Wysany: Wto 06 Kwi, 2010 Jeśli ktoś chciałby porozmawiać z psychologiem...
Choroby bioder to trudne choroby, wiążące się z bólem i często z depresyjnymi myślami.
W naszym kraju wiele osób wstydzi się przyznać, że potrzebuje, że chciałoby o swoich kłopotach porozmawiać z psychologiem-wstydzą się co na to bliscy, że ktoś ich u psychologa zobaczy...
Często bycie samym z trudnościami, brak wsparcia i samotność jest przyczyną przeciążeń psychicznych lub nawet depresji.
Każdy z nas jest inną osobą, inaczej reaguje na chorobę swoją bądź kogoś bliskiego.
Dlatego nasze Forum i Fundacja stara się pozyskać osoby - psychologów, którzy będą chcieli nas wspierać i pomagać tym, którzy tego potrzebują.
Mamy już kilka osób, które w ramach współpracy z Fundacją wyciągają do wszystkich potrzebujących pomocną dłoń.
Tutaj na stronie Fundacji mamy konsultantów- psychologów, którzy oferują dyskretną pomoc w trudnych chwilach choroby.
Ta lista mam nadzieję będzie się z czasem wydłużać
Jeśli więc ktoś czuje, że nie daje sobie rady, że życie przerasta go, że ma dość, że chciałby porozmawiać z kimś, kto będzie umiał zrozumieć i wskazać drogę to nie jest sam-są osoby, które profesjonalnie potrafią pomóc i którym los chorych nie jest obojętny.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Ja narazie dziekuje, udało mi się poprzez podejście rodziny, pielęgniare,k pielęgniarzy, lekarzy jak i tez mobilizowała mnie rodzina hmm w jaki sposób , a taki ze szli do ordynatora na rozmowę co i jak wracali zapłakani. Wtedy przez łzy mówili co mówił ordynator ze cud że żyję, że grozi wózek- o mnie mobilizowało .Z życia wiem że nie każdy tak sobie radzi, dlatego pisze te słowa, ten post, niewstydźcie sie takiej pomocy psychologa czy psychiatry. Ja dawniej odwiedzałem psychologa, byłem też na 2 wizytach u psychiatry, nie ma się czego wstydzić.
Ostatnio zmieniony przez AgaW Pon 22 Lip, 2013, w caoci zmieniany 1 raz
Status: Przed
Wiek: 62 Doczya: 23 Sie 2013 Posty: 3 Skd: Łodz
Wysany: Wto 27 Sie, 2013
ja potrzebuje pomocy,bardzo bola mnie biodra,i jak do tez pory lekarze nie wczuwali sie w dokladniejsze badania..a ja juz nie mam sil chodzic i pracowac,nie mam sil na nic bo bol mnie ogranicza-nie moge zaduzo brac tabletek bo wtedy jeszcze brzuch boli.
Poszla bym z wnuczkami na spacer to nie moge przez te moje bolace biodra,i jeszcze kregoslup.
W moim otoczeniu za bardzo tego nie rozumia,mysla ze to lenistwo,ja kiedys chodzilam bardzo duzo,a teraz nie daje rady
Rozo, napewno zdrowym osobom mimo nieraz ogromnych chęci ciężko jest zrozumieć jak nieraz bardzo trudna i bolesna jest nasza sytuacja z biodrami. Wiemy to wszyscy, którzy byliśmy w takiej sytuacji.
Jesteś nowa na Forum-mam nadzieję że lektura Forum Bioderko pomoże Ci przetrwać przedoperacyjny czas, nastroi pozytywnie do walki o zdrowie i zainspiruje do próby zmniejszenia bólu poprzez zadbanie o jak najlepszą rehabilitację.
Zachęcam Cię do wczytania się w ten temat-choć długi ale zawiera b.wiele ważnych informacji dla osób w podobnej sytuacji jak Twoja, podobnie zresztą jak wiele tematów z dz.ogólnego.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Przed
Wiek: 62 Doczya: 23 Sie 2013 Posty: 3 Skd: Łodz
Wysany: Czw 29 Sie, 2013
tez jestem bardzo ciekawa co tam sie dowiem...a mam spotkanie indywidualne..myslalam ze to takie ogolne bedzie.
A po wczorajszej wizycie u ortopedy jestem znowu negatywnie nastawiona do lekarzy i odechciewa mi sie wszystkiego...nie powiedzial mi nic..kompletnie,tylko to ze,, no tak jest martwica i z tym sie nic nie zrobi,,leki moge pani przepisac ale zachwile pani wyladuje u gastrologa,,doslownie
Nic mi nie poradzil nic nie powiedzial co z tym zrobic ani jak mozna zapobiec zeby sie znowu takie cos nie zrobilo ...nic
Kolejna pusta wizyta..
Bardzo fajna inicjatywa.
IRENA, jak już AgaW powiedziala, każdy jest inny. To, że masz gorsze dni na pewno nie oznacza że coś jest z Tobą nie tak! A jeszcze ten okres zimowy... a raczej zimny po prostu i szary.
_________________ There is no elevator to success,
you have to take the stairs.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Gru 2009 Posty: 98 Skd: gdzies tam
Wysany: Pi 10 Sty, 2014
mam paniczny lek przed kontrola
tyle roznych niespodzianek niekoniecznie dobrych moze mnie czekac po rtg i wogole ze po prostu uszlo ze mnie powietrze
chyba za duzo czytam i wiem moze powinnam mniej i mniej brac do glowy
ale podgladam historie niektorych to po prostu ogarnia mnie przerazenie ze moze byc to albo to ze znowu zostane w szpitalu ech ...
wiem nie kazdy musi miec to samo i niekoniecznie u mnie tak musi byc ale chyba t awiedza mnie dobija
A masz w ogóle powody do zmartwień? Nie bierz wszystkiego do głowy, pamiętaj że na forum tym siedzą głównie ludzie którzy z jakiegoś powodu szukali pomocy i odpowiedzi w internecie. Jest to tylko mały procent ze wszystkich tych, którzy mają endoprotezy lub inne operacje za sobą. Pomyśl ile dziennie osób się operuje w szpitalach w Polsce (i nie tylko ) Widzisz ich wszystkich tutaj, na chyba jedynym takim polskim forum? Nie? No właśnie. Bo wszystko jest ok i spokojnie sobie żyją.
Ja już mam kontrolę za sobą, też strzykało, pukało, bolało tu i ówdzie na początku, ale nie ma się czego bać, wszystko jest wporządku, u Ciebie też będzie. A pozatym...zamartwianie się kompletnie w niczym nie pomaga, nie zmienia stanu rzeczy. Więc TAKE YOUR TIME, korzystaj z wolnego czasu bo teraz jesteś najważniejsza
_________________ There is no elevator to success,
you have to take the stairs.
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Gru 2009 Posty: 98 Skd: gdzies tam
Wysany: Pi 10 Sty, 2014
mala mi no wlasnei niby ja to wiem ale jakos mi to nie chce mocno do glowy wjesc
no tez mnmei poboli to tu to tam i wogole
czytam i raz wg tego jest to norma a w innym przypadku nic nie bylo zlego a bylo nie tak ... ech wiem ze od myselnia jeszcze nikomu nie pomoglo i nic nie zrobie ale to silniejsze ode mnie
a strach ytm wiekszy bo mam te moje kochane szczescia male i rozstanie z nimi juz pierwsze przyprawilo mnei o wycie i brak snu a drugiego razu sobei nie wyobrazam
po za tym to ze jestesmy sami - maz przemeczony na maksa wiec jak bym musiala tfu tfu - to po prostu ech ...
musze jakos dotrwac do tego poniedz i wtedy bedzie wiadomo na czym stoje - leze
a potem znowu bedzie strach bo przeciez endo w kazdej chwili moze sie cos ...
ale przeciez chyba cale zlo swiata akurat na mnei nei moze spasc