Witam
Troszke mnie w sumie nie bylo, dziekuje Wam za odpowiedzi i wsparcie.
W sumie wszystko powoli wychodzi na prosta. Przeprowadzilam sie, zmienilam otoczenie i jest lepiej Lepiej sie czuje psychicznie, jakos lzej jest... Wzielam sie troche za siebie, wyglad, fryzura, kosmetyczka itp.
Nie mowie o bolu bo to sie tylko z tygodnia na tydzien nasila... Dostalam jeszcze jeden specyfik... Moze cos poprawi.. zobaczymy.
Dzis jeszcze odwiedzilam mojego lekarza, termin operacji mam zaplanowany na 23 czerwiec. Byc moze da sie cos przyspieszyc, ale to dowiem sie miedzyczasie, jesli ktos zrezygnuje - a takie przypadki tez sie zdarzaly automatycznie moze mi sie przyspieszyc termin.
Wszystkie badania w sumie teraz zrobie/ robie na dniach.
Lekarz troche zaniepokoil sie tym, ze czesto mam trudnosci z gojeniem sie ran i tym, ze kiedys mialam tego gronkowca. Ale to wszystko wyjdzie w trakcie badan... Moze to po prostu niedobor czegos.. Okaze sie na dniach.
Powiedzial mi tez ze wybierze/ ew. zamowi najlepsza mozliwa endoproteze, ze nie widzi przeciwwskazan bym nie mogla po czasie biegac czy normalnie rozlozyc nogi. Wiadomo, rehabilitacja - ale z czasem jesli bede dazyc do celu to go osiagne.
Wymeczylam go chyba o wszystko o co mialam watpliwosci, w sumie troche tez podniosl mnie na duchu... Teraz tylko to nieszczesne czekanie...
Marek Roman - i jak po operacji ?Troche pozno tu zajrzalam, trzymam kciuku za Twoj powrot do zdrowia.
Witaj - ależ się cieszę, że znów jesteś z nami
Udało Ci się tyle zmienić - brawo! to wspaniale że wszystko jest na dobrej drodze!
Wierzyłam w Ciebie bardzo mocno, że dasz radę Jesteś bardzo dzielna!
Ta nowa Suzume bardzo mi się podoba
Teraz już powoli będzie coraz lepiej
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Witaj ponownie Suzume, i tak jesteś szczęściara bo do operacji masz tylko 4 m-ce, zleci nawet się nie obejrzysz. Masz trochę czasu na prawidłowe przygotowanie się do operacji i bądź dobrej myśli "będzie dobrze" i tylko tak myśl.
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Powoli wychodze na prosta droge
Czas tez leci o wiele szybciej jak spedzam go milej, niz wysluchiwanie ciaglych pretensji.
Teraz tylko pozostaje powiedziec, poczekamy i zobaczymy.
Wzielam sie troche za siebie, wyglad, fryzura, kosmetyczka itp.
Tak trzymać Suzume,mimo wszystko zawsze trzeba pamiętać że , Jesteś wartościowym człowiekiem,staraj się nie oceniać siebie zbyt nisko,wiem to z własnego doświadczenia,oczywiście czasem każdy łapie doła,ale zawsze warto trzymać głowę wysoko-trzymam kciuki.
Droga suzume, dopiero teraz przeczytalam Twoja historie: jagbym sie widziala w lustrze! Bole, nadwaga, blizny na dwoch nogach od pasa prawie do polowy uda itp. itd. Dodajmy tylko troche innych wad, np. krzywe kolano, bielactwo. Tez mialam te same watpliwosci, te same problemy. Chcialam Ci napisac, ze na pewno przeprowadzka pomoze, ale widze, ze to juz fakt. Operacja i rehabilitacja, zobaczysz, zmienia na lepsze Twoje zycie. Ja mam proteze w jednym stawie, drugi musze zoperowac, ale jeszcze nie doszlam do siebie po pierwszej, choc minal prawie rok. W miedzyczasie musze tez walczyc z kolanem, Ale moge powiedziec, ze pod wzgledem bolu jest lepiej choc bole sa, ale nie tak ostre. W odpowiedziach na Twoje posty dano Ci tyle cennych rad... sama chetnie je przeczytalam i conieco sie nauczylam:) Aha, polepszyly sie tez sprawy lozkowe Zacisnij zeby i poczekaj do czerwca. Pewnie, ze noga nie bedzie taka, jak zdrowe nogi, ale konfort zycia powinien sie znacznie polepszyc. Trzymam kciuki, a Ty trzymaj za mnie, bo przede mna dosc dluga droga.
Trzymam kciuki, a Ty trzymaj za mnie, bo przede mna dosc dluga droga.
Mam nadzieję, że właśnie rady dla Suzume pomogą i Tobie ( i wszystkim, którzy będą mieć podobne odczucia ), że pomogą Ci się odnaleźć w trudnych chwilach. Suzume zaczęła nowe życie, podniosła się z dołka - wierzę że Tobie też się uda !
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
witam Was goraco
Dawno sie nie odzywalam, coz, po przeprowadzce, brak dostepu do neta na codzien... Bywa, ale trudno sie mowi.
Do operacji zostaly 3 tygodnie... Coraz blizej, odliczanie dni, zakupy na "wyprawke" do szpitala... No i ostateczne badania, dostalam rozpiske badan na ktorych wykonanie mam niezbyt duzo czasu (przeswietlenia bioder, pluc, ekg, wizyta u kardiologa, ginekologa, oddanie / zalatwienie krwi... itp., zreszta wiekszosci z was nie jest to pewnie obce). Kolejki niektore przeogromne, ale sie sposoby ma jak sie "wkrecic" A jak sie nie uda to ...trudno, trzeba prywatnie. Ale ogolem juz na wizyty tu i tam poumawiana wiec zostaje tylko czekac.
Poza bolami biodra u mnie dobrze Zycie po przeprowadzce zmienia sie na prawde na lepsze. Dziwnie to mowic moze, ale czuje sie szczesliwa. Pelne szczescie da mi pewnie zdrowie, powrot do zdrowia, ale czuje sie na prawde podniesiona na duchu.
Te 3 tygodnie beda ciezsze, duzo ciezsze (powrot w rodzinne strony, znow "szykanowanie", itp...) ale to krotki czas i mysle ze jakos to przetrwam. Musze. Przeszlosc boli, jest przykra ale jej nie zmienie... Zapomniec nie zapomne, ale staram sie o tym jak najmniej myslec, a majac jeszcze wsparcie... Jakos sie udaje. Nie wolno mi sie teraz poddac, tym bardziej, ze jesli chodzi o bioderko to czuje z miesiaca na miesiac pogorszenie... Caly czas na lekach Zastrzyki, bo zoladek mam w niezbyt dobrym stanie, wszystko praktycznie co biore powoduje u mnie nieciekawe efekty. No ale to mnie raczej nie dyskwalifikuje, tym bardziej ze juz troche czasu nie lykam takiej ilosci tabletek to poprawa w sumie jest. Zreszta mniejsza o to
Problem moze stanowic krew , nie bardzo mam od kogo zalatwic 2 jednostki Ja sama oddalam do autotransfuzji jak mi zalecili, ale moj mezczyzna nie ma za dobrych wynikow badan i tak troche... Na rodzine tu nie moge liczyc... ale w sumie cos moze zalatwi mi moje kochanie wsrod swojej rodziny... Zobaczymy, jeszcze troche czasu jest.
A co tam u Was dziewczyny ( i chlopaki o ile jacys jeszcze zagladaja ).
W sumie nie mam za bardzo czasu poczytac forum, nie siedze przed komputerem u siebie i to tak... Na troche wpadlam, ale moze, mam nadzieje ze niedlugo zajrze ponownie.
Operacji itp boje sie jak cholera teraz, ale pocieszam sie mysla ze gorzej nie bedzie i rozpoczne nowe zycie. Jakos to bedzie.
suzume, to cudownie Kiedy czytałam Twoje pierwsze posty, naprawde martwiłam się Twoimi problemami. Częściowo widziałam w nich powtórkę swojego losu. Dlatego teraz cieszę się, że Twoje życie zmieniło się na lepsze.
Mnie też czeka operacja za ok. 3 tygodnie, możliwe, że będziemy w szpitalu (co prawda innym) w tym samym czasie.
Z całego serca życzę Ci, abyś szybko wróciła do sprawności i żeby wszystko ułożyło sie po Twojej myśli.
Trzymaj się. Jesteś dzielna, dasz radę.
_________________ Twoja siła będzie na miarę twoich pragnień.
Czekałam niecierpliwie na wieści od Ciebie
Fajnie że jest dobrze, że próbujesz podejśc do tego pozytywnie. Nie martw się ludźmi w miasteczku - zobaczą jak chodzisz po wszystkim - pokażesz im jaka jesteś dzielna, że wyjdziesz z tego i będzie im głupio
_________________ *...Mamy możliwość wyboru jak wykorzystać swój czas...*...MOJA HISTORIA...*
Status: Endo x 1
Wiek: 46 Doczya: 28 Pa 2009 Posty: 505 Skd: Athlone-Ireland
Wysany: Pi 04 Cze, 2010
Suzume fajnie że zmienia Ci się życie na lepsze:)
Miło poczytać taki post widać że się "zebrałaś" i idziesz do przodu.
Co do operacji nie martw się będzie dobrze trzymam kciuki choć chyba w tym samaym czasie też będę w szpitalu.
Pozdrawiam ciepło tak trzymaj
_________________ Nigdy nie jest równie daleko od celu,
jak wtedy, gdy nie wiesz,
dokąd zmierzasz.