Forum Bioderko Strona Gwna


 
   
 
Poprzedni temat «» Nastpny temat
Autor Wiadomo
Przegląd interesującej prasy
fiolet 
Bioderkus!!!



Status: Endo + Inne operacje
Wiek: 50
Doczya: 03 Wrz 2013
Posty: 191
Skd: okolice Rybnika
Wysany: Pon 14 Wrz, 2015   

W zawiązku, że nie otworzy Wam się link - kopiuję treść :
Minister Zdrowia zapowiedział pomoc pacjentom z chorobami ortopedycznymi

Podczas piątkowego (11 września) spotkania „Polaków Zdrowia Portret Własny 2015” w Poznaniu, profesor Marian Zembala, ocenił krytycznie dostępność do ortopedii i obiecał wsparcie dla pacjentów z chorobami i urazami narządu ruchu
Profesor Marian Zembala, Minister Zdrowia, ocenił system kolejkowy w ortopedii jako zły. - Liczba wykonywanych zabiegów i operacji w tej dziedzinie medycyny jest za mała - stwierdził Minister Zdrowia i wyjaśnił, że jest to spowodowane kwestią finansową. Zaproponował jednak doraźna pomoc i zapowiedź „porządków”.

- To właśnie ze względu na ograniczony dostęp do pomocy ortopedycznej powstała inicjatywa Minister Zdrowia. Profesor Zembala zagwarantował wykonanie dodatkowych wszczepień endoprotez - powiedział w rozmowie z dziennikarzem "Menedżera Zdrowia", profesor Paweł Małdyk, konsultant krajowy w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu.

Jak wyjaśnił konsultant krajowy, zapowiedziane operacje zaczną być wykonane już w październiku. - Trzy tysiące osób w skali kraju, jeszcze w tym roku otrzyma pomoc - powiedział prof. Paweł Małdyk.

O tym, gdzie będą wykonywane operacje ma zadecydować zespół powołany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Mają to być jednak te placówki, w których kolejki są najdłuższe, ale też takie, które specjalizują się w tego typu zabiegach.

Profesor Małdyk przyznał również, że minister zapowiedział "urealnienie" kolejek. Listy oczekujących mają pokazywać rzeczywisty czas oczekiwania na operacje. Porządkowanie ma rozpocząć się na początku 2016 roku.
 
     
Cyryl 
Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 2
Wiek: 68
Doczy: 13 Lip 2012
Posty: 763
Skd: Wrocław
Wysany: Pon 14 Wrz, 2015   

fiolet napisa/a:
...Profesor Marian Zembala, Minister Zdrowia, ocenił system kolejkowy w ortopedii jako zły...


to są właśnie bzdury jakimi nas karmią.
ktoś kto przeżył ponad 30 lat w PRL wie z doświadczenia, że taki system jest zły. można go wspomagać systemem kartowym, przydziałami itp. i zawsze będzie zły.
ciekawe w jaki sposób pan minister to ocenił, jakie były kryteria tej oceny?

fiolet napisa/a:
...minister zapowiedział "urealnienie" kolejek...


w jaki sposób, czy będzie zmieniał to w taki sposób jak minister Wilczek uzdrawiał gospodarkę PRL?

fiolet napisa/a:
...jest to spowodowane kwestią finansową...


znowu jakieś bzdury, każdy pacjent czekający latami na operację i dostający rehabilitację rok po operacji jest kilkakrotnie droższy od pacjenta, który na operację idzie po 2-3 miesiącach i dostaje rehabilitację zaraz po operacji w 10 krotnie większym wymiarze.

dopóki istnieje NFZ i pieniądze rozdziela się z "klucza" przez krótkowzrocznych urzędników zawsze tak będzie, a z tej informacji wynika, że pan minister zalicza się do tego grona.
 
 
     
pablo1971 
pablo1971
Popularus Bioderkus



Status: Endo x 1
Wiek: 52
Doczy: 15 Maj 2015
Posty: 72
Skd: warszawa
Wysany: Pon 14 Wrz, 2015   

No super jest po operacji idę zapisać się na rehabilitacje pani prosi że bym przyszedł w październiku to zapisze mnie na przyszły rok bardzo jest dobrze :-( chyba po operacjach powinna być natychmiast..pozdrawiam
_________________
pablo1971
 
 
     
Cyryl 
Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 2
Wiek: 68
Doczy: 13 Lip 2012
Posty: 763
Skd: Wrocław
Wysany: Wto 15 Wrz, 2015   

cały system jest chory i skierowany przeciw pacjentowi, aby jak najmniej dać dzisiaj. to że w sumie traci się na zdrowiu pacjenta i dużo więcej (pieniędzy) w dłuższym okresie nikogo nie interesuje.

"naprawa" będzie wyglądać jak reformy schyłku PRL, czyli kartki, talony, przydziały.
jedyna pociecha jest w tym, że jak uczy doświadczenie wtedy były to ostatnie podrygi ówczesnego systemu. więc może będzie podobnie i w tym przypadku. w końcu to szlag trafi i trzeba będzie zrobić coś nowego, coś co musi być lepsze, bo nic gorszego nie można już wymyśleć.
 
 
     
biedronne 




Status: Endo x 1
Wiek: 39
Doczya: 15 Sie 2010
Posty: 432
Skd: Kraków
Wysany: Wto 15 Wrz, 2015   

Cyryl napisa/a:
nic gorszego nie można już wymyśleć.


Oj ja mam bujną wyobraźnie i potrafię wymyśleć gorsze systemy.... :D
Prawda jest taka, że płacimy co miesiąc relatywnie małą składkę (bo większość składki zdrowotnej odlicza się od podatku), a koszyk świadczeń jest bardzo szeroki.
Z pustego i Salomon nie naleje. Polecam założyć konto ZIP i zobaczyć ile kosztowały nasze świadczenia. Ja mam dopiero 30 lat, a już dostałam z "systemu" znacznie więcej, niż do niego wpłaciłam i nie zapowiada się, żeby to był koniec.
Jakby ktoś to wszystko np. sprywatyzował, to co z tego, że będzie bez kolejki - skąd każdy z nas wysupłałby te kilkanaście / kilkadziesiąt tysięcy złotych, które nosimy w biodrach?
 
     
Cyryl 
Gigantus Bioderkus




Status: Endo x 2
Wiek: 68
Doczy: 13 Lip 2012
Posty: 763
Skd: Wrocław
Wysany: Sro 16 Wrz, 2015   

biedronne napisa/a:
...to co z tego, że będzie bez kolejki - skąd każdy z nas wysupłałby te kilkanaście / kilkadziesiąt tysięcy złotych, które nosimy w biodrach?


przypomnę Ci system mieszkaniowy z poprzedniej epoki: w wieku 18 lat miałem pełny wkład zawindykulowany na mieszkanie, czyli moi rodzice płacili mi na książeczkę mieszkaniową i stając się pełnoletni miałem wkład upoważniający mnie do odbioru mieszkania, jednak gdy policzyłem takich jak ja i liczbę oddawanych mieszkań wyszło mi, że okres oczekiwania jest 475 lat. więc gdyby mieszkanie kosztowało 5 mln$ bardziej prawdopodobne było dorobię się tych milionów niż dożyję 475 lat. w końcu kupiłem mieszkanie za własne pieniądze, a ta kasa gromadzona przez lata wystarczyła na 1 metr kwadratowy, ale sam system funkcjonował idealnie.

masz rację, ale takich osób jak Ty jest mało.
mam kolegę, który ma 67 lat całe życie płacił składki, nie chorował i endo musiał robić za własną kasę, bo czekanie 4-5 lat (Wrocław Borowska) nie satysfakcjonowało go. takich jak on jest w moim środowisku więcej.

dodatkowo rehabilitacja jak przysługuje na NFZ rok po operacji (takie kolejki są we Wrocławiu) jest nie odbierana przez ludzi.

ten system oparty na kolejkach jest idealny dla siebie - samego systemu. jednak polega to na zniechęceniu pacjentów, jeżeli przeciętne czekanie na endo (we Wrocławiu) jest 4-5 lat, a najczęściej to osoby starsze, to może część w między czasie umrze, a kolejki do rehabilitacji są po to, aby jej nie realizować. system wtedy ma się dobrze, a kogo obchodzą pacjenci.

przypomnę sytuację z operacją zaćmy we Wrocławiu, NFZ-towi wyrósł konkurent. oczekiwanie u nas na taką operację to kilka lat, a w centrum handlowym na Bielanach ma swoje przedstawicielstwo klinika okulistyczna z Nachodu, pacjent płaci z własnej kieszeni, jest wieziony do Czech, tam operacja i powrót. dostaje rachunek, który przedstawia w NFZ i po miesiącu dostaje zwrot kasy.

więc jednak nawet w tak śmieszym kraju jak Czechy można to zrobić.
 
 
     
fiolet 
Bioderkus!!!



Status: Endo + Inne operacje
Wiek: 50
Doczya: 03 Wrz 2013
Posty: 191
Skd: okolice Rybnika
Wysany: Pon 21 Wrz, 2015   

Ciąg dalszy artykułu:
Dyrektor szpitala ortopedycznego ocenia zapowiedź resortu, mówi o obietnicach przedwyborczych i krytykuje działania NFZ-u

Witold Bieleński, dyrektor poznańskiego szpitala, ocenia propozycje Ministra Zdrowia. Mowa o tym, o czym mówił profesor Zembala podczas spotkania „Polaków Zdrowia Portret Własny 2015” w Poznaniu (11 września). Minister zapowiedział wykonanie dodatkowych trzech tysięcy wszczepień endoprotez.
Operacje mogą być wykonane już w październiku. O tym, gdzie ma zadecydować zespół powołany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Mają to być jednak te placówki, w których kolejki są najdłuższe, ale też takie, które specjalizują się w tego typu zabiegach. Jest szansa, że część zabiegów będzie wykonywanych w Ortopedyczno-rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym im. Wiktora Degi w Poznaniu.

Więcej o trzech tysiącach dodatkowych endoprotez pisaliśmy w tekście: "Minister Zdrowia zapowiedział pomoc pacjentom z chorobami ortopedycznymi"

Witold Bieleński, dyrektor poznańskiej placówki w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" skomentował propozycje profesora Zembali i odniósł się do kontraktowania z NFZ-em.

- Zapowiedzi Ministra Zdrowia dotyczące zwiększenia liczby wszczepionych endoprotez to bardzo dobre wiadomości dla wszystkich chorych, którzy oczekują w kolejce na taką operację – przyznał w Witold Bieleński w rozmowie w „Menedżerem Zdrowia” i dodał: - Mam nadzieję, że zaproponowana pomoc doraźna nie jest wyłącznie obietnicą przedwyborczą, lecz projektem, który przekształci się w długofalowy program.

Jak przyznaje dyrektor, Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi zgłasza pełną gotowość do wykonywania kolejnych operacji, jednakże oczekuje, że niedługo zostaną oficjalnie ogłoszone warunki finansowania tego projektu.

- Jako szpital nie możemy sobie pozwolić na dodatkowe operacje bez gwarancji (w formie aneksu do obecnej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia) zwrócenia kosztów zabiegów oraz późniejszego leczenia. Innymi słowy, musimy dbać o to, aby nie robić bezpłatnych nadwykonań, które zaburzą płynność finansową szpitala - przyznał Witold Bieleński.

Dyrektor poruszył także kwestię kontraktowania.

- Dyskutując o projekcie, który pozwoli zwiększyć liczbę wszczepionych endoprotez, powinniśmy również zastanowić się nad odpowiednią logistyką kontraktowania tego przedsięwzięcia - powiedział Witold Bieleński i dodał: - Obecnie 25 procent łóżek ortopedycznych w całej Wielkopolsce znajduje się w Szpitalu im. W. Degi, zaś kontrakt pozwala nam na przeprowadzenie zaledwie 18 procent zabiegów ortopedycznych w naszym województwie. Obecna umowa z NFZ powoduje, że nie wykorzystujemy w pełni swojego potencjału, w wyniku czego często operacje ortopedyczne przeprowadzane są w szpitalach, które nie są do tego dostosowane.

Przedstawiciel Szpitala im. Degi skrytykował część szpitali, które nie są przystosowane do specjalistycznych zabiegów ortopedycznych.

- Jeżeli szpital nie ma osobnej sali operacyjnej oraz oddziału, który jest przystosowany do przeprowadzania zabiegów ortopedycznych, to nie powinien wykonywać zabiegu wszczepienia endoprotez. Tylko przy zachowaniu restrykcyjnych warunków sanitarnych, przy użyciu odpowiedniego sprzętu oraz przy udziale najlepszych specjalistów możemy być pewni, że zabieg jest bezpieczny dla pacjenta, a pieniądze przeznaczone na tę operację nie zostaną zmarnowane. W tym momencie mamy bardzo wielu pacjentów, u których występują komplikacje pooperacyjne, w dużej mierze wynikające z nieodpowiedniego dostosowania placówek wykonujących operację wszczepiania endoprotez. Ta sytuacja po pierwsze naraża chorego na kolejny zabieg operacyjny, a po drugie powoduje niepotrzebne wydłużanie się okresu leczenia takich pacjentów oraz oczekiwania na zabiegi przez innych.

Jak zauważył Witold Bieleński, operacje rewizyjne generują wzrost kosztów leczenia dwu-, a nawet trzykrotnie.

- Dlatego przede wszystkim mam nadzieję, że nowy program pozwalający na wykonanie jeszcze większej liczby wszczepień endoprotez, będzie posiadał finansowanie, którego logistyka będzie efektywniejsza niż ta, która ma miejsce dotychczas - ocenił dyrektor i dodał: - Jeżeli wszystko będzie sformalizowane, to z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jesteśmy gotowi do przeprowadzenia większej liczby zarówno wszczepień endoprotez, jak i innych zabiegów ortopedycznych.

Zdaniem dyrektora, poznańska placówka że nie odbiega poziomem od innych szpitali ortopedycznych w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych. Podkreśla jednak, że że aby w pełni wykorzystać swoje zasoby potrzeba większych możliwości związanych z umową z NFZ.

- Każdy pomysł, który ma na celu zwiększenie komfortu życia pacjenta jest bardzo dobry. Jednakże uważam, że o każdym nowym rodzaju pomocy powinniśmy myśleć długofalowo biorąc pod uwagę każde aspekty - zaczynając od finansowania, a na spodziewanych efektach kończąc - podsumował Witold Bieleński.
 
     
Bonia 

Gigantus Bioderkus




Status: Osteo. + Osteo. Ganza
Doczya: 30 Cze 2009
Posty: 1257
Skd: Wielkopolska
Wysany: Sob 02 Sty, 2016   

Fizjoterapeuta na nowo

1 czerwca 2016 r. wejdzie w życie Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty, która przede wszystkim uznaje fach fizjoterapeuty za samodzielny zawód medyczny.

Reguluje zasady: wykonywania zawodu fizjoterapeuty, uzyskiwania prawa wykonywania zawodu, kształcenia zawodowego i podyplomowego oraz odpowiedzialności zawodowej fizjoterapeutów, a także wprowadza samorząd zawodowy fizjoterapeutów. Nowe przepisy określają wymagania wobec osób, które chcą wykonywać ten zawód, oraz wprowadzają Krajowy Rejestr Fizjoterapeutów.

Prezydent podpisał ustawę 26 października 2015 r.

Pełny tekst Ustawy znaleźć można na stronach Rządowego Centrum Legislacji (plik PDF, 1059 KB).
_________________
Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
 
 
     
esca 
2000r i 2014r



Status: Endo x 2
Wiek: 65
Doczya: 29 Wrz 2012
Posty: 393
Skd: Polska zach
Wysany: Czw 02 Cze, 2016   Staw biodrowy. Czy każde zwyrodnienie wymaga operacji?

Stolarz powiedziałby, że na stole nie ma już politury - została goła deska. Mechanik powiedziałby, że kulki w łożysku się wytarły, łożysko niedługo się zatrze i stanie. W stawie biodrowym dzieje się podobnie. Części kości, które się ze sobą stykają, są wysłane chrząstką stawową. To ona ulega zniszczeniu. Rozmowa z lek. med. Mariuszem Golcem*, ortopedą i traumatologiem.

Zgłaszają się do nas osoby, które przygotowują się do operacji wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego lub ją rozważają. Ale się boją. Chcą wiedzieć, jak taki zabieg przebiega. I czy na pewno jest konieczny.


Lek. med. Mariusz Golec: Wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego wiąże się z poprawą jakości życia. Dla człowieka jedną z najważniejszych rzeczy jest zdolność samodzielnego poruszania się. W dzisiejszych czasach coraz bardziej stanowi to podstawę samodzielności, zdolności do samoobsługi. Nie chcemy być zależni od innych.

Moi pacjenci często najbardziej się obawiają tego, że nie będą mogli gdzieś pójść, czegoś zrobić.

Można oczywiście przyjąć starą zasadę, że jestem już wiekowy dziadek, więc siadam na przyzbie przed domem, biorę laseczkę, wyciągam nogi i sobie siedzę. Jak ktoś mi da jedzenie, to zjem. Popatrzę na świat i to wszystko. Ale wtedy pozbawiam się dobrej jakości życia. Dla wielu to nie do przyjęcia.

Bo żyjemy dłużej?

- Nie tylko. Chcemy żyć przede wszystkim inaczej. Mamy większe wymagania. Przyzwyczailiśmy się do tego, że jesteśmy w ruchu, że jesteśmy mniej zależni od innych, niż było to dawniej. Tu nie zawsze wiek ma znaczenie, bo zmiany zwyrodnieniowe mogą dotknąć człowieka w różnym wieku. Na ogół rzeczywiście dotyczą osób starszych.

Dlaczego stawy biodrowe ulegają zwyrodnieniu, bolą?

- Ponieważ dochodzi do uszkodzenia ich powierzchni chrzęstnej, czyli utraty pewnej gładkości. Stolarz powiedziałby, że na stole nie ma już politury - została goła deska. Mechanik samochodowy powiedziałby, że kulki w łożysku się wytarły i są chropowate, a łożysko niedługo się zatrze i stanie. Tu dzieje się podobnie. Części powierzchni stawowej, które się ze sobą bezpośrednio stykają w stawie biodrowym na jednej i drugiej kości, są wysłane chrząstką stawową. W pewnym momencie ulega ona zniszczeniu, staje się coraz cieńsza. Do tego może dochodzić szybciej lub wolniej.

Od czego to zależy?

- Zmiany zwyrodnieniowe biodra czy kolana można podzielić na grupę pierwotną i wtórną. Grupa pierwotna to są te zmiany zwyrodnieniowe, które powstają w naszym organizmie, ale nie bardzo wiadomo dlaczego. Najczęściej winne są tu geny, które sprawiły, że mamy słabą gospodarkę odpowiadającą za tkankę łączną lub odziedziczyliśmy nieprawidłowe ukształtowanie stawów biodrowych.

Drugą grupą są zmiany zwyrodnieniowe, które powstają u pacjentów w przebiegu różnych chorób współistniejących.

To mogą być ciężkie choroby układowe, jak gościec, czy też np. choroby wątroby. Osoby mające problemy z wątrobą mogą mieć bardzo duże kłopoty ze stawami. Często dochodzi u nich nie tylko do prostych zmian zwyrodnieniowych, ale wręcz martwicy głów kości udowych!

Jaki jest związek wątroby ze stawami?

- Wątroba to nasz główny odtruwacz, odpowiada za usuwanie np. toksycznych związków z organizmu, produktów przemiany materii. Jeśli wątroba źle pracuje, cierpią z tego powodu różne narządy, w tym kości i stawy.

Jednym z podstawowych czynników przyspieszających psucie się stawów może być nadmierne spożycie alkoholu. Ale uszkodzenie wątroby może też wynikać z innych przyczyn, np. z tego, że pacjent poważnie chorował i został poddany kursowi intensywnego leczenia (chemioterapii), które zniszczyło tkankę wątroby. Sama praca z chemią, tj. narażenie na kontakt z farbami, klejami, też może uszkodzić wątrobę. Uszkodzenie chrząstki stawowej to w wielu przypadkach reakcje antygen - przeciwciało. Sytuacja, kiedy nasz organizm zwraca się przeciwko własnym tkankom, a także przeciwko własnej chrząstce w wyniku choroby autoimmunologicznej.

Do uszkodzenia stawów może też dojść wskutek urazów, np. w wyniku wypadku. Taki uraz może niejako zmiażdżyć część chrząstki stawowej, doprowadzając do jej śmierci lub zaburzając architekturę - układ stawu, prowadząc do wcześniejszych zmian zwyrodnieniowych.

A styl życia?

- Oczywiście, że też ma wpływ, np. nadmierna otyłość. Mówimy, że pacjent sam sobie zaszkodził, zniszczył stawy, bo był gruby. Dobrze, był otyły, ale dlaczego? Może ma tak zaburzony metabolizm i rodzinną skłonność do tycia, że niemal nie może wyglądać inaczej? Są osoby, które mimo starań całe życie walczą z nadwagą, i są takie, które jedzą wszystko i wyglądają jak szczypiorki.

Za mało aktywności fizycznej w okresie wzrostu?

- Na to, jak będziemy wyglądali w przyszłości, rzutuje tak naprawdę pierwsze sześć-siedem lat życia dziecka. Jeśli rodzice dopuszczą do przekarmienia dziecka i nadwagi, to później trudno jest to wszystko odwrócić. Takie dziecko ma już tendencję do pewnych nawyków i zachowań, skłonność do tycia i automatycznie mniejszą ilość ruchu.

Ta mniejsza ilość ruchu swoją drogą jest ciekawa. Zachęcamy do aktywności i słusznie, ale mrozi mnie, gdy widzę, jak młodzi ludzie ochoczo uczęszczają na siłownię albo jak dziś wszyscy zaczynają biegać. Dla przykładu młody mężczyzna mający dużą nadwagę stwierdza, że się odchudzi, biegając. I oprócz nadwagi na te swoje biedne kolana i biodra dokłada jeszcze ciężkie uderzenia ciała w trakcie biegu. Na dokładkę nie ma dobrze wyrobionej koordynacji mięśniowej, czyli zdolności jednych grup mięśni - prostowników, i z drugiej strony zginaczy do tego, żeby ten ruch odbywał się w sposób płynny. To tak, jakby ktoś trząsł na boki samochodem podczas jazdy do przodu. W takiej sytuacji dochodzi do szybszego zużycia powierzchni stawów. I młoda osoba po pewnym czasie biegania może przyjść do lekarza z dużymi dolegliwościami stawów. Biegać trzeba umieć. To nie jest dobry sport dla osób z nadwagą, bo obciąża stawy, zwłaszcza kolanowe.

Na pewno brak aktywnego ruchu w młodości, ale też przez całe życie, brak dobrej kondycji mięśniowej i koordynacji ruchowej przyczyniają się do niszczenia stawów.

Przy złej koordynacji mięśniowej w pechowym momencie własne mięśnie człowieka mogą mu złamać kość!

Mówi pan o stawach kolanowych, ale biodrowe też pewnie cierpią?

- Oczywiście. Tu trzeba pamiętać o jednej rzeczy - pacjent, który zgłasza się do ortopedy, bardzo często mówi, że bolą go kolana. A ortopeda patrzy i mówi: "Ale pan ma chore biodro". Pacjenci bardzo się dziwią, bo akurat biodro im nie dokucza. Tak, tylko że staw biodrowy wyprowadza ruch z miednicy - noga ma wyjść do przodu. W momencie, kiedy w stawie biodrowym są zwyrodnienia, nie ma możliwości wystawienia nogi do przodu, tylko jest ona wyrotowywana na ogół na zewnątrz. Kolano, stanowiące rodzaj zawiasu, ustawia się wówczas w rotacji zewnętrznej, a powinno do przodu, dochodzi w jego obrębie do nieprawidłowego rozkładu sił i zaczyna boleć.

W zmianach zwyrodnieniowych początkowo ograniczenie ruchomości jest małe, stopniowo jednak możliwość rotacji wewnętrznej i zewnętrznej zmniejsza się lub całkowicie znika. Powoduje to, że gdybyśmy chcieli iść z piętami złożonymi do siebie i rozstawionymi stopami na boki lub odwrotnie, nie będziemy w stanie tego zrobić.

Bez tej prawidłowej rotacji, nie mogąc postawić stopy prosto, ustawiamy ją krzywo - w bok, a zatem kolano ustawiamy też krzywo - w bok. W tym momencie obrywa kolano. I ono bardziej boli, choć biodro było pierwsze.

Z kolei inny chory ze zwyrodnieniami stawów biodrowych mówi, że boli go kręgosłup lędźwiowy, ale przyczyną tego bólu jest przymusowe ustawienie miednicy, co za tym idzie - kręgosłupa, powodowane przykurczami zgięciowymi w stawach biodrowych.

Jak wygląda przygotowanie do zabiegu wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego?

- Bardzo wielu pacjentów ma wiele różnych problemów zdrowotnych. Wiem to, ponieważ zanim przystąpimy do zabiegu, pytam pacjenta, jaki jest jego stan ogólny. Zlecam badania. Dopytuję się o szczepienie przeciwko żółtaczce wszczepiennej - WZW B. Jeśli chory nie odbył takich szczepień, to powinien je wykonać, rzecz niedroga, a zabezpiecza nas na dziesięć lat przed tego typu wirusem.

Drugie pytanie dotyczy obecności poważnych schorzeń, np. chorób tarczycy. Źle prowadzona, nie mówiąc już, że nieleczona, choroba tarczycy, powoduje znaczne nasilenie dolegliwości w zakresie układu kostno-stawowego. A tym samym doprowadza do szybszego niszczenia stawów.

Kolejnym schorzeniem może być cukrzyca. W jej przebiegu dochodzi do angiopatii cukrzycowej, co skutkuje zarówno złym odżywieniem tkanek, jak i złym gojeniem rany po przebytym zabiegu.

Pytam o choroby serca i o układ żylny głównie z powodu możliwych powikłań zakrzepowo-zatorowych. Mały zakrzep np. w kończynie dolnej po ciężkim zabiegu może powędrować do płuc czy serca i doprowadzić do tragedii.

Inną kwestią jest pytanie o stan zębów. Łącznie z prośbą o wykonanie pantomogramu [panoramiczne zdjęcie RTG szczęki]. Także u osób, które nie mają zębów! Może się bowiem okazać, że został jakiś korzeń w zębodole, wokół którego istnieje odczyn zapalny. A my nie chcemy żadnych tlących się stanów zapalnych! Co się dzieje, jak mamy grypę? Bolą nas kości i stawy. Tak samo reagują nasze stawy i tak samo ulegają uszkodzeniu, kiedy tlą się w nas ukryte procesy zapalne.


Zlecam też wykonanie posiewu na nosicielstwo bakterii - szczególnie gronkowca. Duża grupa naszego społeczeństwa to nosiciele gronkowca. Te osoby nie chorują, ale zaczynają mieć poważny problem, kiedy trzeba wykonać u nich zabieg czy operację, choćby właśnie stawu biodrowego. Wtedy "niegroźne" bakterie wywędrowują w miejsce, które było operowane, prowadząc do zakażenia. Tam, gdzie zostały zmiażdżone tkanki, np. przez uraz, ale też zabieg, działanie chirurga to rodzaj urazu, przepływ krwi jest dużo wolniejszy. Czasem słyszy się, że choremu "wszczepiono" w szpitalu gronkowca, a tymczasem to najczęściej był nasz własny gronkowiec, który uaktywnił się podczas operacji. Dlatego brak zlecenia przez lekarza wykonania posiewu przed zabiegiem uważam za błąd.

A infekcje dróg moczowych?

- Oczywiście. U kobiet stawy niszczy często przewlekła infekcja, w tym przypadku dróg moczowych, tę nie zawsze da się do końca wyleczyć. Dlatego zlecamy badanie ogólne moczu i jeśli jest taka konieczność - posiew moczu.

U osób starszych zwyrodnienia stawów biodrowych mogą pogarszać dbanie o higienę osobistą. To wstydliwy temat dla pacjentów, ale gdy są mniej sprawni, mycie i toaleta stanowią dla nich poważny problem.

Można do późnej starości nie mieć problemów ze stawami biodrowymi?

- Można, ale należy pamiętać, że jeśli pojawiają się pierwsze objawy, niekoniecznie bóle stawów biodrowych, mogą to być bóle kręgosłupa, kolan czy trudności w ubieraniu się, wkładaniu skarpet czy prostych czynnościach związanych z "samoobsługą", warto zwrócić się do lekarza z tym problemem. Może on wówczas pomóc nam zrozumieć naszą chorobę i wskazać, jak spowolnić postęp zmian zwyrodnieniowych.


Jak?

- Na przykład przez rozsądne uprawianie sportu. Pływanie jest dobre dla stawów biodrowych. Także jazda konna. Na koniu nasze stawy biodrowe pracują w mikroruchach. Można rzec, że koń wykonuje za nas całą pracę, czyli ćwiczymy w odciążeniu.

Korzystna jest też spokojna jazda na rowerze. Także codzienne ćwiczenia na podłodze w domu, na materacu. Można wykonywać odpowiednio dobrany zestaw ćwiczeń. To wszystko będzie opóźniało postęp zmian zwyrodnieniowych. Przebieg tych zmian bywa bardzo różny: czasem to proces powolny, czasem wręcz galopujący. Nie do końca wiemy, czemu tak się dzieje, lub nie możemy tego jednoznacznie określić.

Można zwlekać z zabiegiem? Jak długo?

- Można, ale z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że być może nieuchronnie nas ta proteza czeka. Jednak to nie jest żaden wyrok!

Odkładając operację wszczepienia endoprotezy, na pewno trzeba się co roku lub nawet co pół roku zgłosić do prowadzącego nas ortopedy na badania. A co roku lekarz powinien wykonać nam zdjęcie rentgenowskie. I może się zdarzyć, że powie: "W obrazie radiologicznym nie jest gorzej, ale w badaniu fizykalnym stwierdzam postęp zmian".

I wtedy powstaje pytanie: operujemy czy nie?

- W takim wypadku pacjent musi podjąć tę ostateczną decyzję. Aby mu w tym pomóc, lekarz powinien spytać, jaki dystans pacjent jest w stanie przejść bez bólu. 100 m? 200 m? A może żadnego? To już nam coś mówi. Potem pytam pacjenta, jak się czuje w nocy, czy ma bóle spoczynkowe. Jak nie ma, stanowi to dla mnie sygnał, że jeszcze nie jest tak źle i można czekać. Jeśli jednak pacjenta boli biodro po paru krokach i na dokładkę ma bóle w nocy, to już mamy problem.

Ważny jest wynik fizykalnego badania lekarskiego. Sprawdzam, czy ograniczenie ruchomości stawów jest znaczne, czy nie. Jeżeli doszło do ograniczenia ruchomości i biodro jest ustawione w przykurczu zewnętrznym lub zgięciowym, to gdy chory będzie w ten sposób dalej chodził, uszkodzi sobie np. kolano. Ale jeżeli biodro nie jest zrotowane na zewnątrz, tylko do usztywnienia stawu doszło w pozycji na wprost, a noga nie jest ani nadmiernie przywiedziona, ani odwiedziona, to można jeszcze czekać.

Kiedy jednak już zaczynają powstawać ewidentne przykurcze w chorym stawie, w ustawieniach niekorzystnych, i ograniczenia ruchomości lub całkowite jej zniesienie w stawie biodrowym, dochodzi do nadmiernych obciążeń kręgosłupa i kiedy widzę w obrazie radiologicznym zwężenie szpary stawowej, sklerotyzację powierzchni stawowych i deformację głowy czy panewki, w tym momencie już muszę decydować - operujemy.

Pacjent zaś podejmuje decyzję o zabiegu przede wszystkim ze względu na komfort życia i na to, co chce robić. Np. może chcieć móc przykucnąć albo trochę bardziej rozłożyć nogi na boki, a nie może. Albo ma problemy w higieną, bo nie może odsunąć nóg od siebie. Lub nie opuszcza go ból.

Zwykłe zdjęcie rentgenowskie do tego wystarczy?

- Aby stwierdzić zwyrodnienie stawów, nie trzeba tomografów i rezonansów. Wystarczy badanie lekarskie uzupełnione o zwykłe zdjęcie rentgenowskie. W niektórych momentach tomografia jest pomocna np. tam, gdzie doszło do dużych zniekształceń w obrębie stawu i nie jestem pewien, czy w tym miejscu da się umieścić protezę lub czy ta proteza, którą posiadam, będzie dla tego pacjenta wystarczająca. Ale wykonanie tomografii traktujemy jako przygotowanie do zaplanowanej operacji, a nie do stwierdzenia zmian zwyrodnieniowych stawu.

Czy wstrzymywanie się z wykonaniem zabiegu nie oznacza, że za chwilę będzie za późno?


- Jeśli jesteśmy pod opieką lekarza i ten pozwala nam czekać, to w takim sensie nie. Natomiast mamy inny problem - kolejki. Czas oczekiwania na wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego w Polsce waha się od kilku do kilkunastu lat. U nas w Regionalnym Centrum Zdrowia w Lubinie w tej chwili możemy dokonać zapisu do endoprotezoplastyki stawu biodrowego na pierwszą połowę przyszłego roku.

To bardzo szybko! A jak nie można czekać?

- Ustawodawca dał lekarzowi i pacjentowi możliwość wykonania takiego zabiegu wcześniej. Są to zabiegi z grupy pilnych. Endoproteza stawu biodrowego traktowana jako pilna powinna być zoperowana w ciągu sześciu tygodni. NFZ na takie zabiegi zezwala, ale terminów osób, które są już w kolejce, nie wolno nam ruszyć. Tego pacjenta trzeba zoperować między innymi zabiegami. My mamy tak napięty plan operacyjny, że czasem nie ma po prostu możliwości wykonania dodatkowego zabiegu. Ale staramy się, by jednak nie zostawiać ludzi bez pomocy.

To czekanie jest poza jakąkolwiek kontrolą pacjenta.


- Niestety, a nawet gdybyśmy chcieli przesunąć pacjenta do przodu kosztem innej, mniej cierpiącej osoby, to nie wolno nam tego zrobić. Jeśli wyznaczam pani termin za siedem miesięcy, to mam panią wtedy przyjąć. Jeśli się pani decyduje, że jeszcze poczeka, to jest wykreślana z kolejki w ogóle. I musi zaczynać od początku. Teoretycznie mogę przesunąć pacjenta na inny termin ze względów zdrowotnych, ale muszę to bardzo dokładnie udokumentować. W zakresie kolejek panują ścisłe reguły - swoista biurokracja, która zabiera lekarzom dużo czasu.

To jak doczekać do zabiegu, skoro to trwa, a nas tak boli, że nie dajemy sobie rady?

- Wtedy trzeba szukać rozsądnego lekarza, który zakwalifikuje nas do trybu pilnego i spróbuje znaleźć dla nas dodatkowy termin zabiegu, lecz to zależy od możliwości szpitala: przepustowości sal operacyjnych i dodatkowego personelu.

A jak nie, to trzeba brać leki.


- Są leki o działaniu przeciwzapalnym, np. diklofenak, które powodują zmniejszenie odczynów zapalnych w obrębie stawu. Warto zawsze, jeśli dolegliwości się nasilają lub dopiero się pojawiły, zastanowić się, czy nie ma innych chorób, które je nasilają. Bywało tak, że pacjent ze względu na zwyrodnienie w stawie biodrowym i towarzyszący ból wymagał zabiegu, ale już współistniejącej dny moczanowej nikt u niego nigdy nie stwierdził. Nie wykonał banalnego badania oceny poziomu kwasu moczowego. Pacjent chodził z podwyższonym poziomem kwasu moczowego, od czasu do czasu miewał obrzęki stawów - to nasilało bóle biodra. A dnę moczanową też można prawidłowo prowadzić.

Inną sprawą jest to, że jeśli bóle się nasilają, pacjent powinien wziąć kule czy laskę do ręki i odciążyć chory staw. Proszę się tego nie wstydzić! Eleganckie panie chodziły kiedyś z laseczką. Panowie też. A ta laska to jest jak zalecenie leku, daje czasem więcej dobrego niż lek przeciwzapalny, który choremu przepiszę.

W przypadku początku choroby zwyrodnieniowej warto też rozważyć suplementację mukopolisacharydami podawanymi bezpośrednio do stawów. Te preparaty ogólnie wpływają na biochemię chrząstki stawowej, staje się ona bardziej elastyczna. Poza tym takie zastrzyki odżywiają staw i zmniejszają wysięk. Ale żeby coś zregenerować, musi być co. Inaczej taka suplementacja przypomina sianie trawy na betonie.

Czyli podawać takie zastrzyki jak najwcześniej?

- Tak. Kiedy zaczynają nas pobolewać stawy w wieku 40 lat, a chcemy nadal być aktywni ruchowo za kilkanaście lat, to można zastosować kurację mukopolisacharydami. Nie są to, niestety, preparaty bardzo tanie - można kupić "dobrą" ampułkę za 90 zł, a cała kuracja to pięć zastrzyków. Czyli wydatek 450 zł. Nie jest, niestety, refundowana.

A tabletki?

-Można wspierać się tabletkami jako preparatami działającymi ogólnie, są to tzw. suplementy diety, ale tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z dolegliwościami i zmianami rozpoczynającymi się bardzo wcześnie. Lecz na ogół skuteczne preparaty to te, które są przepisywane na receptę. Nie zawsze te, które zachwalają nam reklamy.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o jednej kwestii, o którą pytają mnie pacjenci, chcący uniknąć protezy - przeszczepy chrząstki stawowej.

To nie są zabiegi polecane dla każdego! Przeszczepu można próbować, jeśli nie doszło do znacznego uszkodzenia powierzchni chrząstki stawowej, czyli najczęściej u osób młodych, które np. uległy wypadkowi. Mają deficyt chrząstki tylko w części stawu i jest szansa, że po przeszczepie reszta chrząstki "dojdzie do siebie" i się wyrówna. U osób starszych najczęściej chrząstka ulega zanikowi, a powierzchnia staw - sklerotyzacji, czyli stwardnieniu. Tu wykonanie przeszczepu jest niemożliwe i pozostaje nam już tylko wstawienie sztucznego stawu, czyli endoprotezy.

Jak wygląda taki zabieg?

- Odcinamy końce stawowe kości z jednej i drugiej strony. W przypadku biodra czyścimy odpowiednio panewkę stawu, czyli robimy ładną i równą "miseczkę". Głowę kości udowej, niestety, obcinamy.

I znów w tym wypadku pacjenci wspominają o tzw. kapoplastyce, czyli pokrywaniu głowy kości jakąś powierzchnią nośną, jak kapą. Kiedyś to było modne, potem się z tego wycofano, dziesięć lat temu wróciła moda na kapoplastykę, a dziś znów medycyna się z tego wycofuje.

Dlaczego?

- Ponieważ taką kapę, czyli nakrycie głowy kości udowej, najczęściej wykonuje się z elementów metalowych. Skład nowego stawu, w którym jest nadmiar metalu, powoduje szybkie ścieranie powierzchni kapy i powstawanie produktów jej degradacji, czyli bardzo drobnych opiłków, które nie są dobre dla naszego organizmu. Możemy być na to uczuleni!

Kapoplastykę można zastosować tylko w niektórych stawach biodrowych, tam gdzie nie doszło do znacznej deformacji końców stawowych. Jeśli głowa kości udowej jest przekrzywiona jak beret w stosunku do szyjki, to kapoplastyka nie ma sensu.

Wracając do zabiegu, między obcięte końce stawowe wkładamy elementy protezy. Element wstawiany do miednicy to panewka. Składa się z dwóch części. Pierwsza to jest taka czasza, którą się wpasowuje odpowiednio w kość i ona sobie tam siedzi. Potem wkłada się do środka panewki wkładkę, czyli powierzchnię, która będzie powierzchnią ślizgową. Część udowa to trzpień osadzony w bliższej części uda, na który zostaje nałożona głowa, ta będzie poruszać się w panewce. Stosowane dziś części endoprotez bardzo się zmieniły na przestrzeni ostatnich 30 lat. Są np. dodatkowo pokrywane różnymi substancjami, np. witaminą D, hydroksyapatytem. Ma to powodować lepsze przymocowywanie się ich do kości - lepszą integrację wszczepu.

Jak się takie elementy mocuje?

- Są różne techniki. Pacjenci czasem rozmawiają między sobą: "Ja mam protezę bezcementową". A drugi odpowiada: "A ja mam, niestety, cementową".

Ale to nie ma nic wspólnego z cementem. Jeden pacjent ma protezę niecementowaną, czyli taką, która jest na swojej powierzchni kontaktu z kością porowata jak papier ścierny. Po pewnym czasie kość wnika w pory. Dochodzi do integracji między kością a protezą.

W przypadku pacjentów starszych ten proces raczej nie nastąpi. I wtedy używamy kleju, po angielsku cementu - spoiwa. I to jest proteza cementowana, ale nie cementowa. Ona jest zamocowana w kości na klej.

Jedna jest lepsza od drugiej?

- Żadna nie jest lepsza czy gorsza. To lekarz decyduje, w wyniku wcześniejszych badań, uwzględniając wiek chorego, jaką protezę zastosować.

Wpływ na tę decyzję może mieć również wygląd biodra w trakcie operacji. Lekarz z praktyką widzi, jak wygląda kość gąbczasta. Może być tak, że pacjentem jest starsza osoba, ale wartość kości udowej jest dobra, a kość jest "wydolna". I wtedy wstawiamy protezę niecementowaną. Dawniej u pacjenta w wieku 65 lat mówiło się, że już bezwzględnie należy zastosować protezę cementowaną, dziś nawet u osób 70-80-letnich wszczepiamy protezę niecementowaną.

Z czego wykonana jest reszta protezy?

- Materiały, z których wykonuje się elementy protezy, są coraz bardziej obojętne dla człowieka. Najczęściej większość składu protezy jest wykonana z tytanu, część elementów jest też ze stali chirurgicznej. Są to stopy m.in. niklu, kobaltu, chromu, które, jak mówiłem, mogą uczulać. Jeśli pacjent wykona na własny koszt, bo nikt rutynowo tego nie robi, testy na uczulenie na metal, to można tak dobrać składowe protezy, żeby nie użyć tych elementów, na które pacjent może być uczulony.

Ważne są też powierzchnia styku, czyli artykulacja w protezie - to jest typ wkładki dopanewkowej, a także jakiej użyto głowy. Rozwiązaniem uważanym za najlepsze pod względem ślizgu protezy jest ceramika, czyli glinka ceramiczna.

Drugim, starszym typem artykulacji jest taki, gdzie głowa jest stalowa, a wkład jest polietylenowy.

Czyli plastikowy?

- Tak, ale to polietyleny trzeciej generacji, bardzo wytrzymałe.

Od czego zależy, jaką artykulację zastosuje się u pacjenta?

- Glinka jest bardzo odporna na ścieranie i wytrzymała mechanicznie, ale wystarczy jedno porządne "puknięcie" i wszystko pęka. Przekładając to na życie: jeśli mam pacjenta rolnika, to takiej ceramiki raczej mu nie wstawię. Lepszym rozwiązaniem dla osoby pracującej fizycznie jest może nieco mniej odporny na ścieranie, ale za to mniej podatny na urazy polietylen.

Czy mamy wpływ na wybór protezy?

- Pacjent otrzymuje taką protezę, jaką dysponuje szpital. Nie ma możliwości wyboru innej protezy i np. dopłaty do niej. Ale nie znam na rynku polskim protez, które byłyby złe. To są sztandarowe produkty używane na świecie: we Francji, w Niemczech, Hiszpanii, Anglii.

Jasne, że ideałem byłoby wrzucenie skanu tomografii komputerowej do programu i wybór spośród różnych protez tej, która akurat do nas pasuje najlepiej, ale żaden ze szpitali, nawet klinicznych, nie ma w posiadaniu pełnego asortymentu endoprotez. To, co mamy, przypomina nieco buty z sieciówki. Można w nich chodzić, są nawet całkiem wygodne, ale nie są robione na miarę.

W tej chwili wiele mówi się też o tzw. protezach przynasadowych. Część nasadowa protezy to jest ta, która jest mocowana w bliższej części kości udowej, co powoduje, że zmniejsza się kształt tej protezy i tym samym jest ona mniejsza.

Nie zawsze również to, co nowe, jest lepsze. Są firmy, które swój produkty sprzedają od 30-40 lat. I to wcale nie znaczy, że one są gorsze, bo stare! Okazuje się, że tamten kształt, który był wymyślony dawno, jest po prostu dobry i nadal się sprawdza, mimo licznych modyfikacji, które ostatecznie zniknęły z rynku.

Czy pacjent z endoprotezą stawu biodrowego powinien jakoś szczególnie na siebie uważać?

- Pamiętajmy, że wstawienie protezy nie oznacza, że możemy przestać o siebie dbać. Wręcz przeciwnie! Teraz właśnie trzeba będzie o siebie dbać bardziej.

Mamy w sobie obcy wszczep. Wokół niego mogą się dziać różne rzeczy. Nie można zaniedbywać stanów zapalnych, stanu uzębienia, bo to wszystko odbija się na miejscu, które jest najsłabsze. A to znaczy tam, gdzie jest coś obcego. To jest tylko sztuczny staw, on nie jest nowy - taki sam jak naturalny. Drugi nam, niestety, nie wyrósł.

I są jeszcze produkty ścierania. Staw się przecież rusza, ale żeby się ruszał dobrze, to musimy mieć dobrą koordynację mięśniową. O nią także trzeba dbać.

To ważne, bo wszczepienie kolejnej protezy zaczyna być zabiegiem trudnym technicznie, czasem niemożliwym do wykonania. Musimy pamiętać o swoim wszczepie i go nie zaniedbywać, a będzie nam służył lata.

Jak długo?

- Kiedy zaczynałem pracę ponad 30 lat temu, mówiło się, że endoproteza stawu biodrowego może służyć kilka lat. Dziś z powodzeniem co najmniej kilkanaście, a może i dłużej.

Są osoby, którym nie można wszczepić endoprotezy z przyczyn zdrowotnych.

- Tak. Są tzw. przeciwwskazania względne i bezwzględne. A te jeszcze dzielimy ze względu na stan ogólny i miejscowy.

Jeżeli mam pacjenta po zatorowości płucnej, z ciężkimi wadami serca, to ze względu na zły stan ogólny muszę zakładać, że taka osoba może nie przeżyć operacji.

Jeżeli z kolei są miejscowe zmiany w biodrze o charakterze ropnym, to też nie wolno mi wstawić tam protezy. Względnym przeciwwskazaniem do zabiegu może być wspomniane nosicielstwo gronkowca. Trzeba go wtedy najpierw porządnie "stłamsić", bo usunąć rzadko się daje.

W takim wypadku stosuję u pacjentów inną niż standardowa profilaktykę antybiotykową. To trochę się kłóci z Narodowym Programem Ochrony Antybiotyków, który zakłada jak najmniejsze ich stosowanie. Owszem, to idea ogólnie słuszna, ale nie zawsze dla osób z wszczepionymi protezami. Nosicielowi gronkowca przed zabiegiem nie daję jednej dawki antybiotyku przed operacją i drugiej do 24 godzin po zabiegu, jak się zaleca, ale antybiotykoterapię trochę przeciągam.

Dlatego zrobienie posiewu przez pacjenta nie jest spełnieniem kolejnego życzenia pana doktora, tylko zadbaniem o siebie. Moje zalecenia oburzają nieraz lekarzy rodzinnych, bo tych zlecanych badań jest dużo. Ale tak trzeba.

Tu apeluję do pacjentów, żeby wykonywali zlecone badania. Naprawdę wcale nierzadko się zdarza, że pacjent np. odmawia zaszczepienia się przeciwko żółtaczce wszczepiennej albo nie widzi uzasadnienia dla innych zleconych badań.

To może się w konsekwencji tragicznie skończyć. Nie zlecamy przecież tych badań dla zabawy, ale po to, by być przygotowanym na różne sytuacje w trakcie zabiegu i po nim, wyłącznie dla przyszłego zdrowia pacjenta.

Oczywiście, że zdarzają się osoby, których nie stać na jakiekolwiek badania dodatkowe, niefinansowane przez NFZ. Jednak jeśli mamy taką możliwość, wykonujmy je. Szczepienia, jak wspomniałem, nie są kosztowne.

Zdarza się też, że pacjenci nie chcą wykonać zleconych badań czy profilaktyki i chcą wykonania zabiegu komercyjnie! Ale czy robimy to w ramach NFZ, czy komercyjnie, przecież reguły obowiązują nas, jako lekarzy, takie same.

Czasem sami lekarze wprowadzają zamieszanie. Niekiedy dostaję informację od lekarza rodzinnego, że pacjent ma podwyższone wskaźniki stanu zapalnego (OB i CRP) z powodu zmian zwyrodnieniowych w stawach. To nieprawda! Zmiany zwyrodnieniowe same jako takie nie podwyższają wartości tych dwóch znaczników. Natomiast współistniejący stan zapalny, który doprowadził do szybszej degradacji stawów, tak.

Mówmy lekarzowi o przebytych stanach zapalnych, infekcjach! Miałem niedawno pacjenta, u którego po chwili zorientowałem się, że słabo słyszy. Pytam go, co się stało? A on odpowiada, że w zeszłym roku miał poważną infekcję ucha i trzeba było, jak powiedział, "spuścić mu z ucha ropę". Przecież to potencjalne źródło kłopotów pooperacyjnych. Jakbym sam nie zauważył, że coś jest nie tak i nie spytał pacjenta, przegapilibyśmy to. A miałem informację od lekarza rodzinnego, że pacjent jest zdrowy.

Ile kosztuje prywatnie zabieg wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego?

- Od 14-15 do 20-22 tys. zł. To zależy od ośrodka, szpitala. Od tego, z jakich protez korzysta, jakie są warunki pobytu itp.

Prywatnie oznacza szybciej?

- Tak, bo to jest dodatkowy pieniądz, który wpływa do szpitala. To nie znaczy jednak, że zabieg jest wykonywany "od ręki". Warunkiem podstawowym jest kondycja i stan zdrowia pacjenta, przejście wspomnianej medycznej kwalifikacji. Pamiętajmy jeszcze o konsultacji anestezjologa. Jeśli on nie widzi przeciwwskazań i zagrożeń w przeprowadzeniu znieczulenia mimo współistniejących chorób, to zabieg można wykonać.

Jeśli ja miałbym się poddawać zabiegowi wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego, a jest to duża operacja, raczej wykonywałbym go w dużym szpitalu, gdzie jest oddział intensywnej terapii. W mniejszym placówkach go nie ma. Nawet jeśli nie było żadnych przeciwwskazań do wykonania zabiegu, może dojść do powikłań. Zawsze coś niespodziewanego może się wydarzyć i lepiej wtedy być w miejscu, gdzie udzielą nam fachowej pomocy.

*LEK. MED. MARIUSZ GOLEC jest dyrektorem medycznym Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie Grupa EMC Szpitale

***

Dlaczego w Niemczech operowali mnie od razu, a siostra w Polsce ma czekać kilka lat?

Pani Marta pyta - Nie mogę patrzyć, jak bardzo cierpi moja siostra, która musi tak długo czekać na operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. Wiem, o czym mówię, bo sama przez to przechodziłam. Tylko że mnie chcieli zoperować po miesiącu oczekiwania, takie standardy są w Niemczech.

Siostra ma 58 lat. Zmaga się z ogromnym bólem. Ostatnio postanowiła szukać pomocy u lekarza, ale w szpitalu w Chorzowie dowiedziała się, że na zabieg musi poczekać jakieś sześć-osiem lat. Załamała się, po wizycie u lekarza powiedziała mi: "Przecież ja się wykończę przez ten czas. Na pewno sobie zniszczę wątrobę tabletkami przeciwbólowymi".

Żeby przestało boleć, musi przyjmować trzy-cztery tabletki dziennie, i to nie zawsze pomaga. Siostra budzi się w nocy z bólu, nie pracuje. Bardzo bym chciała jej pomóc. I szukam szpitala na Śląsku, który mógłby ją szybciej zoperować. Bo to jedyne wyjście.

Dla mnie operacja była ratunkiem. Rok temu byłam w takiej samej sytuacji jak siostra. Budziłam się w środku nocy, ból od biodra promieniował do kolana. Kiedy usiadłam, nie mogłam wstać.

Od kilku lat mieszkam w Niemczech, koło Stuttgartu. Jesienią poszłam do ortopedy, który przyjmuje w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Lekarz powiedział mi, że kwalifikuję się do operacji, i zapytał, czy zgadzam się na termin w grudniu, po miesiącu oczekiwania.

Chodziłam na kurs niemieckiego, 12 grudnia miałam mieć egzamin, więc ustaliliśmy, że zoperują mnie 21 stycznia. Trochę się bałam narkozy, ale kiedy już się obudziłam po zabiegu, byłam bardzo szczęśliwa. Na drugi dzień po operacji lekarz polecił, bym próbowała wstawać. Po kilku dniach wypisali mnie ze szpitala. Tydzień po powrocie ze szpitala dostałam list. Zaprosili mnie do sanatorium. W Niemczech od razu po zabiegu stawiają duży nacisk na rehabilitację. W sanatorium miałam masaże, basen, ćwiczyłam np. zginanie nogi. Jak wyszłam do domu, od razu dostałam skierowanie na rehabilitację w mojej przychodni rodzinnej. Teraz, kilka miesięcy po operacji, jestem w pełni sprawna, nic mnie już nie boli.

Zastanawiałam się, z czego to wynika, że w Niemczech od razu dostałam pomoc, a moja siostra musi tak długo czekać. Dentystka, do której chodzę w Niemczech, wytłumaczyła mi, że skoro ludzie w tym kraju jedną trzecią pensji przeznaczają na podatki, to system musi być sprawny. I ludzie mają prawo wymagać pomocy.

Odpowiada Małgorzata Doros, rzeczniczka śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia

- Co roku wzrastają nakłady na te zabiegi. Rokrocznie wzrasta liczba udzielonych świadczeń, np. w roku 2013 sfinansowaliśmy 5608 endoprotezoplastyk, a w 2014 roku - 5972.

Starając się polepszyć dostęp pacjentów do tego rodzaju leczenia, w czwartym kwartale 2015 r. przeznaczyliśmy dodatkowe środki finansowe na ortopedię w wysokości ok. 30 mln zł, co pozwoliło na wykonanie ok. 1500 zabiegów więcej niż w roku 2014.

Należy podkreślić, że kolejki do zabiegów u świadczeniodawców są bardzo zróżnicowane. Na terenie województwa śląskiego są placówki, które wykazują jeszcze tegoroczne terminy na zabieg endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego (tak jest np. w przypadku Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie czy szpitala w Blachowni).

Pacjent ma prawo wyboru świadczeniodawcy, często jednak, kierując się nazwą placówki lub jej renomą, nie ma świadomości, że ten sam zabieg może wykonać szybciej w innej placówce.

W marcu odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele czołowych placówek wykonujących tego rodzaju operacje oraz przedstawiciele śląskiego NFZ.

Prof. Bogdan Koczy, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, przedstawił na nim m.in. wyniki przeprowadzonej w kierowanym przez niego szpitalu analizy pacjentów oczekujących na zabieg wszczepienia endoprotezy.

Szpital wzywał pacjentów z lat poprzednich (zapisanych w latach 2005-10), by się ocenili, czy chcą się poddać operacji". Okazało się, że 48 proc. nie chce się operować, 9 proc. się nie zgłosiło, a tylko 20 proc. z tej grupy kwalifikuje się do zabiegu. Jak wykazano - po poddaniu analizie ok. 20 tys. zapisanych do operacji kwalifikuje się tylko 4 tys. osób.

http://wyborcza.pl/TylkoZ...cji.html#TRwknd
_________________
Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
 
     
esca 
2000r i 2014r



Status: Endo x 2
Wiek: 65
Doczya: 29 Wrz 2012
Posty: 393
Skd: Polska zach
Wysany: Pon 20 Cze, 2016   Od lipca trudniej o endoprotezy.

Tysiące chorych może stracić miejsce w kolejce. Trzy czwarte oddziałów wszczepiających endoprotezy może po 1 lipca zostać bez kontraktów. Nie spełniają nowych wyśrubowanych wymogów Ministerstwa Zdrowia.

1 lipca wchodzą w życie przepisy dotyczące warunków przyznawania kontraktów na ortopedii. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał jesienią 2014 r. ówczesny minister Bartosz Arłukowicz. Przez ponad półtora roku nikt się nie zorientował, że zaostrzone wymogi grożą ortopedyczną katastrofą.

Chodzi o to, że zgodnie z nowymi przepisami ten, kto chce otrzymać kontrakt na wszczepianie endoprotez, musi spełnić wśród wielu innych także warunki dotyczące liczby wykonanych wcześniej zabiegów.

Tylko 70 oddziałów na 300

Minimum to co najmniej 75 planowych operacji wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego na rok, 50 planowych protez stawu kolanowego oraz 30 tzw. rewizji, czyli powtórnych operacji u chorych, u których doszło do powikłań.

Dopiero teraz policzono, że na ponad 300 oddziałów ortopedycznych w całym kraju ministerialne warunki spełnia tylko około 70. Jeśli nic się nie zmieni, na terenie województwa łódzkiego z 23 szpitali wszczepiających endoprotezy ostaną się ledwie cztery, na Dolnym Śląsku z 24 - tylko sześć. A w województwie śląskim, gdzie endoprotezy wszczepia się w 43 szpitalach, nowe warunki spełniają tylko cztery.

NFZ ma pomysł: przymknie oko i da kontrakty także tym, którzy spełniają tylko jeden z warunków. Na wymianę kolana kontrakty dostaną ci, którzy spełniają minimum dla endoprotez kolanowych, a na wymianę biodra - ci, co wszczepili co najmniej 75 protez biodrowych rocznie.

Nawet w takim układzie połowa oddziałów ortopedycznych na Śląsku straci kontrakty. Nawet bardzo duży Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej nie spełnia ministerialnych wymogów. - Od lat walczymy o większy kontrakt na endoprotezy. I od lat NFZ nam odmawiał. Nie płacił za nadwykonania - denerwuje się dyrektor Ryszard Batycki.

W szpitalu działa oddział ratunkowy, jest chirurgia ogólna, naczyniowa i urazowa oraz neurochirurgia - wszystko, co potrzebne pacjentom z urazami wielonarządowymi, czyli ofiarom wypadków na drogach i w górach. Niejedna z nich potrzebuje właśnie wszczepienia endoprotezy. Pokazują to liczby: w 2014 roku wykonano w bielskim szpitalu 44 planowe wymiany stawu biodrowego, ale zabiegów po urazach było aż 83. Rok później planowych było 45, a urazowych - 77.

Jednak zgodnie z życzeniem ministerstwa fundusz ma brać pod uwagę tylko zabiegi planowe, więc bielski szpital na umowę po 1 lipca nie ma co liczyć.

Lobby dużych szpitali?

Kto wymyślił tak wyśrubowane warunki? Podejrzenie pada na konsultantów z wielkich szpitali, którzy chcieli, by to ich placówki dostały kontrakty. Ci zaprzeczają. - Nie wiem, kto to wymyślił, ale napisałem do Ministerstwa Zdrowia, że powinny być zmienione - zarzeka się prof. Bogdan Koczy, śląski konsultant wojewódzki w ortopedii, a jednocześnie dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich.

- Chodziło o to, żeby endoprotez nie wszczepiali ci, którzy robią tylko po kilka zabiegów rocznie, bo nie mają odpowiedniego doświadczenia. Nie spodziewaliśmy się, że wymagania będą aż tak wyśrubowane. Nasze starania, by je złagodzić, na razie nic nie dały - mówi prof. Marek Synder, konsultant wojewódzki w Łódzkiem.

210 tys. chorych czeka

Według danych NFZ w kolejkach do operacji wszczepiania endoprotezy w kraju zapisanych jest 210 tys. chorych. Ilu po zmianach straci miejsce w kolejce? Na to pytanie centrala NFZ nie odpowiedziała, bo jeszcze nie wie.

W grę wchodzi tysiące chorych zapisanych na zabieg w mniejszych ośrodkach. Z tego niektórzy, na przykład w Łódzkiem, czekają na operację już ponad pięć lat. W dodatku, nawet jeśli duże ośrodki dostałyby pieniądze, które do tej pory otrzymywały małe, to i tak nie zdołają zwiększyć liczby operacji, tak by kolejki drastycznie się u nich nie wydłużyły. Chorych będzie po prostu zbyt dużo.

Resort złagodzi wymogi

W tej sprawie do ministerstwa pisali ostatnio dyrektorzy szpitali. Resort zapewniał, że złagodzi wymogi jeszcze przed 1 lipca. - Nowy projekt rozporządzenia jest w konsultacjach wewnętrznych - zapewnia biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia. W Funduszu nikt jeszcze o nim nie słyszał.

Nierówne kolejki

Liczba chorych czekających w kolejce do operacji wymiany biodra i kolana wynosi łącznie w całym kraju 210 tys., ale jest bardzo zróżnicowana zależnie od województwa.

Według opracowania prof. Bogdana Koczego, który przeanalizował dane o kolejkach gromadzone w NFZ, co piąty pacjent czekający na endoprotezę to mieszkaniec województwa śląskiego (4,6 mln ubezpieczonych).

Na endoprotezoplastykę stawu kolanowego czeka tu w kolejce 21,5 tys. chorych, a na operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego - 20,5 tys. W najbardziej obleganych szpitalach na Śląsku czas oczekiwania wynosi 13-17 lat. Dla porównania w ludniejszym województwie mazowieckim (5,3 mln ubezpieczonych) w kolejkach do operacji kolana czeka "tylko" nieco ponad 6 tys. pacjentów, a na wymianę biodra 7 tys. Z czego wynikają tak drastyczne różnice?

Zdaniem śląskich ortopedów Mazowsze jest po prostu bogatsze i tutejszy oddział NFZ przeznacza więcej pieniędzy na endoprotezy. Niewykluczone jednak, że istnieją też duże różnice w kryteriach kwalifikacji chorych do operacji. Poza Śląskiem największe kolejki są w Małopolsce i na Dolnym Śląsku: obydwa województwa mają od 9 do 11 tys. pacjentów, zarówno w kolejce po nowe biodro, jak i kolano. Najkrótsze kolejki są na Podlasiu (tysiąc chorych czeka na nowe biodro i 2 tys. na nowe kolano) oraz w woj. świętokrzyskim (1,7 tys. w kolejce do operacji biodra i 2 tys. - kolana).

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,7539...l#ixzz4C6tU9z5n
_________________
Jeśli czegoś pragniesz, to cały świat działa potajemnie, aby udało ci się to osiągnąć.
 
     
kinga 
19III2008 11VII2012




Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009
Posty: 2626
Skd: z Polski
Wysany: Wto 23 Sie, 2016   

Rio 2016. Nick Skelton ma 58 lat, endoprotezę i historyczny złoty medal

http://www.sport.pl/rio20...istoryczny.html

:-) :-) :-)
 
     
Ania K. 
17-06-2016
Bioderkus!!!



Status: Endo x 1
Wiek: 38
Doczya: 20 Lut 2014
Posty: 157
Skd: Warszawa
Wysany: Sro 24 Sie, 2016   

Super wiadomość :)
Zaczęłam niestety czytać komentarze pod artykułem (o tym samym tylko chyba na wp) i wśród wielu pochlebnych ktoś (jakaś zakała) napisał "czy już zaczęła się paraolimpada? ".
_________________
Mermaid - moje bioderka przed i po
http://forumbioderko.pl/album_cat.php?cat_id=2
 
     
pasiflora 

Galaktikus Bioderkus




Status: Endo + Kapo
Doczya: 27 Cze 2009
Posty: 3276
Skd: Polska
Wysany: Sro 24 Sie, 2016   

Ania K., pewnie autor tego "fantastycznego" wpisu chciał wziąć udział i stąd pytanie padło.
 
     
drupinka 

Maximus Bioderkus




Status: Endo x 1
Wiek: 66
Doczya: 19 Sie 2009
Posty: 420
Skd: Górny Śląsk
Wysany: Pon 05 Gru, 2016   

"Urazówka" do likwidacji???
http://www.dziennikzachod...iecia,11540576/
 
     
kate310 
żyję z nadzieją



Status: Endo x 1
Wiek: 43
Doczya: 22 Lip 2011
Posty: 285
Skd: Polska Południowa
Wysany: Nie 11 Gru, 2016   

nie wierze, ze to zrobią
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
 
   

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Qbs. Template theme based on Unofficial modifications.