Status: Artroskopia x 2
Doczya: 13 Sty 2010 Posty: 77 Skd: Kraków
Wysany: Pon 27 Cze, 2011
Dzięki Jagi84, nie wiadomo, co zrobiłam ani z jednym , ani z drugim ot, po prostu pamiętam, jak na jakiś dłuższym spacerze zabolało. Przyczyna w moim przypadku najbardziej prawdopodobna anatomia... czyli trochę geny. Ale z drugiej strony, czy jak się ma 9 lat, to człowiek zwraca uwagę na to, jak sobie coś nadweręży? Wtedy się człowiek otrzepuje i biegnie dalej
Ogólnie czuję się super - najbardziej uciążliwe dolegliwości zniknęły, przeszłam niedawno 20 km na raz i absolutnie nic mi nie było, jeżdżę konno, jeżdżę na rolkach... Tylko nie daję rady robić brzuszków ani. No i test na uszkodzenie obrąbka pozytywny. Pytałam doktora, czy, skoro nic mi absolutnie nie jest, bez brzuszków da się życ, to czy muszę się z tą nogą spieszyc. No ale niestety, "przyszyty" obrąbek się nie zrasta, a uszkodzenie chrząstki i stawu postępuje. Więc mam przykazane w ciągu najbliższych miesięcy wrócic na stół operacyjny.
Ciężko się pogodzić z myślą, że jeszcze dwa razy będę zaczynac od takiego sprawnościowego zera. Chciałam zainwestować w rozwój jeździecki, a tak to nie ma sensu, bo i mięśnie, i stawy będą się musiały uczyć od nowa.
I wiem już, że postaram się pojechac do sanatorium po operacji - jednak 3 tygodnie, kiedy można sie skoncentrowac wyłącznie na nodze i na powrocie do sprawności bardzo dużo mi dały!
Status: Artroskopia x 2
Doczya: 13 Sty 2010 Posty: 77 Skd: Kraków
Wysany: Pon 12 Wrz, 2011
Odnoszę wrażenie, że tytuł, jaki nadałam swojej historii, jest bardzo znamienny
Otrzymałam z Poznania opis mojego rezonansu (przy okazji artro MR na drugie biodro, ale opisywane było tym razem to po operacji) - narośl kostna, uszkodzenie obrąbka, konflikt typu CAM.
Wysłałam to samo zdjęcie do Żor - zadzwonili do mnie, że na podstawie tych zdjęc wg nich w biodrze nic złego się nie dzieje!
Dwóch lekarzy, dwie sprzeczne opinie...
A biodro boli coraz bardziej, chyba bardziej, niz przed operacją i właściwie bez przerwy. Nawet we śnie mam świadomość tego bólu. Niestety, ponieważ właśnie zmieniam pracę, bardzo będę chciała poczekac z operacją co najmniej do kolejnych wakacji. Mam nadzieję, że bioderko wytrzyma... 19 lat wytrzymało, to może da mi jeszcze te kilka miesięcy?
Na razie, żeby wreszcie wiedzieć na pewno, jak wygląda sytuacja, idę w piątek na rezonans z kontrastem. A potem, jeśli wszystko wypali, jadę na konsultacje do Niemiec. Mam dość zastanawiania się, komu by tu zaufać...
Ewo, napewno nie jest Ci łatwo ale musisz szukać rozwiązania. Boli Cię-więc jest tego przyczyna, coś z tym musisz zrobić. Te wykluczające się opinie są dziwne, skonsultuj się jeszcze z kimś dobrym, napewno niedługo będziesz wiedzieć na czym stoisz. Trzymaj się!
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Trudno powiedzieć jak jest, skoro masz różne opinie. Może nie trzeba będzie kolejnego zabiegu? Może trzeba będzie powtórzyć rtg, aby mieć jasność? Jakby nie było Ewo, bądź silna i twarda !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Artroskopia x 1
Wiek: 44 Doczya: 10 Mar 2010 Posty: 246 Skd: Polska
Wysany: Sro 14 Wrz, 2011
Ewo, doskonale rozumie twoje obawy co do ewentualnej operacji oraz podejście lekarzy do sprawy. Mój przypadek konsultowałam z kilkoma lekarzami i kilku z nich uważało,że nic mi nie jest i że bioder nie ma co ruszać, bo się nic nie dzieje. Okazuje,się,że jedna osteoplastyka to mało,bo kość się znowu nadbudowała i konieczna kolejna operacja. Też mnie to nie cieszy, bo i tak skończy się na endo. Co do pracy to podobnie jak ty ledwie zaczęłam pracować, ale ja muszę wytrzymać do grudnia.
Trzymam kciuki za owocną wizytę u lekarza w Monachium i koniecznie napisz jaka jest jego opinia. Powodzenia i głowa do góry
Cześć Ewa!
Nie wiem, czy w ogóle powinnam dziś coś pisać bo wróciłam właśnie z Poznania z konsultacji i mam łzy w oczach... czytam właśnie Twoje perypetie...powiem ci szczerze, jedź oczywiście do Monachium, ale "Poznań" wie co robi! Ja jestem ekstremalnym przypadkiem a i tak uważam, że zrobione i zdiagnozowane zostało dobrze. I czekać nie można bo jest coraz gorzej!!! Jak powiedzieli w Poznaniu, że masz bioderko do artro to znaczy, że na 99% masz. A jak będziesz dłużej czekać to mogą się zmiany zwiększać...Ja pewnie jutro opisze moją dzisiejszą wizytę bo jestem zmęczona ale musiałam ci odpisać i trzymam kciuki!! Ja czekałam za długo i za długo się wahałam niestety.
Status: Artroskopia x 2
Doczya: 13 Sty 2010 Posty: 77 Skd: Kraków
Wysany: Sro 28 Wrz, 2011
Jagi84, napisz koniecznie o swojej wizycie!
A ja mam za swoje. Miałam dwóch lekarzy i dwie opinie. Chciałam którąś potwierdzić, to teraz mam trzech lekarzy i 3 diagnozy.
Wczoraj byłam u doktora Michaela Diensta. Dostałam od doktora Smolika list do niego z opisem wykonanych w czasie artroskopii rzeczy. Dałam zdjęcia wykonane w Poznaniu i przedstawiłam diagnozę i zalecenia doktora Piontka. Dołączyłam wykonany tydzień temu ArtroMRI, z którego radiolog wyczytał rozlegle uszkodzenia obrąbka, uszkodzenia chrząstki i konflikt CAM-Pincer (potwierdzając diagnozę Piontka), a z którego dr Smolik nie dopatrzył się podstaw do kolejnej operacji. Dr Dienst pokręcił nosem, zlecił wykonanie kolejnego RTG obu bioder.
Wniosek? Mam trochę nietypowe objawy, ale sugeruje dysplazje bioder, która doprowadziła do osłabienia tkanek i w rezultacie do uszkodzenia obrąbków. Zszycie obrąbka nie usunęło problemu, a implanty mogą dodatkowo powodować ból. Nie dostrzegł konfliktu CAM, a nawet jeśli byłby, to przy takich panewkach nie ma znaczenia. Jeżeli poddam się terapii zaleconej w Poznaniu, to będzie tylko gorzej, bo usuniecie konfliktu dodatkowo spłyci panewkę.
Proponuje poczekać rok-dwa, zrobić kolejne badania i ewentualnie wtedy artroskopie celem wykluczenia konfliktu. A w perspektywie kilkunastu lat terapie dysplazji.
Pozostaje mi machnąć na wszystko ręką, zagryźć zęby i zająć się innymi rzeczami. Jak już nie będę wytrzymywać z bólu, to wtedy pomyśleć, której wersji uwierzyć...
ojojoj...no to co lekarz to opinia i o tym sie przekonujemy na każdym kroku...i komu tu wierzyć?? jeśłi bóle masz nawet w nocy to ja nie wiem czy to czekanie to dobry pomysł, ale jeśli mogłaby operacja pogorszyć to z kolei w ogóle nie ma co się pchać... Trzymam kciuki żeby ból przeszedł!!! buziaki
Status: Artroskopia x 2
Doczya: 13 Sty 2010 Posty: 77 Skd: Kraków
Wysany: Pi 23 Lis, 2012
Cześć wszystkim,
Minął ponad rok od mojej wizyty w Monachium. Przez ten rok bywało różnie, łącznie z tym że na ciężkich zamknięciach miesiąc, gdzie kilka dni z rzędu siedziałam przed komputerem po kilkanaście godzin, pod koniec nie byłam w stanie siedzieć z bólu, musiałam stać.
Ale poza tymi momentami kryzysu jest super. Musiałam zrezygnować z pomysłu nauki salsy (kręcenie pupą jednak szkodziło ), brzuszków nadal robić nie da rady, ale bez problemu mogę chodzić, jeździć na rowerze, jeździć konno. Więc pod tym względem operacja wyszła mi na dobre.
Dyskomfort w operowanym biodrze czasem się pojawia, np. teraz siedząc czuję, że coś mi tam przeszkadza. Czasem, po długim dniu, pojawia się lekki ból. Ale to naprawdę nic wielkiego.
Myślę, że jesli nic się nie zmieni, to gdzieś za rok przejadę się znów do Monachium, pokazać doktorowi Dienstowi stan moich bioder. Ale na razie przestałam wreszcie odwiedzać lekarzy i żyję sobie radośnie!