Albo zawsze można poprosić od razu zdjęcie razem z opisem
TYlko, że zdjęcie z opisem jest droższe i te nasze "konowały" nie zlecają opisów. Ja juz nie pamietam kiedy miałam rtg z opisem - chyba wtedy, gdy miałam skierowanie od rodzinnego.
Jak robiłam zdjęcie prywatnie to mi powiedziano, że z opisem czy bez kosztuje tyle samo.
Jak robię na zlecenie od ortopedy, to wychodzę z gabinetu ze skierowaniem w garści i w przeciągu 20 min wracam ze zdjęciem w garści /bez opisu/ i wchodzę do ortopedy już bez kolejki. Lekarz ogląda zdjęcie i mówi co jest.
Prawdziwy fachowiec nie potrzebuje opisu, sam widzi co jest na zdjęciu - spotkałam się z tym chyba u 2 lekarzy, najpierw była rozmowa i diagnozowanie choroby, potem oglądanie zdjęcia, a na końcu poczytanie co tam napisał radiolog.
Lekarz rodzinny jak daje skierowanie na zdjęcie to najczęściej pisze na zleceniu "z opisem" i wtedy jest z opisem.
_________________ Z zamartwianiem się lepiej poczekać. Może okazać się, że wcale nie jest potrzebne.
Grazynko ja ostatnio robiłam zdjęcie RTG właśnie do Prof skierowanie miałam od lekarza rodzinnego i radiolog spytał się mnie czy życzę sobie z opisem czy bez.
_________________ Żyj tak by jak najwięcej dać z siebie innym
radiolog spytał się mnie czy życzę sobie z opisem czy bez.
Widocznie "co kraj to obyczaj". Lepiej mieć jednak na skierowaniu napisane z opisem ( nie wszędzie robia opis bez wyraźnego zlecienia). Dla własnej ciekawości - bo specjalista powinien umieć czytać rtg.
to teraz ciekawostka... ja zawsze mam zdjęcia z opisem, mimo iż na skierowaniu nic na ten temat nie pisze... idę ze skierowanie od lekarza (rodzinny czy specjalista - im to jest chyba bez różnicy), oni mi robią zdjęcie i od razu dostaję zdjęcie z opisem, chyba że jest coś więcej do prześwietlenia to parę godzin później albo na następny dzień ...
Status: Endo x 1
Wiek: 66 Doczya: 19 Sie 2009 Posty: 420 Skd: Górny Śląsk
Wysany: Wto 25 Sty, 2011
Ja miałam TK w styczniu ub. roku. Teraz wyprosiłam następne skierowanie, (o badanie prosił dr M.) ale dostałam strasznie okrzyczana przez p. dr, że ona nie będzie brac odpowiedzialności za moje nowotwory i chorobę popromienną (tak!). no i zwątpiłam...
Status: Endo x 2
Doczya: 03 Gru 2009 Posty: 2626 Skd: z Polski
Wysany: Wto 25 Sty, 2011
drupinka napisa/a:
Ja miałam TK w styczniu ub. roku. Teraz wyprosiłam następne skierowanie, (o badanie prosił dr M.) ale dostałam strasznie okrzyczana przez p. dr, że ona nie będzie brac odpowiedzialności za moje nowotwory i chorobę popromienną (tak!). no i zwątpiłam...
To poproś panią dr o skierowanie na MRI, skoro tak bardzo się martwi o Twoje zdrowie
W tamtym roku miałam trzy TK i mnóstwo RTG.
Postaram się napisać do mojej koleżanki-lekarza zajmującego się radioterapią.
Jednego dnia miałam rtg bioder i 4 rtg stawu barkowego (bo pani nie potrafiła porządnie zrobić) i jakoś żyję. Po osteotomii miałam przez 8 m-cy co m-c robiony rtg. To są bardzo małe dawki promieni.
Ja to uważam że skoro jest badanie niezbędne to powinni je wykonać. Rozmawiałam z radiologiem, który stwierdził, że rentgeny dzisiaj dają tak małe dawki promieniowania, że nie powinniśmy się martwić. Może codzienne naświetlanie byłoby szkodliwe ale nie tak jak my średnio raz na kwartał robimy prześwietlenie. Dodał że TK jest bardziej szkodliwa ale nie powinniśmy panikować.