą górską wyprawę (po latach przerwy)
leżąc w szpitalu zrobiłam sobie listę celów, marzeń, rzeczy które chcę zrobić teraz tylko je odkreślam i dopisuję nowe
kinga, w Tobie pomimo, że tyle przeszłaś jest tak wiele pozytywnej energii , że tylko czerpać ją od Ciebie garściami. Mam nadzieje , że się zaraże tym optymizmem. Ostatnio brak mi motora Przekładanie operacji oraz jej odwieczne odkładanie... pewnie jak o tym czytacie to już Wam się rzygać chce, a mi płakać. Moje cele jakie? Jakie cele!!! Stoję w miejscu W ogóle nie umie ruszyć z miejsca , nie wiem co robić. Chciałam mieć coś fajnego na lata a może lepiej zwykła endo trza było sobie dać wszczepić i byłabym po.
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Czw 10 Gru, 2009
mogę sobie tylko próbować wyobrazić, co przechodzisz Pasifloro
pamiętam jak ja się czułam, gdy w pewnym szpitalu obiecali zrobić operację, a nie zrobili... gdyby działo się to częściej, to nie wiem jakbym sobie radziła...
wierzę jednak, że w końcu i Ty doczekasz się tej upragnionej rzeczy
będę trzymać kciuki mocno
nie można nigdy tracić nadziei, ale Ty to pewnie wiesz
czasem każdego dopada zwątpienie, bezsilność, złość i frustracja...nie można się temu poddać, zawsze jest jakieś wyjście ...tylko czasem trzeba poczekać...
cele i marzenia można weryfikować i zmieniać, takie to już życie jest...czasem warto znaleźć coś fajnego/innego do roboty