Status: Endo x 1
Wiek: 41 Doczy: 30 Mar 2016 Posty: 25 Skd: Warszawa
Wysany: Pon 06 Mar, 2017
sonce2000 napisa/a:
A ja czekam na operacje, a chciałabym się wziąć za siebie....wiadomo biegać się nie da, biodro boli, rower odpada, bo lewe biodro ma całkowicie sztywne- nie ma stawu ....
Co radzicie-trochę pływam ,ale szukam czegoś co mnie wciągnie... chciałabym popracować nad ciałem, nad mięśniami....
na okres przed operacją polecam stand-up paddle. Bawiłem się w to przez 2 lata przed operacja kiedy miałem takie same ograniczenia jak ty. Pracuje całe ciało łącznie z nogami ale ten sport nie wymaga zginania stawu biodrowego. Dodatkowo, jesteś z Olsztyna więc masz gdzie pływać bez konieczności dalszych podróży.
Myślę, że tutaj zagląda każdy który jest pasjonatem sportu bo nie wyobraża sobie życia bez niego i chce się dowiedzieć jak to będzie, poczyt Jać o wyczynach ludzi z endoprotezą. Mistrz olimpijski w skokach przez przeszkody chyba Brytyjczyk coś po 50 został złotym medalistą olimpijskim w skoku przez przeszkody.
Więc można.
Ja narazie nie szaleję minęło 40 dni od operacji ale chodzę po domu i niedaleko bez kul. Lekko utykam ale myślę, że rehabilitacja którą mam za tydzień pomoże mi pozbyć się strachu, bo bólu nie ma w ogóle. Po wypisie ze szpitala nie zjadłem nic przeciwbólowego, skończyłem niedawno zastrzyki, zastosowałem minimalną dietę i schudłem 5 kg.
Zaczęła się wiosna więc wszystkim bioderkowiczom życzę optymizmu, pogody ducha i wiary że wszystko będzie dobrze, co nas nie zabije to nas wzmocni.
Pozdrawiam.
Witaj kareo, jasne, że tu zaglądają osoby, które chcą być z endo dalej aktywne fizycznie. Ja jestem świeżutko po, bo minęło dopiero 11 dni od operacji, wczoraj wróciłam do domu i po domu staram się już chodzić bez kul Ćwiczę mięśnie a od poniedziałku zaczynam intensywną 6 godzin dziennie rehabilitacje, która ma trwać 3 tygodnie więc nie mogę się tego doczekać, bo mięśnie latają jak galareta a najsłabsze chyba pośladki. Za rok planuję narty koniecznie!! w szpitalu rehabilitant powiedział mojej sąsiadce żadnych nart, żadnego pływania żabką itp... przeraziłam się jak to usłyszałam i pogadałam z moim rehabiltantem, który mnie prowadził w szpitalu i powiedział mi, że nie mam się przejmować, że i narty i pływanie, wszystko do czego wcześniej organizm był przyzwyczajony mogę robić Tak samo te rzeczy typu zakładanie ngi na nogę czy utrzymanie kąta 90 stopni, to jak się zapytałam czy tak do końca życia to się zaczął śmiać i mówi, że nie, że tylko dopóki mi się wszystko ładnie nie zrośnie i mięśnie dobrze nie będą trzymały, około 3 miesiące do pół roku po operacji muszę się pilnować a potem jazda tak więc różnie na forum piszą, ja mam zamiar żyć aktywnie pozdrawiam
Dzięki za odpowiedź. Ja chodzę po domu bez kul ale utykam, coś w psychice siedzi że się bujam. Mam rehabilitację po 6 kwietnia 1 godz dziennie na NFZ.
Ale czy to mnie nauczy chodzić ok, czy już mogę bez kul bez konsekwencji chodzić. Bo wydaje mi się, że to jeszcze kością nie przerosło i boję się że coś się zruszy. Co prawda na polu coś pograbiłem, łopatą delikatnie na taczki zapakowałem ziemię i tak sobie równałem co nie co. Mam nadzieję, że będzie dobrze choć czasem w pachwinie czuję lekki dyskomfort. W biodrze nie ma bólu mięśnie w miarę mocne ale już tak nie ćwiczę jak kiedyś na początku skoro dużo chodzę. Zdarzało się że nawet ok 5 km dziennie walnąłem jak sprawdziłem aplikację.
Czas leci półtora miecha prawie strzeliło, czekam roweru i basenu (tylko żabka inaczej nie bardzo umiem) sportów kontaktowych raczej bede unikał.
Pozdrawiam.
Status: Endo x 1
Wiek: 39 Doczya: 15 Sie 2010 Posty: 432 Skd: Kraków
Wysany: Pon 27 Mar, 2017
kareo, ja nie rezygnowałam z kul dopóki nie rozpracowałam "bujania". Jedynie jak w domu trzeba było talerz na stół przenieść itd. Bujaniem sobie szkodzisz, lepiej się pomęczyć z kulami, żeby chodzić prosto i zidentyfikować czemu się bujasz, popracować nad tym i dopiero wtedy odrzucić kule. Dasz radę stanąć na operowanej (jednej) nodze bez przechylania się na tę stronę (czyli tak, żeby miednica pozostała poziomo)?
Rehabilitacja na NFZ - może będziesz mieć szczęście, ale nie byłabym zbyt optymistycznie nastawiona. To co NFZ refunduje to jakieś archaiczne metody wybiórczo wspierające odbudowę mięśni, ale nijak nie patrzy całościowo i nie przywraca funkcji.
Witaj beidronne. jakbyś czytała w moich myślach. Jak idę dalej idę o dwóch lagach i idę prawidłowo. Bez lag jeszcze jakoś się bujam delikatnie staram się to eliminować ale w głowie to siedzi. Wczoraj miałem wizytę i lekarz powiedział, że mam kości bardzo mocne i kul już nie potrzebuję, mówi że chodzić normalnie nie bujając się. Ale to nie takie proste, jak się zapomnę czasem jest ok czasem nie. Przykurcze są i to one powodują, że tak się bujam bo mnie coś ogranicza ruchowo, czasem coś w pachwinie ciągnie czasem blizna. Staram się przezwyciężać ale jak tylko czuję dyskomfort bo ból to nie jest to już nie idę tak jaka trzeba.
Tak narazie sprawa wygląda. Myślę, że z czasem się oduczę jak już nic nie będe czół. Pozdrawiam serdecznie i myślę, że będzie dobrze. Jestem urodzonym optymistą więc musi być.
Kareo, samo nic sie nie oduczy.potrzebujesz zdiagnozowania i cwiczen jakie pomoga Ci wypracowac od nowa prawidlowy wzorzec chodu.czas chodzeniacz nieprawidlosciami wydluza Twoj czas potrzebny do wypracowania prawidlowego chodzenia.jestes aktywna osoba,majac dobrane cwiczenia szybko bedziesz odczuwac poprawe. Szukaj terapeuty pracujacego calosciowo, ktory bedzie Twoim sprzymierzencem w nauce chodu.prawidlowe chodzenie to klucz do dlugotrwalej sprawnosci wiec nie odkladaj tego co masz do wykonania.to ibwestycja dlugofalowa w siebie.nie wiem skad jestes,Podkarpacie jest rozlegle, byc moze ktos podpowiedzilby Ci kompetetna osobe do fizjoterapii.
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Dzięki za troskę. Jutro rehabilitacjia na NFZ będe mówił o co mnie chodzi. Jestem z Leżajska więc czekam propozycji ciekawych osób fizjoterapeutów. Jestem mobilny więc jak coś będzie nie tak jestem w stanie jeździć.
To blisko Bilgoraja, jesli zdecydujesz sie na terapie z prawdziwego zdarzenia wybierz sie do mojego fizjoterapeuty ( nikt tak w regionie nie pracuje, bo nie potrafi i nie ma takich umiejetnosci/specjalistycznej wiedzy ), namiar w dz.z kontaktami-nazwisko Romanowski Daniel.
Pozdrawiam
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Dzięki za kontakt. Jestem w trakcie rehabilitacji. Postęp jest po 5 razach chodzę prawie normalnie. Zakwasy były i są, ćwiczę sumiennie. Gorzej z rehabilitacją w domku. Poza tym mam dziwne uczucia od czasu rehabilitacji zawroty głowy (może zła dieta, schudłem 5 kg i jem mało) może coś innego. Mam pytanie dotyczące schodów, czy ja mogę normalnie wchodzić i obciążać nogę operowaną, czy zdrowa i do niej na schodek chora.
Powiedzcie czy po operacji jakoś odżywaialiście się specjalnie. Bo chyba muszę zrobić badania morfologię, cukier i parę innych sprawdzających mój stan zdrowia i podrobów. Rok temu wyciąłem woreczek i nawet na kontrolnym USG nie byłem.
Pora zadbać o siebie skoro jest czas.
Status: Endo x 1
Wiek: 39 Doczya: 15 Sie 2010 Posty: 432 Skd: Kraków
Wysany: Sro 12 Kwi, 2017
kareo, jak masz zawroty głowy to zrób przynajmniej morfologię. A o schody spytaj rehabilitanta, bo nie ma jednej reguły od kiedy można zacząć schodzić naprzemiennie. To zależy od Twojego stanu a nie od czasu od operacji.
Schodzić po schodach schodzę normalnie ale wychodzić rehabilitantka stwierdziła, że jeszcze poczekamy. Martwi mnie mały zakres ruchów szczególnie przywodzenia, narazie bardzo cieżko ubrać skarpetkę o obcinaniu paznokci można pomarzyć. Czy też tak mieliście, czy to wyćwiczę poprzez rehabilitację?
Postęp jest z chodzeniem, ale szczególnie rano czuję lekki ból, dyskomfort w operowanej nodze. Jak rozchodzę to jest ok. Może za dużo wymagam jak na taki czas po operacji. Proszę powiedzcie coś na ten temat.
Martwi mnie mały zakres ruchów szczególnie przywodzenia, narazie bardzo cieżko ubrać skarpetkę o obcinaniu paznokci można pomarzyć.
Wszystko wróci do normy. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Przed operacją chodziłam na malowanie paznokci do kosmetyczki, bo noga była zablokowana i nie mogłam zgiąć w stawie biodrowym. Dobra fizjoterapia potrafi zadziałać cuda.
kareo napisa/a:
lekarz powiedział, że mam kości bardzo mocne i kul już nie potrzebuję, mówi że chodzić normalnie nie bujając się.
Lekarz pozwala na chodzenie, ale jeszcze fizjoterapeuta musi wyrazić zgodę na prawidłowe chodzenie bez kul. To są dwie różne sprawy. Sam nie nauczysz się dobrze chodzić. Mięśnie, ścięgna i powięzi przyzwyczajone są do sytuacji przed operacją, a tu jeszcze dochodzą uszkodzenia spowodowane operacją. Ale rehabilitacja wszystko naprawi.
Ja miałam bardzo trudną sytuację i jeszcze pół roku po zgodzie lekarza chodziłam o kulach, bo fizjo twierdził, że trzeba poczekać.